• Nie Znaleziono Wyników

Kaszuby : dodatek regjonalny "Gazety Kartuskiej" poświęcony sprawom Ziemi Kaszubskiej, 1938.10.29 nr 10

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kaszuby : dodatek regjonalny "Gazety Kartuskiej" poświęcony sprawom Ziemi Kaszubskiej, 1938.10.29 nr 10"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

KASZUBY

Dodatek regionalny „ G a z e t y K a r t u s k i ej “ poświęcony sprawom Z i e m i K a s z u b s k i e j .

N r. 10 Kartuzy, dnia 29 października 1938 r. Rok 3

*

TREŚĆ:

0 Muzeum Kaszubskie w Kartuzach. — Mgr LEON MŁYŃSKI: „Kaszuby“ . — Ks. dziekan FR. P0DLASZEWSK1:

Zarys historii parafii grabowskiej (ciąg dalszy). — LEON HEJKA: Tak, on zgjinje! — JAN ORŁOWSKI: Jak to młynarz z Chmielna poradzi! sobie z diabłem? — JAN KARNOWSKI: Dzewczę i Miedza (recenzja;. — Z dzia­

łalności Koła Akademików Kaszubów w Kartuzach. — Życie kulturalne Kaszub. — Przegląd wydawnictw.

0 M u z e u m K a s z u b s k ie w K a r t u z a c h .

( A r t y k u ł d y s k u s y jn y ).

.W społecze ń stw ie n a s z y m t k w i p rz e ś w ia d c z e ­ nie, że trz e b a d z ia ła ć , że trz e b a p ra c o w a ć d ia do­

b ra w ła s n e j k u lt u r y , a to je s t o b ja w g o d n y p o ­ c h w a ły , bo dbałość o z a ch o w a n ie ro d z im y c h p ie r ­ w ia s tk ó w k u lt u r y i o ic h ro z w o j je s t p o w a ż n ą d źw ignią, d u ch o w ą , n a w ią z u ją c ą do p rze szłości w ty m celu, żeby b u d o w a ć p rzyszło ść, z a k o rz e n io n ą w ty c h n a jm o c n ie js z y c h zd obyczach k u lt u r y l u ­ dow ej, k tó re p rz e trw a ć z d o ła ły w ro g ie za k u s y g e rrn a n iz a to rs k ie z a b o rcó w ora z z a le w ia b ry c z n e j ta n d e ty n ie m ie c k ie j.

N iechże w ię c p o w ię k s z a się g ro n o osób, o w ia ­ n y c h d u c h e m r a tu ją c y m s k a rb y g in ą c y c h fo r m k u lt u r y lu d o w e j, a zarazem d u c h e m tw ó rc z y m , b u d z ą c y m w d z is ie js z y c h w a ru n k a c h s to k ro ć k o ­ rz y s tn ie js z y c h now e zdobycze k u lt u r y ro d z im e j, m ające u k w ie c ić i u p ię k s z y ć naszą szarą, codzien­

n ą w a lk ę o b y t.

A tm o s fe ra d la ta k ie j p ra c y w y d a je się być szczególnie w K a rtu z a c h b ardzo k o rz y s tn ą . Nasz d o d a te k re g io n a ln y „K a s z u b y “ u m o ż liw ia p rz e ­ p ro w a d z e n ie o d p o w ie d n ie j w y m ia n y zd a ń i p ro ­ p a g a n d y. Z d ru g ie j s tro n y r u c h tu r y s ty c z n y do K a s z u b s k ie j S z w a jc a rii, stale się w z m a g a ją c y , tw o rz y ko nieczn e i sta le się ro z ra s ta ją c e pole z b y tu .

P o trze b ne je st je d n a k ż e jeszcze d la m o ż liw ie s k u te c z n e j i tr w a łe j d z ia ła ln o ś c i ta k ie j pew ne o g n isko , s k u p ia ją c e te w s z y s tk ie w y s iłk i r a t o w n i­

cze i tw ó rcze . T y m o g n is k ie m stać się p o w in n o ja k n a jp rę d z e j M u z e u m K asz u b s k ie w K a rtu z a c h , d la k tó re g o ro z w o ju je s t t u i p o trz e b a rz e c z y w is ta 1 k lim a t o d p o w ie d n i n a tu r a ln y i d u c h o w y .

Z a g a d n ie n ie k o n ie c z n o ś c i p o w s ta n ia ta k ie g o m u z e u m p oru s z a n o ju ż k ilk a k r o tn ie . P o ru sza n o je m . in . k ilk a la t te m u n a zjeździe d e le g a tó w Z w ią z k u M u ze ów w Polsce. S tw ie rd z o n o w te n ­ czas, że p o w in n o ono p o w s ta ć w c e n tru m ka szub- szczyzny, sięgającej od C h o jn ic aż po w ybrzeże m o rz a naszego. T a k im c e n tru m n ie t y lk o geo g ra ­ fic z n y m , ale za ra z e m c e n tru m ka szub skie g o ru c h u k u ltu r a ln e g o i tu ry s ty c z n e g o są bezsprzecznie K a rtu z y .

Że m u z e u m ta k ie może i p o w in n o p ow s ta ć w K a rtu z a c h , o ty m .p rz e k o n y w u je m . in . także d y ­ sku sja , ja k a się w g d y ń s k im „K u rie rz e B a łty c k im “ w y w ią z a ła n a te m a t ta m te js z e g o M u z e u m M ie j­

skiego.

W d y s k u s ji te j sędzia d r W ła d y s ła w P oto n iec m . in . pisze co n a s tę p u je :

„D o te j p o ry m u z e u m (g d y ń s k ie ) k o m p le tu je swe z b io ry w k ie r u n k u re g io n a ln e g o m u z e u m e tn o g ra ficzn e g o , p rz y czym w iększość e ks p o n a tó w pochodzi, z p o w ia tu k a r tu s k ie g o “ .

D a le j pisze d r P o to n ie c :

„B ó w n ie ż w y s ta w io n e w m u z e u m ty m o kazy k a s z u b s k ie j s z tu k i lu d o w e j z o k o lic K a rtu z , ja k o do pe wnego s to p n ia o dd zie lo ne od pod ło ża , n a k tó ­ r y m one p o w s ta ły , n ie s p e łn ia ją te j r o li w y c h o ­ w a w czej i in fo r m u ją c e j, ja k ą tego ro d z a ju m u z e u m sp e łn ia ć w in n o .

U z u p e łn ie n ie t y m i e k s p o n a ta m i o rg a n iz u ją c e ­ go się re g io n a ln e g o m u z e u m ka szu b skie g o w K a r ­ tuza ch , gdzie w n a js iln ie js z y m s to p n iu p rz e ja w ia się s z tu k a lu d o w a ka szub ska , b y ło b y n a jw ła ­ ściw szym , g dyż p o s łu ż y ło b y to do p o d trz y m a n ia dalszego r o z w o ju k a s z u b s k ie j s z tu k i lu d o w e j re ­ g io n u k a rtu s k ie g o “ .

,W d y s k u s ji p ow yższej za p rz e n ie s ie n ie m do c e n tru m kaszub szczyzn y obecnej tre ś c i M u z e u m G d yń skie g o p rz e m a w ia ta kże k u s to s z M u z e u m W ie lk o p o ls k ie g o w P o z n a n iu d r A lfr e d B ro s ig , a n ie m a n ic p rz e c iw k o te m u ta k ż e n o ta riu s z g d y ń s k i H e n ry k C h u d z iń s k i, k tó r y w a r ty k u le s w y m zaznacza:

„ N ic też n ie m o ż n a m ie ć p rz e c iw k o tem u, aże­

b y z b io ry g d y ń s k ie p rz y u w z g lę d n ie n iu p ro g ra m u d ra B ro s ig a p rze n ie s io n e z o s ta ły do K a rtu z , je ś li ra c jo n a ln o ś ć m u z e o lo g ic z n a n a to w s k a z u je “ .

D o tą d , ja k w id a ć , o siedzibę M u z e u m K aszub­

skiego w K a rtu z a c h „ w a lc z ą “ , że się ta k w y r a z i­

m y , lu d z ie z poza re g io n u k a rtu s k ie g o . Czas n a j­

w yższy, żebyśm y i m y sa m i w s p ra w ie te j z a b ra li głos. Do s p ra w y te j w ró c im y jeszcze w n a s tę p n y m n u m e rze „K a s z u b “ , ale dziś ju ż w z y w a m y nasze c z y n n ik i sa m orządow e i społeczne, żeby s p ra w ie te j p o ś w ię c iły sw ą uw agę, swe w p ły w y i swe ś ro d ­ k i, żeby ja k n a jp rę d z e j doszło do r e a liz a c ji tego p la n u .

Ł a m y „K a s z u b “ o tw ie ra m y c h ę tn ie d la każde­

go, k to się do te j r e a liz a c ji zechce p rz y c z y n ić .

(2)

Nr. 10 K A S Z U B Y Str. 2

Mgr Leon Młyński

„Kaszuby“.

N azw ę tę s p o ty k a m y w z a ra n iu n as z y c h d zie ­ jó w , w p ie rw s z y c h d o k u m e n ta c hl ), d o tyczą cych naszej z ie m i. Po ra z p ie rw s z y f ig u r u je ona w b u lli O jca św. z d n ia 17 w rz e ś n ia 1245 ro k u , a d re so w a ­ n ej do w s z y s tk ic h a rc y b is k u p ó w , b is k u p ó w i i n ­ n y c h d y g n ita rz y k o ś c ie ln y c h „ w Czechach, w P o l­

sce, R o s ji, P ru s a c h , K a s z u b ii i P o m e r a n ii“ (per re g n u m B oem ie, p e r P o lo n ia m , R u ssia m , P ru s - cia m , C a ssu b ia m et P o m e ra n ia m ).

N a s tę p n ie m o w a je s t o K as z u b a c h i K a s z u b ii n a P o m o rz u G d a ń s k im w d o k u m e n c ie b is k u p ó w k u ja w s k ie g o i c h e łm iń s k ie g o , d o ty c z ą c y m Ś w ię to ­ p e łk a W ie lk ie g o , i to z r o k u 1248.

