Sekretarz^ S t a n i s ł a w R o g o w s k i
Członkowie Komitetu R e d a k c y j n e g o : H a l i n a C z ar n o ck a , R o m a n Chromiński,Kazimierz Henryk Groszyński, B o g d a n Humnicki, Julian Kozłowski, Fr anci sz ek Maczak, Franciszek Mleczko, Dr. Zdzisław Opolski, mór. Jerzy Os os lowi cz . Broni sł aw R ob ak , Alina Rusko- w a , S t a ni s ł aw Sarek, Jan Sułkowski, Robert S zł a p a k , Mieczy
s ł a w Za dr óżny.
T R E ŚĆ ZESZY TU
W ep ó l n a d r o $ a . . . str. 51
Mł od a wi e ś w o ł y ń s k a w Krzemieńcu , str. 56 Lubor: O Szkole Spółdzielczej n a Wołyniu . Str. 59 Z. Balicki: Spół dzielni a zbytu d r o b i u i jaj w Dubnie . sir. 6)
Kr oni ka . . . str. 65
Ze sztuki . . . str. 70
Komuni kat y n a d e s ł a n e . . . str. 74
6*1 jtO W
S e k r e t a r i a t c z y n n y w d o m u Społ. ZOS. c o d z i e n n i e z wyjątkieni dni świąt, o d £ od z . 18—19.
Z Y C I E K R Z E M I E N I E C K I E
.. D W U T Y G O D N IK S P O Ł E C Z N Y — R O K VI 2 8 L U T E G O 1 9 3 7 NR 4
W S P Ó L N A D R O G A
K to się zetknął z ruchem spółdzielczym w Polsce a szczegól
nie na W ołyniu, łatw o sądzić może. iż spółdzielczość weszła u n a s n a złą drogę wielotorowości i jakiegoś bezplanowego działania. Zao
p a try w a n ie spółdzielni spożywców dotychczas odbywało się istotnie przypadkowo. Poczynania spółdzielni rolniczo-handlowych często ograniczały się do w y k o rz y stan ia upra w n ień koncesyjnych, nic wspólnego ze spółdzielczością nie mających. Mleczarnie p o w s ta w a ły nieraz nie we wsiach o dużej ilości krów, ale w siedzibie or
g anizatora o dużych ambicjach. K a sy Stefczyka organizowano prz ew aż nie nie tam, gdzie miano oszczędzać ale gdzie czekano n a pożyczki i t. p. A w tym „chaosie działania" na W o łyniu pow
s ta ją 3 związki rewizyjne, które volens nolens prow adzą ze sobą bardziej lub mniej szlachetną konkurencję. W rezultacie niezależ
nie od tych ta rć między związkami, które są, zdaniem moim, nie
uniknione, żaden z nich nie jest w7 stanie obsłużyć w d ostatecz
nym stopniu sw ych spółdzielni, ani tym sam ym uchronić ich od błędów, w tych w arunkach s p e c ja ln ie 'częstych. Stwierdzić jed
nak należy iż w ostatnich latach w sposób w yraźny ruch spół
dzielczy, nie w yłączając Wołynia, przeżywa odrodzenie. Znikają pow stałe w tempie zbyt pośpiesznym efemerydy, a przy pow oływ a
niu do życia nowych Spółdzielni już decydują o ich pojawieniu się na ś w ia t i organizacji me doraźne cele grupy organizatorów, ale dą żenie do trw ałego ro z w iązyw a nia zagadnień gospodarczych wsi (bo w naszym ru c h u spółdzielczym uwzględniać wieś 'należy w pierw szym rzędzie) nie na podstawie pryw atnego in te re
su jednostek, lecz na zasadach społecznych. W y krystalizow uje się ośrodki nasilenia ruchu spółdzielczego w różnych jego dziedzinach.
P lanow ość działania zdobyw a coraz bardziej cenione praw o oby
w a te ls tw a w ruchu spółdzielczym. Niezdrowe objawy, rujnujące uprzednio ruch spółdzielczy, jak: brak odpowiedzialności władz poszczególnych spółdzielni, chaos ich w ew nętrznej organizacji i dzia
łalności, niew łaściw e operacje handlowe, wreszcie n ad u ż y cia—•
znikają z tere n u ruchu spółdzielczego pod naciskiem zgodnego dzia-
łania różnego rodzaju władz państw ow ych, zw iązków spółdziel
czych, wreszcie organów spółdzielni i sam ych członków. N a stę p u je w tej czy innej formie k oncentracja wysiłków ludzkich i kon
centracja środkow finansowych.
Na terenie każdego powiatu przykłady tego procesu odrodzenia spółdzielczości są może inne, a le wszędzie dają się za obserw ow ać i zapewne każdy z czytelników tego doświadczył. Nie będę więc ich cytował, chodzi mi bowiem o co innego. Chcę stwierdzić, iż w o- becnym stadium, ważniejszym jeszcze od znikania niedomagać i n a leciałości okresu powojennego z polskiego ruchu spółdzielczego jest fakt, iż w społeczeństwie budzi się zrozumienie jego znaczenia, jego siły, jego podstaw ow ych zasad, a — co najw ażniejsze— konieczność jego konsolidacji. Czytelnikom naszym przytoczę przykład nam n a j b liższy, mianowicie: osiągnięcia ruchu spółdzielczego w powiecie krzemienieckim na drodze konsolidacji i w łaśnie to zagadnienie stanow i te m a t mego artykułu. Postęp w tej dziedzinie obserw ujem y stale. T u również nie chodzi o dziesiątki bardziej lu b 'm n ie j ważnych, objawów. Chodzi o tworzenie trw a łyc h podstaw ruchu.
W okresie 2 minionych lat byliśmy świadkami:
1) p o w stan ia w K rzemieńcu hurtowej składnicy Zw iązku
„Społem", k tóra zabezpiecza spółdzielczą drogę z a o p a try w a n ia się w to w ary n a w e t najdrobniejszych Spółdzielni Spożywców;
2) bardzo szybkiego rozwoju Spółdzielni P roducentów R olnych, k tó ra koncentruje w swoim ręku zbyt produktów rolnych z coraz dalszego terenu powiatu, rozszerza go na coraz to now e arty k u ły , zw iększając w sposób wyjątkow o szybki wysokość ich ek sp o rtu z terenu pow iatu (do num eru załączamy 'sp ra w o zd a w cz ą broszurę tej Spółdzielni);
3) n aw ią z a n ia bezpośredniego k o n ta k tu tej spółdzielni z 22 terenow ym i spółdzielniami wiejskimi, które stały się n a tu ra ln y m i punktami skupu artykułów rolniczych;
4) jesteśm y w przededniu otw arcia oddziału Związku Spółdziel
ni Mleczarskich i Jajcz arsk ich w Krzemieńcu;
5) Spółdzielnie mleczarskie, u stalając stopniowo w sposób planow y podział tere n u i sieć swego rozmieszczenia w powiecie, podniosły w ciągu roku ostatniego sw oją produkcję o i 2 5 °/0, zw iększając stale ilość filij;
6) pow stała i pomyślnie rozwinęła s w ą działalność Spółdzielnia Ow ocarska w Poczajowie;
7) p o w stają spółdzielnie rejonowe spożywczo-gospodarcze, k tó re od pierwszego dnia swego istnienia w y k a zu ją nie tylko s w ą ży-
53
w otn o śe, ale i zdrowe podstaw y organizacyjne i finansowe.
W szystko to dzieje się w ciągu krótkiego czasu, w w a ru n k ach z d a w ało by się mało różnych od w a ru n k ó w lat poprzednich, przy istnie niu 3 zw iązków rewizyjnych, a ty m sam ym trzech kierunków myśli spółdzielczej. Kiedy szukam y odpowiedzi na pytanie: gdzie tw i przyczyna zdrowego rozwoju ruchu w niezdrowych w arunkach?
— nie znajdziem y1 jej wśród czynników zewnętrznych, — one mogą bow iem jedynie ten ruch kontrolow ać i u su w a ć zeń niezdrowe ob
jaw y , nie są w stanie stw orzyć jego siły,, która niewątpliwie staje się faktem coraz bardziej w y ra zistym . T a siła budzi się i w zmaga w sam ym społeczeństwie ruchem spółdzielczym ogarniętym. S tw ie r dzić jednak należy z kolei fa k t drugi, jeszcze ważniejszy: jest nim poczucie b ra te rs tw a całości ruchu spółdzielczego, niezależnie od przynależności związkowej i dziedziny pracy. Stąd płynie k o n ta k t zarów no Spółdzielni P roducentów R o lnych( j a k i składnicy „Społem*
ze spółdzielniami, należącymi do różnych związków. T a k onkre tna w spółpra ca jest dowodem istotnego zrozumienia idei współdziałania, a zarazem swego rodzaju gw a ra n c ją gospodarczego rozwoju c e n tral
nych dla powiatu placówek spółdzielczych, bez których istnienia nie może być zapew niony by t poszczególnych spółdzielni w po w ie
cie. I tu tk w i źródło nowej siły ruchu, k tóra się narodziła w cią
gu lat ostatnich. S ta w iam y z kolei pytanie,— skąd się narodziła „ta k o n k re tn a w spółpraca", k tó rą u w a żam y za pun k t ciężkości z a g a d nienia. W ie m y ż poprzednich roczników „Życia Krzem ienieckiego", iż Zjednoczenie Organizacyj Społecznych od 2 lat poza pracą in- s tr u k c y jn ą prowadzi kursy spółdzielcze, a jednocześnie, co pew ien cz as organizuje konferencje delegatów w szy stk ich Spółdzielni n a tere nie pow iatu niezależnie od ich przynależności związkowej. Za
ró w n o kursy, ja k i konferencje osiągały frekw encję przekraczającą, o c z e k iw a n ia organizatorów , mimo nieraz w y ją tk o w o niesprzyjających w a ru n k ó w . A w ięc św iadom ość potrzeby ru c h u nie potrzebow ała się rodzić n a w si,— w ieś ją zasadniczo posiada. Przebieg konfe- rencyj w y k a z a ł n a to m ia st, że wieś posiada ró w n ie ż w sw oim ch ło psk im ro z u m o w a n iu potrzeby w spółd ziała n ia w sz y s tk ic h rodzajów spółdzielczości. Gdy w s z y s tk im odcinkom f r o n tu spółdzielczego u - możliw iono zetknięcie się ?.e sobą, gdy n a z e b ra n ia przedstaw icieli spółdzielni przybyli delegaci z w ią z k ó w re w izy jn y ch , okazało się, że w ła ś c iw ie w tej chwili niem a rozbieżności co do celów, ku k tó ry m poszczególne ty p y spółdzielczości zm ierzają. Co w ię c e j— stw ierdzono, ż e ich w sp ó łdziała niu nie prz eszk a d za sto s o w a n ie różnych m etod do teg o celu p ro w a d z ą c y c h . Od p o cz ątk u ty c h konferencyj nie było n a
nich zgrzytów, nie było sytuacyj bez wyjśeia i zaw sze znajdow ała się dobra wola pokonania istniejących trudności.
