• Nie Znaleziono Wyników

Przyjaźń : organ Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, 1947.09 nr 9

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przyjaźń : organ Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, 1947.09 nr 9"

Copied!
43
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

T R E Ś Ć N U M E R U

S. D Y B O W S K I — P O L S K O - R A D Z I E C K I E Z A G A D N I E N I A K U L T U R A L N E . H . Ś W I Ą T ­ K O W S K I — C E L I Z A D A N I A M I E S I Ą C A W Y M I A N Y K U L T U R A L N E J . S T . R. D O ­ B R O W O L S K I — B R A T E R S T W O P I Ó R . W . W I T K O W S K I — R O L A N A U C Z Y C I E L A W Z B L I Ż E N I U K U L T U R A L N Y M P O L S K O - R A D Z I E C K I M . J. H U R W I C — S P R A W A P O L S K A I P O L S K I R U C H R O B O T N I C Z Y P R Z E D P I E R W S Z Ą W O J N Ą Ś W I A T O W Ą W D Z I E Ł A C H J. S T A L I N A . K . S I M O N O W

— O J C Z Y Z N A . J. B E Z Y M I E N S K I J — P IE Ś Ń O P R Z Y J A Ź N I N A R O D Ó W ( P R Z E K Ł A D M . K I E R C Z Y Ń S K I E J ) . L . R U B A C H — M I E ­ S IĄ C W Y M I A N Y K U L T U R A L N E J . B . B R U - N I C Z — Ś W I Ę T O S T O L I C Y R A D Z I E C K I E J . J. K U R Y L U K — O Z A D A N I A C H S Z T U K I R A D Z I E C K I E J . M U Z Y C Y R A D Z I E C C Y G O Ś Ć M I M U Z Y K Ó W P O L S K I C H . E L . - M I R

— F I L M Y R A D Z I E C K I E N A P O L S K I C H E K R A N A C H . Z Ż Y C I A T O W A R Z Y S T W A . K . M . — S T O L I C A Z S R R W F O T O G R A F I I . T . K O N A R — S P R A W A , O K T Ó R E J T R Z E ­ B A Z A W S Z E P A M I Ę T A Ć . U R O C Z Y S T O Ś C I Ż A Ł O B N E W G R O N D A C H . W Ś R Ó D P R Z Y ­ J A C I Ó Ł Z S R R . W S P Ó Ł P R A C A .

Z d ję c ie n a s tr . i p rz e d s ta w ia k o n c e r t z e s p o łu P i e ś n i i T a ń c a A r m i i R a d z i e c k i e j p o d d y r e k c ją g e n . A le k s a n d r o w a (1946 r o k ) .

(3)

ORGAN R AD ZIECK IEJ

N r. 9 (X IX ) W a rs z a w a —W rze s ie ń

- c \ y ' < 3 l .

Rok I I

(4)

S T E F A N D Y B O W S K I

M in is t e r K u lt u r y i S z tu k i

Polsko-Radzieckie zagadnienia kulturalne

K a ż d y p o ls k i c z y te ln ik D o s to je w s k ie g o p am ię ­ ta d oskonale ja k się z ż y m a ł na g e n ia ln e g o p is a ­ rza za „p o la c z k ó w “ , c h ro n ic z n ie tra k to w a n y c h z p o g a rd liw y m lekce w aże nie m w dziełach, k tó re c z y ta ła przecież n ie t y lk o R osja , ale c a ły ś w ia t.

N ie m n ie jsze p re te n s je ż y w i do lit e r a t u r y p o l­

s k ie j i c z y te ln ik ra d z ie c k i za „m o s k a li“ , m a lo w a ­ n y c h z ta k h o jn y m n a k ła d e m sadzy na w ie lu k a rta c h naszego p iś m ie n n ic tw a . I g d y się g łę ­ b ie j ro z w a ż y ło w p ły w słow a w ie lk ic h p is a rz y na u ra b ia n ie p ojęć je d ne go sp ołecze ństw a o d ru ­ g im — w p ły w , k tó re g o k s z ta łtu ją c e j s iły n ie da się p o ró w n a ć z ż a d n y m in n y m — d o c h o d z iło się w w y n ik u do sm ę tn y c h k o n k lu z ji. W ię c ta k n ie ­ ła d n ie społeczeństw o ro s y js k ie m y ś li o n a s . . . A le i szerokie m a sy naszego n a ro d u n ie p o z o ­ s ta w a ły w ty le w p rz e c iw n y c h osądach, a bod aj w e to w a ły sobie te d y s k ry m in a c je ż n a d w y ż k ą .

O w e k rz y w d z ą c e i nie słuszn e o p in ie m a ją h i­

sto ry c z n e ź ró d ło w sprzecznościach p a ń s tw o w y c h l i n i i ro z w o jo w y c h , n a rz u c a n y c h obu n a ro d o m ju ż od X V w . ; nieszczęsny o kre s ro z b io ró w ' r o z ­ d ą ł tle ją c e w z a je m n ie n iechęci w p ło m ie ń n ie n a ­ w iś c i i g łę b o k ic h , a ja k ż e b e zp o d s ta w n y c h uraz.

B o cóż za k r z y w d y m ó g ł w y rz ą d z ić ch ło p nad- w o łż a ń s k i c h ło p u k u ja w s k ie m u , a lb o ro b o tn ik m o s k ie w s k i ro b o tn ik o w i z Ł o d z i, a by m ie li po­

w ó d do n ie n a w iś c i. I je d n i i d ru d z y b y li ty lk o

2

b e z w o ln y m i, n ie ś w ia d o m y m i n a rz ę d z ia m i w rę ­ kach s w y c h m a g n a c k ic h w ła d c ó w . Z a b o rc z y im ­ p e ria liz m w a rs tw p a n u ją c y c h , ce lo w o z a tru w a ł p o ję c ia n a ro d u o je g o sąsiadach, a by u ro b ić ty m p o d a tn ie jsze narzęd zie do k rw a w y c h ro z g ry w e k z o w y m i „ z n ie n a w id z o n y m i“ sąsiadam i.

W ie k X I X i p oczą tek X X z m ie n iły ra d y k a ln ie o ś ro d k i zaborczości w E u ro p ie . W y r ó s ł i o k rz e p ł d ra p ie ż n y im p e ria liz m p a ń s tw a n ie m ie c k ie g o , k tó re g o a p e ty ty s k ie ro w a n e g łó w n ie na ¡ąiemie s ło w ia ń s k ie , w y w o ła ły o k ro p n o ś c i p ie rw s z e j i d ru g ie j w o jn y ś w ia to w e j. H is to ry c z n a le k c ja ty c h k a ta k liz m ó w zapadła g łę b o k o w u m y s ły na­

ro d ó w s ło w ia ń s k ic h i g ru n to w n ie p rz e o b ra z iła ic h o rie n ta c je p o lity c z n e ; n ie m a w ś ró d nas n i­

ko go , k to b y n ie u z n a w a ł, że S ło w ia n ie m uszą iść razem , w sp ie ra ć się i staw ać n a w z a je m w sw ej o bron ie. T u le ż y ź ró d ło je d n o g ło ś n e j a p ro b a ty n a ro d u p o ls k ie g o d la p o lit y k i je g o rz ą d u w obec rad z ie c k ie g o sąsiada — p o lit y k i s o ju szu i szcze- le j, b ra te rs k ie j w s p ó łp ra c y .

W d zie d z in ie pojęć, p rz y ja ź ń p ols k o -ra d z ie c k a je s t w ię c fa k te m b ezsp ornym . L e c z d zie dzin a uczuć je s t jeszcze o p ó ł k ro k u o pó źnion a na drodze w za je m n e g o z b liż e n ia , p o z n a ń ia i u zna ­ n ia sw y c h w a rto ś c i n a ro d o w y c h . Jeszcze nie p rz e z w y c ię ż y liś m y w s tu p ro ce n ta ch naszych uprzedzeń, jeszcze tu i ó w d z ie p a trz y się u nas na c z ło w ie k a ra d z ie c k ie g o p rze z p ry z m a t czasów ca rskich, jeszcze i w Z w ią z k u R a d z ie c k im p o k u ­ tu je zapew ne g d zie n ie g d zie o braz P o la k a z o k re ­ su s z la ch e tczyzn y. Jakże te z a pó źnien ia są k r z y w ­ dzące w s to s u n k u do d z isie jsze j iz e c z y w is to ś c i obu n a ro d ó w ! I ja k p iln a je s t p o trz e b a z n iw e lo ­ w a n ia o w y c h g ru d na szlaku ic h w z a je m n e j p r z y ja ź n i!

L e c z ja k im i ś ro d k a m i to palące zagadnienie ro zw ią za ć?

D o ś w ia d c z e n ie w s k a z u je je d y n y n ie z a w o d n y o rę ż : z b liż e n ie k ń ltu ra ln e . P o z n a je m y n a ró d w p ie rw s z y m rzęd zie prze z z a w a rcie z n a jo m o ­ ści z o w o c a m i je g o s z tu k i, p rze z ilu s tra c je , w k tó ry c h n a ró d sam siebie o d tw a rz a w d ziełach lite r a t u r y , p la s ty k i, m u z y k i, te a tru i film u . O n ­ giś, g d y p ro d u k c ja k u ltu r a ln a t k w iła w rękach c ie n k ie j w a r s tw y s z la c h ty i b u rż u a z ji, o braz n a ­ ro d u z n ie j p ły n ą c y m u s ia ł b y ć fra g m e n ta ry c z n y , a w s k u te k te go fa łs z y w y ; trz o n n a ro d u , k tó r y m w szędzie b y ła i je s t klasa p ra cu ją ca , n ie m ia ł w te j p ro d u k c ji a n i tw ó rc z e g o u d z ia łu , a n i p ra w ­ d z iw e g o o db icia . D z is ia j je s t ina czej. D z iś to n w ż y c iu naszych n a ro d ó w n ad aje klasa p ra c u ją ­ ca —- w Z w ią z k u R a d z ie c k im ju ż b lis k o od l a t ' trz y d z ie s tu , u nas, n ie s te ty , od n ie c a ły c h trze ch .

