• Nie Znaleziono Wyników

Przyjaźń : organ Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, 1947.03 nr 3

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyjaźń : organ Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, 1947.03 nr 3"

Copied!
36
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

T R E Ś Ć

K . M irski. Rząd — Sejm — W arszawa — M oskwa — Praga.

Inż. J. H u rw ic — T rzy le tn i plan odbudowy gospodarczej Polski a plan pięcioletni w Z w . Radzieckim.

H. Świątkowski — Aspekt słowiański w polityce Z. S. R. R.

W. M . Mołotow.

L. Rubach — M ik o ła j Gogol.

M . Gogol. Nos — w tłum . Juliana Tuw im a.

E l-M ir. K ijó w — Stolica U krainy.

Akadem ia N auk U kraińskiej S. R. R.

K a-E m — Teatry Radzieckiej U krain y.

M ickiew icz w ukraińskich przekładach.

D r. Ż. Korm anow a — Kobieta radziecka w latach w alki.

Kobieta, która całe życie poświęciła nauce.

Łączą nas w ęzły wspólnie przelanej k rw i.

Zespół Pieśni i Tańca A rm ii Marsz. Rokossowskiego.

Z życia Z. S. R. R.

Uroczyste posiedzenie W oks‘u poświęcone Warszawie.

Z życia Towarzystwa: Zjazdy — K ro n ika Oddziałów.

Wśród P rzyjaciół Z. S. R. R, Współpraca.

Naszą okładka: Af(oda U k r a i n a uśmie ch, praca, p io senka.

(3)

TOW ARZYSTW A

POLSKO ' RADZIECKIEJ ORGAN

PRZYJAŹNI

S E JM USTAW O DAW CZY O B R A D U JE

F a lo F i l m P o ls k i

(4)

K A R O L M IR S K I

R zqd - S ejm

W a rs z a w a - M o s k w a - P ra g a

P ierw sze m iesiące ro k u 1947, zarów no w ż y ­ c iu naszego n a ro d u ja k i w p o lity c e m ię d z y n a ­ ro d o w e j, przeb ie g a ją pod zn a kie m doniosłych w ydarzeń. R odzi się coraz w y ra ź n ie j k s z ta łt n o ­ wego św iata, w k tó ry m P olska i cała S ło w ia ń ­ szczyzna za jm ą w reszcie należne im m iejsce, z któ re g o będą m o g ły w p ły w a ć decydująco na fo r m y życia m iędzynarod ow ego i na u m a cn ia ­ n ie fu n d a m e n tó w trw a łe g o p o ko ju . N a ro d y sło­

w ia ń s k ie zawsze b y ły w y z n a w c a m i id e i po ko ju . P o lity k a zagraniczna Z w ią z k u Radzieckiego, najpotężniejszego re p re ze n ta n ta S łow iańszczyz­

n y , je st p o lity k ą p okojow ą .

U trw a le n ie p o k o ju powszechnego u w a ru n k o ­ w ane je s t je d n a k u trw a le n ie m p o k o ju i s ta b ili­

z a c ji stosunków w ło n ie poszczególnych państw . P olska L u d o w a w ciągu ostatniego d w u le c ia do­

k o n a ła w ie lk ie j p ra cy u trw a le n ia p o k o ju w e ­ w nętrznego. P o lity k a K ra jo w e j R ady N a ro d o w e j 1 Rządu Jedności N a ro d o w e j s k u p iły w o k ó ł sztandaru d e m o k ra c ji i n a jw y ż s z y c h w ła d z pa ń ­ s tw o w y c h c a ły naród. D ow odem tego b y ły w y ­ b o ry do S e jm u U staw odaw czego w d n iu 19 styczn ia br., k tó re p rz y n io s ły c a łk o w ite z w y c ię ­ stw o O bozow i D e m okratycznem u.

W d n iu 4 lute g o br. w o d b u d o w a n ym gm achu s e jm o w y m p rz y ul. D aszyńskiego w W arszaw ie ze b ra ł się po raz p ie rw s z y S e jm P o ls k i L u d o w e j.

Ju ż sam fa k t, że p ie rw s z y S ejm D e m o k ra ty c z ­ n e j P o ls k i L u d o w e j o b ra d o w a ł w gm achu, k tó ­ r y jeszcze przed k ilk u m iesiącam i b y ł c a łk o w itą ru in ą , k r y je w sobie g łę b o k i sym b o l h is to ry c z ­ ny. Ręce p o ls k ic h ro b o tn ik ó w szybko i s p ra w n ie o d m ie n iły r u in y w p ię k n y gmach, w k tó ry m o b ra d u ją nad s p ra w a m i P o ls k i p ra cu ją ce j p rze d ­ sta w ic ie le ty c h sam ych ro b o tn ik ó w — in n i ro ­ b o tn ic y oraz c h ło p i i p rze d sta w icie le in te lig e n c ji p ra cu ją ce j.

R e z u lta ty ty c h obrad, obrad p ie rw s z e j sesji S e jm u U staw odaw czego n a p e łn iły ufnością ca­

ł y naród. P ie rw s z y P a rla m e n t P o ls k i L u d o w e j ow ocną działa ln o ścią p ie rw s z e j sesji zd a ł egza­

m in i z d o b y ł zaufanie narodu. S tało się ta k d la ­ tego, że sejm obecny re p re z e n tu je jedność naro­

du. Z asiadają w n im lu d z ie pra cy, ściśle zw iąza­

n i z życie m i dążenia m i mas p ra cu ją cych . R ozu­

m ie ją społeczeństwo, jego p o trz e b y i is to tn e p ra g n ie n ia . P a n u je w sejm ie idea w sp ó łd z ia ła n ia s tro n n ic tw d e m o kra tyczn ych , co szybko p rz y n o ­ si pożądane owoce i w p ły w a na bieg pra c p a rla ­ m e n tu . To też dorobek p ie rw s z e j sesji S e jm u Ustaw odaw czego okazał się d o ro b k ie m bardzo pow ażnym .

2

K ie ru n e k prac S e jm u Ustaw odaw czego i no­

wego Rządu z p re m ie re m C y ra n k ie w ic z e m na czele n a jle p ie j c h a ra k te ry z u je orędzie P re z y ­ denta R zeczypospolitej, B ole sła w a B ie ru ta . O rę ­ dzie do n a ro d u polskiego, w yd a n e przez P re z y ­ denta R zeczypospo litej po o b ję c iu przez niego tego zaszczytnego urzędu, streszcza nie ty lk o te w s z y s tk ie id e a ły, k tó re b y ły drogow skaza m i d ro g i B olesław a B ie ru ta — człow ieka, działacza p o lityczn e g o i męża stanu, lecz wobec tego. że są one drogow skaza m i całego Obozu D e m o k ra ­ tycznego — określa cele i dążenia, k tó re będzie re a lizo w a ć d e m o kra tyczn a w ła d za Rzeczypospo­

lit e j P olski.

Z pośród w s z y s tk ic h celów , zadań i obow iąz­

k ó w poszczególnych o b y w a te li i całego naro d u P re zyd e n t R zeczypospo litej za naczelne zadanie naszego p o ko le n ia uw aża przede w s z y s tk im p ra ­ cę nad zjednoczeniem P o la k ó w w tw a rd y m w y ­ s iłk u i z n o jn e j p ra c y d la szczęścia n a ro d u i w ie l­

kości R zeczypospolitej.

Toteż S ejm p rz y s tą p ił od ra zu do p ra c y nad s ta b iliz a c ją w e w n ę trz n ą oraz nad u trw a le n ie m re fo rm so cjalnych. W id o m y m w y ra z e m w o li zjednoczenia w s z y s tk ic h P o la k ó w w p ra c y dla O jc z y z n y stała się przede w s z y s tk im ustaw a 0 a m nestii, w n ie sio n a przez Rząd a u ch w a lo n a przez Sejm . Obóz D e m o k ra ty c z n y w y c ią g n ą ł raz jeszcze rę kę do ty c h , k tó rz y b łą d z ili. C h a ra k te r 1 ducha u s ta w y o a m n e stii n a jle p ie j c h a ra k te ­ ry z u je cel, dla ja k ie g o została w niesiona i uchw alon a. S ło w a a r ty k u łu pierw szego usta w y, m ó w ią , że została ona w zniesiona celem u p a m ię t­

n ie n ia o tw a rc ia S e jm u Ustaw odaw czego i w y ­ b o ru P re zyd e n ta R zeczypospo litej, oraz celem u m o ż liw ie n ia w s z y s tk im o b y w a te lo m w zięcia u d z ia łu w o d b u d o w ie P o ls k i D e m o kra tyczn e j.

D a lszym k ro k ie m w k ie ru n k u n o rm a liz a c ji sto­

s u n kó w w e w n ę trz n y c h b y ło u ch w a le n ie M a łe j K o n s ty tu c ji, k tó ra le g a liz u je now e fo rm y u s tro ­ jo w e i zdobycze socjalne, w iążąc je z życiem n a ­ rodu.

W te n sposób S e jm i Rząd, w zm a cn ia ją c s iły w e w n ę trzn e k ra ju , w zm a g a ją jednocześnie zna­

czenie naszego państw a na arenie m ię d zyn a ro d o ­ w e j, na k tó re j zachodzą doniosłe w y d a rz e n ia po­

lity c z n e . W d n iu 10 b. m. rozpoczęła o b ra d y K o n ­ fe re n c ja M oskiew ska, k tó ra przez ro z s trz y g n ię ­ cie k w e s tii n ie m ie c k ie j m a d oprow ad zić do osta­

tecznej s ta b iliz a c ji p o k o ju św iatow ego. W p rz e d ­ dzień k o n fe re n c ji o d w ie d z iła stolicę Z w ią z k u R adzieckiego p o lska delegacja rządow a z p re ­ m ie re m J. C y ra n k ie w ic z e m i m in . p rz e m y s łu H.