W niedzielę 7 lutego odbyła się ostatn ia tego rodzaju konfe
rencja. Jej uchw ały obrazują dojrzałość Krzemienieckich spółdziel
ców do podjęcia stojącyeh przed nimi coraz to now ych zadań i s ą . dowodem, że współdziałanie nie objęte n a w e t żadnymi form alnym i instrukcjami, ani umowami, staje się nie tylko faktem, ale tw ó r czym czynnikiem życia zbiorowego, bez którego niemożliwym s ta nie się niebaw em postęp w życiu zarówno jednostki i społe-- czeństwa.
U ch w ały te są następujące:
1. K onferencja w y ra ż a zw iązkow i „Społem" i inicjatorom- zorganizowania w K rzem ieńcu hurtow ni spółdzielczej podziękowanie oraz w z y w a w szystkie spółdzielnie powiatu Krzemienieckiego do- z a o p atry w a n ia się we wszelkie to w a ry w hurto w n i „Społem*.
2. Konferencja w z y w a Z.O S. do rozesłania w szystkim Spół
dzielniom ankiety odnośnie niezręcznego zapotrzebow ania t o w a r ó w celem umożliwienia hurtow ni stopniowego zw iększenia a s o r ty mentu.
3 K onferencja prosi Związek „Społem® o w yjednanie w Mi
n isterstw ie Skarbu koncesji na sprzedaż arty k u łó w monopolowych, prowadzonych przez Spółdzielnie.
K onferencja zw raca się do P a n a S ta ro sty i innych czynników m iarodajnych z prośbą o udzielenie swego poparcia w celu u z y s k a n ia powyższych koncesyj,
4. Konferencja prosi Związek „Społem" o w p ro w ad ze n ia do swego a so rty m e n tu artykułów , p rodukow anych przez inne związki spółdzielcze.
5. K onferencja prosi Spółdzielnię P roducentów Rolnych: 1) o podjęcie specjalnego w ysiłku celem n a w ią z a n ia bliższego k o n ta k tu ze spółdzielniami wiejskimi i zorganizowania przy ich pomocy zby
tu przez rolników a rtykułów rolniczych. 2) o jak najdalej posunięte ograniczenie metod handlu pryw atnego w działalności Spółdzielni.
6 Konferencja w z yw a w szystkie Spółdzielnie W iejskie do n a w iąz an ia k o n tak tu ze Spółdzielnią Producentów Rolnych celem wspólnego dopomożenia rolnikom w zbycie produktów rolnych.
7. Kooperacja u w a ż a za ak tu aln e i konieczne zorganizow anie w porozumieniu z odnośnymi związkami i innymi instytucjam i spółdzielczego zbytu arty k u łó w jeszcze przez ruch spółdzielczy n ie objętych, w pierwszym rzędzie jaj, orzechów włoskich, miodu i o- woców oraz produktów przemysłu chałupniczego i w z y w a Sekcję-
Społeczno-gospodarczą ZOS do podjęcia w tej mierze inicjatyw y.
Jednoc ześnie podjąć należy akcję nad podniesieniem jakości a r ty k u łó w rolniczych produkow anych na terenie powiatu
8. Konferencja w z y w a ZOS do dalszej organizacji k u rsów i odczytów w dziedzinie spółdzielczości.
9 Konferencja w z y w a w szystkie Spółdzielnie w powiecie do p rz y stą p ie n ia na członków do T - w a GNmnazjum Spółdzielczego w Krzemieńcu.
10. Biorąc pod u w a g ę konieczność w spółpracy w szystkich ro
dzajów spółdzielczości n a te re n ie powiatu, K onferencja w z y w a ZOS do p o d trz y m y w a n ia w dalszym ciągu k o n ta k tu ze spółdzielniami całego pow iatu i zw o ły w an ia w m iarę potrzeby konferencyj spół
dzielczych, celem om aw ian ia i e w en tu aln ie zgodnego rozstrzygania w spó ln y ch żadań.
11. W celu stałego rozszerzania i pogłębienia świadomości spółdzielczej n a terenie powiatu, konferencja u w a ża za celowe zor
ganizow anie przez ZOS stałych ośrodków propogahdy ruchu spół
dzielczego.
W idzim y w nich zadowolenie z dokonanej wspólnie pracy, tro sk ę o rozw iązanie pilnych bieżących zagadnień spółdzielczych i m yśl daleko w ybiegającą naprzód.
N ikt nie był obow iązany do obecności na tej konferencji, ani przedstaw iciele Związków, ani delegaci spółdzielni, ani sym p aty cy ruchu. Nie posiada ta konferencja żadnej e g z ekutyw y w swoim ręku. A jednak mimo fatalnej drogi frek w en c ja była dobra. U ch
w a ły z a p a d a ły po rzeczowej dyskusji jednomyślnie, a przeszłość
■wskazuje, iż u chw ały poprzednich konferencyj były następnie w życiu realizowane.
Jesz c z e ruch spółdzielczy nie jest całkowicie uzdrowiony, jeszcze jego siła nie dokonuje cudów w życiu. Pew ni jednak jes
te śm y , iż i jedno i drugie nastąpi, bo 1 czujemy za sobą zdrowie i potęgę— nie słów, ni© przepisów i regulaminów, ale wspólnego, świadomego, przez nikogo nie n ak a z a n e g o działania.
I wierzymy, że tego wspólnego działania nie rozszczepi i nic go złam ać nie zdoła, bowiem w spólną jest droga całego ruchu spółdzielczego.
Różne w a ru n k i m ogą poszczególne cząstki ruchu w pochodzie po tej drodze zatrzym yw ać, różne czynniki m ogą s ta r a ć się tę dro
gę p o k r z y ż o w a ć ,^ ale droga ruchu spółdzielczego mimo to pozostanie
•wspólną.
A że m am y 3 związki n a W ołyniu, niech podejmą one po tej
. ________________ ______ 55
wspólnej drodze gorączkowy wyścig pracy, niech pociaaną do nie
go wszystkich spółdzielców w terenie, niech z nimi n a w ią ż ą n a j bliższy kontakt, bo właśnie ten kon tak t jest najlepszym d rogo
wskazem na wspólnej -drodze. W ted y ich szlachetna ryw a liz acja będzie przyspieszeniem ruchu i to zawsze na wspólnej drodze.
M ŁO D A W IE Ś W O Ł Y Ń S K A W K R Z E M IE Ń C U
C zy m oże b y ć zjaw isko bardziej in te re su ją c e d la p ra c o w n ik a sp o łeczn eg o , a ty m b ard ziej p aństw ow ego, ja k o b licze d o ra sta ją c eg o p o k o len ia. D aw niej in tereso w aliśm y się n ajczęściej m ło d ą in telig en cją, k tó ra w sw oje ręce n ieb aw em u jm o w ać m ia ła k iero w n ictw o ż y c ia zbiorow ego. D zisiaj ró żn ie w ró żn y ch p a ń stw a c h się to ( z a g a d n ie n ie k ształtu je, w zależności od sto p n ia d em o k ra ty z a cji życia, u stro ju i c h a ra k te ru za lu d n ie n ia d an eg o k raju. W P o lsce n iez a le żn ie o d m o d y h a s ła „frontem do' w s i”, gdzie sięg am y m y ślą w p rz y szło ść, ro z w a ż a n ia n asze k o n c e n tru ją się conajm niej w rów nej m ierze d o k o ła m ło
d zieży in telig en ck iej, ja k i d o k o ła m łodej wsi. T a m ło d a w ieś m oże e n tu z ja z m o w ać i zap alać, m oże b u d zić o b a w y i rozg o ry czać, m oże w reszcie n a p a w a ć n iepokojem ,-r-ale zaw sze p o z o sta ć m usi o śro d k iem naszej uw agi i czujności, a jeżeli chcem y w ziąć u d z ia ł w tw o rzen iu p rz y szłej Polski, m u sim y szu k ać z m ło d ą w sią ciąg łeg o k o n ta k tu .
N a W o ły n iu zag ad n ien ie m ło d zieży w iejskiej je st w sw ej istocie w sto su n k u do in n y ch teren ó w P o lsk i, n a jb a rd z ie j sk o m p lik o w a n e , n a jb a rd z ie j tru d n e , nie ty lk o w k o n k re tn e j p ra c y n ad nim , ale i w o g arn ięciu go m y ślą k ry ty c z n ą w ocen ie zjaw isk, k tó re w śró d tej m ło d zieży się d o k o n u ją. G d zież b o w iem sz u k a ć w y razu oblicza m ło dej w si, d o ra sta ją c ej do u d z ia łu w życiu zbiorow ym ? G dzie sz u k a ć p rzejaw ów , k tó re m o g lib y śm y u w ażać za zjaw isk a o ch a ra k te rz e p o w szech n y m i rzeczy w isty m . S ądzim y, że m u szą one o d p o w iad ać dw u z a sad n iczy m w arunkom : 1) m u szą d o ty czy ć m łodzieży, w o ły ń sk ą w ieś zam ieszk u jącej, t. zn. zaró w n o polskiej, jak i u kraińskiej i 2) m u sz ą o rg an iczn ie w iązać się z p rzy szło ścią, o k tó rą n am chodzi,— z p rz y sz ło ścią Polski.