Z tego sam ego r o k u is tn ie je d o k u m e n t tegoż Ś w ię to p e łk a , w k tó r y m on o św ia dcza sw ą zgodę n a sąd p o lu b o w n y „p a n ó w k a s z u b s k ic h M ik o ła ja i Jana, b ra c i jego b r a to w e j“ .

P o n ie w a ż ta jego b ra to w a M a ty ld a pochodziła, z k s ią ż ą t m e k le m b u rs k ic h , p rz e to h is to r y c y w id z ą w ty c h u w o c h „p a n a c h k a s z u b s k ic h “ k s ię c ia Jana n a M e k le m b u r g ii i M ik o ła ja z W e rle .

N a P o m o rz u Ś ro d k o w y m w d o k u m e n c ie z r o k u 1289 ty t u łu je się k s ią ż ę P rz y b y s ła w w S ła w n ie

„p a n e m n a B e lg a rd z ie w K a s z u b ii“ , a k s ią ż ę P o ­ m o rz a śro d k o w e g o B o g u s ła w I V w d o k u m e n c ie z r o k u 1291 „K s ię c ie m K a s z u b ó w “ .

N a całej w ię c p rz e s trz e n i od M e k le m b u r g ii po W is łę s p o ty k a m y n a p o c z ą tk u naszej h is t o r ii na­

zwę „K a s z u b i, K a s z u b ią “ .

O jco w ie K o ś c io ła w o w y c h czasach sta le w y ­ m ie n ia ją w d o k u m e n ta c h , d o ty c z ą c y c n te j części E u ro p y , ró w n ie ż k r a j „K a s z u b ią “ . M o żn a b y p r z y ­ puszczać, że n a z w a ta od d a w n a b y ła z n a n a i za­

re je s tro w a n a w a rc h iw a c h W a ty k a n u i p o w ta rz a ­ ła się a u to m a ty c z n ie w w y d a w a n y c h zarządze­

n ia c h p a p ie s k ic h .

Z a s ta n a w ia je d n a k ż e , że w d o k u m e n ta c h lo ­ k a ln y c h ta sa m a z ie m ia n a z w a n a je s t raczej P o­

m o rze m , a je j m ie s z k a ń c y P o m o rz a n a m i. (P om e­

ra n ia , P o m e ra n i, d u x P o m e ra n o ru m j.

P iś m ie n n ic tw o doszło do nas ra z e m z ch rze ści­

ja ń s tw e m , d o k u m e n ty s p is y w a n e b y ły p rz e z p is a ­ r z y obcych, p rz y b y ły c h . P rzyp uszcza ć b y m ożna, źe n a c ie ra ją c e z z e w n ą trz c h rz e ś c ija ń s tw o n a z w a ­ ło k r a j te n „P o m o rz e m “ w id z ą c u nas g łó w n ą zna- m ie ń n o ść w fa k c ie z a m ie s z k iw a n ia n a d m orzem .

D la K a s zu b ó w sam ych , m ie s z k a ją c y c h stale n a d m o rz e m i w d użej m ie rz e z m o rz a tego ż y ją ­ cych, fa k t te n n ie b y ł aż ta k ą re w e la c ją , b y m ia ł dać p o w ó d do s tw o rz e n ia d la siebie stą d n azw y.

Za ta k im p rz y p u s z c z e n ie m p rz e m a w ia ł b y jeszcze ten fa k t, że w m ia rę w z ro s tu s u p re m a c ji obcej n a tej z ie m i n a z w a „ K a s z u b i“ p o m a łu g in ie , b y do­

trzeć do d z is ie js z y c h re sztek. T o cie ka w e zaga­

d n ie n ie czeka jeszcze n a ostateczne ro z w ią z a n ie . N a P o m o rz u Z a c h o d n im g in ie n a z w a K aszu­

bów w m ia rę p o s tę p u ją c e j g e rm a n iz a c ji dosyć wcześnie, n a P o m o rz u W sch o dn ip n u tr z y m u je się znacznie d łu ż e j. Jeszcze w w ie k u X V c a ła lu d n o ś ć p o w ia tó w lę b o rs k ie g o i p u c k ie g o je s t k a s z u b s k ą 2).

G dy ch od zi o p rzyszło ść, to zdaje się, że czasy obecne u w a ż a ć m o ż n a za p rz e ło m o w e . D a w n e

Perlbach, Pommerellisches Urkundenbuch.

SJ .Kopenhaskie tabliczki woskowe“ .

m e to d y g e rm a n iz a c y jn e , k t ó r y m i w y tę p io n o tę nazwę, tra c ą dziś sw ą d o m in u ją c ą ro lę . D ziś n a naczelne m ie jsce w s tę p u je b io lo g ia , k re w ! T e o ria ra s y n ie t y lk o d z ie li, ale i łą czy. P o to m k o w ie

„p a n ó w k a s z u b s k ic h “ w M e k le m b u r g ii w p o s z u k i­

w a n iu „b a b c i h itle r o w s k ie j“ chcąc n ie chcąc m u ­ szą się n a tk n ą ć n a s w y c h k a s z u b s k ic h o jc ó w i k a ­ szubskie swe m a tk i.

Już dziś znane są w y p a d k i, gdzie N ie m c y z P o­

m e ra n ii z w ra c a ją się do p o ls k ic h in s t y tu c ji n a u ­ k o w y c h o w y tłu m a c z e n ie im ic h n a z w is k a i — o czyw iście — n a p o ty k a ją n a p ie r w ia s tk i k a s z u b ­ skie.

A p rzecież to d o p ie ro p oczą tek n a u k i i p r a k ­ t y k i b io lo g ic z n e j. U d o s k o n a le n ie te j g a łę z i w ie d z y i z u ż y tk o w a n ie je j w p ra k ty c e może dać re w e la ­ cyjn e w y n ik i i e fe k ty , może w k r ó t k im czasie od­

ro b ić s e ik i la t w y n a ra d a w ia n ia i g e rm a n iz o w a n ia K aszubów .

Ks. dziekan Fr. Podlaszewski

Z a r y s h is to rii p a ra fii g r a b o w s k ie j.

(C iąg d a ls z y ) [7

V. Bractwa i stowarzyszenia.

W d a w n ie js z y c h czasach p rz y ko ście le w G ra- b o w ie n ie b y ło ż a d n y c h b ra c tw a n i stow arzyszeń . D o p ie ro w r o k u 1840 zo sta ło założone p rze z ks.

pronoszcza K n itte r a B ra c tw o A p o s to ls tw a M o d li­

tw y . B y ło to p ie rw s z e B ra c tw o A p o s to ls tw a M o ­ d lit w y w d i e c e z ji c h e ł m i ń s k i e j .

W r o k u l8oó ks. proboszcz D z ia d e k z a ło ż y ł B ra c tw o T rzeźw ości.

Ż y w y R óżaniec ta kże m a w p a r a f ii sw oje róże.

B ra c tw o N a jś w . S a k ra m e n tu is tn ie je d o p ie ro od o s ta tn ic h la t.

Vi. Wykopaliska starożytne.

W obrębie p a r a f ii g ra b o w s k ie j z n a le zio n o t a k ­ że s ta ro ż y tn o ś c i.

Ks. K u jo t (D zieje X X I I , 94 i 96) podaje, że „ w G ra b o w ie r o b o tn ik p rz y n a p r a w ia n iu d ro g i s p o t­

k a ł s k rz y n ię czy p ro s tą g ro m a d ę k a m ie n i, a w n ie j z a m ia s t u r n y g lin ia n e j w ia d ro b ro nzo w e fo r m y h a ls ta c k ie j k u w ie rz c h o w i szersze, z b la c h y b ro n z o w e j w y k o n a n e bez p o k r y w k i, w id o c z n ie d łu g o używ a ne , bo w d nie b y ły d z iu r y zalane b ro nze m , w e w n ą trz z n a la z ły się ko ści i p o p ió ł“ . N a s tr. 256 pisze: „ W H o rn ik a c h 1890 w y o ra n o s k a rb z a w ie ra ją c y o prócz s re b rn y c h o kuć, pasów , zaw ieszek, filig r a n ó w , k a b łą k ó w od k o n i, prze szło 1000 m o n e t z X i X I w ie k u , m ię d z y n im i 700 k r z y ­ żów ek. N a jm ło d s z e są p ie n ią ż k i W ła d y s ła w a I w ę g ie rs k ie g o i W ła d y s ła w a I I czeskiego. W y ją t ­ k o w o z n a la z ła się też je d n a m o n e ta cesarza r z y m ­ skiego L u c ja n a A u re le g o V e ru s a z r o k u 161. N a j­

n o w szy je s t d e n a r K o n ra d a b is k u p a z U tre c h tu (,1076— 1099)“ .

Rekownica.