T o n ó w w y c is k a o c z y w iś c ie zd ecyd ow an e p ię ­

tn o i na tw ó rc z o ś c i k u ltu r a ln e j. M a s y p ra cują ce

podciągane w s z e lk im i ś ro d k a m i o ś w ia ty na po ­

z io m ś w ia tły c h k o n s u m e n tó w k u lt u r y , z k o le i

w zb o g a c a ją ją w ła s n y m lu d o w y m d o ro b k ie m ,

w y d a ją c z siebie n o w y c h a rty s tó w , n o w y c h t w ó r ­

ców . N ie m a ju ż , w z g lę d n ie n ie p o w in n o b y ć ta ­

k ic h k o m p ro m itu ją c y c h z ja w is k , że ś w ia tły ro -

(5)

H E N R Y K Ś W I Ą T K O W S K I

P re z e z Z a rz ą d u G łó w n e g o

Tom . P r z y ja ź n i P o ls k o -R a d z ie c k ie j

C E L I Z A D A N I A M IE S IĄ C A W Y M IA N Y K U L T U R A L N E J

P rz y s tę p u ją c do re a liz a c ji d a w n o za m ierzo ne ­ go M ie sią ca P o ls k o -R a d z ie c k ie j W y m ia n y K u l­

tu ra ln e j, k tó r y zo stan ie za k o ń c z o n y p o tę ż n y m a ko rd e m w ie lk ic h u ro c z y s to ś c i 30-stej ro c z n ic y R e w o lu c ji P a ź d z ie rn ik o w e j — m u s im y u ś w ia d o ­ m ić sobie cel, ja k i s ta w ia m y i zadania, k tó re m a m y w y k o n a ć .

O tó ż celem naszym je s t p o g łę b ie n ie sto s u n ­ k ó w p o ls k o -ra d z ie c k ic h d ro g ą ja k n a jd o k ła d n ie j­

szego i ja k n a jw s z e c h s tro n n ie js z e g o p ozn an ia b ogatego ż y c ia Z w ią z k u R ad zie ckie g o , o p ie ra ją ­ cego się, ja k w ie m y , na is to tn ie n o w e j s tr u k t u ­ rze s p o łe c z n o -p o lity c z n e j Z . S. R . R . Rzecz p ro ­ sta, a k c ja M ie sią ca W y m ia n y K u ltu r a ln e j polega na re a liz a c ji w za je m n e g o poznania, k tó re w in n o d o p ro w a d z ić o b u s tro n n ie do jeszcze b liższe go w za je m n e g o z b liż e n ia , celem u sun ię cia reszte k ig n o ra n c ji, p o z o s ta ły c h ja k o spuścizna p rze sz­

łości.

Z ad an iem naszym je s t w y k a z a n ie , że P o lska w spółczesna n ie m a ju ż n ic w sp ó ln e g o z daw ną P o ls k ą szlachecką.

W y b r a liś m y w ła s n ą drogę u s tro ju p a ń s tw o w e ­ go, k tó r y n ie je s t a n i fo rm a ln ą d e m o k ra c ją za­

chod nią, a n i u s tro je m s o c ja lis ty c z n y m , re a liz o w a ­ n y m w Z w ią z k u R a d z ie c k im . N asza d ro g a je s t inna, w y n ik a ją c a ze s p e c y fic z n y c h p o ls k ic h cech

b o tn ik czy ch ło p m acha zn ie chę con y ręką p rz y p ró b ie z ro z u m ie n ia d zie ła s z tu k i. D z iś sztu kę w in n i tw o rz y ć i tw o rz ą lu d z ie je m u b lis c y , je g o b ra c ia i syn ow ie. Ic h d zie ła są i będą ilu s tra c ją je g o ś ro d o w is k ą , s tw a rz a ją je g o obraz, o braz is to tn e g o trz o n u narod u.

G d y ta k ie owoce naszej k u lt u r y lu d o w e j, k u l­

t u r y p ra w d z iw ie n a ro d o w e j, p o d a m y c z ło w ie k o ­ w i ra d z ie c k ie m u , a on o d w ro tn ie pokaże nam w s p a n ia ły d o ro b e k w ła s n e j tw ó rc z o ś c i, w te d y o w y n ik m o ż e m y b y ć s p o k o jn i. C z ło w ie k p ra c y b ardzo ła tw o p o ro z u m ie w a się z d ru g im c z ło w ie ­ k ie m p ra c y , a g d y się p ozn ają, to na p e w n o ocenią się i p o lu b ią . Całe z a g a dn ie n ie p oleg a na ty m , aby im u m o ż liw ić sp o tka n ie . R o z w ią z a n ie te go za­

g a d n ie n ia m u s im y w z ią ć na swe b a r k i w zn acz­

n ie szerszym zakresie, n iż d otych czas. P o ls k o -ra ­ d zie ckie s p o tk a n ia k u ltu r a ln e m uszą zejść z tr o - tu a ró w w ie lk o m ie js k ic h na d ro g i w s i i osad fa ­ b ry c z n y c h . T e w ła ś n ie d ro g i n ie ch się staną ha ­ słem naszej pra cy. G d y p ro b le m ty c h d ró g p o ­ tr a f im y roz w ią z a ć , w te d y z d o b ę d z ie m y pew ność, że n a ro d y nasze będą k ro c z y ć n ie t y lk o w z g o d ­ n y m r y tm ie in te re s ó w g o s p o d a rc z y c h i p o lity c z ­ n ych , lecz ta kże w z g o d n y m r y tm ie — serc.

Stefan Dybowski

p s y c h ic z n y c h , u w a ru n k o w a n y c h przeszłością h is ­ to ry c z n ą .

Za m a ło jeszcze w ie m y o sobie, za m a ło w n i­

k a m y w is to tę w ie lk ic h prze ob ra żeń , ja k ie Z w ią ­ zek R a d z ie c k i d o k o n a ł u siebie. T a k samo p ra ­ g n ie m y , a b y społeczeństw o ra d z ie c k ie jeszcze g łę b ie j p ozn a ło p rz e ło m , k t ó r y zaszedł u nas, pod w p ły w e m w ie lk ic h re fo rm sp ołeczn ych — i nasze o sią gn ięcia , ja k im i m o że m y się po­

szczycić. M ie sią c W y m ia n y K u ltu r a ln e j w y k a ż e

naszem u sp o łecze ństw u w y s o k i p o z io m ro z ­ w o ju k u ltu ra ln e g o i społecznego Z w ią z k u R a ­ d zie ckieg o, będący w y n ik ie m u s tro ju społeczne­

go, obchodzącego s w o je trz y d z ie s to le c ie . M ie ­ siąc W y m ia n y K u ltu r a ln e j w y m a g a od nas w zm o żo n e g o n a p ię cia p ra c i in te n s y w n e g o w y ­ s iłk u , a by idea p rz y ja ź n i p o ls k o -ra d z ie c k ie j p o ­ sz e rz y ła s w ó j zasięg i n ad ała w ła ś c iw e te m p o p ra com , k tó re w p rz y s z ło ś c i p ro w a d z ić b ęd zie m y n adal, w w a ru n k a c h ła tw ie js z y c h , bo p rz e o ra ­ n y c h w z m o ż o n y m w y s iłk ie m .

A cóż m ó w i 3 -ta R o czn ica R e w o lu c ji P a ź d z ie r­

n ik o w e j? C z y m je s t ona d la P o ls k i? C zym d la całej lu d z k o ś c i?

D la P o ls k i obalenie ca ra tu p rze z R e w o lu c ję P a ź d z ie rn ik o w ą , oraz ogłoszenie prze z n ią p ra w każdego n a ro d u do n ie p o d le g ło ś c i — s ta n o w iło zasadniczą p o d staw ę w y z w o le n ia z w ie k o w e j n ie ­ w o li. Z w ią z e k R a d z ie c k i ro z w ią z a ł zagadnienie

3

(6)

l/Us/iofunetcei kuNUwthtĄ yuHsko-wcfzeckG

U ro c z y s ta a k a d e m ia w P a ła c u Z w . Z a w . w M o s k w ie p o ś w ię c o n a 2 0 0-ej r o c z n ic y u r o d z in T a d e u s z a K o ś c iu s z k i (r. 1946)

n a ro d o w o ś c io w e d ro g ą p rz y z n a n ia p ra w ka żde m u n a ro d o w i do s a m o s ta n o w ie n ia o sobie i za pe w ­ n ie n ia p e łn y c h s w ob ód r o z w o ju gospodarczego, k u ltu ra ln e g o i społecznego. Jakżeż in a czej ro z ­ w ią z a ł Z w ią z e k R a d z ie c k i z a g a dn ie n ie n a ro d o ­ w ościo w e , n iż c z y n ią to k ra je im p e ria lis ty c z n e , p row adzące ta k nam d ob rze znaną p o lity k ę k o ­ lo n ia ln ą , daleką od id e i w o ln o ś c i i sam ostano­

w ie n ia n a ro d ó w . R e w o lu c ja F ra n c u s k a , z a m k n ą ­ w s z y okres fe ud alizm U , za p o c z ą tk o w a ła u s tró j lib e ra ln o -k a p ita lis ty c z n y , w k tó ry m p o z o s ta ł w y ­ z y s k ś w ia ta p ra cy. R e w o lu c ja P a ź d z ie rn ik o w a zn io s ła c a łk o w ic ie k la s o w ą n ie w o lę , w y z w o liła ś w ia t p ra c y z ja rz m a w y z y s k u i pchnęła go na now e to r y d o b ro b y tu i k u ltu r y .

