• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Społeczny. 1930, nr 2

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Przegląd Społeczny. 1930, nr 2"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

O plata p o czto w a op łacona rycza łte m

Nr. 2. Rok I. Kraków, dnia 4 listopada 1930 r. Cena 20 gr.

PRZEGLĄD SPOŁECZNY TYGODNIK

Ich droga. „Centrolew** denuncjuje.

W o d ezw ie w yborczej, zam iesz­

czonej w „R obotniku” z 21. X.

w dalszym ciągu łotrzy p epe- so w cy oszukują m asy, że kartką w yborczą m ożna „obalić dykta­

tu r ę”

„ O b a lić d y k ta tu r ą „ sa­

nacji” czytam y tam — m o że t y lk o (!) wielki w ysiłek zb io ­ rowy mas, p otężn y p och ód mil- jon ów w d niach 16 i 23 lis to p a d a d o urn w y b o r ­ c zy ch z k a r tą Nr. 7 w rę ­ c e . . . ”

P ep eso w sk ie p ach oły faszyzmu sam e w to nie wierzą, w iedząc dobrze, że — jak w ostatnim swym w yw iadzie stw ierdził d o ­ bitnie P iłsu d sk i: „ . . . ja, zarówno jak i w szystcy ci, którzy ściśle w spółpracują ze mną, przegrać nie jesteśm y w stanie, to znaczy, że niem ożliwem jest przypuszczać, aby sejm ow ładztw o, czy p osło- w ładztw o w P o lsce m ogło zw y­

c ię ży ć wraz ze sw oją „suw eren­

n ością” w jakikolw iek sp osób — i s p ra w a , p o s ta w io n a prze- zem n ie n a w y b o r y , nie m o ­ że p o le g a ć n a ja k ie jś m o ­ żliw o śc i p rze g ra n e j z m o je j s tr o n y " . Ze z te g o stanu rzeczy P P S zdaje sob ie d oskonale spra­

w ę, św iad czy artykuł w odza N ie ­ działkow skiego, który w kilka dni po ukazaniu się odezw y w y ­ borczej, w te oto słow a zwracał się do sanacji przestrzegając ją przed n iebezpieczeństw em , jakiem grozi ew entualne unieważnianie list C e n tr o lew u :

» . . . Nie w o ln o od b ierać m asom lu d o w y m w ia r y , że m og ą ro zs trz y g a ć od d an e do u rn y k a rtk i w y b o r c z e j.

Je ż e li ta w ia r a zo sta n ie o d e b ra n a — je s t e ś m y na b e z n a d z ie jn e j ró w n i p o c h y ­ łe j.

Już dzisiaj na niej jesteśm y.

Już dzisiaj staczam y się w dół szybciej, niż sami myślim y. A le dzisiaj jeszcze dzień 16 listo ­ pada w ydaje się dniem decyzji możliwej, dzisiaj hasło, rzuco­

ne przez P olską Partję S ocja­

listyczną, przez stronnictw a lu­

d ow e, przez N arodow ą Partję R obotniczą „ ro z s tr z y g a ­ m y w d ro d ze w y b o r ó w !”

dzisiaj to hasło znajduje o d ­ dźw ięk . . . ”

Jest to szczere w yznanie, że P P S i cały centrochlew św iad o­

mie oszukują robotników i ch ło ­ pów , że kartka w yborcza m oże coś rozstrzygnąć. Robią to oni

P row okacyjne - denuncjatorska i k o m u n is tó w na u ż y te k ro b o tn ik ó w rola centrolew ych oszustów op o- poc* n a zw 3 P P S -lew ic a ...

zycyjnych przy unieważnieniu pię- Tą samą podłą rolę prowoka- ciu państw ow ych list robotniczo- cyjną, co przy unieważnieniu list chłopskich, została już przez nas państw ow ych, w ziął na siebie cen- zdem askow ana w poprzednim nu- trolew również w komisjach okrę- merze n aszego pisma na p od sta- gow ych . W szeregu o k rę g ó w w ie plugawej cytaty z krakow- z o s ta ły ró w n ie ż u n ie w a ż- sk iego „N aprzodu”. Ze nie był n ion e rob otn iczo-ch ło p sk ie to żaden wybryk krakow skiego lis ty o k re g o w e .

piśm idła lecz dobrze obm yślana Posiadane przez nas szczeg ó ły i przygotow ana akcja ca łeg o P. o uniew ażnieniach podajem y na P. S.-u i centrolew u — św iadczy innem miejscu (str. 3)

o tern dobitnie artykuł warszaw- j N a te uniew ażnienia od p ow ie- skiej „P obudki” , organu P. P. S. dzą robotnicy i chłopi masowym p. t.: „K to staie do w yborów ”, protestem i silniejszem zgrupo- W artykule tym znajdujemy nas- waniem się dokoła sztandarów stępującą denuncjatorską charak- lew icy robotniczej, odpow iedzą terystykę list robotn.-chłopskich: w zm ożeniem w alki przeciw sko

p e p e s o w s k i m i c e n t r o l e w y m p a -

„Lista Nr. 3 — lista państwowa k o - c h o ł k o m b u r ż u a z j i , o d p o w i e d z ą kryw kaÓWk ó m u n is t ó w 3 na 'użytek P°wszechnem głosow aniem w dniu c h ło p sk i czyli t. zw. „ S a m o p o m o c ” ..- w yborow na szczerze robotnicze L is ta N r.16 — to z n ó w p r z y k r y w k a listy.