T a k ą m ło d ą w ieś w id zieiiśm y n a konferencji d ziałaczy Z w ią z k u M łodzieży W iejskiej w K rzem ieńcu, o d b y tej w d n iach 11, 11 i 13 lu tego. P ro g ram tej konferencji k o n ta k to w a ł u czestn ik ó w z cało ścią ży cia W o ły n ia p rzez o m ó w ien ie w szereg u re ferató w s ta n u W o ły n ia p o d w zg lęd em sp o łeczn y m , g o sp o d arczy m i ośw iatow ym ; s k u p ia ł ich m yśl d o k o ła doty ch czaso w ej p racy ich organizacji w referacie „o p o w sta n iu
57
i rozw oju W o ły ń sk ie g o Z w ią z k u M łodzieży W ie jsk ie j", w ią z a ł z praca"
m i m ło d zieży w iejskiej o g ó ln o p o lsk iej w p u n k cie, p o św ięco n y m dzie
jo m ru c h u m ło d zieży całej P olski; w reszcie u ja w n ił ich z a m ie rz en ia i m ożliw ości w d y sk u sji n a d refe ra tem „o n asz y c h z a d a n ia c h n a W o ły n iu .”
K to o b se rw o w a ł sto p ie ń z a in te re so w a n ia tym i te m a ta m i 150 m ło dzieńców , śled ził treść ich p y ta ń , k ie ro w a n y c h do referentów , słu c h a ł k ilk u g o d zin n ej d y sk u sji n a te m a t b ieżącej i p rz y sz łe j p ra c y w łasnej, w re sz c ie m iał m o żn o ść p rz y słu c h iw a ć się rozm ow om , p ro w a d z o n y m p rz e z n ich p o z a salą z e b ra ń ,—te n m a p raw o m y śleć, iż w id ział o b raz p u ls u ją c y życiem m ło d ej w si.
N ie b y ł to bow iem Z jazd , d y sc y p lin ie o rg an izacy jn ej p o d d a n y ,—
b y ła to raczej n a ra d a n ad sw oim i sp ra w a m i i sw oim i zad an iam i. N ie b y ła to re p re z e n ta c ja sk ra w k a m ło d eg o W o ły n ia w c ie p larn ian ej a t
m o sferze w y k u lty w o w an eg o , ale g ro m a d a d z ie w c z ąt i ch ło p có w zaró w n o z K ow elszczyzny, n ęk an ej p rzez a g resję k o m u n isty c z n ą , z p o w ia tó w w o ły ń sk ieg o p o g ran icza M ało p o lsk i, atak o w a n e g o p rz e z p o lity k ó w u k ra iń sk ic h o „g alicy jsk im " n a sta w ie n iu , ja k i z w sz y stk ic h in n y ch c zęści W o ły n ia, k tó ry m n o rm a ln y rozw ój u tru d n ia ją in n e akcje, p rz e ciw in tereso w i dzisiejszej i p rzy szłej P o lsk i sk ie ro w a n e . N ie zjech ali się do K rzem ień ca d la ża d n y c h a tra k c y j, ani n a ro zk az, czy też o b ie t
nice, nie szu k ali żad n ej sen sacji, ani m o m en tó w p o d n ie c a ją cy c h do w y stą p ie ń n azew n ątrz, nie m ieli za m ia ru i n ie s k ła d a li n ik o m u żad n y c h d e k la ra c y j ani p o stu lató w . P rzez 3 dni p ra c o w a li zb io ro w o n a d sobą, n a d zro zu m ien iem p o trz e b d n ia co d zien n eg o i n a d re a liz a cją d ą ż e n ia d o jeg o p o p ra w y n a d ro d ze u a k ty w n ie n ia m łodej w si w o ły ń sk iej w p ra c y n a d jasn ą, u czciw ą i p o tę ż n ą p rz y sz ło śc ią P o lsk i.
T y c h 3-ch dni nie sp ę d z iliśm y w n a stro ju o d św iętn y m , n ie w i
d z ie liśm y b a rw n y c h stro jó w w o ły ń sk ic h , n ie słu c h a liśm y p ię k n y c h chórów , ani n ie o g ląd aliśm y w iejsk ich ta ń c ó w n aro d o w y c h . M ieliśm y b e z p o śre d n i k o n ta k t z p ra c ą m ózgów ty ch , k tó rzy p rz e w a ż n ie n ie d o ro śli do p ełn o lecia, ale ja k stw ie rd z iliśm y n ajczęściej ro zw o jem sw ym u m y sło w y m p rz ero śli d o ty c h c z a so w ą w ieś W o ły ń sk ą . Z a u w a ż y liśm y je d n a k rzecz w aż n ie jsz ą , z a u w a ż y liśm y w n ic h n ie ty lk o m ło d y z a p a ł a le i g o to w o ść do p o k o n y w a n ia tru d n o śc i, co w ię c e j— d o jrz a ło ść w ro z u m ie n iu ich p rz y c z y n i k o n ieczn o ści n a p o ty k a n ia ich w życiu.
P rz e z te 3 dni nic nie n a ru sz a ło sk u p ie n ia . Ż a d e n zg rzy t nie z e p su ł h arm o n ii, m im o p o ru s z a n ia sp ra w n ie ty lk o d la w si n a jb a rd z ie j isto t
n y ch , ale często ró w n ież n a jb a rd z ie j d rażliw y ch ... G d y n a sali z a b rz m ia ł rz ad k i i o so b n io n y głos n a rz e k a n ia, nie b y ł ani razu w to k u o b ra d p rz z e u c z e stn ik ó w p o d c h w y c o n y . W p ro s t p rzeciw n ie, w łaśn ie
w ów czas ja k n a w ezw an ie szereg m ów ców zg ła sz a ł się, b y stw ierd zić, że n a rz e k a n ie do niczego nie p ro w ad zi i niczym u z asad n io n e b y ć n ie m oże... G d y m ów ca nie u m ia ł swej m yśli w y razić, słu c h a n o go- z cierp liw o ścią i ch ęcią zro zu m ien ia tak, ja k b y n a salę w ra z z m ło d o ścią w iejsk ą w eszła w iejsk a pTostota i zau fan ie do k a ż dego rzeteln eg o w ysiłku... A k ied y raz je d e n kto ś w k o ń cu sali cicho- za śm ia ł się z n iefo rtu n n eg o m ów cy, n a ty c h m ia st je d e n z jego n a s tę p ców w y stą p ił z w ezw aniem , ab y m ieć w ięk szy szacu n ek d la innych,, b y nie szy d zić nie ty lk o n azew n ątrz, nie ty lk o w śm iech u , ale n a w e t w duszy, bo to p rz e sz k a d za zb liżen iu i w zajem n em u zau fan iu , a b e z tego n iem a zbiorow ej p racy , k tó ra p ro w ad zi ku lepszem u...
Jed en z referen t iw u ją ł swój te m a t z p u n k tu w id zen ia p o lity c z n e go.., Z n a m ie n n y m by ło , że b ard zo nieliczne p rz em ó w ien ia m ło d z ie ż y to ujęcie po d ch w y ciły .
G d y d a ł się sły szeć głos, d ążący do stworzenia^ w e w si s p e c ja ln ie u p rzy w ilio w an y ch w aru n k ó w d la K oła M łodzieży W iejsk iej, sz e re g głosów n a stę p n y c h p o d k re śla ł nie ty lk o k o n ieczn o ść u w z g lę d n ie n ia istn ien ia innych o rganizacyj, ale i w sp ó ln eg o z nim i d ziałan ia.
A w g o d zin ach w ieczornych, m im o cało d z ie n n y ch o b rad , ro z m o w y p rz e d łu ż a ły się w k o ry ta rz a ch i w sy p ialn iach ... „N ie s p o tk a łe m jeszcze tak iej o rg an izacji sp o łeczn ej w P olsce, g d z ie b y c z ło n k o w ie p o d c z a s w ielkiego zjazd u z a m iast p o d lic z a ć to, co z o sta ło z ro b io n e , k ło p o ta li się szczerze b rak am i w łasn ej o rg an izacji i tym . co n a le ż y d o k o n ać w bliskiej i d alszej p rzy szło ści, a ci w łaśn ie m ło d zi ciąg le tO' ro b ią i to w sp o só b p e łen ro zw ażn ej tro sk i" — sły sz a łe m od o soby, któ*
ra b y ła n a k onferencji i m ie sz k a ła w sp ó ln ie z u czestn ik am i...
