• Nie Znaleziono Wyników

Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1929.11.19, R. 1, nr 21

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Gazeta Wąbrzeska : organ katolicko-narodowy 1929.11.19, R. 1, nr 21"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

N r . 2 1 Nakład 2000 cgz. W Ą B R Z E Ź N O , d n i a 1 9 l i s t o p a d a 1 9 2 9 r . m. w- R o k I .

O r g a n K a t o l i c k o

utosnttii

1 aMM:

norami,

ul MIM

i.

lliiiittl tpzu mzii msoiinioiiio: ea M, raFi£i i ssWa.

B ó g i O j c z y z n a !

P r z e d p ł a t a : miesięcznie wynosi 1,z dostawą pocz­

tową 1,19, z odnoszeniem w ćom przez specjalnych posłań­ ców zł 1,25. Cena egzemplarza pcjedyńczego wynosi gr 15.

N a r o d o w y

O g ł o s z e n i a : wiersz milim. na stronie 7-1 am. gr 10,na stronieZYXWVUTSRQPONMLKJIHGFEDCBA 4-łamowej za tekstem gr 30, w tekście gr 50,na I str.gr 75. Przy

powtórzeniach udziela się rabatu. Dla zagranicy 50°/o nadwyżk

W j e d n o ś c i s i ł a !

P r z y g o t o w a n i

d o o d w e t u .

Rewelacje posła Franklin-Bouillona. Granica. Dworce.Mosty. — Szosy.

Linje automobilowe. — Na granicy polskiej. — Czy zdajemy sobie z tego

sprawę?

D n ia 7 lis to p a d a b r. w p a rla m e n ­ c ie f r a n c u s k i m je d e n z p o s łó w ra d y k a ln y c h , F r a n k lin - B o u illo n , w y ­ g ło s ił w ie lk ę, m o w ę , k tó ra je s t z d e m a ­ s k o w a n ie m N ie m ie c , p rz y g o to w u ją ­ c y c h s ię d o n o w e j w o jn y .

F ra n k lin -B o u illo n s tw ie rd z a p rz e - d e w s z y s tk ie m , ż e c a ła g ra n ic a n ie ­ m ie c k a z F ra n c ję , i B e lg ję je s t p o d w z g lę d e m te c h n ic z n y m ś w ie tn ie p rz y ­ g o to w a n a , d z ię k i c z e m u w s z y stk o je s t ta m u rz ą d z o n e ta k , ja k te g o w y m a g a w s p ó łc z e s n a w o jn a . C h o c ia ż ru c h h a n ­ d lo w y n a s ta c ja c h n a d re ń s k ic h z m a ­ la ł (z p o w o d u n p . s tr a ty A lz ac ji i L o - ta ry n g ji), N ie m c y z b u d o w a ły o lb rz y ­ m ie d w o rc e p rz e to k o w e , m o g ę c e p rz e ­ p u s z c z a ć p o 1 2 0 p o c ią g ó w n a d o b ę k u g ra n ic y fra n c u s k ie j, c h o c ia ż s to s u n k i h a n d lo w e n ie w y m a g a ją n a w e t tr z e ­ c ie j c z ęś c i ty c h w s z y s tk ic h u rz ą d z e ń . B a , d w o rz e c p rz e to k o w y w E in sie d - le rh o f m o ż e p rz e p u ś c ić 1 1 0 p o c ią g ó w n a d o b ę , g d y s ta n fa k ty c z n y je s t ta k i, ż e k u rs u je ta m n a jw y ż e j p ię ć p o c ią ­ g ó w to w a ro w y c h n a d o b ę .

P rz e d w o jn ą n a R e n ie b y ło 2 0 m o ­ s tó w , o b e c n ie p o w y k o ń c z e n iu z n a jd u ­ ją c y c h s ię w b u d o w ie , b ę c lz ie ic h 3 6 , d z ię k i c z e m u m o ż n a b ę d z ie k u g r a n i­

c y fra n c u s k ie j p rz e w ie ź ć d z ie n n ie p ó ł­

to r a m iljo n a to w a ru . P o c ią g i to w a ro ­ w e n ie m ie c k ie m o g ą je ź d z ić z s z y b k o ­ ś c ią 5 0 k ilo m e tró w n a g o d z in ę z ła d u n k ie m ty s ią c a to n n .

L u d e n d o rff w je d n e j z k s ią ż e k o w o j­

n ie n a p is a ł, ż e z w y c ię s tw o F ra n c ji b y ło z w y c ię s tw e m s a m o c h o d u n a d k o le ja ­ m i n ie m ie c k ie m i. Is to tn ie , g o d z in n a p rz e rw a w ' k o m u n ik a c ji s a m o c h o d a m i m o g ła b y z a d e c y d o w a ć o k lę s c e V e r­

d u n . T e j le k c ji N ie m c y n ie z a p o m n ia ­ ły . M ia ły o n e d w u w ie lk ic h lu d z i:

S tre se m a n n a i v o n S e e c k ta . K to w ie , c z y g e n e ra ł v . S e e c k t n ie b y ł p o tę ż ­ n ie jsz y m o d S tre se m a n n a u m y s łe m . O n to w ła śn ie o rzek ł, o rg a n izu ją c ar- m ję n ie m ie c k ą, że w szy stk o n ależy zro b ić d la jej ja k n a jw ię k sz e j ru c h li­

w o ści.

D lateg o to m im o b u d o w y d w o rcó w g ra n icz n y c h n a d R en em , k tó re m o g ą p rzep u szczać n a d o b ę 240 p o ciąg ó w ’ p o sta n o w io n o zb u d o w ać w ielk ie szo sy d la sam o ch o d ó w , b y p o d n ieść w y d a j­

n o ść śro d k ó w k o m u n ik a cji. N a 80 k i­

lo m e tra c h z L u d w ig sh a fen d o S a ar­

b ru c k e n u rz ą d z o n o 46 lin ij a u to m o b ilu w y ch A k ażd y ta k i sam o ch ó d m a sil­

n ik i 4 0 -k o n n e, m o że w ięc p rzew ieźć o d ra z u 50 żo łn ierzy p iech o ty . S a m o ­ ch o d y te n a z w a n o h a m łlo w e m i, ch o ć żad n eg o ru c h u h a n d lo w e g o n a d R e­

n em n iem a. Je st ich aż 5 ty sięcy , a co n o c o d b y w a ją się ćw iczen ia m aso w e, p o k ilk a lu b k ilk a n a śc ie , żeb y w y szk o­

lić p erso n el.