1600 podpisów zamiast 50!

D e m o n stracyjn a o d p o w ie d ź robotniczej W a r s z a w y n a u n ie w a ż n ie n ie p a ń s tw o w y c h list a n ty ia s z y s to w s k ic h .

„Pacyfikacja" wsi ukraińskiej.

O k ręgow a Komisja W yborcza na m iasto W arszaw ę zm uszona była zatw ierdzić listę Jed n ości R obotniczo-C hłopskiej.

„Jak się okazało, lista ta była podpisana przez o k o ło 1600 w y­

borców , przyczem ok oło 200 pod­

pisów było zaśw iadczonych przez rejenta.” (»Kurjer Por«. 29. X.) Tak od p ow ied zieli robotnicy

staw icieli faszyzmu i C entrolew u, którzy w G łównej Komisji W y ­ borczej unieważnili listy antyfa­

szystow sk ie... rzekom o z pow odu braku autentycznych podpisów .

P ro le ta rja t w a r s z a w s k i w yw alczył w ięc sob ie zalegalizo­

wanie swojej listy w ypróbow anych bojow ników antyfaszystow skich.

N a czele listy Jedności Rob.

w arszaw scy na nędzne „form alne” C hłop, w W arzawie kandyduje argum enty zjednoczonych przed- Stanisław Burzyński.

O d p o w ie d ź ro b o tn ik ó w i

„II. K. C .“ z 30. 10. donosi:

ch ło p ó w L ubelszczyzny.

Z głoszen ie tak dużej liczby list 15 list w y b o r c z y c h zg ło sili należy tłóm aczyć chęcią utrzy- kom u niści w L u b e lsk ie m . mania przez kom unistów przy- Lublin, 28- 10. K om uniści na te- najmniej kilku list na w ypadek, renie w ojew ództw a lubelskiego,

obejm ującego 6 okręgów w ybór

g d yb y okręgow a komisja w ybor­

cza zam ierzała uniew ażnić te listy, czych, zgłosili aż 15 list w ybór- które nie odpow iadają (!) niezbę czych, na których figuruje 87 n a ­

z w is k kandydatów na p osłów .

M y w ła ś n ie je s te ś m y n ie po to, b y tą rozp a cz rozp ę tać, ale po to, b y j ą u s u w a ć .. . ”

D o w ied zieliście się w ięc teraz, robotnicy, zupełnie dokładnie z ust sam ego D aszyń sk iego, poco są łotry p ep eso w scy , jakie cele sob ie stawiają. W szystk o co m ó­

wią masom o „ w alce”, o „dem o­

kracji", o „socjalizm ie” — to oszukańcza bujda. Ich prawdziwe

w tym celu, aby oszustw em „ d e­

mokracji” i sejmu sp ętać masy i nie sto cz y c się „po beznadziej­

nej równi p och yłej”, na której znajduje się burżuazja i ugoda.

„Jesteśm y na równi p och yłej” — pow iada sam N iedziałkow ki.

„ M y ” oznaczy tutaj: kapitaliści, P P S , centrolew , cały ob óz faszy­

stow ski. A inny w ód z P P S -u i centrolew u, D aszyński prawił na ten sam tem at w swej ostatniej m owie w ygłoszon ej w Ł odzi w następujący sp o só b :

„ . . . R ozpacz jest w ielka i ta rozpacz w ybuchnąć m oże, ta rozpacz w ybuchnąć musi —

jeśli się jej przyczyn nie usunie. I „opozycja"

dążenie — to utrwalić, um ocnić panow anie kapitału, w drodze siania złudzeń sejm ow ych w ma­

sach, w drodze sprow adzenia ich ze słu szn eg o g o ściń ca na ma­

now ce złudnych nadziei na „ d e ­ m okrację” .

W sporach, jakie oszuści z P.

P. S.-u i c a łe g o centrolew u pro­

w adzą z resztą rodziny faszystow ­ skiej, głów n a różnica zdań tyczy w łaśnie te g o , j a k łatw iej ujarzmi?

masy: w drodze spraw ow znia nagiej dyktatury czy te ż przez dyktatu­

rę, ukrytą za parawanem sejmu i „dem okracji”. B ez parawanu zginiem y w s z y s c y ! My chcem y być parawanem! — krzyczy P P S i cała cen trolew ow o - endecka

dnym w ym ogom (!) formalnym (!!).

