• Nie Znaleziono Wyników

Przegląd Wielkopolski : miesięcznik regionalny poświęcony zagadnieniom kultury wielkopolskiej w przeszłości i w chwili obecnej. 1939.07-08 nr 7/8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Przegląd Wielkopolski : miesięcznik regionalny poświęcony zagadnieniom kultury wielkopolskiej w przeszłości i w chwili obecnej. 1939.07-08 nr 7/8"

Copied!
67
0
0

Pełen tekst

(1)

PRZEGLĄD

WIELKOPOLSKI

Panna m ło d a z D o ln y c h Ł u ż y c

(2)

P R Z E G L Ą D W I E L K O P O L S K I

M I E S I Ę C Z N I K R E G I O N A L N Y

POŚWIĘCONY ZAGADNIENIOM KULTURY WIELKOPOLSKIEJ W PRZESZŁOŚCI IW CHWILI OBECNEJ

R o k I Poznań, lip ie c-sie rp ie ń 1939 r. N r 7/8

C - I l

^ 3 J a ro w it W rę g a

( ! » « « ( «

i) Ł U Ż Y C Z A N IE

D użo słyszałem o te j w yspie S ło w ia n n a d b a łty c k ic h , o Serbach Ł u ż y c ­ k ic h , P ra g n ie n ie m m o im b y ło poznać b liż e j k ra j i lu d , k t ó r y do dziś ocalał, choć już od w ie k ó w o to c z o n y je st m orzem g erm ańskim . W ra c a ją c z L ip s k a , będącego ongiś w io s k ą s ło w ia ń s k ą , o b ra łe m drogę p rze z B ud ziszyn i W ro c ła w do P o ls k i. N ę c iła m nie je d n a k ta dziś już p ra w ie legend arna z ie m ia łu ż y c k a , d latego też p o s ta n o w iłe m p rz e rw a ć p o d ró ż w B u d ziszyn ie i choć na d zień jeden za puścić się w te n c ie k a w y k ra j.

B udziszyn, s to lic a G ó rn y c h Ł u ż y c , to p rz e p ię k n e m iasto, p ołożon e w y s o k o na s k a lis ty m brzegu o k a la ją c e j go S p re w y . O b w a ro w a n e i po-

Łu życe Dolne. Dziew częta w s tro ju świątecznym .

(3)

s ia d a ją ce c a ły szereg baszt ro b i w rażenie m iasta na w skroś średniow iecznego.

O d s tro n y p o łu d n io ­ w e j B u d z is z y n ota cza ją

p ó łk o le m G ó ry Ł u ż y c k ie . P odum ałe m poi s ta ry c h u l i ­

cach tego m iasta, w k tó ry m B o le s ła w C h ro b ry z a w a rł p o k ó j z H e n ry k ie m I I w ro k u 1018, mocą któ re g o Ł u życe aż po M iśn ię zo­

s ta ły przyzn a n e Polsce.

T ysią c la t m inęło, a stara pieśń łu ż y c k a , sław iąca C hrobrego ja k o zbawcę cie ­ miężonego lu d u łu życkiego, do dziś dnia ż y je w śró d pobratym ców .

B udziszyn, ja k zresz­

tą w szystkie m iasta na łu - M ap a Łu życ,

ż y c k ie j ziem i, czy też n a Śląsku w ro ­ c ła w skim , są ju ż dziś zniem czone.

T o te ż ludność tu b y lc z a , m ów iąca jeszcze ję z y k ie m p ra o jcó w , sta n o w i tu o ko ło 15% ogółu m ieszkańców .

C ią g n ę ło m n ie coś na wieś ł u ­ życką, gdzie tę tn i w ca łe j p e łn i ż y ­ cie narodow e. M a ło zostało m i czasu.

W s ia d łe m p rze to czym p rę d z e j do autobusu, zdążające go w k ie ru n k u K am ieńca. D ro g a p ro w a d z iła przez ż y z n y te re n p a g ó rk o w a ty . W y s ia ­ d łe m w wiosce, k tó re j n a z w y ju ż nie pa m ię ta m i skie ro w a łe m się k u n ie ­ d a le k ie j w y s o k ie j w ie ż y ko ście ln e j.

M apa w skazyw ała, że id ę k u w si C hróścicy. C zysta i schludna, duża wieś p a ra fia ln a , m a lo w n iczo położo-

B udziszyn. C m entarz łu ż y c k i w ru in a c h go­

ty c k ie g o k o ś c io ła pod w ezw . św. M ik o ła ja .

(4)

na na s to k u wzgórza. N a d n ią na szczycie w zgórza k r ó lu je ko ściół. M ia ­ łe m szczęście, bo tr a fiłe m na ostatnie nabożeństwo. K o ś c ió ł p rz e p e łn io n y . O toczenie ja kie ś b lis k ie , sw ojskie. N a ­ o ko ło b arw ne s tro je kobiet. W s łu ­ chuję się w śpiew, coś m i on p rz y p o ­ m ina m e lo d ie d z iw n ie archaiczne. C zy nie zajechałe m za daleko, może ju ż jestem na Śląsku? Ja kto , przecież tu te n sam n a stró j, te n sam b ra tn i śpiew, te same m alow nicze s tro je k o b ie t!

Po nabożeństw ie tłu m y w ie rn y c h w ychodzą. N ie w ia s ty grom adzą się w g ru p ka ch i o p o w ia d a ją , a n ie k tó rz y m ężczyźni w a lą do sąsiedniej oberży na piw o. Z b liż a m się do k ilk u s ta r­

szych k o b ie t, chcę usłyszeć d ź w ię k i tego ję zyka . R ozum iem coś niecoś.

C hcia łe m p o d e jść b liż e j, lecz u rw a ła

Strój o d ś w ię tn y sta ry c h n ie w ia s t na Ł u ż y - cach G órnych.

D ru ż k a k a to lic k a z G ó rn ych Łu życ.

się rozm ow a, — ro z e s z ły się, rz u c i­

w szy na m nie p o d e jrz liw e i n ie u fn e spojrzenie. — Czego się ta k boją ?

— T ru d n o , z k o b ie ta m i nie m a co, p ó jd ę do „hosćeńca", z m ężczy­

znam i p rz y n a jm n ie j m ożna będzie sobie pogadać. P rz y s to lik u sie d zi trz e c h m ężczyzn, dw óch starszych i jeden m łodszy. ¡W idać, że to gos­

podarze. D osiadłem , p o z d ra w ia ją c u m yśln ie po n iem iecku: „G u te n M o r- gen". R ozm ow a u sta ła . Z m ie rz y li m nie z góry do d o łu . J e d n a k ja k iś to na ró d p o d e jrz liw y .

M uszę ic h uśw iadom ić, k im je ­ stem, ale trze b a jakoś o strożnie p o ­ dejść, M ów ię, że jestem tu ry s tą , b y ­ łe m na ich nabożeństwie. P ow iadam , że śpiew ich i s tro je k o b ie t łu d zą co podobne są do naszych. „ J a k to “ — o d e zw a ł się b a rc z y s ty ch ło p z czar-

(5)

n ym wąsem — ,,gdzie pan m a takie s tro je i gdzie ro zb rzm ie w a podobna m o w a ? " — a ś p ie w a li przecież po w e n d y js k u (w ję z y k u n iem ieckim w endisch oznacza łu ż y c k ie ). P o w ia ­ dam, że u nas w Polsce. — „A c h , to pan P o la k !" — „T a k , ch c ia łb y m p o ­ znać wasz ję z y k i trochę poro zm a ­ w iać z w a m i." — „ T u nie, je ż e li ma pan ochotę, to proszę do m nie na k a w ę ." — Z ro zu m ia łe m i chętnie zg o d ziłe m się na tę p ro p o zycję .

Pożegnał się z in n y m i i p o p ro ­ w a d z ił m nie w ąską d ró ż k ą z g ó ry na d ó ł. W d o m u żonie p o le c ił podać k a w y i p la cka . B y ro zw ia ć w szelkie p o d e jrze n ia , pokazałem m u paszport i w y tłu m a c z y łe m , k im jestem i w ja ­ k im celu za p u ściłe m się w te okolice.

T łu m a c z y ł m i, ja k m uszą b yć o s tro - S tró j dz ie c i z pogranicza Ł u ż y c G ó rn ych żni, ja k ic h szpiegują i p ro w o k u ją . 1 D o lnych .

Z a czę liśm y gw arzyć, on po łużyciku,

ja po p o ls k u . Czego jeden z nas nie z ro z u m ia ł, d ru g i w y tłu m a c z y ł po n ie m ie c k u .

G ospoda rz za czą ł m ó w ić o czasach z a m ie rz c h ły c h , ja k to Ł u życza n ie b y li je d n ym z n a jp o tę ż n ie js z y c h szczepów s ło w ia ń s k ic h . O p o w ia d a ł, że sie d m iu k r ó ló w łu ż y c k ic h sp o czyw a na L u b in ie (szczyt w G ó ra ch Ł u ­ ż y c k ic h ), że czekają le p szych czasów i w ró c ą , by w y p ę d z ić najeźdźcę i zapano­

w a ć nad zie m ią łu ­ życką . Z g o ryczą o- p o w ia d a ł, ja k to m a rg ra b ia G e ro n z a p ro s ił na u c z tę 30 m o żn ych łu ż y c k ic h , u p ił ic h i p o te m k a ­ z a ł w s z y s tk ic h w y ­ rżnąć, „Z o s ta ło nas' , cią g n ą ł d a le j, „150 S tró j g ło w y D o ln o -Ł u ż y c z a n e k . T y ln a część. H a fty . tys. g łó w , a kie d y ś

(6)

s ty k a liś m y się nad O d rą i K w is ą z W a m i, a za G ó ra m i Ł u ż y c k im i — z C zecham i. Z k ra ju naszego zo sta ła m a ła ty lk o w y s e p k a i obecnie chcą nas zgnębić do re szty . Z a d u m a ł się. — ,,A le nie, nie dam y się, w y trw a m y i w ie rz y m y w lepszą p rz y s z ło ś ć !" A na w argach jego zaw isło p y ta n ie — czy u W as z n a ją nasz los, czy pomożecie nam ? — Z a p e w n iłe m go, że zb liża

się ro z p ra w a ś w ia ta germ ańskiego ze św iatem sło w ia ń skim i że m yśl C hrobrego ż y je w n arodzie polskim , k tó r y w c h w ili d zie jo w e j pam iętać będzie o n ie u g ię tych i d zie ln ych Ł u ­ życzanach.

