• Nie Znaleziono Wyników

Chrześcijanin, 1970, nr 7-8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Chrześcijanin, 1970, nr 7-8"

Copied!
48
0
0

Pełen tekst

(1)
(2)

C H R Z E Ś C I J A N I N Cursy, kursy..

EWANGELIA

ŻYCIE I MYŚL CHRZEŚCIJAŃSKA JEDNOŚĆ

POWTÓRNE PRZYJŚCIE CHRYSTUSA

Rok z a ło ż e n ia 1 9 2 9 W a rs z a w a ,

Nr 7 - 8 . , lip ie c - s i e r p ie ń 1 9 7 0 r.

K U R S Y , K U R S Y . . . B U D O W A Ś W I Ą T Y N I C H R Z E S T Z W I A R Y

„ M Ö W I J E Z U S : J A M J E S T D R O G A I P R A W D A I Ż Y W O T ”

P R Z E M Ó W I E N I E W S T Ę P N E T E K S T Y P I S M A Ś W . Z J E D N O C Z O N Y K O Ś C I Ó Ł E W A N G E L I C Z N Y ...

H I S T O R I A B U D O W Y ...

B I B L I J N A N A U K A O P O K O J U S Ł O W O K O Ń C O W E

60 L A T P R A C Y S T A N O W C Z Y C H C H R Z E Ś C I J A N . . .

Z A P I S K I Z P O D R O Ż Y S T . N I E D Ż W I E C K I . . . L I S T Y , W S P O M N I E N I A . . . K R O N I K A

O D E Z W A W J Ę Z . A N G I E L S K I M

M iesięczn ik „ C h rześcija n in ” w y s y ła n y Jest b ezp ła tn ie; w y d a w a n ie czasop ism a um ożliw ia w y łą c z n ie o fia rn o ść C zytel­

n ik ów . W szelk ie o fia r y n a cza so p ism o w k ra ju , p r o sim y k ie r o w a ć n a k o n to ; Z jed n oczon y K o śc ió ł E w a n g elicz n y : PKO W arszaw a, N r 1-14-147.258, zazn aczając cel w p ła ty na o d w ro cie b la n k ie tu . O fia­

ry w p ła ca n e za g ra n icą n a le ż y k ie r o ­ w ać p rzez o d d zia ły za g ra n iczn e B an k u P olsk a K asa O pieki, n a ad res P r e z y ­ dium R ady Z jed n o czo n eg o K o śc io ła E w a n g elicz n e g o w W a rsza w ie, u l. Z a- górna 10.

Wydawca: Prezydium Rady Zjedno­

czonego Kościoła Ewangelicznego.

Redaguje K olegium w następującym składzie: Józef Mrózek (Red. nacz.), M ieczysław K w iecień (sekr.), Zdzi­

sław Repsz, Edward Czajko, Jan Tołwiński. Adres Redakcji i A dm i­

nistracji: Warszawa, ul. Zagórna 10.

Telefon Redakcji: 29-52-61 (wewn.

9). M ateriałów nadesłanych nie zwraca się.

RSW „Prasa”. Warszawa, Smolna 10/12. Nakł. 5000 egz. Obj. 2,5 ark.

Zam. 1267. K-96.

Od w ielu la t p row adzone są przez naszą Społeczność le tn ie k u rsy b ib lij- no-ium uzykalniające. W zrosły one ta k dalece, w topiły się, w k o lo ry t kościel­

ny, że n ie zw ra c a ją n a sie b ie ta k ie j uw agi ja k p rzed laty. K ursy dla m ło­

dzieży łączą p rz y je m n e z pożytecznym , i z a p ew n e z tego pow odu cieszą się ta k im w zięciem w śród m łodszej g eneracji. W iadom o także, iż są Zbory, k tó ­ r e w p ro st u b ie g ają się o to, by gdzieś w ich pobliżu zorganizow ano k urs m łodzieżow y. A w ięc k u rsy — to sp ra w a dobra, ciesząca się pow szechną ap ro b a tą, łącząca p rzy je m n e z pożytecznym .

E lem en tem p rzy je m n y m n a k u rsac h je st m ożliw ość odpoczynku w chrześci­

ja ń sk ie j atm osferze, w śród ludzi m łodych oraz — w cale n ie b łah a sp raw a — m ożliw ość w zajem nego p o zn a n ia się m łodzieży z różnych regionów k ra ju należącej, nierzadko, do Z borów po siad ający ch odm ienne tradycje.

E lem entem pożytecznym , oczywiście obok n abożeństw czy ew angelizacji, są stu d ia bib lijn e, w yk ład y zasad w iary i m oralności, n a u k a śpiew u łącząca się n iek ied y z ja k im ś w stępnym k u rse m gry n a g ita rze lub m an d o lin ie oraz pom oc p rzy żniw ach lu b in n a p ra k ty c z n a ak c ja n a rzecz m iejscow ego śro ­ d ow iska (odw iedzanie chorych i sam otnych, opieka n ad dziećm i itp.).

Po zakończeniu ak c ji k u rsó w le tn ic h za p o śred n ictw em naszego czasopism a czytelnicy o trzy m y w a li in fo rm a c je o poszczególnych g ru p ac h kursow ych:

o tym gdzie, co i ja k się odbyło. (Z pow odu opóźnień w n ad sy łan iu k o res­

p o n d en cji m a te ria ły , k tó re o trzym yw ali czytelnicy były z reguły opóźnione tak , że o tym , co było la te m czytaliśm y gdy m róz ściął ziem ię a śnieg g ru ­ bą w a rstw ą p o k ry ł pola i lasy. M oże w tym ro k u b ęd z ie je d n a k inaczej ? In fo rm a c je o k u rsa c h m oże o trzym am y w cześniej?).

A le k u rsy letnie, obok n ie w ą tp liw ie w ielu elem entów pozytyw nych, m a ją p ew ien m inus. S p ra w a o k tó rej m yślim y uległa pew n em u spotęgow aniu zw łaszcza w o sta tn im o k resie; m inusem tym je s t odżyw anie w ew n ę trz n e ­ go konfesjonalizm u. W ielokrotnie słyszeliśm y z k azaln ic lub z za stołów konferen cy jn y ch , czytaliśm y n a naszych łam ach, że „stare, d a w n e zw iązki w yznaniow e zostały rozw iązane. Do tego co było kiedyś, p o sta n aw ia m y nie w ra ca ć!“ G dy je d n a k p rzyjrzym y się składom osobow ym poszczególnych g ru p o rg anizujących kursy, zauw ażam y, że kiero w n ictw o i w ykładow cy b y ­ w a ją z reguły d o b ieran i w ed łu g przynależności do „daw no rozw iązanych zw iązków w y zn a n io w y ch !“ To je st ow a m inusow a stro n a kursów . Z jaw isku tem u pow inno się przeciw d ziałać: a) przez w łaściw y dobór kierow ników , w ykładow ców i w ychow aw ców , b) przez in fo rm o w a n ie i u św ia d a m ia n ie ; in fo rm o w a n iu po w in n y tow arzyszyć w ykłady, w któ ry ch należałoby kłaść n acisk n a e t y k ę j e d n o ś c i , c) p ro g ra m y k u rsó w p ow inny być w cześniej p rzygotow yw ane i apro b o w an e przez odpow iednie zespoły, k tó re należycie ro zu m ieją sp raw ę jedności Zborów. W olno żywić nadzieję, że ow e m inusy zo stan ą p o d d an e dobrze rozu m ian em u retuszow i, k tó ry zlik w id u je w szelkie cienie i zm arszczki.

P isząc te słow a m yślę bez p rze rw y o b ib lijn ej nauce o jedności członków ciała P ańskiego (por. 1 K or. 12). A postoł P aw eł zw alczając niezdrow e o b ja ­ w y w życiu ch rz eśc ija n w K olosach, pisze w rozdz. 3 — „A ta k jeśliście w z b u d z e n i z C hrystusem , tego co w górze s z u k a j c i e . . . o tym co w górze m y ś l c i e . . . u m a r l i ś c i e bowiem ,... u m a r t w i a j c i e i wy to w sz y stk o : gniew , zapalczywość... n i e o k ł a m u j c i e s i ę n aw zajem , skoro z e w l e k l i ś c i e z sieb ie starego człow ieka w raz z uczynkam i jego, a p r z y o b l e k l i nowego, k tó ry się o d n a w i a ustaw icznie... w sercach w aszych n i e c h r z ą d z i pokój C hrystusow y, do którego też p o w o ł a n i j e s t e ś c i e w j e d n y m c i e l e . . . “

C zasow niki pod k reślo n e w zacytow anym tek ście jasno' u k a z u ją sposób p rze p ro w ad z en ia re tu sz u kursów . T aki zabieg zapew ni nam zdrow ie. A ja k w m atem atyce w olno — w o kreślanej sy tu a cji inp. w ró w n an iu m a tem aty c z­

n ym — dokonać zam iany zn ak u , ta k i m y w dziedzinie kursów , zm ieńm y m inus — n a plus.

o. m.

(3)

B u d o w a swi qt yni

Poniew aż znaczna część niniejszego nu m e­

ru czasopism a je s t pośw ięcona uroczystości otw arcia nowo w ybudow anej kaplicy w W ar­

szawie, chcę p rzy tej okazji przypom nieć n ie­

które szczegóły zw iązane z budow aniem św ią­

ty ń w okresie Zakonu. J a k w iem y, w ybudow a­

ne zostały w ty m okresie cztery św iątynie, a m ianow icie:

I. N am iot P rzy m ierza za czasów M oj­

żesza

II. Ś w iąty n ia Salom ona III. Ś w iąty n ia Zorobabela IV. Ś w iąty n ia H eroda.

B udow aniu pierw szych trz e ch św iąty ń po­

święca S ta ry T estam en t w iele rozdziałów, z cze­

go w ynika, że chodzi tu o bardzo w ażną sp ra ­ wę. B udow anie św iątyni H eroda m iało m iejsce w okresie, w k tó ry m pisanie S tarego T estam en ­ tu było już zakończone, dlatego nie m a w Nim o niej w zm ianki. N atom iast czytam y o niej w ie ­ lokroć w E w angeliach i D ziejach A postolskich, a więc na k a rta c h Nowego T estam entu.