O bchodząc 30-tą R oczn icę R e w o lu c ji P a ź d z ie r­

n ik o w e j, s tw ie rd z a m y ró w n ie ż , że u s tró j Z w ią ­ z k u R a d z ie c k ie g o w y k a z a ł n ie słych a n ą prężność i siłę o rg a n iz a c y jn ą , w ie lk ą ż y w o tn o ś ć i tr w a ­ łość. T o n ie je s t frazes g o ło s ło w n y . K t o w y g r a ł ta k ą w o jn ę ja k o s ta tn ia — ten d o w ió d ł, że m a p a ń s tw o silne, o p a rte na re a ln y c h , n ie w z ru s z o ­ n y c h w a rto ś c ia c h m a te ria ln y c h i m o ra ln y c h .

P ra g n ę jeszcze parę s łó w p o ś w ię c ić naszym sp ra w o m o rg a n iz a c y jn y m . O to M ie s ią c W y m ia n y K u ltu r a ln e j będzie d la naszego T o w a rz y s tw a w ie lk ą p ró b ą sp ra w n o ś c i o rg a n iz a c y jn e j, a je d ­ nocześnie w in n iś m y w e jś ć w d alszy okres p ra cy,

b og aci z d o b y ty m dośw iad czen iem , o k rz e p n ię c i i s iln ie js i. M u s im y zarazem d oko na ć rzeczy n a j­

w a ż n ie js z e j i n a jis to tn ie js z e j — m u s im y d o trz e ć do m as — m u s im y d o trz e ć do w s i i do w s z y s t­

k ic h z a k ła d ó w p ra cy. N a le ż y iść z a p o s to ls tw e m naszej id e i, bo ona s ta n o w i zrąb naszej p a ń s tw o ­ w o ści, pod staw ę n ie p o d le g ło ś c i i za p e w n ie n ie na ­ szego społeczno-gospodarczego ro z w o ju . Praca nasza w y m a g a za pa łu , w y m a g a ży w e g o , t w ó r ­ czego s to s u n k u do s p ra w y , a w ó w c z a s n ie w ą t­

p liw ie s ta n ie m y się w ie lk ą o rg a n iz a c ją , o p a rtą o m asy. P o trz e b n i nam są n ie t y lk o in s t r u k to ­ rz y , p o trz e b n i są c z ło n k o w ie Z a rz ą d ó w , k tó rz y z ene rg ią i u p o re m p ra cow a ć będą sa m i u p od ­ sta w , d o trą do m as, d zie ląc się z n im i s w o ją w ied zą i zapałem .

Prace naszego T o w a rz y s tw a p ó jd ą d w o m a to ­ ra m i :

a) b ezpośrednio w ram ach d z ia ła ln o ś c i T o w a ­ rz y s tw a ,

b ) p op rze z in n e o rg a n iz a c je społeczne i za w o ­ dow e, k tó re na s w o im te re n ie z o rg a n iz u ją ta k ie fo rm y w s p ó łd z ia ła n ia z n a m i, k tó re p rz y c z y n ią się do w z m o c n ie n ia i z ro z u m ie ­ n ia id e i p rz y ja ź n i p o ls k o -ra d z ie c k ie j.

Henryk Świątkowski

(7)

S T A N I S Ł A W R Y S Z A R D D O B R O W O L S K I

B R A T E R S T W O P I Ó R

R o la p iś m ie n n ic tw a , a szczególnie lite r a t u r y p ię k n e j, w n a w ią z y w a n iu p rz y ja z n y c h s to s u n k ó w m ię d z y n a ro d a m i i w u m a c n ia n iu ty c h w ię z ó w je s t p ow szechnie znana i uznana. W y s ta rc z y w sp o m n ie ć tu c h o ć b y t y lk o epokę Renesansu i w p ły w p is a rz y -h u m a n is tó w na ówczesne o ż y ­ w ie n ie w y m ia n y m y ś li w E u ro p ie , w skaza ć na ic h z a s łu g i w dziele k s z ta łto w a n ia w ie lu tr w a ­ le do dziś o b o w ią z u ją c y c h w k u lt u r a ln y m św ie- cie p ojęć i p ow szechnie p rz y ję ty c h id e i. W y ­ s ta rc z y w re szcie p rz y p o m n ie ć , ja k przez s to ­ s u n k i lite ra c k ie i osobiste k o n ta k ty p is a rz y -h u ­ m a n is tó w ró ż n y c h n a ro d ó w E u ro p y u tw ie r ­ dzała się e uro p e jska jed no ść k u ltu r a ln a — je d ­ ność całego ów czesnego ś w ia ta c y w iliz a c ji.

P o w szech nie w ie m y , że p ostępow e p is a rs tw o , że n a p ra w d ę w ie lk a lite r a tu r a , sta n o w ią c a o g ó l­

n o lu d z k i k a p ita ł w a rto ś c i d u c h o w y c h , rzuca trw a łe p o m o s ty m ię d z y n a ro d a m i.

H is to r y c z n y z w r o t w sto sun kach p o ls k o -ro ­ s y js k ic h , w sto sun kach m ię d z y P o lską, a Z w ią z ­ k ie m S o c ja lis ty c z n y c h R e p u b lik , d o k o n a n y w w y n ik u z w y c ię s tw a p o ls k ie j d e m o k ra c ji, p o p rz e ­ d z iły ta kże d z ia ła n ia p isa rskie . N ie b y ły to ze s tro n y p o ls k ie g o p iś m ie n n ic tw a , n ie s te ty , w ie lk ie d zieła, trz e b a tu w sze la ko u w z g lę d n ić p o lity c z ­ ne p rz e s z k o d y , re p re s y jn e m e to d y stosow ane

w obec p o ls k ic h p is a rz y - d e m o k ra tó w przez fa ­ szyzujące c z y n n ik i rządzące w te d y P o lską, w r o ­ g ie ów cześnie ja k im k o lw ie k te n d e n c jo m p rz y ­ jazn e g o z b liż e n ia p o ls k o -ra d z ie c k ie g o .

M im o to b a g a te liz o w a ć o w y c h d z ia ła ń nie w o l­

no. M ia rą ic h znaczenia b y ły w ła ś n ie ow e re p re ­ sje, ja k ie ś c ią g a li na siebie p o ls c y p isarze-dem o- k ra c i szerzący idee z b liż e n ia i p rz y ja ź n i z na­

ro d a m i Z w ią z k u S o c ja lis ty c z n y c h R e p u b lik . N ie p o z b a w io n y je s t ró w n ie ż w y m o w y fa k t, że spośród P o la k ó w , k tó r z y o d e g ra li n a jp o w a ż n ie j­

szą ro lę w d o k o n a n iu zasadniczego p rz e w ro tu w sto sun kach p o ls k o -ra d z ie c k ic h , na je d n o z czo­

ło w y c h m ie js c w y s u n ę ła się w ła ś n ie p is a rk a —- W a n d a W a s ile w s k a , je d n a z p o lity c z n y c h i l i ­ te ra c k ic h p io n ie re k te g o zb liż e n ia .

P o ls k o -ro s y js k ie s to s u n k i lite ra c k ie , p rz y ja c ie l­

skie s to s u n k i k s z ta łto w a n e na p ła s z c z y ź n ie de­

m o k ra ty c z n y c h id e i postę pu — na p ła szczyźnie , cz y raczej na w y ż y n a c h d u c h o w e j w s p ó ln o ty , m a ją w szakże i głębsze tra d y c je , że p rz y p o m n i­

m y raz jeszcze b ra te rs k i epizod s to s u n k u M ic ­ k ie w ic z a do P u s z k in a , czy m ic k ie w ic z o w s k ie k o ­ n eksje z r o s y js k im i s z e rm ie rz a m i w o ln o ś c i, p o e ta m i-d e k a b ry s ta m i — R y le je w e m , B e stu że ­ w em i in n y m i. „ D z ia d ó w ” część I I I oraz w s p a ­ n ia ły w ie rs z M ic k ie w ic z a „ D o p rz y ja c ió ł M o s k a -

UUs/iótjtHtcct kultiim lw polsko-ntaftieekct

W y s ta w a g r a f ik i r a d z ie c k ie j w W a rs z a w ie (1946 r.)

5

(8)

l i ” , są n a jp ię k n ie js z y m w y ra z e m ty c h tra d y c y j.

N ie od rz e c z y b y ło b y d z is ia j d oko na ć u w a ż ­ n ie jszeg o p rz e g lą d u ty c h s to s u n k ó w , celem w y ­ d o b y c ia na ś w ia tło w ie lu fa k tó w zapoznanych, czy w rę c z n ie zna nych , z d z ie jó w p o ls k o - r o s y j­

skich z b liż e ń lite ra c k ic h .

R zecz je d n a k n ie t y lk o w ty m . R zecz w ty m , że ta k p iś m ie n n ic tw o ra d z ie c k ie ja k i p o ls k ie m oże i p o w in n o d z is ia j odegrać w ła ś c iw ą m u ro lę w dzie le p o d ję te g o p rze z oba n a ro d y — p o l­

s k i i ra d z ie c k i — p rz y ja z n e g o z b liż e n ia i u trw a ­ le n ia na w ie k i te j p rz y ja ź n i.

P ie rw s z y m -— ja k w ia d o m o — w a ru n k ie m każdego rz e c z y w is te g o i is to tn e g o , n ie t y lk o fo r ­ m alne g o, z b liż e n ia je s t przede w s z y s tk im w z a ­ je m n e p ozn an ie się, zw łaszcza dolcładne, w z a ­ je m n e p oznanie się, a zw łaszcza dokład ne , w z a - m i — • i tu w ła ś n ie p rze d p is a rz a m i obu n a ro d ó w le ż y o g ro m zadań, k tó r y m n ik t le p ie j n ie sprosta. ,

B o i n ik t —- a n i n ic — n ie p o tr a fi le p ie j ukazać w s p ó ln o ś c i n a jis to tn ie js z y c h dążeń lu d z k ic h pod w s z y s tk im i sze ro ko ścia m i i d łu g o ś c ia m i geo­

g ra fic z n y m i — p rz y w s z y s tk ic h o drębnościach n a ro d ó w i ras. Im io n a ty c h dążności stare i zna­

n e : w o ln o ś ć , ró w n o ś ć , s p ra w ie d liw o ś ć , b ra ­ te rs tw o .