*

P oniżej p odaję p r ó b k i ję z y k a serbsko-łużyckieg o.

*

P ie rw sza z w ro tk a naszego h y ­ m nu n a ro d o w e g o ,,Jeszcze P o ls k a nie z g in ę ła " w p rz e k ła d z ie Sm olera.

Jestźe Lechia nie prepała, D o p ó k ‘m y żyjo m u,

Sto nam s itk u obcych w z iu ła , S itk u odbierum a.

Pieśń p a trio ty c z n a „N asze S erbstw o z p ro ch u w s ta je ", ułożo n a na m e­

lo d ię „P o lo n e za Trzeciego M a ja " przez M ic h a ła D om aśka:

Naśe Serbstwo z pro cha stawa, staw a żiw a norodnosć,

s y ln y duch nam m ocy dawa, zbu dzi s w ja tu ho rliw o s ć : W ó te n y k r a j, k ra s n y ra j, sła w a! k ó ż d y z a ju s k a j!

Pieśń w z yw a ją ca do b ro n i „P ostańće S e rb ja !":

Za ikorsu, b ra tfa , za b ro ń ju hrab'će, Posyc swobody k ło s y ,

Zrosćene w w ło ż n e je rosy, Z w aseje k rw e a waśeho po tu !

(7)

W ie rs z y k pośw ięcony Sobieskiem u (J a n I I I Sobieski, tarcza ch rz e ś c ija n ):

O ju s k a j, P olska chwalobna, L e j, tw o je m a tk i hu kub łach u

Już mł-ogeg' ssławneg* ryśara, A k z p iw a jc y jo g ‘ kólebachu;

Źiuss zesć ja n jaden zaćnejo, A ty imaś chw albu pśes nogo,

„J a n I I I Sobieski, sćit kśescanow "

O ju s k a j, naród b ra tś o js k i!

Sc we w żych k ra ja c h w e n k i w iju Za tw ó jic h ssław nych ry ś a ri A stroweńa śc slebgoźiju.

Jo ju s k a j, cele S słow janstw o Sse znowa z tebu zbratśujo,

( W y ją tk i z lite r a tu r y s e rb s k o -łu ż y c k ie j" Józefa G ołąbka),

S tró j m ężatek ew angeliczek na Łużycach G órnych.

(8)

D r W ła d y s ła w R u siń ski

O T Z W . »O L Ę D R A C H «

W D A W N E J W IE L K O P O L S C E

Na te n sam tem at ukaże się niebawem w ksią ż k o w y m w y ­ daniu obszerna praca naukow a D -ra W . Rusińskiego. (Red.)

W s ło w n ic tw ie lu d o w y m W ie lk o p o ls k i do d z is ia j p rze ch o w a ła się nazwa „ o lę d r y " . T e rm in e m ty m oznaczano o d daw na szereg osad ro zsia ­ nych po c a łe j zachodniej Polsce. Is tn ia ły i is tn ie ją jeszcze osady „o lę - d e rskie “ ró w n ie ż w in n ych częściach k r a ju (m. in . na W o ły n iu ), ale wobec znacznego zagęszczenia w ła śn ie na obszarze W ie lk o p o ls k i i P om orza można je uw ażać za z ja w is k o ch a ra kte rystyczn e d la m iejscow ego regionu.

Co to w ła ś c iw ie b y ły owe „ h o le n d r y " w zględnie „ o lę d r y " , i skąd się w z ię ły ? O tóż p o w s ta ły one jeszcze w czasach daw nej R z e c zyp o sp o lite j, w X V I — X V I I I w ie ku , stanow iąc pew ną sw oistą fo rm ę k o lo n iz a c ji now o­

ży tn e j na terenie P ru s K ró le w s k ic h i W ie lk o p o ls k i. J a k m ożna w y w n io s ­ kow ać ju ż z n a zw y „h o le n d ry " , k o lo n iz a c ję za p o c z ą tk o w a li a u te n tyczn i H o le n d rz y , przybysze z ówczesnych N id e rla n d ó w . P rze śla d o w a n i we w ła ­ snym k ra ju , ja k o zw o le n n icy re fo rm a c ji, z n a le ź li om gościnę w P rusach K ró le w s k ic h pozostają cych pod b e rłe m kla syczn ie to le ra n c y jn e j R zeczy­

p o s p o lite j. K o lo n iz a c ja zapoczątkow ana w p o ło w ie X V I w. p rz y b ra ła w k ró tc e znaczne ro z m ia ry . W y c h o d ź c y o s ie d lili się n a jp rz ó d na Ż uław ach gdańskich, nieco p óźniej sp o tyka m y ic h w kró le w szczyzn a ch p ru skie , wreszcie, p o suw ają c się w górę W is ły , d o ta rli aż pod W arszaw ę. Je d n o ­ cześnie na s c h y łk u X V I w. założona została pierw sza osada holend erska w granicach daw nej W ie lk o p o ls k i (r. 1593, P rz y łu b ie nad W is łą ); H o le n ­ d rz y o sia d a li w m iejscach n izin n ych , p o d m o kłych . D z ię k i dośw iadczeniu w w alce z ż y w io łe m w odnym , ja k ie w y n ie ś li ze swej o jc z y z n y , p o tr a fili oni w k r ó tk im czasie naw et n a jb a rd z ie j b ło tn is te i p o d m o kłe g ru n ty za­

m ie n ić na u ro d z a jn ą glebę. G m in y h o le n d e rskie p o s ia d a ły szeroko ro z ­ b u d o w a n y sam orząd, o p a rty na w za je m n e j so lid a rn o ści i zb io ro w e j p ra cy d la w spólnego dobra. S tąd m o g li się osadnicy w ażyć na ta k ie p rze d się ­ w zięcia, ja k np. sypanie w ie lk ic h g ro b li i w a łó w , lu b k o p a n ie kanałów , k tó re m o g ły być uskutecznione ty lk o p rz y w s p ó łd z ia ła n iu zbiorow ym .

W r. 1597 założona została na obszarze dawnego w o je w ó d z tw a poznań­

skiego osada h olend erska „O lę d ro w o " w o k o lic y U jś c ia nad N otecią (dziś po stro n ie n ie m ie c k ie j). Z a ró w n o tu ta j ja k i w k ilk u nieco późnie, zało-

(9)

IN NOM ¡NE DOM ¡Ni AMEN.

Z^JWAmfki.ch AutAmi/k* Jmw u Jhia, nttao Jmie tiret* fh,v, %t\erlr>

/ //• ’ i r > r(< . y . ..

0 t w o i l i u n t Jcb/ffcScttn flintem m y t Jm.imtm f ir n t tie J ń u M » ' J b L i f f in h fc i A i n u i :. l i f m f M & * "Tj

tpnm« »¿tymttiym-ffafaim %Ar ficL?tft ia« mjJjjun ^/r<eiUw”j" '

■.tępriKftlj Jic?p, y „¡n o m yt Amtniem liJu e m a y fa im jM i t M t n y Ącct-ny ' / f y i i ‘JucUtt

• W " j 1*“ ' f « Ą j> & U « K f fa n i« k d f > J J u m m i i j B n y r l i i £ & ) , „ [ f dunkn, tf Ą m a f * * ( * * “ t

a /oeui"rgMy rT " - *% ‘fr * * ”r ' fnt’‘L W </<»>;» <*/.« „ u w /,„ * ,„/ «//r , 4 * « .'¡Ldr ? V »

««•><? ^ Ji*< H t f H C tJ* j r h . # t * ; r ę i t n t y m r M ^ m i * ' * t i * S '■

i?n!t A-ksfn’ tWilg w« «fi-ry r>«n/Ł ti/M m i ftHy pfańe fttmmu ' ij i m t / i a t , , W,,,,/ •/./ . ■/ „ ,.

.-i«!.-« jme. S* to i pm iatam m Intat t M t f i / Ą p j n Ą U k łtm m U m u i M t - h . t t y c m C > ^ itim ,? L C ‘n T d T Ą ^ /.ą r " 4 ff W 2 M

Jam turJrir n itu j L ,/. V h t o f f *

--!>! Ą ‘

ueTtttmt ul. fa n k a ayto M ttanyĄ fa m * 2-Vi.

¡¡¿r/t inętau. yjHltJmtM r h t j f t t Jeuatnt, Sł/.'. t a i j i i y t rtrm itdni/d, Ot/n m ' " « ¥ u * t f H e p J m lt . p t . a u J ¿ t h i Ą t U i U n * K jittk ą bu!mu J .

f p,min>,vą Cintft Jlul-t, uattmau, U iM l/iiró Pamn

nu/dttf niemi J/e pety njćncfu, zael?t/t,tu/ y ŚJ* f . bft/tc mif/hf /ehf mteculrfo Łraattti ifittłr" *

’.'l / / “ ■ in -tjftil» jn ty O u t n t . a t in M m iit ' A t t y <CeJ“j ) p i ' M t t J

ytmvtiBwtt.t mittt/iefitrie pi

'la I m y .f.-/e /y . tr.-A.- t ., ■„

J tm m e v r </ « / / ' « i » r i ^

V / , :

',j/M

t h "s. ¿ f / --*^7 . w w ^ t K T r f r j t f j }

.7a vH A i r f t / j n y A,A t „¿rM; .¿ J M ; j ,. _•/$/■ m icr/ne,W, tJt. //ffJ/ f i j,

i.’fi', tnrtn^tt.ua,mt/yjnr ryki Jrral tu^AmniĄ ¡¡¿¿" ‘j T "

J '■ , - v T / , ; -W Wenmte nar/.tuyr*, 7 ■

i * piuac i»f.,?„yy0

•*■ t'» w ¡ ¿ '- , . 7^^ f ' f 1C Jur.