I. NAMIOT PRZYMIERZA

Z ależnie od tłum aczenia nazyw a się go także N am iotem Spotkania, N am iotem Św iadectw a, P rzybytkiem , Sw iątnicą. Budow ę tej Ś w iątyni opisują rozdziały od 25 do 40 drugiej księgi M ojżeszowej. Spośród setek szczegółów poda­

n ych w tym opisie chcem y podkreślić tylko cztery, zresztą bardzo istotne.

1. N a c z e l n y m b u d o w n i c z y m ś w i ą t y n i j e s t S a m B ó g . On sporzą­

dza plan y i podaje je M ojżeszowi z poleceniem budow ania ściśle w edług nich. „U w ażaj zaś pilnie, aby go w ykonać w edług w zoru, jaki zo­

baczyłeś na górze” (Ex. 25:40). A ni Mojżesz ani jego w spółpracow nicy nie odw ażyli się odstą­

pić od Bożych planów lub zm ieniać je. C zyta­

m y: „ Ja k nakazał Ja h w e Mojżeszowi, ta k też w ykonali w szystko synow ie Izraela. G dy zaś u jrz a ł Mojżesz, że w szystko w ykonali, ja k n a ­ kazał Jahw e, udzielił im błogosław ieństw a”

(Ex. 39:42-43).

W obecnym okresie (eonie) św iątynią jest Kościół (1 Kor. 3:16-17; 6:19; Ef. 2:20-22). B u­

dow niczym tej św iąty n i je s t P a n Jezus C hry­

stus (czyli Bóg), k tó ry w y rzek ł znane słowa:

„ Z buduję Kościół Mój, a b ram y H adesu nie przem ogą go (Mat. 16:18 b). N aw iasem w y ja ś­

niam y, że tłum aczenie w ty m w y p ad k u słowa H ades przez piekło lub p iekielny (bram y pie­

kielne) jest niew łaściw e i stanow i odstępstw o od greckiego oryginału. Co innego jest piekło, a co innego Hades. H ades to m iejsce, do którego dostają się u m arli po śm ierci, a w ięc k ra in a lub królestw o um arłych. Z H adesu w szyscy w yjdą

w dniu zm artw ychw stania ciała, piekło nato ­ m iast jest m iejscem przebyw ania potępionych na wieki.

Jezus C hrystus u sta la w szystkie szczegóły budow ania swej św iątyni, a naszą rzeczą jest ściśle się do nich stosować. O byśm y w tym w y­

padku byli podobni M ojżeszowi i jego w spół­

pracow nikom !

2. B ó g S a m s o b i e w y b i e r a l u d z i ( n a r z ę d z i a), p r z e z k t ó r y c h d o k o n u j e d z i e ł a b u d o w y . A by mogli sprostać tem u zadaniu o b d a r z a i c h o d ­ p o w i e d n i ą m ą d r o ś c i ą i u m i e j ę t ­ n o ś c i ą . W księdze Exodus 3:1-6 czytam y n a­

stępujące sło w a: „I rzekł Ja h w e do M ojżesza:

oto w y b rałem Besaleela, syna Uriego, syna C h u ra z pokolenia Ju d y . I napełniłem go d u ­ chem Bożym, m ądrością i rozum em , i u m i e j ę t ­ nością w ykonyw ania wszelkiego rodzaju prac, pom ysłow ością w pracach w złocie, w srebrze, m iedzi i w rzeźbieniu kam ieni dla opraw y i w rzeźbieniu drzew a dla w ykonyw ania różnych dzieł. A dodam m u Oholiaba, syna A chisam aka z pokolenia Dana. N apełniłem um ysł w szyst­

kich rękodzielników m ądrością, aby mogli w y ­ konać to, co ci rozkazałem ” (według Biblii T y­

siąclecia).

R ów nież B udow niczy Ś w iątyni now otesta- m entow ej P a n Jezus C hrystus Sam sobie do­

biera w spółpracow ników , pow ierza im zadania' i obdarza ich daram i D ucha Św iętego, aby m o­

gli ty m zadaniom sprostać. O P a n u Jezusie czy­

tam y, że „ustanow ił jed n y ch apostołam i, d ru ­ gich prorokam i, innych ew angelistam i, a innych pasterzam i i nauczycielam i, aby przygotow ać św iętych do dzieła posługiw ania, do budow ania Ciała C hrystusow ego” (Ef. 4.11-12). J a k w ie­

m y, tym ciałem je s t Kościół — Boża św iątynia obecnego okresu (eonu). C hrystus dzieło swe w ykonuje przez D ucha Św iętego, i dlatego Apo­

stoł zw racając się do starszych braci m ówi:

„...was D uch Ś w ięty ustanow ił biskupam i...”

(Dz. Ap. 20:28 b). O darach D ucha Świętego, koniecznych przy budow aniu, czytam y w kilku m iejscach Nowego T estam entu, np. Rzym.

12:5-8; 1 Kor. 12 i 14 rozdział; 1 P io tra 4:10-11.

3. K a ż d y c z ł o n e k l u d u B o ż e ­ g o m ó g ł m i e ć s w ó j u d z i a ł w b u d o ­ w a n i u Ś w i ą t y n i . W pierw szym rzędzie każdy m ógł złożyć odpow iedni dar. Czytam y:

„W net jed n a k wszyscy, k tó ry ch skłoniło serce i duch ochoczy, przynieśli dary dla Jah w e na budow ę N am iotu S potkania i na w szelką służbę w nim, oraz n a św ięte szaty ” (Ex. 35:21). Tych dobrow olnych darów naznosili Izraelici tak du­

żo, że Mojżesz kazał ogłosić, by już w ięcej nie znoszono (Ex. 36:3-7). Prócz darów m ate ria l­

n y ch każdy mógł m ieć swój u d z i a ł w p r a - c y p rzy budow ie. W rozdz. 36:2 czytam y, że

„M ojżesz wezwał... w szystkich tych, których serce skłaniało, aby pójść do pracy przy w yko­

n y w aniu dzieła” .

P odobnie przedstaw ia się spraw a przy budo­

w an iu obecnej Ś w iątyni. M ożemy m ieć tu swój udział w dobrach m aterialn y ch (1 Kor. 9 r., 16:1-2; 2 Kor. 9:6-13), m ożem y rów nież w yko­

nyw ać jakąś pracę (1 Kor. 3:10-17; 1 P iotra

3

(4)

4:10-11). Bóg nie stosuje tu p rz y m u s u ; nasz udział w dobrach i pracy m usi być dobrow olny, w ypływ ający z ochotnego serca, z wdzięczności i miłości.

4. P r a w d z i w ą Ś w i ą t y n i ą j e s t t a k i p r z y b y t e k , w k t ó r y m z a ­ m i e s z k u j e B ó g . G dy M ojżesz ze sw ym i w spółpracow nikam i ukończył budow anie N a­

m iotu P rzym ierza ,,chw ała Ja h w e napełniła p rzy b y tek ” (Ex. 40:34-35). Bóg zam ieszkał w śród swego ludu i stał się jego wodzem, obrońcą, opiekunem i zbawicielem .

W obecnej S w iątyni-K ościele zam ieszkuje Bóg w osobie D uch Św iętego (1 Kor. 3:16-17;

6:19; Ef. 2:20). D uch Ś w ięty w stąp ił do tej Ś w iątyni już w dniu założenia jej fundam entów (Dz. Ap. 2 r.) i przebyw a w niej przez cały okres trw an ia budow y. Tylko dzięki tem u, że Duch) Ś w ięty m ieszka w Kościele, może Kościół speł­

niać sw e posłannictw o na ziemi.

II. ŚWIĄTYNIA SALOMONA

Na ogół p rzy jm u je się, że N am iot P rzy m ie­

rza był pierw szą św iąty n ią n a świecie. J a k sa­

m a nazw a w skazuje, b yła to św iąty n ia przenoś-, na. Pierw sza św iąty n ia o ch arak terze trw ałej budow li pow stała kilkaset la t później za Salo­

m ona w 10 w ieku przed naszą erą. Z ostała ona zniszczona przez K róla babilońskiego N abu- chodonozora n a początku 6 w ieku przed naszą erą. Opis przebiegu budow y tej św iąty n i zn aj­

duje się w 1 Król. 5-8 r. i w 2 K ron. 2-7 r. P o­

dobnie ja k przedtem zw rócim y sobie uw agę n a cztery szczegóły zw iązane z budow aniem św iątyni Salomona.

1. Ś w i ą t y n i a t a b y ł a b a r d z o k o s z t o w n a . Ju ż przy budow ie N am iotu P rzym ierza użyto ogrom nych ilości złota, sre ­ b ra i innych kosztow nych m ateriałów . P rz y b u ­ dow ie Ś w iątyni Salom ona użyto ich jeszcze w ięcej. Całe ściany b y ły w ykładane złotem ; zgoła w szystkie sprzęty św iątynne by ły sporzą­

dzone rów nież ze szczerego złota.

O becna św iąty n ia jest budow ana z żyw ych kam ieni (1 P io tra 2:4-6). T ym i żyw ym i kam ie­

niam i są zbaw ieni ludzie. W oczach Bożych d u ­ sza ludzka p rzed staw ia ta k w ielką w artość, że nie m ogła zostać w yk u p io n a niczym innym jak tylko drogą k rw ią C h ry stu sa (1 P io tra 1:18-19).