W dn iu 1 1 lu teg o istotnie* zo b aczy liśm y w K o lu m n o w ej Sali L ic e u m K rzem ien ieck ieg o jak iś now y św iat, o d m ien n y od tego k tó ry z w y k le d o strz e g a m y w n a sz y m oto czen iu . Był to n ie w ą tp liw ie o b ra z p e łn e g o treści b y cia Młodeij W si W o ły ń sk iej. P o zn o liśm y sk ro m n o ść jej p rz e jaw ów i w ie lk ą w artość jej tru d u , tym razem n ie p rzy p łu g u , sie rp ie i kosie, ale w zb io ro w y m w y siłk u sp o łe c z n y m . P o z n a liśm y zn a c z en ie je j n ie sk a ż o n e j n a tu ra ln e j reak cji n a zja w isk a w śró d niej p o w sta ją c e i w aru n k i, w jak ich żyje. O b serw o w aliśm y jej lu d zk i p ro s ty sto s u n e k w zajem n y do sie b ie i in nych. P o zn aliśm y ro d z ą c ą s ię w tej atm o sfe rze w śró d m ło d y ch w o ły n iak ó w n a jw ię k sz ą siłę w szelk ieg o z b io ro w e go d z ia ła n ia k u ltu ra ln e g o , , g o sp o d arczeg o i p o lity czn eg o , siłę, k tó re j n a im ię: „zau fan ia czło w iek a do c z ło w ie k a ”. Jeżeli w ięc p ra w d ą jest*
iż k ry zy s obecn ie je st „k ry zy sem z a u fa n ia ”, to słu szn ie szliśm y n a k o n feren cję z w ie lk im ' za in te re so w an ie m , a m oże nie je d e n z o b a w a mi, a w y szliśm y ze sp o k o jn y m sp o jrzen iem w p rz y sz ło ść w si w o ły ń -
kiej.
C zujny k o n ta k t z n ią p o d aw n e m u n as ob o w iązu je. A le w id zim y , że sta ją n a w si do p ra c y z a s tę p y je d n o ste k u zb ro jo n y c h w z a p a ł i p o c zu cie o d p o w ied zialn o ści za w iejsk ie zb io ro w e ży cie je d n o ste k , k tó re b ę d ą to życie b u d o w a ły n a n o w y c h p o d sta w a c h p rz e z w a ru n k i P a ń s t
w a P o lsk ieg o stw o rz o n y c h ,— je d n o ste k , u zb ro jo n y ch w cierp liw o ść i w y trw a ło ść d z ia ła n ia . W id z ie liśm y w n ich w ielk ą w iarę w p rz y sz ło ść i tę w ielk ą siłę zau fan ia.
N aszy m za d a n ie m jest, b y śm y ty c h d w óch n ie o c e n io n y c h w a r
to ści m łodej w si w o ły ń sk ie j nie zm arn o w ali.
L u b o r .
O S Z K O L E S P Ó Ł D Z I E L C Z E J NA W O Ł Y N IU
W numerze bieżącym rozpoczynam y serię artykułów dysknsyjnych na temat szkoły spółdzielczej i mamy nadzieję, że osoby zainteresowane zechcą w zią ć ja k najszerszy udział w dyskusji, nadsyłając na ręce Redakcji artykuły odnośnej treści.
R e d a k c j a . Ś.p. Z e n o n R aczk o w sk i, w a rty k u le p o d ty tu łem : „O zd ro w e p o d s ta w y w o ły ń sk iej szk o ły sp ó łd z ie lc z e j“, z a m ieszczo n y m w Nr. 4
„ W o ły n ia " b ard zo słu sz n ie z a zn aczy ł, że sz k o ła s p ó łd z ie lc z a nie m oże b y ć o d e rw a n a od rzeczy w isto ści sp ó łd zielczej, m u si b y ć n a sta w io n a w m yśl p o trz e b ru ch u . Ż y w y u d z ia ł sp ó łd zieln i, w o rg an izo w an iu i w sk a z y w a n iu w y ty c z n y c h w p ro w a d z e n iu ' szkoły, je st n ieo d zo w n y m d la jej zd ro w o tn o ści. G d y b y o k a z a ło się b ra k z a in te re so w an ia o d n o śn y c h k o m p e te n tn y c h w tym w zg lęd zie czynników , to zn aczy ło by, że sz k o ła n ie je st n a W o ły n iu p o trz e b n ą . A rzeczy w isto ść ja k ż e je st o d m ien n ą.
O b e c n y z e sp ó ł p ra c o w n ik ó w sp ó łd z ie lc z y c h n a W o ły n iu , p o z a c e n tra lam i g o sp o d arczy m i, to lu d zie niem al w y łą c z n ie b ez te o re ty c z n eg o p rz y g o to w a n ia g o sp o d arczeg o , ze słab y m je d y n ie w y ro b ie n ie m p ra k - ty c z n o -g o sp o d arczy m . M ów iąc o w y k sz ta łc e n iu g o sp o d arczy m , u jm u ję to szeroko, m am n a m yśli w ied zę g o sp o d arczą bez w zględu n a to, czy je st o n a p a te n to w a n a czy n ie p a te n to w a n a . N aw et k iero w n icze je d n o st
ki p o sia d a ją ty lk o w y k sz ta łc e n ie ogólne b ez zn ajo m o ści z a sa d e k o n o m ii sp o łeczn ej. T a k ą je st w iększość, p rz y g n ia ta ją c a sw ą p rzew ag ą. I s tą d p ły n ą sm u tn e k o n sek w en cje. P ierw si n ie p o g łę b ia ją sw ej w ie d z y
p rak ty czn ej, nie chcą czy nie um ieją iść n ap rzó d , u d ru g ich chęć w ielk ich czynów n ieu m o ty w o w an y ch , z p u n k tu w id zen ia zd ro w o tn o ści g o sp o d arczej, p o trz e b a m i i m ożliw ościam i W o ły n ia. W y czy n ó w ta k sm u tn y ch w sw ych re z u lta ta ch , bo zaw sze p ro w ad zący ch sp ó łd z ie ln ie do u p a d k u , a n a stę p n ie do n a rz e k a ń n a sp ó łd zielczo ść i tw ierd zen ia, że to nie jest d ro g a do p rz e b u d o w y zm u rszałeg o k a p italizm u . P ro b le m y g o sp o d arcze n ależą do n ajw a ż n ie jsz y ch sp raw ży cia sp o łeczn eg o . D o ich ro zw iązy w an ia p o w o ły w an i b yć m uszą lu d zie p rzy g o to w an i g o sp o d arczo , teo rety czn ie i p rak ty czn ie. Jeżeli jest inaczej, jeżeli ro z
w ią z u ją je ludzie, w ysoce n aw et w artościow i, ale laicy p o d w zg lęd em g o sp o d arczy m , to re z u lta ty akcji zaw sze m uszą być o p ła k a n e . 1 d ziw n a rzecz, do sp raw w o jsk o w y ch nie są p ow oływ ani poeci, do g ro n a o sób, zajm u jący ch się w y ch o w an iem m łodzieży, nie są p o w o ły w a n i in ży n iero w ie-elek try cy , a sp raw y g o sp o d arcze ro z w ią z u ją w 90°/o lu d zie n ajm niej do tego p ow ołani. T łu m a c z y ć to m ożna je d y n ie tym , że n a
ró d p o lsk i b. m ały u d z ia ł b ierze do ty ch czas w życiu g o sp o d arczy m . B yliśm y i je steśm y u zależn ien i od innych narodów , k tó re rz ą d z ą się u n as jak szare gęsi. I stą d ta ig n o ran cja spraw g o sp o d arczy ch : sp ra w ty c h nie znam y i nie ro zu m iem y i to jest n asza tra g e d ja n aro d o w a.
1 oto już na sam ym p o c z ą tk u w y łan ia się k w estja, k to * m a b y ć d o ra d c ą p ra k ty c z n y m szkoły. Czy rad y te b ę d ą isto tn ie św iatłe czy z aw o d n e. Jak i p ro b ie rz m a u stalić kierow nictw o szk o ły dla so n d o w a n ia p o trz e b n y c h m u opinii o k ieru n k ach n au czan ia. E k sp ery m en tó w , zg ó ry sk a z a n y c h na n iep o w o d zen ie, nie p ow inno się czy n ić za p ie n ią d ze p u b liczn e, ale o sta teczn ie m o żn a je czynić za zgodą, d a ją c y c h środki. E k sp e ry m e n tó w n a to m ia st w w y chow aniu m ło d zieży czy n ić nie w olno. R a d y i w skazów ki n a le ż a ło by czerp ać je d y n ie od ty ch , k tó rz y w y k azali się d o b ry m i re z u lta ta m i p racy , g o sp o d a rc ze n a s ta w ie nie k tó ry ch d a ło w re z u lta c ie jed n o stk i zdrow e, zd o ln e do sa m o d z ie l
n eg o życia bez z a strzy k ó w v form ie subw encyj. S p ó łd zielczo ść, k tó ra w y m ag a c ie p la rn ia n y ch w aru n k ó w , p o ży czek p a ń stw o w y ch czy sa m o rz ą d o w y c h n a k a p ita ł u d ziało w y , bo nie d ają go członkow ie, p o ż y c z e k n a k a p ita ł o b ro to w y , b o p o sia d a n y ro zd an o członkom w fo rm ie k re d ytów . su b w en cy j n a p o k ry cie s tra t i kosztów o rg a n iz a c y jn y ch i tp.
nie jest sp ó łd zielczo ścią zdrow ą. T o nie jest ta sam o p o m o c g o sp o d a rc z a , o k tó rą n am chodzi, to e fem ery d y k tó re zginą, b o zg in ąć m u szą, ta k ie je st p raw o ek onom iczne.
A le g in ąc i ro z k ła d a ją c się, zan ieczy szczają atm o sferę s p ó łd z ie l
czą, u tru d n ia ją d z ia ła ln o ść zd ro w y m g o sp o d arczo jed n o stk o m .