Z K o lo n ji k u zach o d o w i p ro w ad z i w sp an ia ły ch p ięć szo s sam o ch o d o ­ w y ch . św ieżo zb u d o w an y ch , o 1 2 -m e- tro w e j szero k o ści. P o je d n e j ty lk o z ty c h szo s m o ż n a w c ią g u n o cy p rz e­

w ieźć sam o c h o d a m i n a g ra n ic ę fra n ­ c u sk ą d w ie d y w izje w o jsK a! S ztab ow i n ie m ie c k ie m u ch o d ziło o p o śp iech ta k d a le ce , że d la z y sk a n ia ty lk o p ó ł g o ­ d z in y czasu zb u d o w an o n a w et d la je d ­ n ej z szo s sp e cja ln y m o st, b y le n ie o - k rą ż a ć i n ie n a k ład a ć d ro g i p rz e ja­

zd em p o in n y m , o d d a lo n y m zaled w ie o p ó łto ra k ilo m etra.

D u ch o fen sy w y p rz e m a w ia z k a ż d e ­ g o m ie jsc a, z każd< g o p o su n ię c ia czy u rz ąd z e n ia. A p o n ie w a ż g ra n ica fra n ­ c u sk a i b e lg ijsk a p o sia d a ją ju ż w szy ­ stk ie u rz ąd z e n ia, w ięc N ie m c y zaczy ­

n a ją ro b ić te ra z to sam o n a g ra n ic y p o lsk ie j. W szelk ie te u rz ą d z e n ia u z u ­ p e łn ia p ra c a w ń elk ich fa b ry k w S o w ie­

ta ch , k tó re w y ra b iają g azy i sa m o lo­

ty d la N iem iec, są to je d y n e fa b ry k i so w ieck ie, p ra c u ją c e p o rząd n ie.

W d a lsz y m c ią g u F ra n k lin -B o u il­

lo n p rzy to czy ł szereg cy fr z b u d ż e tu n ie m ie ck ie g o m in iste rju m w o jn y , k tó ­ re p o d a w a liśm y ju ż p a ro k ro tn ie w o- sta tn ich czasach , a k tó re u tw ie rd z a ją w p rz e k o n a n iu , że N iem cy są u z b ro jo ­ n e p ięć ra zy lep iej, a n iże li im p o zw a­

la tra k tat w e rsalsk i. A m im o to n a k ażd y m k ro k u d e k la ru ją o w o li p o ­ k o ju !

N ielep iej o p ra w d ziw y m d u c h u N ie­

m iec św iadczy o sta tn ia k sią żk a g en e­

ra ła v o n S eeck ta, z a w ie ra ją c a ta k ie u w’a g i: „Z ap ew n e, n ie je st d ziś rzeczą ła tw ą p ro w a d z e n ie z a g ra n icz n e j p o li­

ty k i n ie m ie c k iej, n ie u le g a je d n a k w ą tp liw o ści, że je j celem je st o d b u d o ­

B a n k P o ls k i o b n iż y ł s t o p ą d y s k o n t o w ą

z 9 n a 8 i p ó ł p r o c e n t . - B il a n s z a 1 - s z a d e k a d ę l i s t o p a d a b . r . W a rsza w a, 14. 11. . 8 i p ó ł p ro c., a sto p a p ro c e n to w a d la B a n k P o lsk i z a w ia d a m ia , że sto p a ' zastaw ó w te rm in o w y c h i o tw a rty c h d y sk o n to w a B a n k u o d 15 listo p a d a I k re d y tó w ró w n ież z o sta ła zm n iejszo - 1929 r. z o stała o b n iżo n a z 9 p ro c, n a I n a z 10 n a 9 i p ó ł p ro c.

D a ls z e z a jś c ia n a u n iw e r s y t e c ie k r a k o w s k im .

W i e c 2 0 0 0 a k a d e m ik ó w . - R e z o l u c je p r z e c i w ż y d o w s k ie . — P o ­ c h ó d 5 0 0 Ż y d ó w - p a ł k a r z y .

K rak ó w , 16. 11. T el. w ł.

W czo raj w K ra k o w ie o d b y ł się w g m a c h u U n iw e rsy te tu Ja g iello ń sk ie­

g o w ie lk i w iec a k a d em ic k i, w k tó ry m w zięło u d z ia ł o k o ło 2000 stu d e n tó w . U ch w alo n o szereg rezo lu cy j, p o d a ­ n y c h p rzez n a s ju ż w n u m e rz e w czo ­ ra jsz y m .

(S tu d e n c i d o m a g a ją się w p ro w a­

d z e n ia „ n u m e ru s c la u su s“, k o n ty n g e n tu zw ło k ż y d o w sk ich d o p ro sek to rju m itp .). R ezo lu cje w zy w ały ta k że p o lsk ą m ło d zież a k a d e m ic k ą d o b o jk o tu Ż y ­ d ó w . W czasie w iecu d o szło d o sta rć . M ian o w icie g ru p k a m ło d zieży sa n a c y j n ej i so c ja listy cz n e j sta n ę ła w o b ro­

n ie Ż y d ó w i p ró b o w ała w y stąp ić p rz e­

ciw rezo lu cjo m . M ło d zież n a ro d o w a z lik w id o w a ła a w a n tu ry p rzez w y rzu ­ cen ie h a ła su ją c y c h u c z estn ik ó w w ie­

cu n a u licę.

W czasie w iecu od stro n y W iśln ej u k a z ał się p o ch ó d , zło żo n y z o k o ło 500 m ło d y ch Ż y d ó w , m a sze ru ją c y c h czw ór k a m i. N a czele p o ch o d u p ro w ad zo n o o b a n d a ż o w a n e g o Ż y d a - a k a d e m ik a .

W śró d m a n ifestan tó w — stu d e n tó w

G d y n ia - te r e n e m w ie lu n a d u ż y ć .

P r z e p r o w a d z o n o s z e r e g a r e s z t o w a ń . G d y n ia. 14. 11.

W d n iu w czo rajszy m a resz to w a n y tu zo stał b y ły p rez y d en t m ia sta K rau se- n a sk u tek u ja w n io n y c h n ad u ży ć, p o p ełn io­

n y ch p rzez n ieg o p rzy d o sta w a c h k o st­

k i b ru k o w e j i p rzy b u d o w ie b u d y n k ó w m ie jsk ic h . R ó w n ocześn ie areszto w an o ta k że b y łeg o in ż y n ie ra m iejsk ieg o T a­

d eu sza F ra n k o w sk ie g o , zam ieszan eg o w a fe rę K rau seg o i p o d z a rz u te m p o p ełn ie­

P r z e c iw Z . 0 . K . Z .

