• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Społeczny. 1930, nr 17

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przegląd Społeczny. 1930, nr 17"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Po konfiskacie nakład drugi.

PRZEGLĄD SPOŁECZNY 4*

PISM O C O D Z IE N N E

Otwarcie usanowanego sejmu

W c z o ra j odbyło się pierw sze posiedzenie nowo w y b ra n eg o Sejm u. Sejm lerr' składa się w prz y tła c z a ją c e j większości z posłów BB.

J a k i m sposobem p a r t j a r z ą ­ d zą ca uzyskała te 250 m a n d a ­ tów — o te m pisaliśm y już wie­

lo k rotnie, to też czytelnicy nasi w iedz ą dobrze, co o te m sądzić.

P ra w ie w szystkie pozostałe m ie js c a taw se jm o w y c h zajęte zostały przez „o p o z y c y jn e " o d ­ łam y obozu faszystow skiego, k tó re żrą się z s a n a c ją o m eto d y i o dostęp do żłobu — ale w sp ól­

n ie w y s t ę p u j ą prz e c iw „w rogow i w e w n ę trz n e m u i z e w n ę trz n e ­ m u ' 1, s t a r a ją c się u ja rz m ić m a sy p ra c u ją c e .

Sejm obec n y jest całkow icie i bezpośrednio p o d p o r z ą d k o w a n y s ana cji, j e s t ’Sejm em , dzięki k t ó ­ re m u P iłsu d s k i p ra g n ie w z m o c ­ nić pozycję p a r tj i rz ąd zą cej w e­

w n ą tr z k r a ju . W Sejm ie ty m s a n a c ja będzie p rz e p ro w a d z a ć w przyspieszonym tem pie swe p lany, w z o ro w a n e n a d o ś w ia d ­ czeniu włoskiem . W sz y stk ie o- bietnice, k tó re tak obficie le k k ą r ę k ą d a w a ła p rzed w y b o ra m i s a ­ nacja, dziś rz u c o n e z o stają do lam u sa. Szereg już p r z e p r o w a ­ d zo n y c h planów , w niesio n y ch i w y s u w a n y c h przez sfe ry m i a r o ­

d a jn e p ro je k tó w , k tó re oczyw i­

ście szybko s ta n ą się usta w a m i, p rz e m a w ia w y ra ź n ie fa s z y s to w ­ sk im językiem .

Czy to będzie s p r a w a d e k re tu o K a sa ch C horych, czy to bę­

dzie k o m e rc ja liz a c ja kolei, czy leż d r a k o ń s k ie p r o j e k t y p r a s o ­ we, czy też p ro p o n o w a n e z m ia n y k o n s ty tu c ji, u s ta w y o czasie p r a ­ cy. o u rlo p a c h i t. d. w szyst­

kie le k ro k i są p rz e ja w a m i, ele­

m e n ta m i faszyzacji, p r z e p r o w a ­ d za n ej t e ra z po zw ycięstw ie

„ n a całego". S a n a c y jn y „Czas"

zu p e łn ie o tw a r c ie stw ierdził p rz ed k ilk u d niam i, że w szyst­

kie „n o w e" p r o je k t y fa s z y s to w ­ skich ustaw są już „ s ta r e " i że trze ba jeszcze b a rd z ie j je za­

ostrzyć, gdyż p o p rz e d n io - gdy je w noszono nie było jeszcze ta k „ d o g o d n e j" sytuacji, ja k dziś do w zm ożonego a t a k u na c a ły m froncie.

W tych z m ia n a c h ustaw ow o- d e k re to w y c h , k tó re sa n a c ja pod d y k t a n d o k a p ita łu i ziem iań- stw ą p r z e p r o w a d z ą Sejm b ę ­ dzie tem , czem był i p o p r z e d ­ nio — ty lk o czynnikiem , m a j ą ­ c y m osłaniać, d a w a ć p r a w n ą s a n k c ję „zgody n a r o d u " . „ O p o ­ zy c ja " sejm ow a, re p r e z e n t o w a ­ na przez o tw a rc ie fa s z y sto w sk ą NI).; socjal- i ludow o-faszystow - ski C entrolew , krę cąc się, u d a ją c za sadniczą niezgodę.— pom agać będzie tej faszyzacji; p a m ię tn a jest jej zgoda na zm ian ę k o n ­ stytucji w p o p rz e d n im sejmie.

Po o d n iesionej p rz y w y b o ra c h klęsce socjalfa szyzm u, po u j a w ­ nieniem d alszem w y p a rc iu jego z n ajw a ż n ie jsz y c h c e n tr ó w p r o ­ le ta r ia c k ic h n ie w ą tp liw ie b ę ­ dzie

0 11

dla o s z u k a n ia m a s za­

ostrzać swą d em ag o g ję o p o z y ­ cyjną.

Je d n a k i p rz y ro sn ą c y c h t a r ­ ciach m iędzy fr a k c j a m i obozu faszystow skiego, prz y r e p r e ­ sjach czasow ych w s to s u n k u do b. posłów o p o z y c y jn y c h — f a ­ szystow scy opozycjoniści s a n a ­

c y jn y c h m e to d nie przestali być n ajw ierniejszym i sługam i bur- żuazji, z dbałości o prestiż Rzplitej m ilczącymi o tem, co się działo w Brześciu w dniu o- t w a r c i a Sejm u - d e m o n s t r u j ą ­ cym i sw ą „opozycyjność"... sie­

dzeniem . J e d y n ie posłow ie z a n ­ tyfaszystow skiego bloku r o b o t­

niczo-chłopskiego w ykazali sw o ­ ją b o jo w ą p o staw ę w obec fa szy ­ zmu, za co zostali w yrzuceni przez straż m a rs z a łk o w s k ą .

Masy robo tn icz o - chłopskie, w alczące pod sz ta n d a re m obozu a n ty fa szy sto w sk ieg o , nie m iały i nie m a j ą ż a d n y c h złudzeń w o­

bec tego s ejm u , w obec sejm ów wogóle. W ie d z ą one, że szal­

b ie rstw e m jest g a d a n in a pepe- s o w sk a o m a ją c e j n a s tąp ić rz e ­ k om ej „ lik w id a c ji" d y k t a t u r y przez k a r t k ę w y b o rc zą" , w iedzą one, j a k ie to „ d o b r o d z ie js tw a "

s p ły n ą na nie z tego sejm u.

Dziś, gdy co raz w y ra źn iej w i­

dać, co obiecali, a co d a ją m a ­ som faszyści w szystkich od cie­

ni p rz e k o n a ć się m u szą o tem i te setki tysięcy r o b o tn ik ó w i p r a c u j ą c y c h chłopów , k tó re p o d ­ dały się złudzeniom , uwierzyły ob ietn ico m p ięk n ie b rz m ią c y m sanacji i C entrolew u. Gdy teraz c zyny z a d a ją kłam słowom, p r z e k o n a j ą się one, że sejm b ę ­ dzie i jest te re n e m targ ó w i s p o ­ rów w ew nątrz ró ż n y ch od łam ó w b u rż u azji.

Nie p o p rz e z sejm taki czy in n y - s a n a c y jn y czy centro- lew ow y — wiedzie d ro g a do w yzw olenia mas p ra cu jący c h ... |

Bardziej, niż kiedykolw iek, a k t u a l n e dziś jest u nas Stare hasło m a rk s o w sk ie :

„W y zw o len ie ro b o tn ik ó w mo- i że być dziełem tylko s a m y c h ro-

! b o tn ików !".

Posłow ie antyfaszystowscy przemoce usunięci z sali.

Brzeska „o p o zy c ja " posłusznie milczy.

(o d n a s z e g o k o r e s p o n d e n t a s e jm o w e g o ).

Rząd i BB. skupuje prasę

J a k się d o w ia d u je m y z n a j ­ bardziej m i a r o d a jn y c h źródeł, d z ie n n ik k r a k o w s k i „Glos N a ­ ro d u " , o rg a n g ru p y k r a k o w s k ie j ch a d e c ji z d n ie m 1 stycznia 1931 przechodzi na w łasn ość Bloku Bezpartyjnego.

„K to d a w ięc ej" oto hasło c h a d e c k ic h „ o b r o ń c ó w " r o b o t ­ niczych.

D onoszą również, że rząd n a ­ był większość u d ziałó w t. zw.

p r a s y czerw onej. N aw et „ K u rje r C zerw o n y " p rz y zn aje, że chodzi o „ re o rg a n iz a c ję " tej pra sy. W e ­ dle k rą ż ą c y c h pogłosek, d y r e k ­ to re m „ c zerw o n eg o " w y d a w n i c - ; t w a m a by ć niejńki p. Ł epkow - ] ski. przedsiębiorca drzewny, p rz yjaciel pułk. Koca.

