• Nie Znaleziono Wyników

Przyjaźń : organ Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, 1947.10-11 nr 10-11

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyjaźń : organ Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, 1947.10-11 nr 10-11"

Copied!
72
0
0

Pełen tekst

(1)

NR 10-11

PAŹDZIERNIK

LISTOPAD 1947

(2)

V

A

N-

T R E Ś £. N U M E R U

H . Ś W I Ą T K O W S K I — R E W O L U C J A P A Ź ­ D Z I E R N I K O W A , Z W I Ą Z E K R A D Z I E C K I A N A R Ó D P O L S K I . A . W E N D E L — L E N I N

— T W Ó R C A P A Ź D Z I E R N I K A . R . P. — L E N I N W P O R O N I N I E . M . M I N K O W S K I

— J Ó Z E F S T A L I N : J. R E E D — D Z I E S I Ę Ć D N I , K T Ó R E W S T R Z Ą S N Ę Ł Y Ś W I A T E M ( F R A G M E N T Y ) . W . M A J A K O W S K I — D O B R Z E ( F R A G M E N T V I ) P R Z E Ł O Ż Y Ł A . S A N D A U E R . K . M . — W . M A J A K O W ­ S K I — P O E T A R E W O L U C J I . L E R E N ­ B U R G — N A S Z E Z W Y C I Ę S T W O . K . S I­

M O N O W — N A Z A C H Ó D ( P R Z E K Ł A D M . K I E R C Z Y Ń S K I E J ) . J. L I D E R — A R M I A R A D Z I E C K A . M . G. — Z O J A K O S M O D E - M I A Ń S K A . M . T I C H O N O W — N I Z A M I . J. M E R E C K I — P O T Ę G A G O S P O D A R C Z A Z W . R A D Z I E C K I E G O . A . B I E Z Y M I E N - S K IJ — D N IE P R O S T R O J ( P R Z E K Ł A D J.

T U W I M A ) . J. H U R W I C — 30 L A T N A U K I R A D Z I E C K I E J . B . B R U N I C Z — Z S R R — Z W I Ą Z E K W O L N Y C H N A R O D Ó W O B R O Ń C A P O K O J U . Z . W I E R Z B I C K I — L E N I N O L . ' R U B A C H — 30 L A T K I N E ­ M A T O G R A F I I R A D Z I E C K I E J . L . R . — I. E R E N B U R G W P O L S C E ' . Z Ż Y C I A Z W I Ą Z K U R A D Z I E C K I E G O . Z E W S P O ­ M N I E Ń R E P A T R I A N T K I » W S P Ó Ł P R A C A . P I E R W S Z Y K R A J O W Y Z J A Z D T O W A R Z Y ­ S T W A . Z Ż A Ł O B N E J K A R T Y . W Ś R Ó D P R Z Y J A C I Ó Ł Z S R R . K R O N I K A T O W A ­ R Z Y S T W A .

(3)

ORCAi VOMARZWf^ â ^ I k O RAIWIÏCKIIJ

N r. 10—11 ( X X —X X I ) W a rs z a w a —P a ź d z ie rn ik — R ok I I

(4)

Z w y c ię s tw o R e w o lu c ji P a ź d z ie r n ik o w e j o z n a ­ c z a g r u n to w n y p rz e ło m w h is t o r ii lu d z k o ś c i, g ru n to w n y p rz e ło m w lo s a c h d z ie jo w y c h k a p i­

t a liz m u ś w ia to w e g o , g ru n to w n y p rz e ło m w r u ­ c h u w y z w o le ń c z y m p r o le t a r ia t u ś w ia to w e g o ,

g r u n to w n y p rz e ło m w s p o s o b a c h w a lk C i f o r ­ m a c h o r g a n iz a c ji, w ż y c iu c o d z ie n n y m i t r a d y ­ c ja c h , w k u lt u r z e i id e o lo g ii m as w y z y s k iw a n y c h c a łe g o ś w ia ta .

J Ó Z E F S T A L I N

H E N R Y K Ś W I Ą T K O W S K I

R E W O L U C J A P A Ź D Z I E R N I K O W A - Z W I Ą Z E K RADZI ECKI A NARÓD POLSKI

W ie lk a P a ź d z ie rn ik o w a R e w o lu c ja R o s y js k a s ta n o w i p rz e ło m w d zie ja c h ś w ia ta i c y w iliz a c ji lu d z k ie j. O tw o rz y ła ona b o w ie m n o w y okres społeczeństw w y z w o lo n y c h lu b w y z w a la ją c y c h się od w y z y s k u c z ło w ie k a p rze z c z ło w ie k a , na­

ro d u p rze z naród.

W ie lk a R e w o lu c ja R o s y js k a , o b a la ją c p a n o ­ w an ie k la s y o b s z a rn ik ó w i k a p ita lis tó w , 4 ° k o - nała na obszarze b. cesarstw a ro s y js k ie g o g łę ­ b o k ie g o p rz e w ro tu n ie t y lk o w d z ie d z in ie sto ­ s u n k ó w g osp od arczych i sp ołeczn ych, ale r ó w ­ nież w id e o lo g ii lu d n o ś c i p ra c u ją c e j. O b a la ją c u s tró j k a p ita lis ty c z n y , R e w o lu c ja P a ź d z ie rn ik o ­ w a s tw o rz y ła w a r u n k i d la ro z w o ju now-ej so cja ­ lis ty c z n e j k u ltu r y .

T o co p o w ie d z ia łe m w y ż e j, w y p a d a ło p o w ie ­ dzieć g w o li o b ie k ty w n e j p ra w d z ie h is to ry c z n e j—

m im o , iż P o ls k a będąc w in n y c h w a ru n k a c h d z ie ­ jo w y c h , o b ra ła sobie w ła sn ą o dm ie n ną drogę u s tro jo w ą — u s tró j d e m o k ra c ji lu d o w e j, sta no ­ w ią c y p a ń s tw o lu d o w e , n ie będące a n i d e m o k ra ­ cją rad zie cką , a n i też „ d e m o k ra c ją ” lib e ra ln o - k a p ita lis ty c z n ą ty p u z a c h o d n io -e u ro p e js k ie g o . i.

i . Z w ią z e k w o ln y c h n a ro d ó w

Z w ią z e k R a d z ie c k i — to p ie rw s z y w św iecie k ra j, k t ó r y ro z w ią z a ł za ga dn ie n ie n a ro d o w o ś c io ­ we w d uch u ró w n o u p ra w n ie n ia i p rz y ja ź n i m ię ­ d zy n a ro d a m i. Z w ią z e k R a d z ie c k i p ie rw s z y w d zie ja ch ś w ia ta z n ió s ł u c is k n a ro d o w o ś c io w y , w p ra k ty c e o b a lił i o d rz u c ił u trz y m y w a n y przez ś w ia t k a p ita lis ty c z n y przesąd o „ n ie p ełne j w a r ­ to ś c i” tz w . o p ó ź n io n y c h n a ro d ó w , u c iś n io n y c h n a ro d ó w k o lo n ii. N ie m ie c k a id e o lo g ia h itle ro w s k a w n a jb a rd z ie j re a k c y jn e j i c y n ic z n e j fo rm ie g ło ­ siła tę „ te o rię n ie p e łn e j w a r to ś c i” (n iż s z o ś c i) in ­ n ych n a ro d ó w . „ T e o r ia ” ta i dziś p o k u tu je w p ań ­ stw a ch k o lo n ia ln y c h i m o n o p o lis ty c z n o -k a p ita li- s ty c z n y c h . Podnoszą g ło w y , a k ty w iz u ją się rzecz­

n ic y „ t e o r ii ra s o w e j” w Stanach Z je d n o c z jn y c h A . P. i W ie lk ie j B r y ta n ii. I dziś nie b ra k p re te n ­ d e n tó w do „k ie ro w a n ia ś w ia te m ” , u za sa d n ia ją ­ cych swe roszczenia p ro p a g a n d ą o „w y ż s z e j d o j­

rz a ło ś c i” ic h n a ro d u w s to s u n k u do in n y c h n a ro ­ dów , w szczególności n a ro d ó w k o lo n ia ln y c h .

T rz y d z ie ś c i la t te m u , W ie lk a P a ź d z ie rn ik o w a R e w o lu c ja R o s y js k a , ze rw a ła k a jd a n y u c is k u na­

rod o w o ś c io w e g o , w y z w o liła w s z y s tk ie bez w y ­ ją tk u u ciśn ion e n a ro d y b. cesarstw a ro s y js k ie g o

i o d s ło n iła p rz e d n im i sze ro kie p e rs p e k ty w y s w o ­ bodnego ro z w o ju .

W ie lo n a ro d o w e p a ń s tw o ra d zie ckie p okazało ś w ia tu , że m ożn a osiągnąć d o b ro w o ln e z je d n o ­ czenie ró w n o u p ra w m io n y c h n a ro d ó w w je d n e j zg od ne j ro d z in ie . W z a je m n e z a u fa n ie i ró w n o ­ u p ra w n ie n ie , zgodne w s p ó łż y c ie i b ra te rs k a w s p ó łp ra c a n a ro d ó w je s t w ie lk im h is to ry c z n y m osią gn ięcie m p o lit y k i n a ro d o w o ś c io w e j Z S R R .

T a p o lity k a n a ro d o w o ś c io w a , p o p a rta trz y d z ie ­ s to le tn im d ośw iad czen iem i p o z y ty w n y m i w y n i­

k a m i, s ta w ia Z w ią z e k R a d z ie c k i w r o li n a jw ię k ­ szego rz e c z n ik a p rz y ja ź n i i w s p ó łp ra c y n a ro d ó w s ło w ia ń s k ic h i w s z y s tk ic h m iłu ją c y c h w o ln o ś ć n a ro d ó w .

D ru g a w o jn a ś w ia to w a naocznie w y k a z a ła , ja ­ ką s tra s z liw ą klę s k ą sko ńczyć się m uszą im p e ria ­ lis ty c z n e p la n y p o d b ic ia w o ln y c h n a ro d ó w , bez w z g lę d u na to , ja k ie hasła głoszą te p la n y .

Ju ż w czasie d ru g ie j w o jn y ś w ia to w e j, z całą ja s k ra w o ś c ią i m ocą u ja w n iła się słabość k o lo ­ n ia ln e g o syste m u , n ie trw a ło ś ć k o lo n ia ln y c h im p e ­ r ió w oraz o b u d z iła się św iad om ość n a ro d o w a mas lu d o w y c h k o lo n ii, k tó re n ie chcą ży ć pod ja r z ­ m em o b c y m (In d o n e z ja , In d o c h in y , In d ie , S y ria , L ib a n itd .) . T y m b a rd z ie j b e z n ad zie jne są ra ­ c h u b y m ię d z y n a ro d o w y c h k lik k a p ita łu m o n o p o ­ lis ty c z n e g o na to , że uda im się ro z s ze rzyć g ra ­ nice k o lo n ia lń e g o w y z y s k u i za ku ć w k a jd a n y n ie w o li d o la ro w e j now e k ra je i n a ro d y.