W i e l k i e z e b r a n i e S t r o n n i c t w a B y d g o szcz, 15. 11. T el. w ł.

W czo raj o d b y ło się zw o łan e p rzez S tr.

N aro d o w e w ielk ie zeb ran ie p o lity czn e w sali R esu rsy K u p ieck iej z referatam i p o ­ sła K aro la W iercza/k a i n acz. red ak to ra

„G azety B y d g o sk iej*4 Jóizefa P etryck ieg o .

w a N iem iec, ja k o w ielk iej p o tęg i m i­

lita r n e j“. „ P o d staw ą całej n aszej p o lity k i są w a lk i p r z e c iw k o tra k ­ ta to w i, k tó ry z a m y k a n a sz ą p rz y sz­

ło ść... D la te j w a lk i p o trze b n a je st n a m siła . S tw o rzy ć tę siłę je st n aszy m n a jp iln ie jsz y m o b o w iązk iem 1’.

Ś w ie tn a m o w a ta z a w ie ra ta k w ie­

le m a te rja łu d o w o d o w eg o , że n ie w y ­ m a g a ż a d n y c h u z u p e łn ie ń . C a ła izb a p o selsk a b y ła p o d jej w ra że n iem , o k la­

sk iw an o też m ó w cę b ard zo g o rąco . T a k się m y śli w e F ra n cji, a u n a s?

P rz sc ie N iem cy z a cz y n ają b u d o w a ć n a n a sz e j g ra n ic y to sam o , co n a g ra n i­

cy fra n c u sk o - b e lg ijsk iej ju ż u rz ą d z i­

li! U n a s z a w ie ra się z N ie m c a m i zg o­

ła f a ta ln e u k ła d y i w ierzy się w

d o b rą w o lę teg o są sia d a .

C iężk ą o d p o w ie d z ia ln o ść w o b ec h i- sto rji b io rą n a sw e su m ie n ie ci co o d la t n a w y k li u w a ż a ć N iem có w za...

p rz y jac ió ł.

szli ta k że Ż y d zi — u c z n io w ie g im ­ n a z ja ln i, w c z ap k a c h u c zn io w sk ic h n a g ło w a c h . P ro re k to r M a rc h lew sk i p rz e ch o d ząc u lic ą sp o tk a ł ó w p o ch ó d i za­

p y ta ł u c z e stn ik ó w , p o co m ło d zież u d a je się w k ie ru n k u u n iw e rsy te tu .

P ro f. M a rch le w sk ie m u o d p o w ie­

d zian o , iż ch o d zi o u w o ln ie n ie czte ­ re ch k o leg ó w , w y słan y c h w c h a ra k te­

rze d e leg a tó w n a w iec, k tó rzy z o stali z a trz y m an i w g m ac h u u n iw e rsy te tu .

P ro f. M a rc h lew sk i o b iecał in te r­

w en cję w te j sp ra w ie i u d a ł się d o U - n iw e rsy te tu . T y m czasem a k a d em ic y ży d o w scy sta n ę li szp a lera m i, z g ru b e- m i la sk a m i w rę k ac h , p o o b u stro ­ n ach u licy p rzed w ejściem d o g m a­

ch u „C o lleg iu m N o v u m ‘‘. A k a d e m ic y p o lscy sta n ę li u w e jśc ia d o g m ach u , n ie p rz e p u sz c za ją c Ż y d ó w .

D o szło d o u ta rc z ek sło w n y ch . P o d łu ższej c h w ili w y c z e k iw a n ia w y szli 4 -ej d e le g a c i ży d o w scy i p rz y ­ łączy li się d o p o ch o d u, k tó ry u fo rm o ­ w ał się n a n o w o i ru sz y ł n a S tra d o m , g d zie ro z p ro sz y ła g o p o licja .

n ia n a d u ż y ć p rzy b u d o w ie k a n aliz a cji m iejsk iej.

A re sz to w a n i ró w n ież z o sta li b y ły te c h n ik m ie jsk i S ta n isła w Ja n ic k i, k o n tro ler m a g istra tu S ta n isła w B alick i 1 p rz e d sta w ic ie l firm y H o ro ch — R ad o m ­ sk i z G d y n i — A le k sa n d e r R ad o m sk i.

C i o statn i za sy ste m a ty c zn e n a d u ż y c ia p rzy d o staw a ch c e m en tu d la ro b ó t m ie j­

sk ich .

i p is m o m p . T e s k l.

N a r o d o w e g o w B y d g o s z c z y . Z eb ran iu p rzew o d n iczy ł p o seł A . B . L ew an­

d o w sk i. P ierw szy referen t o m ó w ił cało ­ k ształt ak tu aln y ch zag ad n ień p o lity czn ych i p o d d ał o strej k ry ty ce g o sp od ark ę o b ec­

n eg o rząd u . D ru g i referen t w śró d o g ó lneg o p o ru szen ia n a sali m ó w ił o u m o w ie p o lsk o -

n iem ieck iej w sp raw ie zrzeczen ia się prze*

rząd p o lsk i p raw a lik w id acji o sad n iem iec­

k ich . R eferat ten w y w o łał w śró d zeb ran y ch o g ó ln e o b u rzen ie p rzeciw k o u k ład o w i p o l­

sk o - n iem ieck iem u . Jed n o g ło śn ie u ch w a­

lo n o o d p o w ied nią rezo lu cję p ro testu jącą.

W d y sku sji b ard zo o stro w y stąp io n o p rzeciw k o „Z w iązk o w i O b ro n y K resów Z a­

ch o d n ich ", k tó ry d o tąd n ie zab rał g ło su w tej k w estji. R ó w n ież p o tęp io n o ta k ty k ę p ism p . T esk i, k tó re b ro n ią zaw arteg o p rzez rząd n iek orzy stneg o d la n as u k ład u z N iem cam i. S ala b y ła w y p ełn io n a po b rzeg i.

I n o w r o c ł a w r ó w n i e ż p r o t e s t u je . In o w ro cław , 14. 11. T el. w ł.

W czo raj w w ielk iej sali h o telu „B asta"

w In o w ro cław iu o d b y ło się- zeb ran ie S tron ­ n ictw a N aro d o w eg o w o b ro n ie ziem i p rzy n iezw y k le tłu m n y m u d ziale m ieszk ań có w m iasta i o k o licy .

B lisko g o d zin n y re fe ra t o fataln y m u k ła­

d zie lik w id acy jn y m z N iem cam i w y g ło sił red ak to r „D zien nik a K ujaw skiego**, p . C ie­

ślak. R eferat p rzery w ano u staw iczn em i b u rzliw em i o k lask am i.

