ROZRYWKI d l a DZIECI,
Ner XXXVI. i.
G r u d n i a1826.
WSPOMNIENIA NARODOWE.
O F R A N C I S Z K U K A R P I Ń S K I M .
ści, u m a r ł F ra n cisz e k K a rp iń s k i, ieden z P is a r z y n a s z y c h , k t ó r e g o w d z i ę c z n e , c z u ł e i p roste r y m y , m o ż e n a y w i ę c e y u st p o w t a r z a ; k t ó r e g o w s z y s t k i e P ism a w i e k n ie w in n o ś c i z u p o d o b a n ie m i p o ż y t k i e m c z y t a ć m o ż e ; k t ó r y od m ło
d oś ci s w ó i e y , D z i e c i kochaićjc i niem i się t r u d n iąc, itn o statn ią s w ą P ra c ę p o ś w ię c i ł; Iftóre- g o ż y c i e , b y ł o pasm em c n o t d o m o w y c h i o b y w a t e l s k i c h , se tc e c z u ło ś c i s i e d lis k ie m , m ora ln a i t k l i w e p i ó r o , w ł a s n e y d u s z y m alarzem . — I- m ie n ie m i o b ra z e m tak ieg o M ę ż a , p o w i n n o by«
I .
drugi rok si§ zaczął, iak w późney staro-
Tom VI. Ner X X X V I .
ło iak n a y r y c h l e y o zd o b ić się to P i s m o , naro d o w o ś c i i cn ocie p o św ię c o n e . — T a k ie t e ż b y ł y za raz po z g o n ie K a rp iń sk ie g o , ch ęc i i ż y c z e n i a m o i e , te in m o c n i e y s z e , i ż p r ó c z w y r a ż o n y c h p o w o d ó w , o so b istem do ic h sp ełn ienia, n a g lo n a b y ł a m u c zu c ie m . K a rp iń s k ie m u do g r o b u nie
w y g a s ł ą poniosę w d z i ę c z n o ś ć ; J em u w in n a m nay- w i ę c e y za m iło w a n ie O y c z y s t e g o ię zy k a . W t e n czas k ie d y p o d o b n ie iak w s z y s t k i e n ie m a l ró- w ie n n ic e m o ie , obca m o w a w i ę c e y m i b y ła z n a n ą niż własna, k i e d y w r a z z inn em i w ą t p i łam n a w e t, c z y d elik a tn e i t k l i w e m y ś l i , m o żna po p o ls k u w y r a z i ć ? P ism a Jego d ostały m i się w ręce. L u b a w n ich pros tota od r a z u do m ło d e g o iesz cze serca tra fiła , d zik ie zb iła p o w ą t p i e w a n i a ; o ceniłam m o w ę , k t ó r ą on m o w ą czucia u c z y n ił, i za p r a g n ę ła m p o z n a ć i ą b l i ź e y ; a ieśli dziś p r z e m a w ia ć >do \vas, D z ie c i m o i e , m ogę, ieśli z d a r z y m i się czasem do d u s z w a s z y c h trafić, J em u to w in n a m p o c z ę ś c i . —
T y l e w ię c m aiąc do W s p o m n ie n ia o K a r p iń sk im p o w o d ó w , p r a w d z i w ą p r z y k r o ś c i ą b y ł o dla tn n ie , iż dotąd nie w y w i ą z a ł a m się z tak m iłe g o d łu gu; r ó w n i e w i e l k ą iest i d zisiay, k ie d y nie m o g ą c czekać iu ź d łu ź e y z oddaniem w i n - ' ne go M u h o łd u , p o m im o n a y u s i ln i e y s z y c h sta
rań, nie u dzielę w a m , D z ie c i drogie, d o k ła d n e y
— 278 —
i z n p e ł n e y w ia d o m o ś c i, ani o ż y c i u t e g o M ę ża , ani o pismach. Jego n ie o g ł o s z o n y c h d ru k iem . P r ó ż n e b y ł y w t e y m ie rz e d łu g ie z a c h q d y m o- ie,. p ró ż n e p iln e b a d a n ia , m n o g ie na w s z y s t k i e stron y l i s t y ; z a le d w ie k ilk a d r o b n y c h s z c z e g ó ł ó w z e b r a ć m i się u d a ł o ; zm u s z o n a w i ę c b y ła m w Jego d z ie ła c h sz u k a ć w i a d o m o ś c i , nie t y l k o o z d a n ia c h , sp os ob ie m y ś l e n i a , ale i o ż y c i u i z w i ą z k a c h J e g o ; i t e r n , Co od t a k da
w n a w r ę k u iest w s z y s t k i c h , u z u p e łn ić to mo- ie o N i m w s p o m n ie n ie . T y m t r y b e m i d ą c , w ła s n e m i Jego s ł o w y p r z e m a w ia ią c n a y w i ę c e y , nie u b l iż ę M u p r z y n a y m n i e y ; i m o ż e ta prosta m o ia p r a c a , p r z y p a d k i e m i a k im dostanie się k t ó r e m u z k r e w n y c h l u b z d a w n y c h p r z y i a c ió ł J e g o , m o ż e i c h p o b u d z i do o gło sze nia dokła- d n i e y s z e y o N i m w ia d o m o ś c i, do s p ro s to w a n ia m i m o w o l n y c h p o m y ł e k m oich . T a nadzieia do- daie m i śm iało śc i, i k r e ś lę co n a s tęp uie:
F r a n c is z e k K a rp iń sk i u r o d z i ł się w P a ź d z ie r n ik u , 174 0. r o k u , w p i e r w s z y c h n ie m a l le c ie c h p a n o w a n ia A u g u s ta III. w d a w n e m W o i e w ó d z - t w i e R u s k ie m , w m a l e y w io sc e O y c o w s k i e y . — M i a ł siostrę M a r y ą , ( * ) brata k t ó r y późnie'y X ię d z e m został. M a t k ę w d zie c iń s tw ie stracić
(* ) T a sio stra w y d a n a sia K o sie ra d z k ie g o * d łu go kosztem Brata xttfzv- m y w a n ą "była; u m arła w O ssow cach M isk o B m z a c z a n a Podolu
z o s ta w iw s z y k ilk o r o d zieci*
m u sia ł, O y c e m d ł u ż e y się c ie s z y ł, i zb aw ie n n e n a u k i ie g o do k o ń c a ż y c ia p o w t a r z a ł ; co w ię c e y w y k o n y w a ł ie c z yn am i. W n ieb ard zo od
l e g ł y m od r o d z in n e y z a g r o d y S t a n i s ł a w o w i e , p ię k n e m im ienia P o t o c k i c h mieście, b r a ł s z k o l n e n a u k i; a o b o k z a b a w i u ciech m ło d e m u w ie k o w i w ł a ś c i w y c h , do x i ą g i p ió ra w i e l k i e p o w z i ą ł p r z y w i ą z a n i e , i n a w e t w c z e ś n ie r y m o w a ć z a c z ą ł . — N i e iest t a y n e m dla n i k o g o , iak nad ob ne nauki, a z w ła s z c z a P o e z y a , ś w i a t sz e
r o k i i p ię k n y m ło d z i e ń c o w i w y s t a w i a , ia k ie m p rag n ie n ie m p o zn an ia g o , serce m u napełnia, ia- k ą s ła w ę w nim o b iecuie. T e g o d o z n a ł m ło d y K ą rp iń s k i. U k o ń c z y w s z y s z k o ł y , w r ó c i ł do 11- b o g i e y o y c z y s t e y z a g r o d y , ale m u ciasn ą b y ła , b o św iata p r a g n ą ł. S ę d z i w y O y c ie c p r z y z g o n ie p o z w o l i ł m u iść w ś w i a t , t k l i w e daiąc na tę p o d r ó ż p r z e s t r o g i / O p u ś c ił w i ę c K a rp iń sk i r o d z in n ą s t r z e c h ę ; le c z m ł o d y , nie ś w i a d o m y , nie m aiętny, c ó ż m ia ł p o c zą ć ? g d z ie się udać?—
W o w y m czasie, w in n y m z u p e łn ie w t e y m ie
r z e , ia k d z i ś , r z e c z y u k ł a d z i e , k i e d y żadnych u c z o n y c h Z a k ła d ó w nie b y ł o , w ostatk ach pa
n o w a n ia K r ó la , k t ó r y b y n a y m n i e y o św ia cie r.ie
s p rz y ia ł, M ło d z i e ż u b o g a , chcąca się p o ś w ię c ić
n a u k o m , od w ie lk ic h t y l k o P a n ó w o p ie k i i z a
c h ę t y , sp o d zie w a ć się m ogła. J e d n y m z nich
t y m k t ó r y tę c h w a l e b n ą p o r ę k ę , n a y c z ę ś c ie y i n a y s k u t e c z n i e y p o d a w a ł, b y ł X i ą ź e A u g u s t C z a r to r y s k i, M § ż ia k ś w ia d c z ą sp ółczesni, n iep os p o l i t y ; r ó w n ie r o z s ą d n e g o , r z ą d n e g o , i p r a w d z i w i e u c z y n n e g o Fana, P o l s k a w t e d y nie miała.