Z w ią z e k R a d z ie c k i je s t n a jb a rd z ie j ko nse k­

w e n tn y m p rz e c iw n ik ie m w s z e lk ic h fo rm i rodza-

O R Ę D Z I E P I O T R O G R O D Z K I E J R A D Y D E L E G A T Ó W R O B O T N I C Z Y C H I Ż O Ł ­ N I E R S K I C H D O N A R O D U P O L S K IE G O

Z D N I A 2 7 .III.1 9 1 7 R O K U :

„C a ra t, k t ó r y w c ią g u s tu la t d ła w ił z a ró w n o n a ró d p o ls k i, ja k i ro s y js k i, z o s ta ł o b a lo n y w s p ó l­

n y m i s iła m i p ro le ta ria tu i w o js k a . Z a w ia d a m ia ­ ją c n a ró d p o ls k i o ty m z w y c ię s tw ie w o ln o ś c i nad w s z e c h ro s y js k ilm ża nd arm e m , P io tro g ra d z - ka R ada D e le g a tó w R o b o tn ic z y c h i Ż o łn ie rs k ic h ośw iadcza, że d e m o k ra c ja R o s ji s to i na s ta n o w i­

sku u z n a n ia s a m o określe nia p o lity c z n e g o n a ro ­ d ó w i o z n a jm ia , że P o ls k a m a p ra w o do c a łk o w i­

te j n ie p o d le g ło ś c i pod w z g lę d e m p a ń s tw o w o - m ię d z y n a ro d o w y m ” .

2

(5)

/ ? / v r f jr - n

A E i; f ST i

oGt> oxpaHl> a;>3iM!T drł o capami h HcnyccTBa. npiwaAJieEamix*

noflbCKOuy HapoAy.

npMHHMaH bo BHimaHie, qTO as 8anaAHUXŁ n ciBepo-sanaAHaxi.

ry6epHiHXŁ PocciflCKoa PecnyóniiKH, bo uhopmxł ropoAaxi> h ycaAi»- CaxŁ bhu ł nojibCKoa HaitioHonBHOCTH, HaxoAHTca npeflMGTH, nutłOLue KCKJiwyłiTeji bHyio y.yAoaec^BeHHyio hau ncTopnqecKyio uBhhoctł ajib nojibCKaro HapoAa, npHMeMb OojibimjCTBO 8t k x ł npe^eTO Bs Ghjio bu- aeaeHO H8*'Ilojii>mH bo bpeua OTCTyiwenia p ycoK Łib boSckł h pawku- CoBiTb EapoAHU^t KouHCcapoBi R M i BOBBpameHiH 8tmxł npeAueTOB*

Bb nojiHO» ccocpaHHOCgra1 »ceny no^bCKOuy HapoAy - noc?aHOBji/ieTŁ H RJ1A pyKOBOACTBa nOAte^IAttXŁ peBOflKUiOHHUXb 3XaCT02 OOŁBBABeTl.

cn+>Ay»meo:

1. IlpeAueTN c?apKMŁi a HCKycc?Ba, OnCJiioTeKii, apxKBn, K a p rit- hh u BOoOi^o uyaeBmie npeAuoTa, ta^ -ółi ohh ho HaxoAKJiiicb npMHM- MawTca, h ł k ł HaiuoHajn>HaH coicTBehhoctł nojibCKaro Kapoka, boał oxpaHy BjiacTU PaGoqaro h KpecTbBHCKaro IlpaBUTonbCTBa b ł jihuŁ KoiuiCcapiaTa no IIonbCKar.b ni^neju» k OOąearPBa OxpaHeniH abho-

jTea ,ao nopu nepeAaun nonbCKHUb HapoflHKUb u ysejuib.

2 . ha bcŁ npeAweThi cocTaBuniOTCH aKTU, npimeMb a;tTb o AOOpo- Bonbhoa nepeAant noiibCKJiuŁ uyse/uib RjpsBEsasiaiS npoAue-roBb, hoxo- AHiąjixcB Bb no/ibCKHXb ycaAbCax i, noAnucNBaerb c'o0cT39HHopyqHO BnaAijieub ycaAbOu hjihhmb Ha to ynojiHOuoqeHHoe hhuo. AKTb c „ - cTaBnaeTcn u i kR 3 y x z 3K8eunxBpaxs: OARHb R8b h e x i xpokutcn 3b Ilojii»(CK<Mib KoitłccapiaT fc npa CobŁtI» Hapoflmjjtb KoiikccapoBL, a pyro fl Eb IleTporpaACKOŁib OtaŁjiŁ Ilo;ióCKaro OCuiecTBa Oxpe.heKia kpenwo- cTea /o ^ a u io jib H a ro npeACTaaiiTejibCTBa Bb P o c c ia nonbCKJBtb xyAO- BOCTBeHHUXŁ H HCTO^Uq0CKHXŁ OOlU0CTBb/.

3 . KpoMi aKTOBb cocTaBnneTCH ToqHan o nuc* nopeAaBaotmxb npeAMOTOBb Bb 4 -x x aK8e«nnnpaxb, n p:q o;jb o ahkł ć'K3eMn.-;flpb oc?&- eTca y B jia A iflb iia , APyroil - Bb KoMaccapia?$ no noabciuufc atn & is z ,, T p o r U Ł - y ćlouHccapa paioHHaro no oxpanŁ naunTHHKOE-b OTaphKu hah Bb Owpo OaHsaKmaro HcnonHHTanbHaro oprana combo roeHHOCxy- saąuxb nonHKOBb, noTBepTMtt - Bb UpoaneHia "OCLiacTaa ^xpaHey.l,£

ApeBHOCTea" b i OoTporpeg;*.

hpeActAaronb CoBŁTa łIapoAHHXb KouiiccapoBb B n .yjjb m n B b /JIohhhi,/

¿¿tfi <M*. <>■ /? / c f r

HapoAHbia KoMMccapb no I.pocBt>Ł,eKiw A. B. JlyHanapcKifl.

F otoko pia dekretu o ochronie d z ie l s z tu k i n a le żących do n a rod u polskiego * i

jó w k o lo n ia ln e g o u c is k u . Jest też n a jb a rd z ie j sta­

n o w c z y m o brońcą su w e re n no ści nie t y lk o w ła s ­ nej, ale i in n y c h n a ro d ó w .

T rz y d z ie ś c i la t is tn ie n ia i w sp a n ia łe g o ro z w o ju s ił tw ó rc z y c h Z w ią z k u R ad zieckieg o , je g o h is to ­ ry c z n e z w y c ię s tw o nad fa s z y s to w s k im i N ie m c a ­ m i i im p e ria lis ty c z n ą Japonią, są n ie w ą tp liw y m dow oden n ie z w y c ię ż o n e j m o c y i trw a ło ś c i ra- , d z ie ckie g o społecznego i gospodarczego u s tro ju

i ra d z ie c k ie j k u lt u r y .

2. R e w o lu c ja P a ź d z ie rn ik o w a , a n ie p o d le g ło ść P o ls k i.

T rz y d z ie s to le c ie is tn ie n ia Z w ią z k u R ad ziec­

k ie g o u c z c im y w Polsce n ad er u ro c z y ś c ie — w ce­

lu p o g łę b ie n ia w ię z ó w p rz y ja ź n i p o ls k o -ra d z ie c ­ k ie j — przez g łę b o k ie u ś w ia d o m ie n ie społeczeń­

s tw u p o ls k ie m u znaczenia W ie lk ie j P a ź d z ie rn i­

k o w e j R e w o lu c ji d la w s z y s tk ic h n a ro d ó w ś w ia ta , w szczególności d la N a ro d u P o lskie g o .

F a k te m je s t b o w ie m b e z s p o rn y m , że p ie rw sze uznanie p ra w a P o ls k i do n ie p o d le g ło ś c i n a s tą p iło ze s tro n y ra d z ie c k ie j. W te n sposób W ie lk a R o ­ s y js k a R e w o lu c ja P a ź d z ie rn ik o w a sta ła się p rz e ­ słanką do n ie p o d le g ło ś c i P o ls k i. R e w o lu c ja ta o b a liła d o ty c h c z a s o w y p o rzą d e k E u ro p y , k tó re g o in te g ra ln ą częścią s k ła d o w ą b y ło u zn a n ie g ra b ie ­ ży i ro z c z ło n k o w a n ie ż y w e g o cia ła P o ls k i. Z a ­ sadniczą tezą b o ls z e w ik ó w w sp ra w a ch n a ro d o ­ w o ś c io w y c h b y ła s ta ra m a k s y m a m a rk s is to w s k a :

„ N ie m oże b y ć w o ln y n aród , k t ó r y u cis k a in n e n a ro d y ” .

L e n in b y ł szczerym p rz y ja c ie le m P o ls k i.

W ciąg u całej sw ej d z ia ła ln o ś c i p o lity c z n e j L e n in w y k a z y w a ł g łę b o k ie z a in te re s o w a n ie d la w a lk i n a ro d u p o ls k ie g o o w o ln o ś ć i nie po dle gło ść.

L e n in tw ie r d z ił, że bez z w y c ię s tw a re w o lu c ji p ro le ta ria c k ie j w R o s ji, w o jn a n ie d o p ro w a d z i do n ie p o d le g ło ś c i P o ls k i, a co n a jw y ż e j sp ow od ow a ć m oże n o w y p o d z ia ł P o ls k i m ię d z y p a ń s tw a m i w o ju ją c y m i: L e n in g ło s ił: „ W o ln o ś ć P o ls k i n ie je s t m o ż liw a bez w o ln o ś c i R o s ji” .

T o te ż 29 sie rp n ia 1918 r., g d y P o lska b y ła jeszcze pod n ie m ie c k im i rz ą d a m i Beselera, w y ­ d an y z o s ta ł p o d p is a n y prze z L e n in a d e k re t R a d y K o m is a rz y L u d o w y c h o ska so w a n iu a k tó w za­

b o rc z y c h i p o d z ia ło w y c h w s to s u n k u do P o ls k i.

A r t. 3 te go d e k re tu b r z m i:

„ W s z y s tk ie tr a k t a ty i a k ty , z a w a rte przez rząd b. C esa rstw a R o s y js k ie g o z rz ą d a m i K ró le s tw a P ru s k ie g o i C esarstw a A u s tro -W ę g ie rs k ie g o , do ­ tyczą ce ro z b io ró w P o ls k i, ze w z g lę d u , na ich sprzeczność z zasadą sa m o określe nia n a ro d ó w i re w o lu c y jn ą św ia d o m o ścią p ra w n ą (p ra w o s o - z n a n ie m ) n a ro d u ro s y js k ie g o , k t ó r y u z n a ł, że n a ­ ró d p o ls k i posiada n ie o d b ie ra ln e (n ie o tje m le m o je ) p ra w o do n ie p o d le g ło ś c i i zjed no czen ia, — znosi się b e z p o w ro tn ie ” .