W śró d g o rąceg o n astro ju u ch w alo n o n astęp n ie p rzez ak lam ację rezo lu cję, p ro te stu jąc ą ja k n jao strzej p rzeciw u k ład ó w lik w id acy jnem u i w zy w ającą S ejm d o nie-

•aty fik o w an ia go.

Z eb ran ie zak oń czon o o d śp iew an iem

„R oty**.

D o p i e r o t e r a z ? M b w L w ó w , 16. 11. T el. w ł.

W o jew o d a lw o w sk i ro z w ią z a ł o rg « n iz a c je u k ra iń sk ie „ Ł u h “ i „S okił** vt k ilk u n a stu m ie jsco w o śc ia ch w o je w ó d ztw a.

Z a k o p a n e p o d ś n i e g ie m . Z a k o p a n e , 16. 11. T el. w ł.

W cz o raj sp a d ł tu p ie rw sz y śn ieg k tó ry p o k ry ł całe Z a k o p a n e k ilk u n a ­ sto c e n ty m e tro w e j g ru b o śc i w a rstw ę W ieczo rem n a sta ł d o ść siln y m róz.

P r e z y d e n t u ł a s k a w i ł z b r o d ­ n i a r z a .

W a rsz a w a , 14. 11

O lek sa S zło m ey, u ro d z o n y w ro k u 1908 z o sta ł sk a za n y w y ro k ie m są d u o k ręg o w eg o w S ta n isła w o w ie n a k a rę śm ie rc i p rz e z p o w ieszen ie, za to , ż«

w ieczo rem w d n iu 14 w rz eśn ia 1926 r.

w P n ie w ie w p o ro z u m ie n iu z d ru g im sp ra w cą b ra ł u d z ia ł w z a m o rd o w a n iu Iw a n a K rzy szo w sk ieg o . P re zy d e n t R zeczy p o sp o litej d a ro w a ł w d ro d z e ła­

sk i ży cie S zło m ey ó w i i z a m ie n ił k a rę śm ie rc i n a k a rę 1 5 -tu la t ciężk ieg o i o b o strzo n eg o w ięzien ia.

N a d g r a n ic ą p o l s k ą . B e rlin , 16. 11. T el. w ł.

R ząd R zeszy u c h w a lił u d z ie lić po­

m o cy fin an so w e j 13 ty sięc o m k o lo n i­

stó w n ie m ie c k ic h , p o w rac a jąc y m dc N iem iec z p o d M o sk w y . L o sem re p a trja n tó w z a ją ł się n ie m ie ck i C zer­

w o n y K rzy ż i o rg a n iz a cje p ry w atn e , p ro w a d z ą c e n a sz e ro k ą sk a lę a k c ję o- sa d n ic tw a p o w ra c a ją c y c h k o lo n istó w n a p o g ra n ic z u p o lsk iem . t

„ P o g r z e b a l k o h o l u0 . W arszaw a, 14. 11. T el. w ł.

W M o sk w ie o d b y ł się w czo raj u ro czy sty

„p o g rzeb alkoholu** W jed n ej z n ajw ięk . szy ch stalo w n i m o sk iew sk ich zg ro m ad zo no ro b o tn ik ó w , zap ro w ad zo n o ich do sali, w y«

b itej czarn y m k irem , g d zie n a k a ta fa lk i sp o czy w ała tru m n a w n iej b u telk a d w u ­ m etro w ej w y so k o ści. P o w y g ło szen iu m ó w u fo rm o w ał się p o ch ó d z 10.000 ro b o tn ik ó w , k tó ry z p o p em , p asto rem i rab in em n»

czele ru szy ł n a cm en tarz p raw o sław n y . — T am o d p raw iw szy żało b n e p ien ia, sp u sz.

czono tru m n ę d o g ro b u .

O b ecn i n a p o g rzeb ie zło żyli przysięgę*

że w ięcej w ó d k i do u st n ie w ezm ą. P o m i­

m o p rzy sięg i n ie m o żn a b y ło u ru ch o m i4 fab ry k m o sk iew sk ich , p o n iew aż p o p o g rze­

b ie ro b o tn icy u rząd zili sty p ę, zak rap ian ą o b ficie alk o h o lem .

(2)

Wtr. M GAZhTA WĄBRggSMJL — U grtopada Ił« A Kr. 21

Nieudany odczyt p. Bandrowskiego

Publiczność opuściła sale. - Odczyt odbył sie pod osłoną policji.UTSRQPONMLKJIHGFEDCBA

T o ru ń , 1 6 . 1 1 .

W o k o licz n o ścia ch z g o ła n le zw y tk ły c h o d b y ł się u b . p ią tk u 15 b m . w te a trz e m ie jsk im w T o ru n iu o d c z y t z n a n e g o lite ra ta ,,p ie rw sz o b ry g a d o w e g o“, p . J u l­

iu s z a K a d e n -B a n d ro w sk ie g o , n a z n a n y ró w n ież a o g ó ln ie p o tę p io n y te m at „o k o b ie c ie n o w o c z e sn e j14.

W ię c n a jp rz ó d je szc z e p rz ed ro z p o ­ c z ęc iem o d c z y tu z jaw iły się w te a trz e z n a c z n e z a stę p y p o lic ji m u n d u ro w e j.

S p o ra c z ęść p o lic ji z n a la zła się te ż n a - z e w n ą trz te a tru .

U d e rz a ła te ż z n a c zn a lic zb a u m u n d u ro w a n y c h „ strze lc ó w14, z e b ran y c h w p o ­ b liż u te a tru n ie w ia d o m o w ja k im c e lu . P u b licz n o ści w te a trz e b y ło n i e ­ w ie le , m o ż e s to k ilk a n a ś c ie o só b , p rz e ­ w a ż n ie n a g ó rn y c h p ię tra c h , ta k iż z w id o w n i w ia ło sp o d z iew a n ą z re sz tą p u s tk ą .

O g o d z . 1 8 ,1 5 u k a za ł się n a sc en ie p re le g e n t, p rz y jęty g ro b o w e m m ilc ze­ n ie m . N ie w ie m y , c z y p rz y p a d ek ta k z rzą d ził, czy b y ła to z ło śliw o ść p o d a d re se m p re leg e n ta , d o ść , że n a sc en ie u s ta­

w io n e b y ły d e k o ra c je , w y o b ra ża ją ce la s e g z o ty c z n y , ja k b y g d z ieś z n a d b rz eg ó w A m a z o n k i. W id o c zn ie , ż e p ro p a g ato r ,,w o ln ej m iło śc i" w ta k ie m o to c z e n iu c z u je się n a jlep ie j.