U b o g ie m u i zd a tn e m u m ło d z i e ń c o w i , dostać się d o d w o r u t e g o X ię c ia , z w r ó c i ć na sie b ie ie g o o c z y , i u ź d o s ta te c z n e m b y ł o , a b y się o lo s s w ó y nie t r o s z c z y ć , a b y p o w s z e c h n ie b y d ź zn a n y m . T a s ła w a ie g o b r ż m ią c a w c a łe y L i t w i e i K o r o n ie , g ł o ś n i e y s z ą ie sz c z e b y ła w g n ie z d z ie K a r p i ń s k i e g o , w W o i e w ó d z t w i e R u s k ie m ; i d la t e g o , ź e X i ą ź e b y ł w n ie m W o i e w o d ą , i dla l e ż ą c e y t a m ż e S ie n ia w y w k t ó r e y p r z e m ie s z k i
w a ł . T e g o w i ę c P a n a o p i e k i , m ł o d y i u b o g i P o e t a w e z w a ć p r z e d s ię w z ią ł; d w ó r iego z a p i e r w s z y w s tę p do ś w ia ta o b ra ł. L e c z s z ło o t o , ia k się dostać do t e g o w s p a n ia łe g o d w o r u , nie m aią c w nim z n a i o m y c h ? ia k się p r z e d s ta w ić X ię c iu , k ie d y na p r z y z w o i t e w y s t ą p i e n i e nie b y ł o ? A l e p r a w d z i w i e p o t r z e b u i ą c y z n a y d z ie z a w s z e ( z w ła s z c z a w k r a i u n a s z y m ) serce u c z y n n e , k t ó r e m u p o m o ż e . N i e d ale k o od Sienia
w y iest m ia s te c z k o P r z e o r s k , z K la s z t o r e m Za-
ko n n ic i Panna starsza, b ą d ź k r e w n a , b ą d ź d o
b ra zn a io m a K a r p i ń s k i e g o , b ą d ź t e ż t y l k o u-
c z y n n a i lito śc iw a , do te g o p r ze d sta w ie n ia do-
— aQ2
p o m ó d z m u obiecała. W y t o c z o n o o d w ie c zn ą K la s z t o r n ą k o la s k ę ; nie m o g ą c dobrać, zebrano do n i e y c z te r y nędzne k o n i e ; K a rp iń s k i m iał p o O y c u w y t a r t y m u n d u r s w e g o W o j e w ó d z tw a , u s t r o ił się w n ie g o , i tak w y s t ą p i w s z y , r u s z y ł w św iat, z a p e w n e n ie z ie d n y m p o c z c i w e y Z a k o n n ic y k r z y ż y k i e m i b ło g o s ła w ie ń s tw e m . S k u te c z n e b y ł y . K a rp iń sk i zaiecliał p r z e d b r a m ę Sien iaw skiego p o d w ó r c a , i z a m e ld o w a ł się Xię- ciu , iako M ło d z ie n ie c p o t r z e b u i ą c y ieg o o p ie ki. T a k o w e s ło w a z a w s z e o t w i e r a ł y p o d w o ie X i ą ź ą t C z a r t o r y s k ic h ; w p r o w a d z o n y m b y ł na
tyc h m ia st do X ięcia W o i e w o d y ; w k r ó t k i c h w y r a z a c h , z w in n e m u szan o w an ie m i p r z y z w o it ą s k r o m n o ś c i ą , o p o w ie d z ia ł m u o k o lic z n o ś c i w iak ic h się z n a y d o w a ł , c h ę ć p o św ię cenia źy»
cia n a u k o m , a d o b y w a i ą c z za m u n d u r u parę
ć w ia r te k zapisanego p apieru, w r ę c z y ł ie X ię c iu ,
iak o p r ó b k ę s w o ic h t a l e n t ó w , i o dszedł. T e
w ie r s z e w k t ó r y c h iu ź m a l o w a ły się ia k b y w r o
d z o n e K a r p iń s k ie m u , p ro s to ta , t k l i w o ś ć , r z e
w n o ś ć i sło d y c z , w k t ó r y c h o d b iia ły się i a k b y
w p r z e z r o c z y s t e / w o d z i e , dusza szlachetna 1
serce c z u łe , w k t ó r y c h ź a d n e y cie m n e y g ó rn o -
ści, w y s z u k a n y c h w y r a ż e ń nie b y ł o , p o d o b a ł y
się X ię c iu . P r z y w o ł a ć k a za ł m ło d e g o P o e t ę ,
p o c h w a l ił pracę i e g o , i p r z y r z e k ł o p iek ę. —-
W n e t K a rp iń sk i o się g n ą ł c z e g o od ta k d a w n a p r a g n ą ł, p o z n a ł ś w i a t i l u d z i , i sam i z o s o b y i z w ie r s z y s w o ic h , p o z n a n y m z o s ta ł1, nie t y l k o na d w o r z e X X . C z a r t o r y s k i c h , ale w sto li
cy , i na d w o r a c h in n y c h w i e l k i c h P a n ó w . B a
w i ł na p r z e m i a n y u P o t o c k i c h , P o n i ń s k i c h , S a n g u s z k ó w , R a d z i w i ł ł ó w ; a nie s t w o r z o n y b y - n a y m n i e y na d w o r a k a , ( b o ani p o c h le b ia ć u- m iał, ani te ż p r ó ż n o w a ć l u b i ł ) nie iadł n ig d z ie d arm o c h l e b a , ale w s z ę d z ie to w y c h o w a n i e m , t o n a u k ą S y n ó w t y c h ż e d o m ó w się tru d nił.