Z D E K L A R A C J I R A D Z I E C K I E J W C Z A S IE P E R T R A K T A C J I P O K O J O W Y C H Z N I E M ­ C A M I W B R Z E Ś C IU D N I A 12 S T Y C Z N I A

1918 R O K U :

„ Z te go fa k tu , że z iem ie o ku p o w a n e w c h o d z i­

ły w sk ła d d aw nego Im p e riu m R o s y js k ie g o — R ząd R o s y js k i n ie w y c ią g a ża d n y c h w n io s k ó w , k tó re n a k ła d a ły b y na lu d n o ś ć ty c h ziem ja k ie ­ k o lw ie k o b o w ią z k i p a ń s tw o w o -p ra w n e w s to ­ su n k u do R e p u b lik i R o s y js k ie j.

Stare g ra n ice daw ne go Im p e r iu m R o s y js k ie g o , g ra n ice s tw o rz o n e p rze z p rze m o c i z b ro d n ie w obec n a ro d ó w , a w szczególności w obec n a ro d u p o lskie g o , obalone z o s ta ły w ra z z caratem .

N o w e g ra n ice b ra te rs k ie g o z w ią z k u n a ro d ó w R e p u b lik i R o s y js k ie j z n a ro d a m i, k tó re zechcą w y jś ć poza je j rub ie że , p o w in n y b y ć o kre ślo n e p rze z n ie s k rę p o w a n ą d ecyzję ty c h n a ro d ó w ” .

(6)

K uzniecow . — Sztab re w o lu c ji.

3. P rz y ja ź ń p o ls k o -ra d z ie c k a k rz e p n ie W w alce p rz e c iw k o fa s z y s to w s k im n ie m ie c k im n ajeźdźcom , k tó rz y po p o d b ic iu o g n ie m i m ie ­ czem P o ls k i, n a p a d li na z iem ie Z w ią z k u R a d zie c­

kie g o , u w y p u k liła się, ja k n ig d y p rz e d ty m , h is to ­ ry c z n a w sp ó ln o ść in te re s ó w P o ls k i i Z w ią z k u R ad zieckieg o . W p rz e d w o je n n e j k a p ita lis ty c z n o - szlacheokiej Polsce n a ró d n ie b y ł gospodarzem k ra ju . Ó w cze śni w ła d c y s a n a c y jn o -o z o n o w i P o l­

s k i u c z y n ili z n ie j n arzęd zie im p e ria lis ty c z n e m o ­ c a rs tw , d la k tó ry c h w y g o d n a b y ła n ie p rz y ja ź ń P o ls k i i Z S R R . Im p e ria liz m n ie m ie c k i tr a k to w a ł P o lskę, ja k o „ k o r y t a r z ” d la sw ego p och od u na w schód. W cią g u ć w ie rć w ie c z a d w u k ro tn ie P o l­

ska sta ła się o fia rą a g re s ji ze s tro n y im p e ria liz ­ m u n ie m ie ckieg o. B e z ro z u m n a p o lity k a d a w n y c h w ła d có w . P o ls k i d o p ro w a d z iła k r a j do k a ta s tro fy .

Z w ią z e k R a d z ie c k i, w alczą c p rz e c iw k o h it le ­ ro w s k im N ie m c o m , p o d a ł rękę z b ra te rs k ą p o ­ m ocą n a ro d o w i p o ls k ie m u , p o m ó g ł m u z rz u c ić ja rz m o n ie m ie c k o -fa s z y s to w s k ie j n ie w o li. N a ró d p o ls k i ra d y k a ln ie z e rw a ł z b łę d a m i p rzeszłości, b u d u je n o w ą d e m o k ra ty c z n ą P o lskę, a za p o d ­ staw ę s w o je j p o lit y k i z a g ra n ic z n e j p r z y ją ł p rz y ­ ja ź ń z p o tę ż n y m Z w ią z k ie m R a d z ie c k im . T o dą­

żenie n a ro d u p o ls k ie g o do u tw ie rd z e n ia so ju szu i p rz y ja ź n i z w ie lk im w s c h o d n im sąsiadem, s p o t­

ka ło się z p rz y c h y ln y m o d d ź w ię k ie m w ś ró d na­

ro d ó w Z S R R i zn a la z ło w y ra z w h is to ry c z n e j u m o w ie z 21 k w ie tn ia 1945 r. o p rz y ja ź n i, w z a ­ je m n e j p o m o c y i p o w o je n n e j w s p ó łp ra c y m ię d z y

Z S R R a R z e c z y p o s p o litą P o lską, k tó ra to u m o ­ w a s ta n o w i „g w a ra n c ję n ie z a w is ło ś c i n o w e j de­

m o k ra ty c z n e j P o ls k i, g w a ra n c ję je j p o tę g i, je j r o z k w it u ” (J. S ta lin ).

W ciąg u d w ó ch i p ó ł la t od czasu za w a rcia u m o w y o p rz y ja ź n i, w z a je m n e j p o m o cy i p o w o ­ je n n e j w s p ó łp ra c y , P o ls k a n ie t y lk o p rz e p ro w a ­ d z iła postępow e i celow e re fo rm y społeczne

i u m o c n iła sw oje p ołoże nie w e w n ę trz n e . W ty m okresie znacznie w z m o c n iło się m ię d z y n a ro d o w e znaczenie P o ls k i. Po raz p ie rw s z y w h is t o r ii na ­ ró d p o ls k i w ram ach n ie p o d le g łe g o p a ń s tw a z je d ­ n o c z y ł odw ieczne swe ziem ie. P o ls k a m oże p ro ­ w a d z ić i p ro w a d z i niezależną sam odzielną p o li­

ty k ę za gran iczną . W k o n s e k w e n c ji z o g n is k a im ­ p e ria lis ty c z n y c h in t r y g , ja k im P o ls k a b y ła w p rze szło ści, sta ła się ona je d n y m z tr w a ły c h b a s tio n ó w p o k o ju .

Ś w ia t m ia ł o ka zję w ie lo k ro tn ie p rze ko n a ć się, że Z w ią z e k R a d z ie c k i, w alczą c k o n s e k w e n tn ie 0 p o k ó j i bezp ie czeń stw o , b ro n ią c d e m o k ra ty c z ­ n y c h zasad p o w o je n n e g o u rzą dze nia ś w ia ta , n ie ­ z m ie n n ie i stale p o d trz y m u je p ra w n e żądania p a ń s tw , szczególnie p o k rz y w d z o n y c h p rze z agre ­ sję nie m ie cką. T e g o ro d z a ju p op a rcie ze s tro n y Z w ią z k u R a d z ie c k ie g o je s t szczególnie cenne obecnie, k ie d y coraz częściej ze s tro n y c z y n n i­

k ó w im p e ria lis ty c z n y c h w id a ć p ró b y n a cisku na p oszkodow ane p a ń stw a , p rz y czym w y k o rz y s tu je się ic h tru d n o ś c i, będące w y n ik ie m n ie s ły c h a n y c h o fia r, p o n ie s io n y c h z p o w o d u a g re s ji. N ie je s t ta ­ je m n ic ą , że te go ro d z a ju p ró b y cz y n io n e b y ły ró w n ie ż w s to s u n k u do P o ls k i. B y ły też p ró b y 1 in n e g o ro d z a ju . N ie z a p o m n im y p ró b y za k w e ­ s tio n o w a n ia naszych g ra n ic za cho dn ich , m im o , że g ra n ic e te ostateczn ie u stalo ne z o s ta ły d ecy­

z ja m i k ry m s k ie j i p o czd a m skie j k o n fe re n c ji trz e c h w ie lk ic h m o c a rs tw . W ty c h w s z y s tk ic h w y p a d k a c h n a ró d p o ls k i u z y s k a ł pełne p oparcie s w o ic h s łu s z n y c h i ż y w o tn y c h in tę re s ó w ze s tro ­ n y Z w ią z k u R ad zieckieg o .

W s p ó łp ra c a p o lity c z n a , gospodarcza i k u lt u ­ ra ln a m ię d z y P o ls k ą a Z S R R je s t re a ln y m do­

w od em w y s iłk u obu p a ń s tw , zm ie rza ją ce g o n ie t y lk o do u m o c n ie n ia w z a je m n y c h p rz y ja z n y c h s to s u n k ó w , ale ró w n ie ż do u m o c n ie n ia p o k o ju i bezpieczeństw a.

H e n ry k Ś w ią tk o w s k i

(7)

A . W E N D E L

L E N I N - T W Ó R C A P A Ź D Z I E R N I K A

O to u p ły w a ju ż 30 la t od ty c h w ie lk ic h d n i lis to p a d a 1917 ro k u , w k tó ry c h g n ie w lu d u ro ­ s y js k ie g o w y b u c h ł ś w ię ty m p ło m ie n ie m w a lk i p rz e c iw k o ty r a n ii c a rs k ie j, p rz e c iw k o z n ie n a w i­

dzonem u u s tro jo w i, o p a rte m u na u c is k u i k r z y w ­

dzie społecznej, na w y z y s k u i s z o w in iz m ie na ­ ro d o w y m .

R e w o lu c ja ta w y b ie g a o c z y w iś c ie daleko poza lis to p a d 1917 r. i d aleko poza p o k o le n ie , k tó re ją s tw o rz y ło i n ie szczędziło sw ej o fia rn e j i boh a ­ te rs k ie j k r w i d la je j dzieła.

30 la t — to życie je d ne go p oko le n ia . I choć w ciąg u te g o czasokresu ró ż n o ro d n i fa łs z y w i p ro ro c y w id z ie li ju ż d z ie s ią tk i ra z y upadek R e ­ w o lu c ji, dziś ś w ię ci ona n ie w ą tp liw y tr iu m f, tr iu m f ty m w ię k s z y , iż Z w ią z e k R a d z ie c k i ze ś m ie rte ln y c h zm agań z h itle ry z m e m w y s z e d ł sam nie t y lk o o b ro n n ą ręką , ale m a bezsporną zasługę w dziele u ra to w a n ia lu d z k o ś c i od h it le ­ ro w s k ie j d ziczy.

W ie lk a F ra n c u s k a R e w o lu c ja s ta n o w i dziś d o ro b e k całej lu d z k o ś c i, k tó ra w b o jo w n ik a c h F ra n c ji końca X V I I I s tu le cia w id z i n ie u g ię ty c h s z e rm ie rz y postępu.

