• Nie Znaleziono Wyników

Miscellanea karno-procesowe

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Miscellanea karno-procesowe"

Copied!
6
0
0

Pełen tekst

(1)

Roman Łyczywek

Miscellanea karno-procesowe

Palestra 22/1(241), 65-69

(2)

leżałoby liczyć om aw ianego te rm in u w ów czas, gdy skazan y pozbaw iony wolności nie uczestniczył w ro zp raw ie dotyczącej w y d an ia w y ro k u łącznego, k tó ry został ogłoszony w obecności obrońcy. J a k w y n ik a z tezy, SN odpow iedział na to p y ta n ie negatyw nie, za jm u jąc stanow isko, że w o pisanej w yżej sy tu a c ji w chodzi w grę d y re k ty w a w y n ik a ją c a z treśc i art. 370 § 1 k.p.k. T ru d n o się z tym nie zgodzić, jeśli się uw zględni fa k t, że „u n o rm o w an ie z a w a rte w art. 370 § 2 k.p.k., jako stanow iące w y ją te k od reg u ły (art. 370 § 1 k.p.k.), nie podlega w y k ład n i rozsze­ rza jąc ej i d latego przepis ta k i m usi być ro zu m ian y oraz stosow any ściśle w edług jego b rz m ie n ia ”.

II. Nie n asu w a ta k ż e żadnych zastrzeżeń pogląd sprecyzow any przez SN w w y­ ro k u z dnia 4.1.1977 r. VI K RN 440/76 („Gaz. P ra w n .” n r 5 z 1977 r., s. 6), zgodnie z k tó ry m :

„Zam ieszczenie w w y ro k u łącznym w skazania, w ja k im zakresie w y ro k i pod­ legające połączeniu u le g a ją odręb n em u w yko n an iu , je st zbędne ze w zględu na za­ w a rte w a rt. 510 § 1 k.p.k. w y jaśn ien ie, że z chw ilą u p raw om ocnienia się w y ro k u łącznego w y ro k i podleg ające połączeniu nie u le g a ją w y k o n an iu tylko w zakresie o b jęty m w yrokiem łączn y m ”.

z

ivor/ir/wfR4

O B n o i i i c Y

ROMAN ŁYCZYWEK

Miscellanea karno-procesowe

1. O czym m ów ić? (art. 64 § 2 k.p.k.)

Bez pow ażniejszego re z u lta tu obrońcy n a rz e k a ją n a sposób stosow ania przez p ro k u ra tu r y a rt. 64 § 2 k.p.k., k tó ry stw orzył ipsa lege w y jątk o w ą in sty tu cję k o n ta k tu obrońcy z p o d ejrz an y m w obecności osoby trzeciej, a którego to prze­ pisu stosow anie stało się p raw ie regułą. W łaśnie ta codzienność sto so w an ia go u zasad n ia p o trzeb ę ro zw ażen ia w szelkich k w estii w iążących się z tą fo rm ą ro z­ mowy.

P orozum ienie, k tó re co do fo rm y sw ej zostało określo n e w przep isie a rt. 64 § 2 k.p.k., m a na celu, ta k ja k k aż d y in n y k o n ta k t obrońcy z oskarżonym , p rz y ­ gotow anie obrony tego ostatniego w procesie. P rzeb ieg w szelkiego ro d za ju k o n ­ ta k tu m iędzy obrońcą a oskarżonym , w szczególności przebieg ro zp raw y , o k reś­ lony je st szeroko p o jm o w a n y m p ro g ra m em re a liz a c ji obrony, a ograniczony — koniecznością p rze strz e g a n ia przez obrońcę obow iązujących go reg u ł p rac y za­ w odow ej i zasad e ty k i zaw odow ej (sform ułow anych zwłaszcza w art. 77 § 1 k.p.k. i w a rt. 2 u. o u.a.).

M iędzy porozum ieniem , o k tó ry m m ow a w przepisie a rt. 64 § 1 k.p.k., a tym porozum ieniem , ja k ie je s t p rzew id zian e w art. 64 § 2 k.p.k., zachodzi różnica, k tó rą

(3)

66 R o m a n Ł y c z y w e k N r 1 (241)

stw a rz a f a k t obecności p rz y ty m d ru g im poro zu m ien iu dalszej — poza obrońcą i p o d ejrz an y m — osoby, m ianow icie p r o k u ra to ra lu b osoby przez p ro k u ra to ra upow ażnionej. Z u sta w y n ie w y n ik a istn ien ie ja k ie jk o lw ie k in n e j różnicy m iędzy obu ty m i fo rm a m i porozum ienia.