I. Kościół i parafia.

P a r a fia re k o w n ic k a je st b a rd zo sta ra . Już w iz y ta c ja 1599 r. p od a je , że w R e k o w n ic y is t n ia ł k o ś c ió ł p o d w e z w a n ie m św. M ic h a ła , k tó r y się za­

p a d ł ze sta ro ś c i, a w ię c je s t to dow odem , że k o ­ ś c ió ł ju ż d łu g o s ta ł. D o k ła d n e g o czasu n ie s te ty

(3)

podać n ie m ożna. W ła ś c ic ie lk ą , w s i b y ła ro d z in a D o rę g o w s k ic h , k tó r a n ie s te ty o d p a d ła w czasach r e fo r m a c ji lu te r s k ie j od K o ś c io ła i w m iejsce za­

p adłego k o ś c io ła p o b u d o w a ła z b ó r h ite r s k i, w k tó ­ r y m się też o d p ra w ia ły n abożeństw a. D o rę g o w s k i p o c ią g n ą ł za sobą i B e n d o m in i B a rk o c in (P a r- choczyn). M ie s z k a ń c y ty c h w s i z a m ia s t p ro b o ­ szczow i k o ś c ie rs k ie m u o d d a w a li meszne lu te r - s k ie rn u p re d y k a n to w i. P rz e c iw te m u z a p ro te s to ­ w a ł proboszcz k o ś c ie rs k i, k tó r y w n ió s ł zażalenie do p a ła ty n a p o m o rs k ie g o L u d w ik a M o rtę skie g o , a te n sp ra w ę o d d a ł do tr y b u n a łu k ró le w s k ie g o . Lecz ro d z in a D o rę g o w s k ic h w r ó c iła do w ia r y k a ­ to lic k ie j. może za s ta ra n ie m 0 0 . K a r tu z ja n ó w ja ­ ko sąsiadów w G ra bo w ie , i ty m s a m y m w r ó c ił do s łu ż b y k a to lic k ie j k o ś c ió ł w R e k o w n ic y . P a r a fia b y ła iDardzo m a ła , bo m ia ła w 1687 r. t y lk o 12 k a ­ to lik ó w . W r o k u 1684 k o ś c ió ł r e k o w n ic k i b y ł k o ­ ścio łe m p a r a fia ln y m , p ó ź n ie j je d n a k zo sta ł p rz y ­ łą c z o n y do G ra bo w a ja k o f ilia ln y . C z y ta liś m y w h is t o r ii G rabow a, że ks. K u m a n o w s k i s ta r a ł się i u z y s k a ł p re z e n tę n a R e ko w n icę , a n a w e t przez p e w ie n czas ta m m ie s z k a ł. P rz e w a ż n ie proboszcz z G rabow a, a. w r o k u 1749 c h w ilo w o i proboszcz z N ie d a m o w a ks. Ja n P ią c z k o w s k i d o jeżd ża ł z n a ­ b ożeństw em do R e k o w n ic y ja k o kom ericlarz. W p o ło w ie 18 w ie k u k o ś c ió ł z n o w u b y ł ju ż s ta ry i g ro z ił za w a le n ie m .

R e k o w n ic a p rze szła w ręce ro d z in y L e w a ld - J e z ie rs k ic h , k tó r e j n a le ż a ły się Puc, L u b o ń i M a ły K liń c z . T a ro d z in a o d n o w iła s ta r y k o ś c ió ł. B a r ­ dzo o to tro s z c z y ł się w ła ś n ie ks. Jan P a ra s k i, k tó ­ r y w sw ej k ro n ic e z a n o to w a ł, „że o d n o w ił ja k k o ­ śc ió ł w G ra b o w ie ta k i w R e k o w n ic y ra ze m z b u ­ d y n k a m i. k o ś c ió ł w R e k o w n ic y p rz e d s ta w ia się B o g u d z ię k i dobrze i jeszcze p ię k n ie js z y będ zie “ . W iz y ta c ja z 1819 r o k u pisze o R e k o w n ic y ta k :

„W ie ż a w y m a g a re p a ra c ji, o b ie tn ic y p a tro n je ­ szcze n ie w y p e łn ił, w e w n ę trz n y s ta n u ch o d z i. Z w y ­ k le o d p ra w ia sie nab o żeń stw o w trzecia, n ie dzie le , lu d z i p rz y c h o d z i dosyć ta k ż e z są sie d n ie j p a r a fii k o le ja r s k ie j. T y t u ł k o ś c io ła je s t św. M ic h a ł, od­

p u s t d a n y je st n a w ie czn e czasy i n a d w a in n e d n i, lecz d o tą d n ie w yzn a czon e przez b is k u p a . C h rz c ie ln ic a b v ła s ta ra , te ra z je j n ie m a, ta k ż e nie m a k o n fe s jo n a łu .

P rz y koście le są ro le p ro bo szczo w skie ca 4 w ło k i, z k tó r y c h proboszcz dostaje 38 ta la ró w a o rg a n is ta 4 ta la r y . B u d y n k i p le b a ń s k ie są do­

bre, i drze w o d a li k o la to rz y , o k tó re p o s ta ra ł się p rz e s z ły proboszcz, o s o b liw ie dom i s tod o ła , za obecnego proboszcza c h le w y są p o b u d o w a n e w części w ła s n y m ko szte m , prze z co p ro b o s tw o się p olep szyło . Z a s ie w u in w e n ta rn e g o n ie m a ; szp i­

ta la n ie m a, szko ła będzie b u d o w a n a L ic z b a k a ­ to lik ó w w y n o s i 80, m ie s z k a ją n a m a ją tk a c h szla ­ ch eckich R e k o w n ic y , P le tz h u tta , B e n d o m in W ie l­

k i i M a ły , K u la m u h le , P a p ie rm u h le , H c rin g h u ta i E in h a u s . Czem u L u b o ń do N ie d a m o w a dołączo­

no n ie w ia d o m o . M a ją tk i te d a w a ją m esznego 13 k o ro y ż y ta i ty le owsa, re s z ta ja k zw y c z a j w G ra ­ bow ie. Zeszłego r o k u (1818) b v ło c h rz tó w 5, ś lu ­ b ów 1, p og rze b ów 2. Cała. lu d n o ś ć ^ w y n o s i 113 m ężczyzn i 82 k o b ie t, ra z e m 195 d u s z “ .

S chw engel p o d a je (Font.es X IX 4 6 0 \ że R e ko ­ w n ic a 1750 n a le ż a ła do d e k a n a tu Tczew , podczas g d v G ra bo w o do d e k a n a tu M ira c h owo. S ta ry k o ­ śc ió ł z o s ta ł z a m k n ię ty 20 lis to p a d a 1883 r., p o n ie ­ w a ż g ro z ił z a w a le n ie m , i 23 k w ie tn ia 1889 r. za 750

m a re k sp rz e d a n y n a ro z b ió rk ę ; z d rz e w a jeszcze dobrze za chow anego p o b u d o w a ł sobie p e w ie n go­

sp od a rz w R e k o w n ic y dom , k tó r y do dziś stoi.

P ra w o i c ię ż a ry p a tro n a c k ie s p o c z y w a ły na m a ją tk u L e w a ld -J e z ie rs k ie g o . G dy te n m a ją te k ro z p a rc e lo w a ł p o m ię d z y g o sp o da rzy i lu d z i z Re­

k o w n ic y za r e n ty sp ła ca ln e , n a b y ł p ra w o do ty c h re n t B a n k K re d y to w y D o n im ir s k i—K a lk s te in — Ł y s k o w s k i w T o ru n iu . Po lik w id a c ji tego b a n k u n a b y ł to p ra w o w drodze k u p n a k u p ie c M o ritz L e i- ser. B a n k K re d y to w y n ie c h c ia ł u zna ć c ię ża ru p a tro n a c k ie g o , spoczyw ającego n a ty c h re n ta c h p a rc e la c y jn y c h i c h c ia ł r e n ty d a le j sprzedać. Lecz zarząd k o ś c ie ln y w R e k o w n ic y u z y s k a ł od re je n c ji za a re szto w a n ie re n t na rzecz m a jącego b yć b u d o ­ w anego k o ś c io ła w R e k o w n ic y za 13.000 m a re k . D e k re te m r e je n c ji z d n ia 12 p a ź d z ie rn ik a 1887 r.

z o s ta ły r e n ty zaaresztow ane i ja k o fu n d u s z b u d o ­ w la n y w ro czn e j s u m ie o k o ło 1012 m a re k złożone w b a n k u . B a n k K re d y to w y w szczą ł proces o p o ­ zbycie się c ię ż a ró w p a tro n a c k ic h , a po lik w id a c ji B a n k u M o r itz L e is e r p ro w a d z ił d a le j; lecz,, ja k b y ­ ło do p rz e w id z e n ia i zre sztą z u p e łn ie słu szn ie, p ro ­ ces ten w 2 in s ta n c ja c h p rz e g ra ł. R e k u rs u do S ądu Rzeszy n ie b y ło i ty m s a m y m w y r o k s ta ł się p e łn o m o c n y . Proces te n c ią g n ą ł się o k o ło 20 la t.

K o ś c ió ł w y b u d o w a n o , lecz r e n ty w s k u te k d ew a ­ lu a c ji s tr a c iły s w o ją w a rto ś ć .

O becny n o w y k o ś c ió ł z o s ta ł p o b u d o w a n y sta­

ra n ie m śp. ks. p roboszcza C ich o ckie g o w r o k u 1903. Jest to k o ś c ió ł m a s y w n y z cegły, w s ty lu go­

ty c k im . D n ia 18 w rz e ś n ia 1904 r. p o ś w ię c ił go ks.

o fic ja ł L u d tk e z P e lp lin a . K o ś c ió ł m a w ieże, p a tr o ­ n em z o sta ł n a d a l św. M ic h a ł z g łó w n y m o łta rz e m .

II. Probostwo.

R ole p ro bo szczo w skie b y ły z w y k le w y d z ie rż a ­ w io n e. D la z o b ra z o w a n ia d a w n y c h w a ru n k ó w i s to s u n k ó w p o d a ję za pisek z k r o n ik i ks,. Ja n a P a- ra s k ie g o : „D o m p le b a ń s k i i ro lę w R e k o w n ic y d z ie rż a w ił o d e m n ie A d a m F o rm e lla , b r a t śp. ks.