I

Rewolucyjna odpowiedź

„ K u r je r P o r a n n y " z 7 XII. po ­ d aje n a s t ę p u j ą c ą odpow iedź Li­

tw inow a, lud. k o m is a rz a s p ra w zagr., d a n ą a m b a s a d o ro w i a n ­ gielskiem u :

W o d pow iedz i n a i n te rw e n c ję d y p lo m a ty c z n ą w sp ra w ie p r o ­ p a g a n d y ra d jo w e j, ośw iadczył L itw inow , że rząd k o m is a rz y lu ­ dow ych nie w y m a g a od radjo- Stacji angielskich, a b y robiły p ro p a g a n d ę dla 5-letniego p lan u

! g o sp o d a rk i sowieckiej. Z dru- j igiej s tro n y nie może W ielk a

B r y t a n j a j e d n a k oczekiwać, aby sow ieckie r a d jo s ta c je w p ływ a ły na lu d n o ś ć unji sow ieckiej w sensie polityki angielskiej. J e ­ żeli rz ą d a ngielski czuje się d o ­ tk n ię ty p r o p a g a n d ą r a d jo w ą w Rosji sowieckiej, to p o w in ie n p rz e p ro w a d z ić (akie z a rz ą d z e ­ nia, k tó re czyniłyby p r o p a g a n ­ dę te zbyteczną.

Zapowiedź 9 godzinnego dnia pracy w Olkuszu

(Od w łasnego k o re s p o n d e n ta ).

W f a b ry c e n aczyń e m aljow a - nych w O lk u szu k apitaliści chcą narzu cić r o b o tn ik o m 9-godzinny dzień pracy. W ten sposób chcą

o n i w y d r z e ć r o b o t n i k o m z a r o ­ b e k z a 1 d z i e ń p r a c y i w p r o w a ­ d z i ć 9 - g o d z i n n y d z i e ń p r a c y .

W ś r ó d r o b o t n i k ó w p a n u j e o- g r o m n e w z b u r z e n i e .

„Policja toruńska bije dobrze!"

P rz e d k ilk u d n ia m i toczył się w T o r u n i u pro c es przeciw 17 ro b o tn ik o m o z a b u rz e n ia ulicz­

ne i ostre s ta rc ia t ł u m u r o b o t n i ­ czego z policją w dniu 14 w rz e ­ śnia r. b.

Z zeznań, złożonych przed s ą ­ dem przez ś w ia d k ó w (poda je m y za n i e s k o n fis k o w a n ą p r a s ą w a r ­ szaw ską) w y n ik a, że

...„policjanci bili m a n i f e s t a n ­ tów i uw ięzionych. Św. K ra je w ­ ski słyszał k r z y k i bitego w celi w ięziennej św. R u s in k a ; s tw ie r ­ dza fa k t pobicia uw ięzionych B lum a i L u k s a . Bili p o s t e r u n k o ­

wi N r. 107 i Nr. 109 a r e s z t o w a ­ nego G rajewskiego.

Św. Cieszyński opowiedział, że polieją „baw iła się nim w p ił­

kę" ściśle w edług słynnej sceny z „R óży" Żerom skiego.

Św. C ieszyńskiego bił po tw a­

rzy kom endant polieji Konarski.

Tajni agenci bili aresztow anych laskam i. Św. P a c z k o w sk i zeznał, że policja, bijąc Śmigielskiego, Filipskiego, R usinka, L u k sa, Bluma i Balickiego, m ó w iła gło­

śno: „policja to r u ń s k a bije d o ­ brze".

P rz e d o z n a c z o n y m te r m in e m o tw a r c ia sesji g m a c h sejm u o b ­ s taw io n y został d o k o ła c h m a r a ­ mi policji. D w a silne oddziały policji pieszej um ieszczono w p rzeciw ległych b r a m a c h . Po ulicy W ie js k ie j s n u ją się gęsto t a jn i agenci. W e w n ą t r z g m a c h u s e jm ow ego w z m o c n io n o straż m a rs z a łk o w s k ą .

Posłow ie B. B. i rząd stawili się w kom plecie. P osłow ie z C en­

tro lew u — a zwłaszcza P P S o w ­ cy — z „g ro ź n e m i" m in a m i u- w ija ją się po k o r y t a r z a c h i k u ­ l u a ra c h ; w klapaeh — czerw o­

ne kokardki (a jakże!). N ieb a­

w e m j e d n a k ok az ało się, że p a ­ now ie z „o pozycji" tą strasz nie

„ r e w o lu c y jn ą " p o s ta w ą z a m a ­ s k o w ać chcieli swe tchórzostw o.

Oto, p o stanow ili oni popro- stu „nie b r a ć u d z ia łu " w o t w a r ­ ciu sesji sejm o w ej i grzeczniut- ko i c ic h u tk o zjaw ić się n a sali d o p iero dla złożenia ś l u b o w a ­ nia.

W chw ili o tw a r c ia sesji ław y PPS — św iecą pustką!

P rz y b y li posłow ie k o m u n i s ty c z ­ ni B u rzy ń sk i, R ożek i D anecki (drugi m andat J. R.-Chł. z okrę- ku Ł ódzkiego z pow odu „for­

m aln ych 4 szykan nie został do­

tychczas obsadzony). Obecny jest rów nie ż poseł F. T k ac zo w z „ S a m o p o m o c y C hłopskiej".

Na t r y b u n i e u k a z u je się pre- m j e r pułk. Sławek. W tej chw ili pos. B u rz y ń s k i w s ta je z m iejsca i w znosi d o n o śn y o k rz y k :

Pozostali posłow ie ko- m u n is ty c z n i o k rz y k ten p o d ­ c h w y tu ją . Na sali k o n ste rn a c ja i zam ieszanie. W t y m m o m en cie p a d a o k rz y k pos. R ożka: „P recz z k rw a w e m i e k sp e d y c ja m i kar- nem i n a U k ra in ie Z a c h o d ­ niej! Niech żyje w y z w o le ń ­ cza w a lk a n a ro d ó w u j a r z m i o ­ ny ch !" P u łk o w n ik Sławek daje zn a k o ta c z a ją c y m go u rz ę d n i­

kom. P o chwili rosłe zuchy ze straż y m a rs z a łk o w s k ie j rz u c a ją sic z pięściam i na posłów k o m u ­

nistycznych. P oseł D anecki w o ­ ła: „ P re cz z d y k t a t u r ą fa s z y ­ stowską!

Mimo energicznej o b ro n y i p ro te s tó w posłów straż m a r s z a łk o w s k a b ru t a l n i e w y w le k a ich z sali. P o sła D a ­ neckiego je d e n z posłów BB.

u d erza ztyłu w głowę. P o d cza s s z a m o ta n ia się posłów k o m u n i ­ s tycznych ze s tra ż ą pos. T k a ­ czow w znosi okrzo

W m o m e n c ie rozpoczęcia się d e m o n s tra c ji posłów k o m u n i ­ sty czn y c h do g m a c h u s e jm o w e ­ go w p a d ło biegiem d w a p l u to n y policji, n a d k tó rą k o m e n d ę o b ­ ją ł m i n is t e r gen. S kła d k o w sk i.

P olicja, p r z e k o n a w s z y się, że ją już w yręczono, p rz e d e filo w a ła po k u l u a r a c h i opuściła g m a c h sejm u.

Gdy po u su n ię c iu posłów k o ­ m u n is ty c z n y c h z sali se jm p r z y ­ stąp ił do ś lu b o w an ia, posłow ie P P S o w scy g re m ja ln ie weszli na salę. Oczywiście, z ust ich nie p ad ło ani słowo p ro te s tu p r z e ­ ciw ko d o k o n a n y m p rz e d ch w ilą g w a łto m n a d posłam i r o b o t n i ­ czymi, ani też n a w e t nie z a j ą k ­ nęli się oni o Brześciu. P o w szy ­ stkich s z u m n y c h z a pow iedziac h na tem at, co to oni zrobią w d n iu o tw a r c ia sejm u, p o p r o ­ sili z a m ilkli i stanęli n a b a c z ­ ność, a ich ober-w ódz D a sz y ń ­ ski - pod p re te k s te m c h o r o b y (źle się czuł!) - o puścił p o sie­

dzenie z a raz po rozpoczęciu.

Je d y n y m i, k tó rz y zakłócili in a u g u r a c j ę s a n a c y jn e g o sejm u byli więc posłow ie B loku A n ty ­ faszystow skiego, k tó rz y — choć było ich tylko c z te rec h - nie u- lękli się c z te rec h setek fa s z y ­ stów i ich a g e n tó w i rzucili na sali sejm ow ej te sam e hasła, j a ­ kie rzu cali w m asy — w czasie w yborów .

