• Nie Znaleziono Wyników

Kaszuby : dodatek regjonalny "Gazety Kartuskiej" poświęcony sprawom Ziemi Kaszubskiej, 1938.08.31 nr 8

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Kaszuby : dodatek regjonalny "Gazety Kartuskiej" poświęcony sprawom Ziemi Kaszubskiej, 1938.08.31 nr 8"

Copied!
8
0
0

Pełen tekst

(1)

KASZUBY

Dodatek regionalny „ G a z e t y K a r t u s k i ej

poświęcony sprawom Z i e m i Ka s z u bs k i e j .

N r. 8 K a rtu zy, d nia 31 sierpnia 1938 r. R o k 3

TREŚĆ:

Mgr KAZIMIERZ DĄBROWSKI: Władysławowo — drugi port Polski. — Ks. dziekan FR. PODLASZEWSKI; Za­

rys historii parafii grabowskiej (ciąg dalszy). — LEON H E JK A : Rzim, Sicilia, Kreta. — M gr LEON MŁYŃSKI:

Z naszej przeszłości. — JAN KARNOWSKI: Katilina. — Życie kulturalne Kaszub. — Z żałoDnej karty. — Nowe książki o Kaszubach. — Przegląd wydawnictw.

Mgr Kazimierz Dąbrowski

Władysławowo — drugi port Polski.

N ie d a w n o te m u , w; d n iu 4 m a ja rb., w W ie l­

k ie j W s i — W ła d y s ła w o w ie o d b y ła się n ie c o d z ie n ­ n a u ro czysto ść — p ośw ięce n ie n o w ozb u do w a ne g o p o rtu . Jest to p ie rw s z y p o r t p o ls k i n a d o tw a r ty m B a łty k ie m . A k c e n tu je m y s iln ie p ie rw s z y p o r t n a o tw a r ty m m o rz u , bo ja k w ia d o m o , G d y n ia o d g ro ­ dzona je s t od B a łty k u p ó łw y s p e m H e ls k im , leży b o w ie m w m ie js c u , g d z ie z a to k a P u c k a z le w a się z z a to k ą G dańską. N o w y nasz p o r t słu szn ie z p u n ­ k t u w id z e n ia tr a d y c ji n a ro d o w e j o tr z y m a ł nazw ę W ła d y s ła w o w o . S k ą d i dlaczego?

N ie je s t to b y n a jm n ie j n a z w a p rz y p a d k o w a , ja k b y m o g ło p o z o rn ie się w y d a w a ć , lecz p rz e c i­

w n ie , z n a jd u je ona g łę b o k ie u za s a d n ie n ie h is to r y ­ czne, s ta n o w ią c n ie ja k o d o k u m e n t n ie z b ite g o ia - k tu , że P o ls k a n ie o d dziś je s t p a ń s tw e m m o r­

s k im , ale ju ż w o d le g ły c h czasach k r z ą ta ła się p iln ie k o ło s p ra w m o rza . K ró lo w ie p o lscy, p o ­ cząw szy od obu Z y g m u n tó w , w c e lu u n ie z a le ż n ie ­ n ia się od b u tn e g o G dańska, c z y n ili w y s iłk i z m ie ­ rz a ją c e do s tw o rz e n ia w ła s n e j f lo t y w o je n n e j i h a n d lo w e j. Żaden je d n a k z k ró ló w p o ls k ic h , je ­ ś li m o w a o k w e s tii m o rs k ie j, n ie może stan ą ć obok ś w ia tłe g o k r ó la W ła d y s ła w a I V (1632— 1648), k tó r y p o wsze czasy u w ie c z n ił swe im ię na w y ­ brzeżu w fo r m ie n ie z n is z c z a ln y c h p o m n ik ó w d z ie jo w y c h . O n w ła ś n ie p ie rw s z y u c z y n ił g łę b o k i w y ło m w d o tych cza so w e j p o lity c e m o rs k ie j, p r a ­ gnąc zachow ać c a łk o w itą niezależność swego p a ń s tw a p rze z p o d n ie s ie n ie p o g o to w ia obronnego n a m o rz u . Jeżeli zaś p o d ty m k ą te m spojrzeć na jego d z ia ła ln o ś ć — okaże on się je d n y m z m ą d rz e j- szych w ła d c ó w , le p ie j n iż w szyscy je m u w sp ó łcze ­ ś n i o r ie n tu ją c y m się w p o lity c z n y m p o ło ż e n iu P o ls k i.

P ra ce jego w ty m za kre sie sizły w k ie r u n k u s tw o rz e n ia n ie t y lk o f lo t y h a n d lo w e j, a przede w s z y s tk im w o je n n e j, lecz w g łó w n e j m ie rz e d o ty ­ c z y ły dostatecznego zabezpieczenia sam ego p ó ł­

w y s p u H e lskie g o . Is tn ie ją c y w ó w cza s p o r t w P u ­ c k u p o trz e b o w a ł k o n ie c z n ie o c h ro n y d la flo ty , g dyż w czasie w o je n s z w e d z k ic h n a ra ż o n y b y ł

¡zw ykle na b lo kad ę . B o h a te rs k i k r ó l W ła d y s ła w IV , ten b u d o w n ic z y naszej p o tę g i n a m o rz u , zda­

w a ł sobie ja s n o s p ra w ę z tego, że o k rę ty w o je n n e m o g ą s p ro sta ć s w e m u z a d a n iu t y lk o w ów czas,

je ś li z n a jd ą p o p a rc ie od s tro n y lą d u , a to w fo rm ie w a ro w n i, c z y li, ja k w ów czas m ó w io n o ,.„ fo r ta lic ji“ . R e a liz a c ja w ie lk ic h p la n ó w m o rs k ic h szła w parze w ie lk im k o ro n n y m K o n ie c p o ls k im , ro z m a w ia ją c n ii p o lity c z n e j swego o jca Z y g m u n ta I I I , w y tk n ą ł sobie za cel o d zyska n ie u tra c o n e j k o ro n y szw edz­

k ie j. W z m a g a n ia c h ty c h n ie w ą tp liw ie , ja k są­

d z ił, w ie lk ą ro lę ode g ra m orze, ju ż ja k o sam te re n w a lk i, p rz y czym d o m in u ją c y m c z y n n ik ie m bę­

dzie s ta n u z b ro je n ia R ze czyp o sp o lite j n a ty m n ie ­ z m ie rn ie w a ż n y m o d c in k u w dan e j c h w ili. B a r ­ dzo m ą d rze p o s tą p ił sobie W ła d y s ła w IV , u w z g lę ­ d n ia ją c w s w y c h p rz y g o to w a n ia c h w o je n n y c h szczególnie s tw o rz e n ie s iln e j p o z y c ji o b ro n y w y ­ brzeża. N o w o w y b ra n y k r ó l ju ż w „p a c ta c h k o n ­ w e n ta c h “ , p o d y k to w a n y c h przez społeczność szla­

checką, z ło ż y ł p rz y s ię g ę wobec n a ro d u p o lskie g o , że p o b u d u je fo r ty fik a c je w p o rc ie p u c k im oraz o b m y ś li sposoby „ ja k o b y flo ta ja k a w e d le p o trz e ­ b y R zeczyp osp o litej sposobiona być m o g ła “ .

To też n ie z w ło c z n ie po k o ro n a c ji, jeszcze w r o k u 1632, w y p r a w ił do P ru s K ró le w s k ic h trze ch n a jle p s z y c h in ż y n ie r ó w i a rc h ite k tó w w osobach E lia s z a A rc is z e w s k ie g o , F ry d e r y k a G e tk a n ta i Ja­

n a P le itn e ra . M ie li o n i z ro z k a z u k ró le w s k ie g o zbadać ówczesne fo r ty fik a c je i o b m y ś lić d o k ła ­ d n ie p la n o b ro n y w yb rze ża. G e tk a n t, ro d e m z N a d re n ii, s p o rz ą d z ił n a m ie js c u szczegółow ą m apę P u c k a w ra z z o k o lic ą . P rz e d a rł się w p rz e ­ b r a n iu d z ia d o w s k im aż d o P iła w y , b y ta m p o d p a ­ trze ć zb ud o w a ne przez S zw edów w a ro w n ie o b ro n ­ ne. Jan P łe itn e r, B e lg ijc z y k , z n a n y a r c h ite k t w o ­ je n n y z czasów oblęże n ia S m o le ńska , z b a d a ł p rze ­ de w s z y s tk im sam o p o ło ż e n ie z a to k i P u c k ie j, je j głębokość oraz w y z n a c z y ł m ie js c a w z n ie s ie n ia p rz y s z ły c h fo rtó w . R ów nocześnie k r ó l w je s ie n i tego r o k u we L w o w ie s p o tk a ł się z h e tm a n e m w ie lk im k o ro n n y m K o n ie c p o ls k im , ro z m a w ia ją c z n im n a te m a t o b ro n y w yb rze ża. K o n ie c p o ls k i, te n w ie lk i zn a w c a s p ra w m o rs k ic h , r a d z ił k r ó lo ­ w i n a w y p a d e k w o jn y ze S zw ecją z g ro m a d z ić w p ie r w w o js k a n a d W is łą p o m ię d z y T o ru n ie m i Tczew em p rz y ró w n o c z e s n y m za be zp ie cze n iu się n a m o rz u , gdzie m ia ł p o s ta w ić n a s tra ż y d w a n a ­ ście o k rę tó w i u m ie ś c ić je w e w ła s n y m , n ie z a le ­ ż n y m od. G dańska, p orcie. Ja ko m ie jsce p rz y s z łe ­ go p o r tu w s k a z a ł O ksyw ie , a w ię c ta m , gdzie dziś d u m n ie w z n o s i się c h lu b a O d rod zo ne j P o ls k i — G d yn ia .