S tw ierd ze n ie to u p ra w n ia do w ysnucia szeregu p rak ty c zn y c h w niosków . W y­ nika w ięc z tego, że u c z e s t n i k a m i p orozum ienia są je d y n ie p o d ejrz an y i obrońca, a p ro k u ra to r lu b jego p rzed staw iciel je s t o s o b ą o b e c n ą przy prze­ słuchaniu, chociaż w tym sta d iu m procesow ym p ro k u ra to r je s t d o m in u s litis.

U staw a m ów i też w y ra źn ie o m ożliw ości obecności ty lk o j e d n e j osoby tr z e ­ ciej p rzy rozm ow ie m iędzy obro ń cą a p o d ejrz an y m , w obec czego obecność w ię k ­ szej liczby osób n a ru sz a ła b y przepis a rt. 64 § 2 k.p.k. N ależy tego ściśle p rz e ­ strzegać, gdyż obecność k ilk u osób n ie pozostaje bez u jem n eg o w p ły w u na p o ­ czucie sw obody podejrzanego i u tru d n ia m u uczestn ictw o w rozm ow ie z obrońcą. B rzm ienie p rze p isu nie d a je po d staw y do tego, b y obecny p rz y rozm ow ie p rze d ­ staw iciel p ro k u ra tu r y w p ły w ał na przebieg i treść rozm ow y. D opiero gdyby treść rozm ow y m ia ła za w ierać elem e n ty o c h a ra k te rz e p rzestęp czy m (np. z a rt. 249 czy 252 k.k.), to obecny przy rozm ow ie p rze d staw ic ie l p r o k u ra tu r y zn alazłb y p ra w n ą p odstaw ę do in g eren cji: pow inien on w ted y p rz e rw a ć ro zm o w ę i p o d jąć e w e n tu ­ alne d alsze czynności (np. z a rt. 255 k.p.k.).

Poza ty m art. 64 § 2 k.p.k. n ie d aje po d staw y do tego, by p ro k u ra to r lub osoba przez niego u pow ażniona u w ażała się za gospodarza rozm ow y m iędzy obrońcą a podejrzan y m , a w k onsekw encji, aby osoby te u sta la ły tre ść rozm ow y lub o g ra ­ niczały je j te m aty k ę. Z u p ełn ie b ezpodstaw ne są np. u w ag i o zakazie „m ów ienia 0 sp ra w ie ”.

F aktycznie, tre ść rozm ow y m iędzy obrońcą a p o d ejrz an y m , ja k a się odbyw a w obecności osoby trzeciej, ograniczona je s t je d y n ie ze w zględu n a a k tu a ln e s ta ­ d ium rozw ojow e p rocesu oraz ze w zględów tak ty czn y ch . P oniew aż w chw ili p ro ­ w ad zen ia ta k ie j rozm ow y obrońca nie m a jeszcze z re g u ły m ożności w glądu do a k t sp raw y , an i też nie posiad a bliższej znajom ości sta n u faktycznego, przeto — co je s t oczyw iste — byłoby d la niego sp ra w ą dość ry z y k o w n ą daw ać w rozm ow ie ja k iek o lw iek szersze czy b a rd z ie j w iążące oceny s ta n u i p e rsp e k ty w spraw y.

Z asada, że obro ń ca może podejm ow ać jed y n ie czynności na korzyść oskarżo­ nego (art. 77 § 1 k.p.k.), n a k ła d a n a obrońcę obow iązek zach o w an ia w tra k c ie ta k ie j rozm ow y daleko idącej pow ściągliw ości i ostrożności, żeby n ie zaszkodzić p o d ejrz an e m u ze w zględu na obecność przy rozm ow ie osoby, k tó ra sta w ia sobie za cel procesow y zgrom adzenie dow odów przeciw ko p o d ejrzan em u . B yłoby w ięc n ajlep iej, by rozpoczynając rozm ow ę z p o d ejrz an y m o brońca zaraz n a w stępie zw rócił m u uw agę n a to, żeby w strzy m a ł się chw ilow o z p o ru sza n iem zagadnień 1 p y ta ń , k tó re m ogłyby pogorszyć jego sy tu a c ję procesow ą.