P re leg e n t p rz em a w ia ł c ic h y m g ło se m o k o ło 1 5 m in u t, g d y z b a lk o n u II p ię tra o d e z w a ły się n a w o ły w a n ia z p ro śb ą , b y p rele g en t m ó w ił g ło śn iej. G d y n a w o ły ­ w a n ia k ilk a k ro tn ie się p o w tó rzy ły , k to ś z n ielicz n ej g ru p k i sie d z ąc y c h n ą p a r­ te rz e słu c h a c z y , k rz y k n ą ł, ż e to ja k iś k s ią d z rz e k o m o p o d b u rz a p u b licz n o ść . P a d ły te ż o k rz y k i „ P rec z z k sięd z e m , p re c z z k le rem 44. W y w o łało to o stry p ro te s t z e stro n y o b u rz o n e j p u b lic zn o ­ śc i, k tó ra s tan ę ła e n e rg icz n ie w o b ro n ie p ro w o k o w a n e g o k sięd z a . W sz c z ął się tu m u lt, p re le g e n t p o śp iesz n ie o p u śc ił sc en ę w śró d w ro g ic h o k rz y k ó w . S p u sz­

c z o n o te ż k u rty n ę.

D o z n a jd u ją c e g o się w te a trz e k s.

M a rc in k o w sk ie g o , w ik a rju sz a p a ra fji N P M arji p o d sz e d ł k o m is arz p o lic ji p . K o n a rsk i, z a rz u c ają c m u , ż e sp ro w a d z ił d ó te a tru „ p ro w o k a to ró w " . W y w o ła ło to n o w e o d g ło sy p ro te stu . Z e stro n y w ie lb icie li p . B a n d ro w sk ieg o p a d a ły o k rz y k i „ w y rz u cić , w y rz u c ić44. N a jb a r­

d z iej d a rł się B e rg er, (m ą ż D rey fu ss- R u b in ), p rz y w ó d c a „ S trze lc a" , k tó ry w o łał: „ W y rzu c ić te g o k się d z a z to n - s u rą ". N a to k to ś z a in to n o w a ł p ie śń

„ B o ż e co ś P o lsk ę " , k tó rą w ię k szo ść z e­

b ra n y c h o d śp ie w ała w sk u p ie n iu . W sz y sc y o b e c n i w te a trz e p o w stali, z w y ją tk ie m n ie lic z n e j g ru p k i n a p a rte­

rz e , a b y ły w te j lic z b ie ta k ż e p a n ie , k tó re d e m o n stra cy jn ie sied z ia ły . W y ­ w o ła ło to u je m n e w ra że n ie .

P o lic ja z a are sz to w a ła 5 p a n ie n e k , n a leż ą cy c h d o S to w . M ło d z. Ż e ń sk ie j p a­ ra fji M o k re tu d z ie ż 2 m ło d y c h m ę ż­

c z y zn . O d p ro w a d z o n o ic h d o 1 k o m isa r-

ja tu , s k ą d p o p rz esłu c h a n iu , z o stali z w o ln ie n i.

G d y u m ilk ły to n y p ie śn i w ię k szo ść p u b lic z n o śc i w sp o k o ju o p u śc iła sa lę (z g ó rn y c h p ią tr o d e sz li w szy sc y ). P o ­ lic ja u s u n ę ła te ż k ilk a p a n ie n ek z b a l­ k o n u I p ię tra , k tó re ja k i in n i, p ro te sto ­ w a ły p rz e ciw p ro w o k ac y jn y m n a p a ­ śc io m n a k sięd z a . Z n a jd u ją c y się n a p a rterz e re d ak to r „ S ł. P o m .44 p . K u m , u ją ł się z a d z ie w cz ęta m i, tw ie rd z ąc ż e n ie m a p o d sta w d o ic h u su w an ia , p o ­ n ie w a ż m a ją o n e b ile ty w stęp u , ja k w szy scy in n i. N a to ja k iś o so b n ik rz u­ c ił się z p ię ścia m i n a re d . K u m a a n a­ stęp n ie n a sto ją c e g o o b o k re d . W o jd e ra, w id z ąc je d n a k e n erg ic zn ą p o sta w ę n a ­ p a d n ię ty c h , u sp o k o ił się. R e d . W o jd er rz u c ił m u w tw a rz o k rzy k : > ,H o la, m o śc i p a n ie , tu n ie B o lsz e w ja ! C zy ży - je m y p o d o sło n ą p ra w a c z y te ż n ie ! J a k w r. 1 9 2 0 o d p a rliśm y b o lsz e w ik ó w , ta k i te raz n ie d o p u ścim y d o b o lsz e w izo w a - n ia P o m o rz a " . R o z le g ły się o k rzy k i:

„ P re c z z b o lsz ew ik a m i" . O k rz y k i te stro p iły p ro w o k u jąc y c h n a p a stn ik ó w , k tó rzy p rz y cic h li i u sp o k o ili się . P o ­ lic ja w y le g ity m o w ała a w a n tu rn ik a , k tó ry rz u c ił się n a re d a k to ró w . O k a z a ł się n im n ie ja k i Jó z e f M a tu sz k ie w icz (M ic k ie w ic z a 1 3 4 ). W y le g ity m o w a n o te ż p . Jó z e fa S z p in e tte ra , k tó ry re d . K u m a w y p c h n ą ł, z w id o w n i. D z iało się to w sz y stk o w e w n ą trz sa li, a n ie w k o ry ­ ta rzu , ja k n a p is ał o te m d z isie jsz y „G o ­ n ie c N a d w iśla ń sk i" , n ie b y ło te ż ż a d n e j

„ b ó jk i k ilk u m ło d z ie ń c ó w ", o k tó re j p isz e „ d o b rze p o in fo rm o w a n y " G o n ie c . N ie ro z m ija się n a to m ia s t z p ra w d ą tw ie rd z en ie „ G o ń c a ", ż e „ p rele g en t p rz e ra ż o n y z e sz e d ł ze sc en y ".

P o ty m in c y d en c ie n a s tąp ił sp o k ó j, p o lic ja o b sa d z iła w szy stk ie w e jśc ia i p . K a d en -B a n d ro w sk i d o k o ń c zy ł sw e g o o d c z y tu , k tó ry w ła śc iw ie b y ł a u to re k la­

m ą w ła sn y c h je g o u tw o ró w p o w ie śc io ­ w y c h . O d c z y t n a sz p ik o w an y b y ł o k le p a - n e m i fraz esam i, z a cz e rp n ię te m i z w o l- n o m y ślicie lsk ie j lite ra tu ry fra n c u sk ie j.