M in ce m na czele. W y n ik i ro z m ó w m o skie w skich

(5)

P R E Z Y D E N T R Z E C Z Y P O S P O L I T E J P O L S K I E J B O L E S Ł A W B I E R U T .

3

(6)

cała nasza prasa, ja k i prasa radziecka zgodnie oceniają ja k o n o w y k ro k na drodze w s p ó łp ra c y i p rz y ja ź n i m ię d zy P olską a ZSRR, co w przede­

d n iu ro zs trz y g a ją c y c h ro z m ó w w sp ra w ie n ie ­ m ie c k ie j na K o n fe re n c ji M o s k ie w s k ie j n a b ie ra szczególnie ważnego znaczenia. S o ju s z n ik ra ­ d z ie c k i p o n o w n ie w y k a z a ł, że ro z u m ie dobrze p o trz e b y po w sta ją ce j z p o p io łó w P o lski, że so­

ju sz p o jm u je w jego is to tn e j ż y w e j treści, ja k o rz e czyw istą a k ty w n ą pomoc. D oceniając znacze­

n ie dla naszej g ospod arki n a ro d o w e j, re a liz a c ji trz y le tn ie g o p la n u gospodarczego Z w . R a d zie cki u d z ie lił Polsce pożyczkę w złocie w w ysokości 28.855.000 d o la ró w , z m n ie js z y ł do p o ło w y dosta­

w ę w ęgla polskiego', co u m o ż liw i nam szerszy o b ró t w m ię d z y n a ro d o w y c h stosunkach h a n d lo ­ w y c h naszym i a k ty w a m i w ę g lo w y m i i co r ó w ­ nież m a pow ażne znaczenie d la p ra c y nad odb u ­ dową. P rzekazanie na m części n ie m ie c k ie j f lo t y h a n d lo w e j i zdobycznego ta b o ru ko le jo w e g o ró w n ie ż p rz y c z y n i się do o ż y w ie n ia naszego tra n s p o rtu i h a n d lu . W reszcie u re g u lo w a n ie s p ra w y r e p a tria c ji w s z y s tk ic h o b y w a te li p o l­

skich oraz P olaków , b y ły c h o b y w a te li n ie m ie c ­ k ic h , k tó rz y w w y n ik u d zia ła ń w o je n n y c h zna­

le ź li się na te r y to r iu m ZSRR, u z u p e łn ia treść te j d o niosłe j u m o w y . N a osobną uw agę zasługuje po ro zu m ie n ie o w s p ó łp ra c y n a u ko w o -te ch n icz­

nej w d zie d zin ie p ro d u k c ji p rz e m y s ło w e j, k tó re sta n o w i n o v u m w stosunkach m ię d zyn a ro d o ­ w ych .

Z a ró w n o treść p o ro zu m ie n ia zaw artego w M o ­ skw ie, ja k i atm osfera, w k tó re j to c z y ły się obra­

dy, raz jeszcze p o tw ie rd z iły , że sojusz P o lski, ze Z w . R a d zie ckim je s t w stosunkach m ię d z y n a ro ­ d o w ych z ja w is k ie m trw a ły m , ż y w y m , k tó re w każdej o koliczności m uszą m ieć na uw adze in n e n a ro d y w dziedzinie zagadnień dotyczących bezpośrednio lu b pośrednio in te re s ó w P o ls k i i Z w ią z k u Radzieckiego.

W d n iu o tw a rc ia K o n fe re n c ji M o s k ie w s k ie j w W arszaw ie podpisa ny został, dłu g o oczekiw a­

n y i przez całą Słow iańszczyznę u p ra g n io n y , so­

jusz P olsko-C zechosłow acki. B ra k tego sojuszu s ta n o w ił dotychczas pow ażną lu k ę w system ie p a k tó w o p rz y ja ź n i i w z a je m n e j pom ocy, k tó r y ­ m i po w o jn ie , nauczone s m u tn y m doświadcze­

n ie m s tu le c i i tra g ic z n y m i p rz e ż y c ia m i o s ta tn ie j w o jn y , p o w ią z a ły się ze sobą n a ro d y s ło w ia ń ­ skie. P odpisanie p a k tu o p rz y ja ź n i w z a je m n e j m iędzy P olską i C zechosłow acją w n o si n o w y po­

w a żn y e lem ent s ta b iliz a c ji do E u ro p y Ś rodko­

w e j i je d n o czy bez re szty całą Słow iańszczyznę wobec p ro b le m u niem ieckiego , nad k tó r y m ju ż toczą się żm udne o b ra d y na k o n fe re n c ji w M o ­ skw ie.

K o n fe re n c ja M o skie w ska będzie b o w ie m śle­

dzona z n a jw yższą uw a g ą przez c a ły na ró d p o l­

s k i i w s z y s tk ie n a ro d y sło w ia ń skie . O d je j w y n i­

k ó w zależy ju ż bezpośrednio p rz y s z ły los n a ro d u niem ieckiego , a w ięc los p o k o ju , nasz w ła s n y los.

D elegat P o ls k i na posiedzeniu zastępców m in i­

s tró w S p ra w Z a g ra n ic z n y c h w L o n d y n ie w stycz­

n iu b. r. d o k ła d n ie s fo rm u ło w a ł stanow isko na­

szego k r a ju w te j spraw ie. P olska stoi na stano­

w is k u , że propono w ane przez n ie k tó re k ra je za­

chodnie fe d e ra c y jn e ro z b ic ie N ie m ie c nie p rz y ­ niesie pożądanego re z u lta tu — da b o w ie m n a c jo ­ n a liz m o w i n ie m ie c k ie m u n o w y żer d la dążeń re w iz jo n is ty c z n y c h . P olska stoi na stanow isku, że proces zjednoczenia N ie m ie c je s t procesem n ie o d w ra c a ln y m i że zapobiec odrodzen iu m ili- ta ry z m u n ie m ie ckie g o może ty lk o je d n o lita i e fe k ty w n a k o n tro la , ściśle, bezkom prom isow o ustalone granice za g w aranto w ane przez w szyst­

k ie N a ro d y Zjednoczone. A , że g ranice n ie m ie c­

k ie przeb ie g a ją ró w n ie ż w z d łu ż O d ry i N is y Ł u ­ ż y c k ie j w ty m aspekcie spraw a n ie m ie cka na K o n fe re n c ji M o s k ie w s k ie j sta n o w i d la P o ls k i p rz e d m io t szczególnie istotnego zainteresow ania.

S ta n o w isko Z w . R adzieckiego w spraw ach, k tó re nas będą bezpośrednio do tyczyć na K o n ­ fe re n c ji M o s k ie w s k ie j, je s t ju ż nam od daw na dobrze znane. W y p o w ie d z i G eneralissim usa S ta­

n in a i m in is tra M o ło to w a w sp ra w ie naszych g ra n ic zachodnich są dobrze znane całem u na­

szemu społeczeństw u i nie pozo sta w ia ją n a j­

m n ie jsze j w ą tp liw o ś c i co do sta n o w iska Z w . R a­

dzieckiego na M o s k ie w s k ie j K o n fe re n c ji. Ze sta­

n o w is k ie m ty m p o k ry w a ją .się p o g lą d y w szyst­

k ic h in n y c h p a ń s tw s ło w ia ń skich , k tó re w naszej g ra n ic y na O drze i N is ie w id z ą słusznie granicę c a łe j S łow iańszczyzny. P rz y o k a z ji godzi się p rzyp o m n ie ć, że delegacja Jugo sło w ia ń ska na k o n fe re n c ji zastępców m in is tró w S p ra w Z a g ra ­ n ic z n y c h w L o n d y n ie , w y p o w ia d a ją c się zdecy­

d ow anie za n o w ą g ra n icą czechosłow acko-nie- m ie cką i p olsko-niem iecką , z ło ż y ła obszerne m e­

m o ra n d u m ró w n ie ż w sp ra w ie Ł u ż y c , d z ię k i czem u spraw a najm niejszeg o k r a ju sło w ia ń s k ie ­ go w Ś ro d ko w e j E u ro p ie , żyjącego tu ż za naszą g ra n icą zachodnią, została po raz p ie rw s z y po­

sta w io n a na płaszczyźnie m ię d zyn a ro d o w e j.

O s ta n o w isku o p in ii ra d z ie c k ie j w sp ra w ie na­

szych Z ie m Z ach o d n ich m ó w i n a jle p ie j fa k t zo r­

ganizo w a n ia a n k ie ty w śró d czo ło w ych osobisto­

ści Z w . R adzieckiego. W ram ach te j a n k ie ty d y r.

In s ty tu tu S ło w ia n o zn a w stw a , a k a d e m ik n a u k ZSR R , z n a k o m ity h is to ry k , B o ry s G re kó w , po­

w ie d z ia ł, po s c h a ra k te ry z o w a n iu zaborczej p o li­

t y k i n ie m ie c k ie j w stosunku do n a ro d ó w sło­

w ia ń s k ic h , że: „W y p a d k i h isto ryczn e w y k a z u ją , ja k o lb rz y m ie znaczenie posiada u trw a le n ie uza­

sadnion ych przez h is to rię zachodnich g ra n ic P o l­

ski, będących n a jd a le j na zachód w y s u n ię ty m bastione m ś w ia ta słow iańskiego. P o m n ik i k u lt u ­ r y p o ls k ie j, k tó re o c a la ły na ziem iach zachodnich p rze d zniszczeniem z rą k b a rb a rz y ń s k ic h k o lo n i­

z a to ró w n ie m ie c k ic h , dziś jeszcze w y m o w n ie św iadczą o polskości ty c h te re n ó w . J e ś li dążym y do trw a łe g o p o k o ju na c a ły m św iecie — to u sta ­ le n ie s p ra w ie d liw y c h g ra n ic P o ls k i na zachodzie je s t bezsprzecznie je d n y m z n a jw a ż n ie js z y c h w a ru n k ó w osiągnięcia tego celu. T r w a ły p o k ó j je s t n ie ty lk o k w e s tią życia i ś m ie rc i d la ca łe j S łow iańszczyzny, ale ró w n ie ż d la w s z y s tk ic h