P osłów k o m u n is ty c z n y c h do k o ń c a posied ze n ia nie w p u s z ­ czono n a salę o b ra d , co u n i e ­ m ożliwiło im złożenie p rz y g o ­ to w a n y c h w niosków .

M. Bień.

Kagańcowy regulamin

Chcą zupełnie zakneblować usta posłom antyfaszystowskim

R ządow y klub BB. zaraz na d r u g ie m p o siedze niu Sejm u w niósł p r o je k t z m ia n y r e g u la ­ m in u sejm ow ego w k i e r u n k u d o g o d n y m dla faszyzm u. W e d le w n io sk o d a w c ó w s ta ry r e g u la ­ m in -p o z o sta w ia ł za dużo s w o b o ­ dy p o sło m w s t a w ia n iu w n io ­ sków i interp e la cy j.

Nowy re g u la m in p rz e w id u je zw iększenie ilości podpisów p o ­ selskich w y m a g a n y c h pod w n io ­ s k am i i in terp e la cjam i, p rz e w i­

d u je c e n z u ro w a n ie ich przez m a r s z a ł k a Sejm u. Mało tego!

m a rs z a łe k m a p ra w o kreślić i c e n z u ro w a ć ste n o g ra m y p r z e ­ m ów ień, w ygłoszonych na p o ­

siedzeniu sejm u. M arsz ałek S ej­

m u o trz y m u je nieo g ra n iczo n e p r a w o k n e b lo w a n ia d y sk u sji n a d z a sad am i w n o szo n y c h p r o ­ jektów .

Całość nowego r e g u la m in u zm ierza w y ra ź n ie do z a k n e b lo ­ w a n ia ust p osłom ro b o tn icz y m , i u n ie m o ż liw ie n ia w y stą p ie ń a n ­ ty fasz y sto w s k ic h na tere n ie S ej­

mu.

Nagłość w n io s k u BB. w s p r a ­

wie z m ia n y re g u la m in u została

już u c h w a lo n a ; w niosek o d e sła ­

no do kom isji re g u la m in o w e j

z polece n iem d a n ia o n i m s p r a ­

w ozdania za 3 dni! F a szy z m o w i

się śpieszy!

(2)

Chory kapitalizm i pepesowski znachor

Kapitalizm gnije. Światowy kryzys kapitalizmu pogłębia się z miesiąca na miesiąc. Magnaci kapitału, oraz chmara polityków i ekonomistów na żołdzie kapitału we wszystkich krajach głowią się nad różnego ro­

dzaju sposobami — uzdrowienia tego, co się uzdrowić już nie da.

Jak zwykle, gdy z chorym jest kiepsko, zjawiają się też znachorzy ze swojemi lekami. Tem znachor- stwem trudnią się zwłaszcza „so­

cjaliści" z 2-ej Międzynarodówki.

W pepesowskim „Robotniku" po­

pisuje się oddawna taki znachor, Dr. Daniel Gross. Zachwala swój środeczek — małą i. jak zapewnia, nieszkodliwą lewatywę inflacyjną.

Według p. Grossa wystarczy nadru­

kować banknotów, żeby ludność miała za co kupować. Zacząć wiel­

kie inwestycje i płacić za nie pa­

pierkami — cóż prostszego.

Okres powojenny wykazał, że inflacja jest jednym z

n a jc ię ż sz y c h p o d a tk ó w ,

nakładanych na masy pracujące, sposobem

o b n iż a n ia r e ­ a ln e j p ła c y r o b o c z e j.

Co więcej, in­

flacja jest w społeczeństwie kapita- listycznem sposobem masowego

w y w ła s z c z a n ia

drobnych posiada­

czy, zwłaszcza drobnomieszczań­

stwa miejskiego na rzecz wielkiego kapitału. Chłopu inflacja daje po­

zorną tylko korzyść, o ile pozwala mu pozbyć się tanio długów, ale je­

dnocześnie wskutek

p o w o ln e g o o- b rotu p ie n ią d z a n a w s i o g ra b ia go sta le i sy s te m a ty c z n ie .

Burżuazja zna te wszystkie korzyści, jakie wy­

ciągnąć może z inflacji, ale zna tak­

że jej następstwa: rozprzężenie sto­

sunków ekonomicznych, zachwia­

nie w masach zaufania do państwa burżuazyjnego, przyśpieszone re­

wolucjonizowanie się mas... Burżu­

azja pamięta jeszcze ile strachu na­

jadła się w „złotych czasach" in­

flacji, w r. 1923. Dlatego burżuazja szuka innych, mniej cudownych środków, innych sposobów żyłowa­

nia i wywłaszczania mas pracują­

cych. Odrzuca ona znachorskie ra ­ dy pp. Grossów, pewna, że i przy innych metodacli leczenia kapita­

lizmu może zawsze liczyć na usłu­

gi swoich „socjalistów".

Wywodami p. Grossa nie warto się dłużej zajmować. Ale bardzo

warto zwrócić uwagę mas pracu­

jących na to, jakie

tr o sk i i k ło p o ty

mają ci panowie z „Robotnika"

w czasie, kiedy robotnicy i chłopi przeciwstawiać się muszą atakom kapitału na same podstawy ich bytu.

I Na. wstępie skarży się p. Daniel

| Gross („Robotnik"

19/XI),

że „na-

| wet Lewiatan" nie zajmuje się do- ' statecznie tak ważną sprawą, jak kwestja ilości pieniądza. On zaś jest

| zdania, że

„jest to kw estja, od któ rej trafn ego ro zw iązan ia zależy byt lu dności i P ań­

stwa, zależy — w dzisiejszym czasie przeło m o w y m i w dzisiejszych w a r u n ­ k a c h polity cznych i gosp odarczych — ratunek przed holszew izm ein“.

„N ato m iast nie u r a t u j e przed bolsze- w izmem P aństw a, sfer gospodarczych i wogóle lu dności nawet najsilniejsza dyktatura... Ona się pierw ej czy póź­

niej załam ie i przyjdzie bolszewizm,

| jeżeli nie u reg u lu jem y stosunków go-

! sp odar czych . N ie ustrój polityczny, nie dem okracja, nic sejm ow ładztw o, nic Konstytucja odpow iedzialne są za ka­

tastrofalne stosunki bytow ania Iudno- I ści, lecz w in ne są stosunki gospodar-

| cze, w czem kw estja ilości wpuszczone- ' go do gosp o d arstw a pieniądza p a p ie ­

rowego odgryw a decydującą rolę".

Dalej p. Gross jedzie na swoim inflacyjnym koniku.

Przypatrzcie się, robotnicy i chło-

| pi, temu „socjaliście"! Kapitalizm jest według niego chory tylko dla­

tego, że niedość nadrukowano pie­

niędzy. Puścić tylko w ruch maszy­

nę drukarską, a będzie zdrów jak ryba.

„Sferom gospodarczym", czyli Lewiatanom kapitału zwiastuje p.

Gross swój papierowy plasterek gwarantujący przed bolszewizmem, przed którym bez tego plasterka nie zabezpieczy „nawet najsilniej­

sza dyktatura".

D y k ta tu r z e p r z y n o ­ s i p. G ross śr o d e k m a ją c y ją z a b e z ­ p ie c z y ć p rzed „ z a ła m a n ie m s ię “

i przyjściem boiszewizmu. P. Gross z „Robotnika" zachwala więc swój sposób

u tr w a le n ia d y k ta tu ry .

Oto jest czarno na białem pro­

gram nietylko gospodarczy, ale i polityczny Centrolewu wyłuskany z demagogicznych frazesów.

Lewiatan niezawodnie odrzuci tym razem ofertę PPS. Ale to wca­

le nie znaczy, żeby inne lekarstwa rokowały kapitalizmowi zdrowie.

Dlaczego „Przegląd

nie ukazuje sie regularnie?

W ch w ili, k iedy piszem y te słow a, Nr. 16 naszego pism a do­

piero się drukuje. Cenzura do­

starczyła nam w iadom ość o sk reślon ych w tym num erze 7 (siedm iu — dosłow nie!) w ier­

szach zn ów po upływ ie blisko 24 godzin.

N ie chcąc p onosić dalszych d otkliw ych strat m aterjalnych, w strzym aliśm y druk 16 num eru, aż do czasu uzyskania od pow ie­

dzi eenzury. Skutkiem tego u- kazuje się on z calodziennem o- późnieniem .

Jesteśm y pew ni, że czyteln icy nasi i tym razem nie będą nas w inić za to op óźnienie, że —

przeciw nie — rozum iejąc, jak ich w łaścicielom trzym ania na- ciężko w alczym y o w oln ość pra- szego pism a. Jednocześnie po- sy dla robotników i chłopów , licjanci ci „skonfiskow ali" sze- pom im o nieregularności w uka- reg egzem plarzy num erów n ie- zyw aniu się „Przeglądu" — bę- sk onfisk ow an ych przez cenzurę.