A n a lo g ia W ie lk ie j F ra n c u s k ie j R e w o lu c ji X V I I I s tu le c ia z W ie lk ą P a ź d z ie rn ik o w ą R e w o ­ lu c ją X X s tu le c ia nasu w a się o ty le , iż obie one s ta n o w ią w ie lk i k r o k n a p rzó d w ro z w o ju spo­

łe c z n y m lu d z k o ś c i.

L e c z je s t też rzeczą o c z y w is tą , iż a n a lo g ia ta nie w y s ta rc z y d la w ła ś c iw e j oceny R o s y js k ie j R e w o lu c ji. Sens h is to ry c z n y P a ź d z ie rn ik o w e j R e w o lu c ji je s t o ty le g łę b szy, iż p o s ta w iła sobie n ie z w y k le śm iałe zadanie z b u d o w a n ia now ego społeczeństw a bez a n ta g o n iz m ó w so c ja ln y c h , bez p r z y w ile jó w i bez s k łó c o n y c h ze sobą w a rs tw społecznych.

Je ś li są n a z w is k a , s y m b o liz u ją c e w ie lk ie h i­

sto ry c z n e w y d a rz e n ia ,; to sy m b o le m P a ź d z ie rn i­

k o w e j R e w o lu c ji, je j tr u d ó w i p ra c y , je j w z lo ­ tó w i patosu, b y ł W ło d z im ie rz L e n in .

Obraz Brodskiego. — L e n in w 1917 r.

(8)

N a jb liż s z y p rz y ja c ie l L e n in a , k o n ty n u a to r je ­ go w ie lk ie g o d zie ła Jó zef S ta lin , n a z w a ł L e n in a

„n a jw ię k s z y m c z ło w ie k ie m naszych cz a s ó w ” . W ie lk o ś ć je g o b y ła na m ia rę ty c h czasów, w k tó ry c h ż y ł i tw o r z y ł swe dzieło.

W y b it n y p is a rz r o s y js k i M a k s y m G o rk ij, m ó ­ w ią c o p rz e m ó w ie n ia c h L e n in a , s tw ie rd z a , iż p rz e m ó w ie n ia te w y w ie r a ły zawsze „fiz y c z n e w ra ż e n ia n ie o d p a rte j p ra w d y T

R o b o tn ic y p e te rs b u rs c y i n ie p e te rs b u rs c y m ó ­ w ili po p ro s tu , że L e n in je s t p ro s ty , ja k sama p ra w d a .

D ro g a L e n in a b y ła ja s n o w y tk n ię ta od czasu, k ie d y ja k o 1 7 -le tn i s tu d e n t U n iw e r s y te tu K a ­ zańskiego s ta ł się duszą re w o lu c y jn y c h k ó ł m ło ­ d z ie ż y ro b o tn ic z e j i s tu d e n c k ie j w w ię k s z y c h o śro dka ch w ie lk ie g o p a ń s tw a carów .

M ło d y L e n in na d z ie s ią tk i la t p rz e d z w y c ię ­ s tw e m R e w o lu c ji w p ro ro c z e j w iz ji w id z i nie ty lk o o ba le nie z n ie n a w id z o n e g o ca ra tu , ale i d ro ­ gę, w io d ą cą do celu — r e w o lu c y jn y sojusz r o ­ b o tn ik ó w i c h ło p ó w ro s y js k ic h .

R o b o tn ik B a b u s z k in z d um ą m ó w ił o s w y m w ie lk im n au c z y c ie lu , tw ie rd z ą c , że „ r o b o tn ic y z a c h w y c a li się ro z u m e m naszego w y k ła d o w c y ” .

D o b rą o p in ię w y d a ł też w ie lk o ś c i L e n in a jesz­

cze w 1900 r. k a to w s k i p u łk o w n ik c a rs k ie j żan­

d a rm e rii Z u b a to w , tw ie rd z ą c z pasją, że „ w re ­ w o lu c ji nie m a w iększe go c z ło w ie k a n iż L e n in ” . L e n in b y ł n ie t y lk o g eniuszem m y ś li, ale i t y ­ ta ne m czynu.

Będąc w R o s ji, na w o ln o ścią ;w k o n s p ira c ji, czy w w ię z ie n ia c h , czy na zesłaniu, bądź też na e m ig ra c ji, ż y ł p ra g n ie n ia m i sw ego n a ro d u i p ro w a d z ił go do w ie lk ic h przeznaczeń.

T ę t n ił o żyw czą w ia rą w lepsze ju t r o R o s ji.

N ie b y ło zapew ne c z ło w ie k a -s p o łe c z n ik a , k tó r y b y ju ż za sw ego ż y c ia w id z ia ł ty le o w o c ó w sw ego n ie s tru d z o n e g o w y s iłk u i sw ej pracy.

R e w o lu c jo n is ta L e n in b y ł w ie lk im p a trio tą ro s y js k im . B ic z u ją c zacofanie i z g n iliz n ę c a rskie j R o s ji, w id z ia ł w p e rs p e k ty w ie p ro m ie n n ie js z ą p rz y s z ło ś ć sw ego dzie lne go , ż y w o tn e g o , p ra c o ­ w ite g o i k o cha ją ceg o w o ln o ś ć n arod u. W je d ­ n y m ze sw y c h a r ty k u łó w s tw ie rd z a L e n in : —

„N a s n a jb a rd z ie j b o li, g d y w id z im y i c z u je m y , ja k im g w a łto m , u c is k o w i i szyka n o m poddają naszą p ię k n ą o jc z y z n ę carscy o p ra w c y , szlachta i k a p ita liś c i” .

R o s y js k i poeta n a z w a ł L e n in a n a jb a rd z ie j lu d z k im c z ło w ie k ie m ze w s z y s tk ic h lu d z i, k tó ­ rz y p rz e s z li przez k u lę ziem ską.

W is to c ie L e n in w y s u w a ł hasła n a jp ro stsze , b y ł otuchą- i n a d z ie ją lu d z i c ie m ię ż o n y c h i b i­

ty c h , a dążących do w y z w o le n ia .

L e n in je s t b lis k i P olsce nie t y lk o ze w z g lę d u na ro lę R e w o lu c ji P a ź d z ie rn ik o w e j d la dzieła w y z w o le n ia P o ls k i, ale i dla te go , że ru c h re w o ­ lu c y jn y ro z s a d z ił m u ry c a rs k ie j R o s ji, w ię z ie n ia n a ro d ó w , będącego ta kże w ię z ie n ie m d la P o ls k i.

B lis k i je s t L e n in w Polsce lu d z io m od m ło ta i p łu g a i od k s ią ż k i.

B lis k i je s t Polsce d la te go , że w zakresie za­

g a d nień n a ro d o w o ś c io w y c h b y ł L e n in w ie lk im h u m a n is tą , g ło s z ą c y m w czasach c a rs k ie j n ie w o li postę po w ą zasadę sa m o określe nia n a ro d ó w . „ N ie m oże b yć w o ln y naród , k tó r y u ciska in n e n a ro ­ d y ” . T ę zasadę g ło s ił L e n in i w s w y c h te ore ­ ty c z n y c h d o cieka nia ch i w p ra k ty c z n e j, co dzien ­ n ej re w o lu c y jn e j d zia ła ln o ści.

D la te g o w 1905 r. m ó w i L e n in z uznaniem o b o h a te rs k im p ro le ta ria c ie P o ls k i, „n a ig ra w a -

6

B rodski. — L e n in w Sm.olnym

(9)

L e n in p rz e m a w ia z a u ta pancernego

ją c y m się z b ezsilne j złości s w y c h w r o g ó w ” . D la te g o w okre sie im p e ria lis ty c z n e j w o jn y la t 1914— 1918, p rz e w id u ją c n ie u c h ro n n ą klęskę c a rs k ie j R o s ji, za po w ia da L e n in w y z w o le n ie i o drod zen ie p a ń s tw o w e g o b y tu szeregu n a ro ­ dów , a przede w s z y s tk im p o ls k ie g o narod u.

T e zasady leżą ta kże u p o d s ta w ogłoszonego w d n iu 15 lis to p a d a 1917 r, d e k re tu , p ro k la m u ­ ją ce g o p ra w o n a ro d ó w R o s ji do sw obodnego

sa m o pkreśle nia aż do c a łk o w ite g o o d d zie le n ia się i u tw o rz e n ia sa m odzielnego p a ń stw a , a nastę­

p nie d e k re tu R a d y K o m is a rz y L u d o w y c h z dn.

29 s ie rp n ia 1918 r., uzna ją ceg o n ie po dle gło ść P o ls k i, n im k r a j nasz jeszcze z m a rtw y c h w s ta ł.

D z iś , g d y Z w . R a d z ie c k i, k ie ro w a n y p rze z w ie l­

k ie g o następcę L e n in a , Józefa S ta lin a , w y k a z u je na k a ż d y m k ro k u n a jż y c z liw s z y szacunek do P o l­

ski, postać L e n in a je s t nam szczególnie b lis k a .

L E N I N W P O R O N I N I E

(W s p o m n ie n ie z m in io n y c h d n i)

L ip ie c 1914 ro k u . W za ciszn ym k ą c ik u u p o d ­ nóża T a t r , w P o ro n in ie , osia dło na okres w a k a - c y jn y k ilk u in te lig e n tó w k ra k o w s k ic h . Z d a ła od ru c h u , k tó r y w te d y o ż y w ia ł Zakopane, ro z rz u ­ ceni na znacznej p rz e s trz e n i P o ro n in a , z a ż y w a li o ni w czasó w — w p a trz e n i w rw ące w o d y D u n a jc a lu b w y ru s z a li w g ó ry na w y c ie c z k i.

Jedną z n ie lic z n y c h a tra k c ji P o ro n in a , k tó r y ż y ł s w y m o d rę b n y m życiem , b y ła g ro m a d k a R os­

ja n , k tó ra o sia dła w d o m k u g ó ra ls k im na p o g ra ­ n ic z u P o ro n in a i C zarnego D u n a jc a . Z m u sze ni żyć poza g ra n ic a m i sw ej o jc z y z n y , z n a le ź li w ty m za ciszn ym k ą c ik u P o ls k i u p ra g n io n y spokój i k o ­ rz y s ta li w całej p e łn i z te j sw o b o d y. C odzień ran o i p o p o łu d n iu g ru p y ty c h R o s ja n w id z ia n o nad b rz e g a m i D u n a jc a , pogrążone w ż y w y c h d yspu tach .

