• Nie Znaleziono Wyników

Zdigitalizowano w ramach projektu pt. Digitalizacja i udostępnianie online czasopisma

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Zdigitalizowano w ramach projektu pt. Digitalizacja i udostępnianie online czasopisma"

Copied!
5
0
0

Pełen tekst

(1)

Antoniewicz, Jerzy

Kubiak, Wł.: Skarb monet kufickich z Antopola na Polesiu a szlak wodny prypecko-bużański. Odbitka z pracy zbiorowej // W : Vznik a počatký Slovanů. T. 2. – Praha, 1958. – S. 225-232

rec.

"Rocznik Białostocki", 1, 1961, s. 329-332

Zdigitalizowano w ramach projektu pt. Digitalizacja i udostępnianie online czasopisma

„Rocznik Białostocki”, dofinansowanego ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego na działalność upowszechniającą naukę (nr umowy 834/P-DUN/2019).

Udostępniono do wykorzystania w ramach dozwolonego użytku.

(2)

ARCHEOLOGIA PODLASIA. PRUS I BIAŁORUSI 329

Powyżej przedstawiliśmy szereg wątpliwości,

jakie nasunęła nam lektura interesującego arty-

kułu K. Musianowicz. Z uwag formułowanych powyżej wynika, że pierwotny cel napisania tej pracy nie został całkowicie przez autorkę

zrealizowany i rozprawę tę należy uznać za n i e - d o p r a c o w a n ą w niektórych szczegółach,

co oczywiście nie zawsze jest winą autorki. Przed- stawione wyżej zastrzeżenia nie umniejszają jej

wartości obiektywnej pod innymi względami.

Do nich należy przede wszystkim opublikowana systematyka plomb drohiczyńskich ze zbiorów warszawskich oraz trzeźwe i ostrożne sformułowania

autorki w stosunku do dziejów Drohiczyna przed XI w. a także krytyczne stanowisko odnośnie

do prób wytłumaczenia funkcji plomb drohi-

czyńskich, formułowanych ostatnio przez J a- n i n a15 i T. L e w i ck i e g o16, które wydają się także recenzentowi mało prawdopodobne.

Inne sformułowania i uwagi autorki zawarte w tej pracy na ogół słuszne i nie budzą zastrze-

żeń w tym stadium badań problematyki Drohi- czyna.

Jerzy Antoniewicz

Prace szczegółowe

Wł. K u b i a k, Skarb monet kufickich z Antopola na Polesiu a szlak wodny prypecko-bużański. Od- bitka z pracy zbiorowej: "Vznik a pocatky Slovan~,' t. II (Praha 1958), str. 225-232 i streszczenie

rosyjskie.

W pracy tej autor rejestruje wiadomość o skarbie monet kufickich, odkrytych w 1930 r. w glinianym naczyniu w czasie prac polnych w Antopolu na Polesiu. Skarb ten w częściach dostał się w różne ręce, skąd znaczną ich ilość zakupił przed ostatnią wojną dyr. A. Czoło w ski ze Lwowa do swych prywatnych zbiorów. Autorowi dostępne

1" W. L. .T a n i n, Wisłyje pieczati iz nowgorod-

skich raskopok 1951 -1954, "Trudy nowgorodskoj archieołogiczeskoj ekspedicii", t. l, Moskwa 1956, str.

156-157.

16 Por. T. L e w i ck i, Znaczenie handlowe Drohiczyna nad Bugiem we wczesnym średniowieczu i zagadkowe plomby ołowiane, znalezione w tej miejsco- wości, "Kwartalnik Historii Kultury Materialnej", t. IV (1956), str. 290-297 oraz K. M u s i a n o w i c z, Wczesnośredniowieczny ośrodek handlowy .... , str.