B iorąc pod uw agę te p o d y k to w an e istn ie ją c ą sy tłiac ją okoliczności, k tó re w p ły ­ w a ją n a ogran iczen ie treści rozm ow y, chcielibyśm y zw rócić uw agę n a pew ną dość typow ą, a nie zag raża ją cą osobie p odejrzanego p ro b le m a ty k ę ta k ie j rozm ow y.

W zw iązku z grożącym p o d ejrzan em u p r o c e s e m n a su w a się celow ość k ró t­ kiego w y ja ś n ie n ia z nim n astęp u jący c h kw estii:

— ja k w y g ląd a a k tu a ln ie sta n p rze d staw io n y c h p o d ejrz an e m u zarzu tó w ? — czy i do czego z postaw io n y ch m u zarzu tó w p o d ejrz an y się przyznał?

— czy p o d e jrz a n y p rag n ie ju ż w toku p o stęp o w an ia przygotow aw czego składać w nioski o p rze p ro w ad z en ie n a sw ój w niosek dow odów (ze zw róceniem mu uw agi na treść przepisów a rt. 273 k.p.k. oraz a rt. 277 § 3 k.p.k.)?

(4)

by zebrał przepisy branżow e lu b lite r a tu r ę fachow ą, k tó re b ę d ą w ażne dla dalszej obrony?

— czy (w sp raw ie sp ecjalistycznej) p o d e jrz a n y m oże zaproponow ać obrońcy ja k ie ­ goś fachow ca ja k o k o n su lta n ta fachow ego, z zastrzeżeniem je d n a k , że osoba ta n ie w chodziłaby ju ż w przyszłości w r a c h u b ę ja k o św iad ek czy biegły? — czy p o d ejrzan y m a i ew e n tu aln ie ja k ie m ianow icie zastrzeżen ia co do d o ty c h ­

czasowego przebiegu p ostępow ania przygotow aw czego?

— czy, ja k ie i gdzie m ożna zgrom adzić św iadczące k o rzy stn ie o p o d ejrzan y m dane osobow e (np. opinie, dyplom y, nagrody)?

— czy i ja k ie (w zależności od c h a ra k te ru sp raw y ) istn ie ją m ożliw ości u zy sk a­ nia poręczenia osobistego lub m ajątk o w eg o ?

N iezależnie od tego obrońca pow inien z w łasn ej in ic ja ty w y lub n a p ro śb ę po ­ dejrzan eg o udzielić m u w szelkich w y j a ś n i e ń co do obow iązujących przepisów i przebiegu czynności procesow ych. Dotyczy to rów n ież zw rócenia u w ag i n a k o ­ nieczność sta ra n n eg o i jasnego w y p o w iad a n ia się przy p rze słu ch a n iu , czytania podpisy w an y ch protokołów itp.

N iejed n o k ro tn ie celow e może się też okazać k ró tk ie pouczenie podejrzanego o zad an iach i p raw ac h obrony fo rm a ln e j w procesie i ogólne p o inform ow anie go, n a ja k ą może liczyć pom oc ze stro n y obrońcy, w szczególności że nie może liczyć n a ta k ą pom oc, k tó ra sta w ała b y w sprzeczności z e ty k ą adw okacką.

W k w estiach o s o b i s t y c h odnoszących się do podejrzanego ohrońca pow i­ n ie n p rzede w szystkim w yrobić sobie m ożliw ie ja s n y pogląd o osobowości p o d ej­ rzanego i w drodze sw obodnej rozm ow y oraz w y p y ta n ia o szczegóły z życia uzy­ sk a ć inform acje, k tó re będzie mógł w y k o rz y sta ć dla d obra p odejrzanego w pro ce­ sie. Oczywiście, trze b a dobrze pan o w ać n ad przebiegiem ta k ie j rozm ow y, żeby

n ie dostarczyć m a te ria łu oskarżeniu.

D alej, obrońca pow inien poinform ow ać pod ejrzan eg o o w ażnych dla niego dan y ch dotyczących rodziny, dow iedzieć się o sta n ie zdrow ia podejrzanego, o jego p o trze b ac h osobistych (odzież, le k a rstw a itp.). P o w in ien w reszcie w y ja śn ić o b ro ń ­ ca, czy organy śledcze w sposób n ależyty zabezpieczyły in te resy podejrzanego (art. 221 § 1 k.p.k.).