Z a in te re s o w a n ie lite r a tu r ą ro s y js k ą m a ju ż w Polsce dość d łu g ą za sobą h is to rię . N a z w is k a P u s z k in a cz y L e rm o n to w a są d la c z y te ln ik ó w p o ls k ic h , d la p o ls k ic h m iło ś n ik ó w p o e z ji n ie m a l ró w n ie dobrze zn a jo m e ja k n a z w is k a w ie lk ic h tw ó rc ó w p o ls k ie j p o e z ji — M ic k ie w ic z a i S ło ­ w ackie go .

N ie m a ła b y ła też zawsze p o c z y tn o ś ć w P o l­

sce d z ie ł w ie lk ic h p o w ie ś c io p is a rz y ro s y js k ic h . Z n a m y d oskonale T u rg ie n ie w a , T o łs to ja , G ogola.

Z n a m y i in n y c h .

T rz e b a s tw ie rd z ić , że n a w e t w m a ło k o rz y s t­

n y c h w a ru n k a c h d la w z a je m n e j w y m ia n y k u lt u ­ ra ln e j p o ls k o - r o s y js k ie j, ro s y js k ie p iś m ie n ­ n ic tw o p ię kn e — p iś m ie n n ic tw o ra d z ie c k ie — d o c ie ra ło do p o ls k ie g o c z y te ln ik a — w o ry g in a ­ łach i w p rze kła d ach . C ie s z y ł się prze z d łu g ie

la ta p o p u la rn o ś c ią w k o ła c h p o ls k ic h e n tu z ja ­ s tó w słow a p o e ty c k ie g o , i szeroko n ie ra z poza ty m i k o ła m i, w ie lk i p ie w ca p a ź d z ie rn ik o w e j re ­ w o lu c ji — M a ja k o w s k ij, c ie s z y li się za in te re s o ­ w an iem w P olsce i in n i poeci i pisa rze Z w ią z k u S o c ja lis ty c z n y c h R e p u b lik .

F a k t y te są zarazem n a jd o s k o n a ls z ą w s k a ­ z ó w k ą d la d z ia ła ń dziś i w p rz y s z ło ś c i. W z a ­ je m n e ro zsze rza nie i o ż y w ie n ie p ra c p rz e k ła d o ­ w y c h , p o s ta w ie n ie ty c h prac na n a jw y ż s z y m p o z io m ie ta k w za kre sie d o b o ru ja k i k w a lif i- k a c y j tłu m a c z e ń — o to p ie rw sze i n a jw a ż n ie j­

sze zadanie obu s tro n , E w e n tu a ln e u s ta n o w ie ­ n ie w s p ó ln e j in s t y tu c ji, k tó ra b y czu w a ła nad p ra w id ło w o ś c ią p ra c y w te j d zie d z in ie , w y d a je się n a js z c z ę ś liw s z y m ro z w ią z a n ie m .

N ie do zlekce w aże nia zd aje się tu b y ć r ó w ­ n ie ż słuszna zasada G oethego, że d la dosko na ­ łe g o p ozn a n ia p o e ty ko nieczn e je s t p oznanie je g o k ra ju . P o dró że, w z a je m n e o d w ie d z in y p i­

sa rzy, ic h osobiste k o n ta k ty m og ą p rz y n ie ś ć d la s p ra w y ro z b ic ia re s z te k p o z o s ta ły c h m u ró w , d zie lą c y c h n a ro d y , d la s p ra w y rz e c z y w is te g o z b liż e n ia i u g ru n to w a n ia z a d z ie rz g n ię te j d op ie ro co p rz y ja ź n i w ie le , w ie le dob re go , dać obu s tro ­ n om ro z lic z n e k o rz y ś c i.

O c z y w iś c ie , je s t to z a le d w ie m in im a ln y p ro ­ g ra m :— i m ożn a go znacznie poszerzyć.

P rz y ja ź ń obu n a ro d ó w , p rz y p ie c z ę to w a n a w s p ó ln ie p rz e la n ą k r w ią ic h ż o łn ie rz y — ic h n a jle p s z y c h s y n ó w •—■ na p o la ch b ite w w w ie l­

k ie j w a lce o w o ln o ś ć , z n a jd z ie w pisa rza ch , k t ó ­ ry c h p ió ra ja k o b ro ń w zm ag an iach o p ię k n ie j­

sze życie m a ją w y p ró b o w a n ą sław ę, je j odda­

n y c h w s p ó łtw ó rc ó w i u tw ie rd z ic ie li.

Ż eb y się sta ło zadość m a rz e n io m w s z y s tk ic h szczerych d e m o k ra tó w — P o la k ó w i R osjan.

Ż eb y kano ne m i a rty k u łe m p ra w a b y ły dla obu s tro n w ie lk ie i m ąd re s ło w a J o ach im a L e ­ le w e la , w y p o w ie d z ia n e p rz e d stu la t y do dem o­

k r a tó w r o s y js k ic h :

„ T a k je s t, miemasz p o d z ia łu m ię d z y R o s ja n a ­ m i, a P o la k a m i, k tó r z y k o c h a ją w o ln o ś ć ” .

St. R . D o b ro w o ls k i

Wspólfuftcą kM.ttąmhuf ¡fiofsko-^¿¿eckc(

S Z T U K A K . S I M O N O W A N A S C E N I E P O L S K I E J . Z n a n y re ż y s e r p o ls k i, E m il C h a ­ b e rs k i z a m ie rz a w n a jb liż s z y m c z a ­ sie w y s t a w ić n a s c e n ie T e a t r u P o l­

s k ie g o w P o z n a n iu s z tu k ę K . S i­

m o n o w a p. t. „ K w e s t ia r o s y js k a ” . S z tu k a ta z d o b y ła w o s t a t n im c z a ­ sie w ie lk i ś w ia t o w y r o z g ło s . W y ­ s ta w ia n a b y ła n a sce n a ch n a jle p ­ s z y c h t e a t r ó w Z w ią z k u R a d z ie c k ie ­ g o i in n y c h k r a jó w .

N A U C Z Y C I E L E P O L S C Y S T U D I U J Ą L I T E R A T U R Ę

R O S Y J S K Ą .

K o le g iu m S ło w ia ń s k ie Z N P z o r ­ g a n iz o w a ło n a d m o r z e m w O r ło w ie s p e c ja ln y k u rs p o ś w ię c o n y ję z y k o ­ w i i lit e r a t u r z e r o s y js k ie j.

U c z e s tn ik a m i k u r s ó w b y li n a u c z y ­

c ie le s z k ó ł ś r e d n ic h w lic z b ie 75 z te re n u c a łe j P o ls k i.

W I E C Z Ó R P O E Z J I P O L S K I E J

W M O S K W I E . _

Z n a n y lit e r a t i tłu m a c z r a d z ie c k i M a r e k Ż iw o w w y g ło s ił w M o s k ie w ­ s k im M u z e u m P o lit e c h n ic z n y m o d ­ c z y t o w s p ó łc z e s n e j lit e r a t u r z e p o l­

s k ie j.

P r e le g e n t o m ó w ił tw ó r c z o ś ć T u ­ w im a , B r o n ie w s k ie g o , J a s tru n a o ra z p r o z a ik ó w : P u tr a m e n ta , M ic h a ła R u ­

s in k a , K a z . B r a n d y s a i S e w e r y n y S z m a g le w s k ie j.

P o o d c z y c ie a r t y s t a M o s k ie w ­ s k ie g o T e a t r u A r t y s t y c z n e g o , N ie d ź - w ie d z k i, r e c y t o w a ł w ie rs z e T u w im a w p rz e k ła d z ie r o s y js k im . P o e ta M i ­ c h a ł G o ło d n y j o d c z y ta ł w ła s n e p r z e ­ k ła d y w ie r s z y T u w im a , B r o n ie w ­ s k ie g o i in n y c h .

M U Z Y K A P O L S K A W K I J O W I E . S ta r a n ie m U k r a iń s k ie g o T o w a ­ r z y s tw a Ł ą c z n o ś c i K u lt u r a ln e j z za ­ g ra n ic ą o d b y ł się w K ij o w ie k o n c e r t s y m fo n ic z n y m u z y k i p o ls k ie j.

P r o g r a m w y p e łn iły 'u tw o r y C h o ­ p in a , W ie n ia w s k ie g o i N o s k o w s k ie ­ g o. S ło w o w s tę p n e w y g ło s ił k o m ­ p o z y t o r A n d r z e j S to g a re n k o , po c z y m z a b r a ł g ło s p r z e d s ta w ic ie l K o ­ m it e t u d o S p r a w S z tu k i — p r o f.

M ic h a jło w . P r o f e s o r M ic h a jło w w s w o im p r z e m ó w ie n iu p o d k r e ś lił g łę ­ b o k ie z a m iło w a n ie s p o łe c z e ń s tw a u k r a iń s k ie g o d o m u z y k i p o ls k ie j i p o w a ż n e m ie js c e ja k ie w p r o g r a m a c h u k r a iń s k ic h s z k ó ł m u z y c z n y c h z a j­

m u je p o ls k a m u z y k a s y m fo n ic z n a , o p e ro w a , k a m e r a ln a o ra z p o ls k a p ie ś ń lu d o w a . S a la k o n c e r to w a w y ­ p e łn io n a b y ła d o o s ta tn ie g o m ie js c a .

(9)

W I T O L D W I T K O W S K I

C z ło n e k P r e z y d iu m Z . N . P.

R O L A N A U C Z Y C IE L A W Z B L IŻ E N IU K U L T U R A L N Y M P O L S K O -R A D Z IE C K IM

N ie m a l zawsze, g d y s ty k a m y się z p rz e ja w a m i k u lt u r y ra d z ie c k ie j, o g a rn ia nas sw o je g o ro d z a ju z a w s ty d z e n ie , u czucie w ła ś c iw e s ta n o w i n ie w ie ­ dzy. F a k t te n je s t u s p ra w ie d liw io n y sto su n ka m i p rz e d w o je n n y m i, k ie d y to ja k ą k o lw ie k w iedzę o b ie k ty w n ą o Z S R R sta ra n o się g o r liw ie zastą­

p ić o s o b liw ą m ie sza n in ą e m o c y j t y p u : n ie n a w iś ć do c a ra tu lu b u czucia p a trio ty c z n e la t 1918-1920.