proboszcza F o r m e lli, k tó r y tę d z ie rż a w ę ju ż m ia ł od r o k u 1796, k tó re g o r o k u ju ż ż n iw ił, a za te m p rz e d e m n ą d w a la ta trz y m a ł, aby je d n a k n ie n a ­ rz e k a ł na m n ie za in s ta n c ją W ie l. O fic ja ła D o b ro ­ d zie ja do św. M a rc in a do r o k u 1798 będzie s ie d z ia ł i tr z y m a ł za ta la r ó w dw a na ście , a p o te m d ostanie, a b y ś m y się s k w ito w a li z p re te n s jo w do ty c h b u ­ d y n k ó w m ia n y c h k o n tr a k t n a 10 la t ta k i, że m n ie p le b a n o w i oprócz s z a rw a rk u 3 d n i ko są i p łu g ie m , corocznie 12 ta la r ó w p ru s k ie j m o n e ty p ła c ić bę­

dzie. O czem ju ż u g o d a n a s tą p iła z ty m w a r u n ­ k ie m , że je ż e lib y jego ja lu b m ó j n o w y n a s tę p ­ ca ru g o w a ć bez w ie lc e słu szn ej p rz y c z y n y c h c ia ł, za k a ż d y r o k n ie d o trz y m a n e j a re n d y lU ta ­ la ró w p r. m o n e ty w s p o m n ia n e m u F o r m e lli z a p ła ­ ci. T u d zie ż je ż e lib y się n ie spodobało w s p o m n ia ­ n em u F o r m e lli k o n t r a k t u d o trz y m a ć bez w sze l­

k ie j p re te n s ji za b u d y n k i o d stą p i. Jakoż w ty m ro k u o k o ło ś w ią t w ie lk a n o c n y c h w y p o w ie d z ia ł m i, iż o d stę p u je R e k o w n ic y i zaraz w y c ią g a do M ie c h u c in a na. p rz y p a d a ją c e m u g b u rs tw o , je d n a k ju ż d o św. M a rc in a d o trz y m u je k o n tr a k t. P ro s ił 0 te k s t i d a łe m go. W y c ią g n ą ł n a Wielkanoc ze w s z y s tk ie m , czasu ż n iw z e b ra ł zboże i z a b ra ł ze sobą ra z e m z z ia rn e m . N a k tó re g o miejsce z a k o n ­ tra k to w a łe m z C h ry s ty a n e m R e b is z k a p le b a n ię 1 ro lę re k o w n ic k ą w y ją w s z y d la siebie lu b m ojego c z ło w ie k a p o ło w ę p le b a n ii, k ą c ik w stodołę i k u lę tu d z ie ż o g ró d e k m a ły p rz y p le b a n ii, pięć k a w a ł­

(4)

Nr. 10 K A S Z U B Y Str. 4 k ó w łą k za 88 z ło ty c h ro c z n e j a re n d y , tu d z ie ż 3 d n i

kosą, i 3 d n i p łu g ie m . D a ch lu b o je s t w d o b ry m s ta n ie bo n o w y , ale g d y b y n ie b y ł za m o im ro z k a ­ zem o s o b liw ie je ź lib y s ta jn ię b u d o w a li, co r o k je ­ den d rą g w in ie n będzie p o ło ż y ć s w o im kosztem . W y re p a ro w a łe m izbę d ru g ą i w n ie j trz y m a się c z ło w ie k , k t ó r y p ła c i a re n d y ro c z n e j na św. M a r­

c in a z ło ty c h 24; p ie rw s z y k o n tr a k t m a n a (i la t, a d r u g i na 3 la ta od św. M a rc in a r o k u 1799 sobie d a n y “ .

III. Cmentarz.

C m e n ta rz le ży obok k o ś c io ła ; n a w s c h o d n ie j jego części je s t o dd zie lo ne m iejsce, n a k tó r y m od d a w n a m a ją lu t r z y p ra w o c h o w a n ia sw ych u m a r ­ ły c h . Po w y b u d o w a n iu now ego k o ś c io ła w r o k u 1903 p ró b o w a ł ks. proboszcz C ic h o c k i z a k w e s tio ­ n ow ać to p ra w o g rz e b a n ia lu t r ó w na k a to lic k im c m e n ta rz u obok k o ś c io ła , lecz po ro z p ra w ie sąd z p o w o d u p rz e d a w n ie n ia p rz y z n a ł n a d a l ew ange­

lik o m to stare p ra w o . — Z a ło żo n o n o w y cm en­

ta r z n a r o l i p ro b o s z c z o w s k ie j za w io s k ą .

IV. Dzwony.

D z w o n w ię k s z y , w y s o k o ś c i 50 cm. i szerokości (10 cm., p o c h o d z i z r o k u 1767 z o d le w n i E rn e s ta F r y d e r y k a K o c h a w G da ń sku. D ru g i, syg n a re k, n a b y ty z o s ta ł w r o k u 1927 w o d le w n i A n to n ie g o B ręgosza w W ło c ła w k u .

V. Członkowie zarządu kościelnego.

Z d a w n y c h czasów ż a d n y c h n a z w is k n ie s te ty podać n ie mogę. P o d a ję je d o p ie ro od r o k u 1837.

1837 Jan A r m a to w s k i;

1843 Józef A rm a to w s k i;

1845 Józef i J a k u b A rm a to w s c y ;

1864— 84 Józef G liw a , F ra n c is z e k F o rm e lla , F ra n c is z e k A r m a to w s k i;

1828 G liw a A u g u s ty n , M ły ń s k i Leon, S zalew - s k i J a ku b , W a le n ty L is k o w s k i.

VI. W ałniejsze zdarzenia.

M a ją te k B e n d o m in n a le ż a ł do ro d z in y W y ­ b ic k ic h . W r o k u 1747 u r o d z ił się w B e n d o m in ie , ja k o syn sędziego zie m skie g o m ira c h o w s k ie g o , Józef W y b ic k i, s ła w n y syn z ie m i k a s z u b s k ie j,

Józef Wybicki.

tw ó rc a h y m n u n arod o w eg o „Jeszcze P o ls k a nie z g in ę ła “ .

VII, Wizytacje.

W iz y ta c je k a n o n ic z n e o d b y w a ły się zawsze łą c z n ie z w iz y ta c ją k o ś c io ła w G ra bo w ie , d la te g o ic h tu ju ż n ie podaję.

Poszczególne miejscowości.

S chu ch w „ Z e its c h r ift des W e s tp r. G eschichts- ve re ins X V “ pod a je cie ka w e w ia d o m o ś c i z d a ­ w n ie js z y c h czasów o p oszczególnych m ie js c o w o ­ ścia ch obu p a r a fij i w a rto je tu podać S z a n o w n y m c z y te ln ik o m i m ie s z k a ń c o m tychże o s ie d li, m a ­ ją tk ó w i w io se k.

Stare Grabowo.

W S ta ry m G ra b o w ie n a fo lw a r k u b y li n a s tę ­ p u ją c y m ie s z k a ń c y : so łtys, k a rc z m a rz , m ły n a rz , 8 o g ro d n ik ó w czyn szow ych, k o w a l, cieśla, 4 m ie ­ szka ńcó w i 4 z a g ro d n ik ó w , ra ze m 109 osób, w s z y ­ scy P o la c y i k a to lic y .

M ły n a rz i k a rc z m a rz p o s ia d a li osobne p rz y ­ w ile je i dziedziczne w łó k i. S o łty s m ia ł je d n ą w łó ­ kę, o g ro d n ik p ó ł w łó k i. Z a b u d o w a n ia b y ły w ła ­ snością d w o rs k ą . K a rc z m a rz m u s ia ł w cią g u r o ­ k u 3 d n i ko są i 3 d n i rę czn ie n a fo lw a r k u p ra c o ­ wać, s o łty s i o g ro d n ic y po 7 d n i, m ły n a r z b y ł w o ln y .

(D okończenie n a s tą p i).

Leon Hejka

T a k , o n z g jin je !

Słońce w eszło, b ó r szemoce, D a g o m jir po k n je ja c h b łą d z i;

W t im on w jid z i sza rą cliotę, C h u tk jim k ro k ę do n ji spjeszi;

W iń d z e ch ło p n je d u fn o zdrzące,

„H a , to D a g o m jir “ z a k rz ik n je , I w p o d w is to w k u n a kom ce O b a ji do g o d k ji sądną.

I sę D a r g o m jił odezw je:

B r a t jo je m ce N je d o m jira , C h te re n le g prze z D obrogosta, P ow jedz, ja k ż e to są stało?

D a g o m jir m u ro z p o w jo d o , Ja k on, z n jim pod O rlą g ó rą S le d n i roz, sę w lese p o tk o ł,

f I dokóńczo slebujące:

N asz p rz e m o ż n i W o je w o d a , W ó j to je n a d w s z e tk ji w oje, A le w ró g m ó j o s o b jis ti,

T a k , on z g jin je , z g jin ą c m u s z i!

T e j i D a r g o m jił p rze sig o : T w o ji n je w je m jo prziczene, A le m je on b r a ta z g ła d z ił, Z a to m dze on o d p o w jo d o ł!

P o w s ta cisza, d rz e w a szem ją I sę D a r g o m jił odezw je:

P ó k ji G n je w o m jir w p o jm a n ju , D o b ro g o st je w o je w o d ą ;

C hto on je, n jic h t n je w e d o s to ł, A le S w ję to p o łk go c e n ji

I go p o s ta w jił n a d n a m i, W s z e tk ji boje m u dobiw o.

(5)

To i D a g o m jir p rz e s w jo d e z i:

D ac m u trz e b a s p ra w je d le w o s c ! N a w e t z g jin ą c z jego r ę k ji, B e ł be zoszczet n je p o s łe d n i!

A le on je m o jim w rogę, I on d łu g o bec n jim ó ż e ! On m je w e s ta w jił n a sm jew e I m je szczesce m o je s k a z ił!

S łechoj — D a r g o m jił prze r i w o — N je c h je S a m b o r n a s z im ksęcę,

Bo jo czu ł, że S w ję to p o łk a W je lg o K lą tw a p o g ro m jiła ! K lą tw a —■ D a g o m jir odrzeko —

Je od n je g o ju odjęto, A le za to w j i n i sposób M o on bec n a p ję tn o w ó n i.

„ A to w ja k ji? “ Ne p o słech o j!

P ra w je rażę o n ji rz e k ą I b oczlew je na se pozdrzą, D a g o m jir znaczące godo:

P oppo, k r e w n i S w ję to p o łk a , R a d z ił w r o c z n jik u n a p jis a c , Że ze z d ro d n i Ksęca r ę k ji Leszko le g p o d M a rc in k o w ę .

Cze to p ro w d a ? N e n sę p ito , T en odrzecze: Je cze n je je, S w ję to p o łk ta k o s m o lo n i Ju są n jig a njeoczeszczi;

P ito nen : A c h to go z a b jił?

T e n o d p o w je : K o O d o n jic ! T e n n a w je c u sę w G asaw je R o z g o rz ił n a swego pana.

„ A le o co?“ Ju n je p e to j!

S ło w a jic h sę s k rz iż o w a łe ,

„D a jm a p o k u !“ T o je le p ji!

T a k sę g o d k a jic h zakóńczo;

D a g o m jir za rę k ę ch w o ci D a r g o m jiła i m u rzecze:

N je d a le k je S w ję to K rzesu, Tej m a p o tk o m a sę zn ow u.