296.

były do badań 4 dirhemy samanidzkie, nie wcho-

dzące w skład zespołu monet, kupionych przez

Czołowskiego. N a tej nikłej bazie źródłowej

autor buduje uogólnienia odnośnie tego skarbu, które niżej zreferujemy. Sądzimy, że są to zbyt skromne dane do takich uogólnień z uwagi na to,

że prawie jedynymi wskaźnikami przemawiają­

cymi za taką czy inną proweniencją zawodową

posiadacza każdego skarbu jest przede wszystkim naczynie i w mniejszym stopniu znajdywane z monetami ozdoby srebrne. Ponieważ tych drugich pewnie nie było - a o naczyniu też nic bliższego

nie wiemy- przeto należy stwierdzić z naciskiem,

że zosłała poważnie uszczuplona baza źródłowa dotycząca tego faktu kulturowego nie upoważnia­

jąca do kreowania zbyt śmiałych uogólnień. Tło

osadnicze tego rejonu pod względem archeolo- gicznym także n,ie zostało dobrze rozpoznane przed wybuchem II wojny światowej, jakkolwiek w ostat- nich czasach dużą aktywność w tym zakresie wykazuje muzeum okręgowe w Brześciu oraz przede wszystkim Poleska Ekspedycja z Moskwy.

Mimo to autor przypuszcza, że skarb z Antopola

został zakopany gdzieś koło 950 r., i zastanawia się

nad przynależnością społeczną jego posiadacza.

Autor wyklucza zarazem możliwość, aby zjawisko powstania skarbu świadczyło o nagromadzeniu tych monet przez posiadacza w wyniku jego udziału

w obrocie handlowym miejscowego rynku. Sądząc

z ostrożnych wypowiedzi autora skłania się on raczej za Prof. T. L e w i c k i m (który większość

skarbów wczesnośredniowiecznych na ziemiach polskich uważa za bezpośrednie świadectwo wę­

drówek kupieckich na szlakach handlowych po ziemiach słowiańskich) do uznania i tego skarbu za wynik bezpośredniej działalności "kupieckiej",

gdyż mówiąc słowami autora "był on na tym te- renie obiektem obcym, przyniesionym w całości

ze wschodu i przeznaczonym do dalszego transpor- tu na zachód" (str. 226). Wykluczam w tym wy- padku drugą ewentualność wyrozumowaną i przy-

toczoną przez autora, że "został uformowany na miejscu jako własność feudalna", gdyż w gruncie.

rzeczy T. K u b i a k w następnych zdaniach odrzuca tę możliwość sądząc, że nie mógł on

powstać w wyniku udziału jego właściciela w rynku lokalnym (str. 227). Przecież gdybyśmy nawet akceptowali trzecią ewentualność- odrzucaną ka- tegorycznie przez autora - "uformowania się

tak dużego skarbu na drodze handlu miejscowymi produktami", nie wyobrażamy sobie, aby mógł

(3)

330 ARCHEOLOGIA PODLASIA. PRUS I BIAŁORUSI

--- -- - - -

nagromadzić to dobro nie kto inny jak przedstawi- ciel górnej warstwy, tzn. właśnie f e u d a ł i w tym wypadku nie jest ważne, czy ciągnący zyski z myta czy zbywania nadwyżek płodów rolniczych i leśnych. Tak więc - logicznie rzecz biorąc - w rozumowaniu autora pozostaje tylko ścisły związek tego skarbu ze szlakiem komunikacyjno- handlowym między Bugiem a Prypecią na skutek zakopania tego skarbu przez "kupca".

W dalszym ciągu tej pracy autor stara się możli­

wie sumiennie zrekonstruować przebieg domniema- nej trasy komunikacyjnej między Prypecią a Bu- giem, co - ogólnie biorąc - należy uznać za bardzo

udaną próbę· ujęcia tego tematu, jakkolwiek pewne zdziwienie--musi wywołać fakt, że autor nie starał się swych wywodów udokumentować kartogra- ficznie, przez co tok jego rozumowania byłby

bardziej przejrzysty dla czytelnika. Nie wdając się w szczegóły tych jego rozważań, które w przy-

szłości będą musiały być zweryfikowane na pod- stawie realnych danych typu archeologicznego, warto zauważyć, że oprócz trasy Muchawiec-

Pina-Prypeć z przewłokami po drodze musiała istnieć i inna trasa, łącząca Bug z Prypecią w re- jonie Włodawy, przy czym etapem pośrednim mogło być jez. Switaź, czego autor w przypisku

zresztą nie neguje. Był to najprawdopodobniej najkrótszy odcinek połączenia wodnego, wiążącego

górny Dniepr z Prypecią przez Turów i Dawid- gródek (nad Horyniem) z Chełmem i Lublinem i odgrywał on ważną rolę we wzroście tegoż Chełma

jako wysuniętego daleko na zachód w pewnym

. czasie grodu ruskiego. Oczywiście w tym wypadku

chodzi nam o drogę północną z Rusi nowogrodzkiej przez Prypeć do Chełma, nie zaś południową,

o której są dość dokładne dane innego typu.