N a g ru n c ie ta k z b u d o w a n y c h p o s ta w e m o c jo n a l­

n y c h osad zały się s k ro m n e o k ru c h y te n d e n c y j­

n y c h in fo rm a c y j o ż y c iu , p ra c y i osią gn ięcia ch c z ło w ie k a rad zie ckieg o.

D z is ia j to w s z y s tk o n a le ż y do p rze szło ści, a k a ż d y dzień coraz w y d a tn ie j u w id a c z n ia nam potrzeb ę w za je m n e g o p o z n a w a n ia się.

Z a d a n ie to s to i p rz e d c a ły m społeczeństw em . L e c z n ie w s z y s tk im g ru p o m z a w o d o w y m p rz y ­ pada je d n a k o w y u d z ia ł w re a liz o w a n iu celu o g ó l­

nego, a to , z u w a g i na odm ie n ne fu n k c je spo­

łeczne. Jest rzeczą o c z y w is tą , iż w s z y s c y p ra ­ c o w n ic y , z a tru d n ie n i w d zia le k u lt u r y i o ś w ia ty , w w ię k s z y m s to p n iu p o w o ła n i są do w s p o m n ia ­ nej p ra c y , n iż p ra c o w n ic y p rz e m y s ło w i, ch oćb y z u w a g i na to , iż m e ch an izm k o n ta k tu społecz­

nego p ro d u c e n ta w a rto ś c i k u ltu r a ln y c h i- p ra ­

c o w n ik a o ś w ia to w e g o , s tw a rz a z o b y d w u c z y n ­ n ik o d u ż y m rezonansie społecznym . D o te j g ru ­ p y n a le ż y n a u c z y c ie ls tw o .

Z ad an ia z te go o kre su stojące p rze d n a u c z y ­ c ie ls tw e m o b e jm u ją d w ie p o d s ta w o w e s p ra w y : 1) p ozn an ie bod aj n a jo g ó ln ie js z e osiągnięć k u l­

t u r y i m e c h a n iz m u ż y c ia k u ltu ra ln e g o Z S R R , 2) in fo rm o w a n ie o n ic h w sposób rz e c z o w y w ła s ­ nego społeczeństw a.

W a ru n k ie m w s tę p n y m te j p ra c y je s t p rz e z w y ­ ciężenie w sobie re s z te k d a w n y c h o p in ii i n a sta ­ w ie n ie się na rzeczow e p ozn an ie oraz trz e ź w ą ocenę. P o n a d to p a m ię ta ć n a le ż y jeszcze o in n y m p o d s ta w o w y m z ja w is k u , k tó re zasadniczo od ­ ró ż n ia życie k u ltu ra ln e w Z w ią z k u R a d z ie c k im od te go ty p u p ro cesó w g d zie in d z ie j. W za­

ło że n ia ch id e o w o -o rg a n iz a c y jn y c h zawsze i n a j­

częściej w osią gn ięcia ch re a liz a c y jn y c h je s t to ru c h m a so w y, z m ie rz a ją c y do poszerzenia i po ­ g łę b ie n ia ż y c ia p sychiczne go je d n o s tk i. Zesta­

w ie n ie ty c h ż e zasad z m n ó s tw e m w ie lo ra k ic h tru d n o ś c i o n a jró ż n o ro d n ie js z e j n a tu rz e s tw a rz a d o p ie ro m ożność oceny w y s iłk ó w i osiągnięć.

Zasób zagadnień in te re s u ją c y c h n a u czycie la je s t b a rd zo ro z le g ły i o b e jm u je w p ie rw s z y m

K fc /io fié t? & ? k ą ltiim h u t ¡n o fs k o -w c fite c k c i

O tw a rc ie w y s ta w y g r a f ik i p o ls k ie j w M o s k w ie (r. 1946)

7

(10)

rzęd zie sze ro ki w a c h la rz k w e s ty j ped ag og icz­

n ych, d y d a k ty c z n y c h i o rg a n iz a c y jn o -s z k o ln y c h . P e w ną ilo ś ć in fo rm a c y j z te go zakresu m ożna znaleźć w „G ło s ie N a u c z y c ie ls k im “ .

P rz y o k a z ji p o d k re ś lić n a le ż y ro z m a c h z ja k im Z w ią z e k R a d z ie c k i ro z w ią z u je tru d n ą spraw ę u s tro ju s z k o ln ic tw a . O s ta tn io p rze p ro w a d z o n a re fo rm a , p rz e d łu ż a ją c a okres nau czan ia o jeden ro k , je s t bezsprzecznie c ie k a w y m posu nięcie m z a ró w n o ja k o p o m y s ł o rg a n iz a c y jn y , ja k też i ja ­ ko w y ra z te n d e n c y j id e o w y c h , o ż y w ia ją c y c h w spółczesną ped ag og ikę radziecką. N a tle o g ó l­

n y c h zasad w y s tą p ią in n e k w e s tie c e n tra ln e , ja k : te a tr i f ilm w szkole, o rg a n iz a c je m ło d z ie ż y , o r­

g a n iz a c ja nauczania, tre ś ć ide ow a s z k o ły i t. d.

Z w ią z k i n a u c z y c ie ls k ie w Z S R R , s ta n o w ią za­

g a d n ie n ie in te re s u ją c e n a u c z y c ie ls tw o p olskie.

W a r to te ż b liż e j p rz y jrz e ć się o rg a n iz a c ji w cza ­ sów n a u c z y c ie ls k ic h . W te j d z ie d z in ie n a u czycie ­ le ra d z ie c c y m a ją w ie lo le tn ie dośw iadczenie, p o d ­ czas g d y m y s ta w ia m y p ie rw sze k r o k i, a m u s im y s to s u n k o w o sz y b k o u po ra ć się z d w o m a p o d s ta ­ w o w y m i s p ra w a m i: — z u m a so w ie n ie m w czasó w i o rg a n iz a c ją ż y c ia k u ltu ra ln e g o o ś ro d k ó w w c z a ­ so w ych .

P rz y k ła d o w o rzuco ne z a g a dn ie n ia s ta n o w ią je d y n ie próbę s k o n k re ty z o w a n ia n ie k tó ry c h p rze ­ ja w ó w ż y c ia ra d zie ckie g o , p rz e ja w ó w m oże n a j­

b a rd z ie j in te re s u ją c y c h n a u c z y c ie ls tw o , z u w a g i na m ożność k o n fro n to w a n ia ic h ze z ja w is k a m i te go ro d z a ju u nas.

N ie w o ln o je d n a kże p o m in ą ć m ilc z e n ie m te j części k u lt u r y ra d z ie c k ie j, k tó re j ję z y k je s t u n i­

w e rs a ln y , n ie w o ln o za pom nieć o sztuce. I w ty m w z g lę d z ie w ie d z a nasza n ie p rz e k ra c z a ła su m y k ilk u o p in ii o p a ru za le dw ie film a c h . N ie w ą tp li­

w ie s z tu k a film o w a w Z S R R osiągnęła p o z io m ś w ia to w y i n ie k tó re f ilm y s ta n o w ią n a jw y ż s z y w z ó r te jż e s z tu k i, n ie m n ie j nie s ta n o w i ona je d y ­ nej c h lu b y k u lt u r y ra d z ie c k ie j, k tó ra szczyci się w ie lk im i n a z w is k a m i w te a trz e , m u zyce i s z tu ka ch p la s ty c z n y c h . W a r to za s ta n o w ić się nad w ie lo m a s p ra w a m i z te go zakresu, w a rto p o m y ś le ć o tre ś ­ ciach ż y c ia rad z ie c k ie g o , p rz e tw a rz a n y c h przez p isarza, m u z y k a cz y p la s ty k a w z ja w is k o a r t y ­ s ty c z n e ; ciekaw e będą to ro z m y ś la n ia , b o w ie m u każą nam rad ości i tr o s k i c z ło w ie k a w ty m w ie lk im , a do n ie d a w n a n ie z n a n y m k ra ju .

N a u k o w a p o sta w a w ob ec w s z y s tk ic h p rz e ja ­ w ó w ż y c ia , p rz y ję ta w Z S R R , to w re z u lta c ie szereg o ry g in a ln y c h z d o b y c z y w nauce i ż y c iu g o s p o d a rc z y m ; bad an ia a rk ty c z n e , s tu d ia g le b o ­ znaw cze, now e te c h n ik i ro ln ic z e i o grod nicze , o ry g in a ln e te c h n ik i p rz e m y s ło w e — s ta n o w ią d la s p e c ja lis tó w te m a t n ie z w y k le cie k a w y .

N a jo g ó ln ie j i n a jp ro ś c ie j w skazane za kre sy ż y c ia rad z ie c k ie g o , s w y m c h a ra k te re m p o d k re ­ ś la ją p o trze b ę z a in te re s o w a n ia się tre ś c ią życia p u ls u ją c e g o s z y b k im ry tm e m na ro z le g ły c h o b ­ szarach Z w ią z k u R ad zieckieg o .