N a t y c h t r u d a c h , k t ó r y c h m a ło g d z ie p o m y
ś ln y w i d z i a ł o w o c , g d y ż n ie w s z ę d z ie w e d ł u g
ie g o s p o s o b u m y ś le n ia p o s tę p o w a ć m u p o z w a
la n o , nie k a ż d y w t e m s m a k o w a ł, i ż o n z a w s z e
w r ę c z p r a w d ę m ó w i ł , s p ł y n ą ł c a ł y iego w i e k
m ł o d y . L e c z c h o c ia ż z d a w a ł się p r y w a t n e m i
o b o w i ą z k a m i z a i ę t y i z w i ą z a n y , k o r z y s t a ła z
p r a c ie g o p o w s z e c h n o ś ć . J u ż b y ł u m a r ł A u g u s t
I I I ; i u ź b y ł zasiad ł na c h w i e j ą c y m się tro n ie
S ta n is ła w P o n ia t o w s k i; w czasie tego p r a w d z i
w e g o ocknienia się, ta k d łu g o u ś p io n e y P o ls k i,
w p o r z e t y l u p ię k n y c h w y s i l e ń , z a m i a r ó w , i o-
fiar, w t y c h c h w i l a c h śp iew u ła b ę d z ia O y c z y -
z n y n a s z e y , l u b o nie d z w i g a i ą c y ż a d n e g o p u
b l i c z n e g o u r z ę d u , K a rp iń s k i m iał iednak zn a
c z n y s w ó y u d z ia ł w t e m O b y w a t e ls k i e m zie-
dno cze niu . W d z i ę c z n e i t k l i w e Sielanki i piosn
ki iego p o w t a r z a l i , n u c ili w s z y s c y , w nayp ier- w s ź y c h t o w a r z y s tw a c h ; i p r z e y m o w a ł się k a ż d y s ł o d y c z ą i w d z i ę k i e m o y c z y s t e y m o w y , naro- d o w e m i u czu cia m i P o e t y . L u d r o b o c z y r o z w e se lał z a b a w y , u m ila ł p rac e sWoie n a d ob n e m i ie
g o śpiewkami; ( * ) p r z e ł o ż o n y zaś na n o w o Psał
terz Dawida, u ło ż o n e p r z e z n ie g o Pieśni nabo
żne, ś p ie w a ł po K o ś c i o ł a c h , i sam d z i w i ć się m u s i a ł , ź e r o z u m i e o co w n ic h B o g a p rosi?—
A nie z a s p o k o io n y te m i p r z y s łu g a m i K a rp iń sk i, s k ła da ł często u lu b i o n ą lu tn ię , i m n ie y p o w a b n ą l e c z m o i e u ź y t e c z n i ć y s z ą p r z e m a w i a ł p r o z ą . D l a ied nego z m ł o d y c h P a n i c z ó w , k t ó r e g o b y na p r a w e g o P o la k a u k s z ta łc ić p r a g n ą ł , napisał L is t o Rzeczypospolitej; o b y w a t e l s k i e ie g o w t y m L iś c ie m y ś li, ro z są d n e z d a n i a , n ie m ało za-
(+) U ie w ie m c z y są d r u k o w a n e n o ty do P ieśn i K a rp iń sk ie g o ; ie ś li n iet zd aie rai się ż e b y to b y t o godnem \iczczen lem c ie n ió w ie g o , g d y b y się k t o z a ią ł zeb ran iem i ogłu szen iem ic h . C zem u ż b y c ó r k i i w n u c z k i w s t y d z ić się m iały śp iew a ć ty c h p io sn e k k tó r y m i ic h M a tk i O y c ó w , r o z r z e w n ia ły ? w iad o m o w s z y s tk im , że p tz e c h o w u ią się ie s z c z e te jió ty w lu ta c h pospólstw a — m n ie sam ey z d a r z y ło się i ż w ła ś n ie gdym teg o lata o K a rp iń sk im pisała, M u la r z b lis k o p r a c u ią c y n ie - w ie d z ą c o tem b y n a y m n ie y , z a n u c ił w y ią t e k z p ieśn i Jego p r f c i i o S a m o b ó j s t w u . N ie p o trafię w y r a z ić m iłego u c z u c ia k tó r e g o dozna*
ła m , sły s z ą c ia k te n w y r o b n ik n iecił p r a c u ią c i P r z e z ta k ie c ie r n io w e d ro g i Id ąc, k w ia t rzu cam p od n o g i;
Id ąc, śpiew am b e z m ru cz e n ia P ie śń m oie go p rz e zn a cz e n ia . C iężar lu d z io m p o d z ie lo n y Jak k to u d ź w ig n ie r a m io n y i I m nie się ty le dostało Co się Panu p od o b a j*.
2 8 5 —
p e w n e d o z b a w ie n n y c h d ziałań o W c z a s o w e y K o m m iss y i E d u k a c y i n e y p o m o g ł y , nie m ało się p r z y c z y n i ł y do z a ło ż e n ia o w e g o K o r p u s u K a d e tó w , k t ó r e g o U c z n io w i e t y l e O yczyz n ife p r z y * nieść tnieli c h w a ł y i z a s z c z y t u . W w z ra s ta ią*
cejr s z k o l n e y M ł o d z i e ż y w i d z ą c n a y w i ę k s z ą N a r o d u nadzieię, i dla n i e y p r a c o w a ł ; d o b iia ł się o z a s z c z y t p r ze m a w ia n ia do n i e y w czasie o b c h o d u Ś w i ą t n a r o d o w y c h , i tak, m a m y ie sz c z e m ow ę ie g o, m ia n ą w stdletnią roczn icę zioycię-
%twa Sobieskieg o -pod W ie d n ie m . T e m i ż sa- m e m i u c zu c ia m i p o w o d o w a n y , c h c ą c c h o ć w d r o - b n e y c z ą s tc e n a le ż e ć do t e y c h w a ł y , k t ó r ą K om * m issya E d u k a c y in a so b ie z a b e z p i e c z a ła , s to s o w n i e do i e y U s t a w napisał r o z p r a w ę o W y m o w ie , k t ó r ą p o c h le b n ie p r z y ię t o . — L e c z p o m i m o t y c h w s z y s t k i c h t r u d ó w , p rac i starań, p o m im o te g o , i ź ż y ł w t y m św ie c ie , do k t ó r e g o p r z e d l a t y tak w z d y c h a ł , k t ó r y m u odn osił o- b i e c y w a n ą n ie g d y ś p r z e z m ło d ą im a g in a c y ą s ła w ę , K a rp iń s k i nie u ż y w a ł szczęścia. T e g o d r o g ie g o s k a r b u p o z b a w i ł a g o , ( i a k m ó w i ą ) M i ł o ś ć . W k r ó t c e p o w y s t ą p i e n i u s w o i e m na sce
n ę św iata , o ddał i e y zu p e łn ie tak z d o ln e do k o
chan ia s e rc e ; ale n ie s t e ty ! iak Tassa d ru g ie go
u n io sła g o z b y t w y s o k o ; d łu g o ie d n a k nie u-
z n a w a ł z b y t e c z n e y i e y śmiałości, b o w p rosto-
— 38t> —
ęie ą w o j e y , w i d z ą c w z a je m n o ś ć u k o c h a n y m a c z , f a k nad n ie g o w y ż s z y m r o d e m i m a ią tk ie m p r z e d m io c ie , s ą d ził ź e j e d n a k o w o ś ć w y c h o w a nia i u c z u ć , w s z y s t k o z ła t w o ś c ią p o r ó w n a ; l e c z g d y ; na u c z y n io n e k o c h a n c e o ś w i a d c z e n i e , t a k ą o d e b r a ł o d p o w i e d z : ź e p r z y s ta ie na w s z y s t k o , b y l e on p r z y s w o i e m , ona p r z y s w o ie m p o z o stała n a z w is k u , z a p a lił si§ g n ie w e m . W z g a r d ę s w e g o im ie nia, w z i ą ł za w z g a r d ę o s o b y ; u r a ż o n y , p o r z u c i ł m ie ys c e g d z ie u lu b io n a p r z e b y w a ła; z ł a t w o ś c i ą p o z b y ł się d a w n e g o dla n i e y sza
c u n k u , o w e g o r o z s ą d k u o w o c u ; ale m iło ś c i, t e
g o z b y t c z ę sto p ło c h o ś c i i d z i w a c t w a d z i e ł a ,
nie t i k ł a t w o ; na d ł u g o , ie ś li n ie r o z u m , ia k
ś p ie w a k J e r o z o li m y , tp p r z y n a y m n i e y szczęście
p o s t r a d a ł; a na z a w s z e , i e y w s p o m n ie n ie do
in n y c h z w i ą z k ó w z a p o r ą m u b y ł o . T a k , ta
m iło ś ć nieszczęsna na całe ż y c i e iego w p ł y w
m i a ł a ; i e y p r z e d m io t z a w s z e se rcu ie g o b y ł
p r z y t o m n y , p am ię ci o b e c n y ; im io n a J u s t y n y ,
L a u r y , P a lm ir y ią o z n a c z a ły ; ona p r z e s z k o d ą
m u b y ł a do poięcia ż o n y , b o n i k t nie m ó g ł
b y d ź w i ę k s z y m m ałżeńs tw a stron n ik iem ; a p r z e
c ie ż b e z ź e n n y m zo s ta ł do ś m ie r c i; ona t a k ż e
z a p e w n e d o p o m o g ła do tego , i ż z w o l n a św ia t i
l u d z ie w o c za c h ie g o s w ó y p o w a b t r a c i li; a g d y
jeszcze r ó ż n e N a u c z y c ie la z a w o d u , z m a r t w ie n i a
2 8 7 —
i n i e p r z y j e m n o ś c i , d o p e łn iły m iarę t y c h g o r y c z y , g d y u m a r ł ieden z u l u b i o n y c h w y c h o w a n k ó w iego, X i ą ż e R o m a n S a n g u s z k o , g d y z a p e w n ien ie dalszego l o s u , iak i tak i m a i ą t e k , p o d z b y t u c i ą ź l iw e m i dla n ie g o w a r u n k a m i, b y ł m u o fia r o w a n y , z n i e c h ę c o n y , p o r z u c i ł w s z y s t k o , i d w o r y P a n ó w , i s t o lic y p a ła c e , i z n a k o m i t y c h p r z y i a c ió ł , a w r ó c i ł do u b o g i e y s t r z e c h y , z k t ó - r e y p rz e d d w u d z ie sto k i l k ą l a t y b y ł w y i e c h a ł p e ł n y n a d zie i; d o o w e y m a ł e y w io sk i, do k t o - r e y r ó w n e z n im p r a w o , d w o ie r o d z e ń s t w a m iało. W i e r s z e k t ó r e w t e d y p r z e p e łn io n e iego serce, na p a p ie r w y l a ł o , l u b o tak s ła w n e i zn a n e , t u p r z y t o c z ę ; a l e p i e y nad w s z y s t k i e s ło w a
m oie; stan ieg o i d us zę w y k r y i ą :
Po w r ó t z W a r s z a w y n a w i e ś.