. * / c/i,w fllu rio c'pJer' ■'

Jtalf M b

7 • > ■

fc. j^ c J y ttfy *>¿m initru r M l

P rz y w ile j lo k a c y jn y d la N ow ych T u c h o rs k ic h O lędrów , w ystaw ion y, podobnie ja k •/*

w szystkich in n y c h p rz y w ile jó w , w ję zyku p o lskim . Słusznie stw ie rd za a u to r niem ie cki W . Maas, ze ju z sarn ję zyk ty c h p rz y w ile jó w w skazuje na narodow ość olędrów .

żonych osadach o s ie d lili się ró w n ie ż n ie w ą tp liw ie H o le n d rz y , ta k że te rm in

„ o le n d ry , albo, w b rzm ie n iu spolszczonym , „ o lę d r y “ u żyw a n y na ozna- czeme osad, w ska zyw a ł równocześnie na przynależność etniczną ic h m iesz­

kańców . N a jb liższe la ta p rz y n io s ły d a lszy ro zw ó j k o lo n iz a c ji „o lę d e rs k ie j"

na ca ły m terenie W ie lk o p o ls k i. Nowe osady p o w s ta w a ły o d tą d n ie p rz e r­

w anie przez c a ły w ie k X V I I i X V I I I , aż do rozbiorów . Ogółem w W ie lk o - polsce w y ro s ło o k o ło 550 now ych osad. N a jw ię ksza ich ilość pow stała w do lin a ch N oteci, W a rty i O bry. N ie b ra k b y ło je d n a k i osad położonych z dala od rze k lu b je zio r, np. w o kolicach Nowego Tom yśla. Liczba osadni­

kó w „o lę d ro w b y ła znaczna; na sch y łk u X V I I I w. w y n o s iła o koło 10%

ludności w ie js k ie j W ie lk o p o ls k i.

(10)

M ię d z y ty m i osadami, a osadam i najw cześniejszym i, zasiedlon ym i przez H o le n d ró w , zaznaczyły się je d n a k zasadnicze różnice. Przede w szystkim in n y b y ł skła d n a rodow o ściow y m ieszkańców osad późniejszych.

H o le n d ró w tu ta j nie sp otykam y; osadnikam i są N iem cy i Polacy. U d z ia ł obu ty c h narodow ości w procesie k o lo n iz a c ji p rzedstaw ia się analogicznie, ja k w k o lo n iz a c ji średniow iecznej. W początkow ym okresie k o lo n iz a c ji, po w ycz e rp a n iu się fa li osadnikó w n id e rla n d zkich , m iejsce ich z a jm u ją przede w szystkim N iem cy, w kró tce je d n a k w ruchu k o lo n iz a c y jn y m coraz w ię kszy u d z ia ł zaczynają brać Polacy. C i zaś nie ty lk o o s ie d la ją się w osadach lo ko w a n ych później, ale p o ja w ia ją się i w ty c h osadach, w k tó ry c h ic h przedtem nie było. W epoce ro zb io ró w tru d n o ju ż w ogóle znaleźć osadę olęderską, w k tó re j by nie b y ło osadnikó w narodow ości p o l­

skiej. D adzą się rów nież z czasów p rze d ro zb io ro w ych s tw ie rd z ić w y p a d k i polszczenia się gruntow nego „o lę d ró w “ N iem ców. S tanow i to, po śre d n io ­ wieczu, p ię k n y spraw dzian n ie z w y k łe j żyw otności i a tra k c y jn o ś c i p o ls k ie j k u ltu r y i ję zyka . Inaczej sprawę narodow ości „o lę d ró w “ p rz e d s ta w ia ją opracow ania niem ieckie. N ie u zn a ją one w ogóle istnienia o lę d ró w P o la ­ ków , bądź te ż odsetek ic h sp row adzają do m in im a ln e j, nic nie znaczącej c y fry , a o lę d ró w u tożsam iają na ogół z Niem cam i. Co za ty m idzie, a u to rzy niem ieccy liczb ę osad olęderskich, w edług ich mniem ania, z u p e łn ie lub p ra w ie zup e łn ie niem ieckich, s ta ra ją się w sze lkim i sposobami zw iększyć.

T a k w ięc w je d n e j z ostatnich prac dotyczących osadnictw a olęderskiego zam iast rze czyw istych 550, w yliczo n o około- 850 osad. A u to r je d n a k (W . M aas) sam p rzyzn a je , że m ógł n ie k tó re osady k w a lifik o w a ć błędnie, lub lic z y ć p o d w ó jn ie . Że w rzeczyw istości ta k jest, nie potrzeba naw et t łu ­ maczyć.

Z powyższego w idać, że przynależność etniczna osadników przestała być c z y n n ik ie m o d ró żn ia ją cym „ o lę d r y " od osad in n y c h typ ó w . To samo trzeba pow iedzieć o przynależno ści w yznaniow ej o lę d ró w . S p o tyka m y w śród nich zarów no ew angelików , ja k i k a to lik ó w , p rz y czym skła d e tn i­

czny lu d n o ści o lę d e rs k ie j nie p o k ry w a się d o kła d n ie z je j składem w edług wyznań, ta k że obok pew nej ilo ś c i k a to lik ó w N iem ców m am y rów nież sporo e w ange lików P olaków . N p. w O lędrach Zaborowo, pow. R aw icz (po u- binem ), zasiedlonych niegdyś przez P o la kó w ew angelików , d zisiaj jeszcze nnm o znacznie posuniętego procesu germ anizacji, m am y pew ien procent ludności p o lsko -e w a n g e lickie j. Podobnie z a n ik ła dalsza różnica zachodząca P ierw otnie m ię d zy „o lę d ra m i“ , a in n y m i osadami, polegająca na odrębnym U osobię o siedlan ia się H o le n d ró w (odrębnych form ach osadnictw a) i odrę bnym sposobie p rzyg o to w yw a n ia g ru n tó w pod uprawę. Pozm ejsze bowiem

(11)

osadnictw o o lęderskie p rze sta ło być osadnictw em w y łą c z n ie n iz in n y m ; szereg, naw et w iększość osad p o w sta ła w lasach, drogą k a rc z u n k u gruntów , a nie ic h osuszania. R eg u la rn a u licó w ka , razem z u kła d e m r ó l w ie js k ic h w szereg p ro s to p a d ły c h do d ro g i w ie js k ie j pasków, u tra c iła swe znaczenie ja k o c h a ra k te ry s ty c z n a fo rm a osady o lę d e rs k ie j. P o ja w ia się szereg osad ty p u tzw . rozproszonego lu b rozrzuconego, a naw et osady w zupełności w zorow ane na k s z ta łta c h w si sąsiednich.

P óźniejsze osady o lęderskie p o zw a la n a to m ia st w y o d rę b n ić spośród in n ych osad ic h c h a ra k te ry s ty c z n y u s tró j p ra w n y, k tó r y osady te p rz e ję ły od n a jw cze śn ie jszych osad zasiedlon ych przez H o le n d ró w . O sady te m ia ­ now icie p o s ia d a ły ró w n ie ż w ła ś c iw y o sa d n ictw u h o le n d e rskie m u sam orząd gm inny, o p a rty na zasadach ró w n o ści w szystkich gospodarzy osady oraz so lid a rn o ści ich ta k w w e w n ę trzn ych , ja k i w ze w n ę trzn ych stosunkach gm iny. K a ż d a gm ina ze swego grona corocznie w y b ie ra ła sołtysa, k tó r y je d n a k w p rze ciw ie ń stw ie do d zie d ziczn ych s o łtysó w z okresu śre d n io ­ w iecza z r a c ji p e łn ie n ia swego u rzę d u nie k o rz y s ta ł z żadnych sp e cja ln ych p rz y w ile jó w , a n i zw o ln ie ń o d po w in n o ści dw orskich. Za zobow iązania wobec pana o d p o w ia d a ła cała gm ina so lid a rn ie .

G o sp o d a rstw o o lęderskie nie ró ż n iło się zasadniczo o d gospodarstw a zw y k łe g o km iecia. W n ie k tó ry c h ty lk o w y p a d k a c h o lę d rz y na w iększą skalę h o d o w a li owce. Powszechne w lite ra tu rz e n ie m ie ckie j tw ie rd ze n ie , ja k o b y o lę d rz y -N ie m c y to ro w a li d ro g i postępu gospodarczego1 p o zostałe j lu d n o ś c i w ie js k ie j, n a le ż y w ło ż y ć m ię d z y legendy. W ła ś n ie r e je s try p ru skie (K la ssifika tio n sa u ssch la g e ) sporządzone w okresie ro z b io ró w (r. 1773) w y ­ ka zu ją , że d zia ła ln o ś ć gospodarcza o lę d ró w -N ie m c ó w w c a ły m szeregu osad o g ra n icza ła się do zup e łn ie p ry m ity w n e j w e g e ta c ji na ja ło w y m i n ie ­ dostatecznie k u lty w o w a n y m gruncie. (R ole zostaw iano ugorem przez 6 9 la t z rzędu, z ia rn o w ysiane d a w a ło p rze cię tn ie 3 zia rn a plo n u , często jeszcze m n ie j).

W y p a d a tu ta j ró w n ie ż zająć się b liż e j częstym i w lite ra tu rz e n ie ­ m ie ckie j w y w o d a m i o rzekom ej w yższości k u ltu ra ln e j o lę d ró w -N ie m c ó w , w stosunku do lu d n o ś c i p o ls k ie j. N ie ulega w ą tp liw o ś c i, że w osadach olę- d e rskich nauczyciele w ie js c y t r a f ia li się częściej, n iż we w siach pozostałych.