1 oto p y ta n ie czy w ta k ic h w aru n k ach , ab y n ik o g o n ie u razić, n ie n a le ż a ło b y szu k ać w zo ró w p rz e d e w szy stk im w o rg a n iz a c jac h spół"
61
d z ie lczy ch p o z a W o ły n iem . W sp ó łd z ie ln ia c h , k tó re w y trzy m u ją p ró b ę ż y c ia , a za ty m ra d y i w sk azó w k i, k tó re b ę d ą cen n e p rzy w y ch o w y w a n iu m ło d eg o p o k o le n ia i d a d z ą nam z a stę p ludzi, u m ie ją c y c h w p rz y sz ło śc i p o k ie ro w a ć g o sp o d a rk ą sp ó łd zieln i, w m yśl zd ro w y ch za
s a d , z o d rz u c e n ie m ek sp e ry m e n tó w , zgóry w g p ra w n a u k i ekonom ji, s k a z a n y c h n a n iep o w o d zen ie. W y su w a ją c ta k i p ro jek t, nie m am n a m y ś li ig n o ro w a n ia ra d i w sk azó w ek sp ó łd z ie lc z y c h d z ia ła c zy p ra k ty c z n y c h n a te re n ie W o ły n ia , p ra g n ę ty lk o zw ró cić u w ag ę, że W o ły ń p o d w zg lęd em sp ó łd z ie lc z o -g o sp o d a rc z y m jeszcze n ie d orósł, do p e ł
n eg o in stru o w a n ia i d la te g o ry z y k o w n y m b y ło b y o p ie ra n ie n a u k i w y łą c z n ie n a d o św ia d c z e n iu w o ły ń sk im .
S z k o ła ja k o ta k a , m u si p rz e p ro w a d z a ć p e w n e słu sz n e z asad y , o g ó ln e, p ra k ty c z n ie u z n a n e za zd ro w e, ch o ć b y nie p o d o b a ło się to m iejsco w y m czy n n ik o m i zb o czen ie szk o ły z tej linji je st n ie b e zp ieczn e.
W słu c h iw a n ie się w szm er ży cia, p o d p a try w a n ie tego ż y c ia i so n d o w a n ie o p in ii je st rzeczą n iezm iern ie w a ż n ą w życiu sp o łeczn y m , ale n ie o d z o w n y m te ż je st i sz ty w n y k ręg o słu p , a sz k o ła ta k i' m ieć b ę d zie p rz e z d o b ó r o d p o w ie d n ic h w y k ład o w có w .
-Z. B a l ic k i .
S P Ó Ł D Z I E L N I A Z B Y T U D R O B IU I JAJ W D U B N IE
T e c h n ik a sk u p u jaj p rz e m y ś la n a je st szczegółow ow o co w sk a z u je, że b ra li się do tej akcji lu d zie w k ła d a ją c y m oc w y siłk u , nie z ra ż a ją c y się n iep o w o d zen iem .
W iem y z d o św iad czen ia, że zb ió rk a jaj, zan im się lu d z ie p rz y z w y czają, id zie o p o rn ie —s p ra w ia ją c p o c z ą tk o w o w iele k ło p o tu .
W iele b o w iem p rz e sz k ó d n a p o ty k a ch o ćb y ta k i— p rzew óz, a to b ra k o d p o w ie d n ic h sk rzy ń , to znów p rz y p a k o w a n iu i p rzew o zie b a r
d z o d u żo o d e jd z ie tłu c z e k , tak, żę w k o ń c u — ro ln ik z n iech ęca się re z y g n u ją c z teg o i nie m a ją c n a m iejscu sta łe g o o d b io rcy , ja k im jest Z b io rn ic a , o d d a je je p o śre d n ik o m .
S p ó łd z ie ln ia D u b ie ń sk a ro z w ią z a ła sp raw ę n astęp u jąco :
S k u p u d o k o n u ją m leczarn ie sp ó łd zielcze, in n e sp ó łd z ie ln ie n a te re nie, z b io rn ice p rz y K. G. W . i K ó łk ach ro ln iczy ch , o raz o so b y p rz e sz k o lo n e w ty m d z iale p rzez S p ó łd z ie ln ie i u p o w ażn io n e do zb ió rk i.
S am p o w ia t d u b ie ń sk i m a ty c h zb io rn ic k ilk a d z ie sią t, ty lk o dw ie g m in y , a to Ja ro sła w ic z e i część M aliń sk iej z n a jd u je się w o k resie o rg a n iz o w a n ia zbiornic.
S k u p u d o k o n u je się w b io rn icach , p rzy jm u je się ja ja n a wagęr d z ie lą c n a trzy k ateg o rie, ż ą d a ją c w yborow ej jakości, św ieżości i o d p o w ied n io do tego seg reg u je się po u p rzed n i m p rześw ietlen iu .
T o w a r n ieo d p o w ia d a ją cy p o zo staw ia się do u ży tk u ro ln ik a — je s t w ięc pew ność, że d rugim razem d o staw ca b ęd z ie się s ta ra ł o w ięcej d b ało ści i d o sto su je do w ym ogów , gdyż cenę sp ó łd z ie ln ia g w a r a n tu je
n ajw yższą.
C enę u sta la sp ó łd zieln ia, inform ując zbiornice, w iele w d a n y n t ty g o d n iu m ożna p ła c ić za jaja w zależności od kategorii.
P ra g n ą c w ychow ać ro ln ik a n a człow ieka o p ełn i za u fa n ia do- p ra c y S półdzielni, nie d o p u ścić do tego, b y ro ln ik p o d le g a ł p o d s z e p tom p o śred n ik ó w , tra cący ch g ru n t w sw ej d ziałaln o ści, su m y w y p ła cone rolnikow i za d o starczo n y m a te ria ł są k w ito w an eg o p rzez niego.
Jest to b a rd zo w ażn y m om ent, płaci się za w agę, św ieżość i j a - kóść, nie m a p o d w ó jn y ch cen, nie robi się w yjątków , nie d o p u sz c z a tra k to w a n ia jed n eg o do staw cy lepiej, gdyż n. p. um ie czytać, czy m a szkołyris-a dru g ieg o gorzej, ta za sa d a g odna jest p o d k re ś le n ia — p e w ność cen,— d em o k raty zm , uczciw ość.
Z e b ra n e ja ja p ak u je się w ilości 720 sztu k do sk rzy ń z a o p a trz o n y ch w k arto n o w e w k ład k i w łożone na krzyż i w p o w sta ły c h s tą d k w a d ra ta c h u m ieszcza się ja ja — p rzed zielając je d n ą w a rstw ę od dru-r giej k a rto n a m i w ielkości skrzyni.
O d b ió r sk rzy ń o d b y w a się w ten sposób, że ciężaró w k a w ie z ie sk rzy n ie p u ste, k tó re zo staw ia n a swej trasie w um ó w io n y ch p u n k ta c h a w ra c a ją c z a b ie ra d o starczo n e do ty ch p u n k tó w sk rz y n ie p ełn e.
S p ó łd zieln ia o p łaca p rz e ja z d a u ta ciężarow ego p ła c ą c od k ilo m etra, na jed n o au to w chodzi 50—60 sk rzy ń t. j. 36.000— 53.000 sz tu k jaj.
P o d o w iezien iu jaj do m a g a z y n u S półdzielni, seg reg u je się je:
p o w tó rn ie ' po ustalonej cenie sp rz e d a je F abryce, „B acon E k s p o rt’ i innym .
O b ró t ty g o d n io w y zależn ie od p o ry roku w a h a ł się w g ra n ic a c h 120.000— 180.000 sztuk-—co u w y d atn ia, w iele n a ty m o d cin k u ro ln ik zyskuje, b io rąc p o d uw agę, że d o ty ch czas nie m ia ł tego z b y tu — a je ś li m iał, b y ł zm u szo n y p rz y jm o w a ć cenę b y le ja k ą i d zielić się o trz y m an y m i gro szam i z cały m szereg iem p ośredników .
T a k oto w k rótkości, p rz e d sta w ia się o rg an izacja zb y tu d ro b iu i jaj.
N a ty c h zasa d a c h , ja k in fo rm o w ał m nie inż. W iram o w sk i, d y re k to r F a b ry k i B acon F.ksport w D u b n ie (C e n tra la w G n ieźn ie), o p a r ta z o sta ła p ra c a sp ó łd zieln i zb y tu d ro b iu jaj w D u b n ie m ająca, sw ą sie
d z ib ę p rz y ul. M a tc z y ń s k ie g o 33 nr. te le fo n u 157.
W ro z m o w ie z d y re k to re m W ira m o w sk im m o g łe m w sz e re g u o d p o w ie d z i stw ie rd z ić , że F a b r y k a B aco n E k s p o rt p rz y w ią z u je o g ro m n ą w a g ę d o ro z w o ju a k c ji sp ó łd z ie lc z e j Z b y tu D ro b iu i ja j—^uw ażając tę fo rm ę p ra c y za n a d e r p o ż ą d a n ą d la ro ln ik ó w i fa b ry k i, k tó re chce m ie ć d o c z y n ie n ia ze św ia tły m , z d y s c y p lin o w a n y m p ro d u c e n te m w y s
tę p u ją c y m p rz e z sw ą C e n tra lę z d o r y w c z y m i d o sta w c a m i, k tó r z y o d p rz y p a d k u do p rz y p a d k u , dosta rcza ją m a teria łu fa b ry c e , b ę d ą c e j m iejsco w y m n ajp o w a ż n ie jsz y m o d b io rcą.
Inż. W ira m o w sk i z o b ra z o w a ł d o ty c h c za so w e w y n ik i p ra c y S p ó ł
d zieln i i p o d n ieść należy , że w iele k u rn ik ó w b ęd ą cych u ro ln ik ó w w p o w iecie d u b ie ń sk ie m z o stało ,— b ąd ź ja k o p rem ie, b ą d ź z w y d atn ą p o m o cą fin an so w ą fa b ry k i— w y b u d o w an y ch na teren ie.
D y rek cja fa b ry k i d o sta rc z y ła rów nież g n iazd zaro d o w y ch , sp rzę
tu do zbiornic, u ru c h o m iła sta łą k o m u n ik acji au tem , i co n ajw a ż n ie j
sze, ro ln ik a -sp ó łd z ie lc ę w y ró żn ia p rzy o d b io rze m a te ria łu do rzeźni.
T a k ie u sto su n k o w a n ie się K ierow nictw a fab ry k i do akcji sp ó ł
d zielczej zn a m io n u ją , że w sp ó łp ra c a b ą d z ie p o su w ało się n ap rzó d h arm o n ijn ie.