Oczywiście razić muszą archeologa pewne nie-

ścisłości typu archeologicznego, dokonane w tej pracy przez Wł. Kubiaka, świadczące o małych

stosunkowo kontaktach autora z naszą dyscypliną.

I tak np. grzechotki z polewą z całą pewnokią

nie o tym kształcie znane dotąd na Rusi i wbrew dawniejszym poglądom niektórych polskich archeo- logów należy je uznać za wytwór polski (str. 227).

Przęśliki z łupku wołyńskiego napływały na ziemie polskie zarówno morzem jak i bezpośrednio z ziem ruskich, wobec czego uwagi autora na ten temat i zajmowanie się bliżej tym zagadnieniem w tym artykule uważam za bezcelowe (str. 228)1 Nato-

1 Por. zresztą: J. A n t o n i e w i c z, Niektóre dow~dy kontaktów słowiańsko-pruskich we wczesnym

miast za całkiem ryzykowne uznałbym przeciw- stawienie się przez Wł. Kubiaka sformułowaniom

H. Ł o w m i a ń s k i e g o2 i K.

J

a ż d ż e w - ski e g o3, którzy zdania, że szlak wodny z Dnie- pru do Bugu Prypecią przed XII wiekiem nie

odgrywał większej roli, co autor zbyt pochopnie neguje na podstawie rozrzutu skarbów w rejonie

Brześcia i Drohiczyna nad Bugiem (str. 229).

Niestety nie znamy na tyle nie badanych dotąd

systematycznie zespołów osadniczych wzdłuż Bugu

(łącznie z Brześciem), aby twierdzić, że te punkty osadnicze odgrywały jakąś poważną rolę w handlu

dalekosiężnym przez XII w. Trzeba tu bowiem

podkreślić, że dotychczasowe badania w Drohi- czynie nad Bugiem, na który to punkt między

innymi w swej pracy powołuje się autor, nie

ujawniły osadnictwa wcześniejszego jak koniec XI wieku4 Natomiast osady wcześniejsze na obszarze Drohiczyna z VIII-X w. nie zostały dotąd archeologicznie zbadane i tym samym fun- kcja ich jako etapu handlu z Rusią w takiej skali, jakiej dostarczają nam dane źródłowe typu archeo- logicznego z okresu późniejszego, jest na razie

problematyczna5Przez stwierdzenie to nie neguję oczywiście możliwości istnienia prypeckiej drogi handlowej w IX-X wieku, ale wydaje się, że

winno się wyraźnie w recenzowanej pracy zaznaczyć już częściowo rozeznaną przez naukę r ó ż n ą

chyba dynamikę rozwoju tej strefy (drożnej)

w poszczególnych okresach niejednakowo się rozwijającej nawet po XI wieku (co do okresów

wcześniejszych brak na razie konkretnych danych).

średniowieczu w świetle źródeł archeologicznych,

"Wiadomości Archeologiczne", t. XXII (1955), str.

264-250.

2 H. Ł o w m i a ń s ki, Podstawy gospodarcze formowania się państw słowiańskich, Warszawa 1953, str. 221.

" K. J a ż d ż e w s ki, Stosunki polsko-ruskie w średniowieczu, "Pamiętnik Słowiański", t. IV, str.

350.

4 K. M u s i a n o w i c z, Sprawozdanie z prac wykopaliskowych, przeprowadzonych w roku 1955 w Drohiczynie, pow. Siemiatycze "Wiadomości Arche- ologiczne", t. XXII (1955), str. 344.

6 Oczywiście nic nas nie upoważnia do przyjęcia

koncepcji wytyczania d o k ł a d n e i trasy szlaku handlowego, prowadzącej rzekomo ściśle przez Klu-

kowicze-Drohiczyn-Czaple-Obrępałki dla VIII-X wie- ku, jak to czyni K. M u s i a n o w i c z w pracy pt.

"Wczesnośredniowieczny ośrodek handlowy w Dro- hiczynie, pow. Siemiatycze", opublikowanej w "Wiado- mościach Archeologicznych", t. XXIV (1957), str.

288, ryc. l, gdyż jest to dowolność zbyt daleko po-

sunięta.