P am iętać je d n a k należy, że nauczyciele ci w osadach e w a n g e lickich s p ra ­ w o w a li jednocześnie n ie k tó re fu n k c je duchow n ych (c z y ta li ewangelię, w y g ła s z a li kazania, k ie ro w a li obrzę d a m i p o g rze b o w ym i), a szkoła p e łn iła ro lę w ie js k ie g o dom u m o d litw y . W w ie lu w y p a d k a c h m a te ria ły źró d ło w e w s k a z u ją w y ra ź n ie na to, że is to tn y m zadaniem nauczyciela osady b y ło

(12)

w r 1751 na p o ls k ie j ziem i (w Z ło tk o w ie pod Poznaniem ) zna la zło p rz y ­ tu łe k k ilk u „o lę d ró w " Niem ców . 0 ty c h olędrach k ilk u d z ie s ie c io -s tro n i- cowa m onografię n a p is a ł n ie ja k i B randenburger, zap om n iał je dn ak podać szczegóły dotyczące ic h ośw ia ty. B r a k i te u z u p e łn ia m n ie ] sza fo to g ra fia oryg in aln eg o dokum e ntu z w id n ie ją c y m i n a n ie j „p o d p is a m i" olęd row ,

n a k re ś lo n y m i w fo rm ie k rz y ż y k ó w ,

(13)

nie nauczanie d z ia tw y w ie js k ie j w zakresie ogólnym , ale ty lk o p rz y g o to ­ w anie je j re lig ijn e , oraz w y k o n y w a n ie in n ych posług re lig ijn y c h w zastęp­

stw ie duchownego ew angelickiego. N a u czycie l ta k i zw any b y ł często fo r- leserem a lb o kantorem , co ró w n ie ż w skazuje jasno na jego w ła ściw e c zyn ­ ności. Z n a m ie n n y je s t ró w n ie ż fa k t, że starsi o lę d rz y powszechnie zam iast p o d p isu s ta w ia li na dokum entach zn a ki odręczne (k rz y ż y k i); p rz y jm u ją c naw et częściowo m ożliw ość a n a lfa b e tyzm u w tórnego, is to tn y c h p rz y c z y n takiego stanu rzeczy d o p a try w a ć się n a le ż y w n ik ły m w p ły w ie szkół olę - d e rskich na poziom o ś w ia ty w ie js k ie j. N ie m ożna ró w n ie ż zapom inać o w ą tp liw y c h k w a lifik a c ja c h n a u c z y c ie li w „o lę d ra c h “ . B y li n im i, ja k to s tw ie rd za doskonale obeznany w ty c h spraw ach a u to r n ie m ie cki Stenger, najczęściej k ra w c y lu b szewcy, a ja k w y k a z u ją ź ró d ła , p o w ie rza n o sta­

n ow iska n a u c z y c ie li n ie k ie d y naw et z w y k ły m parobkom , karczm arzom , tkaczom itd . O czyw iście ty m m n ie j n a d a w a li się ta c y nauczyciele na za­

stępców duchow nych. Z anim w ięc nie zostanie p rz e p ro w a d z o n y p o d z ia ł

„ s z k ó ł" o lę d e rskich na s z k o ły rze czyw iste i dom y m o d litw y i zanim nie zostanie n a le życie w yśw ie tlo n e , ja k i b y ł poziom i skuteczność n a u k i w szkołach rzeczyw iście n im i będących, w szelkie p ró b y dow odzenia o w y ż ­ szości k u ltu ra ln o -o ś w ia to w e j o lę d ró w -N ie m c ó w uznane być m uszą za przedsięw zięcia z g ó ry chybione.

O drębność osad o lę d e rs k ic h z a ta rła się c a łk o w ic ie po rozbiorach.

D ziś o ich przeszłości m ó w i nam ty lk o tra d y c ja lu d o w a i p o ż ó łk łe k a rty d aw nych dokum entów .

Szroaby

Jeśli kiedy na rnojnę iść ma Szroab prarodzituy, który się tylko rodzi jeść i pić skroaplitoy,

nie trzeba licznych pułkóro staczać przedro niemu, ni kotłórn, trąbótp, bębnóro przecimko słabemu.

Dość jednego zająca pokazać Szmabomi;

ten jeden trzysta Szmabóm zastraszy i złotui.

A n to n i Cabęcki 1786 r.

(14)

J, W . S z u lc z e w s k i

PARK N A T U R Y N A D J E Z IO R E M G Ó R E C K IM

Krajobraz, przyroda, folklor

D la sku te czn ie jsze j o c h ro n y p ię k n y c h k ra jo b ra z ó w , rz a d k ic h zesp o łó w ro ś lin n y c h i z w ie rz ę c y c h , oraz c ie k a w s z y c h p o d w zg lę d e m n a u k o w y m o b ie k tó w g e o lo g iczn ych zaczęto w z m a rtw y c h w s ta łe j Polsce tw o rz y ć tz w . re z e rw a ty , cieszące się szczególną o p ie k ą p ra w a .

W W ie lk o p o ls c e p ie rw s z e ta k ie w ię k s z e re z e rw a ty p o w s ta ły w r. 1933 z la só w w o k ó ł J e z io ra G ó re c k ie g o i w lasach P u szczyko w a , ja k o z a w ią z k i przyszłe g o W ie lk o p o ls k ie g o P a rk u N arodow ego. Szczególnie o k o lica J e z io ra G ó re c k ie g o znana b y ła od da w n a m iło ś n ik o m p rz y ro d y ja k o jeden z n a jp ię k n ie js z y c h z a k ą tk ó w o k o lic y Poznania. T e re n te n — do czasu ustawowego u sta le n ia c h a ra k te ru W ie lk o p o ls k ie g o P a rk u N arodow ego na c a ły m obszarze la só w i je z io r m ię d z y lin ia m i k o le jo w y m i z Poznania do S tęszew a i do M o s in y — m ożem y n a z y w a ć G ó re c k im P a rk ie m N a tu ry .

Z czasów p rz e d ro z b io ro w y c h m a m y o n im dość skąpe w iadom ości.

W c h o d z ił on w te d y k o le jn o w s k ła d ro z le g ły c h p o s ia d ło ś c i ró ż n y c h ro d ó w m a g n a ckich . B y ły to czasy b u rz liw e i n ie k tó re w y d a rz e n ia z ty c h czasów u t r w a liły się w p a m ię c i dudu ja k o le g e n d y i pod a n ia , u m ie jsco w io n e w P a rk u . Z ty c h czasów ta k ż e pochod zą różne n a z w y lu d o w e , zw iązane do dziś d n ia z n ie k tó r y m i częściam i P a rk u . D z is ie js z y P a rk N a ro d o w y s ta ł się b a rd z ie j uczęszczanym te re n e m od czasu, gdy p rz e d w o jn ą ro z ­ w ija ć się za czą ł ru c h w y c ie c z k o w y . R u ch te n w z m ó g ł się jeszcze znacz­

n ie j od c h w ili, k ie d y w o s ta tn ic h la ta c h przeszłego s tu le c ia ówczesne P oznańskie T o w a rz y s tw o P rz y ro d o le c z n ic z e ” u rz ą d z iło na te re n ie o b e c­

nego „S a n a to riu m ” sw ą siedzibę, p o łą c z o n ą z lic z n ie o d w ie d z a n ą re s ta u ­ racją. W y d a jn y m p o p a rc ie m c ie s z y ł się ó w ru c h ze s tro n y w ia d z . W ro k u 1911 w y b u d o w a n o d la w y c ie c z k o w c ó w nad J e z io re m G ó re c k im obecnie jeszcze is tn ie ją c ą re sta u ra cję , a w r o k p ó źn ie j u ru c h o m io n a z o ­ sta ła k o le j do L u d w ik o w a . A c z k o lw ie k ob e cn y ru c h w y c ie c z k o w y m e d o ró w n u je p rze d w o je n n e m u , to je d n a k o w o ż w zm aga się on z ro k u na ro k N ie m n ie j p rz y c ią g a P a rk p rz y ro d n ik ó w , k tó r y c h nęcą różne tu ta , znajdow a ne rza d ko ści z św iata zw ierzęcego ,a k i roślinnego , k tó ry c h w m iarę coraz b a rd z ie j p o stę p u ją cych badań coraz w ię ce , p rz y b y w a .

W y s ia d łs z y z pocią g u na k o ń c o w e j s ta c ji L u d w ik o w o , zauw ażam y na p ra w o od s ta c ji n ie w ie lk ie w z n ie s ie n ie (93 m), ongiś znane po d n a zw ą

M a łe i G ó ry O s o w e j” d la o d ró ż n ie n ia od „ W ie lk ie , G ó ry O sow e, , p o ło ­ żonej n ieco dalej na p o lu o b o k d ro g i, łą czą ce j fo lw a r k P ożegow o z szosą w z n ie s ie n iu 131,3 m. Jeden z d a w n ie js z y c h d z ie d z ic ó w o k o lic z n y c h

(15)
(16)

obszarów, ja k fam a głosi, z pochodzenia F rancuz, chcąc uczcie k ró la francuskiego L u d w ik a X IV , z a m ie n ił ową p ra s ta rą nazwę na „G o rę L u d w ik a “ , a w z n ie s ie n ie dzisiejszego S a n a to riu m na ,,W z n ie s ie n ie L u d ­ w ik a ", co później N ie m c y p rz e k s z ta łc ili na „L u d w ig s b e rg i „L u d w ig sh o h e . P ie rw s z a z ty c h n a zw p rze szła na stę p n ie na stację k o le jo w ą ja k i na

siedzibę N a d le ś n ic tw a M o siń skie g o , u k r y tą w p o b liż u w m a ły m las u.

Z M a le j G ó ry O sow ej ro z ta c z a się p rz e d oczym a w id z a w spam a y w id o k na za le sio n y obszar P a rk u N a ro d o w e g o i na w d a li na h o ry z o n c ie p o ro zrzu ca n e w io s k i. Na ty m w z n ie s ie n iu o p o d a l d ro g i p ro w a d zą ce , do sie d z ib y n a d le ś n ic tw a znajduje się p ra s ta re ź ró d ło , u ję te w ka m ie n n e ocem brow anie. Je st to tzw . „'S tud nia N a p o le o n a “ , z k tó re , w e d łu g podania p ił w odę cesarz fra n cu ski, k ie d y po pogrom ie P ru s w r. 1809 zw ie d za ł z P oznania różne p u n k ty stra te g ic z n e o k o lic y , m. in. ta k ż e G orę Osową.

O becnie z ź ró d ła tego, z a m kn ię te g o p ły tą ce m entow ą, k o rz y s ta n a d ­

le ś n ic tw o . . . T .

