S2VCI6 KOIDCA
czyszczenie pierza wyrób- sprzedaż
Słupsk, ul. Tuwima 20 lei. 59 84 278 73
Zatrudnimy na statkach pasażerskich:
1. szypra 1 klasy w żegludze krajowej
2. oficera mechanika o mocy maszyn głównych 750 kW 3. motorzystę wachtowego o mocy maszyn głównych
750 kW i powyżej.
Oferty prosimy przesyłać na adres: malgorzata.lemanowicz@wp.pl z dopiskiem w temacie: „Praca- statki pasażerskie- stanowisko", kontakt tel. 507-030-132.
GŁOS SŁUPSKA
TV608MIK SŁUPSKA i I5STK) 76 200 Słupsk
ul. Henryka Pobożnego 19, czynne: 8:00-16:00 tel. 59 848 8103, fax 59 848 8156
bo.gp24@mediaregionalne.pl 76-200 Słupsk
ul. Sienkiewicza 20, czynne: 8:00-16:00 Lidia Jabłońska tel./fax 59 842 66 08
lidia.jablonska@mediaregionalne.pl
Przepraszam Panią
Urszulę S.
za przezytą traumę
Renata O.
GŁOS
SCENA
® także o granej przez słupski zespół zlikwidowano stały zespół. Pozo- po działalności w nowej odsłonie
zbigniew.mareckiy)mediaregionaine.pi sztuce dla dzieci. Z tekstu recen- stał tylko teatr impresaryjny, któn^ warto pomówić o dokonaniach i zenta nie pada ani jedno pozy- jednak nie wystarczał ani widzom, kierunku dalszego rozwoju - uważa Nie ma dziś w kraju tak ana- tywne słowo na temat najnowszego ani słupskiemu samorządowi. Dla- radna Krystyna Danilecka-Woje- chronicznego miejsca na teatralnej repertuaru i obecnego zespołu ak- tego 8 lat temu po raz kolejny po- wódzka, szefowa Komisji Kultury, mapie, jak Nowy Teatr w Słupsku! torskiego słupskiego teatru.Za to z wołano do życia zawodowy teatr. Oświaty i Sportu Rady Miejskiej w Nie ma bardziej siermiężnej sceny rozrzewnieniem krytyk wspomina - Czy postawili mu jakieś zadania? Słupsku, która już czytała tekst Lisa.
- napisał na portalu e-teatr Andrzej koniec łat 60.1 lata 70. ub. wieku, Jakie - pyta krytyk. Pierwszą okazją do tego rodzaju Lis, juror 18. edycji Ogólnopoł- kiedy słupski teatr się rodził i od- Jego tekst wywołał już spore po- debaty ma być posiedzenie Komisji skiego Konkursu na Wystawienie nosił znaczące sukcesy za sprawą mszenie wśród pracowników tetru Kultury Rady Miejskiej, które za- Polskiej Sztuki Współczesnej. młodych artystów, którzy na jego i słupskich teatromanów. Jak się do- planowano po 20 maja.
Znany krytyk teatralny swoją scenie przygotowywali odważne i wiedzieliśmy, dotarł także do miej-
opinię wyraził w tekście „Nie- nowoczesne spektakle, przycią- skich radnych, którzy od paru dni „NIESZCZĘŚLIWY DZIEŃ" ANDRZEJA LISA szczęśliwy dzień", w którym opisał gając uwagę teatromanów z całej wzajemnie przesyłają sobie link z na stronie 2
wrażenia z przygotowanej w Polski. adresem do strony internetowej, na
Nowym Teatrze w Słupsku komedii Zdaniem Lisa ta dobra passa której można go przeczytać w ca- ROZMOWA Z DYREKTOREM NOWEGO TE-
„ Szczęśliwy dzień" w reż. Andrzeja jednak nie trwała długo. Osta- łości. - To dobry pretekst do dys- ATRU W SŁUPSKU I KOMENTARZ Chichłowskiego. Wspomina w nim tecznie na początku lat 90. XX w, kusji na temat naszego teatru, bo na stronie 3
Piątek 11 maja 2012 mutacja 0 ISSN 0137-9526 Indeks 348570
• • •
PARK NIE DLA WÓZKÓW SŁONA CENA TRUSKAWKI
strona 4 Z .GŁOSEM" W PLENER
strona 6 strona 7 strona 10
piątek 11 maja 2012 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl
$
Rozpoczęcie sezonu je* no lacT w w Słupsku. Zobacz galerięzdjęćna
www.gp24.pl
Ty i ja, teatry to są dwa
„Szczęśliwy dzień" w reż. Andrzeja Chichłowskiego w Nowym Teatrze w Słupsku. Pisze Andrzej Lis, juror 18. edycji Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Nieszczęśliwy dzień
To nie był mój szczęśliwy dzień. Nie dlatego, że spędziłem go w teatrze, bo takich dni w życiu było wiele i czasem sprawiały mi sporo przyjemności. Nie dlatego też, że na oglądanej w po
łudnie bajce dowiedziałem się, że krasnoludki są bardzo przydatne i pożyteczne, a na wieczornej farsowej komedii, że anioł stróż ma bardziej skomplikowane życie niż facet, którym się opiekuje. I nie dlatego, że oba przedsta
wienia były wytworami ty
powo komercyjnymi na że
nująco niskim poziomie. Ale przede wszystkim dlatego, że w tej podwójnej komercji nie dostrzegłem niczego, co usprawiedliwiałoby ich wy
produkowanie, eksploato
wanie i wmawianie widzom tego, że mają do czynienia z teatrem, a nie z produktem teatropodobnym. Nie przy
pominam sobie, abym w ostatnich czasach ogliądał spektakle, które tak dra
stycznie pokazywałyby, że teatr stracił całkowity kontakt z wszelkimi rzeczywisto- ściami. I nie chodzi tylko o tę podstawową, dziejącą się do
okoła, odczuwalną przez ka
żdego, tę, z którą zazwyczaj każdy zespół teatralny - także komercyjny - podej
muje na jakimś poziomie dialog. W tym przypadku trudno było odgadnąć choćby najbardziej elemen
tarny powód istnienia za
równo tych przedstawień, jak i samego teatru.
Nie ma dziś w kraju tak anachronicznego miejsca na teatralnej mapie, jak Nowy Teatr w Słupslai! Nie ma bar
dziej siermiężnej sceny.
Nawet mało znane trupy al
ternatywne wydają się o wiele bardziej profesjonalnie przygotowane. Na próżno szukałem w oczach aktorów misji, posłannictwa, czy choćby usprawiedliwienia w uprawianiu zawodu. Nawet najbardziej zasłużony członek zespołu, Ireneusz Kaskiewicz nie wydawał się przekonany, że jego misja na scenie ma jakiś głębszy sens.