~

(4)

ARCHEOLOGIA PODLASIA, PRUS I BIAŁORUSI 331

Jasną jest rzeczą, że rynki mieJscowe, położone na szlaku tej strefy drożnej musiały być we wcześ­

niejszym okresie nasycane chyba towarem innego charakteru niż w okresie rozkwitu grodowego rzemiosła ruskiego i jego masowego eksportu, nie mówiąc już o różnym stopniu intensyfikacji tej strefy drożnej determinowanej w poszczególnych okresach powyższymi względami. Dlatego też wydaje się, że teza autora o "kupieckim" charak- terze skarbów z monetami kufickimi na szlaku prypecko-bużańskim jest niestety tylko częściowo prawdziwa. te skarby w głównej swej masie, tak jak i na innych obszarach Polski i wschodniej Europy, przede wszystkim świadectwem tezaury- zacji nadwyżek produkcyjnych w rękach górnej warstwy różnych społeczeństw i tak je należy rozpatrywać także w naszym przypadku na Po- lesiu, chyba że będziemy posiadać na to wyraźne wskaźniki archeologiczne, jak np. zakopanie tych skarbów w naczyniach obcej produkcji, obcy zespół ozdób srebrnych bez miejscowych wtrętów i inne dane. Rekonstruowany przez Wł. Kubiaka domniemany przebieg trasy wodnej na odcinku Bug, Muchawiec, Pina, Prypeć odnosić się może - wbrew poglądom autora-głównie do XII-XIII wieku jako faktu historycznego nie ulegającego żadnej wątpliwości, bo poświadczonego dobitnie

źródłami archeologicznymi. Stwierdzenie to oczy- wiście nie wyklucza mniej intensywnego użytko­

wania tej strefy drożnej w wiekach poprzednich - lecz tego faktu kulturowego mamy prawo się

jedyni e d o myśl a ć, jak również w czasie wypraw wojennych książąt ruskich. Dlatego dopóki nie poznamy chronologii warstw osadniczych szeregu grodzisk i osad na szlaku prypecko-

bużańskim wcześniejszych od XI wieku oraz nie stwierdzimy roli, jaką odgrywały one w handlu

dalekosiężnym - wszelkie próby wytyczania stref

drożnych na podstawie t y l k o rozmieszczenia skarbów będą problematyczne i obracać się w sferze bardziej lub mniej ugruntowanych hipotez. Do tego etapu badań należy niestety zaliczyć poży­

teczną pracę Wł. Kubiaka przede wszystkim ze

względu na operowanie zbyt jednostronnym typem

źródła, jakim są świadectwa numizmatyczne, wyrwane z kontekstu, oderwane od tła osadniczego, z którym przecież korespondowały i nawzajem 'się historycznie uzupełniały. Należy sądzić, że przede wszystkim badania J. K u c h a r e n k i (Moskwa), kierownika Ekspedycji Poleskiej może już w najbliższym dziesięcioleciu rzucą szersze

światło na to zagadnienie przez choćby częscwwe wyświetlenie dynamiki rozwojowej osadnictwa od VIII do X w.n.e. w dorzeczu Prypeci i środkowego

Bugu oraz genezy kształtowania się silnych ośrod­

ków feudalnych na tym obszarze6 Dlatego też

wydaje się, że mimo wszystko fałszywa jest teza Wł. Kubiaka o "najbiedniejszym, przynajmmeJ pod względem produkcji rolnej z obszarów Słowiań­

szczyzny" Polesiu (str. 226), bo przecież niestety zaciążyła nad całym tokiem rozumowania autora.

Jasną jest rzeczą, że Polesie prawdopodobnie nie nadążało w rozwoju rolnictwa za Rusią Kijow-

ską i Halicką w tym czasie, ale jego szansą roz- woju gospodarczego mogła być przede wszystkim hodowla bydła - a także koni, równie intratna we wczesnym średniowieczu dziedzina produkcji rolnej, rozwijająca się w oparciu o sienną bazę paszy, której dość dużo jest na tym obszarze.