Otóż móy dom ubogi! też lepione ściany, Też okna róźnoszybne, piec nie polewany, I niska strzecha moia !... Wszystko tak iak było Tylko się ku starości więcey pochyliło.
Szczęśliwy! kto na małym udziale przebyw a;
Spokoyny siadł przy stole wieyskiego w arzyw a, Z swey obory ma mięso, z ogrodu iarzynę, Z domu napóy, i wierną przy boku drużynę.
Obym ia był tak dawniey m yślił, oszukany!
5 w ukrytym gdzie kącie żył raczey nieznany ! Gdyby o mnie w Powiecie nawet nie wspomniano, I tylko mię sąsiadem dobrym nazywano I
Bym się żywił z krwawego rąk moich wyrobku,
Z ył na święcie bez wieści, umarł bez nagrobku.
— 2 8 8 —
Com zyskał? że rzuciwszy ubogie zagrody, Chciałem nieopatrzony płynąć przeciw w ody?
I widząc na me oczy iak drudzy tonęli, Jam sobie m yślił: „O ni płynąć nie umieli.”
Com zyskał na wysokie pańskie pnąc się progi?
Gdzie po śliskich ich stopniach obraźaiąc nogi, Nic sig z moim lepszego nie zrobiło stanem , Prócz marnego wspomnienia, że gadałem z panem.—.
Kiedy mnie Oyciec stary żegnał przy swym zgonie, j-Jdź, m ów ił, Synu na św iat; w iakiey będziesz stronie,
„Pamiętay, że na prawdzie nikt nigdy nie traci;
„Zostawiam cię ubogim, Prawda cię zbogaci. ” Słuchałem cię, Oycze móy, goszcząc między pany, Takem pisał lub m ówił, iak był przekonany.
Nie brałem sobie za cel ludzkie głosić winy, A ieślim kogo chw alił, nigdy bez przyczyny.
Cóżem zyskał pochlebstwem nie służąc nikomu ? Otom wrócił uboższym, niż wyiechał z domu.
Nie przeto, święta C noto, porzucić Cię trzeba, Ze wieku dzisieyszego nic nie daiesz chleba;
Choćby mi ieszcze wolniey miało szczęście pociec ; Bo i z Prawdą pięknie iest, i tak kazał Ociec.—
Trzeba wyznać iak b y ło , że mi cóś dawano:
Ale wszystkie godziny życia kupić chciano, Żebym wieczny niewolnik nosił iarzmo czyie, Z ył cały komuś, a sam zapomniał, że żyię;
A wreszcie mi nadzieią szafowano szczodrze;
Nikomum źle nie zrobił, ani mnie nikt dobrze.
Nadzieio! czyż ia ciebie w złotey chciał mieć szacie, Zeby oczy pospólstwo obracało na cię?
Żebym słynął maiątkiem , drugiemi pomiatał ? Nie o tom ia pod drzwiami Fortuny kołatał.
Jedna wioska do śmierci, ieden dom wygodny, Gdziebym iadł nie z wymysłem, ale wstał nie głodny, Gdziebym się nie usuwał nikomu do zgonu, Swym pługiem zoranego pilnował zagonu;
Spokoyny będąc na te m , co stan mierny niesie,
Stałbym sobie na doi8, niech kto inszy pnie się.
— <289
W tym zamiarze praca mnie całe życie tłoczy, Nad xiążkami straciłem i zdrowie i oczy:
Nad xiążkami, które i a , co gębie odiąłem, Może zbytecznym na mnie nakładem ściągnąłem.
Cóż mi Xiążki oddały ? iak niewierna n iw a , Co zgubiła nadzieię rolnikowi żniw a;
Po wieku mego wiosny niezwróconey szkodzie, Nachylony ku zimie, zostałem o głodzie. — Za lat Symonidesów, albo Kochanowskich,
Może znalazłbym sobie Zamoyskich, Myszkowskich, Trzy którychbym wygodnie w ieka mego u ż y ł, I pismem poźytecznem narodowi służył.
D ziś, zabierz mi kto Xięgi, ten sprzęt nieszczęśliwy D o których mię przywiązał nałóg uporczyw y;
I co mi będzie lepiey w ubóstwie usłużne, Zamieniay na motyki i żelaza płużne.
Porzucę nad pismami myśli kłopotliw e;
A serce niech mi tylko zostanie dotkliwe.
Żebym się mógł nad losem biednieyszych litować.
I przy pracy miał sposób bliźniego ratować.
Maryo! siostro moia! iakżeś się kwapiła! ..
Prawieś wraz z mym powrotem i Ty tu przybyła ! Czego stoiąc w tym kącie z twarzą wyniszczoną, Otoczona dziatkami, nieszczęśliwa żono,
Poglądasz mi na ręce, rychło iakim datkiem, W esprę Cię iuż goniącą maiątku ostatkiem?
Nędza was iak popadła, tak statecznie gniecie!
I Tyś także iak widzę, prawdą szła na świecie.
Opłakana rodzino ! w y myślicie ślepi:
„ O n był między Panami, i nam będzie lepiey.”
Byłem, i byłbym pewnie panom na coś zdatny;
To wiem, a tego nie wiem, za com niepopłatny.
Stało s ię ! nie mam swoiey, kopmy cudzą grzędę;
Podeprzeć tę lepiankę! ieszcze w niey przebędę.
T e w ie r s z e ta k t k l i w e i t y l e m ó w i ą c e , d o
s z ł y r ą k S ta n is ła w a A u gu sta. K r ó l ten, k t ó r e
— fl£)°
m u n a y w i ę k s z y n ie p rz yja c ie l p r z y z n a ć mnsi, ź e g o r l i w y m b y ł O p ie k u n e m n a u k i u c z o n y c h , ź e m u P o lsk a w t y m w z g l ę d z i e w i e c z n ą w d z i ę c zn o ść w inna, nie m ó g ł ś c ie r p ie ć , a ż e b y c z ł o w i e k tak i ia k K a rp iń sk i, za panow ania iego Xię- g o m z ł o r z e c z y ł , z w a ł ie niwą niewierny., s p r z ę tem n ieszczęśliw ym ; u m y ś l i ł p r z e y ś ć s k r o m n e ie g o ż y c z e n i a , dać m u nie t y l k o iednę w io s k ę ale d w i e , i to na la t pięćdziesiąt. — K a rp iń sk i t y m czasem siedział w r o d z i n n e y z a g r o d z i e ; a sm u tek, ż e i u ź ta czę ść P o ls k i w k t ó r e y ona b y ła , w o b c e ręce p r z e s z ł a , u b ó s t w o s w o i e , s ł o d z i ł w s p o m n ie n ie m , r y m a m i i k o r r e s p o n d e n c y ą z u k o c h a n y m i z n a k o m ity m P rz y ia c ie le m . N i m b y ł J o ach im C h r e p t o w i c z K a n c le r z L i t e w s k i ; te m u tak o d p is y w a ł, g d y ten się d z i w i ł t e y ie g o ż y c i a o d m ian ie :
Zadziwiasz się w twoim liście, Czemu biegnąc oczywiście Na troski, zdrowia zepsucie, Ziechałem tu na Pokucie?