(2)

W r o k u 1634 p rz y b y w a W ła d y s ła w I V do G dańska, by t u odebrać r a p o r t od trz e c h inżynie,- ró w , p o p rz e d n io w y s ła n y c h d la z b a d a n ia w y b rz e ­ ża m o rskie g o . N ajw iększą, sensację w z b u d z ił p la n P le itn e ra . W e d łu g nie go p o r t w P u c k u , c o fn ię ty z b y tn io w b o k z a to k i, n ie p rz e d s ta w ia w ie lk ie g o znacze n ia stra te g iczn e g o w czasie n a ja z d u w ro g a . P ołożenie jego je s t o ty le nieszczęśliw e, że p o r t za­

m y k a ją w ie lk ie ła w ic e piaszczyste, ciągnące się ja k b y p ie rś c ie n ie m m ię d z y K u ź n ic ą i Rewą. W o ­ bec tego ta część m o rz a z p o w o d u sw e j p ły tk o ś c i n ie n a d a je się d la r u c h u w ię k s z y c h o k rę tó w , co w ie lc e u tr u d n ia d z ia ła n ia w o je nn e . W m y ś l p ro ­ je k t u P le itn e r a n a le ż a ło b y p o b u d o w a ć p o r t d ru g i n a in n y m i m ie js c u , m a ją c y m stosow ne położenie obron n e, a w ię c gdzieś p rz y G d y n i lu b n a p rz e c iw ­ le g ły m w y b rz e ż u , to je s t n a s a m y m p ó łw y s p ie , k t ó r y przez sw oje d a le k ie w y d łu ż e n ie w m orze za­

s ła n ia ł b y d o sta teczn ie p o r t w P u c k u ora z p rz y ­ le g ają ce d oń w yb rze że od s tro n y lą d u . C elem o c h ro n y P u c k a ja k o też p rzyszłe g o p o r tu P le itn e r r a d z ił w y b u d o w a ć w b lis k o ś c i p o tę ż n y w a ł o b ro n ­ n y w p o s ta c i u syp a n e g o szańca, a n ie d a le k o tego o s ta tn ie g o — d r u g i w a ł nieco m n ie js z y . Jako m ie js c e o d p o w ie d n ie d la p o b u d o w a n ia p o r tu n a ­ z n a c z y ł d z is ie js z ą m ie jsco w o ść C h a łu p y , p o s ia d a ­ ją c ą w s z y s tk ie k u te m u w a r u n k i, a przede w s z y ­ s tk im głębokość m o rz a w y n o s i ta m od 12— 16 stóp, w ię c dostęp n a w e t d la d u ż y c h o k rę tó w m o ż liw y -

S p ra w a b u d o w y p o r tu p o z o s ta ła ty lk o w sfe­

rze p ro je k tó w i n a ra z ie n ie d o cze ka ła się r e a li­

z a c ji. K ró l, n a g lo n y szyb ko p o s tę p u ją c y m i w y ­ p a d k a m i p o lity c z n y m i, z g o d z ił się t y lk o n a w y b u ­ d o w a n ie d w ó c h w a ro w n i. P ra ce rozpoczęto n a ­ ty c h m ia s t jeszcze w r o k u 1635. R ów nocześnie p o ­ w o ła n o do p o m o cy „K o m is ję O k rę tó w K r ó le w ­ s k ic h “ , c z y li a d m ir a lic ję z G e ra rd e m D e n h o ffe m , s ta ro s tą k o ś c ie rs k im n a czele. P is m e m k r ó le w ­ s k im z d n ia 28 m a rc a 1635 r. p o w ia d o m io n o s ta ­ ro s tę p u c k ie g o J a n a D z ia ły ń s k ie g o , b y d o s ta rc z y ł ż y w n o ści, p o d w ó d , lu d z i i d rz e w a z o k o lic z n y c h la s ó w do b u d o w y o k rę tó w . R o b o ty k o ło b u d o w y szańca w iększego t r w a ły tr z y la ta , bo w y k o ń c z o ­ n y z o sta ł d o p ie ro w r o k u 1638, ja k w s k a z u ją do­

k u m e n ty . P ra w d o p o d o b n ie od sam ego p r o je k to ­ d a w c y P le itn e r a w y s z ła m y ś l, u z y s k u ją c a a p ro b a ­ tę k ró la , b y w ię k s z ą fo r ta lic ję n a z w a n o im ie ­ n ie m k r ó le w s k im .W ła d y s ła w o w o (V la d is la o p o lis ) Z p o le c e n ia k r ó la w ie r n y g d a ń s z c z a n in Je rzy H e- w e l z a k u p ił w G d a ń s k u z z a c h o w a n ie m n a jw ię ­ kszej ta je m n ic y k ilk a o k rę tó w h a n d lo w y c h , k tó re we W ła d y s ła w o w ie p rz e ro b io n o n a w o je n n e . T u też s ta c jo n o w a ła a r t y le r ia i z a ło g a w o js k o w a , p e ł­

n ią c u s ta w ic z n ą stra ż. D o w ó d z tw o n a d c a łą s iłą z b ro jn ą p o w ie rz o n o h ra b ie m u D e n h o ffo w i i b a ro ­ n o w i de G u ld e n s te rn o w i. W k ilk a la t p ó źn ie j, k o ło r o k u 1648, p o w s ta ła d ru g a tw ie rd z a , znacz­

n ie m n ie js z a , w te n sam sposób z b u d o w a n a ja k p ie rw s z a ; n a z w a n o ją im ie n ie m n astę pcy tr o n u — K a z im ie rz o w o .

N aczelne z a d a n ie ty c h fo rte c p o le g a ło przede w s z y s tk im n a n ie d o p u s z c z e n iu obcej f lo ty do za­

t o k i P u c k ie j, gdzie m ia ła sw ą s ta łą siedzibę flo ta p o ls k a .

Z c h w ilą z a k o ń c z e n ia w o je n s z w e d z k ic h p o ­ k o je m o liw s k im w r o k u 1660 z a p o m n ia n o z u p e ł­

n ie o fo r ta c h h e ls k ic h , a to g łó w n ie d la te g o, że n ie be zp iecze ń stw o od s tro n y m o rza , to je s t od p ó ł­

nocy, zo sta ło zażegnane. T ym c z a s e m oczy P o la ­

k ó w s k ie ro w a ły się w iń n ą stro nę . W, Polsce do­

m a g a n o się p ow szechnie w o jn y z T u r k a m i, co s k ło n iło n a r ó d do p o rz u c e n ia n a p e w ie n czas m y ­ ś li o m o rz u , a z w ró c e n ia całej u w a g i w k ie r u n k u p o łu d n io w o -w s c h o d n im . Z b ie g ie m czasu z a g in ę ­ ły n a w e t ś la d y po W ła d y s ła w o w ie , w s z y s tk o b o ­ w ie m z a s y p a ł p ia s e k z w y d m . W s to la t p ó źn ie j p ó łw y s e p H e ls k i p r z y b r a ł n o w ą postać, z n ik n ę ły k a n a ły , w s k u te k czego z a to k a P u c k a z o s ta ła z a m ­ k n ię ta od M o rz a W ie lk ie g o , .jak to dziś w id z im y . I z d a w a ło b y się, że c a ła sp u ś c iz n a W ła d y s ła w a I V stra con a . W ia d o m o je d n a k , że czyn lu d z k i, sp eł­

n io n y d la d o b ra ogółu, n ig d y n ie p rzepada. P a ­ m ię ć o n im , a choćby n a p e w ie n czas w y g a s ła , o d ­ żyje na now o, b y z a ja ś n ić ze z d w o jo n ą siłą. T a k też s ta ło się z ta je m n ic z y m z n ik n ię c ie m W ła d y ­ sła w o w a . N a p o d s ta w ie m a p y szw e d zkie j p u l-

Mapa zatoki Puckiej z roku 1655, opracowana przez szwedzkiego pułkownika Dahlberga.

k o w n ik a D a h lb e rg a z r o k u 1655 m o że m y d o k ła ­ d nie oznaczyć m ie jsce o b y d w ó c h w a ro w n i. T rze b a dodać, iż p ó łw y s e p H e ls k i p rz e d s ta w ia ł p o d ó w ­ czas z u p e łn ie in n y w y g lą d n iż d z is ia j. N ie tw o r z y ł on je d n o lite g o w y d łu ż o n e g o p a sm a z ie m i a w ię c w p e łn y m tego s ło w a z n a cze n iu p ó łw y s p u , lecz s ta n o w ił n ie ja k o całość p rz e d z ie lo n ą k a n a ła m i w sześciu m ie js c a c h n a p rz e s trz e n i .W ie lk a .Wieś — K u ź n ic a . C ie ś n in y te w, czasie p o d n ie s ie n ia się p o z io m u w o d y n a d a w a ły się do p rz e ja z d u o k rę ­ tó w i to n a w e t w ię k s z y c h . M ię d z y trz e c im a c z w a rty m k a n a łe m w o d le g ło ś c i k i l k u k ilo m e ­ tr ó w od W ie lk ie j W s i w m ie js c u , gdzie n ie d a le k o le ży dziś osada C h a łu p y , zb u d o w a n o w ła ś n ie W ła d y s ła w o w o w la ta c h 1635— 38.

W b re w d o tych cza so w e j o p in ii ja k o b y po f o r ­ ty fik a c ja c h o b ro n n y c h n ie p o zo stało n ic , n a tr a ­ fio n o n ie d a w n o n a s z c z ą tk i m u ró w , m ieszczących się w z a b u d o w a n ia c h r y b a k a D e lin g a w W ie lk ie j W s i. P rz e d te m n ie ru c h o m o ś ć ta z n a jd o w a ła się w rę k a c h ro d z in y P ło m ie n ió w . W e d łu g z d a n ia w d o w y P ło m ie n io w e j h is to r ia o d n a le z ie n ia cen­

n y c h z a b y tk ó w d o k o n a ła się w n a s tę p u ją c y c h o k o ­ licz n o ś c ia c h . G dy p rz e d 50-ciu la t y p rz y s tą p io n o do b u d o w y d zisie jsze j za g ro d y , n a tr a fio n o p rz y k o p a n in fu n d a m e n tó w n a g łę b o ko ści 1 m e tra n a m u r y i p a lis a d ę z d rzew a. W y s iłk i, p o d ję te w celu z b u rz e n ia o g ro m n y c h m u ró w , n ie d a ły re z u lta tu . Jeszcze d ziś s ta n o w ią one część p iw n ic y d o m u ry b a k d D e lin g a . O d o k o n a n y m o d k r y c iu n ie po-

(3)

Nr. 8

w ia d o m io n o o d p o w ie d n ic h władz, p ru s k ic h Całe to m iejsce, ja k u d a ło się s tw ie rd z ić , w y n o s iło 300 m d łu g o ś c i a 150 m szerokości. .

W ła d y s ła w o w o dzisiejsze m a in n e cele a n iż e li w przeszłości. Z m ie js c a o ngiś w a ro w n e g o p rz e ­ k s z ta łc iło się w p o r t r y b a c k i, p rz e z n a c z o n y d la naszej f lo ty ry b a c k ie j, a szczególnie d a le k o m o r­

skie j. Z a g a d n ie n ie ry b a c k ie w Polsce, k rę p o w a n e d o tą d b ra k ie m o d d z ie ln e j sie d ziby, doczekało się w reszcie m o ż liw o ś c i szyb kie g o ro z w o ju p i zez s tw o rz e n ie w ła sn e g o basenu. S ta n naszego ry b o ­ łó w s tw a b y n a jm n ie j n ie p rz e d s ta w ia ł się c h w a le ­ bnie. Je śli z w a ż y m y , iż w r o k u 1936 z a p ła c iliś m y 20 m ilio n ó w z ło ty c h za sp ro w a d zo n e r y b y z za­

g ra n ic y , zaś w r o k u n a s tę p n y m aż 24 m ilio n ó w — b io rą c ta kże W artość n a szych p o ło w ó w , w yn o szą cą w r o k u 1936 ty lk o 600.000 z ł — w te d y c h yb a ła tw o p ojąć, ja k ą w a g ę p rz y w ią z u je c a ły n a ró d do o tw a rc ia now ego p o rtu . T a k w ię c p rz y b y ł n a m n o w y p o rt, k tó r y je s t ś w ia d e c tw e m ż y w o tn o ś c i całego n a ro d u p o ls k ie g o o ra z sym b o le m u s ta w i­

cznego w z m a g a n ia się p o tę g i R ze czyp osp o litej.