N ie pozw ólcie się teroryzo- wać!

dą tem m ocniej go popierać, będą

CODZIEN BARDZIEJ GO SZE­

RZYĆ.

: W przekonaniu tem u tw ier­

dzają nas otrzym yw ane codzień listy od robotników i ehłopów z w yrazam i sym patji i zachęty w n aszej pracy i w alce.

K om unikują nam , że do sze­

regu k iosk ów w K rakow ie zgło­

sili się p olicjanci, zabraniając (!)

P ism o nasze, w ydaw ane le­

galnie, najskrupulatniej cenzu­

row ane przez w szystkie m ożli­

w e w ładze, ma praw o być w szę- dzie w sprzedaży.

ŻĄDAJCIE W SZĘDZIE w kioskach, na dw orcach k ole­

jow ych, u sprzedaw ców u licz­

nych — PRZEGLĄDU SPO ­ ŁECZNEGO!

Bezpośrednie potoczenie Gdyni ze Śloshiem

W obecności przedstaw icieli władz w o jsk o w y c h została u r u ­ c h o m io n a n o w a lin ja kolejow a, łącz ąca Gdynię ze Ś ląskiem . B u ­ do w a tej kolei była f in a n s o w a ­ na przez f r a n c u s k i k a p it a ł pod k ie ro w n ic tw e m fa b ry k i z b ro je ń S zneider— K rezo i B an k P eib a p rz y spec ja ln en t z a in te re s o w a ­ n iu rz ą d u fran cu sk ieg o . Na p o d ­

staw ie u m o w y f r a n c u s k o - p o l ­ skiej, p ó łn o c n a część kolei b ie ­ gnącej przez k o r y ta r z p r z e c h o ­ dzi pod ltezpośredni za rzą d f i r ­ m y S zneider— Krezo.

K ie ro w n ik ie m tej kolei został m ia n o w a n y g e n e ra ł Le Bon, z n a n y o r g a n iz a to r antysowiec- kich sojuszów w ojsk o w y ch . O- znacza to w zm o c n ie n ie i m p e rja - !

lizm u fra n c u sk ie g o w k r a ja c h n a d b a łty c k ic h , co znaczy d a l ­ sze w z m oc nie nie f r o n tu a n ty - sowieckiego. Je st rzeczą c h a r a k ­ terystyczną, że jed nocześnie są w bu d o w ie trz y strateg ic zn e li- nje kolejow e we W sc h o d n ie j Galicji, k tó re b iegną do g ra n ic ZSRR.

Tak się

„Od wypadku

„O pozycyjni" n iem ieccy kam ra­

ci PPS. głosują za rządem Brii- ninga.

F r a k c j a soc.-dem. u ch w aliła odrz u cić n a p osiedze niu p lc n a r n e m R eichstagu w szystkie wnio-

i i

realizuje

do wypadku

ski o w y ra żen ie w o tu m n ie u f n o ­ ści rządow i, ja k ró w n ie ż i w n io ­ ski o u n ie w a ż n ie n ie d e k re tó w p re zy d en ta.

S o c ja ld e m o k ra c i głosowali za w otum ufn ości dla rządu fa szy ­ stow sk iego Briininga.

Zewsząd o wszystkiem b ■ ■

R zem iosło katow skie popłaca. Z P a ­ ryża do noszą: Długoletni kat Anatol Deibler prze chodzi obecnie n a e m e r y ­ turę, Deibler w ciągu k il k u n a s t u lat uzbiera! m ajątek i kupił sobie w illę pod Paryżem .

W Turynie odbyły się w ielkie de­

m onstracje bezrobotnych. W d e m o n ­ s t ra c ja c h brali udzia ł w łókniarze oraz n a w e t robotnic y sam ochodowi, n a le ­ żący do faszy stow sk ich zw ią zków r o ­ botniczych.

40 ofiar militaryzmu. W pobliżu Guatem ali n a stą p ił straszny w ybuch prochow ni, któ reg o o fiarą padło 40 o- sób.

Rząd Briininga przyznaje, że bezro­

bocie będzie dalej wzrastać. Minister finansów D ietrich w mowie, w ygło sz o­

nej 3 g ru d n ia w Reichstagu, stwierdził,

„P ań stw o nie z n a jd u j e się jeszcze w o- strem niebezpieczeństwie, ale wszyscy jeste śm y przygotow ani n a to że tej zi­

m y bezro boci e będzie silnie wzrastać".

379.259 bezrobotnych w Berlinie. — 1 p a ź d ziern ik a Berlin liczył 353.690 b ezro botnych, a więc w ciągu o statn ie­

go miesiąca liczba ta w zro sła o 25.299.

Z liczby bezro b o tn y ch ude rz a o lb r z y ­ mi p ro c e n t bezro b o tn y ch metalow’Ców (77.234).

Trusty kapitalistyczne wykupują prasę. Z n an y fin an sis ta i fa b r y k a n t p erf um „Coty“ n a b y ł większość akcyj p is m a „E cho de P aris", w te n sposób będzie on ju ż właścicielem trzech pism, gdyż „ F ig a r o " i „Ami du Peu- ple" do niego już należą.

Rozwój sportu w ZSRR. W ła d z e so­

wieckie w Rosji p lan u ją urządzenie na wiosnę 1931 r. wielkiego r a j d u s a m o ­ chodowego przez Syberję. Start we W ładyw ostoku. Cata tr asi wynosi 12 tysięcy kilom etrów.

R ew olucyjny strajk tram wajowy w Saksonji. W Chen nitz w y b u ch ł 2 g ru d n i a strajk tram wajarzy. Z p o ­ w odu w ypuszczenia wozów n a miaslo, doch odziło do licznych b ó jek między pracow nik am i, przyczem k ilk a k ro tn ie in terw en jo w ała policja. W wielu czę-

| ściach m i a s t a s t r a jk u j ą c y ustawili przeszkody tr a m w a jo w e w postaci ba­

rykad z belek, w yw róconych w ozów , szyn i kam ieni. Na sk rzyżow aniach st r a jk u j ą c y robotnic y unie r u c h o m ią li I zw ro tn ice przez klinow anie ich kamie-

! nia m i i o d ła m k a m i żelaza. Podczas z a ­ m ieszek kilka osób odniosło rany. D o­

k o n a n o licznych are szto w ań. S trajk w y b u ch ł n a tle zata rgu o 40-godzinny tydzi eń pracy.

Olbrzymie redukcje w Niem czech.

i W s k u t e k k ry z y s u w h a n d l u w b ieżą­

cym tygodniu w ym ów io no pracę

w Berlinie 50 tys. sprzedaw com i pra-

j cow nikom . W ie lkie dom y to w arow e i re d u k u j ą personel do połowy,

j Obniżka plac w handlu berlińskim . Związek pra c o d a w c ó w h a n d lu d e ­ talicznego w Berlinie, do którego n a ­ leżą rów nież właściciele wielkich d o ­ m ó w to w arow ych, w y pow iedzia ł zw ią­

zkom pra cow nic zym doty chczasow ą umowę ta r y fo w ą z dnie m 31 grudnia.

Celem tego k r o k u jest obniżenie płac t aryfow ych około 40.000 pracowników.

Dekret o obniżce płac urzędników w N iem czech. H in d e n b u rg podpisał cały szereg dek retó w m. in. o znacznej obniżce pła c urzędniczych. D ekrety te b ęd ą w p ro w a d z o n e n a zasadzi e art. 48 konstytucji.

W zrost głosów kom unistycznych w Bremie. W w y b o ra c h w wolnem mieście Brem ie (Niemcy) no tu jem y w zro st m a n d a t ó w k om unistycznych prz y jednocz esnym z nacznym sp a d k u socjald em okraty cznych.

S o c ja ld e m o k r a c ja straciła 11.000 gł.

i 10 m andatów. Komuniści zw iększyli liczbę mandatów z 10 na 12. Należy podkre ślić olbrzymi w zro st H itle ro w ­ ców, któ rzy z 2 m a n d a t ó w podnieśli swój stan po siad an ia do 25 m a n d a ­ tów.

Krwawe m anifestacje w Iudjach. — 6. 12. — Donoszą z Bom baju o now ych starcia ch pom iędzy policją a n a c j o n a ­ listami. 230 m anifestantów zostało rannych, w tem 123 ciężko, a 15 znaj­

duje się w niebezpieczeństw ie życia.

Również w K arachi m iały miejsce roz ruchy.

Prasa po fa szysto w sku

„ N o w a k a d r o w a " •— o rg a n

„Ligi m o c a r s tw o w e j" , k t ó r a w „ s a n a c ji" o d g ry w a co raz w ię­

k szą rolę, p o d a je n a s tę p u ją c e w s k a z a n ie dla większości s a n a ­ cyjn ej w sejm ie:

„N ależy znow elizow ać n ie ­ zw łocznie ustaw ę p ra s o w ą " .