P rz y w ó d c ą ic h b y ł m ężczyzna w sile w ie k u o c h a ia k te ry s ty c z n y c h , m o c n y c h rysach , z n a m io ­ n u ją c y c h w ie lk ą siłę w o li. N ie m a l codzień ran o na row erze , p rz y b ra n y w s tró j s p o rto w y , z p le ­ cakiem na ra m ie n iu , p odążał on do c e n tru m P o ­ ro n in a , g dzie z a trz y m y w a ł się w u rzę d zie pocz­

to w y m . B y ł to g łó w n y p u n k t, w ią ż ą c y nas ze św ia te m . N ie z a le ż n ie od tego,. P o ro n in b y ł g łó w ­ n y m dostaw cą w s z y s tk ie g o , czego b y ło p otrzeb a do życia. T a m ró w n ie ż w sklepie S ingera n a b y ­ w a li w czasow icze p ro d u k ty ż y w n o ś c io w e .

N ic d z iw n e g o , że w ty m p u n k c ie k o n c e n tro w a ­ ła się cała in te lig e n c ja , k tó ra osiadła te go la ta w z d łu ż D u n a jc a , od Z ako pa n eg o po C z a rn y D u ­ najec. T a m też s p o tk a łe m je d n ą z d a w n y c h k o ­ leżanek z U n iw e r s y te tu K ra k o w s k ie g o , z k tó rą n aw ią za łe m rozm ow ę . W p e w n y m m om encie przesunęła się przed n a m i znana m i ju ż p o p rz e d ­ n io postać R o s ja n in a , k t ó r y co d n ia p rz e je ż d ż a ł k o ło naszego d om ku.

— O to L e n in . . . szepnęła m i to w a rz y s z k a . Z m im o w o ln y m w z ru s z e n ie m s p o g lą d a liś m y na postać znanego całej m ło d z ie ż y p o ls k ie j, k tó ra s tu d io w a ła za gran icą, w ie lk ie g o d ziałacza re w o ­ lu c y jn e j R o s ji.

Z s ia d łs z y z ro w e ru p o d ą ż y ł, m im o g ru p roz m a w ia ją c y c h osób, k u u rz ę d o w i p o czto w e m u .

R zecz znam ienna, iż te n u rz ą d i s p ra w y z n im zw iązane, m ia ły ta kże s ta n o w ić pew ien łą c z n ik m ię d z y d o m k a m i, w k tó ry c h m ie s z k a liś m y . P o cz­

ta z P o ro n in a d ocie ra ła t y lk o do g ra n ic y C zar­

nego D u n a jc a , a o s ta tn im d o m k ie m , k tó r y leża ł na p o g ra n ic z u , b y ła m o ja siedziba. T o te ż całą ko re spo nd en cję d la L e n in a z o s ta w ia ł b osy lis to ­ nosz p o ro n iń s k i u m n ie , a ja o d s y ła łe m ją nastę­

p n ie do d o m ku , za jm o w a n e g o przez R osja n. W y ­ w ią z a ła się stąd n ić p e w n e j s y m p a tii, k tó re j w y ­ razem b y ła w y m ia n a u k ło n ó w na co dzien nych p rzechadzkach nad D u n a jc e m .

Ciszę i s p o kó j ż y c ia w P o ro n in ie p rz e rw a ła ja k g ro m w ia d o m o ść o tra g e d ii w S e rajew ie. Zam ach na a rc y k s ię c ia i następcę tr o n u a u s tria c k ie g o w y ­ w o ła ł i w ty m z a k ą tk u silne w ra że n ie . W y p a d k i n a s tę p o w a ły po sobie w s z y b k im te m p ie. K o re s ­ pon de ncja w z ro s ła , do L e n in a p rz y c h o d z iły r ó w ­

(10)

nież te le g ra m y . N a s tró j w o je n n y o g a rn ia ł całe społeczeństw o p olskie. U ltim a tu m A u s t r ii zapo­

w ia d a ło n ie u n ik n io n ą ju ż w o jn ę .

Z końcem lip c a w e z w a n y depeszą do K ra k o w a p o w ró c iłe m z u rlo p u do p ra c y na s ta n o w is k u sek­

re ta rz a re d a k c ji „ N o w e j R e fo r m y ” . R o d z in a m o ­ ja p ozo stała je d n a k nad al w P o ro n in ie .

A u s tr ia w p ro w a d z iła od p ie rw s z y c h d n i w o jn y b ardzo s u ro w ą cenzurę lis tó w i ko re s p o n d e n c ji.

A b y u trz y m a ć k o n ta k t ż m ą ro d z in ą , lis t y i g a ­ z e ty o dd a w a łe m w K r a k o w ie ć o d zie ń k o n d u k to ­ ro w i p o c ią g u za ko p ia ń skie g o , k tó r y p rz e k a z y w a ł je k ie r o w n ik o w i p o c z ty w P o ro n in ie . B y ły to . . . ja k się okazało, je d y n e g aze ty, k tó re tą d ro g ą do­

c ie ra ły do P o ro n in a . N ic d ziw n e g o , że p rz y o k ie n ­ k u p o c z to w y m k o n c e n tro w a ło się całe ta m te js z e życie.

T a m też żona m o ja zastała p ew nego d n ia L e ­ n ina, p og rą żon eg o w le k tu rz e naszych gazet.

K r ó tk ie w y ja ś n ie n ia , u trz y m a n e w m iły m , ser­

d ecznym to n ie , z a k o ń c z y ły się ty m , że p o czt- m is trz m ia ł stale daw ać do d y s p o z y c ji L e n in a

p rze syła n e przeze m n ie g aze ty. I ta k też było . D z ię k i te m u , aż do c h w ili a re s z to w a n ia przez w ła d z e a u s tria c k ie , k o rz y s ta ł z te go je d y n e g o łą c z n ik a ze św ia te m .

N a in te rw e n c ję p o e ty, Jana K a s p ro w ic z a , i a r­

t y s ty m a la rza , W ło d z im ie rz a T e tm a je ra , L e n in z o s ta ł z w o ln io n y z w ię z ie n ia w N o w y m T a rg u i p o z w o lo n o m u udać się do S z w a jc a rii.

¥

*

P rz e s z ły la ta w o jn y , k tó re z m ie n iły m apę ó w ­ czesnych g ra n ic p o lity c z n y c h . W parę la t p ó ź ­ n ie j o d w ie d z iłe m m iły za k ą te k w P o ro n in ie i w ów cza s u da łe m się ró w n ie ż do d o m k u g ó ra l­

skiego, k tó r y sw ego czasu z a jm o w a ł L e n in . W ła ś c ic ie lk a d om u, g ó ra lk a , z a p y ta n a co się sta­

ło z k s ią ż k a m i i p is m a m i L e n in a , k tó re m ia ły po ­ zostać w s k rz y n i na s try c h u , o d p o w ie d z ia ła m i, że p rz y je c h a ła k o m is ja z R o s ji, k tó ra w s z y s tk ie te p a p ie ry za b ra ła ze sobą. P o do b no b y ła to m i­

sja p ro fe so ra H a le c k ie g o .

R. P.

M A K S Y M I L I A N M I N K O W S K I

J Ó Z E F S T A L I N

/

W . L e n in i J. S ta lin w C órkach la te m 1922 r.

N a ro d y ra d z ie c k ie n a z y w a ją S T A L I N A s w y m w od zem i ojcem , p rz y ja c ie le m i n a u ­ czycielem . K o n s ty tu c ję z w y c ię s k ie g o s o c ja liz m u

n azw ano K o n s ty tu c ją S ta lin o w s k ą . B y ło to w y ­ razem u zn a n ia n a ro d ó w ra d z ie c k ic h d la je j fa k ­ ty c z n e g o tw ó rc y , w y ra z e m g łę b o k ie j w d z ię c z n o ­ ści d la o rg a n iz a to ra s o c ja lis ty c z n e g o b u d o w n ic ­ tw a .

Im ię S T A L I N A je s t dziś szta nd are m w a lk i o n ie p o d z ie ln y p o k ó j i rz e c z y w is tą w o ln o ś ć dla w s z y s tk ic h n a ro d ó w ś w ia ta . Jest sztandarem w a lk i o n ie za kła m a n ą d e m o kra cję i s p ra w ie d li­

w ość społeczną, o postęp i lepsze ju t r o lu d z k o ś c i.

D la nas szczególną w agę posiada to , że J Ó Z E F S T A L I N je s t w y p ró b o w a n y m i k o n s e k w e n tn y m p rz y ja c ie le m n a ro d u p olskieg o. P a m ię ta m y , że p o tw ie r d z ił w ie lo k ro tn ie dążenie Z S R R do od­

b u d o w y s iln e j i n ie p o d le g łe j P o ls k i; ze b y ł z w y ­ c ię s k im w od zem A r m ii- W y z w o lić ie lk i; że z rz e k ł się d łu g u w o je n n e g o , bo „z a k re w się n ie p ła c i” ; że b ro n i zd ecyd ow an ie naszych g ra n ic zachod­

n ic h ; że o k a z u je nam pom oc zawsze, g d y ty lk o te j p o m o c y p iln ie p o trz e b u je m y .

M y ś l o ty m , że S T A L I N i je g o n a ro d y sto ją dziś na s tra ż y p o k o ju , że w ie lk i p o g ro m ca h itle ­ ry z m u i b o h a te ro w ie spod L e n in g ra d u i S ta lin ­ g ra d u s ta n o w ią a w a ng ard ę s ił dążących do po ­ k rz y ż o w a n ia p la n ó w w o je n n y c h n o w y c h p re ­ te n d e n tó w do p a n o w a n ia nad ś w ia te m — dodaje nam w s z y s tk im p ew no ści w- z w y c ię s tw o słusznej s p ra w y .

J Ó Z E F S T A L I N je s t is to tn ie g e n ia ln y m m ę­

żem sta nu i w od zem w o js k o w y m , k t ó r y p rz e ra ­ sta w s z y s tk ie postacie, d zia łające w d zisie jsze j dobie h is to ry c z n e j. Jego w s k a z a n ia i p rz e w id y ­ w a n ia z n a jd u ją zawsze p o tw ie rd z e n ie w ro z w o ­ ju w y d a rz e ń , je g o s ło w o n ig d y n ie m ija się z czynem .

(11)

T a k ie g o p rz y w ó d c ę posiadać m oże t y lk o spra­

wa słuszna i s p ra w ie d liw a .

* *

Józef D ż u g a s z w ili-S ta lin u ro d z ił się 21 g ru ­ d n ia 1879 r. w m ieście G o ri, d a w n e j gub. T y f lis - k ie j. O jc ie c je g o — w ło ś c ia n in g ru z iń s k i W is s a - rio n D ż u g a s z w ili, rod em ze w s i D id i- L iło , z za­

w o d u sze w c; w o s ta tn ic h la ta c h ż y c ia b y ł r o ­ b o tn ik ie m fa b r y k i o b u w ia w T y flis ie . M a tk a .—

K a ta rz y n a Geladze, p o c h o d z iła z ro d z in y pań ­ szczyźnianego ch ło pa w s i G a m b a re u li.