I uzmysłowiłem sobie tego feralnego dnia, że żyję już na tyle długo, by pamiętać, że w Słupsku nie zawsze tak było.
Pierwszy raz byłem w Słupsku pod koniec lat 60., kiedy to w sezonie 1968/1969 Andrzej Ziębiński, jeden z najlepszych szefów w dzie
jach koszalińskiego teatru, twórca wspaniałych „Krako
wiaków i Górali", zaprosił do współpracy „młodych zdol
nych", a Maciejowi Prusowi na sezon powierzył kierow
nictwo artystyczne filialnej słupskiej sceny. A ten zreali
zował na niej dwa bardzo wartościowe, nagradzane spektakle: „Edwarda II" Mar-
„Szczęśliwy dzień" Andrzeja Chichłowskiego. W słupskiej realizacji komedii zagrali m.in. Ireneusz Kaskiewicz (z lewej) i Jerzy Kamicki.
lowe'a, i „Jana Macieja Karola Wścieklicę" Witkacego. O tym drugim, pokazywanym na Warszawskich Spotka
niach, z nieukrywanym za
chwytem pisał Konstanty Pu
zyna, że „nareszcie z sensem"
zrealizowany Witkacy. W nie
całe dziesięć lat później, w czasie gdy Słupsk stawał się miastem wojewódzkim, władze zapragnęły, by zna
kiem wzrastającego prestiżu był własny teatr i by pełnił funkcję reprezentacyjnego salonu. Do jego utworzenia zaproszono Macieja Prusa, który marzył o tym, aby na inaugurację wystawić „Ope
retkę" Gombrowicza. Pre
mierę tego dzieła poprze
dziła jednak inscenizacja Mozartowska: „Dyrektor te
atru" i „Bastien i Bastienne"
w reżyserii Ryszarda Peryta.
Potem była m.in. „Opera za trzy grosze" Brechta przygo
towana przez Janusza Ny- czaka i „Szłość samojedna"
według Białoszewskiego - jedno z najlepszych przed
stawień Ryszarda Majora. A kiedy Macieja Prusa zastąpił Marek Grzesiński, najpięk
niejszego „Aptekarza" Jo
sepha Haydna pokazał Ja
nusz Wiśniewski.
Takie to były czasy. Do Słupska zjeżdżało wielu zna
mienitych gości, bo młody,
nowo otwarty teatr od razu znalazł się w centrum uwagi, a grupa ludzi, która go two
rzyła, nie tylko tryskała energią, ale miała w oczach
„święty ogień posłannictwa", bez którego nie da się upra
wiać żadnej sztuki. Teatr stał się szybko dpbrą wizytówką miasta. Ale nie trwało to długo.
Na początku lat dziewięć
dziesiątych zlikwidowano ze
spół, sądzono, że teatr im
presaryjny wystarczy. Jednak na początku XXI wieku po raz kolejny powołano do życia zawodowy teatr. Od po
czątku był to byt dość kurio
zalny, bo składający się z ze
społu niemającego stałej siedziby, a korzystającego je
dynie z obiektów Polskiej Fil
harmonii Sinfonia Baltica.
Kiedyś obie te instytucje były współgospodarzami tych sa
mych obiektów. Nie bardzo wiadomo, jakie oczekiwania mieli słupscy założyciele wobec teatru. Czy postawili mu jakieś zadania? Jakie? Jak sobie przypominam moje pobyty w Słupsku, było to za
wsze miasto bardzo dumne, z wielkimi ambicjami i aspi
racjami. Szczyciło się od 1965 roku największą kolekcją dzieł Witkacego powstałą po zakupie ponad stu prac od mieszkającego wówczas w
Lęborku Michała Białynic- kiego - Biruli, syna Teodora, zakopiańskiego lekarza i przyjaciela Witkacego.
Chwałę miastu przynosił od
bywający się od 1967 roku Festiwal Planistyki Polskiej gromadzący nie tylko najwy
bitniejszych wykonawców - słuchałem tam kiedyś Mi
łosza Magina! - ale i najbar
dziej obiecujących adeptów fortepianu. Wspomina się tu, i słusznie, Jerzego Waldorffa, zakochanego w tym mieście, i jak by się dziś powiedziało, promującego Słupsk sku
tecznie we wszystkich me
diach i miejscach. A opinie Waldorffa były wtedy więcej warte niż opinie wielu insty
tucji razem wziętych.
Więc co w tym ambitnym mieście robi tak nieambitny teatr? Wydawać by się mogło, że alternatywa jest dość prosta: albo będzie bardzo dobry teatr, albo nie będzie go wcale! Czy warto wy
dawać publiczne pieniądze na działalność teatru, który nie może zaspokoić żadnych aspiracji? Nawet na przy
zwoitym poziomie komer
cyjnym? Czy Słupsk stać na kiepski teatr? A może jednak warto pytać, czy Słupsk stać na dobry teatr? Może warto przypatrzeć się, jak jedne z najlepszych od lat teatrów
funkcjonują w Legnicy i Wa
łbrzychu, miastach z porów
nywalnymi, czyli małymi, dotacjami, z podobną biedą, ze zbliżoną ilością mieszkań
ców™ potencjalnych widzów.
Może nawet warto zajrzeć do sąsiedniego Koszalina i zo
baczyć, jak to się dzieje, że i tam pojawiają się bardzo cie
kawe przedstawienia Wero
nika Szczawińskiej, Piotra Ra
tajczaka, Anny McCracken, które zaczynają zdobywać nagrody w różnych konkur
sach, przyciągając następne pokolenie „młodych zdol
nych" do pracy w teatrze.
Są dobre przykłady. Jest całkiem spora grupa mło
dych utalentowanych reży
serów, którzy być może po
szliby śladami Prusa i jakąś atrakcyjną, odpowiedzialną propozycję złożyli miastu.
Potrzebna jest wizja teatru, analiza, plan, ale przede wszystkim silna wola gospo
darzy, by zrobić wszystko co możliwe, by podnieść po
ziom propozycji scenicz
nych.
Chciałbym jeszcze dożyć szczęśliwych dni na widowni słupskiego teatru.
ANDRZEJ LIS
Andrzej Lis studiował poloni
stykę na Uniwersytecie im.
Adama Mickiewicza w Po
FoŁ Maran Kamiński
znaniu. Debiutował w poznań
skim miesięczniku „Nurt".
