T R E S C N U M E R U
K A Z I M IE R Z B Z O W S K I:
Jeszcze o a k c ji M iesiąca P o g łę b ie n ia
Przyjaźni
P o ls k o - R a d z ie c k ie jZ B IG N IE W M IT Z N E R :
N a w id o w n i m ię d z y n a ro d o w e j E . P. Y O U N G :
N a ró d a n g ie ls k i p ra g n ie p o k o ju P Ł K . S T A N IS Ł A W N A D Z IN :
W p ią tą ro czn icę b itw y pod L e n in o Z P R Z E M Ó W IE Ń A N D R Z E J A Z D A N O W A P R O F . G. D E B O R IN :
D o k u m e n ty o s k a rż a ją I L I A E R E N B U R G :
K ła m s tw o s z tu k i ,,c z y s te j“
A L E K S A N D E R F A D IE J E W :
K r a j, w k tó r y m lo s y n a u k i obchodzą każdego
S T A N IS Ł A W N A D Z IN :
S y lw e tk i naszych p rz y ja c ió ł
PLONY I PLANY
A L F R E D D E G A L :S z tu k i ra d z ie c k ie na scenie p o ls k ie j A . W .
W y s ta w a p o ls k ie j s z tu k i lu d o w e j jedzie do M o s k w y
L U D O M IR R U B A C H :
F e s tiw a l film ó w ra d z ie c k ic h
L E N I N O T O Ł S T O J U (w 1 2 0 -tą rocznicę u ro d z in )
I L I A E R E N B U R G :
B u rz a ( fra g m e n t p o w ie ś c i).
IN Ż . J Ó Z E F H U R W IC . B o h a te ro w ie K ra s n o d o n u
K O M A N D O R P P O R . E . G Ą S IO R O W S K I:
P o ls k a m ło d zie ż m o rs k a z w iz y tą w L e n in g ra d z ie
A N T O N I M I L L E R : S p o rt i M ło d zie ż
N A P Ó Ł K A C H K S IĘ G A R S K IC H CO P IS Z E P R A S A :
O P R A C O W A N IE G R A F IC Z N E : E r y k L ip iń s k i
IL U S T R A C J E :
Ja n M a rc in Szancer Ja n Ż e b ro w s k i J e rz y Z a ru b a
N A S Z E O K Ł A D K I :
I - R a d o sn y uśm iech m ło d e j U k ra in y . 29-go p a ź d z ie rn ik a m ło d zie ż ra d z ie c k a o b ch o d zi swe w ie lk ie ś w ię to : t r z y dziestolecie i s t n i e n i a o rg a n iz a c ji W . L . K . S. M . (K o m s o m o łu )
I I - Z ży c ia M o s k w y : p o s tó j ta k s ó w e k prze d je d n y m z d w o rc ó w s to lic y . E l e g a n c k i w y g l ą d sam ochodów ś w ia d c z y o w s p a n ia ły m ro z w o ju m o to r y z a c ji Z S R R .
P R i m i t i
ORGAN TOWARZYSTWA PRZV3AŹNI POLSKO-RADZIECKfCD
N r 10 ( 3 2 ) W arszaw a — P aździernik 1 9 4 8 Rok II
Prezydent R.P. Ob. Bolesław Bierut objął protektorat nad Miesiącem Pogłębienia
Przyjaźni Polsko - Radzieckiej
K A Z I M I E R Z B Z O W S K I
Przewodniczący Rady Naczelnej
Towarzystwa P rzyjaźni Polsko - Radzieckiej
JESZCZE 0 AKCJI MIESIĄCA POGŁĘBIENIA PRZYJAŹNI
P o l s k o - R a d z i e c k i e j
J E D Y N IE w oparciu o przyjaźń i sojusz ze Z w iązkiem Radzieckim — w id z im y rozkwit, gospodarczy, wzrastającą stale moc, i gwa
rancję niepodległości Polski.
Tę m yśl w ypow iadaliśm y, my, działacze Towarzystwa P rzyjaźni Polsko - Radzieckiej w ielokrotnie, publicznie i niepublicznie, w sło
w ie i piśmie.
W swoim przem ów ieniu do obyw ateli W ar
szawy na lo tn isku Okęcie w dniu 25 czerwca 1948 r., M in is te r M ołotow pow iedział pomiędzy in n ym i: „Teraz widać, że p rzyjaciele Polacy m ają słuszność, gdy dopatrują się w przyjaźni polsko - radzieckiej najlepszej gw a ran cji nie
podległości Ludow ej R e p ub liki Polskiej, je j potęgi i ro zkw itu .
M n ie j więcej dwa lata tem u ambasador ZSRR Ob. Lebiediew oświadczył rów nież pu
blicznie w Warszawie, że je ś li wrogom sło
wiańszczyzny udałoby się rozbić sojusz polsko- radziecki, to za la t k ilk a , czy kilkanaście Niem cy w ró c ilib y do Polski.
Z w ią zko w i Radzieckiemu Polska zawdzięcza odzyskanie ziem piastowskich po Odrę i Nysę, przez co stało się zadość spraw iedliw ości dzie
jow ej.
Z w y ją tk ie m Socjalistycznej P a rtii Jedności, Niem cy reakcyjne dyszą żądzą swoich antysło- wiańskieh przodków, marząc o polowaniach na ludzi i dymach Oświęcimia. Popiera ich w tym im p e ria lizm anglosaski, k tó ry odbudow uje m i- litarystyczne N iem cy i przez swoich w ypróbo
wanych p rzyja ció ł Niemiec kapitalistycznych:
C hurchilla, Bevina, B ym e s‘a i M arshalla wypowiada się przeciwko ich d e m ilita ryza cji i dem okratyzacji
Popiera Niemców w ich dążeniach odweto
w ych przeciw Polsce W atykan. Papież Pius X I I pismem z dnia 1.III.1948 r., skierow anym dp wszystkich niem ieckich kardynałów , arcy
biskupów i biskupów w ypow iedział się w ty m sensie, że w ysiedlenie Niem ców z ziem zachod
nich było niespraw iedliw e i że on życzy sobie i wyraża nadzieję, że wszyscy zainteresowani m ogliby spokojnie rozpatrzeć to, co zostało do
konane i cofnąć w te j mierze, w ja k ie j da się to jeszcze cofnąć.
Wobec Niemców dyszących żądzą odwetu na Polsce, a popieranych przez im p e ria lizm anglo
saski i W atykan, Polska ostoi się ty lk o w soju
szu ze Z w iązkiem Radzieckim i k ra ja m i demo
k ra c ji ludow ej.
K to rozbija sojusz polsko - radziecki,, ten sprawia, że Polska m ogłaby znów znaleźć się sam na sam wobec ataku niemieckiego. S ku tki w rogiej Z w ią zko w i Radzieckiemu sanacyjnej p o lity k i polskiej do ro k u 1939-go są w szystkim znane. Otóż naród polski n ie zechce przenigdy, aby pow tórzyła się podobna tragedia. Chcemy żyć i tw orzyć. Dlatego chcemy umacniać sojusz i p rzyja źń polsko-radziecką. Temu celowi słu
żą akcje tzw. „M iesiąca Pogłębienia P rzyjaźni Polsko - R adzieckiej“ , organizowane w okresie od 7.X. do 7.X I . 1948 r.
P ROGRAM Miesiąca Pogłębienia P rzyjaźni Polsko - Radzieckiej przew iduje następują
ce fo rm y działalności: szeroka i wszech
stronna akcja odczytowa, organizowana przez wszystkie organizacje społeczne, zawodowe, k u ltu ra ln e i młodzieżowe. Bogato zapowiada się program Radia Polskiego. Organizowane we w szystkich większych miastach P olski fe sti
wale film ó w radzieckich, oraz akcja 100 kin objazdowych na w si — stanowią poważny w kład „F ilm u Polskiego“ dla spraw y zbliżenia polsko-radzieckiego. W teatrach polskich wzno
wione zostaną lu b w ystaw ione po raz pierwszy nowe sztuki akto ró w rosyjskich i radzieckich.
Bogaty i wszechstronny będzie re p e rtu a r kon
certów w szystkich niem al o rkie str filh a rm o - nicznych. Na terenie k ra ju zorganizowanych zostanie kilkanaście w ystaw obrazujących ży
cie gospodarcze i k u ltu ra ln e ZSRR.