„Związek O brony Prawa i W oln ości Ludu” — pisał N ie ­ działkow ski w artykule „N asza droga” — to ostatnia szansa, j a k ą S ocjalizm p olski, w ie r n y P olsce, o fia r o w u je P olsce w ta k ciężk ich dla niej dniach. T a k sam o o fia r o w a ł j e j sieb ie w r. 1920...“

Co było w 1920 r.? B ył rząd

„dem okratyczny” z obecnym i w o­

dzami centrolew u W itosem i D a ­ szyńskim na czele, b yło grom ie­

nie lew ico w eg o ruchu robotni­

czeg o , była wojna z Sow ietam i.

T eg o sam ego ch ce w ięc P P S i centrolew rów nież ob ecn ie.

To jest ich droga. Lecz droga mas pracujących jest zgoła inna.

Jest nią w zm ocnienie jednolitego antyfaszystow skiego frontu w al­

czą ceg o o żyw otne interesy mas i zw rócon ego m ocno przeciwko w spólnem u obozow i burżuazji i jej cen trolew ow ych p ach ołk ów .

R obotnicy i chłopi dadzą temu dobitny wyraz w dniu w yborów 16 i 23 listopada, odwracając się z obrzydzeniem od oszukańczej 7-ki i głosu jąc zw arcie na listy szczerze robotnicze.

10 października na głośnej już konferencji prasowej w minister­

stw ie spraw w ew nętrznych, na­

czelnik w ydziału n arodow ościo­

w ego ośw iadczył, co następuje:

„A kcja pacyfikacyjna w G a­

licji W schodniej została za­

kończona. Policję odw ołano, oddziały w ojskow e, które o d b y ­ w ały na tam tych terenach ma­

newry — rów nież w ycofan o”.

Jak się jednak przedstawia spra­

wa w rzeczyw istości ?

Pism a ukraińskie w yp ełn ion e są wym ownem i pod tym w zględem w iadom ościam i. I tak prasa lw ow ­ ska donosi z Tarnopola, że w w ię­

zieniu m iejscow em przebywa prze­

szło 400 w ięźniów politycznych, w tern 60-ciu uczniów gimnazjum ukraińskiego. W Brzeżanach w ię­

źniow ie polityczni w liczbie 141 rozpoczęli w dniu 13 października głod ów k ę, dom agając się w ypusz­

czenia ich na w olność.

F aszystow skie „ D iło ” dla uni­

knięcia kolizji z panem cenzorem sam o cenzuruje korespodencje chłopskie. O to , jak brzmią ta­

ka „ocenzurow ana” korespodencja ch łop ów wsi terenów pow . lw ow ­ sk iego (przytaczam y dosłow n y p rzek ła d ):

D nia 16. X . do H erm anowa przyjechała poraź drugi karna ekspedycja tym razem złożona z 20-tu policjantów . Policja (dalej przepuszczam y — d op i­

sek „ D iła ”) W asyla O lek sew a i Paw ła K oca. O lek sew na czole (dalej przepuszczam y). W k o o ­ peratyw ie policja (dalej prze­

puszczam y) w czytelni (dalej do końca przepuszczam y)”.

Te przepuszczenia redakcji „ D i­

ła ” mówią w i e l e ! . . .

P u łk i p olicji, s z w a d ro n y u ła n ó w .

Prasa polska podaje garść w ia­

dom ości o udziale policji i w oj­

ska w akcji „pacyfikacyjnej w p o szczególn ych pow iatach Galicji W schodniej. I tak:

D o dnia 1 5 /X była policja i w ojsko w następujących w siach pow . b ó b r e c k ie g o : D ziew iętniki, Jaćw iagi, R zepechów , K ołogóry, S okołów ka, W o łch o w iec, Ł o p u ­ szna Zabokruki, Serniki, Lany, P odhorodysz, Rom anów, Sieliska, H orod ysław ice, Zw ienigród, P od- jarków, P od sosn ów , W odniki, K ocurów , H ryniów , G łęb ow icze W ielkie, Skałki i Bobrka m iasto.

W m ieście przeprow adzała t, zw.

pacyfikację tylko policja. E kspe­

dycja wojskow a pozostaje i nadal w p ow iecie.

W K a m io n c e S tru m iło w ej

„pacyfikację” przeprowadza po­

licje m iejscow a i przyjezdna. D o ­ konano rewizji w kancelarji dr.

H orb aczew sk iego, gd zie zabrano w szystko, c o d oty czy ło akcji w y- .borczej, w kancelarji i księgarni filji „P rośw ity” w dom ach sekcji studenckiej „ S o k o ła ”. D otych czas szwadron ułanów 14 pułku prze­

bywa w B atiatyczach.