Dlatego też Sw iątynia-K ościół jest o w iele ko­

sztow niejsza od św iątyni Salom ona.

2. B u d o w a n i e ś w i ą t y n i o d b y ­ w a ł o s i ę w c i s z y (1 Król. 6 :7). Było to m ożliw e dzięki tem u, że n a m iejsce budow y sprow adzono kam ienie już obrobione. Również inne części budow y były obrabiane poza te re ­ nem .

Większość dzieł Bożych w przyrodzie (np.

parow anie wody, rośnięcie roślin, obieg ciał niebieskich) dokonuje się rów nież w ciszy. W sposób niedostrzegalny odbyw a się najw iększe dzieło Boże z człow iekiem — jego o d r a d z a ­ n i e (por. ew. J a n a 3:7-8) i w budow yw anie ja ­ ko żywej cegiełki w obecną św iątynię. N iektó­

rzy kaznodzieje często w ypow iadają zdanie, że D uch Św ięty nie p rac u je tam , gdzie jest hałas.

3. W n o w o w y b u d o w a n e j ś w i ą - • t y n i „ K r ó l a z n i m c a ł y I z r a e l s k ł a d a l i o f i a r y k u c z c i J a h w e ” (1 K ról 8:62). O fiarow ano w ted y wołów 22 0.00, a owiec 120 000. Bóg o fiarę tę przyjął.

Boga czcimy nie tylko w argam i, lecz także składaniem ofiar w postaci dóbr m aterialnych.

Ju ż w S ta ry m T estam encie czytam y tak ą o b iet­

nicę: „Czcij Ja h w e swoim m ajątkiem i p ierw o­

cinam i dochodu, a tw oje spichrze n apełnią się zbożem i kadzie tłoczni przeleją się m oszczem ”.

(Przyp. Sal. 3:9-10). N a podstaw ie niektórych ustępów Nowego T estam en tu (np. 1 Kor. 16:1-2) u ta rł się w w ielu zborach zwyczaj składania ofiar n a sp raw y Boże w czasie nabożeństw a, (por. także 1 Kor. 9 r. i 2 Kor. 9:6-13). Błogo­

sław ieństw o Boże w spraw ach m aterialn y ch jest często zależne od tego, czy m y obficie sie­

jem y i ochotnie dajem y. O chotnego daw cę Bóg m iłuje.

4. Po w ybudow aniu św iątyni c a ł y I z r a ­ e l obchodził przez 14 dni uroczyste św ięto na cześć Jahw e, a gdy się rozchodził do swoich dom ów błogosław ił królow i i b y ł p e ł e n r a d o ś c i i w d z i ę c z n o ś c i w o b e c B o g a (1 Król. 8:65-66). Pośw ięcenie dom u Bożego za czasów Z arobabela odbyw ało się rów nież w radosnej atm osferze (Ezdr. 6:16 i 22).

G dy się chrześcijanie (prawdziwi) zgrom a­

dzą w im ieniu P a n a Jezu sa C hrystusa, w ted y jest On w śród nich obecny (Mat. 18:20). Gdzie jest P an Jezus, tam jest błogosław ieństw o, po­

kój i radość. O byśm y i m y m ogli rozchodzić się z naszych nabożeństw i naszych św iąty ń pełni radości i wdzięczności za dobrodziejstw a, jakie nam Bóg w yśw iadczył!

n i . Ś

w i ą t y n i a z o r o b a b e l a

Opis budow y tej św iątyni znajdujem y w pierw szych sześciu rozdziałach księgi Ezdrasza.

B udow anie św iątyni rozpoczęto na skutek roz­

kazu króla perskiego C yrusa. D zieła budow y dokonała pierw sza gru p a Izraelitów , k tó ra po­

w róciła (w liczbie 42 360 osób) do Jerozolim y i Ju d y z niew oli babilońskiej pod w odzą Zoro­

babela. Babilońskie im ię Zorobabela brzm iało S esbasar (według Biblii Tysiąclecia -—• Szesz- bassar). D okończenie budow y nastąpiło pod ko­

niec 6 w ieku przed naszą erą. Podobnie jak przy pierw szych dw óch św iątyniach i tu ta j zw rócim y sobie uw agę na cztery w ażne zagad­

nienia.

1. B ó g c h c e m i e ć ś w i ą t y n i ę w ś r ó d l u d z i i dlatego „pobudził ducha Cyrusa, króla perskiego, żeby obwieścił, także na piśm ie, w całym państw ie swoim, co n a stę ­ puje: Tak m ówi Cyrus, król persk i: W szystkie p ań stw a ziemi dał mi Jahw e, Bóg niebios. I On m i rozkazał zbudować M u dom w Jerozolim ie w Judzie. Jeśli z całego ludu Jego jest m iędzy w am i jeszcze ktoś, to niech Bóg jego będzie z nim, i niech on idzie do Jerozolim y w Judzie i niech zbuduje dom Jahw e, Boga izraelskiego”

(Ezdr. 1:1-3).

(5)

Bóg m iłuje człow ieka i dlatego chce p rze­

byw ać z nim. P an Jezu s d aje nam obietnicę, że gdzie są dwaj albo trzej zgrom adzeni w im ię Jego, tam jest On pośród nich (Mat. 18:20). Ja n w księdze O bjaw ienia opisuje ja k słyszał donoś­

ny głos z tro n u m ó w iący : „Oto p rzy b y tek Boga między ludźm i! I będzie m ieszkał z nim i, a oni będą ludem jego, a sam Bóg będzie z nim i”

(Obj. 21:3). Jeżeli Bóg szuka społeczności z czło­

wiekiem jako daleko w ięcej m y m am y szukać społeczności z Nim! G dy św iąty n ia zostanie zburzona (tzn. gdy społeczność z Bogiem zosta­

nie zerw ana), trzeb a ją 'odbudow ać!

2. B u d o w a n i e ś w i ą t y n i j e s t p o ­ ł ą c z o n e z w i e l u t r u d n o ś c i a m i , p r z e s z k o d a m i a n a w e t p r z e r w a - m i. W rogow ie ludu Bożego ze swej stro n y ro ­ bili w szystko, aby ,nie dopuścić do odbudow a­

nia św iątyni. M. in. postarali się o to, że sam król A rtakserkses w ydał zakaz dalszego budo­

w ania chociaż fu n d am e n ty św iąty n i już były założone (Ezdr. 4 r.). H istorycy n azy w ają go:

Pseudo-Smerdisi, G aum ata lub A rth asasta; p a­

now ał w lata ch 522-521 przed Chr., podczas gdy A rtakserkses Longim anus zw any Pierw szym z rozdziału 7 księgi Ezdrasza i z księgi N ehem ia- sza panow ał w lata ch 565-524.

S zatan i jego poplecznicy rów nież dzisiaj przeszkadzają budow aniu Kościoła. Ich ataki idą nie tylko z zew nątrz, ale p ró b u ją oni rozsa­

dzić zbory Boże od w ew n ątrz. A postoł P aw eł mówi o ty m proroczo w następ u jący ch słow ach:

„ Ja wiem, że po odejściu m oim w n ijd ą m iędzy was w ilki drapieżne, nie oszczędzające trzody.

N aw et spom iędzy w as sam ych pow staną m ężo­

wie, m ów iący rzeczy przew rotne, aby uczniów pociągnąć za sobą. P rzeto czuw ajcie...” (Dz. Ap.

20:29-31). Kościół jednak m a w spaniałą obietni­

cę w ypow iedzianą ustam i sam ego P a n a Jezusa C h ry stu sa : „Z buduję Kościół Mój, a b ram y H a ­ desu nie przem ogą go” (Mat. 16:18).

3. G dy trudności i przeszkody w budow aniu tak p rz y b ie ra ją na sile, że ludzie się zniechęca­

ją do kon ty n u o w an ia pracy, w te d y B ó g s a m p r z e z s w o i c h s ł u g z a c h ę c a b u ­ d u j ą c y c h d o p r o w a d z e n i a d z i e ­ ł a b u d o w a n i a d o k o ń c a . W tym w y ­ padku narzędziam i Bożymi byli prorocy Ag- geusz i Zachariasz (por. Ezdr. 5:1 i 6:14; Agg.

1 i 2 r., Zach. początkow e rozdziały), k tórzy przekazyw ali b u dującym odpow iednie Słowo Boże. S tarszyzna żydow ska do Słow a tego się zastosow ała i w rezultacie budow a św iątyni zo­

stała doprow adzona do końca.

Podobnie w N ow ym T estam encie spotyka­

m y w iele słów zachęcających do prow adzenia dzieła budow y (np. 1 Kor. 3 r.; Ef. 2:20-22; 1 P io tra 2:5). G dy b u d u jący się zniechęcają, Bóg posyła tak ich ludzi, k tórzy przez przypom nienie odpow iedniego Słowa Bożego zagrzew ają ich do kon ty n u o w an ia pracy.

4. C e l e m p r z e p r o w a d z e n i a s w y c h p l a n ó w B ó g p o s ł u g u j e s i ę c z ę s t o w ł a d z a m i ś w i e c k i m i . Za przykład m oże posłużyć król perski Cyrus, którego ducha Bóg pobudził, ażeby w ydał roz­

kaz budow ania św iątyni (Ezdr. 1 r.). G dy na

sk u tek in try g nieprzyjaciół budow a została w strzym ana, Bóg ponow ił rozkaz C yrusa za po­

średnictw em króla D ariusza (Ezdr. 6 r.). K ról A rtakserkses znów w ysłał N ehem iasza do Judy, aby odbudow ał m u ry Jerozolim y.