(7)

INŻ. JÓZEF HURWTC

TRZYLETNI PLAN ODBUDOWY GOSPODARCZEJ POLSKI A PLAN PIĘCIOLETNI W ZW IĄZKU RADZIECKIM

Z a in ic jo w a n a przez m in is tra w y s u n ą ł się podczas I I I p ię - Po z w y c ię s k im zakończeniu M in c a m y ś l o pracow an ia trz y - c io la tk i na d ru g ie m iejsce na w o jn y cało kszta ł d zia ła ln o ści go- le tn ie g o p la n u o d b u d o w y gospo- świecie, a pierw sze w E u ro - spodarczej został u ję ty w ra m y darczej P o ls k i je s t p ie rw szą te - pie, tu ż za S ta n a m i Z jednoczo- nowego p la n u p ięcioletn iego, go ro d z a ju re a ln ą p ró b ą w dzie- n y m i, znacznie w y p rz e d z iw s z y N osi on nazw ę: „P la n P ię cio le t- ja c h P o lski. N ie je s t to je d n a k N ie m cy, A n g lię i F ra n cję . P rzed n i O d b u d o w y i R o z w o ju Gospo- b y n a jm n ie j pierw sza na św iecie pierw szą w o jn ą ś w ia to w ą w r. d a rstw a N arodow ego na okres próba gospod arki p la n o w e j. M e- 1913 g lo b a ln a p ro d u k c ja prze- la t 1946 — 1950“ . J a k sama na- toda ta z pow odzeniem została m y s ło w a na g ło w ę lu d n o ści b y - zw a w skazuje, n o w y p la n pię- zastosowana w Z w ią z k u R a- ła w R o s ji przeszło 20 ra z y n iż - c io le tn i p rz e w id u je odbudowę d zieckim . " sza n iż w St. Z jedn., zaś w r. zniszczonych okręgów , osiągnię-

1940 ju ż ty lk o niespełna 3 ra z y cie przedw ojen nego poziom u M ło d e państw o ra d zie ckie ob- (n a le ży p rz y ty m u w zg lę d n ić, że p rz e m y s łu i ro ln ic tw a , a następ- ję ło w spadku po R o s ji c a rskie j prZy rost lu d n o ści w ZS R R je s t n ie przekroczenie go. G lo b a ln y gospodarkę n ie z m ie rn ie zacofa- w y ^SZy n i z w w iększości in n y c h dochód n a ro d o w y w zrośnie o ną i n a d o m ia r z ru jn o w a n ą w k ra jó w ), 38% w p o ró w n a n iu ze stanem w y n ik u p ie rw s z e j w o jn y św ia- rpen i m p 0nują Cy ro z w ó j go- p rz e d w o je n n ym . Z tego 73%

to w e j, a następnie p rz e w le k łe j Sp 0Cj arcZy d o ko n u ją c y się p rz y sta n o w ić będzie dochód konsu- w o jn y dom ow ej i w y p ra w in te r- pom ocy p ię c io la te k, został za- m o w a n y, pozostałe zaś 27% — w e n c y jn y c h . k łó c o n y przez d ru g ą w o jn ę to o lb rz y m i n a k ła d in w e s ty c y j-

R adziecka gospodarka p ia n o - św iatow ą. W c z w a rty m ro k u ny.

w a u ję ta została w tz w . p ię cio - I I I p ię c io la tk i w y b u c h ła w o jn a . G łó w n a uw aga zw rócona je st ła tkę . D z ię k i e n tu z ja z m o w i, W gru z i p o p ió ł o b ró c iły się ko - na odbudow ę i ro z w ó j ciężkie- o fia rn o ś c i i w yrze cze n io m mas p a ln ie i fa b r y k i Z a g łę b ia D o- go p rz e m y s łu i k o le jn ic tw a . P ro - p ra c u ją c y c h Z w ią z k u R adziec- nieckiego. U k ra in a , B ia ło ru ś , d u k c ja p rz e m y s ło w a w r. 1950, kiego p la n y p ię c io la tk i b y ły znaczna część F e d e ra c ji R o s y j- tj. w o s ta tn im ro k u obecnej pię- p rz e d te rm in o w o w y k o n y w a n e , s k ie j i re p u b lik i n a d b a łty c k ie c io la tk i osiągnie poziom o 48%

R ozw ój u p rz e m y s ło w ie n ia p rz y - p o n io s ły o lb rz y m ie s tra ty w w yższy n iż w r. 1940, t j. w ostat- b r a ł w ZS R R najszybsze na w y n ik u o k u p a c ji n ie m ie c k ie j i n im ro k u p rz e d w o je n n y m . W św iecie tem po. Ś re d n i w z ro s t d zia ła ń w o je n n ych . C ała gospo- ciągu p ię c io la tk i zostanie odbu- p ro d u k c ji p rz e m y s ło w e j ZS R R d a rk a radziecka została podpo- dowane i zbudow ane 45 pieców w okresie od r. 1929 do r. 1937 rzą d ko w a n a p o trze b o m fro n tu , h u tn ic z y c h . H u tn ic tw o radziec- w y n o s ił 20°/o, podczas gdy śre d n i Już je d n a k w to k u w o jn y , g d y k ie w y p ro d u k u je w r. 1950 ok.

w zro st p rz e m y s łu całego pozo- A rm ia C zerw ona przeszła do na- 20 m ilio n ó w to n że liw a , przesz- stałego św ia ta w ty m okresie ta rcia , w y z w a la ją c okupow ane ło 25 m in to n s ta li i ok. 18 min.

w y n o s ił zale d w ie 0,3°/o. Pod te re n y , p rzystą p io n o do odbudo- t. w y ro b ó w w a lco w a n ych , t j. o w zględem ro z m ia ró w p ro d u k - w y o b ie któ w , k tó re p a d ły o fia - przeszło 30% w ię ce j n iż przed c ji p rz e m y s ło w e j Z. S. R. R. rą zniszczeń w o je n n ych . w o jn ą .

( D o k o ń c z e n ie ze sir . 4)

k ra jó w d e m o kra tyczn ych , szczerze dążących w ra z z S ło w ia n a m i do w spólnego celu — do stw o rze n ia w a ru n k ó w , z a p e w n ia ją cych w o ln e życie każdem u n a ro d o w i. S tanow isko n a ro d u ra ­ dzieckiego, k tó re znalazło ju ż w y ra z i p o tw ie r­

dzenie w Poczdam ie, je s t uzasadnione i słuszne“ . Przez W arszaw ę do M o s k w y p rze je żd ża ły de­

legacje w ie lk ic h p a ń s tw zachodnich. R u in y W a r­

szaw y w id z ia ł m in . S p ra w Z a g ra n ic z n y c h W ie l­

k ie j B r y ta n ii. S zlak W arszaw a — M o skw a to szlak w ie lk ic h b o jó w , w ie lk ic h c ie rp ie ń i w ie l­

k ic h z w y c ię s tw n a ro d ó w sło w ia ń skich , to szlak n ie m ie c k ie j k lę s k i. S zla kie m ty m po p o kó j je ­ chała do M o s k w y cała spragnion a p o k o ju

E uropa. K a ro l M irski.

Hasłem dnia jest planowa gospodarka!

Ale niemo planowej gospodarki, gdy brak pewności, że w razie zajścia jakiejś szkody znajdg się natychmiast środki na jej pokrycie TAKĄ PEWNOŚĆ DAJE TYLKO

U B E Z P I E C Z E N I E !

P. Z . U . W . u b e z p ie c z a od w s z e lk ie g o r y z y k a

5

(8)

L ic z b a o b ra b ia re k, p ra c u ją ­ cych w fa b ry k a c h ra d zie ckich , d o jd zie do 1,300.000, to zn. bę­

dzie o 30% w yższa n iż ic h liczba w St. Z je d n . w ro k u 1940.

K o p a ln ie rad zie ckie w ydobę- dą w r. 1950 % m ilia rd a to n w ęgla, t j. o przeszło 50% w ię ­ cej n iż przed w o jn ą i ponad 35 m ilio n ó w to n ro p y n a fto w e j, tj.

o koło 30% w ię ce j n iż p rze d w o j­

ną.

E le k tro w n ie ra d zie ckie w r.

1950 w y p ro d u k u ją 82 m ilia r d y k ilo w a to g o d z in e n e rg ii elek- ty c z n e j, t j. o 70% w ię ce j n iż przed w o jn ą .

R o ln ic tw o ra d zie ckie o trz y m a w r. 1950 ok. i /2 m ilio n a tr a k to ­ ró w i n a jro z m a its z y c h m aszyn ro ln ic z y c h i zw ię kszy swą p ro ­ d u k c ję o 27% w p o ró w n a n iu z r. 1940. R o z w ija ją c y się prze ­ m y s ł spożyw czy i p rz e m y s ł le k ­ k i w y tw o rz y obfitość p rze d m io ­ tó w codziennego u ż y tk u .

Spożycie, obniżone w s k u te k w o jn y nie ty lk o w ró c i do stanu przedw ojennego, lecz znacznie go przekroczy. Będzie to osiąg­

n ię te przez podw yższenie zarob­

k ó w mas p ra c u ją c y c h i obniżkę cen ś ro d kó w u trz y m a n ia . W z ro ­ śnie ilość to w a ró w w sprzedaży oraz w y d a tk i p a ń stw o w e na za­

spokojenie p o trze b k u ltu ra ln y c h ludności.

P o w ie rz c h n ia m ieszkalna w zrośnie o 84 m il. m 2. L iczb a m ie jsc w sanatoriach i domach w y p o c z y n k o w y c h d o jd zie p ra ­ w ie do 1h m ilio n a , łó że k s z p ita l­

n y c h — n ie m a l do m ilio n a . W ciągu p ię c io la tk i m u ry u cze ln i ra d z ie c k ic h opuści prze ­ szło 600 tys. n o w y c h s p e c ja li­

stó w z w yżs z y m w y k s z ta łc e n ie m

i 1.300.000 ze śre d n im w y k s z ta ł­

ceniem specjalnym .