Szczupłe są r o z m ia r y naszego w yb rz e ż a , ja k ie n a m p rz y z n a n o , i d la te g o ty m b a rd z ie j trz e b a u m ie ć w y k o rz y s ta ć te n cenny skraw ek^ m o rza , to ..o kn o “ n a ś w ia t, p o m n i słó w w y p o w ie d z ia n y c h jeszcze w r o k u 1573 prze z a rc y b is k u p a D y m itr a S o lik o w s k ie g o : „ K to m a p a ń s tw o m o rs k ie , a n ie u ż y w a go, a lb o da sobie w y d z ie ra ć , w s z y s tk ie p o ­ ż y tk i od siebie o d d a la , a w s z y s tk ie szk o d y na siebie p rz y w o d z i, z w o ln e g o n ie w o ln ik ie m się staje, z bogatego u b o g im “ . ______________

Ks. dziekan Fr. Podlaszewski

Z a r y s h is t o r ii p a r a f ii g r a b o w s k i e j .

(C iąg dalszy) [5

6) Dzwony.

W ie lk i d zw o n p o c h o d z i z czasów p rz e o ra P io tr a B e je ra z r o k u 1706. W id n ie je na n im n a ­ p is : G lo ria in excelsis Deo (C h w a ła n a w y s o k o ś c i B ogu). Po je d n e j s tro n ie z n a jd u je się o braz Pana.

Jezusa n a k rz y ż u , po d ru g ie j ś w ię te j R o d z in y , n ad g ło w ą g o łą b e k ; d zw o n je s t w y s o k i 60 cm, sz e ro k i 72, m a głos „ h “ .

M n ie js z y d z w o n p o ch o d zi z r o k u 1(537. N a ­ p is t a k i sam , ja k n a d zw o n ie w ię k s z y m : G lo ria in e xcelsis Deo; w y s o k i je s t 35 cm, s z e ro k i 43, głos „ c “ .

7) Bractwa i stowarzyszenia.

C z y ta liś m y ju ż , że d a w n ie j ż a d n y c h b ra c tw n ie b y ło . P ie rw sze B ra c tw o A p o s to ls tw a M o d li­

t w y w naszej d ie c e z ji założone zo sta ło w ła ś n ie w S ta ry m G ra b o w ie w 1840 r o k u p rz e z ks, .p rob o ­ szcza K n itte ra .

D ru g ie b ra c tw o , a m ia n o w ic ie B ra c tw o T rz e ­ ź w o ś ć z a ło ż y ł ks. proboszcz A n d rz e j D z ia d e k w r o k u 1855.

Od d a w n a is tn ie je tu Ż y w y R óżaniec w r ó ­ żach ojcó w , m a te k i m ło d z ie ż y . Z n o w s z y c h cza­

sów is tn ie ją B ra c tw o N a jś w . S a k ra m e n tu i K a to ­ lic k ie S to w a rz y s z e n ie M łodzieży.»

8) Stacje drogi krzyżowej.

S ta c y j d ro g i k rz y ż o w e j do o s ta tn ic h czasów n ie b y ło . D o p ie ro w r o k u 1929 p a r a fia z a k u p iła m a łe , ale p ię k n e stacje z K s ię g a rn i św. W o jc ie c h a w P o z n a n iu za cenę 1500 z ło ty c h . S tacje te p o ­

ś w ię c ił ks. proboszcz C ic h o c k i 10 m a rc a 1929 r.

i d n ia 15 m a rc a tegoż r o k u z w ie lk im u d z ia łe m p a r a fia n o d p r a w ił p ie rw s z ą d ro gę k rz y ż o w ą .

9) Przywilej jarmarków w Grabowie, Goręczynie i Kiełpinie.

O jco w ie K a r tu z ja n ie w y s ta r a li się u k r ó la p o l­

skie g o A u g u s ta I I o p r z y w ile j ja r m a r k ó w w G ra ­ bow ie, G oręczyn ie i K ie łp in ie . P rz e o r S chw engel w sw ej h is t o r ii p o d a je d o s ło w n y te k s t teg o p r z y ­ w ile ju , k tó r y z ję z y k a ła c iń s k ie g o tłu m a c z o n y b r z m i’n a s tę p u ją c o (F ontes X V I 253):

,,A u g u s t I I , z ła s k i B ożej k r ó l p o ls k i, w ie lk i ksią żę lite w s k i, r u s k i, p r u s k i, S a m o g itii, K ijo w a , W o ły n ia , P od o la , P o d la s ia , L w o w a , S m o le ńska , C z e rn ik o w a , ta k ż e d z ie d z ic k s ią ż ę s a k s o ń s k i e le ­ k t o r P o d a je m y n in ie js z y m do w ia d o m o ś c i ty m , k tó r y c h to obchodzi, że u w a ż a liś m y za stosow ne n a p ro ś b y czcigodnego p rz e o ra k la s z to r u O jców K a rtu z ja n ó w , położonego n a P o m o rz u p r z y G d a ń ­ s ku , w in te n c ji p o m n o ż e n ia d o ch o d ó w p ły n ą c y c h z d ó b r fu n d a c y jn y c h ze zw o lić, a b y w e w io s k a c h n a le żą cych do w sp o m n ia n e g o ' k la s z to r u i to w G ra bo w ie , G oręczynie i K ie łp in ie o d b y w a ły się w p e w n y c h te r m in a c h ro czn e ja r m a r k i. I ta k u s ta ­ n a w ia m y , aby n a m o cy tego naszego p is m a o d b y­

w a ły się ta k ie ja r m a r k i w G ra b o w ie n a czas u r o ­ czystości św. A n n y , m a t k i N a jś w . M a r ii P a n n y , w G oręczynie n a czas u ro c z y s to ś c i św. T ró jc y , a w K ie łp in ie n a św. M ic h a ła A rc h a n io ła , je d n a k o w o ż za zgodą in n y c h s ą s ie d n ic h m ia s t i m ie jsco w o ści.

N a w ie czn e czasy w o ln o osobom każdego sta n u i k a ż d e j p łc i i za w o d u z w s z e lk ie g o ro d z a ju to w a ­ r a m i i ta k ż e z w ie rz ę ta m i, w czas w y z n a c z o n y do p o d o b n y c h m ie js c o w o ś c i p rz y b y ć , sprzedać i_ k u ­ p ić rzecz za rzecz lu b 1 za p ie n ią d z e z a m ie n ić i w s z e lk ie z a k u p y c z y n ić i u tr z y m y w a ć , o ile cza­

sem n ie b y ł b y kto ś , kogo p ra w o p u b lic z n e p o le ­ cić n ie może i k o m u w e d łu g zasad u c z c iw y c h za­

b ro n ić trz e b a p ro w a d z ić k u p ie c tw o . N a d o w ó d w ia ro g o d n o ś c i p o d p is u je m y w ła s n o rę c z n ie i k a z a ­ liś m y p rz y ło ż y ć p a ń s tw o w ą pieczęć. D a n w W a r ­ szaw ie d n ia 16 lis to p a d a 1730 r o k u w 34 rz ą d ó w naszych. A u g u s t — K ró l. Za, k a n c le rz a J. E. Jana L ip ie c -L ip s k ie g o , o p a ta — A d a m S ta n is ła w G ra ­ b o w s k i, k a n o n ik M e tr o p o lii L w o w s k ie j, s e k re ta rz

Jego K ró le w s k ie j M o ś c i“ .

III. Osoby ko£cielne.

A) Proboszczowie.

Z ró ż n y c h ź ró d e ł z d o ła łe m odszu ka ć i ze sta­

w ić w s z y s tk ic h k o le jn o p o sobie n a s tę p u ją c y c h d uszp a ste rzy, k tó r z y p rz y koście le w G ra b o w ie p ra c o w a li:

1) Ks. Jan F ra n c is z e k S c h ra m 1701— 1719, r o ­ d em z S z o tla n d u p o d G d a ń skie m , b a rd z o g o r liw y k a p ła n ; ja k o p ie rw s z y proboszcz w ie le p ra c o w a ł o k o ło n o w o p o w s ta łe j p a r a fii. U m a r ł w G rabow ie, lecz w e d łu g życzenia, w y ra ż o n e g o w te sta m e n cie, p rz e w ie z io n y zo sta ł d o S z o tla n d u i ta m p o c h o w a ­ ny.

2) Ks. Jan S ta n is ła w K a m ro w s k i 1719— 12. 6.

1720, b y ł proboszczem w G oręczynie, a w G ra b o ­ w ie t y lk o ko m e n d a rz e m , p rz e n ió s ł się n a p ro b o ­ s tw o w d ie c e z ji g n ie ź n ie ń s k ie j. S chw en g el pisze

„penes C o n ecu m “ — o k o ło C h o jn ic , lecz, n ie w ia ­ dom o gdzie.

3) Ks. W o jc ie c h Józef K u m a n o w s k i 12. 6. 1720 do 1731, b y ł ro d e m z W a r m ii. Z b u d o w a ł m a s y ­ w n ą z a k ry s tię i n o w ą p le b a n ię w p r u s k i m u r. Z a ­

(4)

trz y m u ją c p ro b o s tw o g ra b o w s k ie , p rz e ją ł bez w ie ­ dzy i zgody p rz e o ra p ro b o s tw o w R e k o w n ic y i ta m p rze z p e w ie n czas u rz ę d o w a ł, a w G ra b o w ie od­

p r a w ia ł n a b o że ń stw a t y lk o co trzecią, n ie d z ie lę W te n c z a s p rz e o r (1724 r.) p o p r a w ił d o ta cję w G ra ­ b o w ie o 10 k o r c y ż y ta i owsa. Ks. K u m a n o w s k i z a w a rł u go d ę z p. L n is k im o p rz y łą c z e n ie A r n ik i M a łiń c a do p a r a fii g ra bo w s k ie j. W r o k u 1731 p rz e n ió s ł się do S ta re j K is z e w y i ta m poi 6 ty g o ­ d n ia c h u m a rł.

4) Ks. M a c ie j M u c h o w s k i 1731— 1732, b y ł p ro ­ boszczem w G oręczynie, a d o G ra b o w a dojeżdżał z n a b o że ń stw e m ja k o ko m e n d a rz .