Współpracował z Zofią Wier- chowicz w przygotowaniu i re
alizacji jej najsłynniejszych przedstawień szekspirowskich w teatrach Grudziądza i War
szawy, Napisał libretto do ba
letu „Medea" Juliusza Łuciuka dla Teatru Tańca w Poznaniu oraz scenariusz przedstawienia
„Strofy roku 1983" dla Teatru Nowego w Warszawie. Pra
cował w teatrach Stefana Ja
racza w Olsztynie, Teatrze Mu
zycznym w Słupsku i Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie.
Współpracował z prof. Martą Fik w kilku kierowanych przez nią projektach badawczych w ra
mach prac Instytutu Sztuki PAN, m.in. poświęconych teatrowi drugiego obiegu oraz historii teatru polskiego po 1945 roku.
Publikował liczne artykuły o te
atrze, m.in. w „Teatrze", „Kul
turze", „Literaturze", „Prze
glądzie Tygodniowym",
„Mirażu", „Loży", „Wiadomo
ściach Kulturalnych", „Trybunie Ludu", „Trybunie", „Tygodniku Solidarność", „Lamusie". Jest au
torem i współautorem wielu książek.
Był jurorem wielu festiwali i przeglądów teatralnych, od lat jest członkiem Komisji Arty
stycznej Ogólnopolskiego Kon
kursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
mm
DzUHH^Strtoszke,
życuk A HAM^zyaćlęwu jesteście- Wy -hasL Czyi
WMz&kmorLe,, momcu o tyuva>
oWasLdUWt
Monika Zacharź
dziennikarz„Głosu Pomorza"
(5) 598488131
# monika.zacharzewska@medit
czytaj gdziekolwiek jesteś
malne.pl
www.gp24.pi/fomm www.gp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 11 maja 2012 r.
Publiczność głosuje nogami
Mocna, ale niesprawiedliwa k
ROZMOWA ze Zbigniewem Magowskim, dyrektorem Nowego Teatru w Słupsku.
- Zna pan tekst „Nie
szczęśliwy dzień", który w kwietniu krytyk te
atralny Andrzej Lis za
mieścił na portalu e-te- atr?
- Znam i jestem przera
żony tym tekstem. Moi ko
ledzy chcieli nawet pisać protest, ale uważam, że to nie ma sensu.
-Co pana tak przerazi
- Jestem zdziwiony meło?
todą działania krytyka, który pisze ostre uogólnienia po obejrzeniu jednej komedii na małej scenie, a pomija 49 premier, bo tyle ich przygo
towaliśmy w trakcie 8 lat działalności teatru. Rozu
miem, że konkretne przed
stawienie może się podobać albo nie, ale na tej podstawie nie można porównywać sy
tuacji teatru w czasach PRL, kiedy dyrektorów nie rozli
czano z frekwencji i wpływów biletowych, a tym, co się dzieje teraz, gdy dzia
łamy w zupełnie innych uwarunkowaniach. Teraz wszystkie teatry, nawet te warszawskie, muszą za
biegać o widza. Stąd tworzą bardzo zróżnicowane reper
tuary, aby dotrzeć do jak naj
szerszej publiczności. Nie
przypadkowo w wielu z nich dominują takie pozycje re
pertuarowe, które przycią
gają uwagę publiczności za
interesowanej rozrywką.
- Pan Lis stawia jednak mocny zarzut, że przed
stawienia, które widział
Zbigniew Kułagowski, dyr. Nowego Teatru w Słupsku.
podczas pobytu w Słup
sku, były wytworami ty
powo komercyjnymi na żenująco niskim pozio
mie. Pisze wręcz, że ofe
rujecie widzom produkt teatropodobny.
- To są mocne, ale nie
sprawiedliwe słowa, bo w tym tekście nie znajdziemy pogłębionej analizy obu obejrzanych przez krytyka spektakli. Nic na to nie po
radzę, że pan Lis nie zoba
czył w oczach Ireneusza Ka- skiewicza misji i posłannictwa. Mam jednak żal, że tylko jednym zdaniem
i bez podawania tytułu wspomniał o naszym przed
stawieniu dla dzieci „O dwóch krasnoludkach i jednym końcu świata", które uważam za świetną propo
zycję dla młodego widza. Po
twierdza to choćby zaintere
sowanie widzów. Nie tylko w Słupsku, ale i na innych sce
nach, gdzie występujemy go
ścinnie.
- Lis twierdzi także, że nawet mało znane tru
py alternatywne wydają się o wiele bardziej pro
fesjonalnie przygotowa-
- Nasz budżet, który za
sadniczo zależy od władz miejskich, nie pozwala na utrzymywanie rozbudowa
nego zespołu.
Dlatego przy realizacji konkretnych projektów wspomagamy się aktorami z zewnątrz. To powoduje pewne ograniczenia. Jednak nie znaczy, że pracujemy nie
profesjonalnie.
Przeciwnie, staramy się wykorzystywać rozmaite formy: od klasycznych sztuk, przez repertuar komediowo- farsowy, po musicale, wido
wiska plenerowe i realizacje
bazujące na tekstach z tra
dycji gombrowiczowsko-wit- kacowskiej. Tak szerokie ramy repertuarowe wyma
gają od aktorów operowania różnymi technikami aktor
skimi. Uważam, że często ro
bimy to z bardzo dobrym skutkiem.
- Lis jednak przekonu
je, że w czasach, kiedy rodził się słupski teatr, powstawały w nim spektakle przykuwające uwagę środowiska te
atralnego. Teraz w Słup
sku takich wydarzeń nie ma. Nie ma też jasno określonego profilu działalności naszego te
atru. Czy to się może zmienić?
- Nowy Teatr w Słupsku działa od ośmiu lat. Został re
aktywowany po dłuższej przerwie, gdy się okazało, że teatr impresaryjny nie wy
starcza widzom, którzy chcieli powrotu stałego ze
społu, a władze miejskie miały ambicje, aby on po
nownie powstał. Sądząc po frekwencji, w znacznym stopniu zaspokajamy te oczekiwania. To jednak nie znaczy, że nie należy się za
stanowić, w jakim kierunku powinniśmy się rozwijać. Tu zaś wiele zależy nie tylko od ambicji zespołu, ale także od lokalnych możliwości. Dla
tego jestem otwarty na dys
kusję i mam nadzieję, że nie będziemy tylko rozmawiali o oszczędnościach.
ROZMAWIAŁ ZBIGNIEW MARECKI
Daniel Klusek daniei.klusek@mediareqionalne.pl
D an Andrzej Lis utyskuje z po
wodu braku profesjonalizmu słupskich aktorów, podważa zasad
ność odtworzenia zawodowej sceny w Słupsku, twierdzi, że jest on nie- ambitny. Specjalista od teatru współczesnego, zarzuca Nowemu Teatrowi anachroniczność. I ma do tego prawo. Podobnie jak prawo mieli inni warszawscy krytycy, którzy zachwycali się słupską realizacją
„Projektu Sofokles". No tak, ale tamto przedstawienie zrealizowane zostało w klasyczny sposób...