„Obieg pokarm ów duchow ych należy ująć w ram y żelaznego reglcm entu, u sta n o w ić s u ro w ą odp o w ied z ia ln o ść k a r n ą a u t o ­ ró w a r ty k u łó w , uczynić z p r a ­ wa p ra so w eg o twardą szk olę dy­

scypliny".

Tajemnice zakamarków policji

Odsłonił częściowo proces o zamordowanie Cenlrerszwera

Pie rw sze wiadomości z tego procesu podali śm y w N-rze 15-ym, k tó r y uległ konfiskacie. Poniższe wiadomości za- czerpujem y w yłącznie z nieskonfisko- w anej p r a s y warszaw sk ie j.

Świadek Grenczyn zeznał, że Policja w urz ędzie śledczym pod su n ęła m u go­

to w y p ro t o k u t i k a z a ł a podpisać. Gdy nie chciał, zaczęto go bić. W tedy po­

w iedział: „Teraz zróbcie ze m ną, co chcecie, ja się podpiszę naw et na śmierć". Z eznania swe odw oła ł po trzech tygodniach u sędziego śledczego.

ROLA KONFIDENTA KOŁTUNA.

Tenże św. Grenczyn stwierdza, że gtówny św ia dek o sk arżen ia Kołtun, k tó r y rzek o m o „z ulicy" zgłosił się do policji z zam e ld ow anie m , że m a m o r ­ derc ów i w skazał osk arżonych, jest konfidentem policji. K onfid entem n a ­ zw ał rów nie ż K o łtu n a kom isarz P rzy­

goda. Kołtu n zaś zaprz ecza tem u, że pozostaw ał n a usłu g ach ta j n e j policji.

Sw. G re nczynowa przyznaje, że p r z y ­ niosła do dom u rew o lw er swego p r a ­ codawcy.

Było to już po za bójs tw ie Centner- szw era i n a m u r a c h rozlepio ne były p la k a t y o nagrodzie w wysokości 5000 złotych.. W rozm ow ie z Grcnczynem Kołtun dom agał się, by podrzucić re­

w olw er w m ieszkaniu Stańczyka.

„W te d y — mów ił Kołtun — będzie ja s n y dowód, że S ta ńczyk b r a t udzia ł w n a p a d z i e i ja otrzym am 5000 zło­

tych lub koncesję na sklep".

Sw. Karolak, do zo rca domu, w y s ta ­

w ia najlepsze św ia dectwo oskarż.

Stańczykowi, k tó r y był jego p o m o c n i­

kiem.

K a ro la k ośw iadcza też. że: gdy go

„b a d a n o " w tej spraw ie w policji zo­

stał tak pobity, że od tego czasu nie słyszy na lew e ucho.

— Czy wid ział się pan podczas b a ­ da n ia z Agatą P eciakow ą?

— Tak.

— Czy j ą bili?

— Bili w sąsie dnim pokoju . Słys za­

łem k rz y k i Weźcie m n ie i zabijcie. U- derzyłem ją też raz, czy dwa bo m i ka­

zali.

— A p a n a ile razy bili?

— Parę razy po twarzy.

UCHYLAJĄ SIĘ OD ODPOWIEDZI!...

Św. Sakowicz, w y w iad o w ca Urz ędu Śledczego n a pytanie, czy byty stoso­

wane w ym uszania zeznań drogą bicia, św iadek uchylił się od odpow iedzi, za­

s ła n ia ją c się art. 106. W tem m iejscu oskarżona P eciak ośw iadcza z płaczem że najw ięcej w łaśnie św iadek ją bil.

ALE ZRESZTĄ TO NIC STRASZNEGO.

P o d o b n ie k o m isarz Szlabholc -- na p y ta n i e o b rony: „Czy to r tu ro w a n o o sk arżo n y ch ?", oświa dcza: — P r o s ił­

b y m o zw olnienie m n ie z odpowiedzi n a to p y tan ie n a m ocy art. 106. Z te m py tan iem prosiłbym zwrócić się do p.

sędziego śledczego i p. p ro k u r a to r a . Zresztą to są rzeczy nie tak straszne, jak je opisują.

Bo się zasypali..

Przed sądem okręgowym w Kato­

wicach odbyła się rozprawa prze­

ciwko dwom posterunkowym poli­

cji, Matuszyńskiemu i Stanoszkowi, oskarżonym o wymuszanie zeznań

p rzy p o m o c y b ic ia p o d e jr z a n y c h .

W Nowym Wieluniu popełniono mianowicie latem r. b. kradzież,;

przyczem pode jrzenie padło na

ro- j

b o tn ik a

Jana Jarosza. Posterunko­

wi Matuszyński i Stanoszek zabrali Jarosza

z p r a c y

na posterunek po­

licji, gdzie

p rzy p o m o c y b ic ia u s i­

ło w a li w y m u sić na n im p r z y z n a n ie się d o w in y .

Na zażalenie Jarosza skierowano sprawę do sądu, który skazał obu posterunkowych na karę trzech miesięcy więzienia.

lamykają fabryki!

Łódź, 10.12. (Od n aszego k o ­ respondenta). — P o fabrykach Szajblera i Grohmana — dziś za­

pow iedziały zam knięcie in n e w ielk ie fabryki, m ian ow icie Kinderm ana, E iserta i B ennicha.

KILKANAŚCIE TYSIĘCY RO­

BOTNIKÓW PÓJDZIE NA BRUK!

W łókniarzy łódzcy w idzą w tych zarządzeniach w sfęp d o obniżki płac i szyk u ją się — pod przewmdem L ew icy Z w iązkow ej

— do w alki o sw e istn ienie, przeciw' zam achom faszyzm u!

. Świtalski dał im urlop!...

W a rs z a w a , 10. 12. D rugie p o ­ siedzenie Sejm u, d n ia 10 g r u d ­ nia rozpoczęło się o godz. 16.10.

M arszalek zaw iadom ił, że u dzie­

lił urlopu n a ty d z ie ń posłowi D aszyńskiem u i że pos. Lieber- man pro si o u rlo p z d r o w o tn y n a 1 miesiąc. Izba uchw aliła u dzie­

lenie tego urlopu. N a stę p n ie ś lu ­ b o w a n ie poselskie złożyli p o sło ­ wie: Tołpycho, C zerw iński o ra z B urzyński, Rożek i D anecki, k t ó ­ rz y nie ślubow ali n a I posiedze- niu, gdyż zostali siłą usunięci z sali.

Ruch rewolucyjny w Hiszpanji

W a le n c j a PAT. W y b u c h ł tu stre jk pow szechny. S tr e j k u j ą c y z a tr z y m u j ą tra m w a je , w y b ija ją w nich szyby i niszczą u r z ą d z e ­ nie. W czasie s ta rc ia m ięd zy s t r e jk u j ą c y m i a policją i żan- d a r m e r j ą je d e n ro b o tn ik został zabity, a jed en p o lic ja n t ciężko ra n n y . P o z a te m k ilk a osób, w tej liczbie je d e n ż a n d a rm , o d ­ niosło lżejsze ob ra żen ia.

N ow y w zrost bezrobocia w A n g lii

L o n d y n PAT. W dniu 1-go grudnia liczba zarejestrow anych urzędow o bezrobotnych w y n o­

siła 2.305.639, czyli o 19.179 w ię­

cej, niż w tygodniu u biegłym , i o 1.002.709 w ięcej, niż w tym sam ym okresie r. ub.

Kryzys gabinetow y we Francji

Paryż. K ryzys g a b in e to w y we

F r a n c j i p rz e w le k a się. Sen. La-

valle zrzek ł się m isji u tw o r z e n i a

gabinetu.

(3)

Kryzys w Ameryce

staje sie coraz ostrzejszy

G a z e t a l o n d y ń s k i c h b a n k i e r ó w ,,F i n a n c i a l T i m e s " p is z e : „ B e z r o b o ­ cie j e s t w te j c h w i l i n a j w a ż n i e j s z y m e l e m e n t e m w s y t u a c j i e k o n o m i c z n e j S t a n ó w Z j e d n o c z o n y c h . C z y t a się w a m e r y k a ń s k i c h g a z e t a c h , że w St.

Z j e d n . j e s t o d 3 d o 3 i p ó ł m i l j . b e z ­ r o b o t n y c h . W e d ł u g n a s z e g o z d a n i a , g d y b y u s t a l i ć li c z b ę b e z r o b o t n y c h w St. Z j e d n . w e d ł u g m e t o d y a n g i e l ­ s k i e j , to l i c z b a t a p r z e k r o c z y 10 m iljo n ó w . T a k i e w r a ż e n i e o d n i e ś l i ­ ś m y p o d y s k u s j a c h z k i l k u n a s t o m a p r z e d s t a w i c i e l a m i S t a n ó w Z j e d n o ­ c z o n y c h " .