5) Ks. Ja n G liń s k i 17. 4. 1732 b y ł jeszcze k le r y ­ k ie m z n iż s z y m i ś w ię c e n ia m i, k ie d y d o s ta ł p re - ze ntę n a G rabow o, lecz o fic ja ł p o m o rs k i w G da ń ­ s ku , ks. D o m in ik S ie n iń s k i, n ie z g o d z ił się n a to i n ie d o p u ś c ił k le r y k a z p o w o d u m ło d eg o jeszcze w ie k u do św ięceń. P ó ź n ie j b y ł p ró b . w S ulęczynie.

6) Ks. A d a m M iliń s k i 25. 8. 1732 d o s ta ł p re zen - tę n a G rabow o, lecz g d y się o p ró ż n iło w ty m cza­

sie C h m ie ln o , o d d a ł G ra bo w o a p r z y ją ł C h m ie ln o i do G ra b o w a w c a le się n ie s p ro w a d z ił.

7) Ks. A n to n i Roz,mer, 1732— 33, b y ł p ro b o ­ szczem w P rz o d k o w ie a k o m e n d a rz e m w G ra bo ­ w ie . Po o b a le n iu starego k o ś c io ła w P rz o d k o w ie , zb ud o w a ne g o prze z lu te ra n ó w , w y b u d o w a ł ks.

R o zm e r n o w y k o ś c ió ł i w r o k u 1736 p rz e n ió s ł się do Ugoszczą.

8) Ks. P io tr Laza ro w icz, 1733— 8. 12. 1743, b y ł k a n o n ik ie m lw o w s k im , p rz e d te m (1717— 1724) b y ł proboszczem w W e jh e ro w ie , 1724— 26 w S ubko- w aeh, n a s tę p n ie d r u g i ra z w W e jh e ro w ie 1726 do 1733. Z p o w o d u podeszłego w ie k u z re z y g n o w a ł z w ie lk ie j p a r a f ii w e jh e ro w s k ie j i dla, lżejszej p r a ­ cy i sp oko jn ie jsze go ż y c ia o b ją ł p a ra fię g ra b o w - ską, k tó r ą p r o w a d z ił jeszcze 11 la t. T u w G ra b o ­ w ie o b c h o d z ił sw ó j z ło ty ju b ile u s z k a p ła ń s tw a . P ełen za s łu g u m a r ł w p ó ź n y m w ie k u 8 g r u d n ia 1743 ro k u . — T a k pisze o n im o p a t S chw engel.

O pisu je on też n a stę p u ją ce zd a rze n ie , k tó re p r z y ­ d a rz y ło się tego czasu. J a ko p r o k u r a to r k la s z to r­

n y p r z y b y ł ks. S chw en g el do G rabow a. B y ło to w Czasie w a lk i o tro n , toczącej się p o m ię d z y A u g u ­ s te m I I I a S ta n is ła w e m L e s z c z y ń s k im . S tro n n ic y L e s z c zyń skie g o d użo w y c ie r p ie li k r z y w d od p rz e ­ c iw n ik ó w , w o js k o rozpasane u rz ą d z a ło często a w a n tu ry , p o z w a la ją c sobie n a różnego ro d z a ju w y b r y k i. Ks. S chw engel, p rz y b y w s z y do G ra bo ­ w a, c h c ia ł dać różne zle c e n ia i z a rz ą d z e n ia oraz u s p o k o ić w o js k o , z a k w a te ro w a n e w G rabow ie.

J a k iś L it w in , m ocno p o d c h m ie lo n y , n a jp rz ó d o b e lż y w y m i s ło w a m i a p o te m d łu g im nożem za­

cz e p ił ks Schw engla, i c h c ia ł, ja k m ó w ił, ro z p ru ć m u p ie rs i, w y rw a ć serce i p rz e k o n a ć się, czy n a n im w y r y te im ię S ta n is ła w czy A u g u s t i tr z y m a ł go, u c h w y c iw s z y za p ie rs i, z godzinę. P rz y w e j­

ś c iu n a p o d w ó rze s ta ło 40 in n y c h ż o łn ie rz y , z k tó ­ r y c h je d en n ie c ie r p liw ią c się w p a d ł do p o k o ju i ks. S chw en g la, ja k o dobrego znajom e g o, w y r w a ł z r ą k p ija n e g o n a p a s tn ik a . Po ty m z a jś c iu ks.

S chw engel w n o c y o g o d z in ie 11 w s ia d ł n a k o n ia i w ś ró d deszczu i w ic h r u , bez, p łaszcza i kape lu sza , w y r u s z y ł w drogę p o w ro tn ą do K a rtu z .

9) Ks. M a c ie j Józef W iś n ie w s k i 1743— 1744 za ­ s tę p o w a ł c h w ilo w o p rzyszłe g o proboszcza ks. M i- liń s k ie g o . Ks, W iś n ie w s k i b y ł w ik a riu s z e m k a te ­ d r y w ło c ła w s k ie j, p o te m k a p e la n e m ks. b is k u p a A n to n ie g o Szem beka, 1738 k o m e n d a rz e m w M iło -

bądzu, 1740 w G arcu, 1741 w ik a riu s z e m we W y s i- nie, 1743— 44 w G ra bo w ie , 1745— 48 w ik a riu s z e m w K o ś c ie rz y n ie , od1 3. 9. 1748 k o m e n d a rz e m w By~

to w ie , k tó r ą to p a r a fię k r ó tk o p o te m o trz y m a ł od k r ó la p ru s k ie g o w prezencie ja k o p ro b o stw o .

(C iąg d alszy n a s tą p i).

Leon Hejka

Rzim, Sicilia, Kreta.

D o b ro g o st dokóńczo m o d łę : P om oc bosko je p o trz e b n o Ksęcu, co t im k r a ję w ło d o 1 n a d n a m i w je rn je czuw o!

A c h , jo w je le ra z i w jid z o ł, Ja k o n k o r z i sę p rze d Panę,

N je c h go strzeże B óg w s z e ch m o cn i!

S łe cho j d a li o p o d ró ż i!

O k rę t odszed z B arcelon ę , M o rs k o g ła d a sę sw je ce ła Ob dzeń od p ło m je n ji słońca, W noce od o krę g łi, m o n je;

W e d le w esp m e b a le a rs k je c h Z w ja tr ę rw a le do W o ło s k ji;

Z a s k rz ił R z im , to w je czn e m ja s to , I me p a d le n a k o la n a .

N jig d e jo j i njezaboczę, T i p rz e c u d n i noce r z im s k ji, K je j jo szed od K a p ito lu , O k o m a s z ła ceń p o d łu ż n o ; T ib e r sze m jo ł a to m ja s to , O s w je tlo n e b la s k ę lu n ę , P o d m ą sto p ą d re n o w a ło J a k g ą tin a m a rm u ro w o .

T ej n a m e s li m je stanęłe Dzeje g ro d u , dzeje p a ń s tw a , C h te r n im r z ą d z ił w je lg ji Cezar, S w j ętodow ca, w o j ew óda;

K je j jo wszed n a r z im s k je fo ru m , C ice ro n a głos jo u c z u ł

i go w jid z o ł w b jo łi todze, Ja k do t r o ju on p rz e m o w jo .

W Rzemjei m e so obchodale, O bezdrzele w s z e tk ji n ó rte ;

P op jeż p o ro z d o ł n o m k rz iż e I na drogę b ło g o s ła w jił;

T e j prze g ro b a c h a p o s to ls k je c h Me sę c a li sztót m o d le le ,

W je lg o m oc w s tą p jiła w serce I me d a li o d jach a le.

Ju S ic ilię je w jid z e c A nad n ją d em jąco góra, W dole la s a m i o w jito A u szczętu za o strzo n o;

Słońce w eszło, c h m u rk a dem u Jasno n a d n ją m jig o ta ła A szeroko ceń t i górę D a le k w k r ó j s,ę ro zło żeła.

To je E tn a . C htos za w o ło : Z d rz e ta , z d rz e ta ! „C o sę dzeje?“

W szed n a górę ja k jis c z ło w je k , D z iw n o w je lg ji w r e n im w jid z e ,

(5)

R o z k rz iż o w o ł s w i re m jo n a W s tro n ę słońca i sę r z u c ił W o tc h ło ń górę. G óra b u c h n je I go w esok w d o i w e p liw o .

To n jic h t jin i, le A h a s w e r, Ją ł n o m je d en o pow jadac, T en w a n o ż i w k ó ł po swjece S zukające swego sko nu , A le sko n go n je p rz ë jim o .

„ A to czem u?“ P ón go p rz e k lą ł, Że m u n je d o ł podczos m ę k ji So odpoezic p rz e s w im p ro g u .

W je c z n im w łó c z k ę lu d go zow je, W szędze on sę u k a z iw o ,

I ta k ja ż do k o ń c a s w ja ta M dze za strogosc p o k u to w o ł;

Podczos t a k j i o p o w jo s tk ji Me do K ré te z a w jin ę le , Co to le ż i n a w e s trz ó d k u W je lg ji w odę s trz o d o z e m s k ji.

D o b ro g o st tu zos u r iw o I p o d e z d rz i p o n a d borę, B jo ło sę z je z ó r podnoszo L e tk o m g ła i b ó r za sn u w o A n a n je b je tesąc oczi

W d ó ł n a k r ó j k a s z e b s k ji m jig o , D o b ro g o st do zasłe chó n i

T e ro rzecze M jiło s ła w e : Mgr Leon Młyński

Z naszej przeszłości.

Bez p rze szłości n ie m a p rz y s z ło ś c i, d latego n ie ra z trze ba spojrzeć w stecz, b y znaleźć w ła ś c iw e swe za da n ie n a p rzyszło ść. O ś w ie tn e j naszej p rze szłości św ia d czą m ię d z y in n y m i d o k u m e n ty pisane, k tó r y c h zn ajom o ść może być nam, obecnie p om ocą p rz y o p o rz ą d z a n iu się po n a le c ia ło ś c ia c h , p o z o s ta w io n y c h n a m po zaborcach. Na ty m p o lu dużo je s t jeszcze do z ro b ie n ia i p ra c a ta n ie p o ­ w in n a n ig d y u sta w a ć. A n u lo w a ć by trz e b a w p ie rw s z y m rzędzie w s z y s tk ie „ c h r z ty p r u s k ie “ , k tó re n a zie m ie nasze w p ro w a d z iły n ie z ro z u m ia le n a z w y m ie js c o w o ś c i i ro d ó w .