Program Miesiąca przew iduje między in n ym i organizację w całej sieci ś w ie tlic w Polsce tzw.
kącików p rz y ja ź n i polsko - radzieckiej. W świet licach Zw iązków Zawodowych i w szystkich o r
ganizacji społecznych odbywać się będą wieczór k i lite ra c k ie i artystyczne. Oczekujem y w y dajnej pomocy ze strony re d akcji czasopism l i terackich, oraz całej naszej prasy.
W szystkie organizacje społeczne zgłosiły swój czynny udział w re a liza cji program u Miesiąca U dział K o m is ji C entralnej Z w iązków Zawodo
wych, Z w ią zku Samopomocy C hłopskiej, Z w ią zku Nauczycielstwa Polskiego — gw arantuje ja k najszerszy, masowy zasięg akcji. M in is te r
stwo K u ltu r y i S ztuki oraz M inisterstw o Oświa
ty zadeklarowało nie ty lk o swą czynną pomoc, lecz w prow adziło do program ów teatralnych szereg now ych pozycji zm ierzających do pogłę
bienia p rzyja źni z narodami Zw iązku Radziec
kiego.
W Polsce odbędzie się w iele im prez z udzia
łem przedstaw icieli nauki, sztuki i sportu ra dzieckiego, a w Z w iązku Radzieckim w iele im prez z udziałem przedstaw icieli Polski. Będzie to w ym iana ku ltu ra ln a , zarówno personalna (zespoły, artyści, uczeni), ja k i rzeczowa (w y stawy, gab lo tki itp.).
In icja to re m i współorganizatorem tej akcji jest — Tow arzystw o P rzyjaźni Polsko - Ra
dzieckiej, które niezależnie od program ów in nych in s ty tu c ji i organizacji przeprowadzi sze
reg im prez we w łasnym zakresie.
P rzyjaźń pomiędzy narodami wymaga, oczy
wiście, wzajemnego poznania się. Niesłycha
nie w iele dla poznania Zw iązku Radzieckiego dają w ycieczki do tego kra ju . K ra j, k tó ry po
tr a fił doprowadzić do niezw ykłego rozwoju produkcję przem ysłową i rolniczą, k tó ry w y tę p ił u siebie analfabetyzm , gdzie nauka i sztu
ka ma nie ty lk o bardzo w ysoki poziom, ale jest rów nież udostępniona ja k najszerszym masom nie ty lk o narodu rosyjskiego, ale i wszystkich licznych narodów tego Związku, k ra j przodu
jący sw ym ustrojem zawsze będzie wzbudzał wśród swoich p rzyja ció ł chęć bliższego pozna
nia. I w ty m ro k u przewidziane są w yja zd y poi skich artystów , w ystaw y sztuki ludow ej i w y jazdy delegacji w celach naukow ych do ZSRR.
N iem niej jednak bardzo w iele zrobić można dro gą tych w szystkich im prez i pokazów, o których w yżej była mowa.
C hciałbym przestrzec przed pew nym niepo
żądanym zjawiskiem . Na koncerty, pokazy, odczyty i inne im prezy, z udziałem artystów i gości radzieckich — przychodzą i są zapraszani przeważnie działacze społeczni. Tymczasem by łoby o w ie le lepiej, gdyby te im prezy artystycz ne b y ły szerzej udostępnione w szystkim , a zwłaszcza szerokim kołom robotniczym , przo
dow nikom pracy i chłopom.
W ten sposób praw dziw a k u ltu ra , ja ką jest dorobek k u ltu ra ln y Z w iązku Radzieckiego czer
piący swoje soki z życia i twórczości ludow ej, będą znane i b liskie całemu polskiem u społeczeń stwu.
I ) MlpOWNl M tfM C o iD M E )
M
i ę d z y n a r o d o w a rozgrywka sił pokojowych i sil dążących do wojny staje się coraz szersza i coraz jaśniejsza. Tylko ci, którzy nie chcą w idzieć, mogą przeczyć współczesnej nam rzeczywistości, dowodzącej, że jedynie siły imperialistyczne zaintere
sowane są w wywołaniu nowego konfliktu na skalę światową, tak samo, ja k w miarę swych możliwości organizują one i podsycają konflikty lokalne.
Wojna w Chinach, wojna domowa w Grecji, wojna arabsko - żydowska w Palestynie, wojny wewnętrzne w Indiach, duszenie dążności wyzwoleńczych w In d o nezji, na Malajach i na półwyspie Induchińskim — wszystko są to etapy i fragmenty tej samej w a lk i im perializmu, dążącego do utrzym ania swoich pozycji poprzez ograniczenie suwerenności narodów, podtrzy
manie wyzysku kolonialnego i zdławienie dążeń wyz
woleńczych ludów kolorowych, Nie bez przyczyny anglo - amerykańska propaganda stara się skupić uwagę świata na jednym z miast europejskich — na Berlinie, ażeby w ten sposób odwrócić uwagę od tego, co się dzieje w skali światowej. To zaś, co dzieje się w górach Grecji, czy też w egzotycznych krajach Kasz
miru i Hajderabadu ma niemniej ważne znaczenie dla przyszłości świata. Są to wszystko współczesne Hiszpanie, w których imperializm próbuje swoich sił w walce z czynnikami postępu społecznego i narodo
wego wyzwolenia.
Imperialiści anglo - amerykańscy bardzo nie lubią takiego szerokiego spojrzenia, na sprawy świata, na sprawy wojny i pokoju — nie lubią poglądu, wiążą
cego w ścisłą i logiczną całość wypadki, dziejące się w różnych częściach świata i na różnych szerokoś
ciach geograficznych. Lubią oni swoje sprawy załat
wiać po cichu, choć nie cofają się przed krw ią i mor
dem. Lubią inscenizacje, w których oni stają za ku lisami, ja k na przykład w Palestynie, gdzie Żydzi bi
ją się z Arabam i — tylko że pod ich faktyczną komen
dą, przez nich dostarczoną bronią i w myśl ich p la
nów.
Toteż wszelkie dążenie do traktowania pokoju jako całości do oparcia pokoju na realnych podstawach, eliminujących gospodarcze przyczyny wojen, napoty
kają na ich opór i protest.
Kongres Wrocławski dlatego wywołał taką falę oszczerstw i wzburzenia na zachodzie, że odbył się z pełnym sukcesem — że nie był to mdły kongres pa
cyfistyczny, ale kongres w alki o pokój, podnoszący niezwykle śmiało zasadnicze problemy dzisiejszego świata. Prawie na pewno powiedzieć można, że w y
stąpienie murzyńskiego intelektualisty z A fry k i Z a chodniej czy też cejlońskiego pisarza stanowiło moc
niejszy cios dla imperialistów, niż wiele słów padają
cych z ust białych. Przez Kongres Wrocławski, pod
ważona została zasada dzielenia świata według ras
i kolorów skóry, według międzynarodowych trustów i karteli, a wzamian za to podkreślono raz jeszcze istotną linię podziału, przebiegającą w ew nątrz naro
dów i społeczeństw, linię podziału pokoju i wojny, wsleicznictwa i postępu.
W
YDAJE się, że wkroczyliśmy w okres powszechnego już zrozumienia, że słowo „pokój“ i poję
cie, które ono wyraża, ma swoją treść nie tylko w tym, że pokój jest to brak wojny. Na obecnym stop
niu społecznego i gospodarczego rozwoju pokój ozna
cza coś o w iele więcej, Elementy jego życia i istnienia są o wiele głębsze. Pokój ma treść społeczną, w sposób jasny i wyraźny jest uwarunkowany określonym ustrojem gospodarczym, uwarunkowany jest jeśli nie likwidacją, to przynajmniej poskromieniem i ograni
czeniem działania sił imnerialistyczaiych.
Przywódcy Zw iązku Radzieckiego wielokrotnie pod
kreślali możliwość współistnienia odmiennych ustro
jów. Te deklaracje, ja k najbardziej szczere i poko
jowe. dowodzą, że państwo socjalistyczne nawet n a j
potężniejsze, z istoty swojej, z istoty swego ustroju jest państwem pokojowym. Ale — przyjęcie przez impe
rializm tej zasady współistnienia oznacza dla niego nie co innego ja k właśnie konieczność ograniczenia swych niepohamowanych apetytów i swej ekspansji, ja k konieczność liczenia się z istnieniem państw i na
rodów. które zarówno pragną pokoju ja k i zdecydo
wane są oprzeć się każdej formie imperialistycznej ekspansji.
Niew ątpliw ie okres obecny charakterystyczny jest nie tylko przez miotanie się imperializmu wśród ogra
niczonych już jego na święcie możliwości. Jest on charakterystyczny także przez wewnętrzne organizo
wanie się obozu pokoju, obozu, powstałego na sku ek zwycięstwa sil demokratycznych w szeregu krajów Europy. Dla tych państw i narodów niew ą‘pliw ie je d nym z zasadniczych problemów jest zajęcie właści
wego stanowiska wobec Zw iązku Radzieckiego.