Warto jednak przypomnieć sobie nasze nowoczesne spektakle. Twórcy
„Szalonej lokomotywy", „Galaktyki Szekspir" czy „Wesela Figara" łamali konwencje, czerpali inspiracje z te
atrów offowych, patrzyli na tekst w inny, nieklasyczny sposób. I co? I nic.
Publiczność odrzuciła takie ekspery
menty. Wszystkie te tytuły szybko wypadły z repertuaru. Być może one panu Lisowi by się spodobały. Ale teatr jest dla widzów, nie dla kry
tyków. A widzowie ustawiają się w długich kolejkach i kupują bilety z kilkutygodniowym wyprzedzeniem.
Inaczej nie ma szans na wejściówki.
Wybierają głównie komedie, farsy, musicale, ale nie gardzą dramatami, także XX-wiecznych autorów. Pod warunkiem, że są zrealizowane w sposób klasyczny. Dlatego dostają to, czego oczekują. I za to nie można mieć pretensji. Niewątpliwie analiza pana Lisa może zapoczątkować dys
kusję o drodze, którą powinien iść Nowy Teatr. Ja takiej publicznej dys
kusji nie pamiętam. Ale nie można podważać zasadności odtworzenia w Słupsku zawodowej sceny. Szcze
gólnie, gdy pisze się te słowa z per
spektywy Warszawy, gdzie wybór te
atrów jest bardzo duży.
1121912K01B
wydarzenia
piątek 11 maja 2012 r. www.gp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska
Amerykańskie rakiety S atriot na poligonie koło Ustki.
Zobacz zdjęcia na
www.gpJt4.pl/fotogaferie
Słona cena za truskawkę
REGION Za kobiałkę truskawek w tym roku zapłacimy nawet 20 złotych. Powód: plantacje na południu Polski wymarzły.
Na północy najbliższe dni pokażą, jakie będą plony.
Zaptsy i informacje od poniedziałku do soboty w godzinach od M O do 13.00 i od 1500 do 20
Sylwia Lis
sylwiaJis@mediareqionalne.pl
Klienci już coraz częściej rozglądają się za pierwszymi wiosennymi owocami - tru
skawkami. W niektórych sklepach można je już kupić.
Niestety, są to owoce holen
derskie lub włoskie.
- A te tylko ładnie wy
glądają - mówi Marianna Wieliczko, klientka. - W smaku zupełnie nie przypo
minają naszych polskich. Nie są tak soczyste i słodkie.
- Nie ma naszych polskich truskawek, więc klienci ku
pują takie, jakie są - tłumaczy Zbigniew Zienkiewicz, wła
ściciel sklepu warzywniczego przy ulicy Wolności w Słupsku. Za kilogram tru
skawek trzeba zapłacić około 14 złotych. Myślę, że już za dwa, trzy tygodnie będą już nasze owoce, te z południa Polski.
Ekspedientka sklepu wa
rzywniczego z Bytowa twierdzi natomiast, że tru
skawek holenderskich w ogóle nie sprowadza.
- Ludzie nie chcą ich ku
pować - twierdzi. - Po pierwsze, ze względów sma
kowych, po drugie cena. Nie ukrywajmy, że kilkanaście złotych za kilogram owoców to naprawdę dużo.
Mamy złą wiadomość dla miłośników słodkich i czer
wonych owoców. Truskawka w tym roku może być dro
ższa niż przed rokiem.
Za koszyk trzeba będzie zapłacić około 20 złotych.
Wszystko przez ciężką i mroźną zimę na południu
Klienci już coraz częściej rozglądają się za pierwszymi wiosennymi owocami - truskawkami. W sklepach można je już kupić Niestety, są to owoce
holenderskie lub włoskie. FoŁMNagórek
Polski. Tam uprawy w nie
których miejscach wymarzły nawet w pięćdziesięciu pro
centach.
- Mam krewnego, który uprawia truskawki - mówi Mariusz Bartelik z Kamienicy Szlacheckiej z Kaszubskiego Stowarzyszenia Produ- centów Truskawek, - U niego prawie cała plantacja wyma- rzła, podobnie jak u jego sąsiadów. Mrozy poniżej minus 30 stopni Celsjusza zrobiły swoje. Do mnie już dzwonią klienci z południa kraju, pytając się, czy będę miał dobre zbiory.
Czy u nas będą truskawki?
Tak, ale znacznie mniej niż w minionym roku.
- U nas też były mrozy - mówi pan Mariusz. - Zimą wymarzło około 30 procent plantacji. U pozostałych członków stowarzyszenia jest podobnie. Ale ostatecznie, jaki będzie plon, okaże się w ciągu najbliższych dni. Teraz najważniejsza jest ochrona plantacji.
Połowa maja to tak zwani zimni ogrodnicy. W ciągu kilku dni na północy Polski mogą wystąpić dość wysokie przygruntowe przymrozki, które mogą zniszczyć rośliny.
- U mnie w nocy tempera
tura już spada poniżej dwóch stopni Celsjusza - mówi pan Mariusz. - Cały czas spraw
dzam temperaturę. Trzeba
być bardzo czujnym. W czwartek koło domu były dwa stopnie na plusie, a na polu dwa na minusie.
Wszystkie odmiany wcze
śniejsze owoców przykryłem włókniną. W ubiegłym roku stosowałem zadymianie, ale nie było tak skuteczne. Jeśli w najbliższych dniach tempe
ratura znacznie spadnie, trzeba będzie jeszcze skropić plantację wodą. Teraz każdy, kto chce mieć owoce, nie może w nocy spać, tylko pil
nować pola - śmieje się pan Mariusz.
Plantatorzy ze stowarzy
szenia również uważają, że owoców nie będzie tyle co rok wcześniej, ale straty
mogą być zrekompenso
wane ceną.
- W ubiegłym roku sezon rozpoczął się od 17 złotych za kobiałkę, kończył na 20 złotych - mówi pan Mariusz.
- Mówię o truskawce dese
rowej. Za przemysłową sprzedawaną w skupach pła
cono osiem złotych.