C e n tru m K a s z u b s k ie j S z w a jc a rii to d zis ie js z y S z y m b a r k , ta k ochrzcon o s ta ro d a w n ą k a s z u b ­ sk ą w io s k ę M a n e c e w o ! Is tn ie je d o k u m e n t * ) z ro k u 1284, w k tó r y m w io s k a ta je s t pod tą w ła ­ śnie n a z w ą w y m ie n io n a . D o k u m e n t te n w y d a ł ksią żę k a s z u b s k i M e s tw in I I w S łu p s k u , n a d a ją c n im siostrze sw ej, G e rtru d z ie , z ie m ię P irs n ę , z w y ­ szcze gó ln ie niem g ra n ic te j z ie m i i przez, n ią obję­

te w io s k i, m ia n o w ic ie : K ościerzynę , Z ie le n in , B an - d o m in o , N e tuzę (dzisiejsze N ow e G rabow o), G ra ­ bow o, L u b n ię , K o rn e , G ostom ie, S korzew o, S kore- w o (późniejsze S k o rs o w o p rz y P a tu ła c h , k tó r a to w io s k a p ó ź n ie j z a g in ę ła ), U n ira d z e (d zisie jsza le ­ śn ic z ó w k a ), Czaple, P ie rś c ie w o , G ołub ie , P a tu ły . S ik o rz y n , P uc, Z gorzałe, M a n e c e w o (d zisie jszy S z y m b a rk ), K ło b u c z y n o , S arew o (późniejsze Z a ro - wo, dzisiejsze N ow e Czaple).

O p ie ra ją c się n a ty m d ok u m e n c ie , trz e b a b y czym p rę d z e j te j ta k uro czo p ołożo n ej w iosce w r ó ­ cić je j d a w n ą nazw ę.

Z a ra zem może d o k u m e n t te n ś w ia d czyć je ­ szcze o ty m , ja k gęste b y ło ju ż w ów czas z a lu d n ie ­ n ie naszej z ie m i, ja k b o g a tą m u s ia ła być ona wtenczas,^ aby m óc w y ż y w ić ty le lu d n o ś c i. D o k u ­

m e n t te n n a jle p ie j zadaje k ła m ró ż n y m „ k u lt u r - tre g e ro m “ n ie m ie c k im , k tó r z y zie m ię naszą w d a ­ w n ie js z y c h czasach o p is u ją ja k o d z ik ą , p e łn ą b ło t, la só w , d z ik ic h n ie d ź w ie d z i i k tó r ą rze k o m o d o p ie ro p rzyb ysze w y k a rc z o w a li i u c y w iliz o w a li.

K a ż d y b o w ie m z n a ją c y tę z ie m ię p irs n e ń s k ą ^ spo­

strzeże, że w e d łu g te g o d o k u m e n tu is t n ia ły ju ż w r o k u 1284 oprócz is tn ie ją c y c h do dziś w io s e k , je ­ szcze dalsze, k tó re za czasów p o k a s z u b s k ic h a lb o w ogóle z g in ę ły z p o w ie rz c h n i, a lb o na m ie js c u k tó r y c h „ k u ltu r tr e g e r z y “ z a s a d z ili la sy, ja k na p rz y k ła d n a U n ira d z u . M a ją c o p is tego s k ra w k a z ie m i, m ożna s tw ie rd z ić , że c a ła z ie m ia k a s z u b ­ ska b y ła w ów czas ta k sam o z a lu d n io n a .

Z a ją ć b y się trz e b a ró w n ie ż n a z w is k a m i^ ro d o ­ w y m i, k tó re w te j sam ej m ie rze u le g ły ró ż n y m

„c h r z to m “ . Jak n a p rz y k ła d w y n ik a z a k t k o ś c ie l­

n y c h p a r a fii w S ie ra k o w ic a c h , d z is ie js i W a lk u s z e p is a li się do r o k u 1772 „W a lk u s z e w s c y “ i d o p ie ro za czasów F ry c a z ro b io n o z n ic h W a lk u s z ó w . I tu pozostaje jeszcze dużo do o p o rzą d ze n ia ! _________

Katilina.

(Leon H e jk a , K a tilin a , s z o ło b u łk a w 3 a k ta c h z p ro lo g ę i epilogę, K a r tu z y , 1937).

O snow a te j s z tu k i o p a rta je s t n a 2 b a jk a c h k a s z u b s k ic h : „O je d n y m , co s tra c h u n i m io ł“

(G ry f, I I I (1911), n r 3, str. 62— 64 i „G b u r i sztu- dance“ (G ry f, I V (1912) str. 133). O s ta tn ia s ta n o w i fa b u łę w ła ś c iw e j s z tu k i, t. j. I, I I i I I I a k tu . D w a j s tu d e n c i w ę d ru ją c y po ro d z im y c h K aszubach, s p e łn ia ją ja k ie ś b liż e j n ie o k re ś lo n e za da n ia , szu­

k a ją i w y d o b y w a ją s w o js z c z y z n ą A że jeden z n ic h n osi p rz e z w is k o K a tilin a , i zgodnie z ty m p rz e z w is k ie m n a tu r a cią g n ie w ilk a do la su , p o ­ czyn a b a rd zo n ie ła d n y ro b ić k a w a ł ze szkodą p o ­ c z c iw y c h z io m k ó w . G dy p e w ie n g b u re k p ro w a d z i do m ia s te c z k a n a ja r m a r k sw ą k r u s ię (po kasz.:

kresza), z d o ła ł K a t ilin a w nie go w m ó w ić , że to nie k ro w a , lecz koza. G b u re k d a ł się o m a m ić i rz e ­ c z y w is tą k ro w ę w a rto ś c i 80 ta la r ó w s p rze d a ł za d o m n ie m a n ą kozę w a rto ś c i 5 ta la ró w . D ru g i, z w a n y C icero, z n a t u r y id e a lis ta i m u z y k a ln y , bo b rz d ą k a n a g ita rz e , je d n a k w rzeczy sam ej n ie - lepszy, bo sw e m u ko le d ze w t y m h a n d lu s e k u n ­ duje. G dy k ró w s k o sprzedane w obce ręce żadną m ia r ą n ie c h c ia ło się dać s tu d e n to m u p ro w a d z ić z m ie jsca , C icero w p a d ł n a t a k i fo r te l. Z aczął

„ k r u s i“ b rz d ą k a ć p r z y ogonie n a g ita rz e , ra z na c ie n k ie j, ra z n a g ru b e j s tru n ie , ta k , że k r u s ia m y ­ śląc, że to g z ik i i b ą k i, z a d a rła ogona i u c ie k a ją c p rze d b ą k a m i, w p a d a bez z a trz y m a n ia n a sam śro d ek r y n k u . T u s tu d e n c i ją sp rz e d a ją za 80 ta ­ la ró w k a rc z m a rz o w i P o z a n c k o w i. G b u re k M ro c h , bo ta k ie je s t jego n a z w is k o , W raca po n ie fo r tu n ­ n y m h a n d lu d o dom u. W drodze s p o ty k a swą białlcę, k tó r e j chcąc niechcąc z w ie rz a się z tego, co zaszło. B ia łk a się w ś c ie k ła i w y m y ś la c h ło p u , że ta k g łu p ie g o , ja k on, n a św iecie n ie m a , w reszcie p rz y z n a je , że to c h y b a ja k ie ś c za ry m a ją w in ę . Po b u r z liw y m d ia lo g u z d e jm u je b ia łk a ze swego c h ło p a u ro k . Po ty m zabiegu dosta je M ro c h zaraz ja s n y „ w z d r o k “ , c z y li „ w i d “ i n a ty c h m ia s t w p a d a n a w s p a n ia ły k o n ce p t. Id z ie w p ie r w do d o m u się

*) Perlbach, Pommerellisches Urkundenbuch.

(6)

p rze b ra ć, a po p rz e b ra n iu w ra c a n a ja r m a r k , by o dszukać sw ej p rz e fry m a rc z o n e j k ro w y .

W d r u g im a kcie z a s ta je m y s tu d e n tó w w lo ­ k a lu P oza n cka, k tó r y z r a c ji dobrego h a n d lu go­

ś c io m fu n d u je lit k u p . S tu d e n c i dają. tu ta j d la k r o t o c h w ili le k c ję z k a s z u b skie g o fo lk lo r u . W te m w c h o d z i w p rz e b ra n iu M ro ch . P osze p tał coś z k e l­

nerką. i w p ła c ił je j ja k ie ś p ie n ią d z e . N a zaprosze­

n ie p r z y s ia d ł do s tu d e n tó w . W tra k c ie ro z m o w y o p o w ia d a K a t ilin a le k k o m y ś ln ie , ja k on g b u rk a w y p ro w a d z ił w pole. T a p rz e c h w a łk a u tw ie r d z iła M ro c h a w z a m ia rz e w z ię c ia o d w e tu . O dw et ten w y k o n a ł w te n sposób, że fu n d o w a ł w s z y s tk im gościom p iw o , a g d y szło o za płatę , z d e jm o w a ł c y lin d e r i obracają-c go k ilk a ra z y m ó w ił: •

..C zopku, czo pku szczodry czopku, C.hto cę w o k rę g obroco,

W szeden d łu g za p ła c o “ . —

S z y n k a rk a zawsze o d p o w ia d a ła , że w s z y s tk o je st zapłacone. To się p o w tó rz y ło k ilk a ra z y . S tu ­ d enci d a li się n a b ra ć na te n k a w a ł i n a b y li od M ro c h a te n n ib y c u d o w n y c y lin d e r za 100 ta la ró w . G dy po o d e jś c iu M ro c h a zaczęli te j c u d o w n e j s iły c y lin d r a dośw iadczać, o ka za ło się, że M ro c h ic h s ro m o tn ie n a b ra ł i w te n sposób k rz y w d ę swą. p o ­ w e to w a ł.