M imo b ra k u fo rm a ln y c h ograniczeń co do treśc i rozm ow y p row adzonej przez obrońcę z p o d ejrz an y m w obecności osoby trzeciej, k o n ta k t te n nie stanow i, nie­ ste ty , p ełnow artościow ej czynności obrończej.

2. D oręczanie obrońcy odpisów orzeczeń (art. 143 § 1 k.p.k.)

A rty k u ł 143 § 1 k.p.k. daje o skarżonem u u p ra w n ie n ie do d o m a g an ia się, by doręczono m u odpis każdego orzeczenia, ja k ie zostało w ydane w jego spraw ie. U p ra w n ie n ie to doznaje ograniczenia je d y n ie ze w zględu n a in te res p ań stw a, je ­ żeli w yłączono jaw n o ść postępow ania.

B rzm ienie p rze p isu a rt. 143 k.p.k. w y ra źn ie o k reśla — ja k o osobę u p raw n io n ą do ż ą d an ia i do o trzy m an ia orzeczenia — sam ego oskarżonego. P o w sta je w ięc py ­ tanie, czy u p ra w n ie n ie to może w im ien iu i n a rzecz oskarżonego realizow ać jego obrońca. R ozw ażenie tej k w estii je s t celow e dlatego, że znane są w y p a d k i — w ra m a c h ścisłego i gram atycznego in te rp re to w a n ia tego przepisu — n ieu w zg lęd ­ n ia n ia przez sądy i p ro k u ra tu ry w niosków obrońców , k tó rzy się pow o łu ją n a p rze­ pis a rt. 143 k.p.k. R ozstrzygnięcie tej w ątp liw o ści zależeć będzie p rze d e w szy st­ kim od tego, ja k będziem y rozum ieć słow a „n a jego ż ą d a n ie ”. M ożna by w ięc

(5)

68 R o m a n Ł y c z y w e k N r 1 (241)

zająć tu stanow isko, że z u sta w y w y n ik a konieczność, by o sk arżo n y żądanie to sform ułow ał o s o b i ś c i e . N ato m iast w edług o dm iennego poglądu m ożna b y tw ierdzić, że oskarżony to sw oje osobiste u p ra w n ie n ie może realizow ać z a p o ­ ś r e d n i c t w e m osoby upow ażnionej przez niego, k tó r ą w procesie k a rn y m je s t w zasadzie przede w szystkim obrońca oskarżonego.

N ależy stw ierdzić, że u sta w a k arn o p ro ceso w a p rze w id u je, iż pew ne czynności i ośw iadczenia m ogą być dopełnione lu b złożone je d y n ie osobiście przez o sk a rż o ­ nego. W yłączność ta k a p o d y k to w an a je s t je d n a k n a tu r ą tych czynności lu b o św ia d ­ czeń, ja k np. w w y padku, gdy chodzi o w y ja śn ie n ie (ew e n tu a ln ie łącznie z p rz y ­ znaniem się do w iny) lu b o o sta tn ie słow o w spraw ie.

Je stem zdania, że b ra k p rze k o n y w a jąc ej p o d sta w y do tego, by do czynności zastrzeżonych do osobistego d ziała n ia oskarżonego zaliczać ta k ie, k tó re m a ją w istocie c h a ra k te r a d m in istra c y jn y i k tó re w sk u te k tego bez żadnej szkody d la praw idłow ości p o stęp o w an ia m ogą być w y konane przez pełnom ocnika oskarżonego, będącego przecież sp e cja listą od sp ra w p ro ce d u ra ln y ch .

O brońca oskarżonego je s t w łaśn ie ta k im pełn o m o cn ik iem oskarżonego w p r o ­ cesie. Byłoby zresztą rzeczą tr u d n ą p rze p ro w ad z an ie ro zró żn ien ia m iędzy ty m i czynnościam i obrońcy, k tó re w chodzą w zak res p u b lic zn o p raw n e j fu n k c ji obrony, a tym i, k tó re byłyby w yk o n an iem czynności a d w o k a ta ja k o p ełnom ocnika o s k a r­ żonego. Je śli w ięc np. oskarżony zażąda doręczenia m u odpisu praw om ocnego w y ­ ro k u sądow ego celem przyg o to w an ia dalszych sw ych k ro k ó w w procesie ({joda­ nie o rew izję n ad zw y czajn ą, w znow ienie p o stę p o w an ia itp.), to żąd an ie jego b ę ­ dzie zm ierzało do rea liza cji m a te ria ln e j obrony. N ato m ia st nie będzie ono do tego zm ierzało, gdyby m iało na celu jed y n ie sk o m p leto w a n ie przez oskarżonego do ­ k u m e n tó w osobistych.