Na Kaszubach pierwsze truskawki powinny pokazać się na początku czerwca. M
Truskawka
Truskawka Kaszubska lub Kaszebskó Ma- lena jest produktem tradycyjnym woje
wództwa pomorskiego.Ze względu na warunki dojrzewania truskawkę ka
szubską odróżnia od uprawianych w in
nych regionach większa zawartość cukru
w owocach. Wpływ na to ma specyficzny mikroklimat Kaszub, w szczególności występujące tu latem dobowe wahania temperatury - chłodne noce i upalne dnie. Truskawki mają bardzo dobre wła
ściwości lecznicze. Babcie leczyły nimi grzybicę, trądzik i oparzenia słoneczne.
Owoce te zawierają dużo witamin, zwłaszcza witaminy C, jest jej więcej niż cytrynie, a także wit. A, BI, B2 oraz PP.
Ważna jest w diecie kobiet ze względu na żelazo, chroni przed anemią. Sole wapnia i fosforu wzmacniają kości i zęby, truskawka poprawia pracę mięśni i uła
twia przemianę materii. Jedzenie ich jest polecane przy schorzeniach wątroby, ka
mieniach moczowych, żółciowych, poda
grze. Truskawka wpływa korzystnie na pracę serca. Wspomaga przeciwdziałanie powstawaniu nowotworów. Jako nie
liczne z owoców jest niskokaloryczna. W kosmetyce jest wykorzystywana do wy
bielania plam na skórze i piegów, ła
godzi egzemę, a maseczki z truskawek nawilżają i odświeżają cerę. Podobno jest też dobrym afrodyzjakiem.
Chroń rośliny
Zimni ogrodnicy, zimna Zośka - zjawisko klimatyczne charaktery
styczne dla środkowej Europy, kiedy w połowie maja, po okresie utrzymywania się wyżu barycznego nad Środkową Eu
ropą i Wschodnią Europą (w tym nad Polską) następuje zmiana cyrkulacji at
mosferycznej powietrza i przy słabnącym wyżu zaczyna wraz z niżem barycznym napływać zimne powietrze z obszarów polarnych. Najwyższe prawdopodobie
ństwo ochłodzenia występuje między 10 a 17 maja. Nazwy pochodzą od patronów poszczególnych dni - zimni ogrodnicy to św. Pankracy - 1 2 maja, św. Serwacy -13 maja i św. Bonifacy -14 maja, zimna Zośka-św. Zofia-15 maja.
Według przysłów i obserwacji ludowych ten okres to ostatnie dni wiosennych przymrozków. W tych dniach chłód może się nasilić.
REYIMALDO JUIM LITAWEIM
REYNALDO JUN LITAWEN jest jednym % najlepszych filipińskich uzdrowicieli z wieloletnim doświadczeniem i praktyką uzdrawiania oraz dużymi osiągnięciami.
Wieloletni członek Christian Spiritual Regeneration Movement i Stowarzyszenia Filipińskich Uzdrowicieli. Wywodzi się ze znanej rodziny uzdrowicieli na Filipinach.
Jego nazwisko i moc uzdrawiania, znane s ą w całej Europie i.Polsće.
Niespotykane umiejętności, intuicja i skuteczność uzdrawiania a także dar przekazywania cudownej i pozytywnej energii zatrzymały u setek ludzi rozwój najcięższych chorób. Efektywność jego działania jest ogromna i pomocna przy rozmaitych chorobach w szerokim i nieograniczonym zakresie.
Uzdrowiciel jest zdolny poprzez intensywną koncentrację wytworzyć ogromną energię eteryczną wokół swoich rąk, którą przekazuje choremu.
JeoomocuzdrawW^aoomapa włeczenAr; chorób nowotworowych, wędach eeroa.
chorobach oczu, nerwicach, deformacji kręgosłup», miażdżycy, paraliżach, kamieniach nerkowych i żółciowych, chorobach prostaty, wrzodach żołądka i dwunastnicy, guzach i cystach, chorobach kobiecych oraz innych schorzeniach.
Jego moc oddzłaływwf* na cały schorowany organizm, udrażni^ąc kanały
Przykłągf$m skutęęznę&ęt Pan Józef z Wrocławia któremu po dwóch wizytach u uzdrowideia ustąpiły bółe kręgosłupa i zakończył się problem z przerostem gruczołu prostaty. Pani Harta z Krakowa zapewnia że dzięki wizytom u Uzdrowiciela pozbyła sje mięśniaków na narządach rodnych co potwiertizfly badania USG. Pan Andrzej z Gdańska po trzech wizytach u uzdrowiciela zdjęcie USG potwierdź*) pozbycie się kamie** w woreczku i nerkach. Pani Janina z Katowic po wizycie u uzdrowiciela wchłoń^ się guz piersi który był przeznaczony do operacji.
Dopóki pacjent wierzy w istnienie sił ponad ludzkich jest otwarty na działanie uzdrowicieli może zawsze osiągnąć pomoc.
* v f « H « » mm m
17 maj - Wejherowo 18 maj - Gdynia 19 maj - Gdańsk 17 maj - Lębork
g tel. 784 608 979, 784 608 847
Oblegani Przez Chorych
r * n Ewa Tomaszewska
^ V i Jacek Mickiewicz
"S/r
led!la,ek/Już za kilka dni do naszego miasta przyjadą najwybitniejsi specjaliści medycyny naturalnej, znani ze swej skuteczności, tłumnie oblegani przez pacjentów kręgarka Ewa Tomaszewska, która przez wiele lat praktykowała u słynnego specjalisty Pawła Theusa z Chojnic i bioenergoterapeuta Jacek Mickiewicz z Gdańska. Pacjenci zawsze w kolejkach czekają na skuteczną pomoc i szybkie wyzdrowienie. Przyjmować będą pacjentów z chorobami kręgosłupa tj. bóle pleców, bioder, bóle głowy, nóg i rąk, skolioza, kifoza, wady postawy i nerw kulszowy. Do bioenergoterapeuty przychodzą pacjenci z różnymi chorobami jak: nerwice, depresje, choroby tarczycy, przewodu pokarmowego, choroby kobiece (guzki, torbiele) oraz panowie z prostatą. Wielu pacjentów zgłasza się z chorobami onkologicznymi. Gdański uzdrowiciel zawsze zaleca pacjentom ścisłą współpracę z lekarzami, która przyczynia się do poprawy zdrowia.
Zapraszamy.
Przyjęcia indywidualne:
Dnia 14 maja (poniedziałek) w Słupsku
NOT ul. Garncarska 4 od 11-16 w godzinach od 11 do 16.