W z w ią z k u z ty m w s z y s tk im , co dotychczas p o w ie d z ia n o , z ja w ia się p y ta n ie zasadnicze: w ja ­ k i sposób m oże n a u c z y c ie l zapoznać się z k u l­

tu rą rad zie cką ? C z y is tn ie ją o ś ro d k i u m o ż liw ia ­ jące o b ie k ty w n e p o zn a w a n ie ż y c ia rad zie ckie g o ? D la s z e ro k ic h w a rs tw społeczeństw a p o ls k ie g o p rz e zn a czo n y je s t m ie s ię c z n ik T o w a rz y s tw a P rz y ja ź n i P o is k o -R a d z ie c k ie j p. t. „ P r z y ja ź ń ”

oraz o d c z y ty i p u b lik a c je te go ż T o w a rz y s tw a . N a u c z y c ie ls tw o zaś posiada sekcję rad zie cką K o le g iu m S ło w ia ń s k ie g o Z w ią z k u N a u c z y c ie l­

s tw a ' P o ls k ie g o , k tó ra urzą dza k u rs y w a k a c y jn e i p ro w a d z i s tu d iu m ko re sp o n d e n cyjn e . P o n a d to k o ła n a u c z y c ie ls k ie T o w a rz y s tw a P r z y ja ź n i P o l­

s k o -R a d z ie c k ie j są w a ż n y m i o ś ro d k a m i in fo rm a c ji G rom a dze nie w ia d o m o ś c i o k u ltu r z e ra d z ie c ­ k ie j, m u s i o d b y w a ć się w sposób społecznie uza­

s a d n io n y i ce lo w y . N a k a ż d y m , k tó re m u praca z a w o d o w a u m o ż liw ia o m a w ia ne s tu d ia , c ią ż y o b o w ią z e k in fo rm o w a n ia in n y c h , k tó r y m zajęcia codzienne n ie p o z w a la ją na w ie lo g o d z in n ą le k ­ tu rę lu b specjalne stu d ia . R o la n au czycie la i w ty m w z g lę d z ie je s t b a rd zo w ażn a, zw łaszcza w ów czas, g d y b ie rze on c z y n n y u d z ia ł w o ś w ia ­ cie d o ro s ły c h , w z g lę d n ie je s t c z ło n k ie m g ru p y p re le g e n tó w T o w a rz y s tw a P r z y ja ź n i P o ls k o - R a d z ie c k ie j.

N a tu ra ln ie i praca s z k o ln a n a u czycie la n ie m o ­ że b y ć p o m in ię ta w ocenie je g o r o li, je d na kże n ie je s t ona w a żn a w ty m s to p n iu , co o ś w ia ta d o ro s ły c h , b o w ie m p ro g ra m y szko ln e o k re ś la ją w sposób w y ra ź n y z a ró w n o zasób w ie d z y na o d ­ c in k u in te re s u ją c y m nas, ja k i m etodę je j poda­

w a n ia . O c z y w iś c ie s to p ie ń p o z y ty w n e g o z a in te ­ reso w a n ia się te m a te m , w d uże j m ie rze w p ły w a na sposób in fo rm o w a n ia . N ie m n ie j cięża r zagad­

n ie n ia t k w i g d zie in d z ie j. Z a z n a ja m ia n ie rzeczo­

w e sze ro kich k rę g ó w sp ołeczn ych z is to tn y m i o s ią g n ię c ia m i k u lt u r y ra d z ie c k ie j i za ło ż e n ia m i id e o w y m i p ro cesó w k u ltu r a ln y c h , s ta n o w i w ażne zadanie p ra c o w n ik ó w o ś w ia to w y c h . P ra ca ta je s t ko nieczn a, szczególnie w ty c h śro d o w is k a c h , d la k tó ry c h rz e c z y w is to ś ć rad zie cka to je d y n ie g w a ł­

to w n a d e m o n s tra c ja uczuć z d o b y re w o lu c y jn e j i n e g a ty w n ie oceniana n a c jo n a liz a c ja w a s z ta - tó w p ro d u k c ji.

W a ż n y m d ziełem p ra c y s z k o ln e j je s t za kła da nie i p ro w a d z e n ie s z k o ln y c h k ó ł T o w a rz y s tw a P r z y ­ ja ź n i P o ls k o -R a d z ie c k ie j. D z ia ła ln o ś ć w ty m za­

kresie n a le ż y tra k to w a ć b a rd z o p o w a ż n ie z tro s k ą o w y c h o w a w c z e e fe k ty . P ochopność i b ra k p rz e m y ślenia m oże p rz y n ie ś ć t y lk o b łę d y w ych o w a w c z e .

Je steśm y b ezp ośred nim sąsiadem Z w ią z k u R a ­ dzie ckieg o. F a k t te n n a k ła d a na nas o b o w ią z e k p ozn an ia się ch oćb y d la te go , a b y są sie dztw o u z y s k a ło p e łn y sens. N a ró d nasz, cię żko d o ś w ia d ­ czo n y podczas o s ta tn ie j w o jn y i w b łą d w p r o ­ w a d z o n y te o rią d w ó ch w ro g ó w , w k ro c z y ł na d ro ­ gę p o lity c z n e g o w s p ó łd z ia ła n ia ze Z w ią z k ie m R a d z ie c k im , k tó re m u im p e ria liz m n ie m ie c k i za­

g ra ża ta k sam o ja k i nam . W ty m u k ła d z ie s to ­ s u n k ó w m ię d z y n a ro d o w y c h , w s p ó łd z ia ła n ie p o l­

sko -ra d z ie c k ie s tra c iło c h a ra k te r d o ra źn e j i na p ew ien czas o b lic z o n e j k o n s te la c ji p o lity c z n e j.

S ta ło się n a to m ia s t d o n io słą ideą p o lity c z n ą r ó w ­ n ie w ażn ą d la n a ro d u p o ls k ie g o , ja k d łu g o trw a ­ ł y p o k ó j, k t ó r y p o z w o li n am o db u d o w a ć z b u rz o ­ ne osiedla i w a rs z ta ty p ra cy. W k rz e w ie n iu te j p o d s ta w o w e j p ra w d y p o lity c z n e j, a zw łaszcza w dziele p o zn a w a n ia k u lt u r y ra d z ie c k ie j, w y ra ­ sta jące j z ż y w y c h ź ró d e ł k u lt u r y c h ło p s k o -ro b o t- n ic z e j, n a u c z y c ie lo m p rz y p a d a za szczytna ro la . N a le ż y w ie rz y ć , iż n a u c z y c ie l ją p o d e jm ie , te go b o w ie m w y m a g a dziś i w y m a g a ć będzie ju t r o in te re s n a ro d u p o ls k ie g o .

W . Witkowski

(11)

J Ó Z E F H U R W I C

S p ra w a polska i polski ruch ro b o tn ic z y

p rz e d p ie rw szg w o jn q św ia to w q w d z ie ła c h J. S ta lin a

I n s t y t u t M a rk s a — E n g e lsa — L e n in a ( I M E L ) w M o s k w ie , p rz y s tą p ił do zebrania i w y d a n ia w p o sta ci Z b io ru D z ie ł b o g a te j tw ó r ­ czości p u b lic y s ty c z n e j i n a u k o w e j J. S ta lin a . Całość o b e jm u je 16 to m ó w . P ie rw s z y c h 5 to m ó w w y s z ło 'ju ż z d ru k u . W p ra c y n in ie js z e j p o s ta ra ­ m y się o m ó w ić w y p o w ie d z i J. S ta lin a o Polsce w p ie rw s z y c h d w ó ch to m a ch s w o ic h dzieł.

T o m I za w ie ra u tw o r y napisane w la ta c h 1901 — 1907, to m I I ■ — u tw o r y z la t 1907 — 1913. W ię k s z o ś ć u tw o ró w , w c h o d zą cych w skład p ie rw s z y c h d w ó ch to m ó w , s ta n o w ią a rty k u ły , napisane przez S ta lin a w okresie je g o d z ia ła l­

ności re w o lu c y jn e j w T y flis ie , a następnie w B a k u .

N a s tro n ic a c h obu p ie rw s z y c h to m ó w w ró ż ­ n y c h m ie jscach s p o ty k a m y n a z w y p o ls k ic h m ia s t, n a z w is k a p o ls k ic h re w o lu c jo n is tó w , z n a j­

d u je m y w z m ia n k i o p o ls k im ru c h u ro b o tn ic z y m . W o b s z e rn y m a rty k u le z a ty tu ło w a n y m „ U s t a ­ w o d a w s tw o fa b ry c z n e , a w a lk a p ro le ta ria c k a “ , w y d ru k o w a n y m w r. 1906 w g ru z iń s k ie j gaze­

cie „ A c h a li D ro e b a ” („N o W y C zas” ) , S ta lin w y ­ ja ś n ia , że bez w a lk i ro b o tn ic y n ie m ogą lic z y ć na żadne u s tę p s tw a rz ą d u carskiego. W s z e lk ie tz w . „ u s ta w y fa b ry c z n e “ , zawsze b y ły w y n i­

k ie m w a lk i. T w ie rd z e n ie s w o je ilu s tr u je a u to r fa k ta m i h is to ry c z n y m i. T a k na p rz y k ła d s tr a jk i w r. 1882 w Ż y ra rd o w ie , N a rw ie , P e rm ie i Pe­

te rs b u rg u z m u s iły rząd c a rs k i do w y d a n ia u s ta ­ w y , re g u lu ją c e j sp ra w ę n a jm u dzieci, czasu p ra ­ cy d la n ic h i p o w o łu ją c e j do ż y c ia in sp e kcję pra cy.

O dezw a „ O b y w a te le !” , p ió ra S ta lin a , w y d a n a w r. 1905 przez K o m ite t T y f lis k i S o c ja ld e m o k ra ­ ty c z n e j P a r tii R o b o tn ic z e j R o s ji ( S D P R R ), w z y w a ją c a do p o w s ta n ia z b ro jn e g o p rz e c iw ca­

r a to w i, s tw ie rd z a , że w p o tę ż n y m ru c h u s tr a j­

k o w y m , k t ó r y o g a rn ą ł im p e riu m ro s y js k ie , b ie ­ rze m ię d z y in n y m i ż y w y u d z ia ł cała P o lska.