W analogicznie różny sposób m ożem y także ok reślić c h a ra k te r czynności o b ro ń ­

c y , gdy złoży on żąd an ie o p a rte n a przepisie a rt. 143 § 1 k.p.k. Jeżeli w ięc ob ro ń ­

ca czyni to w celu podjęcia dalszych czynności obrończych na rzecz oskarżonego, to działanie jego m ieścić się będzie w ra m a c h u p o w aż n ien ia do obrony (art. 77 § 1 k.p.k.), w innych n a to m ia st w y p ad k ach należy ocenić ta k ie żąd an ie obrońcy jako jego czynność procesow ą, p o d ję tą na rzecz oskarżonego n a pod staw ie pełnom ocnic­ tw a udzielonego przez oskarżonego a zaw arteg o w do k u m en cie upow ażnienia do obrony (zw anego zre sztą p o p u la rn ie w łaśn ie pełnom ocnictw em ).

Inny przykład. P odejm ow anie przez obrońcę — w ś w i e t l e o b o w iązu ją­ cych przepisów k.p.k. — czynności w ygasa z ch w ilą praw om ocności w y ro k u (art. 75 § 2 k.p.k.), je st je d n a k rzeczą n ie w ą tp liw ą , że f a k t y c z n i e czynności te może on podejm ow ać ta k że później. N iek tó re z ty c h czynności będzie po d ej­ m ow ał na p odstaw ie pierw otnego u p o w ażn ien ia (art. 73 k.p.k.), in n e zaś — w ram a ch p ostępow ania w ykonaw czego — n a p o d sta w ie now ego upo w ażn ien ia (art. 9 § 1 k.k.w.). J u ż po u p raw o m o cn ien iu się w y ro k u o b ro ń ca k o rzy sta z „publicz­ n o p raw n ej w a rstw y ” udzielonego m u p ie rw o tn ie pełn o m o cn ictw a, gdy składa w im ien iu oskarżonego w n i o s e k o w znow ienie postęp o w an ia. Z „cyw ilno­ praw n ej w a rstw y ” p ełnom ocnictw a k o rzy sta n a to m ia st w ted y , gdy sk ła d a p o- d a n i e o rew iz ję nadzw yczajną.

Skoro w ięc c h a ra k te r żąd an ia z art. 143 § 1 k.p.k. nie w yłącza m ożności dzia­ ła n ia obrońcy an i też nie p rze k ra cza ono z a k re su u p o w aż n ien ia, ja k ie obrońca uzyskał w procesie k arn y m , to należy dojść do w n io sk u , że obrońca oskarżonego j e s t l e g i t y m o w a n y do tego, by postaw ić ta k ie żądanie. W arto tu w sk a ­ zać na pew ne podobieństw o re d a k c ji a rt. 143 § 1 k.p.k. i art. 64 § 1 k.p.k., w e ­ dług którego „ O s k a r ż o n y (...) może p orozum iew ać się ze sw ym obrońcą (...)”.

(6)

P rz e p is te n też próbow ano in te rp re to w a ć w ta k i sposób, że tylko tym czasow o a re sz to w a n e m u p rzy słu g u je p ra w o sta w ia n ia w n iosku o zezw olenie n a w idzenie z obro ń cą w to k u p o stę p o w an ia przygotow aw czego, a n ie na odw rót. W ykładnia t a , oczyw iście k ark o ło m n a, została odrzucona. R ozsądek i sens m uszą m ieć za­ w sz e p ew ie n a u to ry te t p rzy w y k ład n i przepisów .

1

%/OTATHI

1

.

Regionalne sympozjum

dla aplikantów Polski południowej

Z in ic ja ty w y R ad y A dw okackiej w Rzeszow ie, p rz y p o p a rc iu N aczelnej Rady A d w o k ack iej oraz p rz y w spółudziale R ad A dw okackich w B ielsk u -B iałej, K ato w i­ cach, K ielcach, K ra k o w ie i L ublinie, odbyło się w d n ia ch od 28 w rz eśn ia do 9 p aź­ d z ie rn ik a 1977 r. sym pozjum dla a p lik a n tó w adw okackich w ym ienionych w yżej p ięciu Izb. M iejscem sp o tk a n ia był Dom W ypoczynkow y „ A triu m ” w P olańczyku (Bieszczady).