D obiega końca p ie rw s z y ro k n o w e j p ię c io la tk i. J a k w id a ć z dotychczasow ych danych, p la n będzie p ra w ie w e w s z y s tk ic h dziedzinach przekroczony.

Z agadnienie o d b u d o w y i ro z­

b u d o w y stanęło ró w n ie ż przed p o ls k im organizm em gospodar­

czym . N o w a s tru k tu ra gospodar­

cza w o p a rciu o w ie lk ie re fo rm y społeczno-gospodarcze, o u n a ro ­ d o w ie n ie w ie lk ie g o i średniego p rz e m y s łu i h a n d lu , dała m oż­

ność p la n o w a n ia gospodarczego, obejm ującego całość gospod arki p o lskie j.

Specyficzność stosunków p o l­

s k ich p o d y k to w a ła je d n a k Cen­

tra ln e m u U rz ę d o w i P la n o w a n ia p ro je k t p la n u skrom niejszego n iż ra d z ie c k i p la n p ię c io le tn i.

G ru n to w n a rozbudow a i p rze ­ budow a gospodarcza w ym a g a dużego n a k ła d u ko sztó w in w e ­ s ty c y jn y c h , pociągając za sobą re d u k c ję spożycia. Obecna zaś niska stopa życio w a ludności p o ls k ie j n ie może być d a le j o b ­ niżona. G lo b a ln y dochód n a ro ­ d o w y je s t d w u k ro tn ie niższy n iż w r. 1938, a konsum ow ana jego część jeszcze b a rd z ie j się o b n iżyła . Spożycie g łó w n y c h a rty k u łó w żyw n o ścio w ych spa­

d ło n ie m a l o 50°/o.

R u in a m o ra ln a i m a te ria ln a ludności p o ls k ie j, spow odow ana przez n ie m a l 6 -io le tn ie rzą d y o ku p a n tó w , n ie pozw ala na p la ­ n y o z b y t w ie lk im zasięgu.

Trzeba b y ło na n a jbliższe trz y le c ie zrezygnow ać z p la n u szerokiej ro z b u d o w y i p rze b u ­ dow y, a ograniczyć się p ra w ie w y łą c z n ie do p la n u odbudow y.

T a k i w ła śn ie c h a ra k te r p la n u o d b u d o w y (z p e w n y m i o c z y w i­

ście e le m e n ta m i p rze b u d o w y, k tó re is tn ie ją w każdej odb u ­ do w ie ) m a koncepcja polskiego p la n u trz y le tn ie g o w o d ró żn ie ­ n iu od radzieckiego p la n u p ię ­ cioletniego.

M ożem y je d n a k m im o to osiągnąć podw yższenie stopy życio w e j mas p ra c u ją c y c h po­

w y ż e j poziom u przedw ojennego.

Jesteśm y b o w ie m w ty m szczę­

ś liw y m położeniu, że choć po­

n ie ś liś m y o lb rz y m ie s tra ty w o ­ jenne, to je d n a k o trz y m a liś m y na Z ie m ia ch O d zyskanych w ie l­

k i ap a ra t p ro d u k c y jn y śro d kó w p ro d u k c ji, k tó r y w ym a g a ty lk o odbud ow y, a n ie b u d o w y od po­

czątku. Pomoc Z w ią z k u Ra­

dzieckiego oszczędza nam poza- te m w ie lk ie g o w y s iłk u na n a ­ ty c h m ia s to w ą odbudow ę p rze ­ m y s łu zbrojeniow ego.

M ożem y zatem o g raniczyć się do o d b u d o w y a p a ra tu p ro d u k ­ cyjnego d la o d b u d o w y konsum - c ji.

P la n p rz e w id u je p rz y ro s t w r. 1949 globalnego dochodu n a ­ rodow ego o 17% w p o ró w n a n iu z r. 1938, a na g ło w ę ludności (ze w zg lę d u na spadek lic z b y lu d n o ści) o 63%. Ż tego ty lk o o koło 20"/o id zie na in w e s ty c je .

G łó w n a uw aga została z w ró ­ cona na p ro d u k c ję d ó b r konsum - c y jn y c h , ś ro d kó w p ro d u k c ji r o l­

nej itp . In w e s ty c je będą d o ko n y­

wane przede w s z y s tk im w ty c h gałęziach p rze m ysłu , k tó re bez­

pośrednio w p ły w a ją na w zro st ko n s u m c ji. Znaczne in w e s ty c je zostaną przeprow ad zone w p rze ­ m yśle w ę g lo w y m ze w zg lę d u na znaczenie w ę g la d la tra n s p o rtu

KSIĘGARNIA

TO W A R ZYS TW A P R ZY JA ŹN I P O LS K O -R A D ZIE C K IE J

komunikuje że: posiada na składzie duży wybór prac technicznych w języku rosyjskim i polskim a między innymi prace dotyczęce

Pr odukcj i w ł ó k i e n n i c z e j - budowa i eksploatacja szybów, najnowsze metody

badań, przetwory ropne.

P r o d u k c j i n a f t o w e j — technologia włókien, materiałów syntetycznych, budo­

wa i projektowanie maszyn tkackich, farbiarstwo (len, konopie, bawełna, wełna, jedwab).

(9)

H E N R Y K Ś W IĄ T K O W S K I

Aspekt słowiański w polityce Z.J.R.R.

1. W ielka Rewolucja Październikowa.

W ie lk a R p w o lu c ja P a ź d zie rn iko w a odegrała h isto ryczn ą ro lę nie ty lk o w ż y ciu n a ro d u ro s y j­

skiego. O balenie c a ra tu i im p e ria liz m u ro s y j­

skiego i pow sta n ie państw a radzieckiego d o p ro ­ w a d z iły do w y z w o le n ia ró w n ie ż in n y c h n a ro ­ dów sło w ia ń skich , do u tw o rz e n ia p a ń stw sło­

w ia ń s k ic h w E uropie.

16 listo p a d a 1917 r. ro s y js k i rząd ro b o tn iczo - w ło ś c ia ń s k i o b w ie ś c ił „D e k la ra c ję p ra w n a ro ­ d ów R o s ji“ , ułożoną i podpisaną przez L e n in a i S ta lin a . W d e k la ra c ji te j b y ło pow iedziane, że w ła d za radziecka potępia sta rą p o lity k ę g w a ł­

tu , u c is k u i kłó ce n ia na ro d ó w R osji. W m iejsce te j han ie b n e j p o lity k i rząd ra d z ie c k i w p ro w a ­ dza p o lity k ę pełnego w zajem nego zaufania m ię ­ dzy n a ro d a m i R osji.

W d e k la ra c ji te j m. in. rząd ra d z ie c k i ośw iad­

czył:

„...Rada K o m is a rz y L u d o w y c h postana w ia za podstaw ę p o lity k i n a rodow o ściow ej p rz y ją ć :

1. Rów ność i suwerenność n a ro d ó w R osji.

2. P ra w o n a ro d ó w R o s ji do swobodnego samo- określenia, aż do ode rw a n ia się i stw o rze n ia w ła ­ snego państwa.

3. Z niesienie w s z e lk ic h n a ro d o w ych i narodo- w o -w yzn a n io w ych p rz y w ile jó w i ograniczeń.

4. S w obodny ro z w ó j m niejszości n a ro d o w ych i g ru p e tn o g ra ficzn ych , zam ieszkujących obszar R o s ji“ .

W w y k o n a n iu „D e k la ra c ji p ra w n a ro d ó w “ 17 g ru d n ia 1917 r. rząd ra d z ie c k i u z n a ł n ie p o d le ­ głość R e p u b lik i L u d o w e j U k ra in y .

29 s ie rp n ia 1918 r. rząd ra d z ie c k i ogłasza św ia ­ tu u n ie w a żn ie n ie w s z e lk ic h u m ó w i tra k ta tó w , dotyczących ro z b io ró w P o lski, „ja k o sprzecz­

n ych z re w o lu c y jn y m poczuciem p ra w n y m na­

ro d u ro syjskie g o , k tó r y uznał, iż n a ró d p o ls k i posiada n ie o d b ie ra ln e p ra w o do niepod ległości

i zjednoczenia“ .

H asła w ie lk ie g o p rz e w ro tu październiko w ego re w o lu c y jn y m dreszczem w s trz ą s n ę ły n a ro d a m i E u ro p y. Za U k ra iń c a m i ró w n ie ż B ia ło ru s in i tw o rz ą suw erenne państw o d e m o k ra c ji radziec­

k ie j. N a gruzach rozgrom ionego im p e ria liz m u a u stria cko -n ie m ie ckie g o to r u ją sobie drogę do w olności Czesi, S łow acy i p o łu d n io w i S łow ianie.

2. L ata międzywojenne.

Z d a w a ćb y się m ogło, że m ło d e państw a sło­

w ia ń skie będą sobie zd a w a ły spraw ę z tegb, co dała n a ro d o m p o d b ity m W ie lk a R e w o lu c ja Pa­

ź d z ie rn ik o w a i będą u w a ż a ły Z w ią z e k R adziecki za swego n a tu ra ln e g o sojusznika. N ie ste ty, w Polsce i J u g o s ła w ii doszły do w ła d z y g ru p y

i e le k tr y fik a c ji k r a ju oraz ja k o a r ty k u łu eksportow ego, decy­

dującego o m ożliw o ścia ch im ­ p o rto w y c h P olski. Duże in w e ­ s ty c je zostaną poczynione w przem yśle e n e rg e tyczn ym i h u t­

n ic z y m d la u m o ż liw ie n ia s p ra w ­ nego fu n k c jo n o w a n ia p rze m ysłu Z ie m O dzyskanych. Poważne in w e s ty c je zostaną w łożone w p rz e m y s ł w łó k ie n n ic z y . In w e ­ s ty c je w ro ln ic tw ie p ó jd ą głów-, nie na szkolenie zaw odow e i e le k try fik a c ję w si. In w e s ty c je w dziedzinie k o m u n ik a c ji i b u ­ d o w n ic tw a m ieszkaniow ego o graniczą się n ie m a l w y łą c z n ie do o d bud ow y zniszczonych o b ie któ w .