T rz e c i a k t o d g ry w a się w m ie s z k a n iu M roch a . T u ta j o d b ie g ł a u to r od w ą tk u b a jk i i p o k ie ro w a ł a k c ję in n y m to re m . M ro c h w id z ą c n ad ch od zą cych s tu d e n tó w u la t n ia się, bo m ia ł tro c h ę w y r z u ty s u m ie n ia . M ro c h o w a zato p rz y jm u je ic h ja k o go­

ści, ja.kby m ię d z y n im i n ic n ie b y ło zaszło. P rz y ­ padek z rz ą d z ił, — z u p e łn ie ja k w bajce — że M ro- ch ow ie m a ją d w ie có re czki, m ło d e i ła d ne . L e d w ie m ło d z i się p ozn a ją , ro d z i się za p ie rw s z y m s p o j­

rz e n ie m m iło ś ć . Z ja w ia się M ro c h i s tu d e n c i m u się o św ia d cza ją . K a ż d y o rę k ę sw o je j. M ro c h nie je s t od tego i się zgadza. T ru d n o ś c i n ie m a ża­

d n y c h . ja k w bajce i obaj u rw ip o łc ie . chociaż je ­ szcze m le k o m a ją pod nosem , m o g li b y się żenić,

— g d y b y n ie w ie lk a w o jn a , k tó r a spada n ie sp o ­ d zia n ie , ja k „d e u s ex m a c h in a “ . N a ty m m o g ło b y się w id o w is k o skończyć, b a jk a je s t w ycze rp a n a . A u to r je d n a k u z n a ł za w s k a z a n e o b ra m o w a ć s z tu k ę p ro lo g ie m i e p ilo g ie m , to znaczy, że c h c ia ł w ło ż y ć w tę rzecz k r o to c h w iln ą i n ie p o z o rn ą coś n a d zw ycza jn eg o . D la p ro lo g u s ta n o w i p u n k t w y j­

ścia b a jk a k a s z u b s k a : „O je d n y m , co s tra c h u n i m n io ł“ . A u to r ją o d p o w ie d n io d la s w y c h celów z m o d y fik o w a ł:

N a górze z a m k o w e j w iz b ie p o d z ie m n e j z a k lę ­ tego g ro d u siedzą trz e j ryce rze p rz y stole i b a w ią się w kości. Z ic h ro z m o w y d o w ia d u je m y się, że są to ryce rze Ś w ię to p e łk a . W s p o m in a ją o d a w n y c h c ię ż k ic h k rz y ż a c k ic h b o ja ch . R ycerze z n ik a ją i w c h o d z i do iz b y k a rc z m a rz ze s tu d e n te m , k tó r y tu chce k o n ie c z n ie nocow ać. S tu d e n t siada p rz y stole i d la s k ró c e n ia czasu n o p ija w in o , k tó re m a ze sobą, g ra n a fle c ie i w y ś p ie w u je różne fra n tó - w k i. bo je s t zbie racze m f o lk lo r u kaszubskiego.

O p ó łn o c y zrywka się w ic h e r i u d e rz a g ro m . Do iz b y w c h o d z i b ia łe w id m o i gasi zapalone świece, je d n ę po d ru g ie j. O s ta tn ie j zgasić n ie może, gdvż s tu d e n t u c h w y c ił rę k ę w id m a . W id m o p ro w a d z i s tu d e n ta do d a ls z y c h p o d z ie m i. — Po ic h o d e jściu z ja w ia ją się zn ó w o w i trz e j ryce rze , a z ic h ro z ­ m o w y d o w ia d u je m y się, że w p o d z ie m ia c h p rz e ­ b y w a sam ksią żę Ś w ię to p e łk , i to w skle p ie , gdzie z ło to leży. Tego z ło ta są tr z y k u p y , a osobno zo­

s ta ł ty lk o je d en m a ły p ie n ią ż e k . K siążę w y c ią g a nóż i d z ie li te n p ie n ią d z n a tro je i rz u c a poszcze­

g ólne k a w a łk i n a k u p y . W te m u d e rz a g ro m i r y ­ cerze z n ik a ją , a w ra c a s tu d e n t s tr u c h la ły i zm ę­

czony do o sta tn ieg o . Co w id z ia ł w p o d z ie m ia c h i ja k m u poszło, tego n ie zdradza, m ó w i ty lk o , „że w id z ia ł rzeczy, o k tó r y c h c z ło w ie k n a w e t n ie p o ­ m y ś li".

W e p ilo g u s ta n o w i zasad n iczą treść apoteoza G ry fa i P o lo n ii. N a jp rz ó d w id z im y ty c h sam ych ry c e rz y , g ra ją c y c h w k o s tk i w p o d z ie m n e j ś w ie tli­

cy W ro z m o w ie zd ra d z a ją , że k a ta s tro fa je st b lis k a . Z pożogi w o je n n e j now e w y ło n ią się p a ń ­ s tw a i o d e m k n ie się b ra m a naszego p a ń s tw a . A n a lo g ic z n ie ja k w p ro lo g u w c h o d z i k a rc z m a rz ze s tu d e n te m , k tó r y chce tu ta j nocow ać T y m s tu d e n te m je s t Cicero. Chce on dotrzeć do dna ta je m n ic y , d rz e m ią c e j w ty m g ro d zie U d a ć się to może ty lk o n ie w in n e m u . S tu d e n t ś p ie w a i p r z y ­ g ry w a na g ita rz e . I d z iw n a rzecz! Ś tu d e n t staje się ś w ia d k ie m d z iw n y c h scen i w iz ji.

O p ó łn o c y z ja w ia się ż o łn ie rz i ż a li się na sw ój los, że d la obcej s p ra w y w a lc z y ć m u s i i ja k w ó ł wr ja rz m ie s łu ż y ć m u s i w o jn ie . T y m ż a lą c y m się je s t K a tilin a . U d e rz a g ro m i n o w a w iz ja zastępuje p ie rw szą . Z d a la s łych a ć o dgłosy toczącej się b itw y . W ch o d zą n a w id o w n ię n a jp rz ó d d w a j p o ­ m o rscy rycerze, a p o te m sam ksią żę Ś w ię to p e łk i przesuwna się ja k f i l m o s ta tn i fra g m e n t bojów Ś w ię to p e łk a z K rz y ż a k a m i. W ró g z o s ta ł o d p a rty i książę w y ru s z a w z w y c ię s k ie j ch w a le do G da ń ­ ska. P o te m z ja w ia się now oczesny w o ja k i s k ła d a z poszczególnych części o braz G ry fa i zaw iesza na ścia n ie i G ry f p o czyn a ja ś n ie m a g ic z n y m b la s k ie m

— ja k m ity c z n y G ra ł. Ż o łn ie rz m ó w i do s tu d e n ta :

„P a m ię ta j naszej s tra s z n e j d o li i b u d u j d o m d la w ie rn y c h „s w o jiń c ó w “ , b y do sw ej w ró c ić m o g li checzy“ . P o te m p o k a z u ją s ię zn ów „ k o s tk u ją c y “ rycerze. Jeden rz u c a k o s tk i o P om orze i p a d a n a j­

w yższy r z u t: „P o m o rs k a w s ta n ie “ . W reszcie w c h o d z i na scenę „ b ia ła P a n i“ z b ry la n to w ą k o ro ­ n ą n a g ło w ie , paziow ie, je j słu żą , żo łn ie rz e s ta ją n a baczność i h o łd o d d a ją sw ej P a n i. M u z y k a g ra h y m n n a ro d o w y . —

A u to r n a z y w a sw ó j u tw ó r „s z o ło b u łk ą “ . W y ­ ra z te n znaczy tu ta j ty le , co k ro to c h w ila , c z y li fa rsa . P ie rw s z y u ż y ł go R a m u łt (w te k s ta c h do s ło w n ik a ). A u t o r znaczenie tego w y ra z u rozsze­

r z y ł ta k ż e n a k ro to c h w iln e u tw o r y sceniczne. Czy słu szn ie? K a t ilin a b o w ie m ty lk o z je d n e j s tro n y p rz e d s ta w ia się ja k o u tw ó r w e so ły, z d ru g ie j s tro ­ n y zaś je s t on u tw o r e m p o w a ż n y m , n a s y c o n y m ta je m n ic z ą i fa n ta s ty c z n ą s y m b o lik ą . U K a s z u ­ b ów is t n ia ły d a w n ie j także s a m o ro d n e p u b lic z n e w id o w is k a , ja k np. „S c y n a n ie k a n i“ , ale szo ło b u ł- k a m i ic h n ie n a zyw a n o .

K a t ilin a ja k o s z tu k a sceniczna s k ła d a się f o r ­ m a ln ie z d w ó c h o d rę b n y c h części: z sa m e j szoło- b u łk i, złożonej z trz e c h a k tó w i z „o b ra m o w a n ia “ , skła d a ją c e g o się z p ro lo g u i e p ilo g u . S z o ło b u łk ą o p a rta n a z n a n y m h u m o ry s ty c z n y m tem acie b a j­

k o w y m , u tr z y m a n a je s t w to n ie b a jk o w y m , n ie ­ fr a s o b liw y m aż do końca. N ie m a tru d n o ś c i, k tó ­ r y c h b y b a jk a n ie p rz e z w y c ię ż y ła . D la te g o n ie p o w in n y c z y te ln ik a lu b w id z a ra z ić ta k ie fa k ta , ja k b ra k s k ru p u łó w , c z y li p o c z u c ia w in y u obu s tu d e n tó w p o p o p e łn ie n iu h ań b ią ce g o czynu, ja ­ k im je s t n ie w ą tp liw ie w y łu d z e n ie k r o w y za psie p ie n ią d ze . U d e rz a ta k ż e n a iw n o ś ć i ła tw o w ie r ­

(7)

ność s tu d e n tó w . K a t ilin a z w ie rz a się M ro c h o w i w c h e łp liw y sposób i bez, w sze lkie g o p o w o d u z do­

ko na n eg o czyn u, c z y li z n ie u c z c iw e g o h a n d lu itd . T o w s z y s tk o u c h o d z i wobec b a jk o w e g o p o z io m u całej s z tu k i. Czy a to li z ty m b a jk o w y m , n ie fra s o ­ b liw y m n a s tro je m są. w zgodzie w różebne c y ta ty z k a s z u b s k ie j S y b ili, lu b p a te ty c z n e ty r a d y na te ­ m a t S a lu s tiu rz a , n ie chcę przesądzać. A k c ję szo- ło b u łk i p rz e ry w a n a g le w o jn a , k tó r a spada ja k b y g ro m z jasnego nieba. Czy rz e czyw iście n ie spo ­ d zia n ie ? A u t o r s ta r a ł się tę nie spo d zian o ść u z a ­ s a d n ić i c z y te ln ik a p rz y g o to w a ć n a n ie z w y k łe , p rz y jś ć m a ją ce w y d a rz e n ia , ja k np. c y ta ta m i z S y­

b ili, o p o w ia d a n ie m K a t ilin y o s p o tk a n iu w o ja rz a z z b ó jc a m i w lesie i z k s ię c ie m W dw orze, w reszcie w id z e n ie m stróża, k tó re o p o w ia d a Pozęck ( I I a k t).

C yg a n ka w c a łe j sztuce je st zbyteczna. Jej w ró ż b y m a ją m a łe znaczenie, w ró ż y ona same k o m u n a ły , lu b rzeczy m n ie js z e j w a g i.