W a rty k u le „ W a lk a k la s o w a ” , w y d ru k o w a ­ n y m w r. 1906 w gazecie „ A c h a li D ro e b a “ , S ta ­ lin o p is u je ja k w o d p o w ie d z i na s tr a jk i e kon o ­ m iczn e, k tó re w y b u c h ły w s ty c z n iu 1905 r. za- k rz ą tn ę li się k a p ita liś c i, o rg a n iz u ją c m ie jscow e z w ią z k i k a p ita lis tó w w celu p rz e c iw s ta w ie n ia się żą da niom ro b o tn ik ó w . O b o k z w ią z k u k a p ita li­

s tó w P e te rs b u rg a , M o s k w y , R y g i i in n y c h m ia s t, p o w s ta ł ró w n ie ż z w ią z e k k a p ita lis tó w w a rs z a w ­ s kich . T w o r z y się o g ó ln o -ro s y js k i z w ią z e k k a ­ p ita lis tó w , k t ó r y z o rg a n iz o w a ł w r. 1905 dw a z ja z d y w M o s k w ie . O ba z ja z d y z je d n o c z y ły ka ­ p ita lis tó w w ic h w alce z p ro le ta ria te m R o s ji.

W w y k o n a n iu u c h w a ł s w o ic h z ja z d ó w , k a p ita ­ liś c i o głasza ją lo k a u ty w W a rs z a w ie , Odesie, M o s k w ie i in n y c h d u ż y c h m iastach.

R ów n ocze śnie z w ie ra ją się w w a lce o s w o je

p ra w a ro b o tn ic y . W M o s k w ie , P e te rs b u rg u

(12)

i W a rs z a w ie o rg a ­ n iz u ją się z w ią z k i zaw odow e.

S zereg a r ty k u ­ łó w , k tó re w e s z ły obecnie w sk ła d I I to m u D z ie ł, po ­ ś w ię c ił S ta lin V -u Z ja z d o w i S D P R R w L o n d y n ie w m a­

ju 1907 r.

W a rty k u le „P r z o d u ją c y p ro le ta ria t, a V Z ja z d P a r t ii“ ,

zam ieszczonym p rze d Z ja zd e m w gazecie g ru z iń s k ie j

„ D r o “ („C z a s “ ), S ta lin , a n a liz u ją c s to su n e k s ił f r a k c ji

b o ls z e w ic k ie j i m ie ń s z e w ic k ie j w S D P R R , w y m ie n ia P o ls k ę o bo k o k rę ­

g ó w p rz e m y s ło ­ w y c h R o s ji i o bo k k r a jó w n a d b a łty c ­ k ic h ja k o te re n w p ły w ó w fr a k c ji b o ls z e w ic k ie j w ś ró d s o c ja ld e m o k ra tó w .

V Z ja z d — s tw ie rd z a S ta lin w s w o im a r ty ­ k u le „ N o t a t k i D e le g a ta ” — b y ł p ie rw s z y m z ja z ­ dem , na k tó r y m szeroko re p re z e n to w a n i b y li i p o ls c y s o c ja ld e m o k ra c i; ic h delegaci w z ię li c z y n n y u d z ia ł w pra cach Z ja z d u . N a o k o ło 300 d e le g a tó w z p ra w e m g ło s u decyd ujące g o b y ło 45 d e le g a tó w p o ls k ic h , z te go 2 7-m iu — to b y li ro b o tn ic y . 5 -ciu d e le g a tó w p o ls k ic h b y ło a k ty w ­ n y m i re w o lu c jo n is ta m i. D e le g a c i p o ls c y zgadza­

l i się ze s ta n o w is k e m p a r tii b o ls z e w ik ó w w w a l­

ce z caratem .

W ś ró d ro b o tn ik ó w łó d z k ic h , pod ob nie , ja k w ś ró d ro b o tn ik ó w m o s k ie w s k ic h c z y iw a n o w o - w o z n ie s je ń s k ic h , d o m in o w a ła idea b e z k o m p ro ­ m is o w e j p ro le ta ria c k ie j w a lk i k la s o w e j, n a to m ia s t z u p e łn ie n ie p o p u la rn y b y ł p ro g ra m u g o d y z l i ­ b eraln ą b u rż u a z ją .

S ta lin p rz y ta c z a p rz e m ó w ie n ie p o ls k ie g o de­

le g a ta T y s z k i, k t ó r y re p re z e n to w a ł delegację p o lską w P re z y d iu m Z ja z d u .

„O b ie fra k c je — m ó w i T y s z k o o b o ls z e w ik a c h i m ie ń s z e w ik a c h — z a p e w n ia ją nas, że s to ją n ie z ło m n ie na s ta n o w is k u m a rk s iz m u . N ie k a ż d y p o tr a fi z ro z u m ie ć : k tó ż w re szcie s to i na ty m s ta n o w is k u , b o ls z e w ic y , czy m ie ń s z e w ic y . . .“

N a uw a gę , rz u co n ą z g łę b i s a li przez k ilk u m ie ń s z e w ik ó w „ T o m y s to im y na s ta n o w is k u m a rk s iz m u ” , T y s z k o o d p o w ia d a : „n ie , to w a rz y ­ sze, w y n ie sto icie , lecz le ż y c ie (p o d k re ś le n ie S ta lin a ) na n im : cała b o w ie m w asza n ie za ra d ­ ność w k ie ro w a n iu w a lk ą kla s o w ą p ro le ta ria tu , fa k t, że u m ie cie re c y to w a ć w ie lk ie słow a w ie l­

k ie g o M a r k s a ,' lecz n ie u m iecie ic h stosow ać —- w s z y s tk o to ś w ia d c z y o ty m , że n ie s to icie , lecz le ż y c ie na s ta n o w is k u m a rk s iz m u ” .

B y ło to — pisze S ta lin — p o w ie d z ia n e w spo­

sób a rty s ty c z n ie celny.

P rz y o m a w ia n iu na Z je ź d z ie d z ia ła ln o ś c i

s o c ja ld e m o k ra ty c z n e j fr a k c ji p ose lskie j w D u ­ m ie, p o ls c y delegaci s o c ja ld e m o k ra ty c z n i, w b re w n ie k tó ry m m ie ń s z e w ik o m , d om a g a ją się zd ecy­

dow anego o d g ro d z e n ia się w D u m ie od n a ro ­ d o w c ó w p o ls k ic h , k tó ry c h S ta lin n a z y w a p o ls k i­

m i „c z a rn o s e c iń c a m i” .

W a rty k u le , za m ieszczo n ym w r. 1910 w ga ­ zecie „ B a k iń s k ij P r o le t a r ij” ( „P ro le ta riu s z B a - k u ń s k i“ ) , S ta lin w s k a z u je , że k ry z y s o rg a n iz a - c y jn y , ja k i p rz e ż y w a ła w ty m okre sie S D P R R , n ie o m in ą ł i P o ls k i.

Podczas w y b o ró w w P e te rs b u rg u do I V D u ­ m y , S ta lin zam ieszcza a r ty k u ł w „ P r a w d z ie ” , w k tó r y m z w ra c a się m . in . do w y b o rc ó w P o la ­ k ó w z w e z w a n ie m , b y w a lc z y li o p ra w o do w o l­

nego ro z w o ju n a rod ow e go , co je s t n ie do p o ­ m y ś le n ia bez o g ó ln e j w o ln o ś c i, o k tó rą w a lczą s o c ja ld e m o k ra c i,

D o I I to m u D z ie ł S ta lin a w łą c z o n o ró w n ie ż napisaną w la ta c h 1912 — 1913 k la syczn ą pracę

„ M a rk s iz m , a k w e s tia n a ro d o w a “ . (P ra c a ta b y ­ ła p rz e tłu m a c z o n a na ję z y k p o ls k i).

S ta lin s to i tu na s ta n o w is k u , że w y z w o le n ie n a ro d ó w w R o s ji c a rs k ie j spod u c is k u n a ro d o ­ w ego je s t n ie ro z e rw a ln ie zw iąza ne z w a lk ą z ca­

ra te m i im p e ria lis ty c z n ą b u rż u a z ją , ze z d o b y ­ ciem w ła d z y p o lity c z n e j przez klasę ro b o tn ic z ą . R o z w ija ją c te o rię i p ro g ra m b o ls z e w ic k i w k w e s tii n a ro d o w e j, S ta lin uzasadnia p o g lą d , że je d y n y m w ła ś c iw y m ro z w ią z a n ie m k w e s tii n a ro ­ d o w e j je s t zasada s a m o określe nia n a ro d ó w . H a s ło to je d n o c z y m asy p ra cują ce u c is k a n y c h n a ro d ó w R o s ji pod p rze w o d e m p ro le ta ria tu ro ­ s y js k ie g o w w a lce z ca ra tem i b u rż u a z ją . Zasa­

da sa m o określe nia n a ro d ó w nie przesądza tego, ja k ą fo rm ę — a u to n o m ię , fe de ra cję c z y separację - 1— p o w in n a w y b ra ć dana narod ow o ść. Z a le ż y to od k o n k re tn y c h o k o lic z n o ś c i h is to r y c z n y c h : od w a ru n k ó w e ko n o m ic z n y c h , p o lity c z n y c h i k u lt u ­ ra ln y c h .

S ta lin p rz e p ro w a d z a szczególną analizę za­

g a d n ie n ia w zależności od c a ło k s z ta łtu sto su n ­ k ó w . W p o ło w ie X I X w . za ga dn ie n ie o d e rw a ­ n ia ziem p o ls k ic h od R o s ji, k tó re g o d o m a g a ł się M a rk s , b y ło •—• s tw ie rd z a S ta lin — - za ga dn ie ­ n ie m w y z w o le n ia w y ż s z e j k u lt u r y spod n iszczą­

cego o d d z ia ły w a n ia k u lt u r y n iższe j. F a k t zaś, że m a rk s iś c i p o ls c y w k o ń c u X I X w ., w y c h o ­ dząc z założenia o z n a c z n y m z b liż e n iu e ko n o ­ m ic z n y m i k u ltu r a ln y m m ię d z y R o s ją i P o lską, w y p o w ia d a li się p rz e c iw k o o d d z ie le n iu P o ls k i, k tó re p o n a d to n ie m ia ło w te d y ż a d n ych p o d ­ s ta w re a ln y c h , n ie w y k lu c z a m o ż liw o ś c i p o w s ta ­ n ia k o n iu n k tu r y w e w n ę trz n e j i z e w n ę trz n e j s p rz y ja ją c e j p o n o w n e m u w y s u n ię c iu na p o rz ą ­ dek d z ie n n y k w e s tii nie zale żno ści P o ls k i.