Na skutek decydującego udziału państwa socjalisty
cznego w ideowym i m ilitarnym zwycięstwie nad fa
szyzmem nastąpiło wzmocnienie jego pozycji — i w Europie i w całym świecie. A rm ia Czerwona w yzw oli
ła kraje wschodniej i południowej Europy w swej a k cji bezpośredniej od hitlerowskich gnębicieli. Stąd na
rody widzą słusznie w Zw iązku Radzieckim główne
go obrońcę, a może już jedynego dziś obrońcę przed groźbą odrodzenia się imperializmu niemieckiego ja ko narzędzia imperializmu światowego — obrońcę ich pokoju i suwerenności, obrońcę ich bytu narodowego.
Poza tym aspektem jednak świadomość narodów po
głębia swój stosunek do państwa socjalistycznego. W y zwolono od niemieckiej i własnej faszystowskiej oku- pac jednocześnie uwolnione od zgubnych w p ły wów zachodniego kapitalizmu, narody te wkroczyły na drogę swojej odbudowy kształtując swoje życ.e gospodarcze, społeczne i polityczne na innych, niż do
tychczasowe, zasadach. Oparły się one na ustroju de
mokracji ludowej, będącej przejściem od kapitalizmu do socjalizmu.
I
M bardziej staje się jasna droga, po której one kroczą i cel, k ‘óry zamierzają osiągnąć, tym wyraźniej kształtuje się ich stosunek wobec Zw iązku Radzieckiego. Nie tylko jako do potężnego państwa, wroga faszyzmu, szanującego wolność małych narodów, ale i jako do państwa, które zbudowało u siebie ustrój socjalistyczny.Istotę tego stosunku do Zw iązku Radzieckiego okre
ślił ostatnio w swym przemówieniu sekretarz general
ny KC PPR Bolesław Bierut, mówiąc, iż „Polska dro
ga do socjalizmu mimo pewnych cech swoistych nie jest czymś jakościowo różnym lecz odmianą ogólnej drogi rozwoju do socjalizmu, odmianą, która zaistnia
ła właśnie dzięki uprzedniemu zwycięstwu socjalizmu w ZSRR, odmianą opartą na doświadczeniach budow
nictwa socjalistycznego w ZSRR z uwzględnieniem możliwości nowego okresu historycznego i specyficz
nych warunków rozwoju historycznego Polski“.
W ten sposób określony zos‘aje wyraźnie nowy sto
sunek Polski do Zw iązku Radzieckiego, wyzwolony z wszelkich resztek „dmowszczyzny“, pokutującej gdzie niegdzie w mózgach niektórych ludzi. Pam ię
tamy, że Dmowski w swej prorosyjskiej orientacji po
sunął się do stwierdzenia w roku 1928-ym, że „Rosja jest naturalnym sojusznikiem Polski b e z w z g l ę d u na ustrój, który w niej panuje“.
Temu nacjonalistycznemu stanowisku przewstawio- na dziś została wyraźna i jedynie słuszna koncepcja międzynarodowa, którą by można ująć w takie sfor
mułowanie, że Zw iązek Radziecki jest naturalnym so
jusznikiem Polski z e w z g l ę d u na ustrój, któ
ry w nim panuje.
Jeśli bowiem znajdujemy się na drodze prowadzącej poprzez demokrację ludową do socjalizmu, zagad
nienie ustroju, panującego w Zw iązku Radzieckim, nie tylko nie jest nieważne, ale przeciwnie jest decydu
jące. Rosja socjalistyczna, Rosja zamieniona z więzie
nia ludów na wielonarodowe państwo socjalistyczne, stwarza w świecie obiektywne w arunki dla m niej
szych narodów do kształtowania swojego ustroju w kierunku socjalistycznym. W ogólnym układzie sto
sunków międzynarodowych bowiem stwarza potężną przeciwwagę dla wpływ ów imperialistycznych i kapi
talistycznych, dając jednocześnie i przykład i doś
wiadczenie.
T
O wewnętrzne ustawianie się wzajemne członków obozu pokoju nie odbywa się zresztą bez przeszkód i bez wrogiej interwencji czyn
ników imperialistycznych. Spór między Biurem In fo r
macyjnym a kierownictwem Jugosłowiańskiej P artii Komunistycznej polegał przede wszystkim na tym, że kierownictwo to zeszło z pozycji socjalistycznego usto
sunkowania się do ZSRR na pozycje nacjonalisty
czne, to znaczy w rezultacie antypokojowe. Nacjona
lizm bowiem jest niew ą'pliw ie jedną z broni ideolo
gicznych imperializmu. Przy jego pomocy kapitał mo- ncpoliczny stara się skłócić między sobą narody, któ
re w imię swoich interesów powinny ze sobą współ
działać.
Na zrozumieniu tego nowego etapu stosunku Polski do Zw iązku Radzieckiego polega zadanie chwili obec
nej. To, co mówił Bolesław Bierut do aktywistów Pol
skiej P a rtii Robotniczej, jest ważne dla wszystkich, za
równo członków partii ja k i bezpartyjnych, którzy pragną pokoju i przyjaźni ze Związkiem Radzieckim.
Jest to jeden z zasadniczych problemów międzynarodo
wych: ii 1
Zaznajomienie narodów z treścią życia państwa so
cjalistycznego w mieście i na wsi, w fabryce i w koł
chozie, na odcinku nauki i kultury nie tylko w zew
nętrznych przejawach, ale i w tym, co stanowi treść zasadniczą, którą jest socjalizm. Tylko poprzez takie podejście cementować będziemy obóz pokoju w świecie ścierających się koncepcji i w świecie, wbrew wszy
stkim wrogom, kształtującym się socjalistycznie.
Z B IG N IE W M IT Z N E R
NARÓD ANGIELSKI PRAGNIE POKOJU
Rozmowa z zastępcg prezesa Towarzystwa Przyjaźni ze Zwiqzkiem Radzieckm „ A n g lia -Z S R R " p. E. P. Youngiem
Siedzibę Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaź
ni Polsko - Radzieckiej odwiedził bawiący w W ar
szawie zastępca prezesa Towarzystwa „Anglia — ZSRR“ p. E. P. Young. Gość nasz, przekazując ser
deczno pozdrowienia swojej organizacji dla członków Towarzystwa Przyjaźni Polsko - Radzieckiej, wyraził w trakcie rozmowy uznanie dla osiągnięć gospodar
czych i społecznych Polski, zwłaszcza dla je j polityki, opartej o trw a ły i coraz wzmacniający się sojusz ze Związkiem Radzieckim.
— Pracujecie dla pokoju — mówi p. Young — ale wiedzcie,
żei nasz naród nie chce wojny. Na
ród angielski z wszystkich sił pragnie pokoju i ro
zumie, że pokój światowy osiągnąć można przede wszystkim poprzez szczerą i życzliwą współprace, z narodami Związku Radzieckiego. Rozumiecie więc, na czym polegają nasze trudności.
Pan Young wyjm uje z portfelu zaproszenie dla Towarzystwa „A nglia — ZSRR“ na Il- g i Zjazd Towarzystwa Przyjaźni Polsko - Radzieckiej.
— Mam poważne wątpliwości, czy rząd nasz udzieli zezwolenia na wyjazd delegacji naszej do Wrocławia.
— A ja k i jest stosunek do was kierownictwa tzw. ,,P artii Pracy“ ? — przerywam.
Pan Young uśmiecha się.
— Tu w Polsce wiecie o tym bardzo mało. Prze
cież przede wszystkim „P artia Pracy“ utrudnia nam działalność. 1 nie tylko to.
Gość z A ng lii milczy długą chwilę.