Now y T estam ent rów nież podaje nam przy ­ kłady posługiw ania się przez Boga w ładzam i św ieckim i w przeprow adzaniu sw ych planów.

Oto n iek tó re z nich. Cesarz A ugust zarządza spis ludności w n astępstw ie czego Józef i M aria u d a ją się do B etlej emu, gdzie urodził się P an Jezus C hrystus (Łuk. 2 r.). W edług Pism Pan Jezus m iał się urodzić w B etlejem ie a nie w N azarecie. P rokonsul A chai Galii on obronił A postoła P aw ła przed atakam i Żydów w Ko­

ryncie (Dz. Ap. 18:12-17). P isarz m iejski w E fe­

zie przyszedł z pom ocą Paw łow i i jego tow arzy­

szom, gdy byli zagrożeni n a skutek wszczętej przeciw nim akcji (Dz. Ap. 19:23-40). Dowódca k o h o rty w Jerozolim ie K laudiusz Lizjasz w y ­ rw a ł P aw ła z rą k rozw ścieczonego tłum u, a po­

tem pokrzyżow ał p lan y spiskowcom, którzy chcieli zabić P aw ła (Dz. Ap. 21-23 r.).

O chrona i pomoc w ładz św ieckich jest po­

trzebna w szczególności w ty c h państw ach, w k tó ry c h jakieś ugrupow anie religijne m a liczeb­

n ą przew agę oraz pew ne przyw ileje (np. w Ro­

sji carskiej — Kościół praw osław ny, w Polsce przedw ojennej •— Kościół rzym skokatolicki) i p rześlad u je m niejszości w yznaniow e.

IV. ŚWIĄTYNIA HERODA

Ś w iąty n ia Z orobabela została zbeszczesz- czona przez A ntiocha E pifanesa (którego u w a ­ ża się za ty p A ntychrysta), b yła dew astow ana i częściowo niszczona, lecz nie została całkow i­

cie zburzona, jak to m iało m iejsce ze św iątynią Salom ona. Ś w iąty n ia H eroda b yła w ięc ko n ty ­ n u acją św iątyni Zorobabela. B yła to jedna z najw spanialszych budow li św iata starożytnego.

G dy P an Jezu s rozpoczął publiczną działalność, jej budow a trw ała już 46 la t (ew. J a n a 2:20), lecz rozbudow yw ano i upiększano ją dalej. W kilkanaście la t po jej ostatecznym w ykończeniu została w r. 70 naszej e ry całkow icie zniszczona tak, że spełniło się bardzo rychło proroctw o P a ­ n a Jezu sa zapisane aż w 3 ew angeliach: Mat.

24:1-2; M ar. 13:1-2; Łuk. 21:5-6. C ytujem y je

S łu c h a j cię audycji radiowej

„Głos Ewangelii z Warszawy"

w każd y wtorek i sob otę na fali 31 m o godz. 17

5

(6)

w edług ew angelii M arita: ,,I gdy On w ychodził ze św iątyni, rzekł M u jed en z uczniów Jego:

Nauczycielu, p atrz, co za kam ienie i co za b u ­ dowle. A Jezus m u o d rze k ł: Czy w idzisz te w ielkie budow le? N ie zostanie k am ień n a k a ­ m ieniu, k tó ry b y nie został rozw alony” .

1. P a n J e z u s u c z ę s z c z a ł d o t e j ś w i ą t y n i i u ś w i ę c i ł j ą s w ą o b e c n o ś c i ą . G dy m iał 12 lat, Rodzice Jego znaleźli Go po 3 dniach szukania w św iątyni, siedzącego w pośród nauczycieli, k tó rzy zdum ie­

w ali się nad Jego rozum em i odpow iedziam i (Łuk. 2:42-52). Ś w iąty n ię tę nazyw a P a n Jezus dom em swego Ojca (Jan 2:16).

W spom inaliśm y już słow a P a n a Jezu sa C h ry ­ stu sa: „A lbow iem gdzie są dw aj albo trzej zgrom adzeni w im ię m oje, tam jestem pośród n ich ” (Mat. 18:20). O becnością sw oją P a n Jezus uśw ięca zarów no zgrom adzenie (nabożeństwo) odbyw ane w Jego im ieniu, ja k rów nież m iejsce, gdzie się ono odbywa.

2. Ś w iąty n ia została zanieczyszczona i je d ­ n ą z pierw szych czynności publicznej działalno­

ści P a n a Jezu sa było jej o c z y s z c z e n i e (Jan 2:13-22). Pod koniec swej działalności oczyszcza ją po raz drugi (Mat. 21:12-13; M ar. 11:15-18;

Łuk. 19:45-48). P a n Jezu s w ypędził ze św iątyni przede w szystkim handlarzy.

S praw y Boże, sp raw y duchow e stały się w Kościele źródłem zysków m aterialn y ch i przed ­ m iotem handlu. Ju ż Szym on zw any czarno­

księżnikiem chciał od A postoła P io tra nabyć za pieniądze ta k ą moc, aby ten n a kogo w łoży rę ­ ce, otrzym ał D ucha Św iętego. P io tr m u w ted y odpow iedział: „N iech zginą w raz z tobą p ien ią­

dze tw oje, żeś m niem ał, iż za pieniądze m ożna nabyć d a r Boży” (Dz. Ap. 8:14-24). P a n Jezus pow iedział: „D arm o wzięliście, darm o d aw ajcie”

(Mat. 10:8). D zisiejszy Kościół podobnie ja k to było za czasów P a n a Jezusa, p o trzeb u je ró w ­ nież oczyszczenia, w pierw szym zaś rzędzie w y ­ pędzenia w szystkich, k tórzy ze spraw Bożych zrobili źródło zysków m ate ria ln y c h i handlu.

3. P an Jezus w ypędzając ze św iątyni h a n ­ dlarzy nazw ał ją d o m e m m o d l i t w y . N a­

m iot P rzy m ierza był m iejscem spo ty k an ia się Boga z człowiekiem. W czasie pośw ięcenia św ią­

ty n i Salom on w swej m odlitw ie (jednej z n a j­

dłuższych, jak ie zanotow ano w Biblii) w ypow ie­

dział m. in. n astępujące sło w a: „...jest to m iej­

sce przeznaczone na w ysłuchanie m odlitw y, k tó ­ rą zanosi Twój sługa. D latego w ysłuchaj bła­

gania Twego sługi i Twego ludu izraelskiego, ilekroć m odlić się będzie na ty m m iejscu” (1

Król. 8:29-30). W Dz. Ap. 3:1 czytam y: „A P io tr i J a n w stępow ali do św iątyni w godzinie m odlitw y, o dziew iątej ” (tj. o godz. trzeciej po południu w edług naszej rac h u b y czasu).

Je d n y m ze znam ion pierw szego Z boru by­

ło, że trw a ł w m odlitw ach (Dz, Ap. 2:42;

4:23-31). P ierw szym celem, dla którego chrze­

ścijanie zgrom adzają się n a nabożeństw ach, jest m o d l i t w a . M odlitw a obejm uje: uw ielbianie Boga, dziękow anie, w yznaw anie grzechów i prośbę. J e st ona w yrazem społeczności czło­

w ieka z Bogiem. W ielu m ężów Bożych tw ierdzi, że puls i stopień życia duchow ego zboru m ożna określić w pierw szym rzędzie po jego życiu m odlitw y, a więc w szczególności n a zebraniach m odlitew nych.

4. P a n J e z u s c z ę s t o w ś w i ą ­ t y n i n a u c z a ł . W ew. Łuk. 19:47 c z y ta m y :

„I nauczał codziennie w św ią ty n i” . N auczał w św iątyni n a w e t w czasie w ielkich św iąt (Jan 7:14). N auczaniu pośw ięcał nasz Zbaw iciel i M istrz w iele czasu i uw agi (por. M at. 4:23; 5:2;

11:1; Dz. Ap. 1:1 itd.) tak, że Go często nazyw a­

no w prost Nauczycielem , N ikodem zw racając się do Niego rz e k ł: „M istrzu! W iem y, żeś przy ­ szedł od Boga jak o nauczyciel” (Jan 3:2). Po śm ierci Ł azarza M arta m ówi do swej siostry M arii: „N auczyciel tu jest i w oła cię” (Jan 11:28),

A postołow ie byli nie tylko ew angelistam i, ale rów nież w ielkim i nauczycielam i (por. Dz.

Ap. 20:20). W zborze w A ntiochii było kilku proroków i nauczycieli; im iona pięciu z nich są podane na początku 13 rozdziału D ziejów Apo­

stolskich. W liście do T ym oteusza czytam y, że biskup m a być dobrym nauczycielem (3:2).

C hrześcijanie zgrom adzają się na nabożeń­

stw a nie tylko po to, żeby się modlić, lecz także, by czytać, głosić i słuchać Słowa Bożego, By w ierzący rozw ijali się praw idłow o, w iele czasu i uw agi — w zorem P a n a Jezu sa i Apostołów

—- m usi poświęcać się nauczaniu — dzieci, m ło­

dzieży i starszych. Jeżeli jesteśm y szczerymi, m usim y w yznać, że m a do nas zastosow anie słowo zapisane w liście do H ebrajczyków 5:11- -14 i 6:1-3. -C ytujem y tylko 12 w iersz 5 roz­

działu: „Biorąc pod uw agę czas, pow inniście być nauczycielam i, tym czasem znow u po trzeb u ­ jecie kogoś, kto by w as nauczał pierw szych za­

sad nau k i Bożej, staliście się takim i, iż w am potrzeba m leka, a n ie pokarm u stałego”.