Pełnego ro zw ią za n ia k w e s tii m ie szka n io w e j trz y la tk a jeszcze nie p rzyn ie sie . „N ie będzie to je ­ szcze tr z y la tk a m ieszkaniow a,i ale będzie to ju ż i chcem y, żeby b y ła , — o św ia d czył m in, M in c

na X I sesji K R N — trz y la tk a sytości“ .

P la n C U P u w z g lę d n ia znacz­

ne in w e s ty c je na ośw iatę, k u l­

tu rę , z d ro w ie i opiekę społeczną.

P la n tr z y le tn i d o p ro w a d zi spo­

życie do w ła ś c iw y c h n o rm , a w szczególności zw ię kszy spożycie a rty k u łó w p rz e m y s ło w y c h oraz usług.

Zostanie znacznie zm niejszo­

na przew aga p ro d u ce n tó w w ie j­

skich nad ilo ścią ko n su m e n tó w m ie js k ic h . P la n tr z y le tn i p ro ­ w a d zi w k ie ru n k u przekształce­

n ia k r a ju rolniczego w k r a j p rz e m y s ło w o -ro ln ic z y .

T rz y la tk a w /g. p la n u - C U P ‘-u sta n o w i okres p rz y g o to w a w c z y do re a liz a c ji d łu g o te rm in o w e g o p la n u g ru n to w n e j ro z b u d o w y i p rze b u d o w y gospodarczej P o l­

ski.

W a ru n k ie m te j p rze b u d o w y je st p om yślna re a liz a c ja tr z y la t­

k i. Tego zaś, ja k ją należy r e a li­

zować, p o w in n iś m y się uczyć od naszych p rz y ja c ió ł ra d zie ckich , k tó rz y u m ie ją budow ać i w y k o ­ n yw a ć w ie lk ie p la n y.

W każdej z re p u b lik , w chodzą­

cych w skła d ZSRR, w każdej gałęzi p ro d u k c ji, w każdej fa ­ b ryce i w ka ż d y m w arsztacie, na każdej n a jm n ie js z e j p la c ó w ­ ce p ra c y w re n ieustan na w a lk a n ie ty lk o o re a liza cję p la n u p ię ­ cioletnieg o, lecz o jego p rz e d te r­

m in o w e w y ko n a n ie . W w alce te j bierze u d z ia ł ka żd y zespół p ra ­ co w n iczy i ka żd y o b y w a te l ZSR R z oddzielna. K a ż d y o b y­

w a te l ra d z ie c k i w id z i w p la n ie p ię c io le tn im na sw o im o d c in k u cząstkę ogólnopaństw ow ego p la ­ n u p ię cio le tn ie g o , ka ż d y czuje się w s p ó łw y k o n a w c ą p ię c io la tk i.

T a k i sam stosunek i e n tu z­

ja z m m u s im y w ykrze sa ć u sie­

bie dla dzieła naszej tr z y la tk i.

Inż. Józef H u rw ic

7

(10)

reakcyjne, które, odrzucając zasady demokracji i solidarności słowiańskiej, upraw iały politykę ustępstw dla im perializm u niemieckiego oraz politykę antyradziecką knowań. Ich przywódcy z obozu Piłsudskiego w prow adzili w Polsce system swoistego faszyzmu, w kroczyli na drogę współpracy z Niem cam i hitlerow skim i, które gotując się do agresji na Polskę i inne kraje sło­

wiańskie, tw o rzyli tam swoją „piątą kolum nę“.

W Jugosławii różni „Cwetkowicze i Stojadino- wicze“ stw orzyli azylum dla rosyjskich biało­

gwardzistów, próbując izolować swój k ra j od Z. S. R. R. i związać go z faszystowskimi N ie m ­ cami.

Reakcyjne kierow nictw o B u łg arii z niemiec­

ką dynastią Koburgów po raz w tó ry uczyniło z tego państwa wasala im perializm u germań­

skiego i przedm iot najbardziej drapieżnego w y ­ zysku.

Antysłowiańska p olityka reakcji piłsudczy­

kowskiej w Polsce okazała się zgubną dla Polski i Słowiańszczyzny. Sanacja odrzucała systema­

tycznie wszystkie propozycje rządu radzieckie­

go, zmierzające do zorganizowania systemu zbio­

rowego bezpieczeństwa i zabezpieczenia tym sa­

m ym Polski od niebezpieczeństwa h itlero w ­ skiej agresji.

P olitykę tę w następujący sposób scharaktery­

zował Generalissimus Józef Stalin w przem ówie­

niu swoim w dniu 21 kw ietnia 1945 r.: „D aw ni w ładcy Polski nie chcieli mieć związków so­

juszniczych z Z. S. R. R. W oleli prowadzić poli­

tykę gry m iędzy Niem cam i a Zw iązkiem R a­

dzieckim. I, oczywiście, doigrali się... Polska zo­

stała okupowana, pozbawiona niepodległości, a przytym w w yn iku tej szkodliwej p o lityki Niem cy otrzym ały możność podejścia pod m u ry M oskw y“.

Podobny los spotkał Jugosławię, która zbyt późno (w r. 19411 próbowała wstąpić na tory nowej demokratycznej p o lityki zagranicznej.

O fiarą agresji hitlerow skiej stała się również Czechosłowacja

P olityka Monachium, p olityka knowań anty­

radzieckich i rozbicia narodów słowiańskich, pa­

nowanie reakcji w krajach słowiańskich, w ysłu­

giw anie się reakcji na rzecz im perializm u ger­

mańskiego, — wszystko to stało się powodem straszliwej tragedii narodów słowiańskich, pod­

bitych przez dzicz hitlerowską. 3

3. W świetle tragicznych doświadczeń.

Tragiczne doświadczenia drugiej w o jn y świa­

towej wysunęły hasło solidarności słowiańskiej.

Hasło to, będące wyrazem geniuszu politycznego nowych czasów, rzucone zostało na wolnych od ty ra n ii germańskiej obszarach Zw iązku Radziec­

kiego. I to jest w ielka historyczna zasługa Z w ią ­ zku Radzieckiego i jego wielkiego wodza Józefa Stalina.

Pierwszy zjazd ogólno-słowiański, odbyty w dniu 10 — 11.VIII.1941 r. w Moskwie, w ode­

zwie: „Do braci uciśnionych S łow ian“ katego-

rycznie odrzucił ideę „panslawizmu", jako „na- wskroś reakcyjny kierunek, zasadniczo wrogi wysokim założeniom równości narodów i rozwo­

ju narodowego wszystkich państw, którą to ideę dla celów im perialistycznych w ykorzystyw ał carat rosyjski“. Zjazd stawia sobie jako zadanie

„wspólnymi siłam i zniszczyć ucisk faszyzmu niemieckiego bez względu na ofiary, jakie nale­

ży ponieść“. 4 — 5.IV.1942 r. w M oskwie odbył się drugi zjazd ogólnosłowiański. W odezwie, skierowanej „Do braci uciśnionych Słowian“

zjazd w zyw a wszystkich SD w ian okupowanych przez Niem ców krajó w do wzmocnienia w a lk i wyzwoleńczej. Odezwa przyczyniła się do wzm o­

żenia akcji partyzanckiej w krajach słowiań­

skich, akcji współdziałającej z A rm ią Czerwo­

ną, której bohaterskie w ysiłki, wspomagane przez inne arm ie słowiańskie, przyczyniły się do w yzw olenia kra jó w słowiańskich od krw aw ej ty ra n ii hitlerow skiej.

„Sojusz narodów słowiańskich — oświadczył Generalissimus Stalin delegacji W arszawy w końcu 1944 r. — to nie carski „wielkodzierża- w n y “ panslawizm, — to sojusz równouprawnio­

nych państw słowiańskich. Zw iązek Radziecki stoi właśnie na straży takiego sojuszu... Polska powinna być silnym i niezależnym państwem demokratycznym. Powinna posiadać silną armię, która razem z sojuszniczą A rm ią Czerwoną sta­

nie na straży demokracji,bezpieczeństwa i poko­

ju. Takiej Polsce Zw iązek Radziecki zawsze go­

tów jest iść z pomocą. Polska i Zw iązek Radziec­

k i w inny pracować nad wychowaniem swoich narodów w duchu wzajemnego poszanowania i zrozumienia — w tym celu, by na zawsze usu­

nąć niebezpieczeństwo w o jn y“. Podobną myśl w ypow iedział Generalissimus Stalin w przemó­

w ieniu swym z okazji podpisania polsko-radziec­

kiej um owy o. przyjaźni, w zajem nej pomocy i powojennej współpracy z dnia 21 kw ietnia 1945 r. Po podkreśleniu, że umowa jest „gwaran­

cją niezawisłości nowej demokratycznej Polski, gw arancji je j potęgi i ro zkw itu “ Generalissimus Stalin oświadczył: „Dopóki nie było sojuszu m iędzy naszymi krajam i, Niem cy m iały moż­

ność wykorzystania braku jednolitego frontu m iędzy nami, mogły przeciwstawić Polskę Zw iązko w i Radzieckiem u i naodwrót i w ten sposób uderzać na nie pojedyńczo. Sprawa ule­

gła gruntownej zm ianie od czasu, gdy doszło do sojuszu między naszymi krajam i. Obecnie ju ż nie można przeciwstawiać jednego k ra ju drugie­

mu. Obecnie istnieje jeden front m iędzy naszy­

m i k ra ja m i od B a łty k u do K a rp a t przeciwko wspólnemu wrogowi, przeciwko im perializm o­

w i niemieckiemu. Obecnie można z całą pewno­

ścią powiedzieć, że agresja niemiecka spotkała zaporę od wschodu“.