W p o w . R o h a ty ń s k im trwa od 23 w rześnia „pacyfikacja”, w której bierze udział policja ze szk oły policyjnej w JMostach W ielkich i 6 pułk ułanów ze S ta­

nisław ow a.

N astępnie w p ow iecie B ełzkim od 9 października od b yw ały się manewry, przyczem dokonyw ano rewizji i aresztowań.

W Bródkach pow . L w o w ­ sk ie g o i w S yńkow ie pow . Za- leszczy ck ieg o akcję pacyfikacyj- ną przeprowadzała policja.

R o z w ią z a n e org an izacje.

A gen cja Press d o n o s i: W oje­

w oda lw ow ski rozwiązał następu­

jące organizacje uk raiń sk ie: S to ­ w arzyszenie pod nazwą „Pożarno- gim nastyczne T ow arzystw o „So- k ił“ w C zajkow icach, powiat prze­

myski, w R zeczycy, pow. rawski, w Małmowej W oli, pow . M ościcki i w M ałmowie w tym że pow iecie.

P onadto rozwiązane zostały s to ­ warzyszenia pod nazwą „ C zy tel­

nia „ P r o ś w it y ”: w O p ace, pow . drohobycki, oraz w Gajach W yżnych, pow . drohobycki i w Starzawie, pow . dobrom ilski.

R ów nież rozwiązane zostało gim nastyczne tow arzystw o i o g ­ niowa straż „ Ł u h ” , w szeregu m iejscow ości p ow iatów : żółk iew ­ sk iego, rudczańskiego, przem y­

sk iego, lw ow sk iego i bobreckiego.

A jednak „II. K u r. C o d z .”

z dnia 2 4 /X p is z e : W N ow o- staw cach pow . b u czackiego, usi­

łow ali w yw rotow cy ukraińcy spalić zabudowania osadników polskich.

Na podw órzu osadnika A n to n ieg o Lincnera, pojaw ił się w południe kot przybłęda, który do ogon a miał przywiązany spory kawałek tlejącej szm aty. D om ow nicy za­

p ob iegli w znieceniu ognia. Policja prowadzi dochodzenia.

Rozbrajanie chłopów.

„U. K. [C .” d o n o s i: M asowe rewizje w poszukiwaniu broni.

W ładze policyjne przeprow adziły szereg m a s o w y c h r e w iz y j, mających na celu ro zb ro jen ie c h ło p ó w na terenie p ow iatów : stryjskiego, rohatyńskiego, sta­

nisław ow skiego, doliniańskiego.

Z naleziono znaczną ilóść broni i amunicji oraz sprzętu w ojen n e­

go. S zereg osób aresztow ano.

W 2 5 -le cie polskiego strajku szkolnego!

W tym samym dniu (27. X .), w którym k ończyły się uroczy­

sto ści, związane z 25-ą rocznicą walk m łodzieży polskiej o szk ołę polską, P A T d on iósł ze L w ow a:

W ładze szkolne rozw iązały pań­

stw ow e gimnazjum z ukraińskim językiem w ykładow ym w Tarno­

polu. Gimnazjum to w chwili roz­

w iązania liczyło o k o ło 470 ucz­

niów.

U czniam i gimnazjum była m ło­

dzież z terenu całeg o w o ­ je w ó d z t w a . — W ład ze szkolne

p ozostaw iły uczniom , niezam ie- szanym w robocie antypańsw o- w ej, m ożność dalszej nauki w in­

nych gim nazjach z tem , że u czn io­

w ie trzech niższych klas w p isa­

ni będą do którejkolw iek z miej­

scow ych szk ół średnich, zaś u- czniow e w yższych klas do innych p olskich gim nazjów w kraju, za wyjątkiem T arnopola.

(2)

Na zachód czy na wschód.

szczucia antysowieckiego. Marsz na K ijów ! — jest głównem has­

łem ugody robotniczej i chłop- Nie dalej jak kilka tygodni temu na wschód. Niefortunny z punktu skiej nie od dziś. Jej frazesy pa- zamieścił faszystowski miesięcznik widzenia „poważnych faszystów cyfistyczne mają na celu tylko

t. łódzkich artykuł a n t y n i e m i e c k i ułatwienie faszyzmowi jego robo-

„Mocarstwowiec”

„Przed naszym artykuł p.

Grunwaldem” , ,,Mocarstowca“ jest tylko wybie- ty wojennej.

„Pałki policyjne nie powinny tej zim y w yjść z użycia**.

N ie m ie c k a S . - D. p r z y g o t o w u je k r w a w ą r o z p r a w ę z w a l c z ą c y m i r o b o tn ik a m i.

Niebezpieczeństwo wojny jest więc wielkie. Każdy dzień dal-

nie błahe. Chodzi o to w pierw­

szym rzędzie jaki kierunek ma dzie samaj potulna, jak jagnię i przybrać ekspanzja imperjalistycz-

nego faszyzmu polskiego — na zachód czy na wschód.