O święta ziemio! którędy Chodząc, wspominam na błędy, Na me zabawy dziecinne.
Tum się rodził. Tu mię stary Oyciec uczył cnot i wiary.
Tu patrzę na ten los dziki Gdzie lat moich rówienniki Silne drzewa wybuiały.
Szczęśliwe ! na mieyscu stały !
— 291 Stanisławów, blisko leży, Co szkołą b y ł dla młodzieży; , Tam mi -pochwała, czy kara Gdy mię spytano z Alwara.
Patrzyłem dziś na te pola, Gdzie mię ściągała sw aw ola;
Z żakami zrobiwszy ligi,
Ćwierć milim biegł na wyścigu j Teżem rzeki dziś przebywał, Którem o zakład przepływ ał;
I też dęby ieszcze stoią, Gdziem ia, gdy się insi boią
"Wlazł na wierzch, i miał do grona Jaką mowę z Cycerona.
Tuśmy się w tydzień trzy razy Schodzili na suche razy D la bitew w kile niewinnych,
Dobywania twierdz dziecinnych.
Kiedy się walka skończyła Strona, która zwyciężyła, I ci, którzy się poddali, Wzaiemnie się przepraszali.
Ijizy w oczach; ręka skrwawiona, Cisnęła łono do ło n a ; ■
I do domu z dobrym mirem Szedł bohater z bohaterem.
Gdzieżeś mi, wieku móy młody ? U płynął z szybkiemi wody;
Pociech prawdziwych pozbawił, I ślady tylko zostaw ił...
Te ślady same mię bawią, Ze mi przeszłość w myśli stawią.
Nie maiąc pociech tym razem,
Szczęścia ciesz'’ się obrazem.
--- 292 -s-
A l e n ie d łu g o d oszła K a rp iń s k ie g o w ie ść a za m iara ch d o b r o c z y n n y c h K r ó l a , z i e c h a ł zn o w u d o sto licy; tam p r z y p u s z c z o n y do t o w a r z y s t w a 5tan isław a, do o w y c h g ło ś n y c h obiadów C zw a rt kow ych ( ° ) r o z p o c z ą ł z n o w u ż y c i e to w a r z y skie, ż y c i e iak d a w n ie y . P o w i e l u za c h o d a c h : p r o ś b a c h , n a m ó w io n o g o n a w e t , p o d bardz<
k o r z y s t n e m i w a r u n k a m i, a b y się p o d ią ł w y c h o
■wania, p r z y s z łe g o k ilk u d z ie s ią t m i l i o n ó w D z i e d z ic a , m ałe g o na ten czas X . D o m in ik a K a d z i w i ł ł a ; p r z y s t a ł , ale g d y X i ę ź n a m atk a nie zga dzała się z n im w za m iara ch i zd a n ia ch , w o l a o d s tą p ić w s z e l k i c h k o r z y ś c i , iak iś ć w b r e v s w e m u s p o s o b o w i m y ś le n ia ; o dd alił się w ię c ; i p r z e w i d u i ą c co się w n e t z k r a ie m stać miało ( b y ł o to b o w i e m w k o ń c u 1 7 9 2 r . ) o d w ie dzi w s z y r a z ie s z c z e i r o d z in n e g n i a z d o , i Xięci Jenerała C z a r t o r y s k ie g o , p r z e b y w a i ą c e g o w ted;
■w S ien iaw ie , p o ie ch a ł do L i t w y ; i tam i u ź o siadł w P o w ie c i e P r u ż a ń s k i m , w w i o s k a c h na d a n y c h so b ie p r z e z Stanisław a A u g u s ta ; i iedn z nich K ra śnik, w k t ó r e y za m ie szk ał, p r ze z w a K a r p in e in od na z w isk a s w e g o . T a m , ż y c i u roi n ic ze m u , o p ie w a n e m u tak w d z ię c z n ie i m ile, od d ał się 7.upełnie; tam się o t o c z y ł x ię ga m i, a sr
d z ą c ,
(*) K r ó l P o n iato w ski z w y k ł b y ł zg ro m ad z ać c o C z w a r te k , łtcz o n y c 1 d o btofti s w e g o .—
d zą c , źe i u ż sp óźnio n a b y ł a dla n ie g o p ora o - źy w ie n ia t e y z a g r o d y w ła s n ą ż o n ą i d ziatkam i, o t o c z y ł się d z ie ć m i z m a r ł e y i u ź s io s tr y M a r y i K o zie rad zk ie y, i w ś r ó d n i c h i u ż ż y ł do k o ń c a , inn ych nie s z u k a ią c z w i ą z k ó w , p r ó c z z w i ą z k ó w p o k re w ie ń s tw a i p r z y i a ź n i . — D o c z e k a w s z y się nareszcie w ła s n e g o k a w a łk a z i e m i , K a rp iń sk i m o ż e ie szcze m o c n ie y c z u ł, i ź y w i e y d z ie lił nie
szczęścia O y c z y z n y , i i e y w o d z a ; g d y d o s z ły do k r e s u , w g łę b o k i m ż a l u d łu g o i lu t n i s w o i e y
nastraiać i u ź nie c h c i a ł . . . . '
Od t e y s m u t n e y c h w i l i nie w i e l e n a w e t p i sał w ie r s z e m K a r p i ń s k i ; ostatnie r y m y ie g o są ża le S a r m a ty , nad g r o b e m Z y g m u n t a A u g u s t a , k t ó r e t a k się k o ń c z ą :
Zygmuncie! przy Twoim grobie Gdy nam iuż w iatr nie pow ieie,
Składam niezdatną w tey dobie, Szablę, wesołość, nadzieię.
I tę lutnią biednę ! . . . Oto móy sprzęt cały!
I^zy mi ty lito iedns Z ostały...
D u s z a ie g o w t e y n ie d o li p o tr z e b u ią c a ż y w i o ł u i p o c ie c h y , natch nę ła g o do u ło żenia R o - zmóu) P la t o n a ; u k ła d aią c ie starał się naślado
w a ć s t y l F i lo z o f a G r e c k i e g o , i w i e l e m y ś li z pism ie g o w y i ę t y c h , c a łk ie m do tego d zieła p rze -
T om V I . N e r X X X V I . s i
— 293 —
— ' 294 —
n ió s ł, p r z y s t r o i ł g o t a k ż e m y ś la m i z in s z y c h A u t o r ó w z e b r a n y c h , p o d z i e li ł na d w i e c z ę ś c i;
p i e r w s z ą w pięciu R o z m o w a c h w y d a ł i p r z y pi- sał C esarz ow i
Al e x a n d r o w i;druga z o s ta ć m usia
ła w ręk o p ism ac h iego. P o t e m , z sercem s w o - ie m za w s ze t k l i w e m , r o z r z e w n i ł się nad upad- k ie m P ań stw a M is s o r y , n ie szc zę śc iam i K r ó la i e g o Tippo-Saiba; a m o ż e l u b e le c z sm u tne p o d o b ie ń s t w o w nich u p a t r z y w s z y , p r z e t ł o m a c z y ł z Fran - c u z k i e g o , P ism o, p o d t y t u łe m ; W ia ra , praw a i oby cza ie I n d y a n ; ale le p i e y ie sz c z e o t y c h p ra cach, ieg o o in n e y d otąd nam n ie z n a n e y, o ś w i e c ą następ uiące l is t y ie g o w ła s n o r ę c z n e , do tło - m ac za I l i a d y , do s ła w n e g o w y d a w c y P am iętn i
k a , t y l u i n n y c h d z ie ł i p r z e k ł a d ó w w z o r o w y c h A u t o r a , Franciszka D m o c h o w s k i e g o , z k t ó r y m odd aw n a ż y ł w p r z y ia z n i; u d z ie lą t a k ż e n ie k t ó r y c h i n n y c h s z c z e g ó ł ó w , k tó r e , c h o ć b y n a y d ro - b n ie y s ze , za y m u ią , s k o r o tak ieg o t y c z ą się C z ł o w ie k a .