W pam iętny dzień święta zwycięstwa 9 m aja 1945 r. Generalissimus Stalin w przem ówieniu do narodu ra d zic k ie g o oświadczył: „W iekowa w alka narodów słowiańskich o swoją egzysten­

cję i niezależność zakończyła się zwycięstwem

(11)

W . M . M O Ł O T O W , M I N I S T E R S P R A W Z A G R A N I C Z N Y C H Z . S. R . R.

(12)

nad n a p a s tn ik a m i n ie m ie c k im i i ty ra n ią n ie ­ m ie cką “ .

U m o w y o p rz y ja ź n i, w z a je m n e j pom ocy i w s p ó łp ra c y p o w o je n n e j z a w a rł Z w ią z e k R a­

d zie cki ró w n ie ż z C zechosłow acją i Jugosław ią.

U m o w y te razem z u m o w ą p o lsko -ra d zie cką p rz y c z y n iły się do u g ru n to w a n ia p o k o ju i d la te ­ go są zgodne z interesem N a ro d ó w Z je d n o ­ czonych.

Is tn ie n ie Z w ią z k u R adzieckiego i jego isto ta o piera się na zasadzie p o k o jo w e j b ra te rs k ie j w s p ó łp ra c y ró w n o u p ra w n io n y c h n a ro d ó w ra ­ dzieckich. Zasada ta m a ju ż za sobą w Z w ią z k u R a d zie ckim trz y d z ie s to le tn ią tra d y c ję . R o z w i­

nię cie m te j tr a d y c ji je st sło w ia ń ska p o lity k a Z w ią z k u Radzieckiego, p o lity k a p rz y ja ź n i z n a ­ ro d a m i s ło w ia ń s k im i, będąca w y ra z e m zrozu­

m ie n ia w s p ó ln y c h in te re s ó w całej S ło w ia ń ­ szczyzny.

D y p lo m a c ja radziecka z całą energią b ro n i słusznych sp ra w p a ń s tw s ło w ia ń s k ic h na k o n ­ fe re n c ja c h m ię d zyn a ro d o w ych . B ro n i (m in is te r sp ra w za granicznych W . M . M o ło to w ) słusznych żądań d e m o kra tyczn e j J u g o s ła w ii w o dniesie niu do T rie s tu i K r a in y J u lijs k ie j. W o d pow ie dzi na zap yta n ie A g e n c ji U n ite d Press, „ ja k i je st stosu­

n e k R o s ji do d e c y z ji J u g o s ła w ii n ie pod pisania u m o w y o p o k o ju z W ło c h a m i“ G eneralissim us S ta lin o św ia d czył: „J u g o s ła w ia m a p o d sta w y do tego, b y być niezado w oloną“ .

W y ra z e m s ło w ia ń s k ic h zainteresow a ń Z w ią z ­ k u R adzieckiego są prace K o m ite tu S ło w ia ń s k ie ­ go w M o skw ie . K o m ite t S ło w ia ń s k i w M o s k w ie je s t o d p o w ie d n ik ie m odnośnych k o m ite tó w sło­

w ia ń s k ic h w Polsce, J u g o s ła w ii, C zechosłow acji i B u łg a rii. O śro d kie m w s p ó łp ra c y s ło w ia ń s k ie j je st K o m ite t O g ó ln o sło w ia ń ski w Belgradzie.

P rzew odniczą cy K o m ite tu S ło w ia ń skie g o w M o s k w ie gen. A le ksa n d e r G u n d o ro w ta k o k re ­ ś lił stosunek społeczności s ło w ia ń s k ie j do za­

cho d n ich g ra n ic P o ls k i:

„P o d e jm u ją c w ciąż na now o ro z s trz y g n ię te ju ż zagadnienie zachodnich ziem po lskich , p rz y ­ w ró co n ych M a c ie rz y po klęsce fa szysto w skich N iem iec, p o n u re s iły re a k c ji ś w ia to w e j pragną w te n sposób posta w ić pod zn a kie m za p yta n ia u c h w a ły poczdam skie.

H is to ry c z n a słuszność ty c h u c h w a ł, h is to ry c z ­ ne p ra w a n a ro d u polskiego do ty c h ziem , nie u le g a ją żadnej w ą tp liw o ś c i dla społecźeństwa k ra jó w sło w ia ń skich . P ró b y ponow nego podjęcia k w e s tii Z ie m Z ach o d n ich uw ażać m ożna je d y n ie za w y ra z p ra g n ie n ia okazania p oparcia ro z b ity m s iło m im p e ria liz m u n ie m ie ckie g o i u m o ż liw ie ­ n ia ic h odrodzenia.

C ała społeczność sło w ia ń ska stanie w obronie słu sznych u c h w a ł k o n fe re n c ji poczdam skiej i nie ulega żadnej w ą tp liw o ś c i, że u d zie lą je j w ty m p oparcia w s z y s tk ie s iły d e m okratyczne całego św iata.

O grom na zasługa n a ro d u polskiego polega na ty m , że u c z y n ił on ju ż ta k w ie le d la odrodzenia sw ych ziem zachodnich i szybkiego przekształce­

n ia ic h w o ś ro d ki d e m o k ra c ji, w p e łn o w a rto ś c io ­ w e d zie ln ice swego k ra ju .

W ra z z c a ły m narodem p o ls k im społeczeństwa p a ń s tw s ło w ia ń s k ic h o d czu ły najgłębsze zado­

w olenie, słuch a ją c h is to ry c z n y c h słó w G enera­

lissim usa S ta lin a i ośw iadczenia m in is tra M o ło - to w a o nienarusza lności g ra n ic zachodnich P o ls k i“ .

N a ro d y sło w ia ń skie , k tó re w n io s ły o lb rz y m i w k ła d w dzieło ro z g ro m ie n ia h itle ro w s k ic h N iem iec, siln e jednością i d e m o kra tyczn ą odno­

wą, s ta ły się g w a ra n c ją społeczności lu d z k ie j, w alczącej o t r w a ły p o k ó j i bezpieczeństwo. So­

ju sz p a ń s tw s ło w ia ń s k ic h ze Z w ią z k ie m R a­

d z ie c k im p rz y c z y n ia się do pokojow e go ro z w o ju i d o b ro b y tu m iłu ją c y c h w olność narodów .

H. Świątkowski

W . M. Mołotow

W iaczesław M o ło to w , m in is te r sp ra w zagra­

n ic z n y c h Z w ią z k u R adzieckiego, u ro d z ił się 9 m arca 1890 ro k u w m iejscow ości K u k a rk a , W ia c k ie j g u b e rn ii (obecnie o krę g K ir o w s k i) . W ro k u 1902 w s tę p u je do szko ły re a ln e j w K a za ­ n iu , a ju ż w tr z y la ta później d zia ła w ta jn y c h k ó łk a c h m ło d zie ży re w o lu c y jn e j i bierze u d z ia ł w dem onstracjach, o rg a n izo w a n ych p rz e c iw k o ca rskie m u re ż im o w i. Jest je d n y m z g łó w n y c h o rg a n iz a to ró w ru c h u re w o lu c y jn e g o w szkołach średnich K azania. W k w ie tn iu ro k u 1909 przed egzam inam i k o ń c o w y m i M o ło to w w ra z z n ie k tó ­ r y m i c z ło n k a m i re w o lu c y jn e j o rg a n iz a c ji zostaje aresztow any i zesłany n a d w a la ta do g u b e rn ii W o ło g o d zkie j. Chociaż w W ołogdzie z n a jd u je się

pod obserw acją p o lic ji, r o z w ija a k ty w n ą p a r t y j­

ną działalność w śró d m iejscow ego p ro le ta ria tu . W ro k u 1911 W. M o ło to w je s t ju ż w P e te r­

sburgu, gdzie w s tę p u je na p o lite c h n ik ę . T u o rg a ­ n iz u je akad e m ickie k ó łk a P a r tii B olsze w ikó w . Jest je d n y m z z a ło ż y c ie li „ P ra w d y “ , w k tó re j d ru k u je a r ty k u ły pod pseudo nim am i A . R ia b in , W. M ic h a jło w , A . Z w a n o w . W re d a k c ji „ P r a w ­ d y “ spotyka się ze S ta lin e m . W 1913 ro k u zostaje p o n o w n ie aresztow any. C arska p o lic ja zabrania m u m ieszkać w s to lic y . Lecz w początkach p ie rw s z e j w o jn y ś w ia to w e j M o ło to w p o now n ie z ja w ia się w P e te rsb u rg u . W k ró tc e je d n a k w y ­ jeżdża do M o s k w y , gdzie p ro w a d z i nad a l a k ty w ­ ną pracę p a rty jn ą . W ro k u 1915 zostaje zesłany

(13)

ha S y b ir. W m a ju 1916 ro k u przedostaje się z S y­

b e rii do P ete rsb u rg a i p o d e jm u je na d a l pracę re w o lu c y jn ą .

W czasie lu to w e j re w o lu c ji w 1917 ro k u M o ło - to w , ja k o p rz e d s ta w ic ie l P a r tii B o ls z e w ik ó w w ch o d zi do K o m ite tu W ykonaw czego P io tro - g ro d z k ie j R ady R o b o tn iczych D e le g a tó w i staje na czele re d a k c ji „ P ra w d y “ do p o w ro tu S ta lin a z s yb e ryjskie g o zesłania.