„Mocarstwowiec napawa się rozkoszą na samą myśl, jak to

odda się pod rozkazy.

Faszystowska „Praw da" zdaje sobie sprawę: że cała zakłamana

„opozycja endecka, mimo fraze­

sów pokojowych wobec Z. S. R. R.

który w całej prasie faszystów- giema tktycznym, jak to przyznaje skiej wywołał ożywioną wymianę sama „Prawda-1 gdy pisze:

zdań. W artykule tym bowiem „...O bóz mocarstwowy powi- szego rozkładu gospodarki kapi- poruszone zostały sprawy dla fa- nien natychmiast zaniechać licy- talistycznej, każdy nowy krok w szyzmu polskiego nie bagatelne, towania się z endecją w hecach postępach budownictwa socjali-

antyniemieckich... (endecja) przyj- stycznego, każdy dalszy objaw rosnącej radykalizacji mas pracu­

jących w krajach kapitału zwięk­

sza nienawiść kapitalizmu prze­

ciwko Z. S. R. R. i przyspiesza przygotowania wojenne.

Przy zbliżających się wyborach muszą masy pracujące mocno zaprotestować przeciwko tymprzy- gotowaniom. Każdy głos robot­

niczy oddany na którąkolwiek z list obozu faszystowskiego jest równoznaczny z poparciem poli­

tyki wojennej faszyzmu.

K to j e s t p r z e c iw ty m p l a ­ n o m w o j e n n y m , kto pragnie swobodnego rozwoju budownic­

twa socjalistycznego, kto zwalcza faszyzm i socjalfaszyzm w imię zwycięstwa rządu robotników i chłopów — te n s ta j e w s z e ­ r e g a c h a n t y f a s z y s t o w s k i e ­ g o b lo k u i w d z ie ń w y b o ­ r ó w g ł o s u j e n a j e g o l is t y . dzielne faszystowskie junaki będą na pierwszy zew stanie do sze-

się pławić we krwi niemieckiej ! regu, zwłaszcza że różnice zdań zagarniając ziemie hen, hen! aż między sanacją a endecją w spra- po Odrę...

„W wojnie z Niemcami” czyta- wie kierunku ekspansji imperja listycznej dotyczyły tylko sprawy myw „Mocarstwowcu” jeńców nie mniejszej czy większej potrzeby będzie i nie będzie miejsca na zabezpieczenia tyłów od strony żadne ludzkie uczucia ani dla Niemiec.

wroga, ani dla samych siebie.Wojną Potrzebę tego docenia sanacja z Niemcami zadziwimy świat... już w całej pełni, pisząc w „Praw- Pokolenie obecne powołane jest dzie“ o Niemcach jako o „na- by w dziejach Polski wypisane szych tyłach”,

było nowe imię Grunwaldu ! A P. P. S. A cały centro- Grunwaldu uzyskanego na przed- chlew ? Ich stanowisko w tej polach Berlina tak, by klęska sprawie jest aż nazbyt dobrze

znane masom z doświadczeń 1920 r., z całego ustawicznego Germanji sparaliżowała samo cen

trum prusactwa. Ideałem naszym je s t: zamknąć Polskę na zacho­

dzie granicami Odry i Nissy Łużyckiej! — i włączyć z po­

wrotem w granice Rzplitej Prusy!

Te z nad Pregoły i te z nad Sprewy. Przeć na zachód — jest w tej chwili nakazem dla całego narodu polskiego...”

Jak widzimy faszyzm polski ma niezły apetycik, chce pożreć bo­

dajże połowę Niemiec i to już, z m iejsca!

Za tą zapalczywość wobec Nie­

miec karci „Mocarstwowców” in­

ne pismo faszystowskie, łódzka

„Praw da", organ trzeźwych, po­

ważnych, „zrównoważonych" re­

kinów przemysłu włókienniczego.

Socjaldemokraci niemieccy cał- kowicie popierają rząd głodu Bruenninga, który pod pozorem zachowania form parlamentarnych przeprowadza faszystowską poli­

tykę. Na okręgowej konferencji berlińskiej S. D. wódz niemieckiej socjalugody Hilferding wypowie­

dział się za koniecznością po­

parcia rządu Bruenninga, nadając temu poparciu klasyczną form ę:

„Tylko w okresach rozkwitu go­

spodarczego proletarjat może mieć siły do walki. O b e c n e z a d a ­ n i e p o l e g a n a tern, ż e b y z a w s z e l k ą c e n ę z a c h o ­ w a ć f o r mę p a r l a m e n t a r n ą r z ą d u ” . Hilferding powołał się również na przykład socjalde­

mokracji austrackiej, która poszła nawet na faszystowską zmianę konstytucji, „nie urządzając przy- tem burd na zebraniach partyj­

nych” . Widocznie więc wre w sze­

regach robotników S. D.