Rejestracja w dniu przyjęć
Ceny usług: dorośli 60 zł, 50 zł, dzieci 30 zł Informacja: 605-268-274
1131312K01B
piątek 11 maja 2012r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl
0
reklamaAmfiteatr
Doliny Chailotti O
# f c f y 4 * z * ( e r u # o w c 3 5 % n t *
AGENCJA KONCERTOWO- PROMOCYJNA
www.biletynakabarety.pl
Punkty sprzedaży biletów:
SŁUPSK: Biuro Podróży Wodnik Dworzec PKPf Biuro Podróży Greland Tour, ul. Wojska Polskiego 39/40 (wejście od strony Mickiewicza) Agencja Promocji Regionalnej "Ziemia Słupska", ul. Starzyńskiego 8. USTKA: Lokalna Organizacja Turystyczna, ul. Marynarki Polskiej 87
LĘBORK: Biuro Turystyczne Expedite, Plac Pokoju 3
gtEheiga BH!>a mofpol elfbod
Bonk Polski
remaprawnu/A
Powiat Słupski
piątek 11 maja 2012 r. Głos Pomorza/Głos Słupska www.gp24.pl
Obca ko leta pozyczy a czyte mczce
www.gp24.pl/foram
Wózkiem nie podjedziesz
INTERWENCJA Słupszczanie, którzy spacerują po Parku Kultury i Wypoczynku, twierdzą, że trudno podjechać wózkiem na jeden z mostów. Zarząd Infrastruktury Miejskiej zapowiada, że usunie usterkę.
Daniel Klusek
daniel.klusek@mediareqionalne.pl
Chodzi o most znajdujący się nieopodal terenu nale
żącego do Słupskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.
Pani Teresa, słupszczanka, która poinformowała nas o problemie, jest osobą niepe
łnosprawną, od lat porusza się na wózku inwalidzkim.
- W weekend wybrałam się na wiosenny spacer do Parku Kultury i Wypoczynku - opowiada pani Teresa. - Po
jeździłam po eleganckich ścieżkach w okolicy placu zabaw i terenu należącego do Słupskiego Ośrodka Spor
tu i Rekreacji. Zauważyłam, że większość parku jest do
stosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych. Jednak nie wszędzie mogłam doje
chać na wózku inwalidzkim.
Nasza czytelniczka posta
nowiła przejechać dwoma mostkami do alejki brzozo
wej. Niestety, to jej się nie udało.
- Podjazd na mostek od strony terenu SOSiR jest bardzo stromy. Mam wózek elektryczny, ale sama z trudem tam podjechałam.
Podjazd na mostek w Parku Kultury i Wypoczynku wymaga naprawy. Zarząd Infrastruktury Miejskiej
zapowiada, że wykona tam niezbędne prace. Fot Kamil Nagórek
Domyślam się, że osoby, które mają standardowe wózki, tam już nie podjadą bez czyjejś pomocy - twier
dzi nasza czytelniczka. - Ja,
niestety, też nie wjechałam na mostek, bo na podjeździe jest kilkucentymetrowy us
kok przy łączeniu płyt i koła go nie pokonają.
Nasza czytelniczka osta
tecznie musiała nadrobić kil
kaset metrów, aby ulicą Nad Śluzami dostać się na alejkę brzozową.
- Podczas spaceru zoba
czyłam wParku Kultury i Wy
poczynku jeszcze kilka osób na wózkach inwalidzkich.
Widać, że niepełnosprawni
chcą korzystać z tego miej
sca, trzeba je tylko dla nas dostosować - mówi pani Te
resa.
O wadliwym podjeździe na mostek poinformował nas również pan Zdzisław ze Słupska.
- Ten uskok to z pewno
ścią bardzo duży problem dla matek z dziećmi w wóz
kach - mówi słupszczanin.
-Trzeba się nieźle namęczyć, żeby podjechać na mostek.
Moim zdaniem osoby odpo
wiedzialne za utrzymanie tego terenu powinny z tym zrobić porządek. To jest prze
cież największy park w mie
ście i przychodzi tu bardzo dużo mam w dziećmi w różnym wieku.
Administratorem mostów w Parku Kultury i Wypoczyn
ku jest Zarząd Infrastruktury Miejskiej w Słupsku. Jarosław Borecki, zastępca dyrektora ZIM, zapewnia, że problem zostanie rozwiązany.
- Pojedziemy na miejsce i sprawdzimy, w jakim stranie znajduje się podjazd na mo
stek. Jeśli okaże się, że wy
maga on naprawy, zrobimy to najszybciej, jak to będzie mo
żliwe - zapowiada Borecki *
Czasu zostało coraz mniej,
by wybrać najsympatyczniejszych
ZABAWA Niewiele ponad tydzień został do zakończenia głosowania na dzieci biorące udział w plebiscycie Mała Miss i Mister 2012. Walka o najwyższe miejsca jest bardzo zacięta.
Głosowanie na kandyda
tów trwa od 20 maja. W tym czasie wiele razy zmieniały się pozycje, na których byli poszczególni kandydaci. Za
równo ci walczący o pierw
sze miejsca, jak i ci, którzy starają się o wejście do pierwszej dziesiątki.
O tytuły i nagrody walczy ponad setka dziewczynek i chłopców z całego regionu.
To, kto zdobędzie pierwsze miejsca i najbardziej atrak
cyjne nagrody, zależy wy
łącznie od Państwa, naszych czytelników. Na dzieci za po
mocą SMS-ów oraz ku
ponów, które publikujemy w piątkowych wydaniach „Gło
su Pomorza".
Pełną listę kandydatek i kandydatów, a także przy
dzielone im numery, znajdą Państwo na naszym portalu internetowym www.gp24.pl w zakładce Mała Miss i Mały
Mister 2012. Tam również można się zapoznać z regu
laminem zabawy i głoso
wania.
Na SMS-y czekamy do 20 maja do północy, na kupony wycięte z „Głosu Pomorza"
do 17 maja do godz. 18.
Kupony można przynosić osobiście do siedziby redakcji, a także wysyłać listownie na adres: „Głos Pomorza", ul.
Henryka Pobożnego 19, 76- -200 Słupsk z dopiskiem Mała Miss i Mister 2012. Przyjmu
jemy wyłącznie oryginalne kupony wycięte z gazety, nie kserokopie. By oddać głos za pośrednictwem SMS-a, na
leży przesłać na nr 71466 SMS o treści: Kategoria Mała Miss GP.MISS.xx, (gdzie xx to numer kandydata z listy), ka
tegoria Mały Mister GP.MI-
STERJCX, (gdzie xx to numer kandydata z listy).
Liderów wśród dziew-
MAŁA MISS
#
<£•
OMORZA -MAŁA MISSX W K. I MISTER '
W kategorii (zaznać?odpowiednią kategorię)
• Mała Miss 2012
• Mały Mister 2012 Oddaję głos na:
(Imię! nazwisko kandydata)
czynek i chłopców na bieżąco będziemy prezentować na naszych łamach, a także na naszej stronie internetowej.