T y l e o b e z r o b o c i u a n g i e l s c y b a n ­ k i e r z y , z a w s z e d o s k o n a l e p o i n f o r ­

m o w a n i o p o ł o ż e n i u w a m e r y k a ń ­ s k i m r a j u .

W St. Z j e d n o c z o n y c h n i e m a ż a d ­ n e g o u b e z p i e c z e n i a n a w y p a d e k b e z r o b o c i a . „ O p i e k u j ą " się b e z r o ­ b o t n y m i r ó ż n e f i l a n t r o p i j n e d a m y . Z b i ó r k a n a b e z r o b o t n y c h d a ł a m i - l j o n d o l a r ó w , a p r e z y d e n t H o o v e r o b i e c u j e z e b r a ć n a g w i a z d k ę aż...

s z e ś ć m i l j o n ó w , d l a p r z e s z ł o d z i e ­ si ę c i u m i l j o n ó w b e z r o b o t n y c h , a z r o d z i n a m i d l a k i l k u d z i e s i ę c i u m i l j o ­ n ó w l u d n o ś c i .

Z e s z ł o r o c z n e m o w y H o o v e r a o w y j ą t k o w o d o b r y m p o ł o ż e n i u k r a ­ ju , o w i d o k a c h n a to , że St. Z j e d n o ­ c z o n e „ s ą p o z a m o ż l i w o ś c i a m i k r y ­ z y s u " o k a z a ł y się p u s t y m f r a z e s e m .

Zjazd Sowietów w Chinach

11 g r u d n i a w dzień trzechle- cia k a n to ń s k i e j k o m u n y , zostaje zw o ła n y w C h in a c h p ierw szy k o n g re s deleg a tó w r a d r o b o t n i ­ czych, c h ło p s k ic h i żołnierskich.

Na zjeździe t y m zo stan ie w y ło ­

n io n y c e n tr a l n y r e w o lu c y jn y rz ą d ra dziecki, k tó re g o celem będzie o rg a n iz o w a n ie dalszej w a lk i re w o lu c y jn e j o c a łk o w ite o b alen ie w ładz y o b s z a rn ik ó w i k a p ita lis tó w w C hinach.

Szkolnictwo w Z. S. R. R.

wprowadzenie obowiązkowego powsz. nauczania

R o k 1930-31 j e s t h i s t o r y c z n ą d a ­ t ą w s z k o l n i c t w i e Z S RR . T eg o ro k u o b o w ią z k o w e i p o w s z e c h n e n a u c z a ­ n ie z o sta je w p r o w a d z o n e n a c a ły m tery tor ju in ZSR R . S z e r o k i p r o g r a m n a u c z a n i a , k t ó r y w s z e d ł w ż y c ie z p o c z ą t k i e m r o k u 1930, p r z e w i d u j e c z t e r o l e t n i e - s z k o ł y p o c z ą t k o w e d l a d z i e c i o d l a t 8 d o 11. P o z a t e m i s z k o ł a m i m ł o d z i e ż w w i e k u o d 11 d o 15 l a t b ę d z i e u c z ę s z c z a ć d o s z k ó l u z u p e ł n i a j ą c y c h w i a d o m o ś c i n a b y ­ t e w s z k o l e e l e m e n t a r n e j . O b o w i ą z ­ k o w e n a u c z a n i e t r w a j ą c e 7 l a t j e s t w p r o w a d z o n e d l a d ziec i, k t ó r e u- k o ń c z ą w b i e ż ą c y m r o k u s z k o ł ę e- l e m e n t a r n ą .

W r o k u b i e ż ą c y m 14 i p ó ł in iljo - n ó w d z ie c i b ę d z i e u c z ę s z c z a ć d o c z t e r o l e t n i c h s z k ó ł p o c z ą t k o w y c h . W p o r ó w n a n i u z r o k i e m u b i e g ł y m w z r o s t w y n o s i 3 m iljn n y (24 p ro c .) .

T e n w i e l k i r o z w ó j s z k o l n i c t w a w y m a g a c a ł e j a r m j i n a u c z y c i e l i .

366.0 00 n a u c z y c i e l i b ę d z i e t e g o r o ­ k u z a t r u d n i o n y c h w Z S RR . D o te j c y f r y d o c h o d z i 25.000 n a u c z y c i e l i z r e p u b l i k s f e d e r o w a n y c h . W z r o s t il o ś c i n a u c z y c i e l i w p o r ó w n a n i u z r o k i e m u b i e g ł y m w y n o s i 80.000.

R z ą d p r z y s t ą p i ł d o b u d o w y n o ­ w y c h sz k ó ł. T a m , g d z ie s z k o ł a n ie b ę d z i e m i a ł a w ł a s n e g o d o m u , z o s t a ­ n ą j e j o d d a n e d o u ż y t k u d o m y n a ­ le ż ą c e d o k u ł a k ó w i i n n e b u d y n k i . B u d ż e t s z k o l n i c t w a w r o k u 1930- 31 w y n o s i p r z e sz ło m ilja rd r u b li. W r o k u u b i e g ł y m w y n o s i ł o n 615 m i l j o n ó w .

N a j b i e d n i e j s z e d z i e c i u c z ę s z c z a ­ ją c e d o s z k o ł y , b ę d ą o t r z y m y w a ł y b e z p ł a t n i e b u t y , k s i ą ż k i , m a t e r j a ł y p i ś m i e n n e i p o ż y w ie n ie .

R z ą d r o b o t n i c z y r o b i w s z y s t k o , co je s t w jego m o c y d l a o s t a t e c z n e j l i k w i d a c j i a n a l f a b e t y z m u , t e j p o z o ­ s t a ł o ś c i c a r s k i e g o r e ż y m u .

Wzrost produkcji naftowej

W Z. S. R. R.

F a k t , p o d a n y w n ag łó w k u , z m u sz o n y jesl p o d k re ślić n a w e t BBSowski „ P rz e d ś w it" , pisząc o tem . co n a s tę p u je :

„Podczas gdy św ia towy prz em ysł n a fto w y dąży do ogra niczenia p r o d u k ­ cji i w ty m k i e r u n k u osiągnął pew ne re zu ltaty w Ameryce i w R um unji, R o­

sja Sowiecka s ta ra się w szelkiemi do je j dysp ozy cj i stojącem i śro d k am i sw o ją p ro d u k c j ę n a f t o w ą powiększyć.

P o w ię kszenie p ro d u k c j i u z a s a d n i a ją Sowiety konie cznością z m e c h a n iz o w a ­ n ia gosp o d arstw ro lnych, k tó r e kolle- kty w iz ują, o raz r o z b u d o w ą ko n iu n ik a- cji sam ochodow ej. Z dośw ia dczenia je d n a k wiemy, że n a f t a sowiecka staje się n a rzęd ziem politycznem , któ rego celem jest w y w ołanie dezorg anizacji n a ry n k a c h światowych.

W ciąg u 9 miesięcy ro k u g o s p o d a r ­ czego 1929/30 u w iercono w Rosji 410.900 m., w ydobyto 12.197.000 tonn ropy, a p r z e r o b io n o 10.443.000 tonn.

W p o r ó w n a n iu z a nalogicznym czas­

okresem poprz edniego r o k u g o s p o d a r ­ czego, w zro st w ydobycia w ynosił 24.2 proc., uzyskano więc 101 proc. p r o ­ dukcji, prz ew idzianej p la n e m „piati- letki", o raz 71 proc. p lan u rocznego...

W sowieckim przem yśle n a fto w y m inw estow ano w r o k u gospodarczym 1929/30 — 353.3 milj. rubli."

P o w yższe w y w o d y „ P r z e d ­ św itu " s p ro s to w a ć należ y o t y ­ le, że nie n a f ta so w iec k a jest n a ­ rz ę d z ie m p o lityc znem , lecz za­

g a d n ie n ie n a f to w e jest osią, d o ­ ko ła k tó re j o b ra c a się p o lity k a p a ń s tw im p e ria lis ty c z n y c h i że n a fto w e okręgi sow ieckie s ta n o ­ w ią p rz e d m io t n a jg o rę tsz y c h p o ­ żą d a ń i m p e rja lis tó w — w p i e r w ­ szym rzędzie angielsk ich b a r o ­ n ó w n a f to w y c h (Deterding), gło­

szących już ja w n ie h a s ła „ i n t e r ­ w encyjne!