Po p rz e c iw le g łe j s tro n ie to ru k o le jo w e g o znajduje się J e z io ro B udzyńskie. Jest ono je d n y m z p ły tk ic h je z io r zarastających, k tó re w sto s u n k o w o n ie d łu g im czasie za m ie n i się w g ru b y p o k ła d to r fu i z n ik n ie z p o w ie rz c h n i ziem i. P o w ie rz c h n ia jego w y n o s i 19 ha, a głęb o ko ść d o ­ sięga z a le d w ie 3 m. J a k u w szystkich je z io r za rastających, przybrzeze jego je st gęsto p o ro ś n ię te trz c in ą i k rz e w a m i, p o w ie rz c h n ię jego zas

J e z io ro B ud zyńskie i G ó ry S zw edzkie.

(17)

zd o b ią lic z n e ż ó łte k w ia ty b ą c z y w ia (N u p h a r lu te u m L.) i b ia łe l i l i i w o d n e j (N ym phaea a lb a L.). O b ra m o w a n ie p o łu d n io w e g o b rze g u je z io ra s ta n o w i d łu g i i w ą s k i w a ł ziem ny, ta k z w a n y ,,oz“ , k t ó r y swe p o w s ta n ie za­

w d zię cza d z ia ła ln o ś c i półno cn e g o lo d o w ca , k tó r y p rz e d k ilk u n a s tu ty s ią ­ cam i la t o b e jm o w a ł naszą ziem ię, P od n im b o w ie m u to ro w a ła sobie o d p ły w a ją c a w o d a d łu g i a w ą s k i k a n a ł, zasypując go p ia s k ie m i żw ire m . Ó w oz p o ło ż o n y b y ł niegdyś p o m ię d z y d w ie m a odnogam i je zio ra , z czasem je d n a k odnoga p o łu d n io w a ja k o p ły ts z a zarosła. K ie d y ś w d a w n ych czasach p rz e k o p a n o w k ilk u m iejscach k o ń c o w ą część oza, w n a s tę p stw ie czego p o w s ta ło p ię ć k o p c ó w , k tó re lu d z w ie G ó ra m i S z w e d z k im i, W e d łu g p odan ia bow iem Szwedzi, obozując tu ta j, p rze ko p u tego d o k o n a li i w ow ych

„G ó ra c h “ z a k o p a li swe s k a rb y . W p o s z u k iw a n iu za n im i ko p a n o p rz e d k ilk u n a s tu la ty na n a jw ię k s z y m (ś ro d k o w y m ) ko p cu , na k tó r y m d zisia j jeszcze w id o c z n e je st za g łę b ie n ie , oznaczające m iejsce, gdzie w e d łu g p o ­ dania s ta ł n a m io t d o w ó d zcy. . N ie znalezion o w p ra w d z ie ża d n ych k o s z ­ tow ności, t y lk o k ilk a d z id i je d e n dość dobrze zachow any miecz. Że i w czasach p rz e d h is to ry c z n y c h ow e G ó ry b y ły siedzibą c z ło w ie k a , d o ­ w o d zą znale zio n e tu ta j lic z n e części u rn i o krz e s z e k k rz e m ie n n y c h .

S tro m e i słoneczne s to k i w z d łu ż półno cn e g o b rze g u je zio ra , ja k i G ó r S z w e d z k ic h są sie d zib ą lic z n y c h o w a d ó w . N ie rz a d k o i to w d w ó ch g a tu n k a c h (P olistes g a llic u s L . i P. b ig lu m is Panz.) w y s tę p u je tu ta j do

H e lic e la erice to ru m . C ercom a s cha efferi L.

K le can ka. K rw ie ń . P rzednie

s k rz y d ło w y g ła d y .

osy p o dob na k le c a n k a , k tó r e j tu te js z e s ta n o w is k o jest d o tą d jedyne w W ie lk o p o ls c e , ora z rz a d k i chrząszcz C ercom a s c h a e ffe ri L., s p o k re w ­ n io n y ze znaną „m u c h ą " hiszpańską (także chrząszczem ). Fauna stepowa posiada tu ta j swego p rz e d s ta w ic ie la w w y g ła d z ie P ertheesie go (A lysso n p e rth e e s i G ó rs k i), znanego d o tą d z w s c h o d n io -p o łu d n io w e j E u ro p y .

Z ro ś lin na uw agę zasługuje już w ro k u 1863 p rze z zasłużonego flo - ry s tę R its c h la w n u rta c h je z io ra o d k ry tą p ó łn o c n ą je z ie rz a m o rs k a (Najas m a rin a L.), w ra z z jej w ą s k o lis tn ą od m ia n ą (v. in te rm e d ia W lfg ). N a p ó łn o c n o -z a c h o d n im b rze g u zaś w y s tę p u je rz a d k a ro ś lin a ru d e ra ln a k o -

(18)

mosa jesienna (C henopo dium fic ifo liu m Sm.), oraz rz a d k i g a tu n e k leśny:

ło p ia n g a jo w y (Lappa nem orosa Lej.). P ie rw s z y g a tu n e k znany tu ta j od ro k u 1895, d ru g i od ro k u 1862 i o d tą d oba do dziś d n ia na ty m samym m iejscu w y s tę p u ją . N a szczególniejszą uw agę zasługują s p o ty k a n e nad je z io re m obce g a tu n k i, tz w . p rzyb ysze . Z ro ś lin z a lic z y ć do n ic h w y p a d a na łą ce w p o b liż u d w o rc a spotyka n e g o , a z p o łu d n io w y c h k ra jó w E u ro p y pochodzącego r u k ie w n ik a p o d ró ż n ik o w e g o (Bunias o rie n ta lis L.), k tó r y

Jezierza m orska. K om osa jesienna.

p ie rw s z y raz lic z n ie j z ja w ił się w P ozn a n iu i o k o lic y po ro k u 1888, po w ie lk im w y le w ie W a rty . Ze św iata zwierzęcego spotkać m ożna na s ło ­ necznych s to k a c h p ółnocn ego brzegu je z io ra d w a ś lim a k i, odznaczające się b ru n a tn y m i pręgam i na b ia ły m tle . P ie rw s z y z nich, H e lic e lla obvia Plartm ., w y s tę p u ją c y tu ta j masowo na ró żn ych roślin a ch , pochodzi z E u ­ ro p y p o łu d n io w o -w s c h o d n ie j. W W ie lk o p o ls c e po raz p ie rw s z y s tw ie r ­ dzono go w ro k u 1906 w o k o lic y N a k la , d o k ą d z o s ta ł z a w le c z o n y z n a ­ sio n a m i e sp a rce ty. D o P oznania n a to m ia s t p r z y b y ł on p ra w d o p o d o b n ie z paszą, p rz y w o ż o n ą m asow o podczas w o jn y z k r a jó w o k u p o w a n y c h . P o tw ie rd z a to jego p ie rw s z e p o ja w ie n ie się na p e ry fe ria c h m iasta, gdzie ta k ie zapasy m agazynow ano. W ro k u 1920 b y ł on ju ż p o s p o lity na ta m ie k o le jo w e j p rz e c in a ją c e j D ębinę, a d o p ie ro w ro k u 1923 z n a la z ł się on w m ieście, i to na P rzebiegu. N a d w o rc u lu d w ik o w s k im p o ja w ił się on w ro k u 1926. D ru g i z nich, H e lic e lla e rice te ru m L., pochodzący z E u ro p y zachodn iej, odznacza się n ie co w ię k s z y m i ro z m ia ra m i i ż ó łta w ą b a rw ą

(19)

zam iast b ia łe j. O d ro k u 1929 w y s tę p u je on razem z p o p rze d n im , choć znacznie rz a d zie j. Jego tu te jsze s ta n o w is k o je s t d o tą d je d yn e w Polsce, W s k ła d te j g ru p y p ra w d o p o d o b n ie w c h o d z i ta k ż e na p o łu d n iu ro z p o ­ w s z e ch n io n y k r w ie ń (C ercopis a rc u a ta F ieb.), z g ru p y p ie w ik ó w , k tó re g o sch w yco n o tu ta j w 2 okazach na jednej z p rz y b rz e ż n y c h w ie rz b . Jest on zn a n y z w y s tę p o w a n ia sporadycznego, np. znalezion o go p rz e d k ilk u ­ nastu la ty także na d B a łty k ie m , na P om orzu niem ieckim .

W s z y s tk ie te g a tu n ki św iadczą o w ie lk ie j zm ienności w skła d zie tu te js z e j fa u n y. D o w o d e m .tego je s t ta k ż e śle czko m (C olias palaeno v. europom e ne Ochs), m o ty l p ó łn o c n y , niegdyś tu ta j la ta ją c y , k tó re g o je d n a k od m n ie j w ię c e j 60 la t już się nie s p o tyka .

Za w a łe m w y n u rz a ją się spod w ie rz c h o łk ó w sosen zabudow ania

„S a n a to riu m “ , k tó r e K asa C h o ry c h w y b u d o w a ła p rz e d k ilk u n a s tu la ty d la g ru źliczn o chorych, w b re w uzasadnionym sprzeciw om ze stro n y K o m i­

te tu O c h ro n y P rz y ro d y , ja k i lic z n y c h m iło ś n ik ó w p ię k n a P a rk u N a tu ry . P o w ie rz c h n ia G ó re c k ie g o P a rk u N a tu ry je st b a rd z o u ro zm a ico n a . W o d y to p n ie ją ce g o lą d o lo d u o d p ły w a ją c e k u p o łu d n io w e j d o lin ie , p rz e ­ c ię te j obecnie k a n a łe m n a d o b rza ń skim , p rz e o ra ły te re n P a rk u w z d łu ż i w szerz, a w p o w s ta ły c h w te n sposób d o lin a c h p o z o s ta ły m niejsze i w ię k s z e z b io r n ik i w odne, s ta w y i je zio ra , u k r y te w lesie o u ro z m a ic o ­ n ym d rz e w o s ta n ie i o k o lo n e b u jn ą ro ś lin n o ś c ią zielną.

