• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 1982, nr 7-8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 1982, nr 7-8"

Copied!
32
0
0

Pełen tekst

(1)

„ N ie c h się r a d u j ą n ie b io sa i w e s e li z ie ­ m ia!

N ie c h z a sz u m i m o rze i to, co je w y p e łn ia !”

(Ps. 96, 11)

EW ANGELIA-ŻYCIE I MYŚL C H R Z E ŚC IJA Ń SK A -JE D N O ŚĆ -P O W T Ó R N E PRZYJŚCIE CHRYSTUSA

(2)

C H R Z E Ś C I J A N I N

Konferezzcya kaznodzzey&ka w W a r s z a w i e

EWANGELIA

ŻYCIE I MYŚL CHRZEŚCIJAŃSKA JEDNOŚĆ

POWTÓRNE PRZYJŚCIE CHRYSTUSA Rok założenia 1929

Nr 7-8., lipiec-sierpień 1982 r.

K A Z IM IE R Z K E Y S T O S r ( o p r a ć .) : C z ło ­ w ie k , k t ó r e g o p o t r z e b u j e B ó g (3—5 i 22) E .C Z .: T a k a s o b ie z a g a d k a (5)

EM IL B R U N N E R : D u c h Ś w ię t y (6) L A D IS L A S M . O R S Y : „ O tw a r c ie s ię n a D u c h a ” (1—8)

D A W ID W IL K E R S O N : C h r z e ś c ija n in a D u c h Ś w ię t y (12)

E D W A R D L O R E K : „C ó ż s t o i n a p r z e ­ s z k o d z ie a b y m z o s t a ł o c h r z c z o n y ” ?

(18—16)

S A T U R N IN L O T T A : W a ż n a j e s t k a ż d a s łu ż b a (11—18)

S T A N IS Ł A W D E C Z K O : B ra t K a r o l K a ­ le t a (26—27)

S T . G A R B O W SK I ( o p r a ć .) : Z b ó r w G łu b c z y c a c h (29—30)

K R O N IK A (31—32)

m a m m m a m a m m m u

M ie się c z n ik „ C h r z e ś c ij a n in ” w y s y ł a n y j e s t b e z p ła tn ie ; w y d a w a n ie j e d n a k c z a ­ s o p is m a u m o ż liw ia w y łą c z n ie o f ia r n o ś ć C z y te ln ik ó w . W s z e lk ie o f ia r y n a c z a s o ­ p is m o w k r a j u , p r o s im y k ie r o w a ć n a k o n to Z j e d n o c z o n e g o K o ś c io ła E w a n g e ­ lic z n e g o : N B P W a r sz a w a , X V O d d zia ł M ie jsk i, N r 1153-10285-136, z a z n a c z a ją c c e l w p ła t y n a o d w r o c ie b la n k ie t u . O fia ry w p ła c a n e z a g r a n ic ą n a le ż y k ie r o w a ć n a o p r o c e n t o w a n e k o n t o Z je d n o c z o n e g o K o ś c io ła E w a n g e lic z n e g o N r 1517/037874/

/099766 w B a n k u P o ls k a K a s a O p ie k i S A , I O d d zia ł w W a r sz a w ie , u l. C z a c k ie g o 21.

W y d a w c a : P r e z y d iu m R a d y Z je d n o c z o ­ n e g o k o ś c i o ł a E w a n g e lic z n e g o w P R L . R e d a g u je K o le g iu m :

E d w a r d C za jk o ,

M ie c z y s ła w C za jk o (r e d a k to r n a c z e l n y ) , K a z im ie r z K r y st o ń ,

M ie c z y s ła w K w ie c ie ń (s e k r e ta r z r e d a k ­ c ji),

E d w a r d L o re k , R y sz a r d T o m a s z e w s k i, M a ria n S u s k i.

A d r e s R e d a k c ji i A d m in is tr a c j i: 00-441 W a r sz a w a 1, u l. Z a g ó r n a 10. T e le f o n R e ­ d a k c j i: 29-52-61 ( w e w n . 10). T e le f o n A d ­ m in is t r a c ji: 29-52-61. A d r e s r e d a k to r a n a ­ c z e ln e g o : 70-745 S z c z e c in 13, s k r y tk a p o c z to w a 32, t e le f o n : 61-30-39.

M a te r ia łó w n a d e s ła n y c h n ie z w r a c a s ię . I n d e k s : 35462.

IS S N 0209-0120

R SW „ P r a s a -K s ią ż k a -R u c h ”, W a r ­ szaw a, S m o ln a 10/12. N ak ł. 5500 egz.

O bj. 3 a rk . Z am . 222. Z-49.

W d n ia c h 10— 12 c z e r w c a br., o d b y ła się w W a r s z a w ie o g ó ln o k o śc ie ln a k o n fe r e n c ja k a z n o d z ie js k a p o św ię c o n a te m a to w i: „Z a sa d y ro z w o ju Z b o ru ”.

K o n fe r e n c ja zg r o m a d z iła p a sto ró w , k a z n o d z ie jó w i e w a n g e lis tó w z całego k r a ju , z o g r o m n e j w ię k s z o ś c i Z b o r ó w Z je d n o c z o n e g o K o ścio ła E w a n g e li­

czn eg o . G o ść m i te j k o n fe r e n c ji b y li ta k ż e — p r z e b y w a ją c y w ty m czasie w P o lsce — bra cia z K o śc io łó w C h r y s tu s o w y c h w S ta n a c h Z je d n o c z o n y c h i K a n a d z ie , w o so b a ch — d ra L e R o y L a w s o n a (z A r iz o n y ), pa st. R o b e rta W a lth e r a (ze s ta n u O hio) i br. G eorga (Je rze g o ) B a je ń s k ie g o w r a z z m a ł­

ż o n k ą i s y n k ie m (z K a n a d y ). G o ście ci u s łu g iu m li S ło w e m B o ż y m p o d ­ cza s k o n fe r e n c ji o ra z w Z b o ra c h w a r s z a w s k ic h Z je d n o c z o n e g o K o ścioła E w a n g e lic z n e g o .

P r z e m ó w ie n ie in a u g u r u ją c e o b ra d y w y g ło s ił p re z e s R a d y Z K E , p re zb . E d ­ w a r d C za jk o — k o n c e n tr u ją c się n a p r z e d s ta w ie n iu K o ś c io la -L u d u B ożego ja k o B o ż e j a rm ii, k tó r e j g łó w n o d o w o d z ą c y m je s t P a n i G ło w a K o ścio ła — J e z u s C h ry stu s. T e m u W o d z o w i w in n iś m y n a szą w ie rn o ść , p o słu sze ń s tw o , słu ż b ę i m iło ś ć — p o d k r e ś lił p re zb . E d w a r d C za jk o . N a d s p r a w n y m p r z e b ie ­ g ie m o b ra d b r a te r s k ic h s p r a w o w a ł o p ie k ę p re z b . M a ria n S u s k i —* w ic e ­ p re z e s R a d y Z je d n o c z o n e g o K o ścio ła E w a n g e lic zn e g o . W cza sie se s ji p rze d i p o p o łu d n io w y c h u c z e s tn ic y k o n fe r e n c ji z a jm o w a li się n a s tę p u ją c y m i z a ­ g a d n ie n ia m i: „K ościół, ja k o C iało C h r y s tu s o w e ” — w y k ła d d ra L a w so n a (tłu m . br. G eo rg e B a je ń s k i i br. A n d r z e j B a je ń s k i), „K ościół, ja k o ro d zin a B o ża ” — w y k ła d p re zb . M ich a ła H y d z ik a , „ K ościół, ja k o p o d w a lin a p r a w d y ”

— w y k ła d dra L a w s o n a (tłu m . pa st. A n d r z e j B a je ń s k i), i in. Z k o le i p o d ­ czas o tw a r ty c h s e s ji o d b y w a ją c y c h z u d z ia łe m c z ło n k ó w tr z e c h Z b o ró w w a r s z a w s k ic h u s łu g iw a li na st. bracia: A n d r z e j B a je ń s k i, G eorge (J e r zy ) B a ­ je ń s k i, H e n r y k H u k is z , M ic h a ł H y d z ik , T a d e u s z Ja ro sz, Z d z is ła w J ó ze fo w ic z, S u s k i, R o b e r t W a lth e r . P r e z e n ta c ją z a g a d n ie ń e w a n g e liz a c y jn y c h (za sa d y, m e to d y , m o ż liw o ś c i, n o w e id ee) z a jm o w a li się, ja k o r e fe r u ją c y , na st. b ra ­ cia: pa st. T a d e u s z J a ro sz, p re zb . K o n s ta n ty J a k o n iu k , p re zb . J a n G u ń k a , p re zb . P io tr K a re ł, p re z b . T a d e u sz G a w e ł i in.