P a n Jezus pow iedział: „Uczcie się ode M nie” (Mat. 11:29). Chce On być naszym n a­

uczycielem . O D uchu Ś w iętym Jezu s C hrystus m ów i: „T en w as nauczy w szystkiego” (Jan 14:26). M am y dwóch najlepszych, jacy istnieją, nauczycieli, a także najlepszy podręcznik — Biblię! U c z m y s i ę w i ę c , a p o t e m n a u c z a j m y i n n y c h w spaniałych i wiecz­

nych praw d B ożych!

Józef Mrózek

(7)

C h r z e s t z wi ary

W ydrukowany poniżej tekst referatu został w ygłoszony przez br. Stanisław a Krakie- w icza na konferencji teologicznej, która todbyła aię w Domu Ewangelickim „Betania“

w Chylicach k. Warszawy w r. 1947. W konferencji tej w zięli udział duchowni w y­

znań należących do Polskiej Rady Ekum enicznej. N iniejszy tekst przedrukowujemy za m iesięcznikiem „Kościół Pow szechny” (nr 9-10/1948) — ówczesnym organem pra sow ym Rady Ekum enicznej — którego redaktorem naczelnym był ks. Zygmunt Mi-

chelis. (Red.)

Z agadnienie ch rz tu św iętego n ie je d n o k ro tn ie b y ­ ło, je st i zapew ne będzie te m atem gorących dy sk u sji w różnych g ru p a c h Koiścioióiw chrześcijań sk ich : s a k ra ­ m e n t czy n ie sa k ra m e n t, przez p o g rąż en ie czy przez pokropienie, dorosłych czy dzieci — oto p y ta n ia do­

tyczące ch rz tu św., sta w ian e i dysk u to w an e n a ró ż­

n y ch ze b ran ia ch dyskusyjnych.

P ism o Sw ., a częściow o i Ihlilstoriai K ościoła ich'rize- ścijańskiegio, p rz y głębszym izaistaimawiamiu Isię i p rz e ­ p ro w a d za n iu iwyiczerpulj ącyoh stu d ió w , daije n a m islkry-

stiałizioiwaną odpow iedź na Ito- (zagadnienie. (Postarajm y się d a ć odpow iedź w św ie tle S łow a 'Bożego i h isto rii Kośpioła ma trz y zasadnicze p y ta n ia , k tó re u jm u ją c a ­ ło k sz ta łt z a g ad n ien ia ch rz tu , a m liancwicie: 1) co to je st ch rz e st iśw. i p rzez kogo b y ł u stan o w io n y , 2) k o m u i k ie d y c h rz tu św. udzielać n ależy i 3) fo rm a u d z ie ­ la n ia biblijnego' chlrztu św.

I. CO TO JEST CHRZEST ŚW.

I PRZEZ KOGO BYŁ USTANOWIONY

N a p irw szą połow ę tego p y ta n ia, co to je st chrzest św. d a je odpow iedź iśW. apostoł (Piotr w iswylm 1-isizym liście w raz. 3, w . 21 m ów iąc, że ch rz e st to „nie je s t sk ła d a n ie cielesnego p lu g a stw a , (tłum . \z rois, — „nie m ycie cielesnego Ibruldiu”), 'ale oibletnlica w sp ó ln a s u ­ m ien ia dobrego W B ogu”. To znaczy obietnica słu ż e ­ n ia Bogu iw d o b ry m su m ien iu . N ie jeist Ito w ięc o b m y ­ cie b ru d u grzechów ciała, lecz jedynie (złożenie p e w ­ n e j o b ie tn ic y Bogu. (Poza (tym c h rz e s t sym bolizuje śm ierć idila grzechu, i (zm artw ychw stanie d l a now ego życia w Je zu sie C hrystusie. Ap. Pawieł w sw oim Kiście do .Rizymliian w iroz. .6 w . 3—4 p o tw ie rd z a pow yższe siew am i: „Aizaż n ie 'wlielcie, tże Iktórizylkolwidk ochrzcze­

n i jesteśm y w C h ry stu sa Jezusa, w śm ierć Jego och rz­

czeni jesteśm y. P ogrzebieniśm y te d y z n im przez ch rz est (w 'śmierć, aby jako C h ry stu s w zbudzony je st z m a rtw y c h (prizez chlwiailę ojcow ską, ta k żebyśm y ii m y w n ow ości ży w o ta choidlziili”.

N astę p n ie w liśc ie ido Kolosanisów iw iroiz. ;2, w. 12 apostoł P a w e l pliB'ze: JPoigirzebieni z nim b ęd ą c w chrzcie; w kltóirym te ż ra z e m iz mim wizbudlzein'i je ste ś­

cie przez w ia rę w imioe Boga, k tó ry go w zbudził (z u m a ­ rły c h ”, o ra z w liście do Galaitów iw 'roiz. 3 w . 07: „Bo którizyikollwielk (jesteście w C h ry stu s a ochrzczeni, w C hrystusa obleczeni je ste śm y “.

C h rze st w ięc sa m p rzez się n ie gładki żadnych grzechów , a je s t ty lk o (zewnętrznym św iad ectw em ze rw a n i a iz grzechem i obleczenia się w Jezuisie C h ry s­

tusie. T w ierdzenie, iże wlraz z. w y k o n an ie m c h rz tu je st połączone odpuszczenie grzechów , (szczególnie grzechu pierw orodnego w o dniesieniu do dzieci, jest pom niejszeniem ofiary C h ry stu sa P a n a ma Golgocie, k tó ry k rw ią 'swoją p rzeczystą (zgładził w szelkie g rz e ­ chy p ie rw o ro d n e i n iep ierw o ro d n e całego św iata

i każdego człow ieka iz osobna. P ism o ŚW. w y ra źn ie i d o bitnie podkreśla, zarów no w Starym - ja k i No­

w ym T estam encie, że je d y n a o f ia r a gładząca wtszelfci gr'zec'h, a w ięc i p ie rw o ro d n y grzech m ałych dzieci nie maljąlcych p ełn ej 'św iadom ości b y ła , jeist i będzie ofia­

r ą B a ra n k a Bożego, Je z u sa C hrystusa': „lOlto B a ra n e k Boży, ikitóiry igłaidizli (grzech ś w ia ta ” (Ew. iśw. J a n a iroiz.

1, w. 09), o raz: „K rew Jezu sa C h ry stu sa, S y n a Bożego, oczyszcza n a s oid (wszelkiego grzeichu” <1 Eist J a n a iroz.

1, w . 7). Je d y n ie w ięc (krew B a ra n k a Bożego, Jezusa C h ry stu sa, oczyszcza n a s od w szelkiego grzechu, a n ie chrzest, (czy w oda u ży w a n a do chinzitu,

W (świetle ty c h k ilk u c y ta tó w iz P ism a Stw. n a p y ­ ta n ie : co to je s t chirizeSlt? — m ożem y odpowiedzieć:

C h rze st je s t to (jedynie (symboliczny a k t obietnicy słu żen ia (Bogu w d o b ry m (sumieniu, d o k u m e n tu ją cy przed B ogiem i św iad k am i śm ierć dla grzechu i zm ar­

tw y ch w sta n ie (dla now ego życia w Jezusie C hrystusie.

C h rze st, je st w ięc p rzypieczętow aniem a k tu łaski B o­

żej, k tó r a (się objaw iła, p rzez odrodzenie (wewnętrzne człow ieka w JezUsie C hry stu sie.

N a (drugą część p y ta n ia : przez kogo chradst był ustanow iony? — często m ożna (spotkać isiię ź odpow ie­

dzią, iże (prorok J a n 'Ohirzciićiel b y ł ty m , k tó ry chrzest u stanow ił. O w szem , J a n C hrzciciel był ty m , k tó ry chrzcił — ale tzw . ch rz tem p o k u ty (Ew. M ateusza ro:z. 3. w. ill): „ Ja ć wais ichrizczę w o d ą Ikiu p o k u cie” — a le n ie (było (to (chrizest, (który je st obecinde stosow any w K ościele (chrześcijańskim . B ardzo wieilu żydóiw och­

rzciło isię w ów czas Jan o w y m chrztem p o k u ty , lecz przez Ito n ie (stalli isię ch rz eśc ija n am i. C h rzest Janow y nie b y ł w y sta rc z a ją c y m w pierw szy m K ościele apos­

tolskim 1 d lateg o W (Dziejach A postolskich w ir. 19, w.

1—7, zn a jd u je m y o pisany w ypadek, k iedy to apostoł P a w e ł zn a la zł w Efeżlie k ilk u n a s tu (Uczni ochrzczo­

n y ch c h rz tem Jam owym , k tó ry c h po tem ochrzczono poiWtórnie w im ię (Parna Jezusa.

C h rzest w y k o n y w an y w K ościele 'chrześcijańskim został 'ustanow iony prizez. P a n a Jeizuisa C h ry stu sa w nakazie w y d an y m uczniom przed w n ieb o w stąp ie n iem :

„Idąc tedy, n au czajcie w szystkie narody, chrzcząc je w im ię O jca li S yna i D ucha Ś w iętego” (Ew. Mat.

fa z. 28, w . 19) oraz:

„Iidąc ina w szy stek św iat, każcie E w angelię w szys­

tk ie m u stw orzeniu. Kito u w ie r z y . a ochrzci się, (zba­

w i on będlzie; ale k to n ie (uwierzy, będzie p o tę p io n ” (Ew. M u rk a iroiz, 16, w . 16—dB).

, S tą d wnliosdk:

W y konyw anie ch rz tu św., je st przy k azan iem C h ry stu sa P a n a (Skierowanym do uczni, aby (szli w św iat i kazali E w angelię, byli Jego św iadkam i (Dzieje Ajpoist. iroz. 1, w . 8) i chrzcili tych, k tó rzy u w ierzą w C h ry stu sa P a n a , ch rz tem w limię Ojica i S y n a i Duicha

Świętego-, .