Las P a rk u N a tu ry n a le ż y do la s ó w m ieszanych z p rze w a g ą g a tu n k ó w liś c ia s ty c h w p ó łn o cn e j, a ig la s ty c h w p o łu d n io w e j części i je st dość ub o g i w z w ie rz y n ę ło w n ą . D z ik i i je le n ie z ja w ia ją się w n im ty lk o p rz e j­

ściow o, częściej s p o ty k a się sa rn y i zające, rz a d z ie j zaś k r ó lik i, T a k ż e rz a d k o tra fia ją się lis y , b o rs u k i i k u n y tu m a k i. Z p ta k ó w n ie rz a d k im m ie szkańcem je st d z ię c io ł cza rn y, w y s tę p u ją c y za zw ycza j w w ię k s z y c h ty lk o lasach, Z d w ó ch od niego za le żn ych p ta k ó w , k ra s k a obecnie w P a rk u się n ie gnieździ, a gołą b g rz y w a c z b a rd z o rz a d k o . O s o b liw o ś c ią P a rk u je st p o d rz u tk a k a rp a c k a (L e p is m a c h ilis no ta ta Stach), znana g łó w n ie z P o d k a rp a c ia , gdzie się trz y m a m iejsc k a m ie n is ty c h . W P a rk u żyje ona po d k o rą p n ia k ó w i w m chu, n a jlic z n ie j, ja k się zdaje, na o b ­ szarze obecnego S a n a to riu m . J e j tu te jsze s ta n o w is k o jest p ó łn o c n o - k ra ń c o w e ; w p rz y le g ły c h lasach p u s z c z y k o w s k ic h s tw ie rd z o n o b o w ie m g ra n icę p ó łn o c n ą je j zasięgu. N a uw agę zasługuje ró w n ie ż św ierszcz p s tro c z o ło w y (G ry llu s fro n ta lis F ie b .); jasna p la m k a na czole m ię d zy oczym a ró ż n i go od św ierszcza p olneg o (G ry llu s ca m p e stris L.). I on jest m ieszkańcem g łó w n ie p o łu d n io w y c h o k o lic . Z w y ją tk ie m jednego s ta n o w is k a na G ó rn y m Ś ląsku znano go d o tą d je d y n ie z k ra jó w poza- k a rp a c k ic h a jego s ta n o w is k o w lesie p u s z c z y k o w s k im o d k ry te w no w szym czasie je st n a jd a le j na p ó łn o c w y s u n ię ty m . — U ro z m a ic o n a w g a tu n k i

(20)

ro ślin n o ść sp rz y ja w y s tę p o w a n iu w y ro ś li (cecidia), k tó r y c h tu ta j s tw ie r ­ dzono o k o ło 500 gatunków . P a rk ze swą stosunkow o m a łą p o w ie rzch n ią n a le ży w ię c do n a jle p ie j pod ty m w zg lę d e m zbadan ych te re n ó w P o ls k i.

W ś ró d s tw ie rd z o n y c h je st c a ły szereg g a tu n k ó w stąd je d y n ie n o to w a ­ n ych. D o rza d szych g a tu n k ó w n a le ży w y s tę p u ją c e na d K o c io łk ie m z n ie ­ kszta łce n ie liś c i i k w ia tó w słodkogorza (S olanum dulca m a ra L .), znane d o tą d je d y n ie z P olesia, ja k i na s u ch o d rze w ie (L o n ic e ra x y lo s te u m L.) pęcherzykow a te n abrzm ienia z la rw ą liś c ia rk i (H oplocam poides x y lo s te i G ir.) za licza n e j do e le m e n tó w g ó rskich . Z in n y c h liś c ia re k zasługują na uw agę p ó łn o c n y b o re c z n ik L o p h y ru s va rie g a tu s H tg . i m a ło znany okrzesz X y e la henschi Mocs., na n is k ic h brzozach nie rza d ko tu ta j w y s tę p u ją c y . P a rk o w i w ła ś c iw e zaś są d w ie n o w o opisane o d m ia n y liś c ia r k i A th a lia lin e o ta L a tr., m ia n o w ic ie v. N ie z a b ito w s k i m ih i i v, G ó rk a i m ih i, oraz n ow y gatunek m echowca Dameosoma w illm a n n i D yrd o w s k a , ja k i dw ie n o w e o d m ia n y z ło te k : C h rysis s u c c in c ta v. posnaniensis m ih i i H e d y c h ru m ru tila n s v. T o r k a i m ih i.

P o d rz u tk a karp acka .

N ie lo tk a .

D o c ie k a w y c h z ja w is k P a rk u n a le ży fauna naśnieżna, w Polsce d otąd w y s ta rc z a ją c o jeszcze nie zbadana. W s k ła d jej w ch o d zą nie ty lk o ga­

tu n k i p o s p o lite , ja k k o m a rn ic a śniegow a (T ric h o c e ra h ie m a lis) i p c h lic a śniegow a (E n to m o b ry a n iv a lis ), lecz ta k ż e dość często s p o ty k a m y s ia tk o - s k rz y d ły pośnieżek (Boreus hiem alis L a tr.), w o k o lic y Poznania s tw ie r­

d zo n y przeze m nie ju ż w ro k u 1922 (Z ie m ia IX ). R zadszy od niego je st

(21)

do k o m a ró w n a le żą cy b e z s k rz y d ły p o n o w ie c (C hionea lu te sce n c L u n d s tr.), ta k ż e znany już od ro k u 1922. Z P o ls k i p odaw a no go poza ty m z T a tr i znad J e z io ra W ig ie rs k ie g o . N a śniegu też i to d o tą d w je d n ym ty lk o o k a zie sch w yco n o tu ta j ró w n ie ż b e z s k rz y d łą m uchę n ie lo tk ę (A p te rin a p e d e stris M cig.), bodaj z P o ls k i d o tą d jeszcze nie znaną.

P od w zg lę d e m p rz y n a le ż n o ś c i p o łu d n io w a i zachodn ia część P a rk u z J e z io re m G ó re c k im w łą c z n ie są w ła sn o ścią F u n d a c ji K ó rn ic k ie j, p ó ł­

nocna zaś w c h o d z i w s k ła d N a d le ś n ic tw a M osina, J e z io ro B u d zyń skie z brze g ie m p ó łn o c n o -w s c h o d n im , oraz s k ra w e k w schodnie go p rz y b rz e ż a J e z io ra G ó re c k ie g o są w p o sia d a n iu m a ję tn o ści B u d zyń , zachodn ia część G ó r S z w e d z k ic h i z a c h o d n io -p ó łn o c n y s k ra w e k b rze g u J e z io ra B u d z y ń ­ skiego n a le ży do fo lw a rk u L u d w ik o w o , n a to m ia s t w sch o d n ia część G ó r S z w e d z k ic h do jednego z g ospod arzy Pożegowa, a K o c io łe k do S a n a to ­ riu m . W ła ś c iw y P a rk N a tu ry , ja k w id z im y , z L u d w ik o w e m nie m a nic w spólneg o, to te ż łą cze n ie n a z w y G ó re c k ie g o P a rk u N a tu ry , w zg lę d n ie n a w e t całego P a rk u N a ro d o w e g o z L u d w ik o w e m p o lega je d y n ie na n ie ­ p o ro z u m ie n iu ,

W ch o d zą c do P a rk u s p o ty k a m y ś liczn ie u k r y t y w ś ró d starego d rz e w o ­ stanu i le g e n d a m i o w ia n y „ K o c io łe k “ . Je st to s to su n ko w o m a łe je z io rk o , bo ty lk o 4,8 ha w ie lk ie , lecz 7,7 m g łę b o k ie . W o d a jego jest bogata w substancje m in e ra ln e , g łó w n ie w w a p ie ń , a m a ło w n ie j z w ią z k ó w h u m u so w ych . Z tego p o w o d u z a lic z a się je do w ó d e u tro fic z n y c h , w k t ó ­ ry c h p rzew agę m ają sinice nad zie le n ic a m i. W ś ró d w y s tę p u ją c y c h w nim g lonów je st c a ły szereg g a tu n kó w d la flo r y W ie lk o ­ p o ls k i now ych, lu b też znanych z P o ls k i p o łu d n io w e j i z gór. W ś ró d z w ie rz ą t za s łu g u ją na uwagę dw ie b a rd zo rz a d k ie w io s la rk i, m ia n o w icie Scapholeberis erinaceus D aday, d otąd z P o ls k i nie znana i S. k in g i G. O. Sars, znana poza ty m z m ałego sta w ku w Ł a ­ w ic y i z W ig ie r. Z ro ś lin w yższych na uwagę za­

słu g u je także tu ta j w ystę p u ją ca je zie rza m orska.

D ro g a w io d ą c a do K o c io łk a ro z w id la się nad jego b rzegiem . P o­

łu d n io w a odnoga podąża w z d łu ż w ą s k ie j d o lin y w stro n ę w ię k s z e j łą k i, o k a la ją c e j p o łu d n io w y s k ra j P a rk u , zw . „P is k o rz e w o ". Zaś od te j d ro g i na p ra w o o d łą cza się ście żka leśna, k tó r a o k rą ż y w s z y tr z y po sobie w y ­ stępujące, a ty lk o w czasie w io s e n n y c h ro z to p ó w n a p e łn io n e w o d ą d o ły , tz w , „S a rn ie D o ły " , p ro w a d z i do le ś n ic z ó w k i „ G ó r k a “ , m a lo w n ic z o p o ło ­ żonej nad z a ra sta ją cą „ S k r z y n k ą “ , 3 ha w ie lk im i m n ie j w ię c e j 3 m g łę ­ b o k im je z io rk ie m n ie o d p ły w o w y m . B rze g i jego (zw łaszcza brzeg za­

chodni) z a m ie n ia ją się z ro k u na ro k coraz szyb cie j w trz ę s a w is k o , p o ­

S c a p h o le b e r is e rin a c e u s D a d a y .

(22)

k r y te to rfo w c a m i i in n y m i ro ś lin a m i, łą k o m to rfis k o w y m w ła ś c iw y m i.