B ra cia u c z e s tn ic z ą c y w o b ra d a c h k o n fe r e n c ji k a z n o d z ie js k ie j w W a r s z a w ie p r a g n ę li u ś w ia d o m ić so b ie na n o w o o d p o w ie d z ia ln o ś ć o ra z m o ż liw o ś c i j a ­ k ie s to ją p r z e d k a ż d y m u c z n ie m J e z u s a C h r y s tu s a w o b e c n y c h czasach.

N ie z a le ż n ie b o w ie m od te g o w ja k ic h w a r u n k a c h i c za sa ch ż y je K o śció ł B o ży , m is y jn e p o le c e n ie P a n a K o ścio ła n ie z o s ta ło o d w o ła n e p r z e z N iego i w n ic z y m n ie u tr a c iło s w o je j m o c y i k o n ie c z n o ś c i w y k o n a n ia .

M ó w ią c n a p r z y k ła d o m e to d a c h p ra c y e w a n g e liz a c y jn e j (a z w ła s z c z a s k u ­ te c z n e j e iu a n g e liz a c ji) zw r ó c o n o u w a g ę n a m o ż liw o ś c i, ja k ie a k tu a ln ie o tw ie r a ją się p r z e d k a ż d y m c z ło w ie k ie m w ie r z ą c y m . O tó ż po p r z e p r o w a ­ d z e n iu sz e r e g u s tu d ió w w S ta n a c h Z je d n o c z o n y c h n a te m a t s k u te c z n e j e w a n g e liz a c ji, s tw ie r d z o n o , ż e n a js k u te c z n ie js z y je s t t e n ro d z a j o d d z ia ły ­ w a n ia e w a n g e liza c y jn e g o , k tó r y poleg a na z y s k iw a n iu p rz y ja c ió ł — w śró d lu d z i n ie n a le ż ą c y c h do C h r y s tu s a ! (A w ła ś n ie ta k ie m o ż liw o ś c i, w sz c ze g ó l­

n y sp o só b te r a z, z o s ta ły d a r o w a n e b ra c io m i sio str o m w n a s z y m k r a ju — d z ie lm y się — n a p r z y k ła d — z g ło d n y m i, p o tr z e b u ją c y m i ży w n o ś c ią o d z ie ­ żą i ś r o d k a m i h ig ie n ic z n y m i k tó r e d o c ie ra ją do n a s z y c h Z b o ró w !).

W o s ta tn im d n iu k o n fe r e n c ji o d b y ła się ć ly sk u sja z u d z ia łe m w y k ła d o w c ó w (p a n el). W ś r ó d p o r u s z o n y c h z a g a d n ie ń d o m in o w a ły s p r a w y z d z ie d z in y d u s z p a s te r s tw a r o d z in n e g o i m a łż e ń s k ie g o o ra z p r a k ty c z n a p r o b le m a ty k a k a z n o d z ie js k a .

N a z a k o ń c z e n ie za b r a ł głos p re z e s R a d y K o śc io ła p re z b . E d w a r d C za jko w y p o w ia d a ją c sło w a b r a te r s k ie j z a c h ę ty do w s z y s tk ic h p a sto ró w i k a z n o ­ d z ie jó w , p o d k r e ś la ją c p o tr z e b ę p r a c y n a d sobą o ra z k o n ie c z n o ś c i d a lszeg o r o z w ija n ia się p o d w z g lę d e m d u c h o w y m i in te le k tu a ln y m . Z w r ó c ił ta k ż e u w a g ę n a p o tr z e b ę p ie lę g n o w a n ia je d n o ś c i d u c h o w e j w ś r ó d w s z y s tk ic h w ie r z ą c y c h (por. E f. 4,1 n a st.) K o n fe r e n c ja k a z n o d z ie js k a w W a r s z a w ie b y ­ ła z je d n e j s tr o n y p r z e g lą d e m d zia ła ń w r o z s z e r z a n iu E w a n g e lii w n a ­ s z y m k r a ju , z d r u g ie j z n ó w w y k a z y w a ła b ra k i o ra z z w ra c a ła u w a g ę na p o tr z e b y i s t o j ą c e p r z e d n a m i m o ż liw o ś c i, k tó r e je s zc ze n a le ż y w y k o ­ rzy sta ć .

W n a b o ż e ń s tw a c h p o d cza s k o n fe r e n c ji w ie lo k r o tn ie z w r a c a n o u w a g ę na w a żn o ść , k o n ie c z n o ś ć i siłę w y z n a ją c e j, u w ie lb ia ją c e j B oga m o d litw y Jego lu d u : „ P rze c ie ż T y je s te ś ś w ię ty , p r z e b y w a s z w c h w a ła c h I z r a e la ” (Ps. 22,4)

reri.

2

(3)

CZŁOWIEK, JAKIEGO POTRZEBUJE 1 8 8

D w a ty s ią c e l a t te m u , o d d a ją c d o b ro w o ln ie życie n a k rzy żu , Je z u s C h ry s tu s n ie u m ie r a ł z a s p ra w ę , lecz z a lu d zi. W czasie sw e j z ie m sk ie j s łu ż b y „ p o w o ­ ła ł d w u n a s tu , ż e b y z N im b y li i ż e b y ic h w y sła ć na z w ia s to w a n ie e w a n g e lii" (M k. 3 ,1 4 ). B e z p o śre d n io p rz e d s w o ją ś m ie rc ią n a G olgocie J e z u s m o d lił się za n ic h (p a trz : J a n 17). W m o d litw ie te j p o n a d 40 ra z y w s p o m in a sw o ic h d w u n a s tu u czn ió w .

W o k re s ie k r ó tk ie j z ie m sk ie j d z ia ła ln o ś c i Je z u sa , Je g o u w a g a s k u p ia ła się n a ży ciu ś w ia ta , w id z ia ł On je d n a k te n ś w ia t o czam i sw o ic h w y b ra n y c h . P rz e d sw o im w n ie b o w s tą p ie n ie m , p o w ie rz y ł im z a d a n ia , z n a n e p o w sz e c h n ie ja k o W ie lk i N a k a z . Z g o d n ie z r e la c ją M a te u sz a (28,19) J e z u s n a k a z a ł im , b y — czyniąc u c z n ió w — p o n ie ś li E w a n g e lię n a c a ły św ia t.

W iz ja J e z u s a o b e jm o w a ła c a ły ś w ia t. O c z e k iw a ł On, że Jeg o w y b r a n i ró w n ie ż k ie ro w a ć się b ę d ą ta k ą w izją. O czek iw ał, b y p a tr z y li n a ś w ia t p o p rz e z u c z ­ niów , k tó ry c h so b ie „ u c z y n ią ”, t a k j a k O n p a tr z y ł n a ś w ia t o czam i d w u n a s tu , k tó r y c h u k s z ta łto w a ł. Ta w iz ja z d o b y c ia ś w ia ta w d ro d z e p o m n a ż a n ia u czn ió w n ie je s t z a w a r ta w ja k im ś m a ło is to tn y m fra g m e n c ie B ib lii — je s t to m o ty w p r z e w ija ją c y się ze s tro n y n a stro n ę.

O te j w ła ś n ie w iz ji m y ś la ł n a jp e w n ie j A p o sto ł P a ­ w e ł p isz ą c s w o ją „ O s to tn ią w o lę i T e s ta m e n t” do sw eg o s y n a w w ie rz e , T y m o te u sz a . Z a s ta n ó w m y się k ró tk o n a d w e rs e te m 2 T ym . 2 ,2 : „A co sły sz a łe ś ode m n ie w o b e c w ie lu św ia d k ó w , to p rz e k a ż lu d z io m g o d n y m z a u fa n ia , k tó r z y b ę d ą z d o ln i i in n y c h n a ­ u czać” .

Z w r o t w d ru g ie j o so b ie lic z b y p o je d y n c z e j p o d k r e ­ ś la w a ż n o ść je d n o s tk i. S p o ty k a ją c P io t r a (ja k p o d a je J a n 1,42), Je z u s p o w ie d z ia ł d o ń : „T y je s te ś Szym on..., ty b ęd zie sz n a z w a n y K e fa s " . (Ty je s te ś S zy m o n , ty sta n ie sz s ię s k a łą ), P a tr z ą c n a P io tra , J e z u s n ie w i­

d z ia ł go ta k im , ja k im b y ł, a le ja k im m ia ł się k ie d y ś stać. O g ro m n e m o żliw o ści k r y j ą się w ży ciu je d n e g o czło w iek a.

„ T y u sły szałeś... o d e m n i e ” — te n z w ro t p o d ­ k re ś la w a ż n o ść oso b isteg o k o n ta k tu , w z a je m n e j p o ­ u fa ło śc i i z a u fa n ia z b u d o w a n e g o p o p rz e z la ta w sp ó l­

n e j p ra c y .