W ro zm o w ie z szeregiem osób, ustaliłem , że p o w stan ie p lacó w k i sp ó łd zielczej togo ro d zaju , b u d ziło na p o czątk u jej d ziałaln o ści w iele z a strzeżeń , k tó re o b a liła je d n a k d o ty ch czaso w a d z iałaln o ść S p ółdzielni.
D ziś S p ó łd z ie ln ia b ę d ą c ą p o d n ad zo rem P aństw ow ej R a d y S p ó ł
dzielczej p rz e jś ć m a na czło n k a Z w ią z k u S p ó łd zieln i R o ln iczy ch i Z a ro b k o w o . G o sp o d a rc z y c h w Ł u c k u co jest dow odem , że p o d ję ta p ró b a sp ó łd zielczej org an izacji zb y tu d ro b iu i jaj— u z y sk a ła p ełn ię p ra w o b y w atelsk ich sw ą p ra c ą i w ynikam i.
Z a g a d n ie n ie m tym , w in n y in tereso w ać sie K o ła M łodzieży W iej
skiej, k tó re na te ren ie P o lsk i p ro w a d z ą z d o d atn im i w y n ik am i sk lep y sp o ży w cze sp ó łd zielcze, i zb io rn ice jaj.
Z a ró w n o i ro ln icy , zrzeszen i w K ó łk ach R olniczych i S p ó łd ziel
n iach, ja k i czło n k in ie K G W . p ow inni in tereso w ać sie tą sp raw ą, p o p ie ra ć S p ó łd zielczą O rg a n iz a c ję Z b y tu , za d o k u m e n to w a ć to czynnym w sp ó łu d z ia łe m p rze? w stą p ie n ie do S półdzielni.
Z d a je m y so b ie bow iem spraw ę, że ty lk o g ro m a d n y m sp ó łd z ie l
czym w y siłk ie m jesteśm y w stan ie zbliżyć p ro d u c e n ta do kon su m en ta, d a ją c to w ar o d p o w ied n iej jakości, po cenie o p łaco n ej dla ro ln ik a, a n ie w y g ó ro w an ej d la k o n su m e n ta m iejskiego, p rz y czy n iam y się do w y elim in o w an ia po śred n ictw a.
T y rn b ard ziej, g d y o b ecn ie lu d n o ść m iejsk a zm n iejszy ła sw e zak u p y z p o w o d u ciężkich w aru n k ó w jeśli chodzi o zag ran icę, to istn ieje
n a po lu ek sp o rtu w ielk a k o n k u ren cja, co u tru d n ia zb y t w ielu p ło d ó w ro ln y ch , h o d o w lan y ch i p o c h o d n y c h — w y m aga od n as d o sto so w an ia się naszej m ożliw ości zb y tu , do w aru n k ó w p o m y śln y ch n a ry n k u k ra jo w ym , k tó re n ależy w y k o rz y sta ć i to w 100°/o.
P rzez w y p arcie p o śred n ictw a, rolnik b u d u je le p szą p rz y sz ło ść m a te ria ln ą w szelkich d zied zin w ytw órczości rolniczej, z d ru g iej stro n y d a je dow ód sw ego p rz y g o to w a n ia sp ó łd zielczeg o , zaczy n a b ra ć w sw e ręce coraz w ięcej sp ra w zb y tu , k tóre są zarów no tro sk ą czy n n ik ó w p a ń stw ow ych, sam o rząd o w y ch i sp o łecznych, i w ykazuje, że w sp ó łd z ia ła w o rg an izo w an iu sw ego g o sp o d arstw a z w y m ien io n y m i czy n n ik am i.
Jeśli chodzi o w y siłk i sp o łeczn e rolnictw a, —P to m ięd zy in n y m i p rz e ja w ia ją się o n e w d ziałaln o ści dobrow olnej o rg an izacji rolniczej, d o której zalicza się O k ręg o w e T o w arzy stw o O rg an izacy j i K ółek R o l
niczych, k tó re g o czło n k iem jest o m aw ian a S p ó łd zieln ia Z b y tu D ro b iu i Jaj w D ubnie.
O .T .O . i K.R. k tó reg o członkiem są S p ó łd zieln ie istn iejące n a te ren ie p ow iatu, w raz ze w zm ian k o w an ą S p ó łd zieln ią, u w aża za p o ż ą d a ne, a n aw et konieczne, b y w szyscy rolnicy n ależeli do S p ó łd zieln i, u- czestniczyli w k u rsach d ro b iarsk ich o rg an izo w an y ch p rzez S p ó łd z ie l
nię, z ap o zn aw ali się z p ra c ą zb io rn ic i tam , gdzie n iem a m iejscow ej S p ó łd zieln i d o k o n y w u jącej zak u p ó w , p o d ejm o w ali się u ru c h o m ie n ia p u n k tu sk u p u jaj, po u p rzed n im p o ro zu m ien iu się ze S p ó łd z ie ln ią . D u b ień sk ą.
T a k w ażn y d z ia ł ja k h o d o w la dro b iu , k tó ry na in n y m te re n ie P o lsk i z ró żn y ch w zg lędów -r-znajduje lepsze m ożliw ości w y k o rz y sta n ia , nie w szędzie zo sta ł w o d p o w ied n i sposób z o rg an izo w an y — a oto, tu w rzeczyw istości w o ły ń sk iej m am y do z a n o to w an ia fakt, k tó ry jak m n ie inform ow ano, już dzisiaj in te re su je rolników z in n y ch teren ó w Polski, i b y ł p rzed m io tem ro z w a ż a ń n a k ilku w łasn y ch k o n feren cjach .
S p ó łd zieln ia D u b ień sk ą, z d o ty ch czaso w y ch w y n ik ó w sąd ząc, p c h n ie n a now e to ry n aszą p ra c ą h odow laną, o d eg ra rolę ja k o w ażn y czynnik, d o d a tn io o d d z ia ły w u ją c y n a ceny u z y sk iw a n e p rz e z ro ln ik a za d ró b i ja ja z b y w a n e n a lo k aln y m ry n k u , p o w o d u jąc, że i inni o d b io rcy b ę d ą m u sieli się liczy ć z cenam i p ła c o n y m i p rz e z S p ó łd z ie ln ię . Jak w idzim y, rzeczy w isto ść w o ły ń sk a z n a jd u je p o m ie sz c z e n ie nie d la e k sp ery m en tó w , k tó re p rz y n o sz ą w końcu ro z c z a ro w a n ia in ic ja to ro m a sp o łe c z e ń stw u stratę-^fale dla in icjaty w y trw ałej, sp o łe c z n ie i, g o sp o d arczo u za sa d n io n e j, p rz y n o sz ą c ej—już o b ecn ie, a w p rz y sz ło śc i jeszcze w ięcej,— k o rzy ści rolnictw u.
W y stą p ie n ie n a w idow nię S p ó łd zieln i, k tó ra zasięg iem sw ym o b e jm u je dziś p o w ia t d u b ień sk i, a w p rz y sz ło śc i p o w ia t k rz e m ie n ie ck i
65
zd o łb u n o w sk i i p rzy leg łe, siłą faktu, zn aczen iem sw oim in tereso w ać m u si sz e rsz y ogół rolników .
P rz y b y w a w ięc ro ln ic tw u ,— d zięk i in cjaty w ie ludzi, k tó rz y to z a p o c z ą tk o w a li, p la c ó w k a sp ó łd z ie lc z a o n o w y ch w arto ściach , i ch o ć nie je d n o sta n ie n a p rzeszk o d zie, z a p e w n e p rz e z w ycięży tru d n o śc i w roku
b ie ż ą c y m tak, jak w u b ieg ły m .
D la p ew n ej ilu stracji, uw ażam , że członkow ie S p ó łd zieln i w y p o w ie d z ą się w sp ra w a c h p o ru szo n y ch , n ad m ien iając,, co ich zd an iem n a le ż y u sp raw n ić, p o le p szy ć, by ro ln ik m ógł w całej p ełn i k o rzy stać z e w sp ó łp ra c y z S p ó łd zieln ią.
C y f r y m ó w ią .
W życiu naszym rozwój placówek rozmieszczonych w terenie, stanowi nieraz więcej niż wielkie poczynanie.
W iążą bowiem one bezpośrednio
■społeczeństwo, stw arzają w nim w ia
rę we własne siły i przygotowują do ich jednoczenia, z którego dopiero 'm ogą być stworzone trw ałe podsta
w y do prawdziwie wielkich osiąg
nięć.
To też zwracamy uwagę na sku
teczność inicjatyw y w każdej wsi.
Znowu będziemy mówili o Mizurzyń-
■cach, o ich spółdzielni. W ciągu ro
ku ubiegłego ilość członków wzrosła z 66 n a 78. Zakupv ieh stanowiły 5 6 % ogólnego obrotu. Fundusze w łasne wzrosły z 2831 zł. do 3151 zł. O b r o ty - z 4920 zł. do 12032 zł.
Niezależnie od tego Spółdzielnia sprzedała Spółdzielni Producentów Relnych zboża od swoich członków
"na kw otę 22356 zł. Zakupy w h u r
tow ni spółdzielczej (za wyłączeniem
artykułów monopolowych) wyniosły 66% . Wieś Mizurzyńce w każdej pracy nie idzie niezdrowymi skoka
mi, ale stale stopniowo rozwija swo
je życie zbiorowe i ten rozwój od
byw a się w sposób zdrowy.
K o n fe r e n c ja s p ó ł d z ie lc z a w K r z e m ie ń c u .
W dniu 7 lutego odbyła się konferencja spółdzielcza w Krzemień
cu, zwołana przez Sekcję Społeczno*
Gospodarczą Z.O.S. Na konferencję przybyło, tnimo fatalnej drogi, 56 delegatów 20 spółdzielni różnego typu. Program konferenji obejmował:
1. Informacie o stanie ruchu spół
dzielczego na teren ie powiatu. 2.