Na zjeździe policyjnym w Kre- feld wystąpił jeden z wodzów SD., były pruski minister spraw wewn., kat robotników Sewering, który zupełnie jawnie wzywał do krwa-

Z robotniczej Warszawy.

Na p o d d a s z u u b u d o w la n y c h ...

Pokój — strych. Wąski, wy­

dłużony. Niski sufit, przy oknach spadający pod kątem ostrym do podłogi. Małe, czworokątne okien­

ka wielkości lufcików. W pokoju ponuro. Światło dzienne skąpo sączy się przez małe okienka:

Co to za lokal? Kto tu mie­

szka?

To w Polsce siedziba zw. zaw.

warszawskich, rewolucyjnych ro-

„Kochane dzieciny faszyzmu botników budowlanych. Oni wciąż polskiego — po ojcowsku pisze

„Praw da" — zostawcie ty m c z a ­ s e m jeszcze Berlin Niemcom i ziemię łużycka, także ażeby i o was nie powiedziano, że poza gada­

niem do niczego innego nie jesteście zdolne..."

A do czego mają być obecnie zdolne „dzieciny" faszystowskie?

Jaki jest najbliższy p r o g r a m dzia­

łania faszyzmu ? Tłumaczy to

„Praw da” w sposób następujący:

„...Mówiąc językiem regulaminu wojskowego na zachodzie są na-

budują; takie piękne, słoneczne gmachy — ale dla innych. Dla siebie mają zaledwie komórkę.

Przyjdzie 60 osób, więcej nie może się zmieścić. Duszno. Na­

dymione. Mówca oblany potem.

Robotnicy siedzą stłoczeni. Ale słuchają. Słuchają uważnie. Bo słowa zagrzewają do walki, wzma­

cniają wiarę w zwycięstwo.

— Który to już z kolei zwią­

z e k — zapytuję grupę robotników przy stole — was przecież stale zamykają

sze tyły, nasza gospodarka eta- — O d 1918 roku — to już 5-ty powa, prowjantura, nasze źródło

zaopatrywania. N a s z e sztu r- Związek. Nasze związki, to jak nasze dzieci — umierają za młodu.

m o w e o d d z ia ły s ą n a w s c h o - Pożyje rok, dwa, rza d k o — trzy;

d z ie (podkr. "Praw dy").

A więc to, co mówimy od lat robotnikom, przed czem prze­

strzegamy przeciw czemu nawołu­

jemy do walki — przyznaje otwar­

cie faszystowska „Praw da”.

Program działania faszyzmu na dziś to : przeć na wschód, opie­

rając się o „nasze tyły" — fa­

szystowskie Niemcy. Jest to — jak mówi „Praw da" — „natural­

ny szyk” żywotny zarówno dla Polski, jak i dla faszystowskich Niemiec.

„Zdobądźcie się", nawołuje mocarstwowców „Praw da" — „n a o f ia r n ą d o f a n a t y z m u i w z n i o s łą a ż d o o k r u c ie ń ­ s t w a w a l k ę z j a d e m b o l- s z e w iz m u i m a r k s iz m u ” (podkr. „Praw dy").

Jaśniej nie można ! Zresztą mo- carstwowcy „nie tają" że i oni przygotowują walkę „aż do okru­

cieństwa" z bolszewizmem. Na okładce numeru, w którym za­

mieszczony został wyżej wspom­

niany artykuł o nowym Grunwal­

dzie widnieje mapka Polski, ja- kiejby pragnęli mocarstwowc.y.

Na mapce tej na terenie U k ra ­ i n y S o w ie c k ie j i B ia ło r u s i S o w ie c k ie j w id n ie j e z n a ­ c z ą c y n a p is „ p o d ja r z m e m n a j e ź d ź c ó w c z e r w o n y c h ” .

Hasłem więc całego obozu fa

rozpocznie się akcja strajkowa i go zamkną. Jeśli nie zamknie go policja, to zrobi to centrala pepesowska. I tak naprzemian.

—- Czy prowadziliście ostatnio jakieś akcje strajkowe?

— Ostatni strajk ogólno-war- szawski był w 1928 r. Pepesowcy go złamali. Zaczęli namawiać ro­

botników: poco macie strajkować, my bez strajku wystaramy się dla was o 2, 3, 5 % i dojdzie do tych płac, których żądacie, ale sto

który pracuje pełny sezon, a i w sezonie 2 miesiące pochodzi bez pracy. Zobaczycie wtedy, że z tej „dużej” płacy nie sposób nawet licho wyżyć w ciągu roku.

— Jak przeprowadzana jest u was racjonalizacja?

— Nacisk racjonalizacyjny jest i u nas duży. Przed wojną murarz wyrabiał 400 cegieł w ciągu dnia.

Dzisiaj wyrabia 600, 700 do 800 cegieł.

— Jaki był sezon budowlany w tym roku ?