P rz e b y w a ją c w w ię z ie n iu , P a w e ł p is a ł do w ie r z ą ­ cych w F ilip p i, że n ie m o g ąc o d w ie d z ić ic h osobiście, p o śle d o n ic h T y m o te u sz a , sw eg o s y n a w w ie rz e . W g ru n c ie rz e c z y m ó w ił p rz e z to : „ K ie d y T y m o te u sz p rz y b ę d z ie , j a sa m b ę d ę (ja k g dyby) o b e c n y ” .

W iele l a t w c z e śn ie j P a w e ł d o strz e g ł m o żliw o ści k r y ją c e się w ty m m ło d y m c z ło w ie k u z A z ji M n ie j­

szej i p o s ta n o w ił z a a n g a ż o w a ć w e ń sw o je życie.

„ P r z e k a ż ” ■— s u g e r u je d a w a n ie czegoś je d n e j osobie p rz e z d ru g ą . M o w a tu o p o w ie rz e n iu św ięteg o z a u fa n ia . P a w e ł m ó w i do T y m o te u sz a : „ J e s te ś m o im u czn ie m . T a k i je s t z w ią z e k m ię d z y to b ą a m n ą . T eraz, sa m z k o le i c z y n ią c u czn ió w , p rz e k a ż te n z w iązek in n y m u c z n io m ” . G d y a n g a ż u je m y się w ży cie in n y c h lu d zi, p rz e k a z u je m y im n ie ty lk o to, co w iem y , a le co w a ż n ie jsz e , to, czy m je s te śm y . K a ż d y z n a s u p o ­ d a b n ia się do lu d z i, z k tó r y m i p rz e b y w a .

N ieco d a le j P a w e ł p isz e do T y m o te u sz a : „L ecz ty p o szed łeś z a m o ją n a u k ą , z a m o im sp o so b e m życia, z a m o im i d ą ż e n ia m i, z a m o ją w ia r ą , w y ro z u m ia ło śc ią , m iło śc ią , c ie rp liw o śc ią , p rz e ś la d o w a n ia m i” (2 T ym . 3 ,1 0 — 11). J e s t to sp is tego, co P a w e ł p rz e k a z a ł T y m o ­ teu szo w i, i co te n m ia ł z k o le i p rz e k a z a ć lu d zio m g o d n y m z a u fa n ia .

„ G o d n i z a u f a n i a ” — w ty c h d w u sło w ach k r y je się ta je m n ic a p o w o d z e n ia lu b p o ra ż k i w k s z ta ł­

ce n iu u czn ió w . S alo m o n , ów m ą d r y w ła d c a d a w n e g o Iz r a e la , p o w ia d a : „ D o b ro c ią s w ą c h e łp i się w ielu , lecz m ę ż a p e w n e g o k tó ż z n a jd z ie ” (P rzy p . S al. 20,6).

Ilo ść lu d z i g o d n y c h z a u fa n ia n ig d y n ie b y ła z b y t w ie lk a . B óg w c ią ż ic h p o s z u k u je : „ A lb o w iem oczy P a n a o b ie g a ją c a łą ziem ię, b y w s p ie ra ć ty ch , k tó rz y m a j ą w o b e c N ieg o s e r c a sz c z e re ” (2 K r. 16,9 B. T.)

„ I i n n y c h n a u c z a ć ” — tu w ła ś n ie p ro ces

„ c z y n ie n ia u c z n ió w ” n a b ie r a ro z m a c h u . J e s te ś m y ju ż p rz y c z w a rty m p o k o le n iu u czn ió w . N a jp ie r w był P a w e ł, p o te m T y m o teu sz, n a s tę p n ie lu d z ie g o d n i z a ­ u fa n ia , te r a z z aś „ ta k ż e in n i” . N a u c z a n ia ty c h in n y c h n ie sp o só b d o k o n a ć w y łą c z n ie w k la s ie le k c y jn e j.

T rz e b a w n ie w ło ży ć całe życie, o sią g n ą ć tę sa m ą g łę b ię p rz e k a z u , j a k a m ia ła m ie js c e m ię d z y P a w łe m a T y m o te u sz e m .

J e s t to p ro c e s p o m n a ż a n ia . P o d czas, g d y lu d z ie g o d n i z a u f a n ia n a u c z a ją in n y c h , T y m o te u sz k sz ta łc i n a s tę p n y c h g o d n y c h z a u fa n ia , k tó r z y te ż b ę d ą z d o ln i n a u c z a ć in n y c h . R e a liz a c ja te j w iz ji „ p o m n a ż a n ia ” u c z n ió w s ta n o w i je d y n y sposób, w ja k i n a k a z C h ry ­ s tu s a m oże b y ć k ie d y k o lw ie k o sta te c z n ie w y k o n a n y . I n n e ro d z a je d z ia ła ln o ś c i i m e to d y m o g ą te n sp o ­ só b u z u p e łn ić , n ie s ą je d n a k w s ta n ie go z astąp ić.

Z ało ży ciel „ N a w ig a to ró w ”, D a w s o n T r o t m a n , z w y k ł b y ł m a w ia ć : „ D z ia ła n ie n ie m o że z a stą p ić tw o ­ rz e n ia . T w o rz e n ie n ie m oże z a s tą p ić o d tw a rz a n ia ” . W ja k ą k o lw ie k d z ia ła ln o ś ć je s te ś m y z a a n g a ż o w a n i, je j r e z u lta te m w in n o b y ć o d tw a rz a n ie w ło ż o n y c h w n ią śro d k ó w i e n e rg ii.

J a k to ju ż by ło p o w ie d z ia n e , n a jw a ż n ie js z y m e le ­ m e n te m s łu ż b y c z y n ie n ia u czn ió w , są lu d z ie g o d n i z a u fa n ia . J a k im i c e c h a m i o zn aczać się p o w in n a osoba g o d n a z a u f a n ia ? J a k ie w a rto ś c i re lig ijn e o k re ś la ć m u s z ą je j ż y c ie ? P r z y jr z y jm y się k ilk u p o d s ta w o ­ w y m cec h o m o soby p ra g n ą c e j u c h o d z ić za „ g o d n ą z a u f a n ia ”.

1. CZŁOW IEK G O D N Y Z A U F A N IA CELEM SW OJEGO Śt o ę t y mZ Y N IŁ c e l n a k a z a n y P R Z E Z B O G A W PIŚM IE

J e z u s p o w ie d z ia ł: „ S z u k a jc ie n a jp ie r w K ró le s tw a B ożego i s p ra w ie d liw o ś c i jego, a w sz y stk o in n e b ę d z ie w a m d o d a n e " (M at. 6, 33). R z a d k o k ie d y Je z u s p ro sił, b y lu d z ie czegoś sz u k a li, tu je d n a k w sk a z u je , że m a m y sz u k a ć d w ó ch rzeczy , (k tó re w in n y sta ć się

(4)

p o d w ó jn y m cele m k a ż d e g o w ie rz ą c e g o ): J e g o k r ó ­ le s tw a i Jeg o s p ra w ie d liw o śc i.

Z a u w a ż m y , że J e z u s n ie k a ż e n a m sz u k a ć p ie n ię d z y , żony, a n i w ie lu in n y c h rzeczy , k tó r e p rę d k o z a a b s o r ­ b o w a ły b y n a s z ą u w a g ę . P rz e c iw n ie , p o w ia d a O n że je ś li sz u k a ć b ę d z ie m y J e g o K ró le s tw a i J e g o s p r a w ie ­ dliw ości, O n z a jm ie się ty m , b y k a ż d a in n a p o tr z e b a n aszeg o ż y c ia z o s ta ła z a sp o k o jo n a .

P ra c a , k tó r e j się p o św ięcasz, n ie m o ż e s ta n o w ić celu tw e g o życia, b o p ra c a , n a w e t n a js z la c h e tn ie js z a , je s t w o sta te c z n y m r o z r a c h u n k u s p r a w ą d o czesn ą. P ism o Ś w ię te u czy n a s zaś, że w in n iś m y o d d a ć n a sz e życie s p r a w o m w ieczn y m , a n ie d o czesn y m . C z ło w ie k g o d n y z a u fa n ia — to k to ś, k to z a cel s w e g o ż y c ia u z n a ł rz e c z y n ie p r z e m ija ln e .