— Gdy m ów ił pan o poważnym wkładzie K om i
sji Centralnej Związków Zawodowych w realiza
cję waszego programu Miesiąca Pogłębienia Przy
ja ź n i Polsko - Radzieckiej, szczerze wam zazdroś
ciłem. Władza naszych Trade Unionów starałaby się zwalczać tego rodzaju koncepcje. Nie znaczy to wcale, aby olbrzymie masy naszych robotników, czy pracowników umysłowych, a zwłaszcza nauko
wych i oświatowych z radością nie powitałyby te
go rodzaju akcji, zmierzających do krzewienia i po
głębiania przyjaźni narodu angielskiego z bohater
skimi narodami ZSRR. Sympatie bowiem mas an
gielskich do Związku Radzieckiego — mimo wście
kłych ataków naszej prasy i czynników prorządo- wych przeciwko wszystkiemu co radzieckie, a więc przeciwko wszystkiemu co postępowe — coraz bar
dziej wzrastają. Najlepszy dowód, gdy udaje nam się odbyć jakieś zebranie przy fabryce, czy w lo
kalu uzyskanym dla tego celu z w ielkim i trudno
ściami — przybywają na nie tłum y robotników i górników, a z nastrojów ich można wywniosko
wać, że nie tylko cenią Związek Radziecki i jego w ysiłki zmierzające do utrwalenia pokoju na świę
cie, ale — z całą świadomością panu powiadam — kochają Związek Radziecki.
— Dlaczego mówił pan „gdy udaje nam się od
być jakieś zebranie“ ...
— Więc teraz wrócimy do pańskiego pytania w sprawie „Labour Party“ . W 1945 roku Towarzy
stwo „A nglia — ZSRR“ zrzeszało przeszło półto
ra miliona członków. W tym też roku kierownic
two „Labour Party“ wydało swoim członkom pod groźbą usunięcia z p a rtii zakaz należenia do To
warzystwa „ Anglia - ZSRR“ . A wie pan do czego to w naszych warunkach demokracji angielskiej prowadzi, do utraty pracy i wzrostu innych trud
ności życiowych. Kierownictwo ,,Labour Party“
uważa nas za komunistów, chociaż prezydentem honorowym Towarzystwa „A nglia - ZSRR“ jest biskup of Chemsford, który stanął w roku ubie
głym na czele Kom itetu obchodu 30-ej rocznicy Rewolucji Październikowej. Kościół anglikański zaś okazuje nam nie tylko dowody sympatii, lecz również realną, codzienną pomoc. Odbywa się to jednocześnie wtedy, kiedy dotychczas współpracu
jący z nami niektórzy członkowie grupy parlamen
tarnej ,,Labour Party“ odsunęli się zastraszeni od czynnej współpracy z nami. Jeśli więc dodam, że bardzo często Zarządy miejskie Londynu, czy in nych miast nie udzielają zezwoleń na urządzanie zebrań publicznych ,czy odmawiają użyczenia pod byle jakim pozorem lokalów publicznych — niech pana nie zdziwi fakt, że z liczby półtora miliona członków Towarzystwa „ Anglia - ZSRR“ zostało tylko formalnie piętnaście tysięcy. Cyfra ta nas nie przeraża, wiemy bowiem doskonale, że liczba naszych sympatyków sięga wielu milionów. Świa
domość tego mobilizuje nas do jeszcze większych wysiłków.
Pan Young z zaciekawieniem przegląda nasze wydawnictwa ,,Przyjaźń” , „Wolne Narody“ , ,M a teriały Świetlicowe“ i inne.
— My również wydajemy miesięcznik ,,Rusśian today“ , oraz dwutygodnik ,,Letter“ , nie wyobra
żacie sobie jednak, ile przeszkód trzeba pokonać, aby wydać jeden numer tych pism. Mamy poważ
ne trudności w uzyskaniu papieru i często też spo
tykam y się z odmową drukowania pism naszych czy broszur. Nie ma naturalnie mowy o żadnych subwencjach. Utrzymujemy się wyłącznie ze skła
dek członkowskich i to nam musi wystarczyć i na akcję wydawniczą.
Na niemniejsże trudności napotyka pokrewne
nam ,,Towarzystwo Współpracy K ulturalnej ze
Związkiem Radzieckim“ . Towarzystwo tg działa
w pierwszym rzędzie w środowisku inteligencji
angielskiej. Dużą aktywność wykazują takie sek
cje jak artystyczna, literacka, lekarska i pracow
ników naukowych. Niezależnie od tego, udało nam się nawiązać ścisłą i owocną współpracę nieomal ze wszystkimi stowarzyszeniami i organizacjami kulturalnym i i oświatowymi na terenie A nglii 1 może dzięki nim udaje nam się publikować sze
reg popularnych wydawnictw, poświęconych za
gadnieniom życia radzieckiego. Wydaliśmy ostatnio np. dwie broszury o kobiecie w ZSRR i o rozwoju oświaty w Związku Radzieckim. Kosztują tanio, bo 2 pensy i są dostępne dla szerokich mas, które je zresztą szybko rozchwytują. Istnieje u nas głód tych publikacji, szykany jednak, na które napo
tykamy, uniemożliwiają nam kontynuowanie na
wet skromnej, jak widzicie działalności.
— Jakie są inne jeszcze form y waszej działał-
¿psou
— W miarę możliwości organizujemy wystawy o ZSRR, jak np. ,.Teatr radziecki“ , którą przy
gotowaliśmy przy konsultacji znanego artysty Evansa. Wystawa ta cieszyła się wielkim powodze
niem w Londynie. Glasgow i Edynburgu. Wspól
nie z Towarzystwem Architektów zorganizowana została w Londynie wystawa architektury radziec kiej. Ludzie postępu i niezależni intelektualiści, jak Bernard Shaw, Priestley i inni biorą czynny udział w pracach Towarzystwa, bywają na wie
cach, przemawiają, piszą do naszych wydawnictw.
W miarę możliwości organizujemy kursy języka rosyjskiego.
— A w szkołach?
— Owszem, język rosyjski wprowadzono do pro
gramu nauczania...
Nasza rozmowa dobiega końca. Wymieniając serdeczny uścisk dłoni wyraziłem przekonanie, że nadejdzie czas, kiedy znajomość obcego języka nie będzie więcej środkiem ujarzmiania w rękach im perialistów, lecz będzie służyć zacieśnieniu przy
jaźni między narodami.
T.K-
Płk. STANISŁAW N A D ZIN
Ą R O C Z N I C Ę
W P I Ą T
B I T W Y
M ija pięć lat od dnia. kiedy sformowana w Związku Radziec
kim Dywizja im. Tadeusza Ko
ściuszki, przeszła pod Lenino swój chrzest bojowy.
Oto, po krótce przebieg tego historycznego boju: 12 paździer
nika 1943 roku, po blisko dwu
godzinnym, przygotowaniu artyle ryjskim, Dywizja forsuje na dwu kilometrowym odcinku frontu ba
gnistą rzeczkę Miereję, opanowu je położone na lewym jej brzegu wsie: Trygobowa i Połzuchy, i zdobywa potrójną linię niemiec
kich okopów.
Niemcy rzucają na ten odcinek frontu znaczne rezerwy. Wiele ra
P O D L
zy pod osłoną artylerii i ckm-ów, a także wprowadzonego do walki lotnictwa, piechota niemiecka idzie do przeciwnatarcia, usiłuje zep
chnąć naszych żołnierzy z zaję
tych przez nich pozycji. Kościusz kowcy jednak bronią się, krwawo odpierają niemieckie przeciwnatar
cia i wytrzymują do chwili o- trzymania pomocy w postaci ognia artyleryjskiego i czołgów.
Umacniają się na zajętych po
zycjach i pomimo nieustannych kontrataków niemieckiej piechoty i dziesiątków nalotów, utrzymują je przez noc i dzień następny.
Bój pod Lenino trwał dwa dni, po czym — 13 października Dywi-
E N I N O
zja została wycofana z pierwszej lin ii frontu dla odpoczynku i reor
ganizacji.
Pierwsza Polska Dywizja wzię
ła udział w wielkiej akcji bojo
wej. W miarę swoich sił pomo
gła do przerwania przez Armię Radziecką lin ii obrony Niemców na Smoleńszczyźnie. Na odcinku frontu Dywizji pozostało z górą 1.500 zabitych Niemców. Około 100 hitlerowskich żołnierzy wzię
to do niewoli. Kościuszkowcy wy konali swe zadanie bojowe, odpar ii wiele kontrataków i przetrwali 63 naloty, w których łącznie ucze
stniczyło około 1.900 samolotów
nieprzy j acielskich.
W trz y la ta po h is to ry c z n e j b itw ie pod L e n in o , d e le g a c ja p o ls k a p o b ra ła z p o b o jo w is k a z ie m ię zroszoną k r w ią b o h a te ró w i p rz e w io z ła ją do W a rs z a w y , gdzie spoczęła w g ro b ie N iezna ne go Ż o łn ie rz a .
Ale bitwy pod Lenino nie moż
na oceniać wyłącznie z punktu w i
dzenia sukcesów odniesionych w boju.