D a rg o m jile , do w jid z e n jo ! S p ra w a n o g li, jic jo m uszę!

D a g o m jir p o w s to w o z k o m k ji, P odo d ło ń i w d rogę b je ż i;

D a r g o m jił za n jim pozero:

.Tak on b a ro je z m je n jo n i!

T a k d e rg le w i, ta k n je m iir n i!

To on rz e k i w jiz b ę w chodo.

Jan Orłowski

Jak to młynarz z Chmielna poradził sobie z diabłem?

(Z legend lu d u ka szub skie g o).

N ie d a le k o C h m ie ln a , gdzie to N ecel w y r a b ia sła w n e g a r n k i ka szu b skie , le ż a ł o ngiś p rz y drodze do K osów k a m ie ń m ły ń s k i. M im o , że b y ł jeszcze p rz y d a tn y m le ż a ł ta m d łu g i czas, bo n ik t n ie ś m ia ł go ru szyć.

W ca łe j o k o lic y w s z a k w ie d z ia n o , że k a m ie ń te n n ió s ł w d a w n y c h ja k ic h ś czasach n a sw ych b a rk a c h d ia b e ł, żeby m óc za ta ra so w a ć d rz w i do k o ś c io ła , ale „b ie s “ s p ó ź n ił się nieco, w ię c z a n im

z d o ła ł d oko n ać swego niecnego czynu, z a p ia ł k o ­ g u t i k a m ie ń r u n ą ł n a ziem ię.

Pdabeł je d n a k ż e w id o c z n ie łą c z y ł z ty m k a ­ m ie n ie m jeszcze ja k ie ś in n e złe p la n y , bo sta le go p iln o w a ł i n ie p o z w o lił ru s z y ć z m iejsca.

Jest stare, u nas n a szczęście ju ż n ie a k tu a ln e p rz y s ło w ie : „ ja k bieda, to do ż yd a “ . M ły n a rz o w i w C h m ie ln ie z u ż y ł się k a m ie ń w m ły n ie , w ię c p o ­ w ie d z ia ł sobie w p o d o b n y sposob: ja k bieda, to do k a m ie n ia d ia b e lskie g o.

P rz e z w y c ię ż y ł p e w ie n s tra c h i z a b ra ł się do o b ro b k i go d la sw ej p otrz e b y . P ra c a szła je d na kże ja k o ś d z iw n ie p o w o li, choć p o t la ł się c iu r k ie m z czoła.

N agle, n ie w ia d o m o skąd, z ja w ił się obok m ły ­ n a rza zmęczonego p ra c ą ja k iś n ie z n a jo m y m ężczy­

zna:

— T w a rd y te n k a m ie ń , p ra w d a ? P ozw ólcie, że w a m p rz y p ra c y pom ogę c o ś k o lw ie k .

A le m ły n a rz się u p a r ł:

— N ie p o trz e b u ję w aszej p om ocy, sam sobie d am radę. Każę sobie w y o s trz y ć narzędzie, to j u ­ tr o praca p ó jd z ie g ła d k o , n ie p ie rw s z a to m o ja r o ­ bota taka.

N a z a ju trz n ie p o m o g ło je d n a kże w y o s trz o n e s p e c ja ln ie d łu to , m ły n a r z n a d a re m n ie się w y s ila ł, bo p ra c a szła coraz o p o rn ie j. G dy w p e w n e j c h w ili u n ió s ł się spocony z n a d k a m ie n ia , żeby odpocząć, u jr z a ł z n o w u k o ło siebie tego samego co w cz o ra j o s ob n ika , k tó r y te ra z z d ia b e ls k im c h ic h o te m ode­

z w a ł się do nie go :

— D a re m n ie się tru d z is z , c z ło w ie k u . T en k a ­ m ie ń jest p od m o ją d ia b e ls k ą o p ie k ą i ża d n a s iła lu d z k a go stą d ru s z y ć n ie zdoła.

M ły n a rz n a to bęc go d łu te m w p ie rs i, ale d łu ­ to z b rz ę k ie m o d p ry s ło n a bok, a d ia b e ł r z u c ił się na niego P e w ie n czas z m a g a li sie ze sobą, aż m ły n a rz p lu n ą ł m u p ro s to w ślepie. D ia b e ł od­

sko czył ja k o pa rz o n y , a p rz y ty m w y w r ó c ił się przez k a m ie ń i z ła m a ł sobie le w ą rękę, w y d a ją c n ie s a m o w ity ja k iś r y k boleści.

W n e t je d n a kże d ia b e ł p rz e z w y c ię ż y ł d o k u c z li­

w y ból, chcąc m im o d o ty c h c z a s o w y c h n ie p o w o ­ dzeń u b ić ja k iś in te re s d ia b e ls k i.

-— W id zę , że s ia rc z y s ty i p rz e b ie g ły z w as K a ­ szuba, ale w a r to wobec tego p o ro z m a w ia ć z w a m i po p rz y ja c ie ls k u , bo m o że m y n a w z a je m b yć sobie p o m o cn i. Ja w y s ta ra m się o m asę d la waszego m ły n a k lie n tó w , przez co się w k ró tc e zbogacieie, a w y za to będziecie n a k ła n ia ć o k o lic z n y c h lu d z i, żeby z a p is y w a li m i swe dusze.

-~ D ia b łu w y d a w a ć n a łu p s w ych b ra c i? — N ie ! — Z a m ia s t o d p o w ie d z i g rz m o tn ą ł w ię c d ia b ła m ło tk ie m w łeb i k r z y k n ą ł:

— N ie c h Jezus C h ry s tu s cię u k a rz e za to, żeś Judasza ze m n ie c h c ia ł zro b ić.

N a s tą p ił h u k s tra s z n y i d ia b e ł z n ik ł bez ś la ­ du, a w jego m ie js c u m ły n a r z u jr z a ł ja g n ię b ia łe , tu lą ce się do niego. R ów uocześnie doszedł go ja ­ k iś glos z g ó ry :

— K a m ie n ia tego n ie z a b ie ra j do d om u, bo b ło g o s ła w ie ń s tw a ci n ie p rz y n ie s ie .

I ta k k a m ie ń z n o w u le ż a ł p r z y drodze czas d łu g i, aż c m e n ta rz w C h m ie ln ie zaczęto otaczać n o w y m m u re m . G dy o s ta tn i ró g m u r u ja k o ś się k ie p s k o trz y m a ł, p rz e d s ię b io rc a m u r a r s k i p o s ta ­ n o w ił podeprzeć go o w y m k a m ie n ie m m ły ń s k im .

(6)

Nr. 10 K A S Z U B Y Str. 6 C i co z n a li h is to r ię tego k a m ie n ia , p ro te s to ­

w a li:

— D ia b ła n a m ra z e m z ty m k a m ie n ie m do w s i sp ro w ad zisz.

P rz e d s ię b io rc a m im o p rz e s tró g k a m ie ń je ­ dna kże s p ro w a d z ił p od ró g m u ru cm e n ta rn e go , a im ię „J e z u s “ , p rz y w o ła n e o ngiś przez m ły n a rz a , w id o c z n ie z d ję ło z k a m ie n ia m oc c z a rto w s k ą , bo k a m ie ń po dziś dzień p o d p ie ra n iu r c m e n ta rn y .

Dzewczę i Miedza.

(Dramat kaszubski w 5 aktach, napisany przez Bernarda Sychtę. Wejherowo 1938. Księgarnia

A. Patera Wejherowo).

Po „S p ią c e m U e js k u “ i „ H a n k a sę ż e n i“ w y d a ł ks. S y e lita w k r ó t k im czasie d ra m a t trz e c i p. n.

„D zew czę i M ie d z a “ . R ozchodzi się w ty m u tw o rz e 0 te n sam te m a t, ja k w k o m e d ii F re d ry : „Z e m s ta za m u r g ra n ic z n y “ . A le ró ż n i się od nie go z u p e ł­

n ie k o lo ry te m . Są, to u tw o r y p o w s ta łe ja k b y n a tle d w ó ch o d rę b n y c h k u lt u r . S y e h ty d ra m a t od­

d y c h a p ie rw o tn o ś c ia k a s z u b s k ie j k u lt u r y lu d o w e j, F r e d r y k o m e d ia zaś z ja k ą ś k u ltu r ą , lu d o w ą n ie m a n ic w sp ó ln e g o ; w y ra s ta ona ria g ru n c ie szla- c h e c k o -p a ń s k im , m ocno s fra n c u z ia ły m .

O snow a d ra m a tu S v c h ty je s t b a rd zo p ro sta . G ospodarze ka szub scy W a lk u s z o w ie i Z e lo n k o w ie są s ą s ia d a m i i ż v ja ze sobą w z a ż y ły c h s to su n ka ch . M ię d z y c ó rk ą W a ik u s z ó w M o n ik a , a synem Z e lo n - k ó w S tach e m n a w ią z a ła się n ić m iło ś c i. A n to n S top ka ró w n ie ż ubiega, sie o w z g lę d y M o n ik i; lecz M o n ik a go n ie chce. o d k ą d z b liż y ła się do S tacha.

N a te n te m a t p rz y c h o d z i w p ie rw s z y m a k c ie m ię ­ dzy M o n ik ą i A n to n e m do g w a łto w n e j w y m ia n y zdań. M o n ik a m u w rę c z oświadcza,, że go n ie chce i że n ie m a w ię c e j p rz y c h o d z ić . A n to n czuje się do żyw ego d o tk n ię ty i g ro z i M onice zem sta.