(8)

II. KOMU I KIEDY CHRZTU SW.

UDZIELAĆ NALEŻY

W różn y ch K ościołach chiriześcij ańsikich 'znane są dw a iradizalje chirizltu, a im-iainoiwic-ie:

a) ćhinzeist rnliem-oiwląlt — idlziieici i to) "chrzest "do-rosłych — z w ia ry .

O la o trzy m an ia odpow iedzi, k tó ry z w yżej w y m ie­

nionych ij-eisit ch rztem b ib lijn y m , mnisimy Sięgnąć do p ew nych d a n y c h histo ry czn y ch i odnośnych u ry w k ó w P ism a Świętego.

W H isto rii K ościoła ipdóra P a w ła Slieibeirta '(tłum a­

czenie Iks. A. iR ondthalera t Iks. W endego), na star. 10 z n a jd u je m y tafcie Izdainie:

„O ichirzcie dzieci w N ow ym T esta m e n c ie lnie m a wzimiainlki”.

N a isltir. 26 c z y ta m y :

„W II wi-elku w szedł w zw yczaj chlrzest dzieci po­

łączony z n a d a n ie m im ien ia. D orosłych (przygotowy­

w ano d o c h rż tu pirzez d łu ższą n a u k ę ; ina-zywano ich k ate c h u m e n a m i” (katechein — nauczać).

iNia isltr. 74 Iznialjldiuijeimy:

„Ohrizitu d o p ełn ian o pow szechnie p rze z sk ro p ie n ie w odą, a nie, ja k d aw niej, przez za n u rzen ie” (schołas- tyczn a 'nauika o sa k ra m e n ta c h ).

W idzim y w ięc, że n a p o d sta w ie d a n y c h h isto ry c z­

n ych ch rz e st Idzieci zo stał w p ro w a d zo n y w I I iwiefcu, a to zap ew n e n a sk u te k obaw y, aby niem ow lę, o b a r ­ czone gnzechdm. p ie rw o ro d n y m , inie Izgi-nęło w ralzie przedw czesnej śm ierci, lecz odziedziczyło K rólestw o N iebieskie.

C zy tafcie ro zu m o w an ie zgodne je s t je d n a k z P is ­ m em Ś w iętym ?

'Sarn fa k t, "stwierdzony ja k w yżej p rze z h isto ry ­ ków , że w N ow ym T estam encie n ie m a higdizie w zm ian k i -o ch rz cie dzieci i ż:e c h rz e st idizieći zo stał wpr'O'wadzony w K ościele chlrześcijaósikiim w II wielku, św iadczy, że n ie było to przylklazainie- Cihrystus'a P a n a , lecz u c h w a ła S y n o d u Kościo-ła chrześcijań sk ieg o , a w ięc u c h w a ła li p rz y k a z a n ie ludzkie.

Je że li

ChodiZi

o nietoazlplieczeńistwo" grzech u p ie rw o ­ rodnego, Ito ju ż iw p ie rw sz ej części tego- r e f e r a tu

p o d ­

k reśliliśm y iw św ie tle Siłowa Bożego fa k t, że w szelki grzech je s t oczyszczamy je d y n ie Ikirwlią 'B aran k a B o­

żego Jezu sa C h ry stu sa, ia n ie c h rz te m lufo w o d ą prizy phrlzcie użytą.

W reszcie jeśli w eźniem y pod uw agę słow a C h ry s­

tu sa Parna sk ie ro w a n e do żydow skich n ie ochrzczonych dzliecl, że „tak ic h je s t k ró lestw o Boże” (Ew. iMairka roz. 10, w. 1) — to ja sn y m sta je się fak t, że to ośw iad ­ czenie C h ry stu sa dotyczy w szy stk ich dzieci, 'nieśw ia­

dom ych iswyoh grzechów , a n ie ty lk o dzieci ty c h , k tó ­ ry ch przynoszono do C h ry stu sa , 'aby lim błogosław ił.

„T a k ich ” — nie ozlnaoza: „ty ch ” — k tó ry c h p rzy n o ­ szono, ty m b ard ziej, że C hrystus w p ierw złożył to oś­

w iadczenie, a dop iero p o te m ,ilm błogosław ił.

T w ierdzenie, że .apostołow ie chrzcili dorosłych i dzieci, w oparciu np. n a 'Dziejach A postolskich roz.

16 w. 33: „a w ziąw szy (stróż w ięzienny) je onejże go­

dziny w mocy, om ył r a n y ich i(a|p. P a w ła i 'Syllaisai) li ochirizcił isię z a ra z on i w szyscy dom ow nicy jego" — (nie 'jels't dow odem , gdyż tro c h ę w yżej w w . 02 tegoż 1'6 "rozdziału czytam y:

„I "Opowiadali m u iSłowo P ań sk ie , i w szystkim , któ rzy byli w d o m u (jego”. Czyż dzieciom , k tó re n ie m a ją św iadom ości, m ogło być opow iadane Słowo P a ń ­ skie? U żyte w w. 32 o kreślenie — w szy stk im o p o w ia­

dali oraz w w . 33 — w szyscy b y li ochrzczeni, św iad ­ czy, że ci "wszyscy m ie li św iadom ość zrozum ienia i d la ­ tego zrozum ieli, po tem u w ierz y li i w reszcie wszyscy p rzy ję li ch rz e st z w ia ry . Je st to, ja sn e i zrozum iałe.

Owszem, m ogły tam być i dzieci stró ż a w ięziennego, ale z a p ew n e w W ieku, k ie d y m a ją c zrozum ienie m o­

gły p rz y ją ć Słow o P ań sk ie , uw ierzy ć w eń i przyjąć chrzest św ięty.

W P iśm ie Ś w iętym -nie ima żadnego dow odu, że apostołow ie ch rzcili i n ie m o w lę ta i dzieci nieśw iadom e sw ych "grzechów, n a to m ia s t w P iśm ie Św . je s t w iele dowodów, że ch rz e st b y ł udzielamy ludziom , k tó rzy m ie li p ełn e zrozum ienie i -wiarę w C h ry stu s a P a n a .

Olto k ilk a p rzy k ła d ó w :

a) S a m C h ry stu s P a n p rz y ją ł ch rz est św., jako dorosły.

„Tedy Jezus p rzy szed ł od G alilei n a d Jo rd a n do J a n a , a b y b y ł ochrzczony od mi ego” (Ew. iMiat. iro-z. 3, w. 13).

Ib) "Sam C h ry stu s zo staw ił w y ra ź n ie p rzy k azan ie:

„Idąc n a w szy stek św ia t (każcie E w angelię, kto uw ierzy a ochrzci się, zbaw i on będzie, ale k to nie uw ierzy, będzie p o tę p io n ” (Ew. M arika roz. 16, w . 15—

16

).

„K to u w ierz y a ochrzci s ię ” •— m apierw w iara , a p o te m ch rz e st iz wiairy.

„K to n ie uw ierzy, będzie ipotępion”, ia w ięc nie ch rzest lecz w ia ra je st konieczna do -Zbawienia. Może bow iem zajść w yp ad ek , k ie d y człow iek -uwierzy, a nie m a m ożności p rz y ją ć ch rztu , ja k np. ło tr ma krzyżu, i będzie zbaw iony: „zapraw dę, p o w iad a m tobie, dziś ze m n ą będziesz w r a j u ” (Ew. Ł u k asz a iroz. 23, w . 43).

N ależy je d n a k p am iętać , że ch rz e st jeis't p rzy k azan iem C h ry stu sa P a n a i d la teg o w n o rm a ln y c h w a ru n k a c h w in ie n być przestrzegam y i w ykonyw any.

c) C h rze st k o m o rn ik a kró lo w ej m u rzy ń sk iej K an - daces, M urzy n a rzezań ca (Dzieje A postolskie 8, 26—

—-39), szczególnie w . 87—38:

„(I rz e k ł F ilip : Jeźliż w ierzysz z całego serca, w o l­

no ć. A o n odpow iedziaw szy rz e k ł: w ierzę, liż Jezus C h ry stu s je st S yn Boży. I k a z a ł sta n ą ć w ozow i; i Zstą­

pili obadw aj w w odę, F ilip i rzezaniec, i ochrzcił go“.

T en M urzyn k o m o rn ik b y ł w ierz ący m (pm aeiitą, tzn. naw róconym n a w ia rę żydow ską) w Boga gdyż przybył z d alekiej pogańskiej E tiopii do Jerozolim y po to, aby m odlić się do B oga w św ią ty n i w Jerozolim ie, i w ra c a ją c ido d o m u cz y ta ł P ism o 5w ., a je d n a k nic n ie rozum iał 1 dopiero gdy u w ierz y ł w C h ry stu sa P a ­ n a , ja k o Z b aw iciela i S y n a Bożego — -został ochrzczo­

n y p rze z F ilip a ma p o d sta w ie isweij w iary .

W iele innych p rzy k ła d ó w -można b y przytoczyć n a dow ód, że chrzest, u d ziela n y -przez -apostołów, był ch rz tem n a p o d sta w ie św iadom ej w ia ry ite-gio-, k tó ry był ochrzczony. Jes-t to -zgodne ize św iadectw em apos­

to ła P io tra , że ch rz est jes-t sym bolicznym a k te m 'zło­

żenia obietnicy słu ż en ia Bogiu w d o b ry m sum ieniu.

T ak ą -obietnicę m oże złożyć ty lk o tein, k to ima pełne zrozum ienie i św iadom ość tego, co czyni.

G ran icy w ieku, kied y m a być chrzest udzielany, P ism o Św. "nie o kreśla; w a ru n k ie m zasadniczym , p o ­ przed zający m ch rz est wg. Pi-s-ma Śiw;, je s t w i- a r a, ta przychodzi -u różnych osób w różnym wielku.