Oświadczenie Bucharina

N. B u c h a r i n , j e d e n z w o d z ó w p r a ­ w i c o w e j o p o z y c j i w W . K. P . z ło ż y ł o ś w i a d c z e n i e C e n t r a l n e m u K o m i t e ­ t o w i W K P ( b ) , w k t ó r e m m . in.

s t w i e r d z a , że c a ł a j e g o p o l i t y k a d o ­ t y c h c z a s o w a b y ł a n a w s k r ó ś b ł ę d n a i n o s i ł a c a ł k o w i c i e c h a r a k t e r p r a ­ w ic o w y , że l i n j ę p a r t j i u w a ż a za s ł u s z n ą , że c a ł k o w i c i e a p r o b u j e u- c h w a ł y X V I Z j a z d u , n i e t y l k o f o r ­ m a l n i e , to z n a c z y ze w z g l ę d u n a d y ­ s c y p l i n ę p a r t y j n ą , l e c z r ó w n i e ż i m e r y t o r y c z n i e . W r e s z c i e B u c h a r i n w s w e m o ś w i a d c z e n i u p o t ę p i a w s z e l k i e a t a k i w y m i e r z o n e p r z e c i w ­ k o j e d n o ś c i p a r t j i , w s z e l k ą d z i a ł a l ­ n o ś ć f r a k c y j n ą , w s z e l k i e p r ó b y w a l ­ k i z k i e r o w n i c t w e m p a r t j i i o b r o n y

o d c h y l e ń o d l i n j i p a r t y j n e j . B u c h a ­ r i n u z n a j e z a s ł u s z n e k o n i e c z n o ś ć w a l k i p r z e c i w k o o d c h y l e n i o m z o b u s t r o n a p r z e d e w s z y s t k i e m p r z e c i w ­ k o o d c h y l e n i u p r a w i c o w e m u , j a k o n a j b a r d z i e j n i e b e z p i e c z n e m u .

Z a r ó w n o w W K P , j a k i w p a r - t j a c h k o m . p a ń s t w k a p i t a l i s t y c z ­ n y c h .

O ś w i a d c z e n i e s w e k o ń c z y B u c h a ­ r i n w e z w a n i e m d o w s z y s t k i c h o p o ­ z y c j o n i s t ó w , b y z a w r ó c ili z b łę d n e j i n a w sk r ó ś sz k o d liw e j d la b u d o w ­ n ic tw a s o c ja lis ty c z n e g o d ro g i i p o d k i e r o w n i c t w e m p a r t j i w s z y s t k i e m i s i ł a m i p r a c o w a l i n a d r o z b u d o w ą p a ń s t w a r o b o t n i c z e g o .

P r z e s z ł o 120 b a n k ó w p r o w i n c j o n a l n y c h z b a n k r u t o w a ł o w c i ą g u j e d n e ­ go t y l k o u b i e g ł e g o t y g o d n i a . T y l ­ k o w j e d n y m s t a n i e M iss i s ip i 34 b a n k i z a w i e s i ł y w y p ł a t y . W c i ą g u m i e s i ą c a p a ź d z i e r n i k a l i c z b a b u ­ d o w l i z m n i e j s z y ł a się o 10 p r o c . , t o te ż b e z r o b o c i e w ś r ó d r o b o t n i k ó w j e s t s p e c j a l n i e w i e lk i e .

W o g ó l e y a n k e s o w s k i e g o s p o d a r ­ s t w o d o t k n ą ł k r y z y s w e w s z y s t k i c h d z i e d z i n a c h . T a k n a p r z y k ł a d w y ­ w ó z w p a ź d z i e r n i k u 1929 r o k u w y ­ n o s i ł 52 8 m i l j o n ó w d o l a r ó w , a w p a ź d z i e r n i k u 1930 r. t y l k o 3 28 ■— tj. z m n i e j s z y ł się o b e z m a ł a 4 0 pr.!

K r y z y s w A m e r y c e r o z w i a ł w s z e l ­ k i e l e g e n d y , t a k c h ę t n i e s i a n e p r z e z s o c j a l i s t ó w , o m o ż l i w o ś c i a c h u r e g u ­ l o w a n i a g o s p o d a r k i w u s t r o j u k a p i ­ t a l i s t y c z n y m .

W t e n s p o s ó b s p a d ł a z a s ł o n a z n ę ­ d z y r o b o t n i c z e j , k t ó r ą p r z y k r y ­ w a ł a d o t y c h c z a s p r o p a g a n d a o w y ­ s o k i c h z a r o b k a c h , o r a j u a m e r y ­ k a ń s k i m .

S-D i faszyści w spółce przeciw

Z. S. R. R.

W y c h o d z ą c y w B e r l i n i e „ A n g r i f f "

o r g a n n i e m i e c k i c h n a c jo n a l-s o c ja li- s tó w , p r o w a d z i n i e u s t a j ą c ą n a g o n k ę p r z e c i w Z w i ą z k o w i S o w i e c k i e m u . W a r t y k u l e w s t ę p n y m z d n i a 25 l i ­ s t o p a d a w y p i s u j e m . in.:

„ O d r o d z e n i e n a r o d u n i e m i e c k i e ­ go j e s t m o ż l i w e j e d y n i e p o d o s z c z ę t - n e m z n i s z c z e n i u z a r a z y m a r k s i ­ s t o w s k i e j . . . W ł o c h y z r o b i ł y p o ­ c z ą t e k , za n i e m i p o s z ł y W ę g r y , dziś t o c z ą się z a c i ę t e z a p a s y w N i e m ­ c z e c h . R o sja z o s ta je w c ią g n ię ta d o tej w a lk i. W y n i k i e m j e j b ę d z i e i m u s i b y ć o s t a t e c z n e o c z y s z c z e n i e E u r o p y o d t e j ś w i a t o w e j z a r a z y . A l b o w i e m w ó w c z a s j e d y n i e m o ż l i ­ w e b ę d z i e n a d a n i e n o w e g o o b l i c z a m ł o d y m p a ń s t w o m n a r o d o w y m w t e j c z ę ś c i ś w i a t a . M y ze s w e j s t r o n y z o b o w i ą z u j e m y się, że w y k o n a m y t o z a d a n i e z g o d n i e z n a s z ą m i s j ą h i s t o r y c z n ą " .

W a l k a p r z e c i w s o c j a l i z m o w i , z d u ­ sz e n i e r u c l m r o b o t n i k ó w i c h ł o p ó w , w a l c z ą c y c h o s p o ł e c z n e i n a r o d o w e w y z w o l e n i e .

A n t y s o w i e c k a h e c a „ A n g r i f f u "

j e s t w i e r n i e p o p i e r a n a p r z e z c e n ­ t r a l n y o r g a n so c ja ld e m o k r a c ji n ie ­ m ie c k ie j „ V o r w a r t s “ .

W a r t y k u l e w s t ę p n y m z d n i a 25 b m . p is z e o n w z w i ą z k u z p r o c e s e m p r z e c i w s z k o d r t i k o m w Z S R R , c o n a s t ę p u j e :

„ S p i s k i " te -— to n i e z d a r n a i n s c e ­ n i z a c j a , p o m y ś l a n a j a k o m a n e w r , m a j ą c y n a c e ln o d w r ó c e n i e u w a g i m a s p r a c u j ą c y c h S o w i e t ó w o d n i e ­ p o w o d z e ń g o s p o d a r c z y c h i p r z y p i ­ s a n i e i c h s z k o d n i c t w u " .

Czy t r z e b a i n n y c h d o w o d ó w , że m i m o w z a j e m n y c h n a s i e b i e u j a d a ń s o c j a lfa s z y ś c i i n a c jo n a ifa s z y ś c i s to ją p o tej sa m e j str o n ie b a r y ­ k a d y .

M iędzynar. zjazd górniczy w Essen

Na dzień 30 g r u d n ia 1930 r.

zostaje zw o ła n y prz ez m ię d z y ­ n a r o d o w y re w o lu c y jn y k o m ite t g ó rn icz y zjazd, k tó re g o z a d a ­ n ie m będzie o m ó w ien ie w y ty c z ­ n y c h z a d a ń w obec n a d c ią g a j ą ­ cych w a lk g ó rn ik ó w n a c a ły m świecie. P o r z ą d e k d z ie n n y z j a ­ zdu o b e jm u je n a s t ę p u j ą c e p u n k - 1) w a lk a o p o d w y ż k ę z a r o b ­ ków,

2) w a lk a o w p r o w a d z e n ie 6- g odzinnego d n ia p r a c y w g ó r­

nictwie,

3) w a lk a p rz e c iw k o r a c j o n a l i ­ zacji, n ieszczęśliw ym w y p a d ­ k o m i k a t a s t r o f o m k o p a l n i a ­ nym .

K om itet w z y w a w szy stk ich g ó rn ik ó w do o d b y c ia m a s ó w e k w k o p a l n i a c h celem w y b o ró w deleg a tó w n a zjazd.