2. JE S T O N G O TÖ W W Y PE Ł N IĆ W SW O IM Ż Y C IU W OLE B O G A Z A K A Ż D Ą CENĘ

J e s t to s p r a w a k lu c z o w a . N a k a z a w s z y T y m o te u sz o ­ w i p rz e k a z a n ie lu d z io m g o d n y m z a u f a n ia teg o , co p r z e ją ł od P a w ła , A p o sto ł c ią g n ie d a l e j : „C ie rp w e ­ sp ó ł ze m n ą ja k o d o b ry ż o łn ie rz C h ry s tu s a J e z u s a . Ż a d e n ż o łn ie rz n ie d a je s ią w p lą ta ć w s p r a w y d o ­ czesnego ży cia, a b y się p o d o b a ć te m u , k tó r y go do w o js k a p o w o ła ł” (2 T y m . 2 ,3 —4). C z ło w ie k godny z a u fa n ia , ra z o d d a w sz y sw e życie n a rzecz c e lu w y ­ z n a czo n eg o p rz e z B oga, z c a łą s ta n o w c z o ś c ią n ie p o z w a la się z w ieść i u sid lić k u sz ą c y m u ro k o m ś w ia ta .

P o zw ó l, że z a d a m ci p y ta n ie : C z y j e s t c o ś , c o o d d z i e l a c i ę o d B o g a ? M oże ja k ie ś m a łe g rzeszk i, k tó r y c h n ie m a s z o c h o ty w y z n a ć , i z k tó ry c h n ie chcesz z re z y g n o w a ć ? M oże ja k ą ś część twego- ży­

cia, k tó r e j n ie p o d d a łe ś je s z c z e B o żej k o n tr o li? J a k w y g lą d a ją tw o je s p r a w y fin a n s o w e ? N ie w ty m rzecz, ile p ie n ię d z y m a s z w b a n k u , a le w ty m , k t o m a p ra w o c z e rp a ć z tw e g o k o n ta . C zy w s z y s tk ie tw o je w k ła d y fin a n s o w e n a le ż ą do J e z u s a C h ry s tu s a ? Czy w iesz, co to z n a c z y złożyć o fia rę ? R o z u m ie m p rz e z to d a w a n ie czegoś, n a co, p o lu d z k u rz e c z b io rą c , n ie m ożesz so b ie p o zw o lić.

J a k i je s t tw ó j s to s u n e k d o rzeczy , k tó r e p o sia d a sz ? Czy z n a c z ą on e d la c ie b ie z b y t w ie le ? P a w e ł p o ­ w ia d a : „ W ie lu b o w ie m z ty ch , o k tó r y c h często W am m ó w iłe m , a te r a z ta k ż e z p ła c z e m m ó w ię, p o s tę p u je j a k w ro g o w ie k rz y ż a C h ry stu so w e g o : k o ń c e m ich je s t z a tra c e n ie , b o g ie m ic h je s t b rz u c h , a c h w a łą to, co je s t ic h h a ń b ą , m y ś lą b o w ie m o rz e c z a c h z ie m ­ s k ic h " (Fil. 3,18— 19). L u d zi, k tó r z y „ m y ś lą o rz e c z a c h z ie m sk ic h ’’, B ib lia n a z y w a w ro g a m i k rz y ż a C h ry s tu ­ sow ego.

M usisz b y ć g o to w y p o św ię c ić to w szy stk o , co je s t ci ta k ie d ro g ie — sw o ją ro d z in ę , z d ro w ie , m a rz e n ia , a s p ir a c je i d ą ż e n ia . J e ś li p ra g n ie s z z a k a ż d ą c e n ę w y ­ p e łn ić sw o im ży cie m w o lę B oga, w sz y stk o to, co s k ła d a się n a cieb ie, m u s i n a le ż e ć d o J e z u s a C h r y s tu ­ sa. M u sisz M u p o z w o lić czy n ić z to b ą i b r a ć od ciebie, co M u się p o d o b a . O d d a ją c się c a ły B ogu, n ie p o tr z e b u je s z się lę k a ć , g d y ż B óg k o c h a cię m i­

ło ś c ią d o s k o n a łą i d ą ż y do twego- p ra w d z iw e g o d o b ra . M im o tego, p o w tó rz m y je d n a k : c z ło w ie k g o d n y z a ­ u fa n ia , to k to ś, k to p ra g n ie z a k a ż d ą c e n ę w y p e łn ić w sw o im ży ciu w o lę B oga.

3. O T A C ZA M IŁ O ŚC IĄ SŁOW O B O Ż E

U p ro r o k a J e r e m ia s z a c z y ta m y : „ Ile k ro ć p o ja w iły się tw o je sło w a, p o c h ła n ia łe m j e ; tw o je sło w o b y ło m i ro z k o s z ą i ra d o ś c ią m o je g o se rc a , g d y ż tw o im im ie n ie m je s te m n a z w a n y , P a n ie , B o że Z a s tę p ó w ”

(J e r. 15,16). C zy o d c z u w a sz n ie z a s p o k o jo n y głód S ło ­ w a B o żeg o ? C zy p o tr z e b u je s z go, t a k j a k p o trz e b u je s z p o ż y w ie n ia ? C zy u z n a je s z w ła d z ę S ło w a B o żeg o ? A m o ż e d o w o ln ie w y b ie ra s z so b ie fr a g m e n ty , w k tó r e w ie rz y s z i k tó r y c h p rz e s trz e g a s z ?

P e w ie n cieśla, z n a n y m i od la t, p o św ię c a p rz e c ię tn ie 10 g o d z in ty g o d n io w o n a s tu d iu m B ib lii. C z ło w ie k te n n ig d y n ie u c zęszczał n a u n iw e rs y te t, a n i d o szkoły b ib lijn e j. N ie je s t ż a d n y m n a u k o w c e m , lecz P ism o Ś w ię te s p e łn ia p ie r w s z o rz ę d n ą ro lę w jeg o życiu.

K to ś p o w ie d z ia ł, ż e P is m o Ś w ię te je s t dość p ły tk ie , b y dziecko- m ogło zeń cz e rp a ć , n ie b o ją c się, że u to n ie i d o ść g łęb o k ie, b y te o lo d z y m o g li W n im p ły w a ć n ig d y n ie d o ty k a ją c d n a.

K tó re g o ś d n ia z n a la z łe m się w g a b in e c ie c h iru rg a . W c zasie sw y c h s tu d ió w m u s ia ł o n p rz y s w o ić sobie tr e ś ć w ie lk ie j ilo śc i k sią ż e k . B y ło b y to d la m n ie szczeg ó ln ie is to tn e , g d y b y m ia ł o p e ro w a ć m n ie lu b ko goś z m o je j ro d z in y . G d y ta k ro z w a ż a łe m tę k w e ­ stię, przyszło- m i n a m y śl, że ja k o u c z n io w ie C h ry s tu s a m u s im y so b ie n a p r a w d ę p rz y s w o ić ty lk o je d n ą k s ią ż ­ k ę — P i s m o Ś w i ę t e . A je d n a k , g dy m ó w ię l u ­ dziom , że b y p o św ię c ili p ię ć g o d z in w ty g o d n iu n a s tu d iu m B ib lii i n a u c z e n ie się n a p a m ię ć k ilk u w e r ­ setó w , p a tr z ą n a m n ie ja k b y m ż ą d a ł czegoś n ie m o ż li­

w ego.

J a k c zęsto czy ta sz B ib lię ? C zy czy n isz to w e d łu g ja k ie g o ś u sta lo n e g o p la n u ? C zy s y s te m a ty c z n ie s tu ­ d iu je s z P is m o Ś w ię te ? C zy tw ó j g łó d S ło w a Bożego je s t ta k w ie lk i, że n ie sposób go z a sp o k o ić?

i. J E S T G O TÓ W SŁ U Ż Y Ć IN N Y M

Je z u s p rz y p o m n ia ł k ie d y ś sw o im u czn io m , że n ie ­ c h rz e ś c ija n ie lu b ią , k ie d y im się u s łu g u je i w y k o n u je ic h p o le c e n ia . W p rz e c iw ie ń s tw ie do teg o p o w ie d z ia ł:

„N ie t a k m a by ć m ię d z y w a m i; a le k to k o lw ie k by c h c ia ł m ię d z y w a m i b y ć w ie lk i, n ie c h b ę d z ie słu g ą w a sz y m . I k to k o lw ie k b y c h c ia ł b y ć m ię d z y w a m i p ie rw s z y , n ie c h b ę d z ie słu g ą w a sz y m . P o d o b n ie ja k S y n C zło w ieczy n ie p rz y sz e d ł, a b y M u słu żo n o , lecz a b y słu ż y ł i o d d a ł sw o je życie n a o k u p z a w ie lu ” (M at. 20,26—28).

„S łuż, b y p rz e w o d z ić ” — t a k b rz m i m o tto b r y t y j ­ sk ie j K ró le w s k ie j A k a d e m ii W o js k o w e j. J e s t to ta sa m a p ra w d a , k tó r ą J e z u s p r a g n ą ł p rz e k a z a ć sw o im u czn io m , gd y u m y w a ł im sto p y (p a trz J a n 13). J e ś li O n, ja k o ic h P a n , u m y ł im n o g i, o n i z k o lei w in n i by ć g o to w i czy n ić to sam o in n y m .