„W iara te d y jest ize słu ch an ia, a -słuchanie przez

Słowo Boże” (Li-st do R zym ian roz. 10, w. 17).

(9)

UL FORMA -UDZIELANIA BIBILIJNEGO CHRZTU ŚW.

W języlku igir-edkilm w B-ilhliili, ta m igdziie (mowa -jesit o chrzcie, je st użyte słowo-: „ b a p tism a” — co w tłu - -miaczeniiu n a języlk p o lsk i odhacza: „zan u rzen ie” . C zy­

li (chrzest -o-znacza za n u rz a n ie ; ochrzcić — to- znaczy (zanurzyć. (Sltąid 'wniosek, że fo rm ą ludzi-etainia- (biblijnego chrztu w in n o być (zanurzenie w w odzie, a inlie p o k ro ­ pienie llufo (namaszczenie.

Maimy tu znow u (fakt z m ia n y -formy u d zielania c h rz tu w poszczególnych K ościołach ch rz eśc ija ń sk ich n a iskutełk u ch w a ły (ludzkiej, praWdiop o-d otoni-e idila (uła­

tw ie n ia w y k o n y w a n ia (tego- obrzędu. W K ościele w schodnim — p raw o sła w n y m .zachow ana je s t b ib lij­

na fo rm a ch rz tu p rze z izanurizen-ie.

,P ism o Św. w y ra ź n ie m ów i o fo rm ie udzielam i a chriźtu biilbłijnego. Alp. 'Paw eł p isz e w ll-lście, ido R zy­

m ia n rozidiz, 16 w . '3: ,,p ogrizebi e-niśmy te d y z, ,C h ry stu ­ sem w ślmieirć”.

„(Pogrzeibieniiśimy p rze z c h rz e st w śm ierć" — -ozna­

cza, że c h rz e st ijeslt sym bolem pognzefoiu,, a, m ogiłą w

■tym w y p a k u je st w oda. (Przez zan u rzen ie do woidy sym bolicznie grzebiem y naszego starego-, grzesznego -człowieka.

Uimiarłych naszy ch g rzebiem y g łę b o k o w ziemi, -tiwair-zą do góry, (zasypując (trum nę ziem ią. C h rzest jesit sym bolem ta k ie g o pogrzebu. -Natom iast p rze z n a stę p n e w y n u rz en ie z w ody p rz e d sta w ia m y sym bolicznie am airit-wy chwst-alni-e do now ego życia w C hrysusie: „aby jalko C h ry stu s w zbudzony je s t -z (m artw ych przez chw ałę ojcow ską, -tak (żebyśmy -i imy w now ości ży­

w ota cho d zili” -(Lilsit do R zym ian iroz. -6,4).

W reszcie, gdy isam C h ry stu s P a n p rzy jm o w a ł chrzest św. -czytamy:

„W ystąpił” z w ód Jo rd a n u i(Ew. -Mat. roz. 3 w . 16).

Także i rzezaniec w ra z z F ilip em n a jp rz ó d „w stąp ili”

do w ody, b y ch rz est -wykonać, i po tem „w ystąpili” z w ody (-Dzieje Apoist. roz. 8 w , 38—39).

To- w szy stk o isą dow-ody, że b ib lijn y ch rzest z w ia ry w in ie n być w y konyw any przez z a n u r z e n i e .

C h rze st św . ima wiellk-ie znaczenie -w życiu w ierz ą­

cego człow ieka. P o p i e r w s z e jesit to -wykonanie przykazania- Chry-s-t-ulsa P a n a , k tó reg o n ie imożeimy lekcew ażyć.

„A lbow iem talk przystoi- n a -nas, abyśm y -wypełnili wsze-lką sp raw ie d liw o ść” i(Ew. M at. iroz. 3, w . 11-5). Są to ,słow a C h ry stu s a P a n a do J a n a C-hrz-ci-ciel-a przed chrztem .

-Chrystus P a n is-am p o w iedział: „Jeśli k to (minie m i­

łuje, sło w a (moje za-c-hoiwywać b ęd z ie” (E-w. Jama roz, 1-4 w . 03).

-Nie m ożem y p rz y k a z a n ia Chrysitiuisa odrzucić, ta k jiaik lucizy-niili to fary ze u sze li zakonnicy. „Ale faryzeusze i- zakonnicy pogardzil-i ra d ą Bożą, isaimi p-rzeci-wko so ­ bie, n ie będąc ochrzczeni od niego“ (Ew. Ł ukasza roz.

7 iw. -3-0). Kito odrzuca w o lę Bożą, imo-że -Utracić z b a ­ w ien ie i -żywot Wi-eiczny.

iP o id tr u g i e, przez chrzeist iz w-iiary wlier-zący czło­

w iek p rz y stę p u je do św iadom ych w yznaw ców Je-zusa Chrystusa-, a (tym sam ym do żywego pow szechnego K ościoła C hrystusow ego, z k tó ry m się łączy silnym i więzami- p rze z ślu b o w an ie całkow itego posłuszeństw a iw słu ż b ie Bogu.

A m broży m e d io la ń sk i m ów iąc o (chrzcie w y raził n a s tę p u ją c ą głęboką m y śl: „ J a k sk ła d am y się -z d u ­ szy ii -olała, ta k też i -chrzeist m-usi być -zewnętrzny i w ew n ętrz n y . Z ew n ętrzn y je st kłam stw em , gdy nie w y ra ż a -naszej w e w n ę trz n e j treści".

Pro-f. M arcinkow ski użył takiego- -określenia: „Co się tyczy ch rz tu zaznaczają się dw ie lcrańcowości. J e ­ d n i w y k re śla ją , in n i p o d k re śla ją , z a sła n ia ją c w ew n ę­

trz n ą treść. N ależy tę -sip-rawę -po-stawić -na W łaściwym m ie jsc u ”.

Stanisław Krakiewicz

9

(10)

POŚWIĘCENIE KAPLICY W WARSZAWIE Mówi Jezus: „Jam jest droga i prawda, i żywot"

Brat Stanislaw Krakiewicz przem a­

wia podczas otwarcia uroczystości poświęcenia Kaplicy

N adszedł od daw n a oczeki­

w a n y odzień. Po po łu d n iu 1 m a ja br. w now ej K ap licy p rzy ul. Z agórnej 10 n a w a rsza w ­ skim Pow iślu zgrom adziło się

p raw ie 800 osób. P rz y je c h a li b racia i sio stry z w ielu Zbo­

rów z całego k ra ju , liczb a g ru ­ p a w spółw yznaw ców z z a g ra ­ nicy, p rzedstaw iciele b ra tn ic h Kościołów. Z grom adzonych po­

w itał st. prezb. St. K rakiew icz

—• prezes R ady Kościoła.

O tw arcie K aplicy odbyło się w ram a ch K o n feren cji B ra te rsk ie j zw iązanej z 25 rocznicą zakoń­

czenia wojiny i p o w ro tu Ziem P iastow skich do Polski. W yda­

rzeniom ty m poświęcono u w a ­ gę — zw łaszcza •— podczas drugiego dnia K o n ferencji.

P o tę żn ie i radośnie za­

b rzm iała pieśń w stę p n a „W iel­

ki B óg” w w y k o n an iu połączo­

nych chórów z P olski i Czecho­

słow acji, k tó ry m tow arzyszyła o rk ie stra ze Zborów zaolziań- skich. P o tej pieśni b r a t- p re - zes Krakiewiciz odczytał Słowo Boże zapisane w 17 rozdz.

Ew ang. wig. św. J a n a — A rcy- kapłańska m odlitw a Jezusa C h ry stu sa o jedność chrześcijan

— a po lek tu rze P ism a odbyła się m odlitw a o błogosław ień­

stwo.

W dalszej kolejności prezes Kraikiewlicz w ygłosił w stępne przem ów ienie, w k tó ry m p rze d staw ił zarys h isto rii n a ­ szej Społeczności kościelnej, u w y p u k la ją c w ażniejsze osiąg­

nięcia poszczególnych etapów jedności. „Dobiegło końca szczęśliwie — dzięki w ielkiej łasce i błogosławieństwu Pana

— n a jw ięk sze przedsięwzięcie i n w e s ty c y jn e w historii E w a n ­ gelicznych chrześcijan w Polsce

...dzisiaj, z łaski Bożej, m y w sz y s c y obecni jeste śm y u czestn ik a m i radosnego a k tu poświęcenia Kaplicy, tego Do­

m u M o d litw y przeznaczonego na chwałę Bogu i na zbawienie ludziom... W sz y s tk o , co dotąd czyn iliśm y , staraliśm y się c z y ­ nić k u chwale Bożej i na zba­

wienie ludziom; w s z y s tk o , co odtąd czynić będziem y, będzie­

m y się starali czyńić k u c h w a ­ le Boga i na zbaw ienie ludziom.

«Aż dotąd pomagał n a m Pan.»

«Jezus C hrystus wczoraj i dziś, ten sam i na wieki.» A d maio- r e m Dei gloriam” — oto k o ń ­ cowe słow a przem ów ienia b ra - ta-p rez e sa K rakiew icza.

N astępnie po pieśni c h ó ra l­

nej członkow ie P re zy d iu m R a­

dy K ościoła zajęli m iejsce za

stołem i odczy tu jąc odpow ied­

nie fra g m e n ty P ism a Św iętego

— oraz przez m odlitw ę — do­

p ełn ili a k tu pośw ięcenia K ap li­

cy. B racia zajęli m iejsca w n a ­ stę p u ją ce j kolejności: Józef M rózek jiun., Sergiusz W aszkie­

wicz, A lek san d er K uc, S ta n i­

sław K rakiew icz, K o n sta n ty Bacewicz, Teodor M aksym o­

wicz, A lek san d er Rapamowicz, E d w ard Czajko. A kt pośw ięce­

nia K aplicy zakończony został o dczytaniem „B łogosław ień­

stw a A ron owego”, po czym ca­

łe Z grom adzenie zaśpiew ało pieśń ogólną: „Pobłogosław P a n ie ”.