S ta lin dom aga się p e łn e j a u to n o m ii te r y t o r ia l­

n e j d la P o ls k i. W y s tę p u je n a to m ia s t z d ecyd o ­ w a n ie p rz e c iw k o s e p a ra ty z m o w i n a ro d o w e m u w ru c h u ro b o tn ic z y m . O rg a n iz a c je ro b o tn ic z e p o w in n y zespalać w s z y s tk ic h ro b o tn ik ó w w da­

n y m te re n ie bez w z g lę d u na narod ow o ść.

W z w ią z k u z ty m S ta lin k r y ty k u je ja k o k ro k ro z ła m o w y w y b ó r do I V D u m y na posła z W a r ­ sza w y, c z ło n k a P P S J a g ie łły , g ło s a m i b lo k u w s k ła d k tó re g o w sze d ł B u n d , P P S i b u rż u a z y jn i n a c jo n a liś c i, p rz e c iw k o g ło s o m p o ls k ic h s o c ja l­

d e m o k ra tó w .

(13)

I I to m D z ie ł z a m y k a p ro k la m a c ja napisana przez S ta lin a w im ie n iu K o m ite tu C e n tra ln e g o S D P R R w z w ią z k u z ro c z n ic ą za m o rd o w a n ia 590 ro b o tn ik ó w podczas s tr a jk u w k o p a ln ia c h z ło ta nad L en ą. O d ezw a ta z a s łu g u je na uw agę c z y te ln ik a p o ls k ie g o jeszcze z te go w z g lę d u , że b y ła napisana na p o c z ą tk u 1913 r. w K ra k o w ie , d oką d S ta lin p rz y b y ł n ie le g a ln ie w ko ńcu g ru d n ia 1912 r. na naradę c z ło n k ó w K C S D P R R z b o ls z e w ic k im i p o s ła m i do I V D u m y . (P o raz p ie rw s z y S ta lin p rz y je c h a ł do K ra k o w a w lis to ­ padzie 1912 r. w celu zobaczenia się z L e n in e m , k t ó r y w ów cza s z n a jd o w a ł się ta m .) P ro k la ­ m acja

d o

p rz e p is a n iu o dręcznie przez żonę L e ­

n in a , N ad zieżd ę K ru p s k ą , zo stała p o w ie lo n a na h e k to g ra fie i przesłana do R o s ji.

*

P rz y to c z o n e w y p o w ie d z i p rz y s z łe g o s te rn ik a n a w y p a ń stw a , k tó re z zasady sa m o określe nia n a ro d ó w u c z y n iło je d n ą z p o d s ta w s w o je j k o n ­ s ty tu c ji, w y p o w ie d z i p rz y s z łe g o w o d za n acze l­

nego a rm ii, k tó ra w z w y c ię s k ie j w a lce z h it le ­ ro w s k ą a gresją u m o ż liw iła o drod zen ie się n ie ­ p o d le g łe j P o ls k i, św iadczą, iż ju ż w z a ra n iu s w o je j d z ia ła ln o ś c i re w o lu c y jn e j in te re s o w a ł się on p o ls k im ru ch e m ro b o tn ic z y m i zd ecyd ow an ie w y s tę p o w a ł p rz e c iw k o u c is k o w i n a ro d u p o l­

skiego. Jó zef H u r w ic

rp o tz ,je

K O N S T A N T Y S IM O N O W

O j c z y z n a

U k r a ń c ó w j e j — tr z e c h o c e a n ó w w o d y , m ia s t r o z s y p a ła lic z b ę n ie z lic z o n ą , i p ó lo b r ę c z e p o łu d n ik ó w m n o g ic h , o b ję ły d u m n ą i n ie z w y c ię ż o n ą .

L e c z g d y o s ta tn i j u ż m a s z r z u c ić g ra n a t, i p ra g n ie s z w je d n y m k r ó t k im o k a m g n ie n im p r z y w o ła ć w s z y s tk o , co c i b y ło d a n e ,

n a jd ro ż s z e w ż y c iu , n a jś w ię ts z e w w s p o m n ie n iu .

N ie k r a j r o z le g ły c i s ię p rz y p o m in a , k t ó r y z je ź d z iłe ś , k tó r y ś p o z n a ł c a ły , a le o jc z y z n a ty c h d n i, g d y —c h ło p c z y n a n ie d u ż y , w e w s i la ta w c e p u s z c z a łe ś .

T e n s k r a w e k z ie m i, p rz e d d o m e m ir z y b rz o z y . s tu d n ia g łę b o k a i k r z a k i je ż y n y ,

d ro g a z a la s e m i s k r z y p ią c e w o z y ,

i b rz e g p ia s z c z y s ty z n a d rz e c z n ą w ik lin ą .

T a m w ła ś n ie m ia łe ś s z c z ę ś c ie s ię u ro d z ić , s ta m tą d w y w io d ła c i się t w o ja d o la ,

i w ta m te n z ie m i s z m a t w ra s ta łe ś co d z ie ń , a ż z ie m i c a łe j s t a ł c i s ię s y m b o le m .

T a k , m o ż n a b u rz e z n ie ś ć , i s k w a r i m ro z y , 0 g ło d z ie —c h ło d z ie ż y ć , a w y ż y ć p rz e c ie , 1 n a ś m ie rć m o ż n a iś ć . A le te b rz o z y ...

N ie , ic h n ie m o ż n a o d d a ć z a n ic w ś w ie c ie .

J. B E Z Y M I E N S K I J

Pieśń o” przyjaźni narodów

Po ty m m a ły m w p ó ł z e rw a n y m m o ś c ie , d o z ie m ia n k i, s k ą d ś m ie c h tu d o b ie g a ,

p r z y jd ź c ie d o n as p rz e d w ie c z o re m w g o ś c ie , u lu b io n e p ie ś n i z n a m i ś p ie w a ć .

P o w ró c iw s z y p o b o ju g o rą c y m d o o k o p ó w , o t u r g a js k ic h s te p a c h , d z iś z a ś p ie w a n a m c z o łg ó w p o g ro m c a , m ło d y k a z a c h , A jb a s a r A lib e k o w . Po r o z ło g a c h u k r a iń s k ic h p ie ś n i, p o p r o w a d z i c h ó r n a sz, d o b rz e z g ra n y , k a łu ż a n in , P o r f ir iu s z K o le s n in ,

s trz e le c ś w ie tn y , ta n c e rz z a w o ła n y . I p r z y w tó rz e d ź w ię c z n e j b a ła ła jk i,

w d a l p o p ły n ie d w u g ło s , w m r o k s p o w ity — m ię k k i te n o r M o jż e s z a G o ld s z ta jn a

i P ie tr u s ia H r a c z e c h y b a r y to n . Z a ś p ie w a m y „ S u lik o ” , „ K a t iu s z ę ” ,

„ T a m u n iw y .. .” , „ H e j w d a l...” , „ H y m n b o jo w y ” i r a d z ie c k ą o d c z u je c ie duszę,

w k a ż d e j p ie ś n i, w n a jp r o s ts z y c h j e j s ło w a c h . S ło w e m p ie ś n i k a ż d y b ę d z ie s ła w ił

p r z y ja ź ń lu d ó w r a d z ie c k ie j r o d z in y , G ru z in , K a z a c h , B a s z k ir i R o s ja n in , B ia ło r u s in , Ż y d i U k ra in ie c .

B o w ie m k ie d y p rz e m in ie n o c ta ra m ię w ra m ię d o a ta k u w y jd z ie s ie r ż a n t a r t y l e r i i , O le ś K ło c z k o , l ta n k is ta , S e rg o A b a s z y d z e .

I p o d w t ó r k a r a b in o w y c h s tr z a łó w , ib ę d ą b iły c e ln ie i d a le k o ,

i r u s z n ic a M o jż e s z a G o ld s z ta jn a , a r m a t a P ie tr u s ia H ra c z e c h y .

M y ś m y d u m n i, że w tw a r d y m m o z o le , w y r a s t a ła lu d ó w n a s z y c h p r z y ja ź ń , że o k r z e p ła w k r w i w ie lu p o k o le ń , n ic n ie s ta rg a je j, n ic j e j n ie r o z b ije .

O n ie j ś p ie w a p ło m ie n n e swe p ie ś n i, m ę ż n ie b r o n i j e j w b o ju z a ż a rty m , O le ś K ło c z k o , P o r f ir iu s z K o le s n in , A jb a s a r A lib e k o w , b o h a te r.

P r z e ło ż y ła M E L A N I A K IE R C Z Y Ń S K A

11

Cytaty

Powiązane dokumenty

W miarę jednak coraz głębszego w nikania w naukową spuściznę tego bohatera rosyjskiej nauki ujaw niają się niezmierzone bogactwa jego odkryć w dziedzinie

Konferencja Warszawska, która pod koniec czerwca zgromadziła przedstawicieli Związku Radzieckiego i państw demokracji ludowej, przeciwstawia się podziałowi Niemiec

konanego przez ZSRR w ciągu 31 lat, które nas dzielą od W ielkiej Rewolucji Socjalistycznej wystarczy zapoznać się z kilku zasadniczymi faktami i cyframi.. Przed

Niew ątpliw ie okres obecny charakterystyczny jest nie tylko przez miotanie się imperializmu wśród ogra­.. niczonych już jego na święcie

Historyczne znaczenie dla Polski umów i układów', na których opiera się dziś nasza wzajemna współpraca i przyjaźń z ZSRR polega na tym, że Polska

W tym samym polu, gdzie się lała krew, Szedł bruzdą z pługiem żołnierz

W ten sposób sztuka Obrazcowa staje się coraz bardziej logiczna, konsekwentna, umysłowa, tra ­ fia do naszych przekonań, nie używając do tego najbardziej

(W rażenia uczestnika delegacji łódzkiej do marsz... BOGDANOW -KATKOW GOŚCIEM