L I S T P I E R W S Z Y .
W ie lm o żn y M o ś c i D o b r o d z ie iu !
„ W L i t w i e g d z ie m ie s z k a m , iest p r a w o zo-
„ w i ą c e się Z ie m ia ń s k ie , p o d łu g k t ó r e g o , k t o y, p r z e z dziesięć l a t nie z a p r z e c z o n ą t r z y m a ł
„ d z i e r ż a w ę , p o te m i u ź n ik t m u tak ie g o d z ie
d z i c t w a odbierać nie m o że . Id ą c za tem Pra-
— 395
„ w e m , u p o m in am się serca W W M M C P a n a D o b r ,
„ k t ó r e iak m am h o n o r posiadać w i ę c e y p e w n ie
„ i a k dziesięć l a t b ęd zie. — P o ostatn iem w id z e n i u się n as zem , c ó ź to się odm ian n a r o b iło ? ..
„ A l e nie i ą t r z m y r an n a s z y c h p r z y p o m in a n ie m ,
„ b a r d z i e y s z u k a y m y u l g i w p r z y i a z n i , k tó r a
„n a s o dd a w n a z w i ą z a ł a ; a ś w i e ż o , m o c n i e y ie-
„ s z c z e ściśn ione te w ę z ł y k o le ż e ń s t w e m naszem
„ w T o w a r z y s t w i e P r z y i a c i ó ł n a u k . — P o s y ła m
„ W W M C P a n u D o b r . d w a E x e m p l a r z e P la ton a
„ m e g o w G ro d n ie d r u k o w a n e g o , z k t ó r y c h ie-
„ i e d e n d la N i e g o , a d ru g i J W " P r e z y d e n t o w i
„ n a s z e m u A lb e r tr a n d e m u ( i e ż e l i b y te g o d z ie ła
„ m e g o niem iał ) oddać r a c z y s z . Ż ą d a m w zaie-
„ inności, a ż e b y ś t a k ż e iak ie d z ie ło s w o ie p r z e z
„ teraz'n ieyszą p e w n ą o k a z y ą p r ze s ła ć m i chciał.
„ B ę d z i e m y sob ie t r z y m a ć te p r z y ia c ie ls k ie pa-
„ m i g t k i , na d o w ó d , ź e się k o c h a m y . P o le c a ią c
* s i ę c h l u b n e y dla m n i e P r z y i a z n i J e g o zostaię
„ z w i n n e m u sz an o w an ie m .
W W M C P a n a D o b r o d z ie ja n a y n iż s z y m S ł u g ą
F r. Karpiński.
12 M a r . Ł a c . k a l. i8®5- z Karpina*
L I S T D R U G I .
W ie lm o ż n y M o ś c i D o b r o ch ie iu !
„ W L iś c ie W W M C P a n a D o b r . odd a n y m mi
O l *
— ag6 —
* p r z e z sąsiada m e g o ; z c z u ło ś c ią c z y t a łe m p r z y j a z n e w y r a z y Jego dla mnie. W m o im p o d e s z ł y m w i e k u , u w a ż a m w sob ie o sty g ło ś ć ia k ą ś
„ d o w s z y s t k i e g o ; iedna t y l k o zo stała p r z y i a z ń ,
„ k t ó r a m nie o r z e z w i a , i ż y ć c h c ia łb y m dla te-
„ g ó ieszcze, a ż e b y m k o c h a ł k o c h a ią c y c h m n i e ;
„ b o i n ie w ie m , iak to m o ż n a , b y ć o b o ię t n y m
„ d l a tego , k t ó r y mię lu b i. — Siedm T o m ó w d z ie ł
„ K r a s ic k ie g o o d e b ra łe m , k t ó r e w m o i e y B i b l i o t e c z c e z ł o ż o n e , b ę d ą p a m ią t k ą p r z y i a z n i W W .
„ M C P a n a D o b r ; ale o ś w ia d c z o n y d o b r ą c h ę ć
„ J e g o dla m nie zr o b ie n ia n o w e y e d y c y i p o d
„ d o z o r e m s w o im w s z y s t k i c h D z i e ł m o ic h , z ło -
„ ż y ł e m w sercu m o ie m ; i k i e d y s k u t e k t e y o-
„ b i e t n i c y o b a czę, i d zie ła m oie, to m o ie D z ie -
„ c k o , z łaski W W M C P a n a D o b r , o c h ę d o ż n ie
„ p r z y b r a n e , w d o m k u m o im stanie, w ten czas
„ i a s z c z ę ś l i w y m , a W W M C P a n D o b r . ia k d o b r y
„ P r z y i a c i e l c ie s z y ć się b ę d z i e s z , żeś m i t a k ą
„ p o c ie c h ę z d a r z y ł. — A l e ia k o m c h o r o w i t y i nie-
„ d ł u g o ż y ć będę, t a k b y m ż ą d a ł, g d y b y m o ż n a
„ n a y p r ę d z e y w i d z i e ć d o k o n a n y p r z e d m o i ą
„ ś m ie r c ią ten ieg o z a m y s ł dla mnie. P o s y ł a m
„ s ie d m T o m i k ó w d a w n ie y d r u k o w a n y c h d z i e ł
„ moich, ile m ożna b y ło p o p r a w io n y c h odem n ie,
„ t a k co się t y c z e b łę d ó w d r u k a r s k i c h , iak o i
„ n i e k t ó r y c h n a w e t rnyśli o dm iany, a lb o zu p e ł-
„ n e g o ic h w y r z u c e n ia . P o s y ła m nadto w r ę k o
„ p iś m ie i resztę d z ie ł m o ic h k t ó r e alho po czę-
„ ś c i b y ł y d r u k o w a n e , a lb o z u p e łn ie nie b y ł y .
„ J e ż e li to tr u d u w i e l e n ie z r o b i , c h c i a ł b y m ,
„ a ż e b y pism a w t y m m a n u s k r y p c ie w r ó ż n y c h
„ m a t e r y a c h p o r o z r z u c a n e , do t y t u ł ó w s w o ic h
„ w t e y n o w e y e d y c y i p o o d n o s zo n e b y ł y . N p . n S ie la n k i do S ie la n e k , Pieśni do P ie ś n i, e t c ...
nJe ż e li t ło m a c z e n ie m oie, W i a r y , p r a w i O b y -
„ c z a i ó w I n d y is k ic h do d z i e ł m o i c h p r z y ł ą c z o -
„ n e b ęd zie, c h c i a łb y m a ż e b y d e d y k a c y a d o P r o -
„ zora u m ie s z c z o n ą b yła. Jest w m o im ręk o -
„ piśm ie w i e l e w i e r s z ó w O b y w a t e l s k i c h , k t ó -
„ r e c h c i a łb y m , a ż e b y się w t e r a z n i e y s z e y E d y -
„ c y i p o m ieścić m o g ł y i k i e d y ( iak e m w d z i e j a c h K r a s ic k ie g o z n a l a z ł ) L i s t T r e m b e c k i e g o
„ p o d t y t u ł e m Gość to H eilsbergu (*) w y d r u k o - , , w a n y , to i m o ie O b y w a t e l s t w a d r u k o w a n e m i
*
„ b y d z m o g ą . Z a le S a rm a ty , n i e c h b y k u k o ń -
„ c o w i d z ie ł m o ic h iak są w m a n u s k r y p c ie w y b r u k o w a n e b y ł y , i p o so b ie ż a d n y c h iu ź m o -
„ i c h w i e r s z ó w nie m i a ł y ...
... — Z a m o ią pracę z r o b is z m i W W M C P a n D o b r łaskę k i e d y 100 E x . d z ie ł
„ m o i c h na m ó y p o ż y t e k w y ł ą c z y s z . W e z m ę
„ d o d o m u 10, a 90 na sprzedanie zostanie się.
(*) Obacr. Tom II, D z ie ł K r a s ic k ie g o Jt. W y d a n i# W il« x u k ie i8i3 * r o k u .
„ Z t e y p r z e d a ź y , r a c z y s z c z e r w : z h 20, n a y p ie r .
