• Nie Znaleziono Wyników

Powojenna prasa lubelska - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Powojenna prasa lubelska - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALOJZY LESZEK GZELLA

ur. 1932; Pelplin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, lubelska prasa, "Gazeta Lubelska",

"Rzeczpospolita", "Głos Ludu", "Życie Lubelskie", "Sztandar Ludu"

Powojenna prasa lubelska

Już od września 1956 roku grupa dziennikarzy lubelskich zaczęła przebąkiwać o konieczności powołania nowego pisma. Było to związane z tym, że w Lublinie był czas, kiedy trzy dzienniki wychodziły, już w okresie powojennym – i „Rzeczpospolita”

się wtedy pojawiała, „Gazeta Lubelska” była, no i jeszcze „Głos Ludu” i te pisma wszystkie partyjne PSL-u i SLD. One wtedy funkcjonowały. 1944 rok był imponujący, jeżeli chodzi o takie autentyczne, odradzające się życie kulturalne, również prasowe.

Ale już listopad przyniósł pierwsze zalążki cenzury. Cenzorem był Jerzy Putrament, on spowodował, że zlikwidowano „Gazetę Lubelską”, tę pierwszą, ona była wcześniejsza niż „Rzeczpospolita”, czyli to pismo oficjalne, o jeden dzień wcześniej się w Lublinie ukazała. „Gazeta Lubelska” znowuż pojawiła się w 1945 roku razem ze

„Sztandarem Ludu”, bo jak cała ta centralna prasa i te wszystkie urzędy administracji państwowej i partyjnej przeniosły się do Łodzi, Warszawy i Krakowa, to tutaj pustka pojawiła się, tu nie było żadnego pisma. Przez parę dni nic nie było, dochodziła tylko

„Rzeczpospolita” już drukowana poza Lublinem, nic nie było. I wtedy powstał

„Sztandar Ludu” na kanwie personalnych pozostałości po dzienniku „Głos Ludu”, czyli po dzienniku partyjnym, który przeniósł się do Warszawy, do centrum. Do 1947 roku wychodziła „Gazeta Lubelska”, jako drugie pismo obok partyjnego „Sztandaru Ludu”.

Czyli tę tradycję dziennikarze pamiętali, bo później jak „Gazeta Lubelska” została zlikwidowana i utworzono w Lublinie w 1947 roku mutację terenową „Życia Warszawy” pt. „Życie Lubelskie”, to ci dziennikarze z „Gazety Lubelskiej” w tej mutacji pracowali. A później, jak tę mutację traktowano jednak zawsze jak mutację, to ci sami dążyli do tego, żeby powołać niejako nowy tytuł i tak rodziła się idea „Kuriera Lubelskiego”.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-03-03, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja Justyna Molik

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Kiedy była taka akcja skierowana na tereny wschodniej Polski, nauczyciele wyjeżdżali na Ukrainę, na Białoruś obecną, mój ojciec też tam pracował przez jakiś czas,

Kiedyś kamieniołomy pod Kazimierzem wykorzystywaliśmy na takie próbne wspinaczki, ale była duża grupa osób, która już jakoś była zorientowana w tej specjalistycznej

Przez ponad dwadzieścia lat na KUL-u prowadziłem takie studium prasoznawcze, na które byli zobowiązani na przykład przychodzić studenci KUL-u, księża z poszczególnych

Mama pochodziła z rodziny mieszczańskiej, była urodzona w Pelplinie, a do Pelplina mój ojciec z rodziną swojej matki przyjechał po katastrofie, jaka wydarzyła się w miejscowości,

Ja w ubiegłym roku taki esej opublikowałem na temat tej Biblii Gutenbergowskiej z Pelplina, a intrygował mnie [ten temat], bo to było pierwsze nazwisko, które pamiętam z czasów

To getto było straszne, to było jakieś takie przeżycie tam dla nas, [obserwowaliśmy i mówiliśmy]: „O, już przestaje się palić”, po iluś tam dniach, już jak dymów

Myśmy wiedzieli to, że ona jest Żydówką, ale jako dzieci nie zdawaliśmy sobie sprawy, [że ona się w ten sposób ukrywa], dla nas ta najładniejsza siostra była

Niemcy przyszli przed godziną piątą rano do niego jako do dozorcy, kazali mu otworzyć główne wejście do budynku, prowadzić [się] na klatkę schodową, to trzecie