— Bardzo kiepski. Gdzie miało pracowć 30 robotników, robiło 2— 3, gdzie miało roBić 100, robiło 15. Bezrobocie dawało się szcze­

gólnie we znaki robotnikom war­

szawskim. Niezależnie od zastoju kryzysowego odbija się na naszem położeniu to, że przedsiębiorcy chcąc rozbić nasze szeregi i obniżyć płace, sprowadzają, jako robotni­

ków budowlanych nieuświadomio­

nych chłopów z zapadłych dziur wiejskich. U nas na budowli, na

rogu Książęcej i Rozbrat na 63 murarzy pracuje takich 40 przy­

jezdnych. Jest to element prze­

ważnie bardzo jeszcze potulny, politycznie niewyrobiony, wyma­

gania ma niskie, śpi w pakame­

rze wraz ze szczurami i uważa, że tak powinno być, przyczem, kiedy przyjedzie do Warszawy, jest całkowicie zależny od łaski przed­

siębiorcy. Przedsiębiorcy wyzy-

wej rozprawy z ruchem rewolu­

cyjnym: „Każdy urzędnik powinien spełnić swój obowiązek, nawet jeśli jest okrutny, żeby być do­

brym obrońcą autorytetu państwa, jeśli nawet będziecie zmuszeni kiełznać wzburzone masy ludowe.

P a ł k i p o l i c y j n e i o s t r z e j ­ s z a b r o ń n i e p o w i n n y t ej z i m y w y j ś ć z u ż y c i a ” .

Prasa socjaldemokratyczna bije na alarm z powodu wrzenia we własnych szeregach. „ E c h o H a m b u r s k i e " pisze: „W na­

szym ruchu jest niewątpliwy r o z ­ ł a m m i ę d z y w o d z a m i a ma ­ s a mi " . Równocześnie „lewi” s. d.

spieszą partji na pomoc, rozwi­

jając cały arsenał rewolucyjnych i opozycyjnych w stosunku do zarządu partji frazesów, żeby prze­

chwycić rzeczywiście opozycyjne nastroje w masach.

W związku z tem ciekawe są głosy prasy burżuazyjnej o wpły­

wach lewicowego obozu robo­

tniczego. K ó l n i s c h e V o 1 k s- z e i t u n g ” pisze o hittlerowcach:

„Możliwe, że fala nacjonal-socja- listyczna jeszcze wzrośnie. Ale może również stać się, że rozbije się ona o brzeg komunistyczny i tam wsiąknie” . „ B e r li n e r T a g e b l a t t " pisze: „Bez wzglę­

du na specjalne brygady i sztur­

mowe bataljony zwycięzcą w no­

wej rewolucji będą nie nacjonal- socjaliści. Ich, jak i wszystkich innych r y c h ł o p o c h ł o n i e k o ­ m u n i s t y c z n y p o t o k ” .

Faszyzacja

austrjackich Z w. Zawód.

O dbyty w pierwszych dniach października zjazd austrjackiego związków metalowców był poważ- skują to w okropny sposób. Często nym krokiem w kierunku dalszej robotnik taki przyjedzie wraz z

żoną, dziećmi i koniem. I wszyscy pracują; i mąż i koń i żona i ra­

zem zarobią 12 zł. dziennie.

— Jak żyje robotnik budowla­

ny zimą, gdy niema pracy?

— Na zimę jest głód. Człowiek się zadłuży po głowę. W sklepi­

kach winien, znajomym winien.

Tak, że kiedy latem człowiek za­

robi te kilka złotych, to wciąż tylko długi spłaca i spłaca...

Ciężko żyć!... Ale wytrwamy...

Mocno stoimyprzy c z e r w o n y m sztandarze walki. T a d . K u ź n ia .

Spór o metody „leczenia*

Toczy się więc tylko spór o Jeśli ktokolwiek miał jeszcze

pewne złudzenia, że między cen- metody leczenia...

trolewem a sanacją toczy się ja

kaś zasadnicza walka, a nie tylko Centrolew chciałby dawać gni- rodzinny spór — temu do reszty parlamentaryzmowi jak otworzy oczy następujące zdanie,

wygłoszone przez ministra skarbu Starzyńskiego na odczycie w Po­

znaniu 21 b m ..

„W P o ls c e również p arlam en tary zm

pniowo... Teror. Perspektywa gło- > p rz ech o d zi kryzys, a takt walki z tyi

du. Robotnicy dali się niebacznie ; k >yzysem i chęć jego uzdrowienia nie , j . . . . . m oże dziwie nikogo, a p o r z a s O

namowie. U d tego czasu mieliśmy m e to d y le c z e n ia , s p o r o d ro :..z. i,;ii i_i._i u _i : wr_____ _ = r_____

już kilka lokalnych akcyj. We wrze śniu wybuchł strajk na Żoliborzu w obronie wyrzuconego delegata.