S p o ty k a m y tu o w a d o że rn ą ro siczkę , w y s tę p u ją c ą tu ta j aż w trz e c h f o r ­ m ach (D ro se ra r o tu n d ifo lia L., D. anglica Huds. i m ieszaniec ic h D. obo- w ata L .), oraz rz a d k ą bagnicę (Scheuchzeria p a lu s tris L .). W odę k o lo ru b ru n a tn e g o , z a w ie ra ją c ą dużo z w ią z k ó w h u m usow ych, a b a rd zo m a ło w a p ie n ia , za lu d n ia ją lic z n ie desm idie (jezioro d esm idiow e), a rz a d z ie j o k rz e m k i, W ś ró d g lo n ó w w S k rz y n c e w y s tę p u ją c y c h na szczególną uw agę zasługuje g a tu n e k P e d ia s tru m in te g ru m v. scutum R acib., zn a n y poza ty m je d y n ie z jednego s ta n o w is k a w S z w a jc a rii. Z p o w o d u w y ż e j p o d a n ych w ła ś c iw o ś c i je z io ro zaliczane jest do g ru p y w ó d d y s tro fic z n y c h . N ad S k rz y n k ą la ta ją różne w a ż k i, w ś ró d k tó r y c h ż y lic a N e h a le n n ia speciosa C h a rp je st rza d ko ścią , a sza b la k S y m p e tru m d e p riu s c u lu m Selys posiada tu ta j p ó łn o c n ą granicę swego zasięgu. O p o ło ż o n y m b liż e j s ta c ji k o le ­ jo w e j „ K o c io łk u 1., k rą ż ą w ś ró d lu d u różne legend y, m ia n o w ic ie o s k a r­

bach, w n im za to p io n y c h .

K o c io łe k , część p o łu d n io w a .

B y ło to w czasie n a w a łn ic y szw e d zkie j. N ad b rzeg K o c io łk a p r z y ­ b y ła w te d y jakaś k s ię ż n ic z k a , celem u k ry c ia się w lasach obecnego P a rku . W id z ą c je d n a k o w o ż drogę za K o c io łk ie m obsadzoną prze z S zw edów , k a ­

(23)

za ła s k rę c ić na le w o , b y p rze z z a m a rz n ię te je z io ro u m kn ą ć w k ie ru n k u p o łu d n io w y m . L ecz ló d nie w y tr z y m a ł i w óz w ra z z k s ię ż n ic z k ą i s k a r­

b a m i po sze d ł na dno je z io ra i ta m te ż d o tą d spoczyw a. L ecz w czasie m g lis ty c h d n i je sie n n ych w y p ły w a on raz do ro k u na p o w ie rz c h n ię . Z n im razem w y n u rz a się z o d m ę tó w je z io ra i księ ż n ic z k a . P ostać jej s to p n io w o rośn ie aż do w y s o k o ś c i d rz e w o ta cza ją cych je zio ro , p o te m ro z p ły w a się z w o ln a w m o rzu m g ie ł. R azem z n ią z n ik a i s k rz y n k a z s ka rb a m i. Z d o ­ będzie ją k ie d y ś urodzona podczas p ro c e s ji w ie lka n o cn e j dziew ica, k tó r a w czasie ta k ie j z ja w y zn a jd zie się p rz y p a d k o w o nad brze g ie m K o c io łk a . W e d łu g innego p o d a n ia o w ą n ie w ia s tą b y ła m ło d a i p ię k n a d z ie d z ic z k a Pożegowa, W czasie w o jn y szw e d zkie j z a k w a te ro w a ł się w je j p a ła c u jeden z o d d z ia łó w n ie p rz y ja c ie ls k ic h . D o w ó d zca tego o d ­ d z ia łu od p ie rw sze g o s p o jrze n ia z a k o c h a ł się w u ro d z iw e j Ja d w id z e . G d y jego u m iz g i s ta w a ły się n a ta rc z y w e , d z ie d z ic z k a p o w z ię ła p la n u c ie c z k i.

W je d n ą z cie m n ych i m ro ź n y c h n o c y p o k ry jo m u o p u ś c iła ona p a ła c w saniach, w k tó r y c h u k r y to s k rz y n ie z p ie n ię d z m i i k o s z to w n o ś c ia m i i u d a ła się w stro n ę lasu, b y p rz e d o s ta ć się do S tęszew a. Lecz u cie czkę zauw ażono. Szw ed, d o sia d łszy swego ru m a ka , p u ś c ił się za n ią w pogoń.

Za K o c io łk ie m z a s tą p ił jej drogę. W te d y s k rę c iła na le w o , b y p rze z za­

m a rz n ię te je z io rk o ujść w s tro n ę K o ścia n a . Lecz Szw ed p o d ą ż y ł za n ią i d o p a d ł ją na sam ym ś ro d k u je z io ra . T a k ie g o c ię ż a ru c ie n k i ló d nie b y ł w stanie unieść, w ię c d z ie d z ic z k a i S zw ed z n a le ź li się na dnie je zio ra . O d tego czasu, ja k lu d tw ie rd z i, chodzenie nad je z io re m w nocach z im o ­ w y c h nie n a le ż y do p rz e d s ię w z ię ć bezp ie czn ych , a to z p o w o d u u k a z u ­ ją c y c h się tu ta j zja w . Podczas w o jn y m ia ł p rz e k o n a ć się o ty m p e w ie n ro b o tn ik z L u d w ik o w a . B y ł on z a tru d n io n y w re s ta u ra c ji (w obecnym S a n a to riu m ). G d y o p ó łn o c y w ra c a ł do dom u, n a ra z w p o b liż u K o c io łk a z a s tą p iła m u drogę n ie w ia s ta w czechle i z ro z w ia n y m i w ło s a m i. U c h w y ­ c iw s z y go za rę k ę , zaczęła go ciągnąć w stro n ę w o d y . J e d n a k ro b o tn ik , c h ło p s iln y , o chłoną w szy z przerażenia, o p a rł się zja w ie , a le nie z d o ła ł u w o ln ić swej rę k i i zaczął n iew iastę ciągnąć w stronę L u d w ik o w a . I ta k s k ą p a n y p o te m d o ta rł do s tu d n i N a poleo na, gdzie zja w a nagle z n ik ła .

O d z a to p io n e j s k rz y n i z s k a rb a m i zaczęto nazw ę je z io ra zm ie n ia ć na S krynnę, a n ie św ia d o m i p o w o d u te j zm ia n y zaczęli nazyw ać je b łę d n ie n a w e t S k rz y n k ą , ja k je z io ro , p o ło żo n e w p o b liż u le ś n ic z ó w k i G ó rk a , a n a leżące j do F u n d a c ji K ó rn ic k ie j. J a k w ia d o m o , p ra s ta ra nazw a K o ­ c io łk a ja k i S k rz y n k i łą czą się ściśle z ic h k s z ta łte m , m ia n o w ic ie K o c io łe k je s t k s z ta łtu kolistego, a S k rz y n k a podłużnego, czego dow odem są liczne in n e S k rz y n k i i K o c io łk i, sp o ty k a n e w W ie lk o p o ls c e .

W ie ś c i o sp o cz y w a ją c y c h na dnie je z io rk a s k a rb a c h nie d a ły spo­

k o ju ró ż n y m k o m b in a to ro m . W czasie w o jn y z a b ra ł się p o dob no do ic h

(24)

w y d o b y c ia jeden z gospod arzy p o że g o w skich . Z a czą ł on k o p a ć ró w , b y w o d ę K o c io łk a o d p ro w a d z ić do d o lin y je z io ra B u d zyń skie g o . L ecz co za d n ia w y k o p a n o , w n o c y jakaś n ie w y ja ś n io n a s iła zn ó w zasypała.

W id z ą c bezskuteczność przedsięw zięcia, p rz e s ta ł kopać.

D ru g a odnoga d ro g i podąża na zachód w stro n ę J e z io ra G ó re ckie g o . P rze cin a ona p ię k n y las m ieszany, w s k ła d k tó re g o w c h o d zą ta k ż e i ga­

tu n k i d rz e w obcych, niegdyś d la c e ló w a k lim a ty c z n y c h sadzone, ja k dąb am erykański, akacja, kasztanow iec, daglezja , w e jm u ta , ż y w o tn ik o lb rz y m i i inne. N a p o łu d n ie od d ro g i w y ła n ia się w ię ksze zagajenie, w k tó r y m je s t k ilk a s ta w ó w u k ry ty c h . P ie rw s z y , w ś ró d m ałego s k u p ie n ia s ta ry c h d rze w p o ło ż o n y i p ra w ie ju ż zarośnięty, nosi nazwę „C z a rn y D ó ł“ . N ieco d alej na zachód, tu ż o b o k d ro g i, znajduje się „Ż a b ia k " . N iegdyś b y ło

w n im dużo żab, obecnie je d n a k je st ic h coraz m niej, a to z p o w o d u lic z ­ n y c h w w o d z ie i w o to c z e n iu sta w u w y s tę p u ją c y c h z a skro ń có w , k tó r y c h g łó w n e p o ż y w ie n ie s ta n o w ią w ła ś n ie żaby. O b o k niego, w ś ró d starego d rz e w o s ta n u p o ło ż o n y je st „S u c h y D ó l” . J a k n a zw a zd ra d za często on w y s y c h a Za ty m i s ta w a m i k ilk a s e t m e tró w k u p o łu d n io w i lezą o b o k

(25)

siebie dwa dalsze staw y: „G a p ia k " i „O k rą g la k “ . I te często w lecie w y ­ sychają. Zagajenie otaczające s ta w y z a w ie ra różne rzadsze ro ś lin y , m, in.

lic z n ie w y s tę p u ją tu ta j z ło to g ło w y (L iliu m m a rta g o n L.), ta k p o d z iw ia n e w T a tra c h , ora z tru ją c a ż ó łta n a p a rs tn ic a (D ig ita lis am bigua M u rr.).

L ic z n ie re p re z e n to w a n e są tu ta j o w a d y, w ś ró d k tó r y c h z n a jd u ją się bądź to rz a d k ie , bądź też w p o łu d n io w y c h k ra ja c h lic z n ie j w y s tę p u ją c e ga­

tu n k i. N ad s ta w a m i i w p o b liż u la ta ją różne w a ż k i, z k tó r y c h E p ite c a b im a c u la ta C harp. n a le ży do b a rd zo rz a d k ic h , a Lestes b a rb a ru s F b r.

lic z n ie j ro zp o w sze ch n io n a je st w k ra ja c h śró d zie m n o m o rskich , Sym pecus fusca v. d. L in d . i Lestes v ir id is n a to m ia s t posiada ją w W ie lk o p o ls c e p ó łn o c n ą granicę swego zasięgu. T a k ż e k ra ń c o w e s ta n o w is k o w y k a z u je nie rz a d k o tu ta j w zagajeniu na m acie rza n ce s p o ty k a n a sm u kw a (S co lia h ir ta S ch rk.), ja k i b e z s k rz y d ła ź ro n k a (M u tilla m a u ra L.).