Sprawę zakupu to w aró w . 31 Sprawę zbytu produktów rolnych oraz 4. Or
ganizację akcji propagandy i ośw ia
ty spółdzielczej. Znaczenie konfe- ji om awiam y w czołowym a rty k u le niniejszego num eru.
Z e b r a n ie s p ó łd z ie lc ó w w K a t e r b u rg u .
Po przeprowadzonej przez Instruk- to rat Spółdzielczy Z.O.S. na terenie gminy Katerburskiej akcji propagan
dowej zostało zorganizowane w dn.
22 lutego zebranie spółdzielców w Katerburgu. Na zebranie przybyło ponad 80 uczestników. Celem zebra
nia było omówienie planowej orga
nizacji ruchu spółdzielczego na tere
nie gminy. Zebrani postanowili dą żyć do stworzenia w Katerburgu Spółdzielni Rejonowej, w skład któ
rej weszłyby istniejące na terenie gminy 4 filie Spółdzielni Krzemie
nieckiej: w Katerburgu, Matwiejów- cach, Piszczatyńcach i M. Okninaeh W stanie organizacji znajdują się filie w: D. Zahajcach, Sienkiewiczach, Ciemnohajoąch, Cecyniówce, i Ry,b- czy. Zebrani wyłonili z pośród sie
bie kom itet z 12 osób, złożony z przedstawicieli wszystkich wyżej wymienionych wsi; na czele komite
tu stanął sekretarz gminy p. Juliusz Horodecki. K om itet otrzymał in
strukcje natychmiastowego podjęcia pertraktacji ze Spółdzielnią Krzemie
niecką co rlo podłączenia, filii jj tej Spółdzielni do powstającej rejonówki i zaopiekowania się całem ruchem spółdzielczym na. terenie gminy.
Zebrani w ykaiali pełne zrozumienie dla konieczności współdziałania całej ludności w oparciu spółdzielczości na zdrowych podstawach.
O b r a d y P o w ia t o w e g o Z w ią z k u S a m o r z ą d o w e g o w K r z e m ie ń c u .
W ostatnich dniach odbyło się szereg \ posiedzeń Komitetu Pow.
Związku- Samorz. w Krzemieńcu a mianowicie:" 3 podkomisje rolne, po
siedzeniu plenum komisji rolnej, kom isji opieki społecznej i zdro
w ia, k ó tó sji' ' ośw iaty poza
szkolnej, kom isji1 kultury i Sztuki i komisji drogowej, na których został
skrupulatnie rozpatrzony budżet w ydatków na rok 1937/38; oprócz, tego odbyły się posiedzenia doty
czące poszczególnych działów tego budżetu, więc posiedź, finansowo-- budżet, i posiedzenie budżetowe W ydziału Powiatowego.
K u r s y s p o łe c z n o - o £ w ia t e w e . Podobnie jak ubiegłego roku, Ko
misja Prac Wiejskich Sekcji Kult.»
Osw. ZOS zorganizowała szereg kur
sów społeczno-oświatowych z m yślą intensyfikacji poczynań kulturalno-oś
w iatow ych w terenie. Sieć kursów przesunięto w planie organizacyjnym na południową stronę powiatu (W y- szogródek, Oleksiniec Stary, Wola Wilsona, Borsuki, Katerburg. Horyn- k a i—na północy Załuże). Kursy organizowane były wspólnie z . Po»
w'iatowvm Związkiem Mł. W. w pię
ciu punktach, zaś w dwóch (Horyn- ka i Załuże). Związek zorganizował je we własnym zakresie. W progra
mie uwzględniono najważniejsze for
my pracy kulturalno-ośw iatow ej i społeczno-gospodarczej (czytelnictwo, samokształcenie, teatr, śpiew, "Przys
posobienie Rolnicze i Spółdzielcze}- oraz zagadnienie syntezy prac ośw ia
towych (świetlic). W punktach o większym nasileniu KółMł.W.om a w ia
no sprawę życia organizacyjnego mło
dzieży. 'Wieczorami odbywały się za
jęcia praktyczne.
Pomimo jednak dużego w kładu pracy, kursy, wyjąwszy H o r y n- k ę i B o r s u k i , skończyły się niepowodzeniem. Złożyło się na to szereg.przyczyn. Przede wszystkim słoty w listopadzie i z początkiem grudnia i brak wyrobienia społeczno -organizacyjnego w pewnych ośrod
kach powiatu. Nie bez winy w resz
cie—są organizatorzy kursów. Mó
wiąc sobie prawdę w oczy, nie n a leżało do tak różnorodnych pod wz
ględem struktury życia kulturalnego-
67
i społecznego środowisk stosować jednego programu. Nie liczono się z tym, iż nie wszystkie punkty dos
trzegą swój „interes* w wysłuchaniu i przedyskutow ani".. zagadnień, któ
re — widać— nie stuły się jeszcze cho
ćby w części przedmiotem życia w e
wnętrznego jednostek i zespołów. W tych wypadkach jedynie uspołeczniony interpretator— inteligent mógł stanąć między zawiadomieniem o kursie a ew entualnym i kandydatam i— słucha
czami i obudzić zainteresowanie te
m atam i. które miano omówić.
Reasumując, trzeba stwierdzić: 1) niepowodzenie akcji kursowej w ni
czym nie świadczy o konieczności zaniechania organizowania kursów w roku następnym: 2) organizując je w następnym roku oświatowym należy projekt programu wysłać do w szystkich zainteresow anych organi- zacyj i dać im wolną rękę co do u- zupełnień i przekształceń pod kątem potrzeb i zainteresowań poszczegól
nych rejonów; wreszcie^jffj 3) o ile możności, przyjąć terminy kursów w ysunięte przez same organizacje.
Powyższe momenty pozwolą na taki układ wysiłku i zainteresowania ze strony czynnika społecznego, iż uczestnicy kursów będą je mogli u- ważać i nazyw ać kursam i „swoimi”
i poczują się współodpowiedzialnymi za powodzenie^ kursów bodaj pod względem frekwencji i nastroju. Z drugiej zaś strony — dokona, się tą drogą dobór słuchaczy według pozio*
mu umysłowego i zamiłowań. Jeśli bowiem kursy będą miały tak, jak to jest obecnie na celu nie populary
zację ośw iaty, ale pójście w głąb, nie będzie chodziło o ilość uczestników- lecz ich odpowiednią, przeprowadza
n ą w sposób naturalny, sekcję.
Na podstawie tegorocznego doś
wiadczenia konferencję zwołano przez sekcję społeczno'gospodarczą ZOS z udziałem przedstawicieli Sekcji K u ltu
ralno-Oświatowej postanowiły by:
1. Kursy odbywały się tylko w tych ośrodkach, gdzie pisemne zgłoszenia złoży odpowiednia ilość kandydatów . 2, organizowano kursy raczej o cha
rakterze oświatowo-rolniczym lub też oświatowo- spółdzielczym a nie wy
łącznie oświatowym.
M leczko Fr.
U c h w a le n ie b u d ż e tu m . K r z e m ie ń ca i g m in .
W miesiącu grudnia ub. r. • oraz z końcem stycznia i pocz. lutego br.
został uchwalony przez reprezentan*
tów i radę miejską budżet m. Krze
mieńca i 12 gmin. Zatwierdzenie je
go nastąpi dopiero w pierwszej po
łowie marca. Obrady były nacecho
wane niezwykłym ożywieniem, pozy
tyw nym ustosunkowaniem się do aktualnych potrzeb oraz pełnym zro
zumieniem wymogów branych pod uwagę w budżecie! na rok 1937. Na
leży podkreślić, że inwestycje zes
łały uwzględnione w tych samych ramach co w r. ub. i żadnych usz-1 czupleń w tym kierunku nie poczy
niono ani n>e obniżono tem pa tych inwestycyj. -Jako inowację budżetową należy podnieść fakt, że wszystkie gminy zapreliminowały kw oty na utrzym anie 12 instruktorów rolnych ożyli że liczba ich w stosunku do roku ub. wzrosła w 100%
P o s ie d z e n i e K o m ite tu P o w ia t o w e * g o P .W . i W .F.
Dnia 12 lutego 1937 r. w lokalu S tarostw a odbyło się posiedzenie K omitetu Powiatowego P.W. i W .F.
na którym zobrazowano działalność Komitetu za rok ub. Następnym punktem programu obrad było spra
wozdanie kasowe, zam ykającą, się po stronie w ydatk. kw otą 8.356 zł. 54 gr.
Dodać należy, żę w sumie w ydatków uwzględuiono koszta związane z rozbudową boiska sportowego w
r. 1937. W programie, pracy przewi
dziano: 1) obdzielenie wszystkich świetlic P W. na terenie ' powiatu czasopismami o charakterze związa
nym z ideologią P. W. i W. P , 2) zorganizowanie odczytów z wyś
wietleniem przeźroczy, na tem at wychowania fizycznego i obyw atel
skiego (na terenach gmin: Szumska, W iśniow ca, Białozórki, Wyszogród- ka), ii), urządzenie św iąt PW i WF.
(w Szumsku, Wiśnioweu. Kołoariie, Katerburgu, Wyszogródku, Bereżeach i Uhorsku), 4) urządzenie prób do imprez sportowych P.OS. i O .S , 5) przeszkolenie junaków P.W. w obozie w Rackim Borze, 6) w okre
sie zimowym: 14-dniowy kurs n ar
ciarski na strażnicy w Halinowie, 7) 7-dniowe . narciarskie kursy
objazdowe, (Kuty Rybcza, Kołodno Wyszogródek) z zakończeniem kur
sów zawodami o odznakę P. Z. N.
8) Obóz wędrowny W ychowania Obywatelskiego s t a r a n i e m K o m i t e t u i K. O. P.-u dla 20 junaków (W arszaw a— Katowice
— Kraków—Wieliczka—Lwów.