M o żem y p ró b o w a ć z w e rb o w a ć k o goś do p o m o cy w re a liz a c ji n a s z e j w ła s n e j w iz ji. J e d n a k ż e człow iek k s z ta łc ą c y u c z n ió w m u s i a n g a ż o w a ć sw o je życie w życie d ru g ie g o c z ło w ie k a , a b y p o m ó c te m u czło w ie­

k o w i z re a liz o w a ć jego- w iz ję .

5. N IE P O K Ł A D A Z A U F A N IA W CIELE

P is m o Ś w ię te często p o d k re ś la z n a c z e n ie te j z asad y . P a w e ł p o w ia d a : „ D o p ra w d y , b y liś m y ju ż ca łk o w ic ie p e w n i tego, ż e ś m ie rć n a s z a je s t p o s ta n o w io n a , a b y ś ­ m y n ie n a so b ie p o le g a li, a le n a B ogu, k tó r y w z b u d z a u m a r ły c h ” (2 K o r. 1 ,9 ). W in n y m m ie js c u c z y ta m y :

„ W ie m te d y , ż e n ie m ie s z k a w e m n ie, to je s t w m o im ciele, d o b ro ” (Rzym . 7,18).

P r z y w ią z a n ie do ś w ia ta i p o k ła d a n ie u fn o ś c i w c ie le to- p o s ta w y b a rd z o ściśle z e so b ą z w ią z a n e , ja k o że tę p ie r w s z ą z d e fiń o w a ć m o ż n a ja k o „ sty l życia, w k tó r y m B óg n ie je s t p o tr z e b n y ”. J e ż e li k to ś, n a p rz y k ła d , w y c h o d z i r a n o do p r a c y n ie sp ęd ziw szy

4

(5)

p rz e d te m c h w ili c zasu n a m o d litw ie , to je s t o n , w e ­ d łu g m n ie , o g ro m n ie z a d u fa n y w sobie. J e s t to ta k , ja k b y p o w ie d z ia ł: „M o je życie n ie za le ż y w y łą c z n ie od B o g a ” .

J e d n y m ze sp o so b ó w d o k ła d n e g o o k re ś le n ia ja k w ie lk ie z a u fa n ie p o k ła d a s z w ciele, je s t p ro w a d z e n ie r e j e s tr u w sz y stk ic h p rz y p a d k ó w , k ie d y w ro z m o w ie m ó w isz o sa m y m sobie. J a k c z ę sto o p o w ia d a sz o ty m , ja k i to je s te ś w s p a n ia ły i o rz e c z a c h , k tó r e z ro b iłe ś?

6. N IE D Ą Ż Y D O N IE Z A L E Ż N O Ś C I

B a rd z o w ie le m ó w i się d z is ia j o w o ln o śc i p o c z y n a ń czło w ie k a. W in d y w id u a lis ty c z n y m s p o łe c z e ń stw ie , w ja k im ż y jem y , lu d z ie k i e r u ją się z a s a d ą : „ N ie p o zw ó l, by in n i m ó w ili ci, co m a s z ro b ić ” . J e d n a k ż e p r a c a n a d w y p e łn ie n ie m w o li B o żej w y m a g a w y s iłk u zesp o ło ­ w ego. P ro w a d z i się j ą w s p ó ln ie z p o d o b n ie m y ś lą c y ­ m i b ra ć m i i s io s tr a m i w w ie rz e . U czeń C h r y s tu s a n ie m oże so b ie p o z w o lić n a p o s ta w ę s a m o tn ik a — czło ­ w iek a o d m a w ia ją c e g o w s p ó łp ra c y , je ż e li coś ro b i się n ie po je g o m y śli.

P e w ie n m ło d y c z ło w ie k p o w ie d z ia ł m i k ie d y ś : „ B ę ­ dę s łu c h a ł tego, co m ó w i d o m n ie Bóg, a le n ie b ę d ę uczyć się od in n y c h lu d z i" . T a k a p o s ta w a je s t w e ­ w n ę trz n ie sp rz e c z n a . B óg c zęsto p o ro z u m ie w a się z lu d ź m i za p o ś r e d n ic tw e m in n y c h lu d z i. P o tr z e b n i M u są lu d z ie g o d n i z a u fa n ia , g o to w i z re z y g n o w a ć z w ła s ­ n eg o „ ja " d la d o b ra zespołu.

7. O D N O S I SIĘ DO L U D Z I Z M IŁ O Ś C IĄ

A p o sto ł J a n p o w ia d a : „ N a ty m p o le g a m iło ść, że n ie m y ś m y u m iło w a li B oga, le c z że O n n a s u m iło w a ł i p o sła ł S y n a S w eg o ja k o u b ła g a n ie z a g rz e c h y n a sz e "

(1 J a n a 4,10). B yć p o b o żn y m , zn a c z y być p o d o b n y m do Boga. Być p o d o b n y m d o B oga, z n aczy k o c h a ć lu d z i, bo B óg k o c h a lu d zi.

P a m ię ta m , ja k c z y ta łe m h is to r y jk ę o b ra z k o w ą , k tó ­ re j b o h a te r p o w ia d a : „ K o c h a m ś w ia t. M yślę, że ś w ia t je s t c u d o w n y . T y lk o lu d z i n ie z n o sz ę ”. A je d n a k to w ła ś n ie d la lu d z i J e z u s w k ro c z y ł w n a s z e d zieje.

P rzy szed ł, a b y z b a w ić lu d z i. C a ła E w a n g e lia s tre sz c z a się w ty m . U czeń to k to ś , k to a n g a ż u je się w ży cie lu d zi. C zło w iek g o d n y z a u f a n ia o ta c z a lu d z i m iło ścią.

8. N IE P O Z W A L A S O B IE PO G R Ą Ż Y Ć SIĘ W G O R Y C Z Y

A-utor L is tu do H e b ra jc z y k ó w p rz e s trz e g a n a s, b y ś­

m y b a c z y li „żeb y n ik t n ie p o z o sta ł z d a la od ła s k i B o ­ żej, że b y ja k iś g o rz k i k o rz e ń ro s n ą c y w g ó rę, n ie w y ­ rz ą d z ił sźk o d y i żeb y p rz e z e ń n ie p o k a la ło się w ie lu "

(H eb r. 12,15). M ów i o ty m w k o n te k ś c ie ro z w a ż a ń o u d z ie la n iu i p rz y jm o w a n iu n a p o m n ie ń . N ie je d e n czło ­ w ie k p o p a d a w z g o rz k n ie n ie k ie d y k to ś in n y w y tk n ie m u ja k iś b łą d . M ów i so b ie w te d y : „C o je s t, za kogo on sie b ie u w a ż a , że b y m i m ó w ić o m o ic h g rz e c h a c h ? C zem u n ie w y jm ie b e lk i z w ła s n e g o o k a z a n im z a ­ b ie rz e isię do z ia r e n k a w m o im o k u ? "

P a m ię ta m , ja k ja k o m ło d y c h r z e ś c ija n in s łu c h a łe m k ie d y ś k a z a n ia n a t e m a t te g o w e r s e tu z lis tu d o H e b ­ ra jc z y k ó w . N a m a r g in e s ie m o je j B ib lii z a p is a łe m w te ­ d y p rz y n im : „G o ry cz ro d z i się z p o c z u c ia k rz y w d y

— n ie w a ż n e , czy rz e c z y w is te j czy w y im a g in o w a n e j”.

K to ś rz e c z y w iś c ie m ó g ł cię sk rz y w d z ić , a lb o ,t e ż z d a je ci się ty lk o , że ta k było. W o b y d w u p rz y p a d k a c h , je ś li n ie b ęd zie sz się p iln o w a ć , m ożesz p o p a ść w z g o rz k n ie ­ nie.

P e w ie n m ą d ry , s ta r y ś w ię ty , p o w ie d z ia ł k ie d y ś :

„ N ig d y n ie do p u szczę, b y k to ś s p r a w ił, b y m go n ie n a ­ w id z ił i t a k z n isz c z y ł m o je ż y c ie ” .

K o rz e ń g o ry czy m o że z ro d zić się z a tm o s fe r y r y w a ­ liz a c ji, z z a n ik u w z a je m n e g o z ro z u m ie n ia m ię d z y to b ą a in n y m i c h r z e ś c ija n a m i, a lb o te ż z p o c z u c ia , że cię p o tr a k to w a n o n ie s p ra w ie d liw ie . W y d a je m i się, że je śli n o w i u c z n io w ie n ie s p r a w d z a ją się w c h rz e ś c ija ń s k im ży ciu , to k o rz e ń g o ry c z y je s t te g o p rz y c z y n ą częściej n iż ja k ik o lw ie k in n y g rzech . W ie r n i c h rz e ś c ija n ie p iln ie s trz e g ą sw o ic h s e rc w te j n ie z m ie r n ie is to tn e j d z ie d z in ie .