Na dzieci, które dostaną najwięcej głosów, czekają na
grody. Dziewczynki i chłopcy, którzy zajmą pierwsze dzie
sięć miejsc w każdej kate
gorii, dostaną zaproszenia na profesjonalne sesje zdjęcio
we. Zdjęcia z sesji rodzice maluchów dostaną na pły
tach, jedno z nich wydruku
jemy w formie fototapety w formacie zbliżonym do Al.
Dla dzieci, które zdobędą miejsca od pierwszego do dziesiątego, przygotujemy również nagrody rzeczowe.
Rozstrzygnięcie plebiscytu nastąpi podczas uroczystej gali 1 czerwca. Wówczas okaże się, do których dzieci trafią najbardziej atrakcyjne nagrody i korony Małej Miss oraz Małego Mistera 2012.
DANIEL KLUSEK
Hyundai 130. Flowa Generacja.
Poznaj nowego 130 i inne nowoczesne modele w wyjątkowo atrakcyjnej ofercie, przygotowanej z okazji UEFA EURO 2012™. Ustrzel super rabaty oraz atrakcyjne pakiety wyposażenia w limitowanej serii "EURO 2012". Przyjdź do salonu Hyundaia w dniach Id ?0 maja i poczuj piłkarskie emocje!
W 73teźmk; od silnika w m x f e h ,30 jsyzude pałiwa w ajtot; miewanym wynosS od 4,1 tto&jgl/iflOkm, erśsja f G, *xl M9 do 159 q/km.
PMUH „KRAJNIK I SYN" tel. +48 59 842 33 82 ul. Kopernika 27a, 76-200 Słupsk, +48 602 294 682
L A T
e-mail:
www.hyundai.slupsk.pl
315112K03A Kontakt
daniel.klusek@mediareqionalne.pl
5 9 8 4 8 8 1 2 1 Gadu-Gadu: 10246970 ul. Henryka Pobożnego 19,76-200 Słupsk
nalazłeś na stry u stare z jęcia lub gazety? Poinformuj nas o tym.
Napisz na
maidnJMmowsld@niediaregionalne.pl
wia domosci historyczne
www jp24.pt Głos Pomorza/Głos Słupska piątek 11 maja 2012 r.
Plejada polskich Bondów działających na Pomorzu
HISTORIA To gratka dla miłośników historii regionu. Z tej książki dowiedzą się m.in., że prawdziwy szpieg o nazwisku Brunner działał przed wojną i pracował dla Polski. A także o tym/co interesowało polski wywiad w Słupsku.
Marcin Barnowski
marcin.bamowski@mediaregionalne.pl
Książka, będąca efektem żmudnej kwerendy źródło
wej, ma tytuł „Placówki wy
wiadu polskiego w Chojni
cach. Przyczynek do dziejów Pomorza Zachodniego i Nadwiślańskiego w dwudzie
stoleciu międzywojennym".
Właśnie trafiła do księgarń.
Autorem jest profesor Woj
ciech Skóra z Akademii Po
morskiej. Słupski historyk przestudiował gruntownie akta chojnickich placówek przedwojennego wywiadu polskiego. Stworzył udoku
mentowany obraz działal
ności kadrowych oficerów polskiego wywiadu i kontr
wywiadu oraz ich tajnych współpracowników, kiero
wanych z polskich wówczas Chojnic i operujących na sąsiednich terenach Po
morza, należących wtedy do Rzeszy.
Reportaże z Ustki, zdjęcia ze Słupska
Co ciekawe, takimi współ
pracownikami zostawali nie tylko obywatele niemieccy polskiego pochodzenia, lecz także rdzenni Niemcy. Cza
sami nieświadomie. Maj
stersztykiem był czyn pol
skiego porucznika Robaka, który w 1934 roku w cy
wilnym ubraniu podróżował tranzytowym pociągiem z Prus Wschodnich do Rzeszy.
„W pociągu poznał Got- frieda Helmbolga, młodego Niemca, absolwenta gimna
zjum, który zamierzał zostać księgarzem. Przedtem mu
siał jednak przejść przeszko
lenie wojskowe w Freiwilige- Arbeitsdienst (Ochotnicza Służba Pracy). Oficer przed
stawił się jako redaktor- - dziennikarz i zapropo
Cecylia Rudnik, polska agentka, która przed wojną działała m.in. w okolicach Słupska. Fot archiwum autora
nował, aby w ramach ćwi
czeń pisarskich młodzieniec przysyłał mu sprawozdania z przebiegu szkoleń. W ten sposób do polskiego wy
wiadu trafiły opisy obozu FAD w Ustce" - ujawnia po latach profesor Skóra.
Świadomych współpra
cowników polski wywiad miał na Pomorzu około setki.
Żywo interesował się także Słupskiem. W styczniu 1933 roku polski agent nr 544 przekazał do Chojnic zdjęcia
„obiektów strategicznych" w mieście, w tym szereg foto
grafii koszar 5. pułku kawa
lerii Reichswehry, a także stajni i wozowni, gazowni, wodociągów i cegielni firmy Westphal usytuowanej przy dzisiejszej ul. Bałtyckiej. Ka
pitan Brunner, kadrowy oficer polskiego wywiadu, przekazał je dalej do Byd
goszczy, objaśniając m.in., że wozownie pułku znajdo
wały się po lewej stronie szosy ze Słupska do Lęborka.
Agent numer 1095 fotografuje Łebę
Nasi agenci zbierali infor
macje także o nośności i przepustowości pomorskich
mostów oraz o niemieckiej łączności. Dzięki sprytowi agenta numer 1095, którym był Tadeusz Winiecki, stu
dent Politechniki Gdańskiej, kapitan Brunner mógł poin
formować Bydgoszcz i War
szawę o podmorskim kablu telefonicznym, który Niemcy ułożyli w latach 20. między Łebą a Prusami Wschodnimi.
„Zdjęcia 7 i 8 przedsta
wiają most na rzece Leba, idący z miasta Leba w kie
runku zachodnim. Długość mostu 35-40 m, szerokość 6 m, nośność 2500 ton. Brzegi rzeki w kierunku do jeziora
Leba [Jezioro Łebsko], są również podmokłe (zdjęcie 9). Na załączonym zdjęciu lotniczym oznaczonym literą A (...) w miejscu oznaczonym cyfrą 1, znajduję się „Fem- sprechvestarkamt" - mel
dował dalej nasz Brunner.
Fernsprechvestarkamt to specjalna stacja, w której wzmacniano sygnał telefo
niczny. Znajdowała się koło poczty przy dzisiejszej ul. Ko
ściuszki".