W dziale inwestycyj przewidziano:
1) dalszą rozbudowę boiska w Krze
mieńcu (bieżna, skocznia w dal i wzwyż, rzutnia na dysk i kulę',
2) rozpoczęcie budowy strzelnicy z szatnią i natryskam i, w Krzemieńcu 3) dokończenie budowy boiska w Białozórce, oraz budowę boiska w Kolodnie i Wiśnioweu, 4) budowę strzelnic w Kolodnie i Wyszogródku
oraz dokończenie takowych w Ka
terburgu i Białozórce.
Preliminiarz na rok 1937 w yraża się ogólną kw otą 14,259 zł. ze szcze
gólnym uwzględnieniem wydatków , n a wyszkolenie* inw entarz i proga- gandę oraz pomoce subwencyjne.
baw a taneczna w K aterburgu urzą
dzona w lokalu gminy przez Koło L.O P.P.
Dochód w sumie ponad 100 zł.
przekazano do Obwodu Powiatowego L.O P.P.
W miłym i sympatycznym n a s
troju n a zabawie LOPP. bawiono się do rana.
Po za stronę dochodową zabaw a przyczyniła się do dalszego spopula
ryzowania idei LOPP wśród społem czeństwa na tam . terenie. Z abaw a ta została zorganizowana z inicja
tyw y Komisarza Koła LOPP p. J.
Horodockiego, Sekretarza gminy.
O p ła t e k S t r z e le c k i.
Dnia 25-1 b. r. dorocznym z wy*
czaju Z. St. m. i ż. w Szumsku u- rządził tradycyjny opłatek wigilijny...
Już 3 dni przedtem wszystkie Strzel- czynie biegały mocno zaaferowane po mieście, przygotowując skromną strzelecką kolację.
Kuchnia Komendantki była czyn
na od rana do wieczora, a my, zak
łopotane Strżelczynie soliłyśmy i go
towały, m artwiąc się, czy potrawy są dostatecznie smaczne i świeże.
A śmiechu przy ten, a krzyku i wesołości było co niemiara!
Uroczystość miała się odbyć w sa»
li Remizy Strażackiej, gdyż świetlica nasza nie pomieściłaby tylu osób.
Gdy wszyscy goście się zebrali, ks. dr. Buraczewski złożył nam w serdecznych słowach życzenia, przy
pominając, abyśmy pamiętali nie ty l
ko o sprężystości ciała— ale i o du
chu naszym...
Po uroczystości dzielenia się opłat
kiem .wystąpiła Strzelczyni Jasińska Teofila i w imieniu Związku złożyła dostojnym gościom podziękowanie za łaskaw e przybycie, poczem n a stą piła kolacja.
69
Podczas kolacji ob. Prezes dr. Tu = miński i ob. referentka Anterhoffowa mieli przemowę, zachęcając nas do dalszej pracy nad sobą.
Potem zgaszono elektryczność, a łagodne św iatło zapalonej choinki,
•czyniło atmosferę miłą i pogodną...
Po kolacji śpiewaliśmy wszyscy razem kolędy, a słowa i melodia tych tradycyjnych pieśni zda się pły
nęły daleko, aż pod firm am ent nie
bieski, pod tron Stwórcy Najwyższe
go...
Podczas kolacji na scenie odbywa*
ły się inscenizacje przygotowane uprzednio przez Strzelczynie, oraz 2 tańce ludowe' „Ślązak" “Krakowiak".
Po ukończonej uroczystości zaczę
ła się wesoła zabaw a, która trw ała
— do godz. 2 w nocy.
W miłym i pogodnym nastroju, rozeszliśmy się wszyscy do domów, zadowoleni i szczęśliwi z uroczystoś
ci, którą z takim zapałem przygoto
w aliśm y, udała się n a m 'ta k dobrze a każdy z nas miał to miłe prześ
wiadczenie, iż wspólną pracą można wiele zrobić w myśl przysłowia o
ze—która luje...
Jasińska.
W ie c z ó r d y s k u s y jn y n a t e m a t y p o ls k o - n ie m ie c k ie ,
W piątek, 19 lutego br. odbył się wieczór dyskusyjny w Sali Kolum
nowej L.K. z referatem p. Jankow skiego n a tem at: Stosunki polsko- niemieckie. Prelegent poddawszy o- cenie względną w artość paktu o nieagresji z 1926 r. i umowy gene
wskiej, regulujących wzajemny układ stosunków polsko-niemieckich, wy<
kazał niezwykle trudne położenie mniejszości polskiej w Niemczech i skutki jakie daje stosowanie praw ą totalnego w odniesieniu do Polaków Zarówno pod względem gospodarczym ośw iatow ym , kulturalnym jak religi
jnym , coraz wyraźniej zaznacza się
w Rzeszy tendencja uniemożliwiająca polskiej ludności swobodny rozwój jej sił duchowych i materialnych, w granicach przewidzianych przez mię- dzynirodow e umowy ó mniejszościach.
Wszelka próba inicjatywy gospodar
czej i dążności, do usamodzielnienia się byw a ostro tępiona i tam ow ana.
Szkolnictwo polskie upada tam coraz bardziej, na Skutek stosowanych szykan i obostrzeń. Tak samo sto sunki kościelne jak i prasowe przed
staw iają się jak najgorzej, zaś wszel
kie próby oparcia się uciskowi ikon*, trakcji napotykają na rozliczne tru d ności, już choćby ze względu na brak- odpowiednich działaczy zpośród mniej
szości polskiej, brak m ateriału pro
pagandowego i ośrodków finanso
wych. Prelegent, który na własne oczy widział rzeczywistość polską w Niepaczeeh, ilustrow ał odczyt liczny
mi przykładami, budząc; wśród zeb
ranych silne zainteresowanie W ko
nkluzji, p. Jankow ski zwrócił uwagę na konieczność zaprotestowania prze
ciw tak szczególnemu położeniu Po
laków w Rzeszy i podał, że jedną z metod powinna być zasada retorsji w stosunku do mniejszośpi niemieckiej w Polsce, której sytuacja obecna nie tylko opiera się na tolerancji, ale na zupełnym sprzyjaniu . — ze strony naszego Państw a. W odniesieniu' do rodaków zagranicą powinniśmy w y
kazać większą aktyw ność, jeśli cho
dzi o niesienie im pomocy m aterial
nej, bądź w naw iązyw aniu łącznoś
ci duchowej przez dostarczanie k sią żek, organizowanie kolonii, wycieczek wędrówek, i t. p. celem zapoznania ieh z macierzą.
Odczyt wyw ołał zaciekawienie i ożywioną dyskusję.
A k a d e m ia u k r a iń s k a w K r z e m ie ń cu .
Społeczeństwo ukraińskie Krze
mieńca urządziło w sali teatralnej
Liceum uroezystą akademię żałobną ku uczczenia 19 rocznicy bohater
skiego boju z najazdem bolszewic
kim pod Krutami.
Rozpoczęto ją obrazem zatytuło
wanym .Żołnierzowi nieznanemu".
W dalszej'części akademii recyto
wano kiika wierszy patriotycznych poświęcono głównie pamięci dni Walk o wolność, a chór odśpiewał nastrojowe pieśni.
Części koncertowej dopełnił wys
tęp tria bandurzystów, którzy na bandurach, narodowym instrumencie ukraińskim, odegrali bardzo ładne melodie Indowe.
Silny wyraz posiadał odczyt, wy
głoszony przez b. posła Kozubskiego Mówca dał szkic stosunków ukraiń
sko-moskiewskich od zarania dziejów.
Opierając się na faktach historycz
nych. potwierdzonych przez bezstron
nych, bądź zaangażowanych po stro
nie przeciwnej historyków, wykazy
wał, jak to systematycznie i w yrafi
nowanie niszczyła Moskwa Ukrainę,, dążąc do jej całkowitego podboju.
W dniu *9 stycznia 1918 ro k u pod Krutami w Ozernihowszczynie zmierzył się w bohaterskim boja 300-osobowy oddziałek nieumiejącej należycie bronią władać młodzieży z sześcioma tysiącami pijanych m a
rynarzy bolszewickich,
W Termopilach ukraińskich legli wszyscy— z wyjątkiem trzech, omył*
kowo pozostawionych przez bolsze
wików przy życiu. Wszyscy inni padli w boju, bądź poranieni, byli następnie wśród w yrafinow anych tortur rozstrzeliwani przez upojonych wódką i krw ią czerwonych katów.
Rachunek z Moskwą — mówit mówca — nie jest dotąd skw itow a
ny. K rety budzić będą po wszę czasy miłość ojczyzny i nakaz uw olnienia jej z jarzma moskiewskiego, aż his*
toria wymierzy sprawiedliwość.
T F A T R w o ł y ń s k i.
T a je m n ic a le k a r s k a — F o d o ra — sz tu k a w 3 ak tach,
Fodor, jed en z n ieliczn y ch dziś d ra m a to p isa rz y o e u ro p e jsk ie j sk ali zasięgu, jest jed n o cześn ie p isarzem scenicznym , k tó ry d y sp o n u je niety lk o m a te ria łe m p sy ch o lo g iczn y m p ierw szo rzęd n ej św ieżości i ja kości, ale ró w n o cześn ie n aw y lo t zn a cene, i m ożliw ości w y d o b y w a n ia z niej w szech stro n n ej d y n am ik i. N ie sąd zę, a b y a u to r ten p is a ł d la sceny i do niej d o p a so w y w a ł sw oje tw órcze k o n cep cje. Jest in a c z e j.
O b fito ść o b serw acji i ży w o tn o ść p ro b lem u jest u niego cało ścią n ie ro zerw aln ą, p o w s ta łą sam o rzu tn ie, jak k ażd e zem ierzen ie a rty sty c z n e , ale w o d n o śn y m w y p a d k u z a m ie rz en ia tego nie m o żn a p rz e ło ż y ć n a