W r. 1894 S ta lin u k o ń c z y ł szkołę d uch o w n ą w G o ri i w ty m sa m ym ro k u s ta ł się elew em p ra w o s ła w n e g o s e m in a riu m d uch ow ne g o w T y f ­ lis ie . T u t a j 1 5-le tn i S ta lin za w ie ra p ie rw szą zn ajom o ść z d z ie ła m i M a rk s a , E n ge lsa i L e n in a . W w ie k u la t 17-tu s to i ju ż na czele m a rk s is to w ­ s k ic h k ó łe k s a m o k s z ta łc e n io w y c h w se m in a riu m . W y b itn e g o m ło d zie ń ca pociąga je d n a k p ra k ty c z ­ na d z ia ła ln o ść re w o lu c y jn a , w a lk a z w y z y s k ie m k a p ita lis ty c z n y m i c a rs k im despotyzm em . Jesie- n ią 1898 r. S ta lin sta je się c z ło n k ie m ty flis k ie j o rg a n iz a c ji R o s y js k ie j S o c ja ln o -D e m o k ra ty c z - n ej R o b o tn ic z e j P a r tii ( R S D R P ). P ra c u je w ie le nad p o g łę b ie n ie m sw ej w ie d z y , s tu d iu ją c dzieła filo z o fic z n e , e kon om ię p o lity c z n ą , h is to rię i na­

u k i p rz y ro d n ic z e , p o c h ła n ia u tw o r y k la s y k ó w lit e r a t u r y p ię k n e j. S taje się w y k s z ta łc o n y m m a rk s is tą , k tó r y i w la ta c h p ó ź n ie js z y c h , p o c h ło ­ n ię ty a k ty w n ą d z ia ła ln o ś c ią re w o lu c y jn ą , n ie za­

p rz e s ta w a ł n ig d y p ra c y n a u k o w e j i te o re ty c z n e j.

T y f lis , B a tu m , B a k u — k o n fe re n c je p a rty jn e , d e m o n s tra c je p o lity c z n e , m asow e a kcje s tr a jk o ­ w e w o b ro n ie p ra w ro b o tn ic z y c h . Ic h o rg a n i­

z a to re m i duszą je s t S ta lin . N a w io sn ę 1902 r.

zo staje a re s z to w a n y p rze z ż a n d a rm ó w ca rskich i po c a ło ro c z n y m p o b ycie w w ię z ie n iu , zesłany do W s c h o d n ie j S y b e rii (w ie ś N o w a U d a , gub.

I r k u c k ie j) . T u t a j o trz y m u je p ie rw s z y lis t L e ­ n in a . 5 s ty c z n ia 1904 r. S ta lin u cie ka i po m ie ­ siącu sta je z n ó w do w a lk i re w o lu c y jn e j. P ro ­ w a d z i jednocześnie a k ty w n ą w a lk ę id e o lo g ic z n ą z w y p a c z e n ia m i m y ś li p a r ty jn e j, z o p o rtu n iz ­ m em , a n a rch izm e m i d y w e rs ję n a c jo n a lis ty c z n o - b u rż u a z y jn ą w ru c h u ro b o tn ic z y m . W m a ju 1905 r. u k a z u je się g ło śn a b ro s z u ra S ta lin a p. t.

„ K r ó t k o o ró ż n ic a c h zdań w P a r t ii” , k tó ra z a li­

czana je s t do w y b itn y c h u tw o r ó w ro z w ija ją c e j się m y ś li b o ls z e w ic k ie j.

W ty m sam ym ro k u , w g ru d n iu , S ta lin ja k o d eleg at b o ls z e w ic k ic h o rg a n iz a c ji z a k a u k a z k ic h b ie rze u d z ia ł w W s z e c h ro s y js k ie j k o n fe re n c ji b o ls z e w ik ó w w T a m m e rfo rs ie (F in la n d ia ) . N a te j k o n fe re n c ji po raz p ie rw s z y s p o tk a li się L e ­ n in i S ta lin .

P o porażce re w o lu c ji 1905 r. S ta lin z n ie s ła b ­ nącą energią i odd an ie m k o n ty n u u je swą d z ia ­ łaln ość. P o d k ie ro w n ic tw e m L e n in a staje do

w a lk i o za cho w a nie i w z m o c n ie n ie n ie le g a ln e j p a r t ii re w o lu c y jn e j, o re a liz a c ję t a k t y k i bolsze­

w ic k ie j w n o w y c h w a ru n k a c h . W la ta c h 1906 — 1907 pisze S ta lin p ow a żn ą pracę te o re ty c z n ą

„A n a r c h iz m c z y s o c ja liz m ? ” , k ie ru je pracą o r­

g a n iz a c ji p a r ty jn e j i g ło ś n y m i s tra jk a m i r o b o t­

n ik ó w -n a fto w c ó w w B a k u oraz n ie le g a ln y m i i le g a ln y m i w y d a w n ic tw a m i p a r tii.

W r. 1908 — z n o w u areszt i zesłanie na p ó ł­

noc, do S olw yczegodska. K o le jn a ucieczka i p o ­ w r ó t do d z ia ła ln o ś c i p a r ty jn e j w B a k u . P o w ta ­ rza się to w 1910 r. Pó ro k u S ta lin w yjeżd ża' n ie le g a ln ie z P ó łn o c y do P e te rsb u rg a , dokąd w z y w a go P a rtia . P r z y jm u je tu w y b it n y u d z ia ł w w a lk a c h id e o lo g ic z n y c h z m ie ń s z e w ik a m i i tro c k is ta m i. W k r ó tc e je d n a k n astę pu je c z w a rty sko le i areszt i zesłanie — ty m razem do gub.

W o ło g o d s k ie j. T u t a j z polecenia L e n in a do S ta­

lin a p rz y b y w a Sergo O rd ż o n ik id z e , in fo rm u ją c go o w y n ik a c h K o n fe re n c ji P ra s k ie j, na k tó re j u k o n s ty tu o w a ła się o drębna p a rtia b o ls z e w ik ó w .

I. W . S ta lin

(F o to g ra fia z okresu R e w o lu c ji)

W lu ty m 1912 r. p a rtia o rg a n iz u je c z w a rtą z rzę ­ du ucieczkę S ta lin a z zesłania. Z g o d n ie z p ro ­ p o z y c ją L e n in a , S ta lin sta je na czele B iu ra K r a ­ jo w e g o P a rtii.

P e te rs b u rs k i okres d z ia ła ln o ś c i S ta lin a w y ­ p e łn ia — o bo k p ra c y o rg a n iz a c y jn e j— re d a g o w a ­ n ie le g a ln e j codziennej „ P r a w d y ” oraz k ie ro w a ­ nie p ra c a m i f r a k c ji b o ls z e w ik ó w w D u m ie P a ń ­ s tw o w e j. W s p ó łp ra c u ją z n im S w ie rd ło w i M o - ło to w . W ty m okresie zacieśnia się łączność S ta lin a z L e n in e m , k tó re go , też d w u k ro tn ie o d ­ w ied za n ie le g a ln ie w K ra k o w ie . W czasie p o b y tu za gran icą pisze S ta lin swą znaną pracę te o re ­ ty c z n ą „M a rk s iz m i za gadnienie n a ro d o w o ś c io ­ w e ” , k tó ra s p o tk a ła się z w y s o k ą oceną L e n in a . Praca S ta lin a s ta n o w iła d o n io s ły d o k u m e n t p ro ­ g ra m o w y m ię d z y n a ro d o w e g o ru c h u ro b o tn ic z e ­

(12)

g o i w eszła do s k a rb n ic y te o re ty c z n e j m y ś li m a rk s is to w s k ie j.

P ó ź n ie js z ą sw ą d z ia ła ln o ś c ią p a ń s tw o w ą po R e w o lu c ji P a ź d z ie rn ik o w e j w ch a ra k te rz e K o ­ m is a rz a L u d o w e g o d la S p ra w N a ro d o w o ś c io ­ w y c h — i p ó ź n ie j jeszcze w ch a ra k te rz e s te rn ik a ra d z ie c k ie j n a w y p a ń s tw o w e j — S ta lin d o w ió d ł, ja k g łę b o k o i ściśle łą c z y się te o ria m a rk s iz m u z p o lity k ą re w o lu c y jn e j w ła d z y ro b o tn ic z e j, z p ra k ty c z n ą d z ia ła ln o ś c ią g e n ia ln y c h w o d z ó w p ro le ta ria tu .

L a ta p ie rw s z e j w o jn y ś w ia to w e j S ta lin spę­

dza z n o w u na ze s ła n iu w d a le k im T u ru c h a ń - s k im k r a ju , w b lis k im są sie d ztw ie z k o łe m p o d ­ b ie g u n o w y m . Jest ty m razem p iln ie s trz e ż o n y p rze z ża n d a rm ó w . P o R e w o lu c ji L u to w e j S ta lin z ry w a się z m ie jsca — w ie , że z b liż a ją się czasy i cele, k tó r y m życie p o ś w ię c ił. W d ro dze do P io - tro g ro d w śle p rz e b y w a ją c e m u w S z w a jc a rii L e - n in o w i te le g ra m p o w ita ln y . B y ł to ja k b y s y g n a ł p o ro z u m ie w a w c z y d w ó c h g e n ia ln y c h w o d z ó w re ­ w o lu c ji : w ie lk ie g o n a u c z y c ie la i w ie lk ie g o u cz­

nia. W p o ło w ie m a rca 1917 r. S ta lin sta je w re ­ w o lu c y jn y m P io tro g ro d z ie .

D e c y z ją K o m ite tu C e n tra ln e g o P a r tii, S ta lin o b e jm u je p rz e w o d n ic tw o C e n tru m P a rty jn e g o , k tó re p rz y g o to w u je i p rz e p ro w a d z a z w y c ię s k ie p o w s ta n ie z b ro jn e . R e w o lu c ja S o c ja lis ty c z n a z w ycię ża , w k ró tc e je d n a k w a lk i kla so w e ro z g o ­ r z a ły z n o w ą siłą.

S zczególnie d o n io s łą ro lę o d e g ra ł S ta lin w okre sie w o jn y d o m o w e j. B y ł on g łó w n y m po ­ m o c n ik ie m i o po rą L e n in a w d zie le b u d o w n ic tw a i u m o c n ie n ia A r m ii C z e rw o n e j, w o rg a n iz a c ji i k ie r o w n ic tw ie o b ro n ą m ło d e j R e p u b lik i R a ­ d z ie c k ie j p rze d ro d z im ą k o n trre w o lu c ją i o bcym im p e ria liz m e m .