To o o s ta n o w ie n ie s ta n o w i m o m e n t ro z p ę d o w y a k c ji — W d r u g im a kcie re a liz u je A n to n swa zem sto Za p om ocą J o n is z k a snuszcza w c ie m n ej n o c y dęby, rosnące n a g r a n ic y W a łk u sza i Z e lo n - ]<j. Podczas te j czyn n o ści p rze suw a się obok n ic h la k cień s o b o w tó r W a lk u s z a . T oniszk tru c h le je , lecz A n to n n ie u s tra s z o n y d ok a ń c z a swe d z ie ło ; n ie ty lk o s p u ś c ił d ęby g ra n iczn e , lecz ro z o ra ł t a k ­ że g ra n ic ę , p rz y czym o d o ra ł k ilk a s k ib od W a l- k u s z o w e j s tro n y i p r z y r z u c ił je Zelonce. N aszedł go p rz y te i ro b ocie Z ło c h , k t ó r y o rz y p a d k o w o tę d y p rz e c h o d z ił, lecz A n to n w sw ej za w zię tości go od­

pędza j grożąc s ie k ie ra , n a k a z u je m u m ilc z e n ie . W a lk u s z z a u w a ż y ł n a d r u g i d zie ń to b ezp ra ­ w ie i p o m y ś le n ie jego p a d a n a Z e lo n k ę i jego syn a S tacha, bo k tó ż b y m ia ł in te re s w ro z o ra n iu cudzej g ra n ic y , je ś li n ie sąsiad. Rzecz to z u p e łn ie ja s n a ! W a lk u s z d aje za prząc k o n ie i w y b ie ra się do m ia ­ sta, by s p ra w ę p rz e c iw k o Z e lo n k o m oddać do są­

du. N ie n ie p o m o g ły a n i p rz e d s ta w ie n ia ro z u m n e W a lk u s z o w e j, a n i p ła c z M o n ik i. S ta ry się zape­

r z y ł i w p a d ł w k a s z u b s k i u p ó r. U p ó r jego tr w a m im o za p e w n ie ń o sw ej n ie w in n o ś c i sam ego S ta ­ cha i m im o tłu m a c z e ń starego Z e lo n k i. W a lk u s z odd a je s p ra w ę do sądu. A n to n zaś w zręczny 1 p o d s tę p n y sposób p o d ju d z a starego W a lk u s z a i go w za w z ię to ś c i u m a c n ia . W id z ą c , że z y s k u je przez to w oczach starego, ośw ia dcza się o rę k ę M o n ik i. S ta ry je s t p rz y c h y ln y , lecz M o n ik a nie chce, tw ie rd z ą c , że serce d a ła S ta c h o w i. To w y ­ w o łu je g w a łto w n ą burzę.

W re s z c ie o d b y w a się ro z p ra w a sądow a. Ze­

lo n k o w ie w y k a z u ją sw oje a lib i; p o n a d to zgłasza się ja k o n ao czn y ś w ia d e k Z ło c h i s tw ie rd z a , że v\n- to n jest sp ra w cą. — A n to n w z ię ty przez sędziego w k rz y ż o w y ogień, p rz y z n a je w reszcie, że on g ra ­ n icę ro z o ra ł, ale tw ie rd z i, że b y ł to ty lk o ż a rt, ale sędzia n ie w ie rz y w ta k ie g łu p ie ż a rty . S p ra w a je s t ja sn a, s p ra w c ą je s t A n to n . W a lk u s z skargę co la i p rz e p ra s z a Z e lo n k ó w , a wesele S ta ch a z M o ­ n ik a będzie n ie z a d łu g o .

Co do k o m p o z y c ji d ra m a tu n a s u w a ją m i się 2 u w a g i. W p ie rw s z y m a kcie , z a w ie ra ją c y m ekspo­

zycję. u z n a ł a u to r za p o trze b n e w p ro w a d z ić n a w id o w n ię ta k ż e ro d z ic ó w S tacha. C h c ia ł on prze z to pokazać, że W a lk u s z o w ie i Z e lo n k o w ie ż y ją ze sobą w d o b re j k o m ity w ie . P rzez to p o g łę b ia się tra g iz m późniejszego ro z d w o je n ia A le d ia lo g p ły n ie w o ln o i id z ie z a n a d to w szerz; o b ra ca się o k o ło rze czy d ru g o rz ę d n y c h . W id z ju ż dobrze w ie, że M o n ik a i S ta ch m a ją się k u sobie, zaś r o ­ dzice o b o jg a s tro n , k tó r z y to p o w in n i p r z y n a j­

m n ie j p rze czuw a ć, ta k czyn ią , ja k b y n ic n ie w ie ­ d z ie li i b a w ią się w te j s p ra w ie w cu oiub a bką . M a się w ra ż e n ie , że a k c ja s ta n ę ła t u t a j przez c h w ilę na m a r tw y m p u n k c ie .

B a rd z o e fe k to w n a je s t scena n o cn a ro z o ra n ia g ra n ic y przez z ja w ie n ie się s o b o w to ra W a lk u s z a . Z d a rze n ie to m a swe u z a s a d n ie n ie w w ie rz e n ia c h lu d u ka szub skie g o. A le ja k ą ro lę sp e łn ia w d ra ­ m acie to w id z ia d ło ? J a k i w y w ie r a ono w p ły w n a d z ia ła n ie osób d ra m a tu ? T rz e b a p rz y z n a ć , że ża­

dnego! A n i b o w ie m W a lk u s z n ie m a żadnej ś w ia ­ dom ości o ty m , że je s t so b o w tó re m i że w id z ia ł w sposób „m e ta p s y c h ic z n y “ sp ra w c ó w , a n i d a ł się o d stra szyć przez tę n o c n ą scenę sam s p ra w c a A n ­ to n od w y k o n a n ia niecnego z a m ia ru . S u m ie n ie jego n ie zostało n ic z y m zm ącone. P o m o c n ik jego w p ra w d z ie c h w ilo w o z o sta ł za straszo n y, lecz su ­ m ie n ie jego n ie zostało w s trz ą ś n ię te do ty ła , żeby zło n a p ra w ić i w y s ta n ie ja k o ś w ia d e k . Scena ta m a w d ra m a c ie w ła ś c iw ie znaczenie epizodu. A la trz e b a p rz y z n a ć , że odznacza sie w ie lk ą siło suge­

stywną". N azw a ć ia m o ż n a „s z la g ie re m “ ca łe j s z tu ­ k i. T a k ie o d s k o k i w ś w ia t m e ta p s y c h ic z n y z d a ja się być u lu b io n ą m a n ie rą a u to ra (np. „Spi.ąeć U e js k u e “ ).

W całości odznacza sie ta s z tu k a tv m i s a m y ­ m i w a lo r a m i (w k o m p o z y c ji, w k o lo ry c ie , r e a lis ty ­ cznym d ia lo g u ) ja k p o p rz e d n ie u tw o r y . K aszub- skość je j je s t w ie lk a , bo je s t z u p e łn ie zg o d n a z ży ­ ciem k a s z u b s k im . Jest zbyteczne t u t a j o ś w ia d ­ czyć, że n a le ż y się a u to ro w i w s z e lk ie u z n a n ie .

Jan K a rn o w s k i.

Z działalności

Koła Akademików Kaszubów

w Kartuzach.

Z w y c z a je m a k a d e m ic k im i w z o re m in n y c h m ia s t, u tw o r z y ło się w K a rtu z a c h k o ło lo k a ln e , k tó re by w s w o im m ie ście ro d z in n y m łą c z y ło na czas w a k a c y j m ło d z ie ż a k a d e m ic k ą z ca łe j o k o lic y , ro z rz u c o n ą w cią g u r o k u po ró ż n y c h w yższych u c z e ln ia c h naszego k r a ju . K o ło ta k ie pod n a z w ą

„K o ło A k a d e m ik ó w K a s z u b ó w “ p od za rzą de m : A re n d ta A le k s a n d ra ja k o prezesa, Sobczaka B r u ­ n o n a ja k o w iceprezesa, K o m k o w s k ie g o R o b e rta ja k o s e k re ta rz a i C y lk o w s k ie g o R a jm o n d a ja k o

(7)

s k a rb n ik a oraz K o lk i R o b e rta ja k o re fe re n ta k u l­

tu ra ln o -o ś w ia to w e g o u k o n s ty tu o w a ło się na w a l­

n y m z e b ra n iu w d n iu 20 k w ie tn ia 1938 r.

.W w o ln y m od zajęć n a u k o w y c h czasie o fia ­ r u je m ło d z ie ż a k a d e m ic k a sw oje s iły s w y m r o ­ d z in n y m s tro n o m prze z w s p ó łp ra c ę ze społeczeń­

stw e m i m ie js c o w y m i o rg a n iz a c ja m i n a d k u llu - r a ln y m i i g o s p o d a rc z y m i s p ra w a m i re g io n a ln y m i.

Celem je j d z ia ła ln o ś c i je s t i.eż p ra c a n a d u rz e c z y ­ w is tn ie n ie m k u ltu r a ln o -o ś w ia to w y c h id e a łó w oraz w m ia rę m ożności sam opom oc a k a d e m ik ó w . K o ło m a c h a r a k te r a p o lity c z n y . L ic z b a c z ło n k ó w , z ra z u szczupła, p o w ię k s z y ła się ju ż znacznie — a m ło ­ dzież c h ę tn ie g a rn ie się do p r a :y społecznej.

\V lip c u u bie g łe g o r o k u o d e g ra ło k o ło re g io ­ n a ln e s z tu k ę d ra m a tyczn ą , o ce nn ych p ie r w ia ­ s tk a c h lu d o w y c h p. t. „ H a n k a sę ż e n i“ znanego ka szu b skie g o p is a rz a ks. S y c h ty , a 20 k w ie tn ia 1938 i', u rz ą d z iło a k a d e m ię k u czci zasłużonego lite r a ta K a szu b d r A le k s a n d ra M a jk o w s k ie g o .

14 i 15 s ie rp n ia 1938 w y s ta w iło K o ło sztu kę F ra n c is z k a T re d e ra p. t. „ W r e je “ . w ie rn y obraz sceniczny z ż y c ia codziennego naszego iu d u , oży­

w io n y r o ż n y m i a n e g d o ta m i, d o w c ip a m i i p rz y s ło ­ w ia m i K aszubów .

K o ło z d o ła ło także oddać ju ż pew ne u s łu g i tu ry s ty c z n e . W te g o ro c z n y m sezonie le tn im c z ło n ­ k o w ie K o ła o p ro w a d z a li p o z a b y tk a c h i u ro c z y c h z a k ą tk a c h K a r tu z i o k o lic y w yc ie c z k ę a k a d e m i­

c k ic h g ru p re g io n a ln y c h z całej P o ls k i, w k tó r y m to zespole b ra k o w a ło je d y n ie g r u p y K aszubów . S tą d w y n ik a , że za le g a m y z p ra c ą re g io n a ln ą w s to s u n k u do in n y c h re g io n ó w . To tez goście ci serdecznie z a p r o s ili nasze K o ło do w s p ó łp ra c y z n im i.