Dlatego odnosi się wrażenie, że autor mecha- nicznie przeniósł ocenę zjawisk gospodarczych

występujących na Polesiu do niedawna - na stosunki panujące we wczesnym średniowieczu,

kiedy istniał inny poziom sił wytwórczych i inne prawa ekonomiczne - nie tylko na samym Po- lesiu, ale w całej wschodniej Europie. Mimo bar- dziej lub mniej sprzyjających warunków środo­

wiska geograficznego poziom kultury materialnej

był na terenie poszczególnych księstw ruskich wszę­

dzie zbliżony poza oczywiście takimi wybitnymi centrami politycznymi i gospodarczymi jak Halicz, Kijów, Czernihów i inne. Dlatego należy sądzić, że ówczesny przeciętny poziom sił wytwórczych

mieścił się doskonale w warunkach morfologiczno- bytowych ówczesnego Polesia i obszar ten posiadał

nie najgorsze warunki dla rozwoju swej ekono- miki, jak świadczy między innymi poziom kultury materialnej tego regionu, stwierdzony na podstawie polskich badań archeologicznych jeszcze przed II

wojną światową7 A że tak było w istocie - do- wodzi powstanie - począwszy od XI wieku i wcześniej - właśnie w dorzeczu Prypeci tak

6 J. W. K. u c h a r e n k o, Sławianskije drewnosti V-IX w. na territarii Prypiackago Polesia, "Kratkije Soobszczenija I.M.K.", t. 57 (1957), str. 33-38 oraz t e n ż e , Razkopki na gorodiszcze i siedliszcze Chotomel, "K.S.I.M.K.", t. 68 (1957), str. 90- 97.

7 R. J a ki m o w i c z, Tajemnice góry Zamkowej w Dawidgródku, "Kuryer Literacko-Naukowy", nr 51, 1936. T e n że, Kto był pochowany na Górze Zamkowej w Dawidgródku?, "Słowo" z dnia 22 grudnia 1936 r. oraz t e n że, Dawidgródek, Pińsk 1939, str. 1-43, ryc. 18 - 1 mapa.

(5)

332 ARCHEOLOGIA PODLASIA. PRUS I BIAŁORUSI

wybitnych ośrodków feudalnych jak Turów, Dawidgródek, potem Pińsk, i innych, których tu wymieniać nie ma potrzeby.

J. Antoniewicz

Wł. A n t o n i e w i c z, Siekiery brązowe typu Matar z Mińska na Białorusi, "Wiadomości

Archeologiczne", t. XXII. z. 3-4, str. 278-283.

Dwie znalezione ongiś przypadkowo w Mińsku

(B.S.R.R.) siekierki brązowe, z którymi autor

zetknął się przed laty w zbiorach wileńskieJ., stały się powodem nader interesujących rozważań,

dokonanych z niezwykłą znajomością problematyki

późnobrązowej Europy północnej i wschodniej.

W tym raczej szkicowym ujęciu autor, przepro- wadziwszy analizę stylową siekierek mińskich,

przytacza szereg analogii z terenów Europy

północno-wschodniej, by przejść w końcu do

wyrażenia uwag o charakterze ogólniejszym.

Siekierki brązowe typu Malar są interesującym

zjawiskiem w materiałach tych połaci europejskich z IV-VI okresu brązu. Wyróżniają się one

spośród innych narzędzi tego typu zdobieniem w postaci poziomych żeberek przekreślonych po obu stronach pionowymi, wąskimi listwami oraz umie- szczeniem uszka na wysokości żłobków poziomych.

Największe skupisko znalezisk uzasadniające nazwę tego typu występuje w Szwecji, zwłaszcza

w środkowej jej części, mniejszą natomiast ich

ilość znaleziono w innych krajach skandynawskich.

Pojedyncze wreszcie egzemplarze pochodzą z kra- jów nadbałtyckich Litwy, Łotwy, Estonii, dawnych Prus W schodni ch oraz Rosji środkowej i Biało­

rusi. Te ostatnie wykazują jednak mniej lub bar- dziej wyraźne odstępstwa od formy "klasycznej"- co według przekonywającego wykładu autora

uznać należy za przejaw miejscowej ich produkcji w oparciu o wzorzec środkowoszwedzki. Zna- leziska białoruskie, np. zarówno mit1skie, jak i ze wsi Kurgan w okolicy Borysowa, zbieżne są ze

sobą zarówno ogólnym charakterem wystroju typu Malar, jak też nie występującymi w nim, do- datkowymi elementami zdobniczymi w postaci

trójkątów, tworzących zygzak powyżej żeberko­

wania poziomego. Stwierdzenie lokalnej produkcji odlewniczej w oparciu o zapożyczone wzory dało możliwość autorowi sformułowania wniosków natury ogólnej, teoretycznej w tym zakresie.