9. C Z Ł O W IE K G O D N Y Z A U F A N IA P O T R A F I P A N O W A Ć N A D SW O IM P O S T Ę P O W A N IE M

J e d e n z n a jb a r d z ie j in s p ir u ją c y c h fr a g m e n tó w P is ­ m a Ś w ię te g o p o ch o d zi sp o d p ió r a A p o sto ła P a w ła :

„C zy n ie w ie c ie , ż e z a w o d n ic y n a s ta d io n ie w szy scy b ie g n ą , a ty lk o je d e n z d o b y w a n a g ro d ę ? T a k b ie g n ij­

cie, .abyście n a g ro d ę zd o b y li. A k a ż d y z a w o d n ik od- w sz y stk ie g o się w s tr z y m u je , ta m c i w p ra w d z ie , a b y z n ik o m y zd o b y ć w ie n ie c , m y zaś n ie z n ik o m y . J a te d y ta k b ie g n ę , n ie ja k b y n a oślep, ta k w a lc z ę n a pięści, n ie ja k b y m w p ró ż n ię u d e r z a ł; a le u m a r tw ia m ciało s w o je i u ja r z m ia m , b y m p rz y p a d k ie m , b ę d ą c z w ia s tu ­ n e m d la in n y c h , sa m n ie b y ł o d rz u c o n y "

(1 K o r. 9,24—27).

oprać. K azim ierz K rystoń

D O K O Ń C Z E N IE N A S . 23

Taka sobie zagadka

W sw o je j k sią ż c e pt. „S p on tan eou s E x p an sion of th e C hurch” (po polsku: „S p on tan iczn a ek sp an sja K o ­ ścio ła ”) R oland A lle n op o w ia d a o W ielk im M yśliw ym , w od zu jed n ego z p lem io n in d iań sk ich , które u ciekło ze S tan ów Z jed n oczon ych do K anady, b y tam zn a­

leźć sch ro n ien ie pod op iek ą rządu k anadyjskiego.

D o ta rli do n ich (do teg o p lem ien ia) ch rześcijań scy m isjo n a rze i w ie lu In d ian , a w śród nich tak że W ie l­

k i M y śliw y u w ierzy ło w C hrystusa. A le k ied y W iel­

k i M y śliw y p o w ied zia ł m isjon arzom , że pragnie zo­

stać ch rześcijan in em , c i m u od p ow ied zieli, że m oże być p rzyjęty do K o ścio ła pod w aru n k iem , że od­

p raw i w sz y stk ie sw o je żo n y z w y ją tk ie m jed n ej.

W ielk i M y śliw y n ie w ie d z ia ł jak sp ełn ić ten w a r u ­ nek, bo n ie w ie d z ia ł jak za p ew n ić u trzym an ie tym od p raw ion ym żonom . W reszcie ro zw ią za ł te n sw ó j d y ­ lem a t w ten sposób, że p o w ie sił w s z y stk ie sw o je żo­

n y z w y ją tk ie m jed n ej. G dy ozn ajm ił m isjonarzom , iż sp e łn ił ich w aru n ek , ci w y p ęd zili go jako m oder- cę. B ęd ą c w rozpaczy, W ielk i M y śliw y stra cił w s z e l­

ką n ad zieję n a zostan ie ch rześcijan inem . O żen ił się z d w iem a n o w y m i k o b ieta m i i u m arł jako poganin.

N ap isz do m n ie, m ój drogi, czy ja to w in a , k to tu p o p ełn ił błąd.

E. Cz.

(6)

DUCH ŚWIĘTY

J u ż n ie je d e n o tw ie r a ł n a c h w ilę B ib lię , p r z e w r a c a ł je j k a r t k i, c z y ta ł to i o w o i z n ó w j ą o d k ła d a ł. „T o n ie d la m n ie ” . B yć m o że p o k ilk u la ta c h , p o ró ż n y c h p rz e jś c ia c h , z a b ie ra ł się z n o w u do c z y ta n ia ty c h s a ­ m y ch m ie js c i ty m ra z e m k a ż d e sło w o s ta w a ło się B ożym u d e rz e n ie m w sa m o serce. S k ą d t a z m ia n a ? M o żn a to w y ra z ić w d w o ja k i sp o só b : z p u n k tu w i­

d z e n ia c z ło w ie k a lu b od in n e j stro n y . M o żn a p o w ie ­ dzieć : „B óg o tw o rz y ł m u s e r c e ” j a k o w ej h a n d la r c e p u r p u r ą w F ilip p i (Dz.Ap. 16). A lb o te ż m o ż n a p o ­ w ie d z ie ć : D u ch B oży sa m p rz e m ó w ił p rz e z sło w o B ib lii. B ez teg o , że D u ch B oży se rc e o tw ie ra , słów B ib lii p r a w d z iw ie z ro z u m ie ć n ie m o żem y . M oże się n a m ono w y d a w a ć c ie k a w e lu b p o u c z a ją c e , lu b te ż p o ry w a ją c o p ię k n e . L ecz p o ru s z y ć se rc e ta k , że czło ­ w ie k n a b ie r a p e w n o ś c i: tu B óg ze m n ą ro z m a w ia , O n sa m ze m n ą s a m y m — to m o że S ło w o B oże ty l ­ ko w te d y , g dy D u c h , Ś w ię ty do te g o się dołączy.

I ta k je s t ró w n ie ż ze sło w e m k a z n o d z ie i w n ie d z ie lę . P ię k n e k a z a n ie m o ż e m y u sły sz e ć ta k ż e b ez D u c h a Ś w ięteg o , a le n ie u s ły sz y m y w ta k im k a z a n iu S ło w a Bożego. Z w y k ły c zło w ie k n a u lic y lu b w d o m u m o że n a m ró w n ie ż z w ia s to w a ć S ło w o B oże — p rz e z D u c h a Ś w iętego.

B óg n ie ty lk o d a w n ie j p rz e m a w ia ł p rz e z P ro r o k ó w i A p o sto łó w . P rz e m a w ia i dziś. A le n ie w sz y stk o , co się w y d a je m o w ą D u c h a Ś w ięteg o , n a p r a w d ę n ią je s t. P o tr z e b u je m y ja k ie g o ś m ie rn ik a , a b y się p rz e k o ­ n ać, co je s t z D u c h a Ś w ięteg o , a co n ie . T y m m ie r ­ n ik ie m je s t B ib lia ów p r a - d o k u m e n t i p ra s ło w o D u ­ c h a Ś w ięteg o , ó w m e tr w z o rco w y , k tó r y m m u s i się m ie rz y ć w sz y stk o , co w y d a je się b y ć S ło w e m B o ­ żym . Co się z n ią n ie zg ad za, n ie m o że b y ć S ło w e m B ożym .

L ecz D uch Ś w ię ty n ie ty lk o p rz e m a w ia . W ię c e j:

g d zie B óg sa m p rz e m a w ia , ta m n ie k o ń c z y się ty lk o n a m ó w ie n iu , ta m n a p e w n o coś się d z ieje. S ło w o B oże je s t zaw sz e sło w e m tw ó rc z y m . D u ch Ś w ię ty je s t tw ó rc z ą m o cą, c u d o w n ą siłą. G d z ie B óg ze sw o im D u c h e m w życie w k ra c z a , ta m d z ie je się zaw sz e coś cu d o w n eg o . R odzi się z a w sz e coś, czego p rz e d te m n ie było. L is ty A p o sto lsk ie p e łn e są c u d o w n e g o d z ia ła n ia D u c h a B ożego. P ie rw s z e n a jw a ż n ie js z e je s t m o że to : u p rz e d n io n ie s p o k o jn e , ro z d w o jo n e , re b e lia n c k ie a z a ­ r a z e m s trw o ż o n e se rc e lu d z k ie s ta je się sp o k o jn e.

A p o sto ł n a z y w a to „ p o k o je m z B o g ie m ”, „ p o je d n a ­ n ie m ” . S a m i to c z y m y w o jn ę z B ogiem , a ty m s a ­

m y m z lu d ź m i. W ogóle n ie je s te ś m y w s ta n ie z a ­ w rz e ć p o k o ju z B ogiem . N a jc u d o w n ie js z e , co c z ło w ie ­ k o w i w ty m ż y c iu m o ż e b y ć d a ro w a n e , je s t to — być w p o rz ą d k u z B ogiem . W d a n y m p rz y p a d k u d ochodzi n a ty c h m ia s t do te g o ra d o ś ć . S ą lu d zie, k tó r z y tw ie r ­ dzą, że w ie rz ą w B oga, a le id ą p rz e z ży cie ta k p o ­ n u ro , ja k rz e s z e ty c h , k tó r z y w n ic n ie w ie rz ą . To je s t p o m y łk a . K to rz e c z y w iś c ie się sp o tk a ł z B ogiem , t a k że B óg sa m z n im r o z m a w ia ł i do n ie g o p o w ie ­ d z ia ł: „ je s te ś m o im d z ie c k ie m ”, te n n ie m oże w ię c e j b y ć p o n u ra k ie m , w jeg o ży c iu z a p a liła się w ie lk a ra d o ść , k tó r a n ie m oże ju ż zg asn ąć. M oże j ą p o p ió ł p r a w ie z a d u sić , a le n ie m o że by ć z g a sz o n a całk o w ic ie.