Z kolei, po pieśni chóralnej i m odlitw ie br. K rakiew icza, głos zab rali n a stę p u jąc y goście z zagranicy, k tó ry c h nazw iska p odajem y w porządku alfab e­

tycznym : Jo h n H uk (K anada), F rido H einem ann z NRD (tł.

M. Kw iecień), W illiam G ru n - baum z A nglii (tł. J. Prow er), W illiam K a p ita n iu k (Francja) przem aw iał bez tłum acza, N.

L eonovitch z M onako (tł. Izaak

M aksym owicz), Jo h n T born z

Anglii (tł. P. Cieślar) K. Wie-

lisiejozyk z M ińska (ZSRR)

p rzem aw iał bez tłum acza. Na

zakończenie zabrał głos br. B.

(11)

B eneś — prezes R ady Kościoła B raterskiego w C zechosłow a­

cji, podobnie jak poprzedni mówcy, dając w raz rad o ści z powodu otw arcia K ap licy oraz osobistego u działu w tej u ro ­ czystości. B ra t-p re z e s Beneś, przekazał z eb ran y m ja k i całej naszej Społeczności pozdrow ie­

nia i złożył życzenia błogosła­

w ieństw a Bożego w dziele zwi as t ow ani a E w a ng e łii.

Po. k ró tk ie j p rzerw ie, o godz. 18, rożpoczęło się nab o ­ żeństw o w ieczorne, k tó re p ro ­ w adził preżb. S ergiusz W asz­

kiew icz z G dańska — w ic e p re ­ zes R ady Kościoła. Poza br.

W aszkiew iczem na n abożeń­

s tw ie Słow em Bożym u służyli bracia: K o n s ta n ty W ielisiej- czyk (ZSRR), A. Mac G regor ze Szkocji (tł. J . P row er) a na zakończenie przem ów ił br. K a­

reł Touśek z O straw y (Czecho­

słow acja), którego przem ów ie­

nie tłu m aczy ł br. J a n K a le ta z G ródka (Czechosłowacja).

N a sesji p o ran n e j w dniu 2 m aja przew odniczył prezb.

Józef M rózek z C horzow a —■ w jed n ą społeczność kościelną, nościach jakie należało poko- w iceprezes R ady Kościoła. R e- n a stę p n ie — w oparciu o S ta - nać w Ciągu praw ie 5 lat. Bu- feraty , k tó ry c h te k sty z n a jd ą tu t — zaprezentow ał podstaw o- dow ę rozpoczęto bow iem w czytelnicy w bieżącym n u m e- w e zasady w ia ry (m. in. ch rzest cizerwcu 1965 r. a zakończono rze, w ygłosili bracia E d w ard i W ieczerza P ańska) a także (jeszcze nie _ definityw nie) w Czajko i S tan isław K rakiew icz. głów ne fo rm y działalności K o- końcu kw ietn ia 1970 r. W o sta t- R e fe ra t br. Czajko — s e k re ta - ścioła. niej części re fe ra tu prezes rza R ady Kościoła — no,sił ty - B r a t St. K rakiew icz — Krakiewiciz skierow ał do au d y ­ tu! ,, Z jednoczony Kościół prezes R ady w sw oim re fe ra - to riu m słow a podziękow ania:

E w angeliczny w okresie m inio- cie za ty tu ło w an y m : ,,H istoria ,,Na t y m m iejscu i w tej chwili.

nego ćw ierćw iecza P olski L u - budow y Dom u K ościelnego i pragnę serdecznie podziękować dow ej". B ra t Czajko dosyć K ap licy w W arszaw ie" scha- w szystkim k tó rzy przyczynili szczegółowo p rze d staw ił his to- raikteryzow ał poszczególne e ta - się do spraw y budowy. Myślę rię in te g ra c ji naszy ch Zborów py budow y, w spom niał o tru d - przede w s z y s tk i m o ofiarodaw­

cach z kra ju i zagranicy, o w szy stk ich , k tó r z y udzielili n a m moralnego poparcia lub p rz yc z y n ili się do po konania wielu różnych trudności...”

Po referacie br. Krakiew icza przem ów ił do zebranych przed ­ staw iciel «B eton-Stalu» p. inż.

Kosicki podkreślając doniosłość w spółpracy zespołu inży n iery j­

nego z Braćmi, którzy z ram ie-

U góry: Bracia — członkowie Pre­

zydium Uzdy odczytujący fragmenty Pism a Św. (od lewej) br. br.: Józef Mrózek (jun.), S. W aszkiewicz, Al.

Kuc

U dołu: widok audytorium. W pier­

w szej ław ce siedzą bracia: Józef Mrózek sen., G. Brachmann (NKD), G. Kriiger ( M li) . J. Huk (Kanada), P. Bajoński, Fr. Hcinemann (NRD)

11

(12)

nia Kościoła spraw ow ali nadzór nad budową.

Podczas sesji p rzed p o łu d ­ niow ej z a b ra li także głos przedstaw iciele Kościołów chrześcijańskich zrzeszonych w Polskiej R adzie E kum enicznej.

Jak o pierw szy w y stąp ił ks. bp Ju lia n P ękala — w im ieniu P rezy d iu m R ady K ościo­

ła Polskokatoliekiego w PR L, w serdecznych słow ach składając naszej Społeczności życzenia pom yślności i błogo­

sław ieństw a Bożego. Bp P ę k a ła przekazał rów nież życzenia w im ieniu — przebyw ającego za g ranicą — p rez e sa R ady E k u ­ m enicznej ks. J. N iew ieczerza- ła oraz — nieobecnego już w ów czas n a sesji ks. bp. W an- t-uły — Zw ierzchnika Kościoła E w angelicko-A ugsburskiego w PRL.

N astępnym m ów cą b ył prezb.

M ichał S tan k iew icz — prezes R ady N aczelnej Polskiego K o­

ścioła C hrześcijan B aptystów . N ajw ięcej ulwagli w sw ym p rz e ­ m ów ieniu b ra t-p re z e s S ta n k ie ­ wicz pośw iecił istocie i zadaniu Kościoła' C hrystusow ego na ziemi, stw ierdzając, iż w edług Nowego T e sta m en tu społecz­

ność chrześcijan z n a jd u je się w ustaw icznym ru ch u . N aw iązu­

jąc do listu do E fezjan (4,5) m ów ca p rzy p o m n iał że nasze społeczności łączy n ie tylko je ­ den P an, jed n a w ia ra i jeden chrzest lecz, także jed n a W ie­

czerza P a ń sk a . N astępnie w dowód tej jedności w ia ry w rę ­ czył przełożonem u Zboru, br.

St. K rakiew iczow i, kielich i talerz do W ieczerzy Bańskiej

— o fiarow ane przez w arszaw ­ ski Zbór b a p ty sty czn y . W .za­

kończeniu br. M ichał S ta n k ie ­

W ystąpienia przedstawicieli Kościołów; z le­

w ej u góry — ks.

bp Julian Pękala, brat-prezes M. Stankiew icz (na ztlj. w środku), ks. Bogdan Tranda

(u dołu).

w icz w y rzek ł znam ienne sło­

w a: „Cieszę się z Wami, że m a ­ cie w łasny D om Modlitwy...

Lecz mając ten D om żyjcie tak, jak byście go nie m ie li”.

Serdeczne życzenia błogo­

sła w ie ń stw a Bożego w dalszej p rac y — w im ieniu w a rsz a w ­ skiej p laców ki B ry ty jsk ieg o i Zagranicznego T ow arzystw a B iblijnego — złożyła p a n i d y ­ re k to r B a rb a ra Eriboilc-iNarzyń-

ska. N a zakończenie przemó-j Wlenia o fiaro w ała w im ieniu T o w arzystw a B iblijnego p ię k ­ n ie o p raw io n ą Biblię, !z k tó re j odczytała dw a w ie rsz e : jeden ze S tarego i jed en z Nowego T e­

stam entu.

Podczas sesji z a b ra ł także

głoss Iks. B ogdan T ra n d a — II

proboszcz w arszaw skiego Zbo-

Cytaty

Powiązane dokumenty

Łzy i uśm iechy leżą blisko siebie w chrześcijań sk im nab o żeń stw ie... A le to w łaśn ie pow inno rządzić całym naszym

13.. Jesteś za to odpow iedzialny.. Ale ty lk o pośw ięcenie czyni ciebie efektyw nym. Nie będziesz sądzony ani nagrodzony za ilość ow o­. ców, ale za sw oje

On zgodził się aby nasze Winy obciążyły jego świętego i niew innego Syna.. Skoro Jezus za nas um arł, jesteśm y ułaskaw ieni i w olni od

Przy zam aw ianiu naszej najnowszej publikacji prosimy uprzejm ie zam aw iać cale komplety (pojedynczych egzemplarzy sprzedawać n ie będziemy), w przeciwnym bowiem

Chrzest Duchem Św iętym jest działaniem Ducha Św iętego odrębnym od Jego działania odrodzeńczego... Może być

dować niepożądaną ciążę.. Nie tylko obie stro n y cierpią z pow odu przedm ałżeńskiego stosunku, cierpią także ich rodziny. Jakże tragiczna jest sytu acja

Skromność w asza niech będzie znana w szystkim ludziom ; Pan jest blisko.. M iędzy człow iekiem i Bogiem jest nieprzyjaźń, jest

głaby służyć rów nież Św iatow ej R adzie Kościołów, k tó ra jeszcze dotąd nie posiada do sw ojej dy­. spozycji rad ia i nie korzysta