Je d y n e m p ra w d z iw e m tw ie rd ze n ie m p re le g e n ta zę w y p o w ie d zia n y c h w o d ­ c zy c ie, b y ło p o w ie d z e n ie: „ T o w ła śc iw ie p u b lic z n o ść p o w in n a m ó w ić a n ie ja " . S z k o d a , ż e ta k is to tn ie się n ie sta ło !

★ * ♦

D o sp ra w y te j je sz cz e p o w ró c im y . N a ra z ie w y sn u ć m o ż n a w n io se k , że P o l­

sk a z a ch o d n ia ta k ic h „ n au c zy c ieli" i

„ m o ra liz a to ró w " , ja k p . B a n d ro w sk i n ie p o trz eb u je . A cz p ó ź n o , a le z d a je się, że i o n sa m ju ż to z ro z u m ia ł, g d y ż o d­ w o ła ł z a p o w ie d z ia n y n a d z iś — so b o tę

o d c z y t o p o d o b n e j tre śc i w G ru­ d z ią d z u .

V / o s ta tn ie j c h w ili d o w iad u je m y się , ż e „ strz e lcó w11 sp ro w ad z ił p o d te a tr te­ le fo n icz n ie p . B e rg e r. W ja k im c e lu ? — n ie w ia d o m o .

Dbaj o kulturę narodową!!!

Tragiczna śmierć dyr. Barcińskiego

na skutek wypadku samochodowego w Warszawie.

W&rezawa, 15, 11. Tel. wL

Do Warszawy przybył dr. Marceli Bar- ciński, dyrektor Związku Przemysłu Włó­

kienniczego w Łodzi, w celu przeprowadze­

nia konferencji z ministrem przemysłu i handlu Kwiatkowskim.

Wczoraj około północy dyr. Barciń- ski wyszedł z „Hotelu Europejskiego", w którym mieszkał, wsiadł do taksówki i ka-

,ał się wieźć na Nowy Świat Po drodze,

Zamach na pociąg i zbeszczeszczeme pomnika Sobieskiego -

oto dwa nowe „wyczyny" Ukraińców w Małopolsce Wschod­

niej.

Lwów, U. 11 T el. wł. W e L w o w ie p a n u je p rz e k o n a n ie, że był Na lin ji k o le jo w e j L w ó w — K ra k ó w , p o ­

m ięd z y sta c ja m i C u n ió w a M sz a n ą p o d G ró d k ie m Ja g ie llo ń sk im , p o d ło ż y li o g o d z.

2 po p o ł. n ie z n a n i sp ra w c y n a to rz e k o le­

jo w y m tu ż p rz e d z b liż e n ie m się p o c ią g u to w a ro w e g o 2 n a b o je z m a terja łam i w y b u - c h o w e m i, k tó re e k sp lo d u ją c p o d k o ła m i lo ­ k o m o ty w y . z a a la rm o w a ły o b słu g ę p o c ią g u . E k sp lo z ja n ie b y ła d o ść siln a i n ie w y rz ą ­ d z iła ż a d n e j szk o d y .

Między życiem i śmiercią.

Ciężkie chwile przeżywało na

W a rsz a w a , 15, 11.

W d n iu 12 b m . o g o d z in ie 3 p o p o łu d n iu w c z a sie siln e g o w ia tru w sc h o d n io - p o ­ łu d n io w e g o m o rsk i u rz ą d ry b a c k i w G d y n i o trz y m ał te le g ra fic z n ą w ia d o m o ść o d w u ło d z ia c h ry b a c k ic h w K a rw i, k tó re w ra z z 15 ry b a k a m i w y szły n a m o rz e i z n a jd o ­ w a ły się w n ie b e zp ie c ze ń stw ie . O g o d zin ie 3 p o p o ł. n a p o sz u k iw a n ie ty c h ło d z i w y ­ sła n o z p o rtu h o lo w n ik „ U rsu s", k tó ry d o ­ ta rł aż d o o k o lic Ł eb y , je d n a k p o m im o d a-

Napad na bank w Bytomiu.

Czterej bandyci zrabowali waluty obce na kilka tysięcy marek.

K a to w ic e , 15. 11. T el. w ł.

W c z o ra j w ie cz o re m d o lo k a lu „O b er- sc h łe isisc h e H a n d e lsb a n k " w B y to m iu , m iesz c zą c e g o się p rz y u lic y D w o rco w ej n r.

4 w eszło c z te re c h o so b n ik ó w . W y d o b y li o n i z k ie sz e n i re w o lw e ry i ste ro ry z o w a w sz y trz e c h o b e c n y c h w b a n k u u rz ę d n ik ó w , z ra -

Pobicie robotników polskich w Gdańsku.

Jak długo jeszcze taki stan rzeczy

G d a ń sk , 15. 11.

W c z o raj ra n o ro b o tn ic y n ie m ie c c y w liczb ie k ilk u d z ie się c iu , z a tru d n ie n i w p o l­

sk ie j firm ie e k sp o rto w e j i im p o rto w e j „ W a r­

ta " u su n ę li g w a łte m o d p ra c y w tej firm ie p ię c iu ro b o tn ik ó w p o lsk ich , k tó ry c h p o b i­

to , je d n e g o z n ic h n a w e t ciężk o . R o b o tn ic y n ie m ie c c y n ie d o p u ścili ty c h k ilk u ro b o t­

n ik ó w p o lsk ic h n a d a l w e w sp o m n ia n e j firm ie . O c h ro n a p o lic y jn a w p o rc ie g d a ń ­ sk im o g ra n ic z y ła się ty lk o w ty m z a targ u

n a K ra k o w sk ie m P rz ed m ie ściu , sz o fe r w je­

c h a ł n a w ie ż ę m o n ta ż o w ą tra m w a jó w miej­

sk ic h , sto ją c ą n a p rz e c iw b ra m y u n iw e rsy ­ te tu . N a sk u te k z d e rz e n ia d y r. B a rc iń sk i u d e rz y ł g ło w ą o ra m p ę sa m o c h o d u i z ra ­ n ił się śm ie rte ln ie .

P rz e w ie z io n o g o d o p o b lisk ieg o sz p ita la św . R o c h a , g d z ie je d n ak , n ie o d z y sk a w sz y p rz y to m n o ści, z m a rł w c h w ilę p o w y p a d k u .

to z a m a ch , u rz ą d z o n y p rz e z ta jn ą o rg a n i­

z a c ję u k ra iń sk ą .