W y s tę p u je r a z po ra z n a n o w o i to w ła ś n ie je s t d z ia ła n ie m D u c h a Ś w ięteg o .

L ecz n a jw a ż n ie js z y m o w o cem i n a jw s p a n ia ls z y m c u d e m je s t: M iłość.

C zym że je s t M iłość, je ż e li n ie ty m , że c z ło w ie k je s t o tw a r ty d la d ru g ie g o c z ło w ie k a ? J a k d łu g o m y n ie je s te ś m y w M iłości, t a k d łu g o ów d ru g i je s t d la n a s z a w sz e „ n a z e w n ą tr z ”. J e s te ś m y d la n ie g o z a m k n ię c i, on je s t n a m obcy. J e s te ś m y d la sie b ie i jeg o p o tr z e ­ b u je m y d la sieb ie. M iłość je s t ty m c u d em , że je s te ś ­ m y d la n iego, zaw sz e d la n ieg o g otow i, że m a m y d la n ie g o i oczy i u szy . To, że c a ła n a sz a is to ta m ó w i do n ie g o : w n ijd ź , w i t a j ! O tw a rte d rzw i, p ro w a d z ą c e do s ą s ia d a : oto je s t M iłość, n a jw ię k s z y cu d D u c h a Ś w ię ­ tego.

D u ch Ś w ię ty je s t ty m , k tó ry w sz y stk o n o w y m czy ­ ni. N o rm a ln ie m ó w im y : ta k i ju ż je s te m . W ie m y , że czło w ie k , k tó r y po m a tc e lu b po o jcu ta k i czy in n y c h a r a k te r o d zied z iczy ł, ju ż „ ta k im ” je st. M ó w im y : ta k j a k n i e m o ż n a z ja b łk a z ro b ić g ru szk i, n ie m o ż­

n a te ż z m ie n ić c h a r a k t e r u czło w ie k a. L ecz T en , k tó r y s tw o rz y ł ja b ł k a i g ru s z k i, S tw ó rc a , p o tr a fi to u c z y ­ n ić. I O n to czyni. I o ty m m ó w i B ib lia, p e łn a z w ia ­ s to w a n ia o z m ia n ie sta re g o n a now e. „ J e ś li k to w C h ry stu sie , n o w y m je s t stw o rz e n ie m , oto s ta r e p r z e ­ m in ę ło , a w sz y stk o n o w y m się s ta ło ” . To je s t c u d e m D u c h a Ś w ięteg o .

D u ch Ś w ię ty je s t w N o w y m T e s ta m e n c ie w szcze­

g ó ln y sposób d u c h e m z b o ru C h ry stu so w e g o , d u c h e m K ościoła. A lb o w ie m O n je s t d u c h e m S połeczności.

W y c ią g a ty c h p o szczeg ó ln y ch z ic h o s a m o tn ie n ia i c z y n i z n ic h „ je d n o c ia ło ” . T rz e b a p rz y z n a ć , że zb y t m a ło o d c z u w a się te j sp o łeczn o ści, a to św iad czy , że m a ło w K o śc ie le je s t D u c h a Ś w ięteg o . O g ień p o z n a ­ je m y po ty m , że św ie c i i g rz e je — ta k sa m o D u ch a B ożego p o z n a je m y p o S p o łeczn o ści. P o d o b n ie ja k o gień ro z s z e rz a s ię d o k o ła — lu b w y g lą d a j a k ogień, a n ie r o z p r z e s tr z e n ia się i w te d y je s t p ra w d o p o d o b ­ n ie „ o g n iem b e n g a ls k im ” — t a k i to ży cie z b u d z o n e p rz e z D u c h a Ś w ię te g o m u s i się szerzy ć d o k o ła i w s z y ­ s tk o o b e jm o w a ć sw o im p ło m ie n ie m . W t e n sposób r o z k r z e w ia ły się z b o ry J e z u s a C h ry stu sa , w te n sp o ­ sób z a p a liła R e fo rm a c ja w c ią g u k ilk u l a t c a łą E u ­ ro p ę . T a k i je s t sposób d z ia ła n ia D u c h a Ś w ięteg o . D u ch Ś w ię ty to je s t ów tw ó rc z o -o b e c n y , z b a w ia ją c y Bóg, k tó r y w S ło w ie o S y n u S w o im do n a s p r z y ­ c h o d z i — T ró jje d y n y .

E m il B runner

(w : „ N a sz a w ia r a ” , s. 92—95; w y d . „ S ło w o P r a w d y " , r. 1963).

6

(7)

S p ra w a m o d litw y in d y w id u a ln e j je s t często ro z w a ­ ża n a je d y n ie w o d n ie s ie n iu do c z ło w ie k a . S ta w ia się p y ta n ie , czy ta k a m o d litw a je s t p o tr z e b n a i czy p r z y ­ n o si p o ży tek . P y ta n ie p r a w d z iw e b rz m i je d n a k , czy Bóg chce, czy n ie ch ce ta k ie j b e z p o ś re d n ie j łącz n o ści.

Je ś li chce, m u s im y u s z a n o w a ć J e g o p r a g n ie n ie i p o d ­ ją ć n ić ro zm o w y .

L ic z n e są d o w o d y n a to, że B óg c h c e m ó w ić do czło w ie k a w sp o só b b e z p o ś r e d n i; od czasu , g d y p o ­ w o łał A b ra h a m a , do k a ż d e g o z p ro r o k ó w m ó w ił b e z ­ p o śred n io , do w ię k sz o śc i z n ic h n a p u s ty n i lu b w j a ­ kim ś o d o so b n ien iu .

O soba p o św ię c o n a B ogu ty lk o w te d y b ę d z ie m o g ła otw o rzy ć się n a D u c h a i w y p e łn ić sw e p ro fe ty c z n e p o w o łan ie, je ś li p o z o s ta je w o so b isty m k o n ta k c ie z B ogiem . N a ogół w y m a g a to ciszy i sa m o tn o śc i.

M ożliw ości n a sz e j lu d z k ie j n a tu r y są o g ra n ic z o n e ; n ie m ożem y p ro w a d z ić ro z m o w y z k ilk o m a o so b a m i je d ­ nocześnie. K ażdy, k to ch ce p o z o s ta w a ć w b e z p o ś re d ­ n im k o n ta k c ie z B ogiem , b ę d z ie m u s ia ł z w ró c ić u w a ­ gę n a D u c h a B ożego, k tó re g o m a w sobie. N a tc h n ie ­ n ia D u c h a są je d n a k d e lik a tn e i s u b te ln e ; w y m a g a ją n a sz e j p e łn e j u w ag i. T o też tr z e b a u s u n ą ć h a ła s y z e w ­ n ę trz n e , u ciszy ć w e w n ę trz n e n ie p o k o je . W śró d ciszy głos D u c h a d a się usłyszeć. Z te g o w y n ik a , że do s p o t­

k a n ia z B o g iem n a m o d litw ie p o tr z e b n y je s t czas, czas fizyczny. W sz y stk ie m e to d y m o d litw y są d o b re i p o ży teczn e, ja k d łu g o p o d d a ją n a s z e c z ło w ie c z e ń ­ stw o n ie w id z ia ln e m u d z ia ła n iu D u c h a Ś w ięteg o . [...]