S ym pozjum m iało n a celu zaznajom ienie a p lik a n tó w z n ie k tó ry m i zagadnieniam i cy w ilisty c zn y m i p rzy w yek sp o n o w an iu n ie k tó ry ch ty lk o problem ów , m niej znanych ad w o k a to m w ich p racy . U stalenie te m a ty k i sym pozjum m iało poza ty m n a w zg lę­ d zie w sk az an ie n a p ra k ty c z n e stosow anie szeregu rozw iązań i sposobów d ziała n ia ad w o k a tó w w sp ra w a c h cyw ilnych i a d m in istra cy jn y c h , zleconych przez klientów . Z ap e w n io n y też został odpow iedni dobór w yk ład o w có w -sp ecjalistó ' 7, różnych d ziedzin p ra w a cyw ilnego i ad m in istra cy jn e g o , p rzy czym położono tu nacisk na p ra k ty c z n ą s tro n ę w y k o n y w an ia zaw odu, a p rzy tej o kazji — rów nież n a sp raw y e ty k i zaw odow ej i n a sp raw y socjalne ad w o k a tu ry .

O tw arcia se m in a riu m dokonał d ziek a n R ady A dw okackiej w R zeszow ie S ta ­ n isław Rogoż w obecności s e k re ta rz a tej R ady adw . M ieczysław a C inci oraz w ice­ d ziek a n a R ady A dw okackiej w K atow icach adw . Ja c k a Jaskólskiego. Adw. J a n O chała z R zeszow a p oprow adził n a s tę p n ie zajęcia n a te m a t udziału a d w o k a ta w po­

stę p o w an iu w sp ra w a c h ze sto su n k u p rac y oraz w sp raw ac h r e n t i e m e ry tu r n a tle p rzep isó w k o d ek su p rac y i przepisów em ery taln y ch . M ówca p rze d staw ił te ch n ik ę i sposób o p rac o w y w a n ia pism procesow ych stosow anych w sp raw ac h r e n t i e m e ­ r y tu r oraz w sp ra w a c h ze sto su n k u pracy.

W n a s tę p n y m d n iu w y b ra n e z a g ad n ien ia z dziedziny p ra w a lokalow ego i spół­ dzielczego om ów ił adw . L esław M yczkow ski z W arszaw y. W ykładow ca pośw ięcił w iele czasu p ra k ty c z n e m u d ziała n iu ad w o k a ta w sp raw ac h z z a k resu p ra w a lo k a­ low ego i p ra w a spółdzielczego.

W d n iu 1 p a ź d z ie rn ik a odbyło się sp o tk a n ie a p lik a n tó w z prezesem NRA adw. d rem Z dzisław em C zeszejką. W sp o tk a n iu ty m w zięli u dział dw aj w icedziekani R ady b ie lsk ie j oraz w icedziekan R ady k ato w ick iej. S p o tk an ie m iało c h a ra k te r o tw a rte j d y sk u sji, a p o ru sza n e w niej pro b lem y św iadczyły o dużej dojrzałości zaw odow ej u cz estn ik ó w sym pozjum .

Cytaty

Powiązane dokumenty

W świetle powyższego oczywiste staje się, że dla praw idłow ej oceny stanu obiektu, jak też dla opracowania m etody postępowania kon­ serwatorskiego, niezbędne

[r]

Jednak w zrastający zakres zagadnień, które au to­ rzy z biegiem lat rozw iązyw ali, stał się powodem , że osiągnęli oni w tej dziedzinie daleko idącą

kom unikacie jest próbą zastosowania przy zdejm ow aniu malo­ w ideł ściennych, w ykonanych n a pobiale, no­ w ego licowania m alow idła za pomocą błony z tw

K ierunek i skala rozwo­ ju m iast i osiedli w ynika z wytycznych planu krajowego i planów regionalnych; bliż­ sza ocena możliwości i celowości wykorzystania

i stanow ić będą podstaw ę do przep row ad zen ia system atycznej ew idencji zabytkow ych organów w

Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej. Ochrona Zabytków 24/2

[r]