W Dywizji Kościuszkowskiej, która od pierwszych dni swego powstania stała się „skrawkiem niepodległej Polski“ — krzepło przymierze między Polakami i Zwią zkiem Radzieckim, nabierało ono ciała i krwi.
Sojusznicza Armia Radziecka dała Dywizji świetnych instrukto
rów, którzy wyszkolili naszych
żołnierzy i przekazali naszym mło
dym oficerom swe cenne doświad czenie, zdobyte w bojach z hitle
rowskimi wojskami. Rząd Radziec ki zaopatrzył Dywizję we wszyst
ko, co jest potrzebne jednostce bojowej: dał jej umundurowanie, wyżywienie, sprzęt, a przede wszystkim — znakomitą, wypró
bowaną w walkach z niemieckim najeźdźcą, broń. Również i społe
czeństwo radzieckie okazało Ko ściuszkowcom bardzo dużo za
interesowania i życzliwości: w ga
zetach radzieckich ukazało się wie
le, pełnych szczerej sympatii, ar
tykułów o odradzającym się w oj
sku Polskim. Z żalem żegnali od
chodzącą na front Dywizję miesz
kańcy okolic podriazańskich Sielc ; z radością witała ją, wyzwalana spod niemieckiego jarzma, ludność białoruskich wsi i miasteczek.
Pierwszy1 zwycięski bój, który stoczyli żołnierze polscy pod Le nino — na bratniej radzieckiej zie mi, pod szczytnym hasłem „Za na
szą wolność i waszą“ krwią przy
pieczętował sojusz, zawarty między
dwoma bratnimi narodami.
31 S IE R P N IA 1948 R . Z M A R Ł
T o w. A N D R Z E J Z D A N O W
członek Biura Politycznego i Sekretarz C.K. Wszechzwiązkowej P artii Komunistycznej (bolszewi
ków), jeden z czołowych działaczy międzynaro dowego ruchu robotniczego, jeden z najwybitniejszych budowniczych Zw iązku Radzieckiego, nieustraszony obrońca Leningradu, nieugięty bojownik
o wolność ludu, o trw ały pokój i socjalizm.
Cześć Jego pamięci!
Z przemówień ANDRZEJA ZDANOWA
O LITERATURZE
N asza radziecka lite ra tu ra nie boi się zarzu
tu tendencyjności. Tak, radziecka lite ra tu ra jest tendencyjna, bow iem w okresie w a lk i klasowej nie ma i nie może być lite ra tu r y n ie- klasowej, nietendencyjnej, rzekomo apolitycz
nej.-
I myślę, że każdy lite ra t radziecki może oś
w iadczyć każdemu tępem u b u rżu jo w i, każde
m u filis tro w i, każdemu burżuazyjnem u pisa
rzow i, k tó ry będzie p ra w ił o tendencyjności naszej lite ra tu ry : Tak, nasza radziecka lite ra tu ra jest tendencyjna, i szczycimy się je j ten
dencyjnością, albow iem tendencja nasza polega na tym , aby u w o ln ić masy pracujące — caią ludzkość spod jarzm a kapitalizm u.
...O rg a n iz u jc ie w ię c na przyszłość prace w a szego zja zd u i prace Zw iązKU P isa rzy Raaziec- k ic n w ta k i sposób, żeby tw órczość pisarza od
p o w ia d a ła z w y c ię s k im osiągnięciom socja lizm u .
Tw órzcie ctzieia wysoko-wartościow e, o głę
bokiej treści ideowej i artystycznej!
W spółdziałajcie a ktyw n ie w przekształcaniu świadomości lu d zi w duchu socjalizm u! Bądźcie awangardą b o jo w n ikó w o bezklasowe społe
czeństwo socjalistyczne!
(W yjątek z mowy wygłoszonej ma pierwszym ogól- norosyjskim zjeźilzie pisarzy radzieckich — sier
pień 1934 r.).
A b y skutecznie realizować zadania ko m u n i
stycznego w ychow ania mas pracujących, zadanie zwalczania pozostałości ka pita lizm u w świadomości ludzi, a b y . pom yślnie rozw iązy
wać praktyczne zagadnienie budow nictw a soc
jalistycznego, aby być przygotow anym do w a l
k i przeciw ko kapitalistycznem u otoczeniu, na
sze ka d ry p o w in n y być uzbrojone w teorię, po
w in n y znać praw a rozw oju społeczeństwa i w a l
k i politycznej.
... U zbrojona w przodującą teorię, uzbrojona w najbardziej przodującą p o litykę , organizację i ideologię najbardziej przodującej klasy, zespo
liw szy w o kó ł siebie w ie lk i, w ie lo m ilio n o w y naród radziecki p a rtia nasza ruszyła do w a lk i o stopniowe przejście do kom unizm u. S iły roz
kładającego się ka p ita lizm u próbow ały ju ż i nadal próbować będą pow strzym ać nasz zw y cięski pochód.
W iem y, że czekają nas trudności. Rozumiemy ja k skom plikow ane zadania postawiono przed nami, A le znam y jednak i środki i w a ru n k i nie
zbędne dla osiągnięcia naszego ostatecznego zwycięstwa.
Towarzysze! M y, b ojow n icy a rm ii w ie lk ic h strategów proletariackich, a rm ii Lenina — Sta
lina, poniesiem y nasz o k ry ty chwałą sztandar bolszew icki do całkow itego zw ycięstw a kom u
nizm u!
(Z referatu na X V I I I zjeździe IWKP(b) — marzec, 1939 r.)
L ite ra tu ra powołana jest nie ty lk o do tego, aby spełnić życzenia ludu. Pow inna ona ro z w i
jać smak estetyczny ludu, podnosić jego w y m a gania, wzbogacać go n o w y m i ideam i, prowadzić go naprzód.
Postawiono nas na czołowych pozycjach fro n tu ideologicznego; macie olb rzym ie zadania o znaczeniu m iędzynarodow ym . Świadomość w agi w yko n yw an ych obowiązków pow inna w p łyn ąć na wzmożenie poczucia odpow iedzial
ności każdego prawdziwego lite ra ta radzieckie
go wobec swojego narodu, państwa, p a rtii.
...Im p e ria liś c i, ic h słu g u sy ideow e, ic h lit e r a c i i d zie n n ika rze , ic h p o lity c y i d y p lo m a c i w sze l
k im i sposoDami s ta ra ją się o czernić nasz K ra j, p rz e d s ta w ić go w n ie p ra w d z iw y m św ie tle , oczernić socjalizm .
W
ty c h w a ru n k a c h zadanie ra d z ie c k ie j lite r a t u r y polega n ie ty lk o na ty m , aby odpierać w szystK ie podłe oszczerstwa i napaści na n a szą radziecKą k u ltu rę , na s o cja lizm , lecz taKże aby śm iało biczow ać i a takow ać k u ltu r ę b u rż u - azyjną, z n a jd u ją c ą się w stanie m a ra z m u i ro zk ła d u .
... Czy z nam i, przedstaw icielam i przodującej k u ltu r y radzieckiej, p a trio ta m i radzieckim i l i cuje rola w ie lb ic ie li burżuazyjnej k u ltu ry , albo rola uczniów?!
Oczywiście nasza lite ra tu ra , któ ra odzw iercie
dla u stró j doskonalszy od każdego u s tro ju b u r- żuazyjno-dem okratycznego, k u ltu ra o w iele w y ższa niż burzuazyjna, ma praw o do tego, a
Dyuczyć in n ych now ej, ogólno-ludzkiej moralności.
Gdzie znajdziecie ta k i naród i ta k i k ra j, ja k nasz? Gdziez jeszcze możecie znaleźć ta k wspa
niałe wartości, ja k te, które w ykazał naród ra dziecki podczas w o jn y — w artości, które naród nasz po przejściu do pokojow ej odbudowy i ro zw o ju gospodarki i k u ltu r y — codziennie w y kazuje w pracy! Przed m ło d ym pokoleniem ra dzieckim stoi zadanie wzm ocnienia s iły i po
tęgi u s tro ju socjalistycznego, pełnego w y k o rzystania s ił społeczeństwa radzieckiego dla osiągnięcia niespotykanego dotąd ro z k w itu na
szego dobrobytu i k u ltu ry .D o tych w ie lk ic h zadań należy m łodzież odpowiednio wychować:
młode pokolenie pow inno być nieugięte, krzep
kie — me w olno m u lękać się przeszkód, m u
si um ieć kroczyć im naprzeciw i prźezw y- ciężać je. Nasi ludzie p o w in n i być w y kszta ł
ceni, ideowi, posiadać w ysokie w ym aga
nia i upodobania m oralne i ku ltu ra ln e . W ty m celu konieczne jest, aby nasza lite ra tu ra i prasa nie stały na uboczu życia współcze
snego, lecz aby pom agały p a r tii i narodow i w ycnow yw ać młodzież w duchu bezgranicznego oddania interesom narodu.