S z o ło b u łk a p rz e d s ta w ia w ła s n ą n ie z a le ż n ą ca­

łość. D la te g o n a s u w a się p y ta n ie , dlaczego a u to r n ie p o p rz e s ta ł n a szołobułce, lecz d o d a ł jeszcze p ro lo g i e pilog . N ie w ą tp liw ie p rz y ś w ie c a ł m u ja ­ k iś cel a rty s ty c z n y . T łu m a c z ę sobie to z a g a d n ie ­ n ie w n a s tę p u ją c y sposób: A u to r c h c ia ł w yka za ć, że życie c z ło w ie k a ka szu b skie g o n ie je st w y łą c z n ie z a m k n ię te w co d z ie n n y m , re a lis ty c z n y m b y to w a ­ n iu , lecz je s t w p rz ę g n ię te w szersze k o lis k o , o czym ja ź ń je d y n ie w p o d ś w ia d o m o ś c i słabe do­

znaje re w e la cje . L o s y lu d z k ie w a żą się w ła ś n ie w ty m szerszym k o lis k u i rz u c a ją cień swego p rz y jś c ia ju ż n a p rz ó d w sferę lu d z k ie j p o d ś w ia d o ­ m ości. l a k b y w a szczególnie z w o jn a m i, d e c y d u ­ ją c y m i o p rz y s z ło ś c i n a ro d ó w . T o w y c z u w a n ie p rz y s z łe j w ie lk ie j w o jn y b y ło u K a s zu b ó w za m ­ k n ię te w legendzie o ś p ią c y m w o js k u k s ię c ia Ś w ię to p e łk a . A u t o r z a k o ń c z y ł s z o ło b u łk ę w o jn ą ś w ia to w ą . Jest o na r e a ln y m z ja w is k ie m w tej sferze, w ja k ie j s z o ło b u łk a się obraca, poza ty m je s t ona w n a d rz ę d n y m k o lis k u s p e łn ie n ie m tego p ra g n ie n ia , k tó re dusza ka sz u b s k a w legendzie 0 ś p ią c y m w o js k u zło ż y ła . T o s p e łn ie n ie p o k a z a ł a u to r w w iz ja c h i o b raza ch e p ilo g u .

E p ilo g o b fitu je w e fe k to w n e ś ro d k i sceniczne 1 d e k o ra ty w n o ś ć jego je s t o s z a ła m ia ją ca . M im o w s z y s tk o p o z o s ta w ia m k w e s tię o tw a rtą , czy to fa n ta s ty c z n e o b ra m o w a n ie je s t ze s k ro m n ą szoło- b u łk ą d o sta te czn ie o rg a n ic z n ie spojone.

D la tw o rz y w a sw ej s z tu k i u ż y ł a u to r dużo m a te r ia łu z fo lk lo r u ka szub skie g o, a m ia n o w ic ie szczególnie w a k c ie II- g im . P u n k t w y jś c ia sta n o ­ w ią c y to w a n e d w ie b a jk i. O bie są o p u b lik o w a n e w „ G r y fie “ i k a ż d e m u znane. N a s u w a m i się p y ­ ta n ie , czy są one p o c h o d z e n ia p ie rw o tn ie k a s z u b ­ skiego? P ie rw s z a (o ty m co s tra c h u n i m io ł) p o ­ chodzi z p o łu d n io w y c h K aszu b i co do je j kaszub- skości n ic m a m w ą tp liw o ś c i, druga, p o c h o d z i ze S w a rz e w ś k ie j K ępy. Co do n ie j m a m pew ne za­

strzeżenie. W „ G r y fie “ IV , s tr. 135 c z y ta m y p rz y sło w a c h „C z o p k o k rę c o n y i t. d .“ ta k ą u w a gę :

„O p o w ia d a ją c y tę b a jk ę u ż y ł t u n ie m ie c k ie g o z w ro tu : „ I c h g la u b m e in H u t m a c h t a lle s g u t “ . W s k a z u je to n a to, że b a jk a ta p o ch o d zi z n ie m ie c ­ kie g o ź ró d ła . P rz e m a w ia za ty m ta kże n a s tę p u ­ ją c a o k o lic z n o ś ć : W zbiorze p o e ty c k im h u m o r y ­ s ty c z n y c h o p o w ia s te k R e u te r‘a p. t. „L a u s c h e n u n R im e ls “ z n a jd u je się ta k ż e s z o ło b u łk a „D e G a u s h a n d e l“ . Jest o n a co do tre ś c i p ra w ie że id e n ty c z n a z k a s z u b s k ą b a jk ą , t y lk o jest' kró ts z a , g d y ż ko ń c z y się p o d o k o n a n iu sprzedaży. W y d a ­

w ca d z ie ł z b io ro w y c h R e u te ń a S ze lm a n n z a z n a ­ cza t. I, str. 397, ze podobne m e ta m o rfo z y zacho­

dzą także w in n y c h lite r a tu r a c h , m ia n o w ic ie w

„ P a n ts c h a ta n tr a " S ouby - B ey, „F a b e ln des O rie n ts “ i t. p* —

Obaj s tu d e n c i C icero i K a t ilin a n ie d o s ta li się do s z o ło b u łk i p rz y p a d k ie m . Ic h p ie rw o w z o ry ż y ły jeszcze po w o jn ie fra n c u s k ie j w o k o lic y b ru - s k ie j na p o łu d n io w y c h K aszubach. W s p o m in a o n ic h d r M a jk o w s k i w a r ty k u le : „Z w y c ie c z k i po Z ie m i Z a b o rs k ie j“ , „ G r y f “ 1911, str. 71 i nast. „ K to zaś — pisze M. — p o tr a fi sobie z a s k a rb ić z a u fa n ie p a n a P rze w o skieg o , zw anego p ow szechnie s ta ry m P io tre m ... te n m ile z n im p o g a w ę d z i p rz y stole w jego re s ta u ra c ji i u s ły s z y cie ka w e dzieje starego

„ D y r d y “ , o jc a p o e ty Jarosza D e rd o w s k ie g o , lu b C icerona, albo też K a tilin y . T a k je s t! Z ie m ia Z a ­ b o rs k a w y s y ła s to s u n k o w o w ie lk ą ilo ś ć s w o ic h sy­

n ó w n a s z k o ły wyższe. S tą d ów Cycero i K a t ilin a chodzą, a lb o ra cze j n ie d a w n o jeszcze c h o d z ili po w esołej Z ie m i Z a b o rs k ie j i z n a n i b y li le p ie j ic h p rz e z w is k a m i n iż p ra w d z iw y m n a z w is k ie m . Z ło - to u s ty C icero, k tó r y od ła c in y m u s ia ł iść do p łu ­ ga, a z n a ją c le p ie j b u d o w ę p e rio d ó w ła c iń s k ic h , n iż o ra n ie p ro s te j s k ib y , w tra g ic z n y m k o n flik c ie s tr a c ił nareszcie w s z y s tk o . T y lk o ła c in a pozo sta ­ ła k u cich e j ra d o ś c i n ie w ła d a ją c y c h ła c in ą g b u ­ ró w . K a t ilin a zaś odszczepieniec, u m iz g a e z k u w s z y s tk ie m u co u rz ę d o w y m i ś w ie c iło g u z y , s k o ń ­ cz y ł nareszcie m a rn ie , ja k jego im ie n n ik s ta ro ­ r z y m s k i“ .

J a k w id a ć z ró ż n y c h ź ró d e ł cze rp a ł a u to r, d la ­ tego jest, filo lo g ic z n a s tro n a tego u tw o r u ta k ro z ­ m a ita i z a jm u ją c a . W całości p rz e d s ta w ia u tw ó r te n n ie p o s p o litą w a rto ś ć .

P is o w n ię k a s z u b s k ą z m ie n ił a u to r p o n o w n ie , lecz w ą tp ię , czy z n a jd z ie n aśla d o w có w .

Jan K a rn o w s k i.

Życie kulturalne Kaszub.

Wystawa kaszubska w Kartuzach.

.W czasie od 5 lip c a do 21 s ie rp n ia rb . w łą c z ­ n ie o d b y ła się w K a rtu z a c h , w w i l l i d r a M a jk o w ­ skiego, w y s ta w a ka szub ska .

.W ysta w a z a w ie ra ła szereg ce n n ych e kspo n a ­ tó w i p a m ią te k po z m a r ły m p is a rz u , w ś ró d k tó ­ r y c h z n a jd o w a ły się z b io ry b ib lio g ra fic z n e , rę k o ­ p is y , d o k u m e n ty , fo to g ra fie , sta re rzeźby i obrazy, rz a d k ie o ka zy w y tw o r ó w k a s z u b s k ie j s z tu k i lu d o ­ w e j, h a fty , czepce, c e ra m ik a i t. d.

.W ysta w a cie s z y ła się w ie lk im p o w o d ze n ie m ; z w ie d z iło ją k ilk a s e t osób. * ? i r

Nowa komedia kaszubska.

W, d n ia c h 14 i 15 s ie rp n ia rb . K o ło A k a d e m i­

k ó w K a szu b ó w w y s ta w iło w K a rtu z a c h p o ra z p ie rw s z y k o m e d ię k a s z u b s k ą „ W r e je “ , n a p is a n ą prze z F ra n c is z k a T re d e ra z B orzesto w a , gorącego o rę d o w n ik a i n a m ię tn e g o zb ie racza w s z y s tk ie g o , co łą c z y się z ż y c ie m lu d u ka szub skie g o.

U tw ó r ten, o p ra c o w a n y s p e c ja ln ie d la ra d ia , z o s ta ł przez a u to ra p rz e ro b io n y i d o sto so w a n y na scenę. G łó w n y m jego te m a te m są — ja k to w y ­ nika, ju ż z sam ej n a z w y w id o w is k a — „ w r e je “ , c z y li s w a ty . C a ła rzecz o b ra c a -się k o ło 2 osób:

p a n n y m ło d e j, M a r ty i p a n a m ło d e g o , Jana,.

S z tu k a , p rz e p la ta n a ż y w ą a k c ją , z a w ie ra d u ­ żo a rc y c ie k a w y c h m o m e n tó w z ż y c ia lu d u k a ­

(8)

szubskiego, u w z g lę d n ia ją c w p ie rw s z y m rzędzie zw yczaje i obrzędy, oraz o ry g in a ln e tańce i p ie ś n i lu d o w e . S tą d też je j w a lo r y a rty s ty c z n e ja k i sce­

n iczn e są w y s o k ie i n ie p rze cię tn e .

.W y k o n a n ie s z tu k i s ta ło na w y s o k im p o z io ­ m ie. M ło d z i a k to rz y i a k to r k i w y k o n a li swe ro le z ta k k ry s z ta ło w ą bezpośrednością, n a ja k ą zdo­

być się może t y lk o lu d . C h a ra k te ry z a c ja i d e ko ­ ra c je u d a ły się ró w n ie ż dobrze.

W id o w is k o p rz y ję te zostało prze z lic z n ie ze­

b r a n ą na s a li p u b lic z n o ś ć z n a js z c z e rs z y m u z n a ­ n ie m .

O Kaszubskiej Szwajcarii w radio.