Dalszy ciąg meldunku ka
pitana Brunnera:
,Agent obserwował bieg drutów telefonicznych pod
czas jazdy koleją (...). Okazało się, że u samego wejścia do miejscowości Leba kabel ten, idąc wzdłuż słupa, ginie w ziemi. Odległość tego słupa od „Femsprechverstarkamt"
to około 200 m w kierunku południowym (...). Agent przypuszcza, że istnieje jakiś związek tego kabla z „Fem- sprechverstarkamt". Budy
nek wymienionego urzędu nie zwraca na siebie uwagi.
W podwórzu przy „Femspre- chverstarkamt" natomiast istnieje nowy, wybudowany masywnie z cegieł, do którego z ziemi i z okolicy prowadzi kilka kabli (...).
Zdjęcie 6 przedstawia opi
sany budynek, skąd według twierdzenia agenta 1095 (częściowe potwierdzone przez agenta 544) wychodzi kabel podmorski."
Szpiegostwo i duma Książka słupskiego histo
ryka, wzbogacona o pełną, oryginalną treść raportów agentów i oficerów, zawiera też tabele umożliwiające identyfikację szpiegów oraz opisy ich dalszych losów.
Agent nr 544, który działał m.in. w Słupsku i w Łebie, to Piotr Gostomski, prawdziwy
polski James Bond spod By
towa. Niemcy wpadli na jego trop, bo nasz wywiad zo
stawił akta pomorskich agen
tów w Warszawie i w 1939 roku przejęła je Abwehra.
Gostomski został ścięty w 1943 rok#, podobnie jak jego szwagier Antoni Szroeder, przedwojenny działacz ka
szubski z Kłączna.
Profesor Skóra opisuje i ten ostatni przypadek. Jak za
znacza, znalazł on zaskaku
jący epilog, inspirujący do rozważań moralnych. Otóż już w latach 90. XX wieku syn Schroedera zwrócił się do niemieckiego sądu o anulo
wanie wyroku śmierci, wy
danego w latach wojny na jego ojca jako obywatela nie
mieckiego szpiegującego dla Polski. I Niemcy wyrok unie
ważnili. Z przyczyn formal
nych, bo został wydany przez
„Trybunał Ludowy" wcze
śniej uznany za przestępczy.
- Problem w tym, że ro
dzina odżegnywała się od tego, że Antoni Sszroeder pracował dla polskiego wy
wiadu. Jakby się wstydziła, że jako obywatel niemiecki pra
cował dla Polski - zwraca uwagę Skóra, w którego ksi
ążce Szroeder występuje jako polski agent nr 1131.
Jaromir Szroeder z By
towa, wnuk straconego An
toniego, dziś tłumaczy, że fakt współpracy dziadka jako obywatela Rzeszy z polskim wywiadem uważa jednak za powód do dumy.
-Walczył ze zbrodniczym systemem. Był polskim pa
triotą. Zbudował polską szkołę, ale mu ją spalili.
Gdyby mógł żyć godnie jako Polak w Niemczech, to pewnie byłby lojalny wobec Niemiec. Ale nie mógł - broni dziadka współczesny byto- wianin. H
Przyłącz się do święta żyda
WSPOMNIENIA Pamiętnik z życia słupszczan - tak będzie się nazywał specjalny dodatek do naszej gazety, przy pomocy którego razem z czytelnikami chcemy się włączyć w Święto Życia w Słupsku.
Imprezę, która w mieście będzie trwała od 21 do 27 maja, organizują Fundacja
„Przyjaciele Życia" oraz Chri
stiana Civitas. Jej program jest bardzo bogaty i różno
rodny.
Obejmuje m.in. spotkania z ojcem Karolem Meis
snerem - benedyktynem i le
karzem psychiatrą, który jest uznanym znawcą tematyki rodzinnej i małżeńskiej (21- 23 maja, po mszy św. o godz.
18 w kościele św. Maksymi
liana Kolbe). Z kolei zainte
resowani naprotechnologią będą mogli poznać szczegóły tej metody leczenia niepłod
ności podczas konferencji, która 23 maja o godz. 14.30 rozpocznie się w ratuszu..
Z myślą o młodzieży za
planowano warsztaty litur- giczno-muzyczne, podczas których 150 osób pod prze
wodnictwem Piotra Pałki, krakowskiego kompozytora
i dyrygenta w trzy dni będzie mogło nauczyć się śpiewać w Młodzieżowym Domu Kultury (zapisy i program na stronie www.odn.slupsk.pl).
Zwieńczenie tych wszystkich działań zaplanowano na nie
dzielę 27 maja, gdy o godz.
14.30 , z placu przed ko- ścołem św. Maksyiliana Kol
bego wyruszy Marsz dla Życia, który dotrze na Stary Rynek, gdzie odbędzie się finał Konkursu Plastycznego.
Tam też o godz. 19. 30 można będzie obejrzeć spektakl - rock operę
„Dawid" w wykonaniu Te
atru „A" z Gliwic.
My zaś wśród uczest
ników finału będziemy kol
portować naszą gazetę z do
datkiem zawierającym
„Pamiętnik z życia słupsz- czan". Złożą się na niego naj
ciekawsze historie nade
słane przez naszych czytelników ze Słupska i po
wiatu słupskiego, których prosimy o dostarczanie do naszej słupskiej redakcji krótkich relacji o ich najpi
ękniejszych przeżyciach.
:Na państwa historie, wraz z domowymi fotografiami, czekamy do 20 maja. Można je przynosić, przysyłać li
stownie na adres „Głos Po
morza", ul. Henryka Pobo
żnego 19, 76-200 Słupsk albo nadsyłać drogą inter
netową na e mail: zbi
gniew.marecki@mediare- gionalne.pl
Wszystkie nadesłane hi
storie umieścimy w spe
cjalnej zakładce na portalu www.gp24.pl. Mamy na
dzieję, że wten sposób razem wyrazimy naszą radość życia Szczegółowe informacje o planach organizatorów Święta Życia można znaleźć na stronie internetowej www.przyjacielezyciapl.
(MAZ)
reklama 8 www.gp24.pl Głos Pomorza/Głos Słupska piątek* 1 maja 2012 r.
# # #
regjodom.p
O G Ł O S Z E N I A N O W O Ś C I P O R A D Y W I A D O M O Ś C I B U D O W A I N S T A L A C J E W N Ę T R Z E W A R S Z T A T O G R Ó D
w w w . p e u g e o t . p l
11 m
patiwo w cyk^&f
D N I O T W A R T E 10-13 M A J A
N O W Y PEUGEOT 2 0 8
311312K03A