„ w e y oddać n aszem u T o w a r z y s t w u w i n n y c h o-
„ d e m n ie z a lat c z te ry ; p o te m w e z m ę w pienią-
„ d z a c h D z i e ła N a r u s ze w ic za , S z y m a n o w s k i e g o , i
„ w s z y s t k i e W W M C P a n a D o b r , a te X i ą ż k i za
„ p i e r w s z ą sp osob n ością s p ro w a d z ę do d o m k u
„ m e g o . . . J a k ż e to ia w i e l e t r u d ó w na ła s k a w -
„ c ę m e g o z w a l a m ; w t e m ie d y n e m z a u f a n i u ,
„ ż e p r z y i a z ń l u b i b y ć c z y n n ą ; u p r a s za m w z a j e m n i e w i e r z y ć , ź e w d z ię c z n o ś ć b ę d z ie n ie s k o ń c z o n ą .
„ Z o s t a i e z n a y w i ę k s z y m s za cu n k ie m i usza
n o w a n i e m W W M C P a n a D o b r o d z ie ia n a y n is ź s y m S łu g ą
F r . K a rp iń sk i.
„ P . S. P sa łte rz D a w id a n ie c h b y b y ł w ie*
„ d n y m T o m ie c a ły , a w ta k ie y propor*.
„ c y i w i e lk o ś c i i in s z e T o m y. f
„ M a m ie szcze ze b ran e m yśli n a T om , , d ru g i R o z m ó w Platon a, m ógłbym c o k o l w i e k ie p r z e p a tr z y w s z y p osła ć do
„ d r u k u .
„Ttfaym ilszym m i b ęd zie respons W W *
„M C P a n a D o b r. z a p e w n ia ią c y m n ie o
„ d o s z ly c h r ą k Jego pism ach m oich , d oy- ,,d z ie m ię lis t n a p o c ztę , p r z e z B r z e ś ć
„ L i t . P r u ż a n ę , w K a rp in ie . 20. 7b r a ~ 1304,,
L I S T T R Z E C I .
„ S ł o d k o mi p r z y c h o d z i pisanie do W W M C P a -
„ n a D o b r , bo się zatrudniasz lo s e m D z ie c ię c ia
„ tn o ie g o , n o w ą E d y c y ą D z i e ł m oich . Jest to
„ n a t u r a ln y m że rad b ym w i d z ia ł iak nayprędze'y
T ^ JZ, TT
u tę p o ciech ę w d o m u m oim - D la te go , Łasfca-
„ w c o m ó y , p r z y ś p i e s z a y i ą w e d ł u g o b ie tn ic y
„ s w o i e y nayprędj&ey, a ż e b y m w c z e ś n i e y z a c z ą ł
„ C i b y d ź w d z i ę c z n y m do śm ierci (*). T e g o ro-
„ k u d o k o ń c z ę ostatniego d zieła m o i e g o p o d t y t u ł e m : H is t o r y a L u d z i z k t ó r e m i ż y ł e m . B ę d z i e to X i ą ż k a c ie k a w a z w i e l u z d a r z e ń , ale
„ c i e k a w a r a z e m z h i s t o r y i P o l s k i w c z a s ie ż y c i a
„ m o i e g o . B ę d z ie w i e l e o p i s ó w t a k i c h , k t ó r e
„ d z i e i o p i s n a p r a w d ę t y l k o w z g l ą d m a i ą c , p o -
„ t o m n o ś c i p o da ć p o w in ie n . D l a t e g o , X i ą ż k a
„ t a za ż y c i a m o ie g o d r u k o w a n ą b y ć n ie m o ż e ,
„ i t y l k o w m a n u s k r y p c ie u W W M C P a n a D o b r
„ z o s t a n i e t r z y m a n ą , a d o p ie r o po m o i e y ś m ie r c i,
„ w y d a n ą . . . Z e ied n eg o W W M C P a n a D o b r do
„ t e y p o g r o b o w e y dla m nie r o b o t y w y b i e r a m ,
„ s k u t k i e m t o iest ie d y n e g o w N i m zaufania.
„ Z o s t a i ę z w i n n y m sza c u n k ie m i p o w a ż e n i e m W W M C P a n a D o b r o d z ie ia
n a y n i ż s z y u i S łu g ą F r. K a r p iiisk i.
30 M a ja 1805, z K a rp in a .
D m o c h o w s k i l u b o m ło d s z y , w y p r z e d z i ł śm ie r c ią s w o i ą K a rp iń sk ie g o ; nie d oszła w i ę c r ą k ie g o ta sz a cow n a i cie k a w a P r a c a , została w pa
p ie r a c h A u t o r a , w k t ó r y c h m a ią bydz' i inne
(*) D o c z e k a ł- s ię te y p o c ie c h y K a rp iń sk i; staraniem D m o c h o w sk ie g o w y s z ły w cz te re c h T om ach w s z y s tk ie Pism a ie g o w W a r s z a w ie ro*
k u 1906. —
niezn ane d o tą d Pisma. A n i w ą t p i e ć m ożn a, ź e t r o s k l i w i o c h w a ł ę z io m k a i lit e r a t u r y O y c z y - s t e y , P r z y i a c i e l e , k r e w n i i r o d a c y te d ro gie pa
m ią t k i od z a g u b y o c h r o n i ą . . . .
K a r p i ń s k i la t kilkanas'cie m ie s z k a ł w ■wio
skach n a d an yc h sob ie p r z e z K r ó l a S t a n is ła w a ; z a c z a s ó w X ię s t w a W a r s z a w s k i e g o , o d w ie d z ił r a z ieszcze sto licę ; d o b r e m g o s p o d a r s t w e m , o- szcz ędn oś cią u z b i e r a w s z y k a w a łe k m aiątk u, ch cia ł n a b y ć d zie d z ic tw o . C h ę ć za b e zp ie cz e n ia lo s u siostrzan om s w o im , p i e r w s z ą m u b y ł a do tego p o b u d k ą ; p r z y c z y n i ł a się m o ż e ta k ż e o b a w a , a*
ż e b y nie p r z e ż y ł p ięciudziesiąt le c ie c h K r ó l e w
sk ie go nadania. K u p i ł w ię c m aiętność C h o r o w *
s c z y z n ę , w P o w ie c i e W o ł k o w y s k i m będącą. D o
t e g o k u p n a w i e l e u p a t r z y ł p o w o d ó w ; n a p r z ó d
p ię k n o ś ć p o ło ż e n ia , b o s t r u m y k i , ł ą k i i g ó r y ,
z a w s z e g o z a c h w y c a ł y ; po w t ó r e , z b li ż e n i e się
do miasta Ł y ż k o w a , w k t ó r e m S z k o ł y P o w i a
t o w e X X . M i s s y o n a r z y , w i ę k s z ą m u p o d a w a ł y
s p osob no ść niśli w K r a ś n ik u , r o z r y w k i i stania
się ieszcze u ż y t e c z n y m M ł o d z i e ż y ; ia k o ź u t r z y -
m u ią c w ła s n y m k o szte m k i l k u u b o g i c h U c z n i ó w
w Ł y ż k o w i e , l u b ił p r z y g lą d a ć się i c h p o stę p o m ,
zach ęc ać ich t o w a r z y s z ó w , i s w o i ą p r z y t o m n o
ścią k a ż d y popis za s zczyc ał. M i ł e w t e y o k o
l i c y sąs ie dztw o ta k ż e za ch ę tą m u b y ł o ; dla t y c h
301 <J-Ł-
r s z y s tk ic h p r z y c z y n , z a p o m n ia ł n ie c o o niesto- o w n e y cenie m a i ą t k u , i na d m o ż n o ś ć sz c z o - Irym się o k a ż a ł . . .