300 robotników zastrejkowało i przywrócono delegata. W paździer­

niku przeprowadziliśmy strajk przy budowie filtrów. Przedsiębiorca wprowadził akord, poobrywał stawki. 450 ludzi zastrajkowało solidarnie. Wszystkie żądania wy­

grano.

— Jakie macie płace?

— O d 53 gr. za godzinę dla chłopca, do 2'23 dla wykwalifi­

kowanego murarza. Po potrąceniu na Kasę Chorych, podatek do­

chodowy itp. otrzymuje wykwali- kowany murarz u „dużo” około 400 zł. miesięcznie. Weźcie jednak pod uwagę, że zimą, 5 miesięcy

g i n a p r a w y o p ó ź n ia ty lk o s a m p r o c e s u z d r a w i a n i a n a ­ s z e g o ż y c i a “ .

najcięższe zastrzyki, aby rozsypu­

jącego się staruszka utrzymać jesz­

cze przy życiu i tumanić jego wido­

kiem masy, natomiast sanacja wola­

łaby szybciej z nim skończyć. Lecz obie strony już dawno pogodziły się co do tego, że do rządów nie powinien się zupełnie mie­

szać i zgodnie oddały go pod całkowitą kuratelę . . . sanacyjne­

go systemu.

szystowskiego jest obecn ie: przeć nie pracuje się wcale, a rzadko

Robotnicy i Chłopi!

ani jednego głosu f a s z y s t o m ! ani jednego głosu siódemkowym socjalfaszystom!

W S Z Y S C Y Robotnicy i Chłopi

g ł o s u j ą na l i s t ę p r a w d z i w e j walki z faszyzmem!

faszyzacji zw. zaw. i współpracy faszyzmu z socjalfaszyzmem. Na zjazd nie dopuszczono ani jedne­

go przedstawiciela opozycji.

Burżuazja pod pozorem reform dąży do całkowitego zniszczenia ubezpieczeń społecznych. Przez

„oszczędności” w Kasach Chorych mają być uzyskane fundusze dla ubezpieczenia na starość, którego stawki są mniejsze od zapomóg dla bezrobotnych. Socjaldem o­

kracja idzie na rękę rządowi, czy­

niąc z tej sprawy główną kampa- nję, odwracając przez to uwagę mas od akcji ekonomicznych i politycznych przeciwko umacnia­

jącemu się faszyzmowi. Związek metalowców wzmacnia jeszcze ten manewr przez postanowienie stwo­

rzenia specjalnego ubezpieczenia na starość przez związki i w tym celu podnosi składki członkowskie o 100 % ! 40 wniosków lokalnych organizacyj, próbujących wprowa­

dzić pewne zmiany w uchwale, odrzucono. Sprawy płac zjazd nie poruszał wcale. Nic dziwnego, skoro Związekbezpośrednio współ­

działał w obniżaniu zarobków.

Kolosalne bezrobocie, które zimą jeszcze bardziej się rozsze­

rzy, i gwałtowna agitacja opozy­

cji związkowej za 7-mio - godz.

dniem pracy zmusiła wodzów socjalfaszystowskich do nieobo- wiązujących frazesów na temat skrócenia czasu pracy.

Na wyraźny kurs faszystowski wskazuje przemówienie na zjeź­

dzie O . Bauera, wodza S. D., który sławił dobrodziejstwa w s p ó l­

n y c h o r g a n iz a c y j r o b o t n i­

k ó w i p r z e m y s ło w c ó w . Jego hasłem jest, że i w Austrji musi przyjść „do zdrowych stosunków między organizacjami przedsię­

biorców a związkami zawodowe- mi, podobnie jak jest w Anglji, w Niemczech i w innych krajach kulturalnych” .

Socjaldemokracja w Austrji, po­

dobnie jak i w innych krajach

„kulturalnych” toruje drogę na­

giej dyktaturze faszystowskiej.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Zm niejszone zostają Można powiedzieć, że dotychczaso wa pensje drobnych urzędników I więź społeczną W Sta nach Zjednoczo- państw ow ych od pow iednio do n y ch

Magnaci kapitału, oraz chmara polityków i ekonomistów na żołdzie kapitału we wszystkich krajach głowią się nad różnego ro­.. dzaju sposobami — uzdrowienia

ch rze ścijań sk o - socjalne; może się nawet zdarzyć, że staniemy czasem w jednym froncie z klu­.. bem

ności w ielkiego księcia Cyryla, który um yślnie przyjechał w tym eelu do Paryża. Po rewji odśpiew ano

Policja zagrodziła im drogę... Kolejarze w obliczu

Jest to rów nież bolączką szerokich rzesz chłopskich... A re sztow ano szereg

kanaście już dni szlachetna o- fiarność kapitału z pewnością się skończy i wówczas rozpocznie się zdwojony atak na robotni­. ków, aby jeszcze mocniej

[r]