Bolszewicy wysoko cenią lite ra tu rę , w idzą
jasno je j w ie lk ą m isję historyczną i je j w ie lk ą
rolę we wzm ocnieniu m oralnej i politycznej jedności narodu — w zjednoczeniu narodu i w ychow aniu go.
C entralny K o m ite t p a rtii pragnie ja k n a j
większego bogactwa duchowej k u ltu ry , gdyż właśnie .bogactwo k u ltu r y uważa za jeden z n a j
ważniejszych celów socjalizmu.
(Z referatu w czasopismach „Zwiezda” i „Lenin
grad" — sierpień, 1946 r.) O ROLI KULTURY
L udzie w Z w iązku Radzieckim p rz y w y k li przekładać nade wszystko dobro ogólne na
rodu i państwa. P rz y w y k li uważać spraw y ogól
ne za swoje osobiste i powszednie. I dlatego na
ród radziecki p rz y ją ł now y plan pięcioletni za swój program bojow y, zgodny z jego n a jb a r
dziej ży w o tn y m i interesam i.
... Być świadom ym obyw atelem radzieckim — to znaczy rozumieć p o lity k ę p a rti i państwa ra dzieckiego i dążyć ze w szystkich slił do realizo
w ania te j p o lity k i. Świadomość socjalistyczna przyśpiesza postęp społeczeństwa radzieckiego, zwiększa źródła jego s iły i potęgi. Dlatego też w y trw a łe podnoszenie politycznego i k u ltu ralnego poziomu narodu stanowi życiową po
trzebę u s tro ju radzieckiego. Zw ycięstw o Z w iąz
k u Radzieckiego podczas ostatniej w o jn y jest w dużej mierze w y n ik ie m pracy wychowaw czej, któ rą p artia prow adziła w śród mas pracujących, nieustannego w pajania w naszą młodzież od
w agi i w ia ry we własne siły.
...Naród nasz w id z i w polityce p a rtii bolsze
w ic k ie j rękojm ę dalszego ro zw o ju naszego k ra ju . Oznacza to, iż wszyscy ludzie radzieccy zje
dnoczyli się pod sztandarem naszej w ie lk ie j pa
r t i i i pełni są bezgranicznego zaufania i w ie l- * k ie j m iłości do swego wodza — Józefa S talina “ .
(Z referatu o 29-ej rocznicy W ielkiej Październiko
wej Rewolucji Socjalistycznej).
O MUZYCE
P rzed kom pozytoram i radzieckim i stoją dwa nadzwyczaj odpowiedzialne zadania. G łówne z nich — to ro zw ija n ie i doskonalenie m u z y k i radzieckiej. D rugie zadanie polega na tym , aby uchronić m uzykę radziecką od przenikania do n ie j elem entów burżuazyjnego rozkładu.N ie w olno zapominać, że Zw iązek Radziecki jest w te j c h w ili p ra w d ziw ym obrońcą ogólno ludz
k ie j k u ltu r y m uzycznej — podobnie ja k we w szystkich innych dziedzinach jest ostoją lu d z
k ie j c y w iliz a c ji i k u ltu r y wobec burżuazyjnego rozkładu. Należy wziąć pod uwagę, że obce w p ły w y burżuazyjne z zagranicy znajdują od
dźw ięk w pozostałościach ideologii k a p ita lis ty cznej w świadomości n ie k tó ry c h przedstaw icieli in te lig e n c ji radzieckiej. W yrażają się one w niepoważnych dążeniach do zam iany skarbnicy radzieckiej k u ltu r y m uzycznej na nędzę w spół
czesnej sztuki burżuazyjnej. Dlatego też nie t y l
ko muzyczny, ale i p olityczny zmysł radzieckich kom pozytorów pow inien być bardzo czujny.
Łączność wasza z narodem pow inna być tak ścisła, ja k n igdy dotąd.“
(Z wystąpienia na zebraniu radzieckich muzyków w CK W K P (b).).
O FILO ZO FII
Z nany jest zapał i bezkompromisowość, z jaką m arksizm — le n in izm pro w ad ził zawsze i prow adzi nadal najostrzejszą w alkę prze
ciw ko w szystkim wrogom m aterializm u. W w a l
ce tej zw olennicy m arksizm u — le n inizm u pod
dają swych p rze ciw n ikó w druzgocącej krytyce . .... W naszym społeczeństwie radzieckim , gdzie antagonistyczne klasy zostały z lik w id o w a ne, w alka m iędzy starym a now ym , a w ięc i roz
w ój od niższego stopnia do wyższego odbywa się nie w fo rm ie w a lk i antagonistycznych klas i ka ta klizm ów — ja k to się dzieje w u s tro ju ka p ita listyczn ym — lecz w fo rm ie k r y ty k i i samo
k r y ty k i. K ry ty k a i sam okrytyka jest p ra w d zi
w ym m otorem naszego rozw oju, potężnym n a rzędziem w rękach p a rtii. Jest to bez w ą tpie nia now y rodzaj postępu, now y ty p rozw oju, nowe dialektyczne praw o rozw oju.
... W spaniałe zwycięstwo socjalizm u w w o jn ie będące jednocześnie zw ycięstw em m arksizm u, stanęło kością w gardle im perialistom . Ośrodek w a lk i przeciw ko m arksizm ow i przeniósł się obecnie do A m e ry k i i A n g lii. W szystkie siły wsteczmctwa i re a k c ji zostały rzucone do w a l
k i z marksizmem.
... K tóż więc, je ś li nie m y — k ra j zw ycięskie
go m arksizm u i jego filo zo fo w ie — stanąć ma na czele w a lk i przeciw ko rozkładow ej i n iskie j ideologii burżua zyjn ej! Któż, je ś li nie m y, za
dać je j ma cios druzgocący!
Z popiołów w o jn y w y ro s ły państwa now ej dem okracji i narodowo — w yzw oleńczy ruch ludów kolonialnych. Socjalizm stanął na po
rządku dziennym w życiu narodów. K tóż jeśli nie m y — k ra j zwycięskiego socjalizm u i jego filo zo fo w ie — ma pomóc naszym zagranicznym przyjaciołom i braciom i rzucić św iatło n a u ki so
cjalizm u na w alkę o nowe społeczeństwo; któż, je ś li nie m y oświeci ich i uzbroi w ideologiczną broń m a rksizm u !
W k ra ju naszym następuje potężny ro z k w it socjalistycznej gospodarki i k u ltu ry . N ieustanny w zrost socjalistycznej świadomości mas stawia coraz w ięcej w ym agań naszej pracy ideologicz
nej. R ozw ija się ofensywa przeciw ko pi-zeżytkoin kapitalistycznej ideologii świadomości ludzi.
Któż, je ś li nie nasi filozofow ie, ma stanąć na czele szeregów pracow ników fro n tu ideologicz
nego, zastosować w p ełni m arksistowską teorię poznania dla uogólnienia ogromnego doświad
czenia budow nictw a socjalistycznego i dla roz
w iązyw ania now ych zadań socjalizmu!
... Bądźcie więc godni naszej epoki — epoki Lenina i Stalina, epoki naszego zwycięskiego narodu!
(Z wystąpienia w czasie dyskusji nad książką G. F.
Aleksandrowa „Historia zachodnio - europejskiej fi
lozofii” — czerwiec 1944 r.).
Pr«#. ii. D e b o rin
DOKUMENTY OSKARŻAJĄ
( C I Ą G D A L S Z Y )
N
IE M-NTEJ je d n a k w s p ra w ie z a g a rn ię c ia C zechos ło w a c ji p rz e z N ie m c y h itle r o w s k ie rz ą d y A n g lii i F r a n c ji o k a z a ły im b e z p o ś re d n ie p o p a rc ie . Już w m a rc u 1938 r o k u r z ą d fr a n c u s k i s z u k a ł p re te k s tu , w ra z ie a g r e s ji n ie m ie c k ie j p r z e c iw C ze ch o sło w a cji, d la w yw in ię clia - s ię od w y p e łn ie n ia p r z y ję ty c h n a s ie b ie z o b o w ią z a ń w m y ś l fra n c u s k o - c z e c h o s ło w a c k ie j u m o w y o w z a je m n e j p o m o cy. Rząd fr a n c u s k i d ra g ą n ie o fic ja ln ą z a k o m u n ik o w a ł p o s ło w i cz e c h o s ło w a c k ie m u w ¡P aryżu Os-usski-emu, że s k o ra . g w a ra n c y jn y patat lo k a -m e ń s k i z o s ta ł je d n o s tro n n ie z lik w id o w a n y p rz e z T rz e c ią Rzeszę, a fra n c u s k o - C zechosłow acka u m o w a s ta n o w iła część u c h w a ł lo k -a rn e ń s k ic h , ty m sa m y m z n ik ły zo b o w ią z a n ia , w y p ły w a ją c e z t e j u m o w y .