B e z cz e ln o ść ta jn e j o rg a n iz a c ji w o jsk o - w ej U k ra iń c ó w p rz e k ra c z a w sz y stk ie g ra ­ n ice.

W R a w ie R u sk ie j c z ło n k o w ie te j o rg a ­ n iz a c ji ^ w ło ży li n a g ło w ę p o m n ik a k ró la J a n a S o b iesk ieg o te k tu ro w e p u d e łk o , n a ­ p e łn io n e n ie c zy sto śc iam i

ll■lll■ ■min ni...mi i i....i... ..

mcrzu 15 rybaków z Karwi,

w a n y c h sy g n a łó w , ry b a k ó w n ie o d n a le z io ­ n o i o g o d z. 2 w n o cy h o lo w n ik „ U rsu s"

p o w ró c ił d o p o rtu .

O g o d z in ie 3 w n o cy w y ru sz y ł n a p o sz u ­ k iw a n ie ry b a k ó w k u te r M o rsk ie g o In sty ­ tu tu R y b a ck ie g o „M ew a, k tó ry d o p o łu d n ia d n . 13 b m . n ie p o w ró c ił. W m ię d z y c z a sie n a d e sz ła w ia d o m o ść , że p o sz u k iw a n e ło ­ d zie ry b a c k ie w ra z z z a ło g a m i w y lą d o w a­

ły u b ie g łe j n o cy n a w y b rz eż u w p o b liż u K a rw i.

b o w a li z p o d rę c z n e j k a sy w a lu ty z a g ra ­ n ic z n e ń a su m ę k ilk u ty się c y m a re k n ie­

m ie c k ic h .

D o sk a rb c a b a n k o w e g o d o sta ć się n ie m o g li, g d y ż u rz ę d n ik , k tó ry p o sia d a k lu c x o d tre so ru , w y sz e d ł z b a n k u p rz e d n a p a ­ d em .

trwać będzie?!

d o z a p o b ie ż e n ia d a lsz e j b ó jce, n ie b y ła je . d n a k w stan ie z a p e w n ić ro b o tn ik o m p o l­

sk im m o ż n o śc i d a lsz e j p ra c y .

Konfiskata.

P o z n a ń , 15. 11.

N r. 2 6 4 „ O ręd o w n ik a W ie lk o p o l­

sk ie g o " z d n ia 15 listo p a d a z o stał sk o n fisk o w an y z a a rt. p . t. „ M o c n e c h a ra k te ry " .

J. I. Kraszewski.

Powrót do gniazda. 12

(C ią g d a lsz y ).

Jó zia-k b y ł sie ro tą , a le sz la c h c ic e m , to w a rzy sz e m d a w n y m o d sz k ó ł w o je w o d z ic a , u k o ch a n y m je g o p ó ł-b ra- te n i, a le to m u n ie p rz esz k ad z ało sp e ł­

n ia ć o c h o cz o w szy stk ie g o c o ty lk o u m ia ł i p o d o ła ł. D a w n ie j Ja n u sz i o n n ie m ie­

li p rz e d so b ą ta je m n ic i je d n ą ż y li m y ­ ślą a d u c h e m . O d n ie ja k ie g o c z a su w ie­

le się z m ien iło , n ie z ro z u m ie li się ju ż ja k d a w n ie j; Jó z iak m ilcz ał, w o je w o d zie ż a l m ia ł o to d o n ie g o , a le w ied z ą c, że g o n ie n a w ró ci, sz an o w a ł je g o p rz e k o ­ n a n ia. C h ło p a k o w i w o g ó le n ie p o d o b a ło się n ic w ty c h k ra jac h , k tó re m i p a n je­ g o b y ł z a c h w y co n y . Z ra z u się o to sp ie­

ra li. Jó z iak w k o ń c u m ilc za ł; tę sk n ic ę sw ą n o sił, n ie sp o w ia d a jąc się z n ie j Ja n u sz o w i, k tó ry ty lk o z tw a rz y m u ją m ó g ł w y c z y ta ć . Z a le d w ie n a p ró g s tą ­ p ił, w o je w o d z ie z a w o ła ł ż y w o :

— Jó z iak ! sa m tu ! p ro szę .

P o rz u c iw sz y su k n ię , k tó rą trz y m a ł w ręik u , c h ło p a k p o śp ie szy ł i s ta n ął n ie co p o m iesz a n y , Ja n u sz p o p a trz a ł n a ń .

— S łu c h a j-n o , m ó w m i p ra w d ę , d la - c z eg o ś się ta k w id o c z n ie stro p ił, g d y m c ię o o w y c h P o la k ó w p y ta ł, co się s ta ­ re m u p rzy śn ili?

Jó z ia k , n a k tó reg o p iln o i te raz p a­ trza ł w o je w o d zie , ty m ra z em m o c n iej

je szc z e z a ru m ie n ił się i z m ie sz a ł. R ę ce z a cz ą ł k rę c ić , z a b e łk o ta ł c o ś o czy sp u śc ił, tru d n o m u k ła m ać b y ło ’.

— A lb o m to ja ... się z m ie sz a ł, p ro­ sz ę p a n a ? — o d p a rł p o c h w ili w a h a n ia.

— Prz e cież i te ra z z n o w u w id a ć , ż e ś n ie sw ó j? N a B o g a ! — p o c z ą ł w o je w o­

d z ie — c z y ż ju ż d o te g o p rz y sz ło , że ty p rz e d e m n ą m ie ć b ę d z ie sz ta je m n ice i z m u sisz d o o d g a d y w a n ia ?

J a ć p rz e c ie n ic o ż ad n y ch p rz e­

je z d n y c h n ie w ie m — tłó m a c zy ł się c h ło p a k n ie śm ia ło .

W o je w o d z ie b re w n a m a rsz c zy ł,

— J a k eś m i d ru h , m ó w ! ja k e ś m i d ru h i w ie rn y słu g a a to w a rzy sz ! S ło­ w o ? — z a p y ta ł.

S ło w o , że o ty c h p rz eje zd n y c h , o k tó ry c h m a jste r H a n s p o w iad a ł, n ic n ie w ie m ... n ic a n ic .

— A c ó ż ci je st, ż e ś n ie sw ó j?

C h ło p a k p o p a trz y ł m u w o czy .

— A ! p a n ie , — rz e k ł — czy ż to o d d z isiaj ja m n ie sw ó j? a ja k m a m sw ó j b y ć , g d y m n ie m ię d z y sw y m i? C zy ż tu w śró d te j n ie m c z y z n y c h o ć g o d z in ę c z ło w ie k m o ż e m ie ć sz c zę śliw ą ? J a się tu p rz ec ie d u sz ę i z a m ęc z a n i.

