• Nie Znaleziono Wyników

Maszyny do szycia butów - Krystyna Doroń - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Maszyny do szycia butów - Krystyna Doroń - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

KRYSTYNA DOROŃ

ur. Niedrzwica Duża

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL, współczesność

Słowa kluczowe Projekt "Rzemiosło. Etos i odpowiedzialność", maszyny szewskie, maszyny do szycia butów

Maszyny do szycia butów

Ta maszyna służy do wszystkich grubszych rzeczy, tu się szyje w powietrzu, ona jest leworamienna. To jest takie ramie, [na] które nakłada się buta i szyje w środku. I ja szyję przy podeszwie i podeszew, i wszędzie mam podejście, natomiast maszyna inna, taka jak na przykład ta singerowska, to służy do takich płaskich rzeczy, jak cholewek, pasków. To też nie wszystko szyje, na dwóch, trzech maszynach czasami, bo mi nie podchodzi. I jeszcze mam maszynę też leworamienną, która jest tutaj.

Druga maszyna. To też maszyna taka singierowska, też właśnie leworamienna. Tu takie grubsze rzeczy szyje i sportowe buty, tam futrówki wszywam do sportowych butów. A to maszyna do czyszczenia butów. Do wykończenia butów. To nową produkcję śmy na tym robili i ta maszyna mi została. Ja ją wykupiłam. W [19]89 roku ją wykupiłam od spółdzielni.

Data i miejsce nagrania 2016-06-09, Lublin

Rozmawiał/a Anna Góra

Transkrypcja Karolina Szczapańska-Jeremicz

Redakcja Karolina Szczapańska-Jeremicz

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Miał się za fachowca, bo on w szkole obuwniczej, no i nie był złym fachowcem.. W szkole obuwniczej był,

Była nawet szwalnia, spółdzielnia takich różnych rzeczy, szycie na [ulicy] Przemysłowej.. Kaletnicza była po

Teraz to już mniej usług jest, supermarkety powstały, butów jest multum na rynku.. Ludzie kupują

Już też z osiemdziesiąt może pięć… może z siedem lat, odwiedził - co ze mną robił.. Już też sporo

Później z Wileńskiej przeniosło się to biuro na Krochmalną, no i w [19]89 roku, we wrześniu, przeszłam na prywatne, trzydziestego września.. Było tak, że wszystko

[Pracownicy] wiedzieli, że ja jestem dobra w pracy, radziłam sobie, jak powiedziałam tak zrobiłam i oni mnie się bali.. Żeby od kogoś wymagać, trzeba być samemu

Jedna tylko, co chodziła ze mną do szkoły, to jest na [ulicy] Kowalskiej, bo teraz ona ma zakład, ja ją kiedyś odwiedziłam, bo zepsuła mi się maszyna i tam na Kowalskiej tam u

Także to z biura prezes mnie po prostu, chciał, żebym przyjęła, że sobie dobrze radzę, to żeby przejąć, być kierownikiem i robić nową produkcję No za wszystko