\ \ u z n a n iu za o fia ro w a n e te j g ru p ie u s łu g i K o ło A k a d e m ik ó w o trz y m a ło zaproszenie n a ogól- n o -p o is k ą zabaw ę lu d o w ą do C e tniew a , p rz y czym k o rz y s ta ło z lo k o m o c ji, o fia ro w a n e j s p e c ja ln ie na ten cel p rz e z dow ódcę O k rę g u K o rp u s u V IU , k tó ­ r y też serdecznie p r z y w it a ł nasze K o ło n a te j za­

baw ie.

W id z ą c za n ie d b a n ie , u p a d e k i z n ie k s z ta łc e n ie s z tu k i lu d o w e j, szczególnie s z n y c e rs k ie j — r z u c iło K o ło m y ś l u tw o r z e n ia w K a rtu z a c h „T o w a rz y s tw a O c h ro n y K a s z u b s k ie j S z tu k i i P o p ie ra n ia P rz e m y ­ s łu L u d o w e g o “ , k tó re b y się o p ie k o w a ło w s z e lk im i w y ro b a m i s z tu k i lu d o w e j k a s z u b s k ie j i cz u w a ło n a d je j o ry g in a ln o ś c ią . W p ro g ra m ie p rz e w id u je się ró w n ie ż k u rs y , n a k tó r y c h nasza m ło d z ie ż w ie js k a m o g ła b y zapoznaw ać się z te c h n ik ą szny- cerską, h a fc ia rs k ą itd . M ło d z ie ż la m a w y k o n a ć w o kre sie z im o w y m różne d z ie ła s z tu k i lu d o w e j, k tó re la te m z n a jd ą c h ę tn y c h n a b y w c ó w w ś ró d t u ­ ry s tó w i le tn ik ó w . T o w a rz y s tw o to g oto w e zająć się ta kże sp rze da żą ty c h w y ro b ó w .

K o ło n ie z a n ie c h a też p ra c y s a m o k s z ta łc e n io ­ w ej s w o ic h c z ło n k ó w . O rg a n iz u je n a s w o ic h ze­

b ra n ia c h c y k l w y k ła d ó w . W ciągu la ta rb . z o s ta ły w yg ło szon e r e fe r a ty : „O ideę p o m o rs k ą “ przez k o l.

K o m k o w s k ie g o R o b e rta i „J ę z y k p ra s ło w ia ń s k i, je g o ro z p a d n a d ia le k ty ze szczególnym u w z g lę ­ d n ie n ie m g r u p y le c h ic k ie j“ przez m g r M. C yl- kowską.

P rzyszło ść zapew ne n a s u n ie n a m jeszcze w ię ­ cej p ra c, k tó r e p o s ta ra m y się w y k o n a ć k u za do ­ w o le n iu o g ó łu społecze ń stw a n aszych ro d z in n y c h s tro n .

Zycie kulturalne Kaszub.

Uniwersytet Ludowy w Boiszewia.

D n ia 11 p a ź d z ie rn ik a rb . o d b y ło się u ro czyste pośw ięce n ie U n iw e rs y te tu L u d o w e g o w B olszew ie p od W e jh e ro w e m , założonego prze z T o w a rz y s tw o c z y te ln i L u d o w y c h .

W u ro c z y s to ś c i w z ię li u d z ia ł p rz e d s ta w ic ie le w ła d z k o ś c ie ln y c h , p a ń s tw o w y c h , w o js k o w y c h i s a m o rz ą d o w y c h z ks. b is k u p e m d r O k o n ie w s k im , w o je w o d ą R a czk ie w ic z e m , s ta ro s tą k r a jo w y m L a ­ c k im i k u ra to r e m R y n ie w ic z e m na czele.

U n iw e rs y te t p rze zn a czo n y je s t d la m ło d z ie ż y w ie js k ie j. B ędzie on k s z ta łc ił d zia ła czy społecz­

n y c h i K u ltu ra ln y c h , k tó r z y p o św ię cą się p ra c y n a w s i. Co r o k u o d b yw a ć się będą d w a k u r s y : je d e n d la m ężczyzn i je d e n d la k o b ie t.

Prace badawcze Instytutu Bałtyckiego na Kaszubach.

W o s ta tn ic h la ta c h I n s t y t u t B a łty c k i p rz e ­ p ro w a d z ił d z ię k i w y d a tn e j p o m o cy fin a n s o w e j, u d z ie lo n e j p rze z K o m is a ria t R ządu w G d y n i, na sze ro ką s k a łę z a k ro jo n e b a d a n ia te re n o w e n a o b ­ szarze półno cn eg o P o m o rz a (g łó w n ie K aszub i W o ln e g o M ia s ta G dańska) w z a k re s ie e tn o g r a fii i s o c jo lo g ii. B o g a ty m a te r ia ł, z e b ra n y w czasie ty c h bad a ń, p o z w o li n a d o s k o n a łą c h a r a k te ry s ty ­ kę lu d n o ś c i k a s z u b s k ie j. S to s u n e k K aszubów ' do p o ls k o ś c i i rz ą d u p ru s k ie g o za czasów n ie w o li, ic h r o la w o d ro d z e n iu P o ls k i, iz w ią z k i z G d a ń s k ie m i różne in n e z a g a d n ie n ia z o s ta n ą o ś w ie tlo n e wr p ra c a c h In s ty tu tu , k tó re — o p a rte n a p ow y ż s z y c h b a d a n ia c h — są ju ż p rz y g o to w y w a n e d o d r u k u . W d r u k u z n a jd u je się też d u ż a p ra c a d ra J. G a jk a o e tn o g r a fii K aszu b , k tó r a daje n a u k o w ą syntezę k u lt u r y d u c h o w e j i m a te r ia ln e j K aszub.

Nowy teatr kaszubski.

W W e jh e ro w ie p o w s ta ł n o w y re g io n a ln y ze­

spół te a tr a ln y p o d n a z w ą „K a s z u b s k i Z espół 1 u- d o w y im . D r M a jk o w s k ie g o “ . Z asięg d z ia ła ln o ś c i te a tru o b e jm u je w s z y s tk ie p o w ia ty ka szub skie . W celu s p o p u la ry z o w a n ia z w y c z a jó w k a s z u b s k ic h Z espół o dw ied za ć będzie ró w n ie ż w iększe m ia s ta P o ls k i.

Pomnik założyciela Wejherowa.

Z a rz ą d M ie js k i w W e jh e ro w ie p o s ta n o w ił w y ­ s ta w ić p o m n ik z a ło ż y c ie lo w i m ia s ta , J a k u b o w i W e jh e ro w i. P o m n ik s ta n ie n a p la c u W e jh e ra , n a m ie js c u , g dzie n ie g d y ś s ta ł p o m n ik B is m a rc k a .

Monografia Gdyni.

K o m is a ria t R zą d u w G d y n i za bieg a o w y d a ­ n ie m o n o g ra fii G d y n i. W e d łu g p la n u , p rz y g o to ­ w anego p rz e z za in te re s o w a n e c z y n n ik i, m o n o g ra ­ f ia s k ła d a ła b y się z d w ó c h d u ż y c h to m ó w oraz a tla s u s ta ty s ty c z n o -k a rto g ra fic z n e g o , o b ra z u ją c e ­ go z a g a d n ie n ia n a ro d o w o ś c io w e w G d y n i. T o m p ie rw s z y o b ją łb y z a g a d n ie n ia g e o g ra fic z n e i h i ­ storyczne , a n a s tę p n ie g łó w n ą część za g a d n ie ń gosp o da rczych . T o m d r u g i o b ją łb y z a g a d n ie n ia s p o łe c z n o -k u ltu ra ln e . Część trz e c ia b y ła b y w y ­ k o n a n a w fo r m ie a tła s u .

M o n o g ra fia zosta n ie w y d a n a p rz e z In s ty tu t B a łty c k i p rz y p o m o cy m ia s ta i p o r tu . Do w s p ó ł­

p ra c y i r e d a k c ji tego d z ie ła za p ro s z e n i zostaną n a jw y b itn ie js i fa c h o w c y z p o szcze g ólnych dzie­

d z in , ja k ie m o n o g ra fia będzie o m a w ia ła * Zarząd K. A. K.

(8)

Nr. 10

K A S Ź t l B Y

Str. 8

Herb miasta Gdyni.

I n s t y t u t H e ra ld y c z n y o p ra c o w a ł osta te czny p r o je k t lie r b u m ia s ta G d y n i, k t ó r y m a w s z e lk ie szanse, że z o sta n ie z a tw ie rd z o n y .

H e rb s k ła d a się z d w ó c h e le m e n tó w : o rła b ia łe g o bez k o ro n y (w zo ro w a n eg o n a ty p ie o rła z e p o k i W ła d y s ła w a IV ) i z k o ro n y k ró le w s k ie j z rę k ą z b ro jn ą z m ieczem , k tó re są częściam i s k ła ­ d o w y m i h e rb u P ru s K ró le w s k ic h , nadanego przez k r ó la K a z im ie rz a J a g ie llo ń c z y k a po p rz y łą c z e n iu P ru s do P o ls k i w r o k u 1454. G ó rn a p o ło w a ta rc z y

— z o rłe m — je s t czerw ona, d o ln a , n a k tó r e j z n a j­

d u je się rę k a z m ie cze m — n ie b ie ską .

P ro je k to d a w c a u z a s a d n ia sw ój p r o je k t ty m , że e le m e n t p ie rw s z y g o d ła , to je s t o rz e ł p o ls k i, re p re z e n tu je n ie t y lk o p rz y n a le ż n o ś ć G d y n i do P a ń s tw a P o lskie g o , ale s y m b o liz u je ró w n ie ż p a ń ­ stw o w o ść, k tó r e j G d y n ia zaw dzięcza sw ó j począ­

te k , r o z k w it i s ta n o w is k o ja k o p o r t w o je n n y i h a n d lo w y R ze czyp osp o litej.