Poniż ej da je m y wiersz, n a d e s ł a n y n a m przez znanego poetę Wł. B ro ­ niewskiego. Niestety sk r ęp o w an i w a ­ r u n k a m i cen zu raln em i — zm us zeni b y ­ liśmy dok o n ać w ty m s t w o r z e — kil­

ku opuszczeń. R edakcja .

W ŁADYSŁAW BRONIEW SKI.

Zagłębie Dąbrowskie

Szybie m ilczący i ciem ny, ożyjesz i będziesz gadał.

P o gn iew — jak w ęgiel — k am ienny, w indo złej p ieśni

— na d ó ł !

Po gniew , m oja p ieśni, najgłębiej w serce ziem i się w w ierć,

W ęgiel dobyw a Zagłębie, Zagłębie dobyw a śm ierć.

W dół i w górę otchłan ie m roku, czarna troska, czarna robota, a na ziem i — szeroko, szerok o — w idm a dom ostw i gruda błota.

Zagłębie dobyw a w ęgiel, tu niem a innego prawa.

N ocą nad w idnokręgiem luna b łotnisto-krw aw a.

W tej łun ie — sk rzyp ią w yciągi, Kraczą krany żelazne,

w yw ożą, w yw ożą pociągi głaz rozbity na m iazgę.

Trzeba w apnem skropić w agony.

W ap nem — czy ludzką k rw ią ?...

i P arow ozów dech p rzyśpieszony, z rem iz tabunem rwą.

Zagłębie goni za zysk iem , Zagłębie goni za chlcbcm . Sm ugi czerw onych iskier w ieją pod czarnem niebicm .

Zagłębie d obyw a w ęgiel, śle go na zachód i w schód i zam ienia czarną p otęgę n a m ór, na nędzę, na głód!!

P ow ied z, ziem io surow a, kom u ty jesteś ojczyzną?...

Groźnie m ilczy D ąbrow a

w n oc głodu, k ryzysu , faszyzm u.

M ilczy błotnista ulica, w iedzą górnicy k to wróg.

K ryzys w ciężkim przem yśle, płace górników — głodow e, ich tw arze — n iepraw om yśln e, ich dom y — an typ aństw ow e

W ęgiel dobyw a Zagłębie, Zagłębie d obyw a śm ierć.

P o gn iew , m oja p ieśni, najgłębiej w serce ziem i się wwierć!

by te sło w a zabrał niejeden, jak lonty dynam itow e,

na H utę B ankow ą, na Rcden...

Gotowe? Gotowe!..

Ruch chłopski

w Rumunji

Kryzys r o l n y w R u m u n j i p r z y ­ b r a ł o s t r y c h a r a k t e r . W z w i ą z k u z t e m s y t u a c j a c h ł o p ó w , s z c z e g ó l ­ n i e b e z r o l n y c h i m a ł o r o l n y c h , k t ó ­ r z y n a w e t w l a t a c h s t a b i l i z a c j i z n a j ­ d o w a l i się w s z c z e g ó l n e j n ę d z y — s t a ł a s ię k a t a s t r o f a l n a . P i s m a d o n o ­ s z ą o c o r a z c z ę ś c i e j w y b u c h a j ą c y c h s t a r c i a c h z c h ł o p a m i . N i e d a w n o w B e ssa r a b ji w p o b l i ż u C ah u lu m i a ­ ł y m i e j s c e r o z r u c h y c h ł o p s k i e . R o z ­ p o c z ę ł o się o d te g o , żc z n i e n a w i d z o ­ n e m u w e w s i o b s z a r n i k o w i p r z y ­ d z i e l o n o p a s t w i s k a g m i n n e . W z b u ­ r z e n i c h ł o p i w s i B a i m a c l i a p o m a ­ s z e r o w a l i d o m a j ą t k u o w e g o o b ­ s z a r n i k a i z a j ę l i s p i c h r z e o r a z n a ­ r z ę d z i a g o s p o d a r s k i e . Ż a n d a r m e r j a , p r z y w o ł a n a p r z e z o b s z a r n i k a , nie z d o ł a ł a o p a n o w a ć s y t u a c j i . D o s z ło d o o s t r y c h w a l k , k t ó r e w k r ó t k i m c z a s i e p r z e r z u c i ł y się n a s i e d e m s ą ­ s i e d n i c h w si. D o p i e r o , g d y z m o b i l i ­ z o w a n o g a r n i z o n w o j s k o w y w C a ­ h u l u i p r z y s ł a n o go n a m i e j s c e w y ­ p a d k ó w , b u n t s t ł u m i o n y z o s t a ł w e k r w i . N a p l a c u b o j u p o z o s t a ł o k i l ­ k u n a s t u c ię ż k o r a n n y c h c h ł o p ó w i j e d e n z a b it y .

W i n n e m m i e j s c u w p o b l i ż u D n ie str u , n a s a m e j g r a n i c y w s c h o d ­ n i e j B e s s a r a b j i , c h ł o p i o p a r l i się r e k w i z y c j i f u r n a n e k . F u r m a n k i te r e k w i r o w a ł o w o j s k o w c e l u d o s t a ­

w y m a t e r j a ł ó w b u d o w l a n y c h d o b u d u j ą c y c h się n o w y c h f o r t y f i k a - c y j g r a n i c z n y c h . G dy d o k i l k u w s i z j a w i l i się ż o ł n i e r z e p o o d b i ó r f u r ­ m a n e k , c h ł o p i o p a r l i i m się s i łą . D o s z ło d o s t a r ć , w c z a s i e k t ó r y c h g r a n i c z n e o d d z i a ł y w o j s k o w e m u ­ s i a ły u s t ą p i ć z p o l a w a l k i p o d n a - p o r e m w z b u r z o n y c h c h ł o p ó w .

R u c h c h ł o p s k i z a c z ą ł w o s t a t n i c h c z a s a c h p r z y b i e r a ć f o r m y o r g a n i z a ­ c y j n e .

R u m u ń sk i K o m itet C h ło p sk i (o d ­ d z i a ł E u r o p e j s k . K o m i t e t u C h ł o p ­ sk ieg o ) p r z y s t ą p i ł d o o r g a n i z o w a n i a l i c z n y c h k o n f e r e n c y j c h ł o p s k i c h , n a k t ó r y c h w y b r a n e z o s t a n ą k o m i­

te ty m ie js c o w e b i e d o t y c h ł o p s k i e j i ś r e d n i a k ó w . D z i a ł a l n o ś ć k o m i t e ­ t ó w o p a r t a z o s t a n i e n a p l a t f o r m i e E u r . K o m . C h ło p . G ł ó w n e m z a d a ­ n i e m k o m i t e t ó w b ę d z i e s t w o r z e n i e j e d n o l i t e g o f r o n t u b e z r o l n y c h , m a ­ ło- i ś r e d n i o r o l n y c h w w a l c e p r z e ­ c i w k o w y z y s k o w i , p o d a t k o m itd .

W z w i ą z k u z p r z e s i l e n i e m rz ą d o - w e m w R u m u n j i , o k r ę g o w y K o m i ­ t e t B l o k u R o b o t n i c z o - C h ł o p s k i e g o w k o m i t e c i e M urm arosz ( n a j b i e d ­ n i e j s z e j d z i e l n i c y R u m u n j i ) w y d a l o d e z w ę d o b i e d n y c h c h ł o p ó w i r o ­ b o t n i k ó w , w z y w a j ą c i c h d o tw o r z e ­ n i a p o w s i a c h k o m i t e t ó w b ie d o t y c h ł o p s k i e j .

Cytaty

Powiązane dokumenty

S e tki kolejarzy poszło nd bruk, posypała się fala najsroższych represyj, rozhulała się na dobre reakcja. Utorowana została droga dla

ry przed niewielu miesiącami przy uzupełniających wyborach w 75 °/0 głosował na listy Selro- bu-lewicy, obecnie wydobył z urn samych sanatorów.. Ja ­ snym jest

Cóż więc, trzeba się było uciec do pomocy grafologa, z którym łatwiej można się dogadać, niż z robotnikami, stojącymi murem przy swojem;.. w mig zrozumiał

kanaście już dni szlachetna o- fiarność kapitału z pewnością się skończy i wówczas rozpocznie się zdwojony atak na robotni­. ków, aby jeszcze mocniej

Zm niejszone zostają Można powiedzieć, że dotychczaso wa pensje drobnych urzędników I więź społeczną W Sta nach Zjednoczo- państw ow ych od pow iednio do n y ch

ch rze ścijań sk o - socjalne; może się nawet zdarzyć, że staniemy czasem w jednym froncie z klu­.. bem

ności w ielkiego księcia Cyryla, który um yślnie przyjechał w tym eelu do Paryża. Po rewji odśpiew ano

Policja zagrodziła im drogę... Kolejarze w obliczu