W szę d zie , g d zie na fro n ta c h w a ż y ły się lo s y R e w o lu c ji S o c ja lis ty c z n e j, ta m L e n in i K o m ite t C e n tra ln y P a r tii k ie r o w a li S ta lin a . O b ro n a Ca- ry c y n a — F r o n t U k r a iń s k i p rz e c iw k o N ie m c o m i p e tlu ro w c o m ;— F r o n t W s c h o d n i p rz e c iw k o K o łc z a k o w i;—-o b ro n a P io tro g ro d u i lik w id a c ja p ochodu Ju de nicza — F r o n t P o łu d n io w y p rz e ­ c iw k o D e n ik in o w i. Z w y c ię s tw a o dniesione na ty c h d e c y d u ją c y c h fro n ta c h zw iąza ne są n ie ro ­ z e rw a ln ie z im ie n ie m S ta lin a . B y ł on tw ó rc ą w a ż n ie js z y c h p la n ó w s tra te g ic z n y c h A r m ii C zer­

w o n e j ju ż w ty m okresie, k ie ro w a ł osobiście w ie ­ lo m a d e c y d u ją c y m i o p e ra c ja m i w o je n n y m i.

N a s tę p u je tr u d n y okres o d b u d o w y k r a ju zniszczonego doszczętnie la ta m i w o jn y im p e r ia li­

s ty c z n e j i w o jn y d o m o w e j. N a tle tru d n o ś c i po ­ w s ta ją ta rc ia w e w n ą trz p a r tii. T e ra z z n ó w , w c ią ż w ś c is ły m p o ro z u m ie n iu i je d n o ś c i z L e n in e m , z w a lcza S ta lin a n ty p a r ty jn e u g ru p o w a n ia , b ro n i m a rk s is to w s k ie j l i n i i p a r tii i je d n o ś c i je j szere­

g ó w . W r. 1922 na w n io s e k L e n in a zo staje w y ­ b ra n y p rze z p le n u m K o m ite tu C e n tra ln e g o , gene­

ra ln y m se kre tarze m p a r tii, na k tó ry m to sta no ­ w is k u p ozo staje n ie p rz e rw a n ie ju ż od 25 la t.

G d y z końcem 1921 r. na s k u te k o dn ie sion ej ra n y L e n in zapada na z d ro w iu i z m u s z o n y je s t coraz częściej usuw ać się od k ie ro w n ic tw a p a r­

tią , zastępuje go w te j p ra c y S ta lin . P o ś m ie rc i w ie lk ie g o w o d za R e w o lu c ji P a ź d z ie rn ik o w e j

L e n in a w s ty c z n iu 1924 r. c a ły cięża r k ie ro w n ic ­ tw a p a rtią i p a ń s tw e m spada na b a rk i S ta lin a . H is to ry c z n ą zasługą S ta lin a w ty m p rz e ło m o ­ w y m o kre sie b y ła o b ro n a le n in o w s k ie j l i n i i p a r­

t i i p rze d je j w yp a cze n ie m , w p ie rw s z y m rzęd zie

J ó z e f S ta lin ro z m a w ia z in ic ja to re m stachanowskiego ru ch u w ro ln ic tw ie M . Deszcz.enką.

p rz e d za ku sa m i tro c k iz m u , k t ó r y d ą ż y ł do s tw o ­ rz e n ia w k r a ju w a ru n k ó w d la re s ta u ra c ji k a p i­

ta liz m u . D o n io s łą ro lę s p e łn iły w ty m dziele w y d a n e w r. 1924 prace te o re ty c z n e S ta lin a ( „ O p od staw a ch L e n in iz m u ” oraz „R e w o lu c ja P a ź d z ie rn ik o w a a ta k ty k a ro s y js k ic h k o m u n i­

s tó w ” ).

U s u n ą w s z y z d ro g i p a r tii te p rze szko d y, S ta­

lin o p ra c o w u je p la n s o c ja lis ty c z n e g o u p rz e m y ­ s ło w ie n ia k r a ju , p la n p rz e b u d o w y całej gospo­

d a rk i ra d z ie c k ie j na fu n d a m e n ta c h w spółczesnej te c h n ik i. C h o d z iło o g ig a n ty c z n e zadanie p rz e ­ ksz ta łc e n ia k r a ju ro ln ic z e g o — o szczególnie za­

co fan ej s tru k tu rz e r o ln ic tw a — w k r a j w y s o k o u p rz e m y s ło w io n y , w k r a j w ie lk ie g o i zm ech an i­

zow anego r o ln ic tw a , g ospodarczo s a m o d z ie ln y i n ie zale żny. R o z w ią z a n ie ty c h zadań, ta k d o n io ­ słe w s w y c h s k u tk a c h d la m as lu d o w y c h , m ia ło osiągnąć i cel p o d s ta w o w y — ra d y k a ln e z w ię k ­ szenie s iły o b ro n n e j p a ń s tw a ra d zie ckie g o . Sta­

lin o tw a rc ie s ta w ia ł s p ra w ę : „ A lb o te go d o k o ­ n a m y — m ó w ił — alb o z o s ta n ie m y zg n ie c e n i...”

S ta lin n ie t y lk o o p ra c o w a ł p la n y p ię c io la te k , ale, co w ię c e j, k ie ro w a ł bezp ośred nio z p o d z iw u godną i n ie w y c z e rp a n ą energią, ze s ta lo w ą k o n ­ se kw e ncją , re a liz a c ją ty c h p la n ó w . C z y n ił W szyst­

k o d la m a k s y m a ln e j m o b iliz a c ji w ty m celu tw ó rc z y c h s ił k la s y ro b o tn ic z e j i mas c h ło p ­ skich. Z g e n ia ln ą p rze zo rn o ścią p rz e w id z ia ł, że

(13)

W id o k dawnego Smolnego In s ty tu tu w P io tro g ro d z ie , w k tó ry m u> d n ia c h R e w o lu c ji P a źd zie rn iko w e j z n a jd o w a ła się Rada P io tro gro dzka i C e ntralny

K o m ite t P a r tii B olszew ickie j.

h is to ria p o s ta w iła k r ó tk ie te rm in y dla re a liz a c ji n a k re ś lo n y c h przez p a rtię p la n ó w , że w y tr z y m a ­ nie naprężonego te m p a r o z w o ju gospodarczego, p rzyśp ie szo ne go te m p a p ra c y m ilio n ó w lu d z i ra d z ie c k ic h — je s t k w e s tią is tn ie n ia p ie rw sze g o p a ń stw a so c ja lis ty c z n e g o , sp ra w ą postępu lu d z ­ kości.

O ty m , że S ta lin p rz e w id y w a ł to w s z y s tk o słusznie i że zadania przezeń w y ty c z o n e z o s ta ły z p ow od zen iem p rze z w ie lk i n a ró d w y k o n a n e — o ty m po w o jn ie z h itle ry z m e m , po z w y c ię s tw ie s o c ja liz m u nad fa szyzm e m , p rz e k o n a li się w szyscy.

W o d z a n a ro d u ra d zie ckie g o , w odza, k tó r y w y ­ ró s ł z m as lu d o w y c h , k tó re g o m y ś l i s ło w o co­

raz to w ię k s z e j n a b ie ra ją w a g i d la w sp ó łcze sn o ­ ści, cechuje n a jg łę b s z a łączność z lu d e m — i u j­

m u ją c a skrom no ść osobista.

O d p o w ia d a ją c na p o w ita n ia w d n iu sw ego 50- lecia, S ta lin p is a ł: „ . . . życze nia i p o w in s z o w a n ia odnoszę na d o b ro w ie lk ie j p a r tii k la s y ro b o tn i­

czej, k tó ra z ro d z iła m n ie i w y c h o w a ła zgodnie ze s w y m o b licze m . . . ” W ro z m o w ie z p is a ­ rzem E m ile m L u d w ig ie m w r. 1938 S ta lin o z n a jm ił: „C o do m nie, to je ste m t y lk o uczniem L e n in a i celem m o im — b y ć g o d n y m je g o u cz­

n ie m ” . G odnego u czn ia w ie lk ie g o L e n in a c z ło n ­ k o w ie p a r tii k o m u n is ty c z n e j o k re ś la ją ty m i sło ­ w a m i: — S ta lin to d z is ie js z y L e n in .

N a jb liż s z y w s p ó łp ra c o w n ik Józefa S ta lin a m in is te r W ia c z e s ła w M o ło to w , ta k m ó w ił o w o ­

dzu n a ro d ó w ra d z ie c k ic h w X X V I I I rocznicę W ie lk ie j P a ź d z ie rn ik o w e j R e w o lu c ji S o c ja li­

s tyczn e j :

„J e s t to szczęściem n aszym , że, p oprzez tru d n e la ta w o jn y A r m ię C zerw on ą i n a ró d ra d z ie c k i p ro w a d z ił n a p rz ó d m ą d ry i w y p r ó ­ b o w a n y w ó d z Z w ią z k u R ad zieckieg o — w ie lk i S ta lin .

Z im ie n ie m G eneralissim usa S ta lin a do d zie ­ jó w naszego k r a ju i do h is t o r ii całego ś w ia ta w e jd ą ch lu b n e z w y c ię s tw a naszej a rm ii.

P od k ie ru n k ie m S ta lin a , w ie lk ie g o w odza i o rg a n iz a to ra , p o d ję liś m y obecnie p o k o jo w e b u d o w n ic tw o , m ając na celu osiągnięcie p ra w ­ d ziw e g o r o z k w itu s ił społeczeństw a s o c ja li­

styczn eg o i spełnienie n a jle p s z y c h n ad zie i na ­ szych p rz y ja c ió ł na s z e ro k im ś w ie c ie ” . P rz y ja c ie le p o ls c y Z S R R m a ją n ie z ach w ia n ą pew ność co do sp e łn ie n ia ic h n a jle p s z y c h na ­ dziei. N a d z ie i z w ią z a n y c h z ro z k w ite m s ił i ro s ­ nącą potę gą p a ń s tw a s o c ja lis ty c z n e g o — nasze­

go szlachetnego so ju s z n ik a , o b ro ń c y p o k o ju , d e m o k ra c ji i su w e re n no ści n a ro d ó w , so ju s z n ik a , k tó re m u p rz e w o d z i J Ó Z E F S T A L I N .

M a k s y m ilia n M in k o w s k i

J W y f L 11

(14)

J O H N R E E D

DZIESIĘĆ DNI, KTÓRE WSTRZĄSNĘŁY ŚWIATEM

( F R A G M E N T Y )

» »

W środę, 7 lis to p a d a , w s ta łe m b ardzo późno.