D uch Ś w ię ty m a sw o je w ła s n e w y m a g a n ia , je s t O n z a z d ro s n y m B o g iem Iz r a e la . P o n ie w a ż je s t O sobą, ró w n ie ż c h c e m ie ć czas n a o so b iste k o n ta k ty ze sw y ­ m i p rz y ja c ió łm i. N a ogół a p o s to ls k i a s p e k t ż y c ia d o ­ m a g a się, ta k ie j o so b iste j łą c z n o śc i z B o g iem . B yć a p o sto łe m to z n aczy b y ć w y s ła n n ik ie m . N ik t zaś n ie m oże p rz e k a z a ć p o s ła n n ic tw a , je ś li n ie o trz y m a go od kogoś in n eg o . Ż y cie a p o s to ls k ie p o p r o s tu n ie m oże się ro z w ija ć bez m o d litw y in d y w id u a ln e j, p o n ie w a ż n ik t n ie m oże by ć ś w ia d k ie m C h ry s tu s a , je ś li G o n ie z n a o sobiście. T ru d n o ró w n ie ż p o ją ć , żeb y k o n s e k r a ­ c ja z a k o n n a m o g ła b y ć czy m ż y w y m b ez o so b iste j m o d litw y . D z ie w ic tw o je s t c ię ż a re m , d o p ó k i d o ś w ia d ­ czen ie o b ecn o ści O so b y n ie w y p e łn i se rc a . J e ś lib y ś m y z a n ie c h a li in d y w id u a ln e j m o d itw y , ż y lib y śm y w p u s t­

ce, a ży cie w p u s tc e n ie je s t a n i lu d z k ie , a n i c h rz e ś ­ c ija ń s k ie . P o n a d to w in d y w id u a ln e j m o d litw ie je s te ś ­ m y z d o ln i p rz e n ik n ą ć p o w ie rz c h n ię ś w ia ta s tw o rz o n e ­ go i d o jrz e ć w n im n ie o g a r n io n e p ię k n o B oga. W re s z ­

cie, s ta le w id z im y lu d z k ie o b licze K o śc io ła i m oże się zd a rz y ć , że n a n im p o p rz e s ta n ie m y , je ś li n ie b ę d z ie ­ m y u tr z y m y w a ć żyw ego, o d św ie ż a ją c e g o n a s k o n ta k ­ t u z D u c h e m B ożym , k tó r y d a je ży cie K ościołow i.

P R Z Y J Ę C IE JE G O D A R Ó W

Z je d n o c z e n ie z B o g iem je s t d a r e m d y n a m ic z n y m i — B óg d a je in ic ja ty w ę , a c z ło w ie k j ą p rz y jm u je . A je d ­ n a k n a le ż y z w ró c ić u w a g ę , że w ty m p ro c e s ie Bóg i c z ło w ie k od p o c z ą tk u do k o ń c a p e łn ią n ie z n a c z n ie ty lk o ró ż n ą ro lę . Bóg. b ę d z ie się o k a z y w a ł co ra z b a r ­ d z ie j a k ty w n y ; c z ło w ie k zaś b ę d z ie się s ta w a ł co raz b a rd z ie j p o d a tn y n a to d z ia ła n ie . N a p o c z ą tk u Bóg u d z ie la się p r z e w a ż n ie (lecz n ie w y łą c z n ie ) p rz e z s tw o rz o n e p rz e d m io ty i o b ra z y ; p ó ź n ie j sz u k a b liż ­ szego k o n ta k t u O so b y z o so b ą bez p o ś r e d n ic tw a s tw o ­ rz e ń . B óg z a w sz e m a in ic ja ty w ę ; c zło w ie k je d n a k m o że w y k o rz y s ta ć o tr z y m a n ą ła s k ę , p rz y g o to w a ć się do n a s tę p n e g o d a ru . R e fle k s y jn e c z y ta n ie P is m a Ś w ięteg o , z a s ta n a w ia n ie się n a d S ło w e m B ożym m o ż­

n a o k re ś lić ja k o p ro c e s a k ty w n y , p rz y g o to w u ją c y do p rz y ję c ia d a ró w D u c h a Ś w ięteg o . O b e jm u je o n w y s i­

łe k cz ło w ie k a , k tó r y p rz y g o to w u je sw ó j u m y s ł n a p rz y ję c ie n a tc h n ie ń D u c h a , p o s łu g u ją c się p o ję c ia m i, o b ra z a m i i w ła d z ą ro z u m u .

P o te m p rz y c h o d z i je d n a k o k res, k ie d y Bóg chce s a m m ó w ić do c z ło w ie k a , ja k O so b a do osoby, bez p o s łu g iw a n ia się p o ję c ia m i i o b ra z a m i. W te d y w le w a in te n s y w n ie j n iż p r z e d te m ła s k ę p o d p o s ta c ią ś w ia tła i m iło ści, a o tr z y m u ją c y j ą c z u je się oślep io n y .

N ik t n ie o p is a ł te j p rz e m ia n y z t a k k lasy c z n y m , a n a w e t p o e ty c k im p ię k n e m , j a k św . J a n od K rzy ża.

J e g o w y k ła d je s t b a rd z ie j p rz e jrz y s ty , je ś li się go ro z w a ż a w o d e r w a n iu od o p is u jeg o o so b isty c h ła s k i od w s z e lk ic h o d n ie s ie ń do je g o k a rm e lita ń s k ie g o c h a ry z m a tu . J a n od K rz y ż a s tw ie rd z a , że p r z e k s z ta ł­

c e n ie c z ło w ie k a w B o g a lu b n a sz e o sią g a n ie d o jr z a ­ łości c h rz e ś c ija ń s k ie j o d b y w a się p rz e z w ia rę , n a ­ d z ie ję i m iło ść. P o s tę p s ta je się szybszy, im b a r ­ d z ie j a k ty w n y je s t Bóg, a b a rd z ie j b ie r n y człow iek, k ie d y D o b ry P a s te r z z a c z y n a p ro w a d z ić sw ą o w iecz­

kę. T e o re ty c z n ie 'm ożem y n ie w ie le p o jm o w a ć z t e ­ go p ro c e su , a le w p r a k ty c e je s t w a ż n e , żeb y czło ­ w ie k , k tó re g o m y ś li i s e rc e B óg p rz e k s z ta łc a , n ie u tr u d n ia ł te g o d z ie ła i w ie d z ia ł, w ja k i sposób m a p o z o sta w a ć b ie r n y m w o b e c d z ia ła n ia ła s k i. T a b ie r ­ n o ść je s t o c zy w iście b ie r n o ś c ią m ą k i p rz y jm u ją c e j d ro żd że, k tó r e m a s ę c ia s ta p rz e r o b ią w św ieży, sm a c z ­ n y c h le b p o d tr z y m u ją c y ży cie lu d z k ie . K ażd y , k to z o sta ł w te n sp o só b p rz e k s z ta łc o n y , s ta n ie się w o d ­ p o w ie d n im c z a sie b a rd z ie j a k ty w n y w s łu ż b ie K o ś­

cioła, n iż b y łb y b ez te j p rz e m ia n y .

N a le ż a ło b y t u w sp o m n ie ć , że ła s k i u d z ie la n e p rz e z B oga ró ż n y m osobom , s ą d o sto so w a n e do sp o so b u życia, do ja k ie g o B óg te o soby p o w o ła ł; je d e n d a r w y n ik a z d ru g ie g o w je d n o ś c i i h a rm o n ii.

W ra c a m y do te j s a m e j m y ś li: B óg t r a k t u j e k ażd eg o ja k o o d rę b n ą o so b ę ; n ie m a re g u ły o b o w ią z u ją c e j w s z y stk ic h , z w y ją tk ie m j e d n e j : p o w in n iś m y p rz y ją ć J e g o o so b iste d a ry p rz e z n a c z o n e d la n a s i u ży w ać ic h t u i te r a z ta k c a łk o w ic ie , j a k ty lk o m o żem y . N ie ­ k tó rz y z n a s m o g ą sk o ń czy ć życie z ie m sk ie w sp o k o ­ ju i ra d o ś c i; n ie k tó rz y m o g ą p rz e jś ć p rz e z a g o n ię k o ­ n a ją c e g o C h ry s tu s a . R ó ż n ic e b ę d ą p rz y p a d k o w e . Z n a ­

Cytaty

Powiązane dokumenty

13.. Jesteś za to odpow iedzialny.. Ale ty lk o pośw ięcenie czyni ciebie efektyw nym. Nie będziesz sądzony ani nagrodzony za ilość ow o­. ców, ale za sw oje

On zgodził się aby nasze Winy obciążyły jego świętego i niew innego Syna.. Skoro Jezus za nas um arł, jesteśm y ułaskaw ieni i w olni od

Przy zam aw ianiu naszej najnowszej publikacji prosimy uprzejm ie zam aw iać cale komplety (pojedynczych egzemplarzy sprzedawać n ie będziemy), w przeciwnym bowiem

Pośw ięcenie dom u Bożego za czasów Z arobabela odbyw ało się rów nież w radosnej atm osferze (Ezdr.. B udow anie św iątyni rozpoczęto na skutek

Chrzest Duchem Św iętym jest działaniem Ducha Św iętego odrębnym od Jego działania odrodzeńczego... Może być

dować niepożądaną ciążę.. Nie tylko obie stro n y cierpią z pow odu przedm ałżeńskiego stosunku, cierpią także ich rodziny. Jakże tragiczna jest sytu acja

żych zawartych w Biblii, a jednak być nowo narodzonym człowiekiem, jeśli tylko podda się pod przekształcające działanie Ducha Sw.. Jest to interpretacja

W najwyżej ce- nionych periodykach naukowych udział publikacji odnoszących się do ewolucji i historii świata żywe- go wciąż jest nieproporcjonalnie większy niż udział