• Nie Znaleziono Wyników

W czasie stanu wojennego przeszedłem weryfikację - Andrzej Molik - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "W czasie stanu wojennego przeszedłem weryfikację - Andrzej Molik - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

ANDRZEJ MOLIK

ur. 1948; Krosno Odrzańskie

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe projekt Polska transformacja 1989-1991, stan wojenny,

"Kurier Lubelski", weryfikacja dziennikarzy, Lublin, PRL

W czasie stanu wojennego przeszedłem weryfikację

W czasie stanu wojennego przeszedłem weryfikację. Było to straszliwie bolesne, ale jednak zostałem w „Kurierze [Lubelskim”]. Dużo osób zostało wywalonych, łącznie z moim naczelnym, który kiedyś podał mi rękę, pomógł mi. Był naczelnym od powstania „Kuriera” w [19]57 roku do [19]81. Potem dostaliśmy spadochroniarza, partyjniaka, ale nie będę brzydko mówił, bo niestety jest już od roku świętej pamięci.

W stanie wojennym były czystki. Odszedł wtedy Alojzy Leszek Gzella, Janusz Jurkowski, dziennikarz sportowy Miecio Nowak, no i jeszcze chyba ze dwie osoby.

Przede wszystkim odszedł naczelny Lesław Gnot.

Data i miejsce nagrania 2014-02-07, Lublin

Rozmawiał/a Piotr Lasota

Transkrypcja Gabriela Bogaczyk

Redakcja Piotr Lasota

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Natomiast radiowcy musieli produkować się niejako na żywo i pozostali dziennikarze zawsze uważali radiowców za jak gdyby taki wyższy stopień dziennikarstwa, a poza tym to był

[W przypadku AK] to się otworzyło w 1956 roku – Mańkowski, Caban, Naumik wydali monografie o Armii Krajowej i tam nie wszystko było, ale było i Armia Krajowa istniała.. I

Mama pochodziła z rodziny mieszczańskiej, była urodzona w Pelplinie, a do Pelplina mój ojciec z rodziną swojej matki przyjechał po katastrofie, jaka wydarzyła się w miejscowości,

Ja w ubiegłym roku taki esej opublikowałem na temat tej Biblii Gutenbergowskiej z Pelplina, a intrygował mnie [ten temat], bo to było pierwsze nazwisko, które pamiętam z czasów

To getto było straszne, to było jakieś takie przeżycie tam dla nas, [obserwowaliśmy i mówiliśmy]: „O, już przestaje się palić”, po iluś tam dniach, już jak dymów

Myśmy wiedzieli to, że ona jest Żydówką, ale jako dzieci nie zdawaliśmy sobie sprawy, [że ona się w ten sposób ukrywa], dla nas ta najładniejsza siostra była

Niemcy przyszli przed godziną piątą rano do niego jako do dozorcy, kazali mu otworzyć główne wejście do budynku, prowadzić [się] na klatkę schodową, to trzecie

To moje wejście w prasę, w dziennikarstwo było związane z 1956 rokiem, kiedy się wydawało, że istnieje taka możliwość, taka opcja budowania rzeczywistości polskiej nie