A r c h iw u m D irc k s e n a z a w ie ra c ie k a w y d o k u m e n t, n a ś w ie tla ją c y , ja k d a le k o s ię g a ły w ię z y , łączące h it le r o w s k ie N ie m c y z a n g ie ls k im i r e a k c jo n is ta m i. ¡Re
a k c ja a n g ie ls k a p o s ta w iła sobie za cel u z b ro je n ie N ie m ie c za cenę o d d a n ia iim C z e c h o s ło w a c ji i o d w ró c e n ia ic h z a in te re s o w a n ia od b r y t y js k ic h p o s ia d ło ś c i ^ k o lo n ia ln y c h , s k ie r o w u ją c o strze a g r e s ji h itle r o w s k ie j na w schód. J u ż w p o c z ą tk u m a ja 1938 a n g ie ls k a gazeta k o n s e rw a ty w n a ,,D a ily M a il” z a m ie ś c iła a r t y k u ł siwe
go w ła ś c ic ie la lo r d a R o th e rm e a r’a pold ty tu łe m : „ N ic n a m do C zechów “ , w k t ó r y m zaznaczono, że Czecho
s ło w a c ja „m o że w c ią g u je d n e j n o c y zakończyć sw ó j ż y w o t“ . A r t y k u ł R o th o rm e a rn u p rz e d n io b y ł u z g o d n io n y z p o s łe m n ie m ie c k im w L o n d y n ie Dircks-enem , k t ó r y w y r a z ił p e łn ą a p ro b a tę dila je go treści-, o ś w ia d czając, że o m a w ia n a „g o to w o ś ć zys k a ła c a łk o w ite u z n a n ie “ (to m I I , s tr. 15).*).
W y s tą p ie n ie R-oth-erm ear’a w .„¡Daily M a il” n ie b y ło p rz y p a d k o w e . S ia ło się o n o w y ra z e m p o lit y k i a n g ie l
s k ic h k ó ł s fe r rzą d zą cych . W s p ra w o z d a n iu z d n ia 10 lip c a 1938 Di-rciks-en w n a s tę p u ją c y sposób s c h a ra k te ry z o w a ł p o lity k ę s w e g o , rz ą d u w s to s u n k u do h it le r o w s k ic h N ie m ie c : „O b e c n y rz ą d a n g ie ls k i z p o s z u k i
w a n ia d ro g i d o k o m p ro m is u z N ie m c a m i u c z y n ił je d e n z zasa dn iczych p u n k tó w sw e g o p ro g ra m u . D o szedł d o z ro z u m ie n ia n a jis to tn ie js z y c h p o d s ta w o w y c h żądań w y s u w a n y c h p rz e z N ie m c y “ (to m I I , s tr. 33).,
O t y m s a m y m k o m u n ik o w a ł ró w n ie ż n a jb liż s z y p o m o c n ik D ircksena . c h a rg e d ’a ffa ire s w ^ L o n d y n ie K o rd lt, pisząc: „R z ą d b r y t y js k i g o tó w je s t iś ć n a m na rę k ę w na szych ż ą d a n ia c h “ (to m I I , s tr. 40).
B io rą c p o d u w a g ę ¡stanow isko r z ą d u angielskiego,, H it le r w y s ła ł d o L o n d y n u swego a d ju ta m ta i p e łn o m o c n ik a k p t. W ie d e m a n n a , k tó r e m u p o w ie r z y ł m is ję z b a d a n ia e w e n tu a ln o ś c i o d w ie d z e n ia L o n d y n u p rz e z h itle r o w s k ic h d z ia ła c z y . A n g ie ls k i- m in is te r s p r a w za
g ra n ic z n y c h H a lif a x o d p o w ie d z ia ł, że m e t y lk o r a do śnie w ita m y ś l p o d o b n e j w iz y ty , le c z „p rz e ż y je n a j
p ię k n ie js z y m o m e n t sw e g o ż y c ia w c h w ili, k ie d y u l i c a m i L o n d y n u p rz e je c h a lib y ra z e m F ü h r e r z K r ó le m “ (to m -II, s tr. 179).
J e d n a k z d e c y d o w a n o p ó ź n ie j, że le p ie j b ę dzie obyć się bez t e j ja s k ra w e j d e m o n s tra c ji, k t ó r a m u s ia ła b y n ie c h y b n ie w y w o ła ć s p rz e c iw m as, a -co za t y m ¡idzie p rz e d łu ż y ć p o s u n ię c ia p rz y g o to w a w c z e p o lit y k i z a k u lis o w e j.
*) (U w a g i w n a w ia s a c h w s k a z u ją to m i s tro n ę p u b lik a c ji p t. „D o k u m e n ty i m a te r ia ły -sprzed d ru g ie j w o jn y ś w ia to w e j” ).'
D ito k s e n k o m u n ik u je , że „d a ls z e p e r tr a k ta c je z a n g ie ls k im i p rz y w ó d c a m i p ro w a d z o n e b y ły ża p o ś re d n ic tw e m k s ię ż n e j H o h e n lo h e “ (to m I I , s tr. 179).
G otow ość rz ą d ó w a n g ie ls k ie g o i fra n c u s k ie g o w y d a n ia C z e c h o s ło w a c ji ma łu p N ie m c o m h itle r o w s k im b y ła t a k w ie lk a , że ju ż dalsza po m oc D irc k s e ń a iwie b y ła k o n ie c z n a . O tr z y m a ł o n p o z w o le n ie u d a n ia się n a u rlo p . P rz e d w y ja z d e m w k o ń c u lip c a 1938 o d b y ł ro z m o w ę z C h a m b e rla in e m , k t ó r y go z a p e w n ił, że rz ą d a n g ie ls k i u c z y n i wszystko-, co m o ż liw e , a b y d o p ro w a d z ić do p o k o jo w e g o ro z w ią z a n ia s p r a w y o d d a n ia Rzeszy C z e c h o s ło w a c ji” (to m Iii, s tr. 180). W Cze
c h o s ło w a c ji d z ia ła ła ju ż w ó w c z a s a n g ie ls k o - f r a n c u ska k o m is ja lo rd a R a n s im a h a . p rz y g o to w u ją c a w y d a n ie n a ro d u czech osłow a ckie go h itle r o w s k im z a b o r
com.
W
O W E D N I r o k u 1938, k ie d y ro z s trz y g a ły s ię lo sy C z e c h o s ło w a c ji, C h u r c h ill, w y c h o d z ą c z u s ta lo n y c h p o g lą d ó w p o lity c z n y c h , g r a ł r o lę k o n s e rw a ty w n e j „ o p o z y c ji“ w s to s u n k u d o l i n i i C h a m b e rla in a , w y s tę p u ją c w rę c p p rz e c iw z a m ia ro m zaspokoj-etnia zab orczych z a k u s ó w H itle r a . C e lem c h u r c h ilło w s k ie j o p o z y c ji b y ło o d w ró c e n ie u w a g i m a s Od is to tn e j w a lk ,i C z e c h o s ło w a c ji o n ie p o d le g ło ś ć i w y k a z a n ie , ze w p a r t ii k o n s e rw a ty w n e j z n a jd o w a ły Się je d n o s tk i p rz e c iw n e po lityce - C h a m b e rla in a . W rz e c z y w is to ś c i je d n a k C h u r c h ill n ie b y ł ¡m n ie jszym w ro g ie m in te re s ó w p o s tę p o w e j lu d z k o ś c i o d in n y c h s w y c h kO leg ow z p a rtii- k o n s e rw a ty w n e j. Ś w ia d c z y o t y m n a p is a n e p rz e z nie g o „ M e m o ra n d u m “ , dotyczące p o u fn e j je g o ro z m o w y w d n iu 14 lip c a 1938 z p rz e d s ta w ic ie le m H itle r a , p rz y w ó d c ą g d a ń s k ic h fa s z y s tó w F o rs te re m .W c ią g u t e j ro z m o w y C h u r c h ill n ie t y lk o -podjudzał h itle r o w c ó w do z a g a rn ię c ia Czechosłow acji,, a le o b ie c y w a ł im z b ro jn ą -pom-o-c A n g lii,, a ¡także F r a n c ji, o ale Z w ią z e k R a d z ie c k i p r z y b y łb y n a p o m o c C z e c h o s ło w a c ji
„O d p a rłe m — -głosi „M e m o ra n d u m ” — ż-e- w e d łu g m n ie b y ło b y n a jz u p e łn ie j m o ż liw e d o d a n ie d o o g ó l
n o e u ro p e js k ie j u m o w y p a ra g ra fu , o b o w ią z u ją c e g o A n g lię i F r a n c ję do o k a z a n ia n ie o g ra n ic z o n e j p o m o cy N ie m c o m , g d y b y m ia ły paść o fia r ą m ie-sprow okow ane- go n a p a d u ze s tro n y R o s ji z p rz y c z y n y C z e c h o s ło w a c ji lu b z ja k ie g o k o lw ie k ¡innego p o w o d u ” , (tó m I, s tr . 161).