B o ś je szc z e d z ie c k ie m — o d p a rł w o je w o d z ie , p o stęp u ją c p o w o li w g łą b iz b y . — C zeg o z ci tu b ra k ? P rz e c ie ż p iln o się s ta ra m , b y ś w sz y stk o m ia ł, czeg o ci ty lk o p o trz e b a . Ż y w n o ść , n a ­ p ó j, su k n ie , c z a s sw o b o d n y , k siąż k i, n a u k ę m a sz o rz ec ie z aw sze . 1

sk n icy , le c z ro z u m k a ż ę ta m sta ć , g d z ie g o n a b y ć m o g ę .

sz ep n ą ł Ja n u sz — i ja m a m c h w ile tę -

K to w a m to p o w ie d z ia ł! — c ic h o n ie , te g o n ie c z u je c ie c o ja . W a m tu d o b rze , w y n ie tę sik n ic ie !

d n e m u się in o d z iw ię, iż w y , m iły p a - p a rł o śm iela jąc się Jó z ia k , — g ło d n y je ste m d o m u , sp rag n io n y k ra ju , c z u ję się tu ja k b y w n ie w o li u o b c y c h . I je-

A le ja k b y m n ic n ie m ia ł — o d -

A b y n ie co g o rsz eg o , p ro szę p a n a — rz ek ł Jó z ia k . — W id zia łem ja N ie m c ó w , co p ro ste sa d ło z a • b o b ro w e stro je sp rze d a w a li, c z e m u żb y z w o d z i- c ie lstw a z a n a u k ę n ie m ie li d a w a ć?

— A n o ! a n o ! ju ż c i ty sw o je p o c z ą ł!

— ro z śm ia ł się w o je w o d z ie . — M ó w , m ó w k ie d y ci z te m le p ie j; n ie b ę d ę się z to b ą sp ie rał, a sw o je p rz y so b ie zo ­ sta w ię .

W ie m , c i ja , że m o je sło w a n a n ic się n ie p rz y d a ły — d o k o ń c zy ł Jó ­ z ia k , a le się rw ą sa m e z p ie rsi, że je p o w strz y m ać tru d n o . W sz a k m ilcz ę d n ie c a łe , a le w y zw a n y , fa łsz u n ie rz e k n ę.

— Ja k ż e , ty te g o n ie c z u jesz i n ie w id z isz , że ro z u m n ie jsi tu o d n a s?

— sp y ta ł w o je w o d zie .

U c z e ń si to p ra w d a , czy ro z u m ­ n ie jsi n ie w ie m — rz e k ł Jó z ia k . — M o że o n i z resz tą m a ją ta k i ro z u m , ja k i d la n ic h je st p o trz e b n y ; u n a s, p a n ie m iły , in n y ró sł i in n y m lu d z ie ż y w ią, j

— A lb o s ą d w a ro z u m y ? — p rz e r­

w a ł w o je w o d zie , śm ie ją c się.

— T o ty lk o p e w n o , że n ie m ie ck i in szy o d n a sze g o , b o to n a ró d te ż o d n a s ta k ró ż n y , ja k n ie b o o d z ie m i.

W o je w o d z ie w e stc h n ą ł.

— P rz esą d y — rz e k ł, — w sz ę d z ie ź li i d o b rz y b y ć m u sz ą. M o żeż b y ^ c z ło w ie k ro z u m n ie jsz y a le p sz y o d H e n n ic h e n a , a ślicz n iejszy a n io ł o d je g o c ó rk i?

Jó zia k z m ilk ł i g ło w ę sp u śc ił.

— A co w ą m p o te m ? — sp y ta ł z m ilc za w sz y d o b rą c h w ilę. — W ’y je - d z ie m y stą d , ży ć z n im i n ie b ę d zie m y , se rc a tu n ie z o sta w im y p rz e c ie , b o b y g rz e ch b y ło .

N a te sło w a w o je w o d z ie p o p a trz ał to w arz y sz o w i w o c z y i z e rw a ł się z sie­ d z e n ia .

Jó z ia k ! ty n ie w ie sz , n ie w ie sz , ja k ja ją k o c h a m !...

A có ż z te g o — m ru k n ą ł c h ło p aik

— m o ż e cie ż n a w et p o m y śle ć, a b y śc ie i n ie j u c z y n ili sy n o w ę p a n a w o je w o d y , A lb o ż się ta m z te m o d e z w a ć n a w et m o ż n a, a b y c ó rk a z ło tn ik a m o g ła w e jść d o ta k ie g o d o m u ? ? W sp o m n ij p a n m iły m a tk ę , p rz y p o m n ij o jc a , d z iad y i p ra d z iad y sw e i im ię a o b y ­ c z aj n a sz d o m o w y ... A lb o ż to m o ż e b y ć ? a lb o ż e śc ie m o g li z a m a rz y ć o te m ? A je śli n ie , p o c ó ż sz a le ć d a re m n ie i łu ­ d z ić ty c h lu d z i, c h o ćb y i N ie m c ó w ? — d o d a ł Jó z iak .

(C ią g d a lsz y n a stąp i).

Cytaty

Powiązane dokumenty

szej gazety dołączymy z powodu trudności technicznych dopiero do przyszłego nume­. ru, który ukaże się

R ybacy nasi różnie kom entują ten dziw ny kaprys zim y, gdyż jest rzeczą niezw ykłą, by w końcu grudnia srożyla się burza!.

4) Nieprawdą jest że w rzeczywistości wydano w roku 1928 tytułem remuneracji itd. przeszło 30% zysku. Natomiast prawdą jest że za rok 1928 wypłacono Zarządowi i urzędnikom

Zalecało się oczywiście poznać kraj hidzi, rozejrzeć się nieco w stosunkach, Więc przejechał się trochę po Pomorzu kolęją albo samochodem, a z ludźmi „zet­..

gdzie jest grobow iec jego

W śród tych dum zadrżał — w dole brzękły w ołów opraw ne szyby, połow a okna otw arła się zw olna, dojrzał m ałą rączkę białą, która się w ysunęła,

K to przew odzi, niech innych szanuje i z ich dobrych chęci korzysta, ale niech w ym aga porządku sam niech go strzeże.. P rzyznanie im tej koncesji nastąpić m oże

by rząd na wdasną rękę, bez zgody sejmu, za&gt; wrał umowy z Niemcami, zrzekając się praw' przysługujących nam z traktatu wersalskiego, mianowicie, przerywając wy­..