Po w ie lk ie j R e w o lu c ji P a ź d z ie rn ik o w e j k ie r u ­ je n a cjo n a liza cją p rz e m y s łu w P io tro g ro d z ie i w c a ły m p ó łn o c n y m okręgu. W ty m czasie M o- ło to w p o ło ż y ł niespożyte zasługi w o rg a n izo w a ­ n iu nowego socjalistycznego u s tro ju w m y ś l w skazań L e n in a i S ta lin a , z a jm u ją c coraz to wyższe i o dpow ie dzialne sta n o w iska p a rty jn e i państw ow e. M o ło to w ro z w ią z a ł szereg zagad­

n ie ń n a tu ry gospodarczej i p o lity c z n e j i pracą sw oją znakom icie p rz y c z y n ił się do u g ru n to w a ­ n ia gospodarki, so cja listyczn e j z Z w ią z k u R a­

dzieckim .

i e n z n a k o m ity znawca zagadnień gospodar­

czych swego rozległego k r a ju k ie ru je resortem p o lity k i zagranicznej ZSR R w najcięższe la ta w o jn y z h itle ro w s k im i N ie m c a m i i obecnie w okresie o d b u d o w y p o k o ju św iatow ego. Z n a jo ­ mość m echanizm u gospodarczego państw a stano­

w i n ie w ą tp liw ie elem ent bardzo is to tn y w jego p ra cy na ty m o d p o w ie d z ia ln y m stanow isku. Po­

lit y k a zagraniczna Z w ią z k u R adzieckiego to p o lity k a k o n s tru k ty w n e g o p o ko ju . W iaczesław M o ło to w w e w s z y s tk ic h sw oich w y s tą p ie n ia c h na te re n ie p o lity k i m ię d zyn a ro d o w e j konse­

k w e n tn ie re a liz u je zasadniczą lin ię p o lity k i za­

g ra n iczn e j Z w ią z k u Radzieckiego, k tó ra na od­

c in k u p o ls k im zm ierza do u trw a le n ia o dradzają­

cego się pa ń stw a polskiego w g ra n ica ch u s ta lo ­ n y c h na K o n fe re n c ji Poczdam skiej. W. M o ło to w w ie lo k ro tn ie osobiście i ja k o m ąż stanu d a ł lic z ­ ne dow ody szczerej p rz y ja ź n i dla naszego narodu.

L U D O M IR R U B A C H

M i k o ł a j G o g o l

P o la k w spółczesny zna M ik o ­ ła ja Gogola przede w s z y s tk im ja ­ ko d ra m a tu rg a , a u to ra „R e w iz o ­ ra “ , k tó ra to kom edia w tea­

tra c h p o ls k ic h b y ła i je s t g ry w a ­ na ch ę tn ie i stosunkow o dość często. S z tu k i dram a tyczn e Go­

gola cieszą się — m ó w ią c p o p u ­ la rn ie — „w z ię c ie m “ u naszych reżyserów , a k to ró w i p u b lic z n o ­ ści. O statnio na p rz y k ła d na sce­

nie T e a tru P olskiego w Pozna­

n iu i T e a tru M ie js k ie g o w e W ro c ła w iu ju ż dw a miesiące g ra n y je s t „R e w iz o r“ . K o m e d ia Gogola cieszy się ta k w ie lk im pow odzeniem , że na p rze d ­ s ta w ie n ia ch spotkać m ożna m ie ­ szkańców znacznie oddalo nych od W ro c ła w ia m ia s t d olnoślą­

skich, k tó rz y specjalnie p rz y je ­ żdżają do W ro c ła w ia , b y ode­

tchnąć atm osferą a rty s ty c z n ą n ie śm ie rte ln e g o u tw o ru . R ó w ­ nież w P a ń s tw o w y m T eatrze Ś lą skim w K a to w ic a c h K a ro l B o ro w s k i p rz y g o to w a ł „R e w iz o ­ ra “ , a P a ń s tw o w y T e a tr W o jska P olskiego w Ł o d z i w y s ta w ił in ­ ną kom edię Gogola — „O że n e k“ . P re m ie ra stała się w y d a rz e n ie m a rty s ty c z n y m , któ re g o echo w y ­ bie g ło daleko poza granicę p o l­

skiego M anchesteru.

Już chociażby dlatego re d a k ­ cja naszego pism a czuje się w o b o w ią zku p rzyp o m n ie ć po­

kró tc e życie i tw órczość znako­

m itego ro syjskie g o pisarza, k tó ­ rego p ro z y nie zna p ra w ie w cale nasze m łodsze pokolen ie na s ku ­ te k nieznajom ości ję z y k a ro s y j­

skiego i b ra k u w z n o w ie ń oraz n o w y c h p rz e k ła d ó w opow ieści i n o w e l a u to ra „M a rtw y c h dusz“ .

T a le n t Gogola b y ł wszech­

s tro n n y . Jego z m y s ł ob se rw a cji, w y o s trz o n y ru c h liw ą w y o b ra ­ źnią, u ła tw ia ł m u spostrzeganie n a jb a rd z ie j u ta jo n y c h za ka m a r­

k ó w życia człowieczego i duszy lu d z k ie j. Z rodzinnego dom u w y n ió s ł piękne w s p o m n ie n ia dzieciństw a, o k tó ry c h m ó w i w s ły n n y m początku szóstego ro z ­ d z ia łu „M a rtw y c h dusz“ .

M ik o ła j G ogol u ro d z ił się 19 m arca 1809 ro ku . W ro k u bieżą­

cym m ija w ięc 138 la t od d n ia jego n arodzin. U m y s ł dziecka k s z ta łto w a ła gorąca m iłość m a t­

k i i p ię kn o zie m i u k ra iń s k ie j.

M ło d y G ogol poznaje życie u k ra iń s k ie j w si, uczy się kochać pię kn o ludow ego obyczaju, po­

dań, p ie śn i i tańców . Jednocze­

śnie zaczyna rozum ieć ciężkie

położenie ludności w ieśniaczej.

W d zie sią tym ro k u życia G ogol zostaje oddany do g im n a z ju m w P o łta w ie , a następnie w N ie - żynie. M ik o ła j G ogol b y ł choro­

w ity m dzieckiem . D łu g i też czas otoczenie nie dostrzegało w n im zad a tku ty c h g e n ia ln y c h u z d o l­

nień, z k tó ry c h p o w s ta ły pó­

źn ie j jego n ie p o sp o lite u tw o ry lite ra c k ie . A le jego ż a rty i do­

w c ip n e pow iedzenia, jego ir o ­ niczne u w a g i, p o d c h w y tu je to samo otoczenie i cała szkoła ro z ­ b rz m ie w a śmiechem, k tó r y sta­

n o w i zapow iedź tego śm iechu, ja k i rozlega się we w s z y s tk ic h te a tra ch na p rze d sta w ie n ia ch sztu k napisan ych przez Gogola.

P rz y s z ły kom ediopisa rz ju ż w ty c h czasach odczuw a n ie p rze ­ zw ycię żo n y pociąg do te a tru . Zabiega o am a to rskie przedsta­

w ie n ia w ścianach nieżyńskiego liceum , w k tó ry c h sam gra ro le starców i staruszek, ja k np. n ia ­ n i W ąsy lis y w k o m e d ii K r y lo ­ w a — „N a u k a c ó rk o m “ .

Ś m ierć ojca s ta n o w i pow ażny p rze ło m w ż y ciu szesnastolet­

niego chłopca, k tó r y poczyna głęboko zastanaw iać się nad lo ­ sem w ła s n y m i s w o je j ro d zin y.

P oczątkow o m a rz y n a w e t o po-

11

(14)

W. ł K

M . W. G o g o l (18 09 — 1862).

św ięceniu swego życia trosce 0 podrastające sio stry. W szystko je d n a k u k ła d a się inaczej. Po u ko ń cze n iu szko ły ś re d n ie j G o­

g o l razem ze s w o im p rz y ja c ie ­ le m A . S. D a n ile w s k im w y je ­ żdża do Petersburga. W s to lic y R o s ji G ogol staje się pisarzem . Choć od n a jm ło d s z y c h la t m a ­ r z y ł o zam ieszkaniu nad brzega­

m i N e w y, te ra z w śró d obcego otoczenia tę s k n i za ro d z in n ą zie­

m ią, za czarem u k ra iń s k ic h no­

cy, w k tó ry c h z ja w ia ją się fa n ta ­ styczne z ja w y i ta k słodko pach­

ną ow ocow e sady zapachem ro z ­ k w ita ją c y c h ja b ło n i. Z ty c h tę skn o t rodzą się p o w o li „W ie ­ czory na chutorze w p o b liż u D i- k a n k i“ — u tw ó r, k tó r y z a p e w n ił m ło d e m u p is a rz o w i popula rn ość 1 uznanie.

D łu g o n ie m ó g ł G ogol oswoić się z życiem w ie lk ie g o m iasta.

P ró b o w a ł n a w e t p o d ró ży za­

m o rskich . Z a jrz a ł do L u b e k i i H am b u rg a . A le w obcych m ia ­ stach zaczął z k o le i tę skn ić do...

P etersburga. Po p o w ro cie do sto­

lic y został u rz ę d n ik ie m i po­

ś w ię c ił się p ra c y lite ra c k ie j. P i­

sze lis ty do m a tk i z prośbą o m a­

te r ia ł z życia u k ra iń skie g o . G o­

g o l pisze o U k ra in ie . Rośnie ro z d z ia ł po rozdziale z n a k o m i­

ty c h „W ie c z o ró w “ . P o w s ta ją ga­

w ę d y : „W ie c z ó r w w ig ilię Iw a ­ na K u p a ły “ , „N o c przed B ożym N a ro d ze n ie m “ i inne. Ze s tro n ic

„W ie c z o ró w “ w ychodzą na spot­

k a n ie c z y te ln ik a pysznie n a ryso ­ w ane ty p y u k ra iń s k ic h kozaków i kozaczek, s w a rliw y c h bab, c y ­ ganów — cała bogata g a le ria

ludzka. U tw o r y is k rz ą się w spa­

n ia ły m h u m o re m i tch n ą szcze­

ry m , g łę b o k im liry z m e m . P o ry ­ w ające są opisy p rz y ro d y u k ra ­ iń s k ie j. W G ogolu p rz y ro d a U k ra in y znalazła sw ojego n a j­

doskonalszego piew cę. O ddalo­

n y o s e tk i k ilo m e tró w od ro d z in ­ nego k r a ju m ło d y pisarz całą in te n s y w n ą m iło ść i tęsknotę przeistacza w k o lo ro w e czaro­

d z ie jskie opow ieści o g w ia ź d z i­

s ty c h nocach, o tu la ją c y c h p ła ­ szczem snu stepy i p o u k ry w a n e w ja ra c h w sie i c h u to ry . „W ie ­ cz o ry “ u k a z a ły się po ra z p ie r w ­ szy w ro k u 1831. W y d a ł je G ogol

pod pseudonim em Rudego

P a ń ki. ^

N astępny u tw ó r Gogola to

„M irg o ro d “ . W ty m u tw o rz e G o­

g o l zw raca w z ro k w daleką przeszłość U k ra in y . Z tego zbio­

r u gaw ęd gogole w skich p rz y ta ­ czam y obok fra g m e n t je d n e j z n a jle p szych opow ieści w ie l­

kiego pisarza, „N o s “ , w tłu m a ­ czeniu J u lia n a T u w im a .