Badania socjologiczne nad Gdynią.

I n s t y t u t B a łty c k i p rz e p ro w a d z a obecnie p rz y p om ocy p ra c o w n ik ó w P a ń s tw o w e g o I n s t y t u tu K u lt u r y W s i w W a rs z a w ie b a d a n ia socjologiczne n a d m ia s te m G d y n ią . B a d a n ia te o b e jm u ją przede w s z y s tk im s tr u k tu r ę d z ie ln ic o w ą m ia s ta , b io rą c p od u w a gę te w s z y s tk ie c z y n n ik i, k tó re s k ła d a ją się n a ro z w ó j p rz e s trze n n o -sp o łe czn y m ia s ta , a w ię c s k ła d społeczny, z ró ż n ic o w a n ie gosp o da r- czo-zaw odow e o ra z u k ła d n a ro d o w o ś c io w y i k u l ­ tu r a ln y jego lu d n o ś c i.

W y n ik i b a d a ń z o sta n ą ogłoszone d ru k ie m . Dożywotnie zaopatrzenie dia wdowy

po śp. drze Majkowskim.

P a n P re z y d e n t R ze czyp o sp o lite j n a w n io s e k w o je w o d y p o m o rs k ie g o R a c z k ie w ie ż a p rz y z n a ł w d o w ie po z m a r ły m poecie k a s z u b s k im śp. drze A . M a jk o w s k im d o ż y w o tn ie za o p a trz e n ie w y ją tk o ­ we. D zie ci śp. d ra M a jk o w s k ie g o będą o tr z y m y ­ w a ły z a o p a trze n ie aż do u z y s k a n ia przez nie p e ł- n o le tn o ści.

Odznaczenie za propagandę Wybrzeża i Kaszub.

P. A lfr e d Ś w ie rk o s z z W ie lk ie j W s i, a u to r szeregu p ra c m o n o g ra fic z n y c h o W y b rz e ż u i K a ­ szubach, o tr z y m a ł s re b rn y k rz y ż z a s łu g i za pracę d z ie n n ik a rs k ą i p u b lic y s ty c z n ą n a rzecz p ro p a ­ g a n d y W y b rz e ż a i K aszub.

Wydział Pomorzoznawczy przy Instytucie Bałtyckim.

P rz y In s ty tu c ie B a łty c k im u tw o rz o n y zo sta ł W y d z ia ł P o m o rzo zn a w czy, k tó re g o z a d a n ie m je st p rz e p ro w a d z a n ie b a d a ń a n tro p o g e o g ra fic z n y c h na P o m o rzu .

S ie d zib ą W y d z ia łu je s t T o ru ń , a jego k ie ro ­ w n ik ie m — d r Józef G ajek.

In a u g u ra c ja te j n o w e j p la c ó w k i n a u k o w e j od­

b y ła się w d n iu 1 p a ź d z ie rn ik a . N a u ro czysto ść tę p r z y b y li p rz e d s ta w ic ie le w ła d z z w o je w o d ą Racz- k ic w ic z e m , d o w ód cą O. K. g e n e ra łe m T o k a rz e w - s k im i k u r a to r e m R y n ie w ic z e m n a czele, o ra z r e ­ p re z e n ta n c i w s z y s tk ic h w y ż s z y c h u c z e ln i w Polsce i lic z n i n a u k o w c y z P om orza.

In a u g u ra c ję p o p rz e d z iły o b ra d y K o m is y j E tn o g ra fic z n e j i H is to ry c z n e j I n s t y t u tu B a łty c k ie ­ go, g ru p u ją c y c h n a jw y b itn ie js z y c h s p e c ja lis tó w z dan e j d z ie d z in y w ie d z y , p rz e w a ż n ie p ro fe s o ró w uniwersytetów.

K o m is ja E tn o g ra fic z n a u s ta liła p ro g ra m p ra c W y d z ia łu P om orzoznaw czego n a n a jb liż s z ą p r z y ­ szłość. P o s ta n o w io n o o praco w a ć a tla s e tn o g r a fi­

czny P o m o rz a i m o n o g ra fię p oszczególnych p o ­ m o rs k ic h g ru p e tn ic z n y c h , p rz y g o to w a ć k a ta lo g w s z y s tk ic h z b io ró w e tn o g ra fic z n y c h z te re n u Po­

morza. ora z p rz e p ro w a d z ić a n k ie tę w ce lu w y k o ­ n a n ia a tla s u ję zyko w eg o P om orza.

K o m is ja H is to ry c z n a p o s ta n o w iła o praco w a ć m o n o g ra fię h is to ry c z n ą P ru s W s c h o d n ic h i P o­

m o rza Z a cho d nieg o , h is to r ię o s a d n ic tw a p o m o r­

skiego, dzieje p o ls k ie j p o lit y k i b a łty c k i,e j, dzieje h a n d lu b a łty c k ie g o i m o n o g ra fio k s ią ż ą t p o m o r­

skic h . i

Za szkodliwą działalność — wysiedlenie z pasa granicznego.

W o je w o d a p o m o rs k i z a tw ie r d z ił zarządzenie s ta ro s ty m o rs k ie g o , w y s ie d la ją c e z p asa g ra n ic z ­ nego za s z k o d liw ą d la P a ń s tw a P olskie g o d z ia ła l­

ność b yłe go n a u c z y c ie la n ie m ie c k ie g o Ja n a G lo- c ka z W e jh e ro w a , w y d a w c ę se pa ra tystyczne g o p i ­ se m ka „P r z y ja c ie l L u d u K a szu b skie go ‘.

G io c k w y p ro w a d z ił się do G dańska, gdzie za­

m ie s z k a ł n a stałe.

.Wystawa prac malarskich.

W czasie od 2 do 9 p a ź d z ie rn ik a w łą c z n ie od­

b y ła się d o ro czn a w y s ta w a p ra c u c z n ió w P o m o r­

s k ie j S z k o ły S z tu k P ię k n y c h w G d y n i. W ś ró d eks­

p on a tó w p rz e w a ż a ły p łó tn a k ra jo b ra z u k o c ie w - sko -ka szub skie go i fo ik lo r u .

Prof. Mokwa wykładowcą w Pomorskiej Szkole Sztuk Pięknych.

P o m o rs k a S z k o ła Sztuk Pięknych w Gdyni, p ro w a d z o n a przez, p ro f. S zczeblew skiego, r o d o w i­

tego P o m o rz a n in a , z a a n g a żo w a ła ja k o w y k ła d o w ­ cę p ro f. M a ria n a M o kw ę , n a jz n a k o m its z e g o w Polsce a rty s tę -m a la rz a m a ry n is tę .

P ro f. M o k w a p o c h o d z i z p o w ia tu c h o jn ic k ie g o . Koło „Stanicy“ w Toruniu.

D n ia 28 w rz e ś n ia o d b y ło się in a u g u ra c y jn e ze­

b ra n ie K o ła „ S ta n ic y “ — S to w a rz y s z e n ia M iło ś n i­

k ó w K aszu b szczyzny — w T o ru n iu .

Wyłowienie kotwicy dawnej fregaty szwedzkiej.

R y b a k N a d o ls k i z G d y n i w y d o b y ł z dna m o rz a w czasie p o ło w u ry b n a o tw a r ty m B a łty k u , w od­

le g ło ś c i m n ie j w ię ce j 15 m il m o rs k ic h n a w schód od H e lu , s ta rą k o tw ic ę p ó łto ra m e tro w e j przeszło w ys o k o ś c i, s p orząd zo ną z k u te g o żelaza. K s z ta łt je j o d p o w ia d a k o tw ic o m , u ż y w a n y m przez szw e d zkie o k rę ty w o je n n e z o k re s u w o je n b a łty ­ c k ic h . P rz y p u s z c z a ln ie k o tw ic a n a le ż a ła do ja ­ k ie jś fre g a ty z 17 s tu le c ia .

Przegląd wydawnictw.

„Śpiewnik Pomorski".

N a k ła d e m W ie lk o p o ls k ie g o Z w ią z k u T e a tró w L u d o w y c h u k a z a ł się trz e c i z k o le i „ Ś p ie w n ik P o­

m o r s k i“ p ro f. Ł u c ja n a K a m ie ń s k ie g o , o b e jm u ją c y 70 p ie ś n i p o m o rs k ic h n a je d e n lu b w ię ce j głosów , w u k ła d z ie a u to ra .

Redaktor odpowiedzialny: Stanisław Bieliński _______ w Kartuzach, ul. Dworcowa 7._______

Czcionkami drukarni „Gazety Kartuskiej“

(J. Bielińskiego) w Kartuzach.

Cytaty

Powiązane dokumenty

Masywna tama betonowa systemu holenderskiego pomiędzy Karwią a Karwieńskimi Błotami kompletnie rozbita przez fale

Tomaszewski, proboszcz z Kono- jadu, gdy jako więzień polityczny odsiadywał karę w więzieniu w Wisłoujściu pod Gdańskiem. Hieronim Gołębiewski, ongiś proboszcz

KOW SKI: Nieznane prace Hieronima Derdowskiego: Kilka godzin na polach Grunwaldzkich.. Zawiera ono kilka ciekawych) wiadomości biograficznych) o Der- dowskim. Raz po

zam i.— Mgr ANDRZEJ BUKOW SKI: Nieznane prace Hieronima Derdowskiego: Lud polski nad Bałtykiem.. — ALFRED ŚW1ERKOSZ: Brzegiem Międzymorza (ciąg

— M gr KAZIMIERZ DĄBROWSKI: Kazanie wygłoszone na pogrzebie Jana Wejhera, woj.. P0DLASZEWSK1: Zarys historii parafii grabowskiej

DĄBROWSKI: Przyczynki do badania kultury na Pomorzu w czasach najdawniejszych.. JAN WOŁEK: Stare obyczaje kaszubskie na dzień

rys historii parafii grabowskiej (ciąg

— STANISŁAW KOSTKA: Zamek Kiszewski — LEON HEJKA Szterk na Swjętigórze.. PODLASZEWSK1: Zarys historii parafii grabowskiej (ciąg