W p o b liż u J e z io ra G ó re c k ie g o d ro g a nasza p rz e c in a inną, p ro w a d zą cą z P ożegow a do G ó rk i. O p o w ia d a ją , że tu ta j „ k u s i" , że nocną p o rą p o ­ ja w ia się czasem czarna postać, leżąca p o p rze z drogę. N ie k ie d y z ja w ia

się na s k rz y ż o w a n iu cz a rn y b y k , k tó re m u buch a ogień z n o zd rzy. D ro g a pro w a d zą ca do G ó rk i zam yka nad jeziorem p o ło żo n y „Z g o n , m iejsce, na k tó re p rz e d la ty zganiano spragnione w o d y b y d ło . W ś ró d d rz e w w y łą c z n ie liścia stych , w s k ła d k tó ry c h w chodzą liczn e graby, w ią z y i osiki, k r y ją się rz a d k ie i w y m ie ra ją c e b rz ę k i (Sorbus te rm in a lis L .). Są o o czyw iś­

cie okazy m łodsze, lecz d a w n ie j b y ły tu ta j i starsze drzew a. Jeszcze p rze d 5 la ty s ta ło poza g ra n icą obecnego P a rk u w ś ró d k ilk u m n ie jszych o k a z ó w jedno w ię k s z e d rze w o , k tó r e ścię to p rz y b u d o w ie szosy. N a m iejscu p o z o s ta ł jeden ty lk o o d ro ś lo w y okaz.

M ię d z y k rz e w a m i nad J e z io re m G ó re c k im ro z p o ś c ie ra swe sieci jeden z w iększych rz a d k ic h p a ją kó w , m ian o w icie w żó łta w e i b ru n a tn e paski

L iś ć brzęku. A g rio p e b ru e n n ic h ii.

(26)

zd o b n y A g rio p e b ru e n n ic h ii Scop. Jego tu te jsze s ta n o w is k o jest na ra z ie jedyne dla W ie lk o p o ls k i. N a p o łu d n iu n a le ży on do n ie rz a d k ic h .

Odnoga te j d ro g i podąża k u J e zio ru G óreckiem u, a d a le j w z d łu ż jego brzegu aż do tz w . „K o la n a " , gdzie na stę p n ie p rz e c h o d z i w ścieżkę, u k r y tą w ro k ic in ie i trz c in ie , a ko ń czą cą się na w ię k s z y m , d a le k o w je z io ro w c in a ją c y m się p ó łw y s p ie , tz w . „O g ro d o w is k u , W p o b liż u K o la n a , w ś ró d lasu sosnowego znajduje się sta w leśny, zn a n y p o d n a zw ą „Ś w iń s k ic h O b ó re k “ . P odanie głosi, iż w o ta cza ją cym go lesie b y ło niegdyś dużo d z ik ó w , n a p a stu ją cych n ie ra z lu d z i id ą c y c h do G ó rk i. D la o b ro n y za­

o p a try w a n o się w ów czas w w id ły , a p ó źn ie j drogę o p ło to w a n o . W te d y las nazw ano „Ś w iń s k im i O b ó rk a m i“ . N azw ę tę o g ra n iczo n o p ó źn ie j do staw u, w n im w ystępujące go. Las te n posiada w sw ej części p o łu d n io w e j m ie jsca m i p o d ło że dość pia szczyste i u k ry w a n ie je d n ą rz a d k ą ro ś lin ę .

Do ta k ic h n a le ży d zie w ię ćsił (C a rlin a acaulis L .) i lilio w y w ę żym o rd (S corzonera p u rp u re a L.), z a lic z a n y do tz w . ro ś lin p o n ty js k ic h , w y s tę p u ­ ją c y c h u nas na m iejscach słonecznych . T u ta j te ż s p o tk a ć m ożna rz a d ­ kiego, do s to rc z y k ó w należącego g o łk a d łu g o o stro g o w e g o (G ym nadenia conopea R. B r.). Z gadów w y s tę p u je na m iejscach sło n e czn ych do ż m ii łu d zą co p o dob na m ie d z ia n k a (C o ro n illa a u s tria c a L a u r.). W p rze szło ści b y ły pew ne części lasu za m ie szka łe p rze z c z ło w ie k a . D o w o d e m tego są w ię k s z e z w a ły k a m ie n i, ja k i w rzę d a ch uło żo n e głazy, k tó re w y d o b y w a n ie ra z k ilo f ro b o tn ik a spod m chu i p ia sku .

(27)

P ó łn o c n y b rze g je z io ra je s t m iejscam i dość s tro m y i p rz e c h o d z i w e w zn ie sie n ie , k tó r e aż do ś liczn ie nad J e z io re m G ó re c k im p o ło żo n e j re s ta u ra c ji nosi nazw ę R y k o w is k a . N ie z a w o d n ie n a zw a ta p o c h o d z i z czasów, k ie d y w o becnym P a rk u w y s tę p o w a ły je le n ie , k tó ry c h obecnie już nie ma. T o w z n ie sie n ie p rz e c in a k ilk a k u je z io ru s k ie ro w a n y c h d o lin , w z d łu ż k tó r y c h b iegną tr z y d ro g i, łączące drogę na d b rze żn ą z drogą p ro w a d z ą c ą do le ś n ic z ó w k i J e z io ry . P rz y p ie rw s z e j z ty c h d ró g rośn ie na s to k a c h od d a w n a c h ro n io n y rz a d k i g o źd zik sin y (D ia n th u s caesius L .). N a stę p n a dro g a p ro w a d z i do s ta re j „ S trz e ln ic y , a d a le j nad pole pożegowskie, gdzie także na p a ru m iejscach w y s tę p u je ó w goździk, na p ó łn o c n e j g ra n ic y swego zasięgu, O s ta tn ia p rz e d re s ta u ra c ją droga nosi nazw ę „ D r o g i M o k r e j“ , O k a la ona re s ta u ra c ję i łą c z y się z u ż y tk o w a n ą p rze z sam ochody drogą, w io d ą c ą z re s ta u ra c ji do szosy. M ie jsce p o łą ­ czenia ty c h d w ó c h dróg znane je st po d n a zw ą „ T r z y D ę b y . R o s ły tu ta j niegdyś tr z y o lb rz y m ie o k a z y tego drze w a , k tó r e da w n o zniszczały, lecz na ic h m ie jscu w y ro s ło p ię ć n o w y c h , dziś ta kże już o k a z a ły c h n a stępcó w .

J a k w szystkie la sy o k o lic y P oznania, ta k i P a rk N a ro d o w y je s t sto­

s u n ko w o u b o g i w g rz y b y . J e d y n y w y ją te k s ta n o w i R y k o w is k o . N a w e t w m n ie j k o rz y s tn y m d la ro z w o ju g rz y b ó w le cie z ja w ia ją się one tu ta j lic z n ie i p rz y c ią g a ją z b ie ra c z y z o k o lic z n y c h w io s e k i z M o s in y . Już po p ie rw s z y c h deszczach p o ż n iw n y c h p o k a z u ją się m a śla ki, k u r k i i p r a w ­ d z iw k i. P óźniej w y n u rz a ją się spod m chu i liś c iw ia lic z n e s in k i, c z a r­

nu szki, gęsie p ę p k i i sow y, a z na sta n ie m je sie n i ry d z e , z ie lo n k i i pod- p ie ń k i. N a R y k o w is k u nie b ra k i rzadszych g a tu n k ó w , m. in. sp o tka ć tu ta j m ożna w p o b liż u re s ta u ra c ji na p n ia c h d ę b ó w rosnące k r w is to so ko w e o z o rk i (F is tu lin a h e p a tic a Schaeff.), prze z lu d o k o lic z n y stoso­

w ane ja k o ś ro d e k p rz e c iw c h o ro b o m p łu c , a o k o ło S trz e ln ic y z ja w ia ją się z ło c ia k i, m o s ię ż n ik i, b ie la k i i inne. W p o b liż u Trzech D ę b ó w znaleźć m ożna różne g a tu n k i z p o d ro d z in y sm a rd z o w a ty c h . N ie ra z już z ko ń ce m lu te g o p o ja w ia ją się lic z n e p ie s trz e n ic e jad a ln e (H e lv e lla e sculenta Pers.), posiada jące w ę ż o w a to s fa łd o w a n ą p o w ie rz c h n ię , gdy n a to m ia s t d w a ga-

P ie strze nica jad. Sm ardz stożk. P iestrzenica d o łk M aczucznik.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ronie polskiej, będę mierny i posłuszny i będę się starał o dobro jego majestatu, potomkom i Korony polskiej, a bronił od zła i roszystko czynić będę,

szcza ciekawe dla mnie b yły wiadomości dotyczące psychologii jego tworzenia. Oto raz zachodzę do mieszkania p rzy ul.. Więc głowię się i przychodzą nowe

dy strategiczne, miejscowości te sposobem amerykańskim poprzenosić na inne miejsca, przemieszać, poukrywać, —- to się wtedy na- pewno ani ludność tybylcza nie

Praca kółek włościańskich;

do czasu, kie dy zaanonsowano następną

chu wojny światowej sprawa polska jest znowu wygrywana przez Niemcy przeciw Rosji, ale już w tym okresie czasu polska myśl polityczna wyraźnie wysuwa

I tak Henryka Brodatego, który mimo przejęcia się kulturą niemiecką lgnął jeszcze do Polski, przypomina pieczęć sta­K. rodawna, żonę jego założycielkę

ców Rzeczypospolitej. Najwolniejszym był podkanclerzy Radziejowski, który dla prywaty stał się sprzedawczykiem Ojczyzny i naprowadził wrogów. Innym musimy wybaczyć