Proza n ie w ysta rcza je d n a k p isa rzo w i, k tó r y kocha te a tr.

G ogol m a rz y o n a p isa n iu s z tu k i d ra m a tyczn e j. Z ty c h m arzeń p o w sta je je d n o z n a jw ię k s z y c h a rc y d z ie ł ro syjskie g o dra m a to - p isa rstw a , s ły n n y i n ie ś m ie rte l­

n y „R e w iz o r“ . U tw ó r m ia ł w ie l­

k ie pow odzenie, ale ró w n ie ż p rz y n ió s ł a u to ro w i w ie le z m a rt­

w ie ń . Po p re m ie rze „R e w iz o ra “ G ogol p isa ł:

„C a ły ś w ia t o b ró c ił się p rze ­ c iw k o m nie. Podeszli w ie k ie m i p o w a żn i u rz ę d n ic y krzyczą, że je ste m bezbożnikiem , poniew aż ośm ielam się m ó w ić w te n spo­

sób o lu d zia ch p ra c y ; p o lic ja je s t p rz e c iw k o m n ie ; k u p c y są p rze ­ c iw k o m n ie ; lite ra c i p rz e c iw k o m nie. W y m y ś la ją m i i chodzą do te a tru na m o ją sztukę; na czw a rte p rze d sta w ie n ie n ie m oż­

na b y ło k u p ić a n i jednego b i­

letu...

Teraz dopiero zrozum iałem , co to znaczy być kom ediopisa­

rzem . N a jm n ie js z y p rz e ja w p ra ­ w d y — a oto p o w s ta ją p rz e c iw ­ ko to b ie w szystkie w a rs tw y spo­

łeczeństw a. W yo b ra ża m sobie, co b y się działo, g d y b y m o b ra ł za treść m e j s z tu k i życie s to li­

cy, k tó re znam te ra z le p ie j od życia p r o w in c ji“ .

(15)

A u to r ty c h s łó w n ie zdaw ał sobie b yć może sp ra w y, że pisząc je, p is a ł n a jw span ialsze e p ita ­ fiu m na p o m n ik u sw ej n ie ś m ie r­

te ln e j sła w y. Pisarz, k tó r y g n ie ­ w a i oburza, ale k tó r y niepoko i, fa scyn u je i pociąga, je st zawsze w ie lk im pisarzem i... lekarzem chorób społecznych. O s try m lancetem sw ej s a ty ry G ogol ro z­

c in a ł w rz o d y , k tó r y m i b y ł po­

k r y t y o rganizm ówczesnego zbiorow ego życia rosyjskiego.

Trzeba p rz y ty m zaznaczyć, że na po w sta n ie „R e w iz o ra “ duży w p ły w m ia ł in n y g e n ia ln y ro ­ s y js k i pisarz A le k s a n d e r P u ­ szkin, z k tó ry m G ogol z e tk n ą ł się po raz p ie rw s z y w ro k u 1831. P u szkin b y ł ty m , k tó r y podsunął G o g o lo w i p o m y s ł k o ­ m edii.

P ra w ie jednocześnie po „R e ­ w izo rze “ p o w sta ła w y s ta w ia n a obecnie w Ł o d z i kom edia „O że­

n e k “ i „G ra cze “ .

b ia ł z ły stan zd ro w ia . W ty m czasie G ogol dużo p o d ró żu je w p o s z u k iw a n iu zdrow ia. K ilk a ­ k ro tn ie odw iedza W ło ch y. R zym w sercu G ogola z a ją ł dużo m ie j­

sca. W la ta ch od 1842 do 1846 G ogol n ie u sta n n ie podróżuje.

W id z im y Gogola w N ice i, w D arm sztacie, B adenie i w O sten­

dzie, dokąd p r z y b y ł na polece­

nie le k a rz y . N adszedł ro k 1847—

je d e n z n a js m u tn ie js z y c h w ż y ­ c iu pisarza. Gogola otaczała po­

wszechna niechęć. N ie ro z u m ia - n y przez w spółczesnych, pisarz otoczony b y ł m ia łk ą zazdrością, z ło ś liw ą p lo tk ą . P od w p ły w e m goryczy, ja k a n a p e łn iła duszę Gogola, p o w sta je jego „ A u t o r ­ ska spow iedź“ .

Z ro k u na ro k G ogol w p a d a ł w coraz głębsze przyg n ę b ie n ie , co znalazło sw ój n a jb a rd z ie j tr a ­ g iczn y w y ra z w d e c y z ji spalenia rę ko p isu „M a r tw y c h dusz“ .

G ogol z m a rł 21 lu te g o 1852 ro ­ k u w M oskw ie. W pogrzebie je ­ go w z ię ły u d z ia ł tłu m y lu d u . T e ­ go lu d u , k tó r y przeczuw ał, w b re w o fic ja ln e j k ry ty c e , że G ogol je s t pisarzem w ie czn ie ż y w y m i je d n y m z ty c h , k tó rz y to ru ją d ro g i w śró d m ałości i nikczem ności lu d z k ie j — d ro ­ g i dla lepszego, szlachetniejsze­

go życia. Z ro k u na ro k rosło znaczenie jego u tw o ró w .

Społeczeństw o ra d z ie c k ie j U k ra in y w id z i w G ogolu tego pisarza, k tó r y przez k r y ty c z n y stosunek do ówczesnej rzeczy­

w isto ści s ta w ia ł diagnozę, k tó ra po p rze d ziła w ie lk ie o z d ro w ie ń ­ cze ru c h y re w o lu c y jn e . D ia g n o ­ zę, k tó ra je s t jednocześnie je d ­ ną z n a jp ię k n ie js z y c h k a r t lit e ­ r a tu r y ro s y js k ie j i ś w ia to w e j.

Ludom ir Rubach

W ko m e d ia ch sw oich G ogol obnaża z ta je m n ic życie ro s y j­

s k ie j b iu ro k ra c ji. B o h a te ra m i jego sztu k są przede w s z y s tk im sprzedajni, ograniczeni, lecz z a ro z u m ia li u rzę d n icy.

„O żenek“ b y ł w y s ta w io n y w ro k u 1842. B y ły to czasy, k ie d y R osja obszarnicza przeistaczała się w pa ń stw o b iu r o k r a c ji i b u r- ż u a z ji k a p ita lis ty c z n e j. K o m e ­ die G ogola sta n o w ią odbicie za­

chodzących p rze m ia n so cja l­

nych, p rzem ian, w k tó ry c h je d ­ n a k m o ra ln a atm osfera zdepra­

w o w a n e j d o b ro b y te m i le n i­

stw e m w a rs tw y zie m ia ń skie j przenosi się do u rzę d ó w i do­

m ó w b iu ro k ra c ji. Ta w ła ś n ie atm osfera ( i hodow ane w n ie j ty p y lu d z k ie ) została z n a ko m i­

cie o d tw o rzo n a w jego ko m e ­ diach. Jest w ty m n ie ty lk o lit e ­ racka, ale i społeczna zasługa w ie lk ie g o pisarza.

W czasie, g d y G ogol pisał, p rz e ra b ia ł i w y g ła d z a ł sw oje k o ­ m edie, d o jrz a ły w jego u m yśle za rysy u tw o ru , do któ re g o p rz y ­ w ią z y w a ł sam n a jw ię ksze zna­

czenie, a m ia n o w ic ie — „ M a r t ­ w y c h dusz“ .

Z u p ły w e m d n i i m ięsięcy w u m y ś le G ogola d o jrz e w a ło p rze ­ konanie, że p o w in ie n s|g ca łk o ­ w ic ie pośw ięcić p ra c y nad ty m

u tw o re m . P rze ko n a n ie to pogłę- I l u s t r a c j a do o p o w ia d a n ia „ N o s “ , na sir . 14.

Cytaty

Powiązane dokumenty

W miarę jednak coraz głębszego w nikania w naukową spuściznę tego bohatera rosyjskiej nauki ujaw niają się niezmierzone bogactwa jego odkryć w dziedzinie

Konferencja Warszawska, która pod koniec czerwca zgromadziła przedstawicieli Związku Radzieckiego i państw demokracji ludowej, przeciwstawia się podziałowi Niemiec

konanego przez ZSRR w ciągu 31 lat, które nas dzielą od W ielkiej Rewolucji Socjalistycznej wystarczy zapoznać się z kilku zasadniczymi faktami i cyframi.. Przed

Niew ątpliw ie okres obecny charakterystyczny jest nie tylko przez miotanie się imperializmu wśród ogra­.. niczonych już jego na święcie

Historyczne znaczenie dla Polski umów i układów', na których opiera się dziś nasza wzajemna współpraca i przyjaźń z ZSRR polega na tym, że Polska

Trubeckoj podszedł pod okno ju ż z drugą z kolei paczką, wręczoną przez feldfebla, odczytując adresy.. Wreszcie Je rm ił, rzuciwszy jeszcze raz okiem na swych

W tym samym polu, gdzie się lała krew, Szedł bruzdą z pługiem żołnierz

W ten sposób sztuka Obrazcowa staje się coraz bardziej logiczna, konsekwentna, umysłowa, tra ­ fia do naszych przekonań, nie używając do tego najbardziej