Liczne odmiany regionalne obcych pochodzeniem

wzorów autor tłumaczy zarówno potrzebami specjalistycznymi, jak również lokalnymi upodo- baniami estetycznymi. Widoczne na przykładach różnych przedmiotów odejścia od wzorca, przeja-

wiające się nawet czasami uproszczeniem jego formy.

nie należy według autora tłumaczyć jedynie mniej- szymi umiejętnościami produkcyjnymi1 bowiem

decydujące znaczenie wydaje się tu mieć - przy

całej złożoności procesu badawczego - specyfika

całokształtu zjawisk natury gospodarczo-społecznej, zależna zarówno od warunków geograficznych, jak i czynnika etnicznego.

Innym problemem, poruszonym w artykule, jest kwestia formy wymiany handlowej. Autor

polemizując z T a 11 g r e n e m, dopatrującym się istnienia na terenie Z.S.R.R. w epoce brązu

kolonii metalurgów i kupców ze Szwecji ~ wyraża

zdanie, że nieliczne wyroby szwedzkie_rozchodziły się tu drogą pośredniej wymiany, przy czym za

podstawę jej uważa produkty naturalne, głównie

otrzymywane w wyniku zajęć myśliwskich w postaci skór dzikich zwierząt. Naśladownictwa siekierek typu Malar z terenów Białorusi przypisuje się

w omawianym artykule kulturze o ceramice tekstylnej, której nosicielami według szkicowej charakterystyki była ludność rybacko-myśliwska,

w zależności zresztą od odpowiednich warunków geograficznych. Widoczne tu grupy regionalne autor interpretuje jako wyraz podziału na plemiona,

wyrażając jednocześnie mniemanie co do ich

zróżnicowania językowego na Prabałtów, Praugro- finów i grupę prawschodniosłowiańską.

D. Jaskanis

O. N. Melnikowskaja, Kład łatenskogo

wremieni iz jugowostocznoj Belorussii. "Materiały po archeologii BSSR", tom l, Mińsk 1957, str. 149-

154, 2 rys. w tekście.

Praca O. M e l n i k o w ski ej stanowi krótkie omówienie niektórych przedmiotów metalowych, odkrytych w czasie prac wykopaliskowych I.I.M.K A.N. S.S.SR. na grodzisku Goroszkowo, w okręgu

Homel. Część tych przedmiotów nawiązuje wyra-

źnie do zabytków, znajdowanych na naszych ziemiach i obecność ich na terenie tak odległym

da się wytłumaczyć wpływami, idącymi bądź

poprzez, bądź też z obszaru Polski.

Podstawą materia!ową pracy jest publikacja jedenastu bransolet, z których dziewięć wykonano

Cytaty

Powiązane dokumenty

"pojezierze" nie łączy się bowiem tylko z obfitością zbiorników wodnych na da- nym terenie, ale jednocześnie jest okre-. śleniem krajobrazu

niowiecznej Jaćwieży. W oparciu o prace na stanowiskach w Szwajcarii, Osowej, Żywej Wodzie, Wołowni, Suchodołach, Szurpiłach, Prudzisz- kach, Osinkach 3 rozwinęli

zwłaszcza w guberni grodzieńskiej - bardzo szybko rozwijała się hodowla merynosów, autor sądzi, że czteropo- lówka zaczęła upowszechniać się w.. końcu lat

Zmniejszenie obszaru łąk sta- rano się rekompensować zasiewami traw i uprawą kartofli na pokarm

Ceramika tej grupy pod względem cech technicznych (duż_a domie- szka gruboziarnista, spękania powierz· chni), tektonicznych (zgrubiałe ścięte na zewnątrz

oświata w języku ojczystym, amatorski ruch artystyczny, wydawnictwa i publikacje, akcje odczytowe, czytelnictwo książki białoruskiej, stowarzyszenia przy ZG BTS-K,

składa się przeważnie z ludności wiejskiej, potrzebującej kierownika i wydatnej pomocy Towarzystwa. Ludność ta jako naturalne źródło żywotności litewskiej

Siady onomastyki przedpolskiej zachowały się tam w wielkiej masie w dziś używanych nazwach miejscowości i obiektów fizjograficznych.. Ale zrozumiałe jest, że