W te n spo-sób p o d ju d z a n ie -do zagarnięci-a C zechosło
w a c ji p r z y ję ło ze s tr o n y a n g ie ls k ie j r e a k c ji ^ fo rm ę prrositej s o lid a rn o ś c i z fa s z y s to w s k im i N ie m c a m i i ic h m e to d a m i, do o b ie tn ic y p o m o c y z b r o jn e j w łą c z n ie , o ile a g re s ja n a p o tk a ła b y n a ja k ie k o lw ie k tru d n o ś c i.
Dni-a 19 w rz e ś n ia 1938 rz ą d o w i c z e c h o s ło w a c k ie m u zo s ta ło do ręczo ne o fic ja ln e u ltim a t u m z ż ą d a n ie m n ie z w łoczne go -zaspokojenia w s z e lk ic h te r y to r ia ln y c h p r e te n s ji N ie m ie c . U ltim a t u m t o p o c h o d z iło ¡bynaj
m n ie j n ie o d -rządu n ie m ie c k ie g o , le cz o d rz ą d ó w A n g l i i i F r a n c ji, k tó r e w y s tą p iły -jako b e z p o ś re d n i p o p le c z n ic y N ie m ie c i ic h a rm ii.
R z ą d c z e c h o s ło w a c k i o d rz e k ł, że żądan-e o-d nie g o o f ia r y -są p o n a d s iły i że pionadto w n ic z y m nie- r a tu ją s p ra w y p o k o ju , ja k o b łu d n ie , tw ie r d z iły rz ą d y a-nglo - fra n c u s k ie .
„O b e z w ła d n ie n ie C z e c h o s ło w a c ji — brzm iała- odpo
w ie d ź -rządu czech osłow a ckie go — p rz y n io s ło b y w re z u lta c ie ¡głębokie z m ia n y p o lity c z n e w c a łe j ś ro d k o w e j i p o łu d n io w o - w s c h o d n ie j -Europie. R ó w n o w a g a s ił w E u ro p ie ś ro d k o w e j i w E u ro p ie w ogóle b y ła b y z n i
w eczona, co p o c ią g n ę ło b y za s-obą d a le k o id ą c e -s k u tk i d la w s z y s tk ic h p o z o s ta ły c h p a ń s tw , w p ie rw s z y m rz ę dzie d la F r a n c ji” (to m I, s-tr. 22-1).
O d p o w ie d ź C z e c h o s ło w a c ji d o p ro w a d z iła rz ą d a n g ie ls k i do szału, czego w y ra z e m s ta ła się n o ta z d n ia 21 w rz e ś n ia 1938 r., żąd a ją ca n a ty c h m ia s to w e g o w y c o fa n ia t e j o d p o w ie d z i. N o ta b r y ty js k a b y ła ja w n ą p o gró ż k ą . O p ie w a ła , że s ta n o w is k o C z e c h o s ło w a c ji m oże s po w o dow ać „s y tu a c ję , za k tó r ą rz ą d Jeg o K r ó le w s k ie j M o ś c i n ie m ó g łb y po nieść o d p o w ie d z ia ln o ś c i”
Ctom I, sitr. 225).
7 M O W A rz ą d ó w A n g lii i F r a n c ji z h itle r o w s k im i
^ N ie m c a m i, p o d trz y m y w a n a p rz e z U S A , z o s ta ła u w ie ń c z o n a k o n fe r e n ją w M o n a c h iu m w d n ia c h 29 i 30 w rz e ś n ia 1938. Z je c h a li s ię n a n ie j w szyscy z w o le n n ic y s p rz y s ię ż e n ia p rz e c iw p o k o jo w i, z w y ją t k ie m U S A . P rz e d s ta w ic ie le A n g lii1, F r a n c ji, N ie m ie c i W ło c h w s p ó ln ie o s ą d z a li lo s y C z e ch o sło w a cji. K w e s tia b y tu C z e c h o s ło w a c ji ro z s trz y g a ła się w n ie o b e c
ności! je j p rz e d s ta w ic ie li. U c z e s tn ic y k o n fe r e n c ji u z g o d n ili m ię d z y sobą, że będzie w y g o d n ie j, ab y p rz e d s ta w ic ie le czech osłow a ccy z n a jd o w a li się „ w są s ie d n im p o k o ju ” . D e le g a c ję czech osłow a cką p o w ita ła n a lo tn i
s k u fa s z y s to w s k a ta jn a p o lic ja G estapo i p o d k o n w o je m o d s ta w iła do h o te lu , gdzie tr z y m a ła ją p o d s trażą, aż do m o m e n tu za d e c y d o w a n ia o w s z y s tk ic h s p ra w a c h i d o p ro w a d z e n ia k o n fe r e n c ji do koń ca. W te d y d o p ie ro zaproszono d e le gację czech osłow a cką n a s p o tk a n ie z p rz e d s ta w ic ie la m i A n g lii i F r a n c ji. D o ręczo no je j go
to w y te k s t u m o w y m o n a c h ijs k ie j. C h a m b e rla in p rz e ja w ia ł s y m p to m y „z m ę c z e n ia ” i stąd p ły n ą c y b r a k chęci
do ro z m o w y z Czechosłowakami. F ra n cu zi co do bez
czelności w n ic z y m nie u stę p o w a li sw ym a ngielskim przyjaciołom .
S p ra w o z d a n ie c z e c h o s ło w a c k ie g o p rz e d s ta w ic ie ls tw a z p o b y tu je g o w M o n a c h iu m g ło s iło : „O ś w ia d c z o n o n a m w sposób ra c z e j gru b ia ń s fe i, i to p rz e z F ra n c u z a , że je s t to w y r o k bez p ra w a a p e la c ji i bez m o ż liw o ś c i w n ie s ie n ia p o p r a w k i” (to m I , s tr. 314).
T "1 A K S IĘ d o k o n a ła n ik c z e m n a m o n a c h ijs k a zdrada.
O is to tn y m je j c h a ra k te rz e m ó w i r a p o r t h is to ry c z n y „F a łs z e rz e h is t o r ii“ :/1’*) „C a łe z a c h o w a n ie A n g lii i F r a n c ji n ie p o z o s ta w ia ło c ie n ia w ą tp liw o ś c i, że n ie s ły c h a n y a k t z d ra d y ze s tro n y rz ą d ó w a n g ie l
skie g o i fra n c u s k ie g o w s to s u n k u do n a ro d u czecho
s ło w a c k ie g o i je g o r e p u b lik i b y n a jm n ie j n ie b y ł p r z y p a d k o w y m ep izo dem w p o lity c e ty c h p a ń s tw , le c z sta
n o w ił zasadnicze je j o g n iw o d la s k ie ro w a n ia a g re s ji h itle r o w s k ie j p rz e c iw k o Z w ią z k o w i R a d z ie c k ie m u “ .
Is to tn y sens z m o w y m o n a c h ijs k ie j zo sta ł z p u n k tu p rz e jrz a n y p rz e z J. W . S ta lin a , k t ó r y p o w ie d z ia ł:
„ O d d a li N ie m c o m p o ła ć C z e c h o s ło w a c ji za cenę zobo
w ią z a n ia ic h do rozp oczę cia w o jn y ze Z w ią z k ie m R a d z ie c k im ” .
.**) „F a łs z e rz e h is t o r ii“ , r a p o r t h is to ry c z n y , s tr.
31, 32.
(D o koń czenie w n a s tę p n y m n u m erze ).
L a b o r a t o r i u m f a ł s z e r z y h is t o r ii