R o z g ło ś n ia P o m o rs k a n a d a ła o s ta tn io d w ie a u d y c je o K a s z u b s k ie j S z w a jc a rii, a m ia n o w ic ie : d n ia 3 s ie rp n ia p o g a d a n k ę „W ś ró d k a s z u b s k ic h S z w a jc a ró w “ M a ria n a T u r w id a i d n ia 12 s ie rp n ia fe lie to n „K a s z u b s k a S z w a jc a ria “ J. M ersona.

F e lie to n p. M e rs o n a tr a n s m ito w a ły w s z y s tk ie ro zg łośn ie .

30-lecie sakry biskupiej biskupa-Kaszuby.

P o lo n ia a m e ry k a ń s k a o b c h o d z iła w ty c h d n ia c h 30-tą ro c z n ic ę s a k ry b is k u p ie j ks. b is k u p a Rhodego, p ie rw sze go b is a u p a p o ls k ie g o w S ta ­ n a c h Z je d no czo nych .

B is k u p - ju b ila t je s t r o d o w ity m K aszubą, u r o ­ d z ił się b o w ie m wr W e jh e ro w ie . W r o k u 1»80, po ś m ie rc i ojca, p r z y b y ł z m a tk ą do C hicago. Ś w ię ­ c e n ia k a p ła ń s k ie o tr z y m a ł 16. V I. 1894 r., a s a k rę b is k u p ią ja k o s u fra g a n c h ic a g o s k i i b is k u p t y t u ­ la r n y B a rc a w d n iu '¿9. V I I. 1908 r. W d n iu o lip c a 1915 r o k u S to lic a A p o s to ls k a m ia n o w a ła go o r d y ­ n a riu s z e m d ie c e z ji C re e n B ay. . Ks. b is k u p R hode je s t je d n y m z n a jb a rd z ie j z a s łu ż o n y c h d z ia ła c z y n a ro d o w y c h za oceanem .

Kościół w Helu będzie znowu katolickim.

S ta ry k o ś c ió ł g o ty c k i w, H e lu , pochodzący z 13 w ie k u , a od r o k u 1526 z n a jd u ją c y się w rę k a c h p ro te s ta n c k ic h , z w ró c o n y z o sta n ie w n a jb liż s z e j p rz y s z ło ś c i k a to lik o m , g d y ż n a s k u te k opuszcze­

n ia p rze z N ie m c ó w o p ta n tó w , a o s ta tn io i p a s to ra , g m in a e w a n g e lic k a p rz e s ta ła is tn ie ć .

P o d ziś d zie ń w ś w ią ty n i h e ls k ie j z n a jd u ją się lic z n e z a b y tk i z d a w n y c h czasów, m ię d z y in ­ n y m i rzeźba ro m a ń s k a z r o k u 1390, p rz e d s ta w ia ją ­ ca M a tk ę B oską.

Kępa Redłowska rezerwatem przyrody.

K ęp a R e d ło w ska , ro z c ią g a ją c a się p o m ię d z y R e d ło w e m a O rło w e m , u z n a n a z o s ta ła za re z e rw a t p rz y ro d y d la o c h ro n y rz a d k ic h g a tu n k ó w r o ś lin p o lo d o w c o w y c h , k tó re ta m się d o tych cza s z n a jd u ­ ją . K ępa R e d ło w s k a je s t je d y n y m w Polsce m ie j­

scem, w k tó r y m g ru p o w o w y s tę p u je ja rz ę b in a szw edzka.

Grób przedhistoryczny na rynku w Wejherowie.

P odczas ro b ó t z ie m n y c h n a p la c u W e jh e ra w W e jh e ro w ie o d k r y to g ró b p rz e d h is to ry c z n y z o- k re s u o k o ło 700 la t p rz e d C h ry s tu s e m . W g ro bie , n a k r y ty m p ły tą k a m ie n n ą i w y ło ż o n y m k a m ie ­ n ia m i, z n a le z io n o d w ie d o sko n ale zachow ane u r n y z, p o p io ła m i z m a rły c h i d ro bn e ozdoby k o ra ­ lik o w e . W y d o b y te u r n y s ta n o w ić będą zaczątek m u z e u m ka szu b skie g o w W e jh e ro w ie , o rg a n iz o ­ w a n eg o p rz e z Z a rz ą d M ie js k i. Sam g ro bo w ie c, o d p o w ie d n io zabezpieczony i o g ro d zo n y, pozo sta ­ n ie n a p la c u w ta k im sta n ie , w - ja k im go z n a le ­ ziono.

Z żałobnej karty.

Zgon brata Derdowskiego.

W d n iu 12 lip c a rb . z m a rł w M ilw a u k e śp.

M ic h a ł T e o fil D e rd o w s k i, b ra t znanego p o e ty k a ­ szubskiego, H ie ro n im a D e rd ow skie go .

Śp. M ic h a ł D e rd o w s k i u r o d z ił się we W ie lu , pow . c h o jn ic k ie g o . Do A m e r y k i p rz y b y ł w r o k u 1893 i p ra c o w a ł ra z e m z b ra te m w r e d a k c ji „ W ia ­ ru s a “ w W iw o n ie do r o k u 1898, n a s tę p n ie p rz e ­ n ió s ł się do M e lle n , a w o s ta tn ic h la ta c h z a m ie ­ s z k iw a ł w M ilw a u k e , gdzie d o k o n a ł ż yw o ta . Ż y ł 79 la t. Z m a r ły szczerze o d d a n y b y ł s p ra w ie p o l­

s k ie j, d la k tó r e j p o ło ż y ł w ie lk ie za słu g i.__________

Nowe książki o Kaszubach.

„Historia Kaszubów“ dra Majkowskiego.

N a p ó łk a c h k s ię g a rs k ic h p o ja w iła się w ty c h d n ia c h d a w n o o c z e k iw a n a i w ie lo k r o tn ie za po ­ w ia d a n a p ra c a d ra A le k s a n d ra M a jk o w s k ie g o p. i.

„ H is to r ia K a s z u b ó w “ . Obszerne to dzieło, pęaące o s ta tn ią p rz e d ś m ie rtn ą p ra c ą z n a k o m ite g o p is a ­ rza, w y s z ła n a k ła d e m K a szu b skie go K o m ite tu W y d a w n ic z e g o w G d y n i p rz y p o p a rc iu Z rzeszenia R e g ion a ln eg o K a szu b ó w „S ta n ic a “ .

D zie ło , bogato ilu s tro w a n e , z a w ie ra 276 s tro n w iększego fo rm a tu . A u to r o m a w ia w n im h is to ­ r ię K aszub od z a ra n ia d z ie jó w aż do ch w a li z a ­ w a rc ia t r a k t a t u w e rs a ls k ie g o , m ocą k tó re g o Z ie ­ m ia K a szu b ska p rz y łą c z o n a z o s ta ła do M a c ie rz y

— P o ls k i. W y w o d y swe a u to r o p ie ra n a 82 ź ró ­ dła ch.

O b s z e rn ie js z e o m ó w ie n ie „ H i s t o r i i K a s z u b ó w “ o d k ła d a m y n a o k re s p óźn ie jszy.

N a u k o ń c z e n iu je s t d r u k p o w ie ś c i A. M a j­

k o w s k ie g o „Żece i P rz ig o d e R e m u sa “ . W y d a n ie m cało ści za ję ła się ró w n ie ż „ S ta n ic a “ ._____________

Przegląd wydawnictw.

„Teka Pomorska“, nr 3 i 4.

O s ta tn ie d w a n u m e ry „ T e k i P o m o rs k ie j" (3, 4) p rz y n o s z ą w ie le cennego m a te r ia łu iz d z ie d z in y r e g io n a lis ty k i p o m o rs k ie j.

W n r 3 z n a jd u je m y m . in . a r t y k u ły : A. R y n ie - w ic z a — „ G r y f w słu żb ie O rła B ia łe g o “ , J. G a jk a

— „S tro je lu d o w e n a P o m o r z u “ , A . K ło d z iń s k ie g o

—- „Ż e ro m s k i i K a s p ro w ic z w czasie p le b is c y tu n a W a r m ii i M a z u ra c h w 1920 r o k u “ .

W n u m e rz e 4 M a ria n T u r w id p o ru s z a zaga­

d n ie n ie p la s ty k i w B ydgoszczy. A . B u k o w s k i p i­

sze o w id o w is k u re g io n a ln y m w T o ru n iu , u rz ą ­ d z o n y m z o k a z ji w rę c z e n ia s p rz ę tu w o jennego p u łk o m p o m o rs k im . Ks. Ł ę g a p rz e d s ta w ia u d z ia ł P o ls k i w7 k s z ta łto w a n iu się k u lt u r y P ru s W s c h o ­ d n ic h . Ks. K a n ta k zam ieszcza a r t y k u ł o spuści- źn ie lite r a c k ie j po drze M a jk o w s k im , z n a jd u ją c e j się w jego p o s ia d a n iu .

B o g a ta k r o n ik a ru c h u k u ltu r a ln e g o i w y d a ­ w n icze go d o p e łn ia tre ść ob-u n u m e ró w .

„T e k a P o m o rs k a “ zo s ta ła o s ta tn io prze z M in i­

s te rs tw o O ś w ia ty “ zalecona do b ib lio te k n a u c z y ­ c ie ls k ic h i b ib lio te k u c z n io w s k ic h lic e a ln y c h .

R e d a k to r o d p o w ie d z ia ln y : S ta n is ła w B ie liń s k i w K a r tu z ach, u l. D w o rc o w a 7._________

C z c io n k a m i d r u k a r n i „G a z e ty K a r tu s k ie j“

(J. B ie liń s k ie g o ) w K a rtu z a c h .

Cytaty

Powiązane dokumenty

DĄBROWSKI: Przyczynki do badania kultury na Pomorzu w czasach najdawniejszych.. JAN WOŁEK: Stare obyczaje kaszubskie na dzień

— STANISŁAW KOSTKA: Zamek Kiszewski — LEON HEJKA Szterk na Swjętigórze.. PODLASZEWSK1: Zarys historii parafii grabowskiej (ciąg

Rybołówstwo na Kaszubach.— BRUNON R1CHERT: Obrzędy żniwiarskiedudu kaszubskiego.. JAN ORŁOWSKI: Król August II nad polskim

Zarys historii parafii grabowskiej (ciąg dalszy).. Dożywotnie zaopatrzenie dia

Rozchodzi się tu ta j o obszerne cmentarzysko prehistoryczne, które ciągnie się od tak zwanych Łysych - Gór przy Czarnowie aż do Czarnowskiej drogi.. Rok rocznie

Szczotki kopalne Żubra na ziem iach

Kozacy go ¡przepuścili, jako czło w ieka pochodzącego rzekomo z ¡Wieirzbołowa.. (Wegnerowicza przezw ali

mie, że z Komitetem paryskim staramy się u trz y ­ mać styczność przez delegatów, posiadających odpowiednie informacje.. Dopiero na kongres