W C h o r o w s c z y z n i e ia k i w K r a ś n i k u , b oga- :two czuc ia k t ó r e w se rcu i e g o n ie p rz e b r a n e m
>yło, z l a ł t a k ż e na o ta c z a i § ć y c h g o w ie ś n ia ków; z g a d z a ią się na to w s z y s c y , i z p r a w d z i wym b y ł im O y c e m i p o l e p s z y ł z n a c z n ie b y t c h , z a ł o ż y ł s z k ó ł k ę , w k t ó r e y sam nie raz m iey- ce N a u c z y c i e l a z a s t ę p o w a ł ; n a y w i ę k s z ą b y ł o ego p o c ie c h ą u l ż y ć k t ó r e m u z w ło śc ia n s w o i c h v n ę d z y , n a y s ło d s z ą r o z r y w k ą d z ie lić ic h zaba- vy; nie r a z g o w id z ia n o na D o ż y n k a c h , o tw ie - aiącego tan iec z u w i e ń c z o n ą k ło s a m i p o p r z e - In icą, k i e d y z g r o m a d z e n ie c a ł e , P io s n k i ie g o m c i ł o ; i ten w i d o k dla o b e c n y c h i c e n ią c y c h
;o p r z y i a c ió ł i sąsiadów , m u siał b y d ź p r a w d z i wie w y m o w n y i m iły . — L u b i ł o n b o w i e m o- aczać się często ż y c z l i w e m i s o b i e ; d łu g o i do :abaw są s ie d z tw a n a l e ż a ł ; i ta k r a z w d o m u e d n y m , g d z ie w ła ś n ie c ó rk a w e s z ła w ś l u b y n a łż e ń s k ie , na p r zy p a d a ią c e ś w i ę to ż n i w a , na- )isał s t o s o w n ą p io s n k ę , u ł o ż y ł do n i e y nótę ' g d y ż z n a ł m u z y k ę i g ło s m iał m i ł y ) w y u c z y ł w ieśn iaków , i sam z n iem i śp ie w ał. O to n ie które z t e y p io s n k i s t r o f y , p r z y t a c z a m ie dla
;ego i e d y n i e , ź e m o ż e w t e d y po raz ostatni w
ię_ w e so łe y u s ą sia d ó w b iesia d y, g ło s sędzi
w e g o Ś p ie w a k a b y ł sły sz a n y.
Z ebrały się dzieci w asze, H ey, hey
•D zieci w a sze ; A b y iadły dworską kaszę,
H ey hey, D w orską kaszę.
( Do Pani młodey) A gdy iasny w łos roztoczy I dużemi spoyrzy oczy, Jakże pięknie iey bydź Panią!' W szystkie serca idą za nią.
Źyicieź długo Państwo nasze Tego syczą dzieci wasze.
W t e y t o C h o r o w s c z y n i e , w r. 1 8 1 3 . d o z n a ł n i e g o d z i w e g o o b e y ś c ia z e s t r o n y S a s ó w b ę d ą c y c h p o d d o w ó d z t w e m M a r s z a łk a R e g n ie r , na
p a d li d o m i e g o ; z a le d w ie t y c h g w a ł t ó w ż y c i e m
n i e p r z y p ł a c i ł, i r o z e s z ła się n a w e t w t e d y w ie ś ć
m y l n a o ie g o z g o n i e . . . W t e y to w io s c e ta k ż e
napadła g o sta ro ś ć , i starość nieco p r z y k r a .
M a ł o iest tak s z c z ę ś l i w y c h i s t o t , k t ó r e b y w s t ą
p i ł y na te n p r ó g ś m ie r c i, nie s t r a c iw s z y o b o k
sił cia ła , d r o ż s z y c h n ie ró w n ie sił u m y s łu . K a r
p iń sk i nie b y ł z ich s z c z u p ł e y l ic z b y . P r a w d a ,
ź e n i e z w y c z a y n e g o dziś w i e k u d o c z e k a ł, ale te ż
zd z ie c in ia ł p r a w ie zupe łn ie . G u s ta , s k ło n n o ś c i
— 3 0 5 ~
d a w n e , p r z y b r a ł y w n i m postać p r z e s a d y ; z m ł o dości m iał ✓zdatność i u p o d o b a n ie w sk ła d a n iu
■wierszy, i l u b i ł r e g u la r n e ż y c i e ; w p ó z n e y sta*
rości p ra w ie z a w s z e p o t o c z n ą m o w ę r y m o w a ł * i ż y ł z u p e łn ie w e d ł u g ze ga rk a; W s z y s t k i e ie
g o za tru d n ie n ia m i a ł y w y z n a c z o n e g o d z i n y ; o
d w u n a s t e y iad a ł: a g d y o parę m i n u t o b iad się
s p ó ź n i ł , b y ł n i e s p o k o y n y m , g r o z i ł i e z a c h o r u
je. P o o b ie d z ie k ł a d ł s ię ; c z y s p a ł , c z y nie-
s p a ł, g o d z in ę w y l e ż y ć m u s ia ł; p o te m , ie ś li czas
p o z w a l a ł , w y c h o d z i ł na d z ie d z in ie c ; tam o ośm -
dziesiąt k r o k ó w o d d om u , m iał słu p w b i t y , do
te g o słupa s z e d ł i w r a c a ł po d w a r a z y ; ieśli zaś
słotn a b y ł a p o r a , tę ź sam ą lic z b ę k r o k ó w o d
b y w a ł w sali na p r z e c h a d z k ę p r z e z n a c z o n e y , k t ó
r ą z a r a z po s p r o w a d z e n iu się s w o ie m d o Cho-
r o w s c z y z n y , o z d o b ił b y ł o b ra z a m i p o w i ę k s z e y
cz ę śc i h i s t o r y c z n e m i ; a p r z y k a ż d y m z n ic h b y ł
s t o s o w n y napis w ie r s z a m i ie g o w ła s n e g o u k ł a
du. W r ó c i w s z y z p r z e c h a d z k i , ziad ał ieden m i
g d a ł i ieden r o d z e n e k ; p o te m c z y t a ł a lb o l i te ż
g r a ł w w a r c a b y , l u b k a i a b r a k ę , d w ie g r y k t ó r e
p r z y k o ń c u ż y c ia b y ł y m u u lu b io n e . L u b o iu ż
n ie z u p e łn ie b y ł sam sobą, t y l e iednak u m ia ł ie-
s z c z e i w t y m s m u t n y m sta n ie, u ią ć sobie d o
m o w y c h i sąsiadów , i e ci n a w e t , k t ó r z y nie l u
b i l i g r y ź a d n e y , c h ę tn ie w r a z z n im nad te m i
k i l k a g o d z i n tra w ili. N i e r a z t a k ż e o m d l a ł ą rę*
k ą p o ru s za ł s t r o n y n ie g d yś m i le b r z m i ą c e y g i t a r y , d r ż ą c y m g ło s e m ch c ia ł ie s z c z e n u c ić na
d ob n e s w e p i e ś n i , k t ó r e sam w t e d y w y c h w a l a ł . A l e m ało co z t y c h p ię k n y c h p o e z y i z a t r z y m a ła ie g o p a m ię ć ; ied n ak L a u rę i F ilon a w i e r s z o
■powinnościach. O b y w a tela, na o b c h ó d r o c z n i c y u- r o d z i n X ię c ia C z a r t o r y s k i e g o n a p isa n y ; i p ieśń o w ielkości B o g a z a t r z y m a ł co do s ł o w a ; u no sił się nad n i e m i , i p r z y z n a ć n a l e ż y ź e p a m ię ć i e g o d o b r y w y b ó r u c z y n ić um iała. O statnią pieśń z w ła s z c z a p o w t a r z a ł z tak im za p a łem i u c z u ciem , ź e na zoran e lica n ie z w y k ł y m r u m ie ń c e m o k r y t e , z a w s z e w t e d y spadło ł e z k ilk a . R o z r z e w n i a ć się m u sieli i p r z y t o m n i , k i e d y S ta rz e c p r z e s z ło ' o śm d zie sią t l e t n i , i u ź na p r o g u śm ierci sto- i ą c y , w y m a w i a ł te na p r z y k ł a d z t e y pieśni 6t r o f y i
Potężny Boże na ziemi i N ie b ie !
G dy spoyrzę na dzieł T w oich w id o w isk o , A potem oczy obrócę na siebie;
Jak mię ta wielkość upokarza nisko.
Przecież, chociażem istotą tak małą Fóydę do ciebie.. . T w a dobroć mi znana!
I w lać mi chciałeś iakąś duszę śm iałą, Co się chce przedrzeć do samego Pana.
A le o d a rty ... iak przed Tobą stanę?
Cechę wierności z piersi moich starłem ; I niewinności odzienie mi dane
Ocieraiąc się między ludźmi, zdarłem.
— - 3 0 4 —