G d y w y c h o d z iłe m na N e w s k i, w y s tr z a ł a rm a tn i z tw ie r d z y P e tro p a w ło w s ftie j o z n a jm ia ł g od zin ę d w u n a stą . D z ie ń b y ł c h ło d n y , w ilg o ć w is ia ła w p o w ie trz u . P rz e d z a m k n ię ty m i w ro ta m i B a n k u P a ń s tw a sta ło k ilk u ż o łn ie rz y , u z b ro jo n y c h w k a ­ ra b in y z b ag n e ta m i.

• „ P o c z y je j s tro n ie jesteście? ” z a p yta łe m . „ P o s tro n ie rz ą d u ? “

„ N ie m a ju ż r z ą d u ” , -— o d p o w ie d z ia ł jeden z uśm iechem .— „S ła w a B o g u !“ . T o b y ło w s z y s t­

ko, co m o g łe m z n ie go w y d o s ta ć .. .

T ra m w a je je ź d z iły ja k Z w y k le ; na ka ż d y m w y s tę p ie , k tó re g o m ożna się b y ło u c h w y c ić , w i­

s ie li pasażerow ie. S k le p y b y ły o tw a rte i w y d a -

O d P io tro g ro d z k ie j R a d y M ie js k ie j.

R ada M ie js k a p od aje do w ia d o m o ś c i o b y w a ­ te li, że na n a d z w y c z a jn y m p osiedzeniu 6 lis to ­ pada (24 p a ź d z ie rn ik a ) z o s ta ł przez n ią u tw o ­ rz o n y K o m ite t B e zpie czeń stw a P u b lic z n e g o , z ło ż o n y z c z ło n k ó w R a d y c e n tra ln e j i R ad o k rę ­ g o w y c h oraz p rz e d s ta w ic ie li re w o lu c y jn y c h de­

m o k ra ty c z n y c h o rg a n iz a c y j: C e n tra ln e g o K o ­ m ite tu W y k o n a w c z e g o S o w ie tó w R o b o tn ic z y c h i Ż o łn ie rs k ic h D e le g a tó w , W s z e c h ro s y js k ie g o K o m ite tu W y k o n a w c z e g o D e le g a tó w C h ło p ­ skich, O rg a n iz a c y j A r m ii, C e n tro flo tu , P io tro - g ro d z k ie g o S o w ie tu R o b o tn ic z y c h i Ż o łn ie rs k ic h D e le g a tó w , R a d y Z w ią z k ó w Z a w o d o w y c h i inn .

C z ło n k o w ie K o m ite tu B e zpie czeń stw a P u

Z d n i R e w o lu c ji P a ź d z ie rn ik o w e j. Obraz m a la rz a P. S okołow a - S kały

„S z tu rm P a łacu Z im ow ego“

w a ło się n a w e t, że tłu m y m a ją s p o k o jn ie js z y w y g lą d , n iż p orzed nie go dnia. M u r y z a k w itły w n ocy n o w y m i o d e zw a m i p rz e c iw k o p o w s ta n iu . Z w ra c a ły się one do c h ło p ó w , ż o łn ie rz y na fr o n ­ cie, r o b o tn ik ó w w P io tro g ro d z ie . Jedna z n ic h g ło s iła :

b lic z n e g o d y ż u r u ją - w gm a chu R a d y M ie js k ie j.

T e le fo n y N r. N r. 15-40, 223-77,

7 lis to p a d a (25 p a ź d z ie rn ik a ) 1917 r.

W te d y jeszcze nie zd aw ałe m sobie s p ra w y , że to b y ło ze s tro n y R a d y M ie js k ie j w y p o w ie d z e ­ niem w o jn y b o ls z e w ik o m .

12

(15)

Czerwiec ro k u 1917. D e m on stra cja ro b o tn ik ó w w P io tro gro dzie z aa takow an a została przez w o jska Rządu Tymczasowego ,

K u p iłe m n u m e r „R a b o c z ij P u t ’“ . W y d a w a ć się m o g ło , że je s t to je d y n a gazeta, k tó rą m ożna dostać. N ie c o p ó ź n ie j z a p ła c iłe m ja k ie m u ś ż o ł­

n ie rz o w i p ię ć d z ie s ią t k o p ie je k za „ u ż y w a n y “ —

„ D ie ń ” . B o ls z e w ic k a gazeta, w y d ru k o w a n a na o g ro m n y c h a rku szach w z d o b y te j 'd ru k a rn i pism a

„R u s k a ja W o la “ , m ia ła o g ro m n y n a g łó w e k :

„C a ła w ła d z a S o w ie to m R o b o tn ik ó w , Ż o łn ie ­ rz y i C h ło p ó w ! P o k o ju ! C h le b k i Z ie m i! ” .

„ D z ie ń ” z a m ie ś c ił fra g m e n ta ry c z n e s p ra w o ­ zd an ia z b u rz liw e j u b ie g łe j nocy. B o ls z e w ic y z d o b y li c e n tra lę te le fo n ic z n ą , d w o rze c B a łty c k i, b iu ro te le g ra fic z n e . . . P o d c h o rą ż o w ie z P e te r- h o fu n ie m ogą się dostać do P io tro g ro d u , koza­

cy są n ie z d e c y d o w a n i, p a ru m in is tr ó w a re szto ­ w a n o ; ko m e n d a n ta m ilc ji m ie js k ie j, M e je ra , za­

s trz e lo n o ; a re szto w a n ia , k o n tra re s z to w a n ia , po­

ty c z k i m ię d z y p a tro la m i ż o łn ie rs k im i, p o d c h o rą ­ ż y m i i c ze rw o n ą g w a rd ią .

N a ro g u M o rs k ie j s p o tk a łe m k a p ita n a G om - berga, m ie ń sze w ika -o b o ro ń ca . B y ł on se kre ta ­ rz e m s e k c ji w o js k o w e j s w o je j p a r tii. G d y go za­

p y ta łe m , c z y p o w s ta n ie ju ż się rz e c z y w iś c ie za­

częło, o d p o w ie d z ia ł, w z ru s z a ją c ra m io n a m i ze z n u ż e n ie m :

„ C z o r t z n a je t! Z re sztą , m oże b o ls z e w ik o m uda się p o c h w y c ić w ład zę, ale n ie p o tra fią je j u trz y m a ć d łu ż e j, n iż t r z y d ni. N ie m a ją lu d z i, k tó rz y m o g lib y rz ą d z ić p ań stw em . M o ż e to na­

w e t i le p ie j — dać im sp ró bo w ać. T o ic h sko ń ­ czy . . . ”

H o te l w o js k o w y na p la cu Św. Iz a a k a b y ł s trz e ż o n y przez u z b ro jo n y c h m a ry n a rz y . W w e- s tib u lu z n a jd o w a ło się k ilk u p rz y s to jn y c h m ło ­ d ych o fic e ró w . S p a ce ro w a li po k o ry ta rz a c h ,

szepcząc m ię d z y sobą. M a ry n a rz e nie w y p u s z ­ cz a li ic h z h o te lu . . .

N a g le na u lic y ro z le g ł się o s try h u k w y s tr z a ­ łu i zaczęła się gęsta s trz e la n in a . W y b ie g łe m z h o te lu . D o k o ła pałacu M a riń s k ie g o , g dzie u m ie ­ ściła się R ada R e p u b lik i R o s y js k ie j, d z ia ło się coś n ie z w y k łe g o . S z e ro k i p la c p rz e c ię ty b y ł sze­

reg ie m ż o łn ie rz y , s to ją c y c h w z d łu ż p rz e k ą tn e j.

T r z y m a li k a ra b in y w p o g o to w iu i p a tr z y li na dach h o te lu .

„ P r o w o k a c ja ! S trz e la ją do n a s !” — k rz y k n ą ł jeden z n ic h , podczas g d y in n i p o b ie g li k u w e j­

ściu.

P rz y za c h o d n im ro g u pałacu s ta ł d u ż y sam o­

chód p a n ce rn y, na k tó r y m p o w ie w a ła c ze rw on a ch o rą g ie w . N a je d n y m z je g o b o k ó w w id n ia ł ś w ie ż y c z e rw o n y n a p is : S. R . S. D . ” (S o w ie t R a- b oczich i S o łd a ts k ic h D e p u ta tó w ). W s z y s tk ie k a ­ ra b in y m aszyn ow e m ia ł sk ie ro w a n e na S o bór Św.

Iza aka . U w y lo tu n o w e j u lic y p ię trz y ła się b a ry ­ kada. S k rz y n ie , b e czki, ja k iś s ta ry m ate rac, w a g o n t r a m w a jo w y . . . W y b rz e ż e M o jk i b y ło z a b a ry ­ ka do w a ne sto sa m i belek. K r ó t k ie k lo c e z p o b li­

skiego s k ła d u d rze w a u ło ż o n o w z d łu ż b u d y n k u , tw o rz ą c p ro w iz o ry c z n e p rz e d p ie rs ie . . .

„C z y tu będzie ja k a ś w a lk a ? ” — za p y ta łe m .

„P rę d k o , p rę d k o “ , —1 o d p o w ie d z ia ł ż o łn ie rz n e rw o w o . „ U c ie k a jc ie to w a rz y s z u , bo w a m się co p rz y tr a fi. O n i n ad ejdą z ta m te j s tr o n y ” , — w s k a z a ł b u d y n e k A d m ir a lic ji.

„ K t o n a d e jd z ie ? ”

„T e g o b ra tk u , n ie m ogę p o w ie d z ie ć “ , — rz e k ł ż o łn ie rz i sp lu n ą ł.

P rze d w e jś c ie m do pałacu s ta ł tłu m ż o łn ie rz y

Cytaty

Powiązane dokumenty

Taką pewność daje tylko ubezpieczenie... Jagiellońska 36

W miarę jednak coraz głębszego w nikania w naukową spuściznę tego bohatera rosyjskiej nauki ujaw niają się niezmierzone bogactwa jego odkryć w dziedzinie

Konferencja Warszawska, która pod koniec czerwca zgromadziła przedstawicieli Związku Radzieckiego i państw demokracji ludowej, przeciwstawia się podziałowi Niemiec

konanego przez ZSRR w ciągu 31 lat, które nas dzielą od W ielkiej Rewolucji Socjalistycznej wystarczy zapoznać się z kilku zasadniczymi faktami i cyframi.. Przed

Niew ątpliw ie okres obecny charakterystyczny jest nie tylko przez miotanie się imperializmu wśród ogra­.. niczonych już jego na święcie

Historyczne znaczenie dla Polski umów i układów', na których opiera się dziś nasza wzajemna współpraca i przyjaźń z ZSRR polega na tym, że Polska

W tym samym polu, gdzie się lała krew, Szedł bruzdą z pługiem żołnierz

W ten sposób sztuka Obrazcowa staje się coraz bardziej logiczna, konsekwentna, umysłowa, tra ­ fia do naszych przekonań, nie używając do tego najbardziej