• Nie Znaleziono Wyników

Pau li na Se ku ła Uni wer sy tet Ja giel loń ski

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Pau li na Se ku ła Uni wer sy tet Ja giel loń ski"

Copied!
12
0
0

Pełen tekst

(1)

Pau li na Se ku ła

Uni wer sy tet Ja giel loń ski

SYS TEM MIĘ DZY NA RO DO WY JA KO KON STRUK CJA SPO ŁECZ NA: O RO LI KUL TU RY

ALE XAN DER WENDT: Spo łecz na teo ria sto sun ków mię dzy na ro do wych.

War sza wa: Wy daw nic two Na uko we SCHO LAR, 2008, 398 s.

W ostat nim trzy dzie sto le ciu na stą pi ło w na ukach spo łecz nych od ro dze nie za in te re so wa nia kul tu rą, czego prze ja wem sta ło się upo wszech nie nie prze ko - na nia, że kul tu ra sta no wi czyn nik kształ tu ją cy sto sun ki spo łecz ne, in sty tu cje i toż sa mo ści. Za ło że nie to zy ska ło ugrun to wa ną po zy cję w teo rii spo łecz nej, w tym m.in. w kon cep cjach Mi che la Fo ucaul ta, Pier re’a Bo ur dieu czy An tho- ny’ego Gid den sa (por. Nash 2001; Szac ki 2002; Ja sper 2005; Ziół kow ski 2006). Do wo dem po wro tu do kul tu ry w na ukach po li tycz nych są po nad to ana- li zy ta kich au to rów jak Ro bert Put nam (1995), Sey mo ur M. Lip set, Ro nald In - gle hart (1999, 1999a, 2003; In gle hart i Ba ker 2000; In gle hart i We lzel 2003), Law ren ce Har ri son (2003; por. tak że In gle hart 2003), Sa mu el Hun ting ton (1999), czy Fran cis Fu kuy ama (1997, 2003), któ rzy wy ja śnia jąc za gad nie nia zwią za ne z roz wo jem eko no micz nym, de mo kra ty za cją ży cia po li tycz ne go czy re la cja mi po mię dzy pań stwa mi po wo łu ją się na czyn ni ki kul tu ro we, uj mo wa - ne w ka te go riach war to ści, po staw, prze ko nań i opi nii1.

Tak ro zu mia na kul tu ra od gry wa tak że pierw szo pla no wą ro lę w Spo łecz nej teo rii sto sun ków mię dzy na ro do wych Alek san dra Wen d ta. Ta wy da na po an - giel sku w 1999 ro ku książ ka przed sta wia kon cep cję sys te mu mię dzy na ro do - we go ja ko kon struk cji spo łecz nej, sta no wiąc apli ka cję za ło żeń kon struk ty wi - zmu spo łecz ne go do ana li zy po li ty ki mię dzy na ro do we j2. Pu bli ka cja spo tka ła się z sze ro ką re cep cją wśród przed sta wi cie li na uk po li tycz nych w Sta nach

In sty tut So cjo lo gii UJ, e -ma il: pau li na.se ku la@uj.edu.pl

1Uwa run ko wa nia kul tu ro we zna la zły się tak że w cen trum za in te re so wa nia pol skich ba da - czy ana li zu ją cych pro ce sy trans for ma cji sys te mo wej w na szym kra ju (por. m.in. Sie mień - ska 2004; Sztomp ka 1993, 1996).

2Re cen zo wa na pra ca sta no wi roz wi nię cie tez za war tych w – opu bli ko wa nym w 1992 ro - ku w cza so pi śmie In ter na tio nal Or ga ni za tion – wie lo krot nie cy to wa nym ar ty ku le za ty tu ło wa - nym Anar chy is what sta tes ma ke of it: the so cial con struc tion of po wer po li tics.

(2)

Zjed noczo nych i Wiel kiej Bry ta nii, sta ła się obo wiąz ko wą po zy cją z za kre - su teo rii sto sun ków mię dzy na ro do wych i uzy ska ła w 2006 ro ku ty tuł Naj lep- szej Książ ki De ka dy, nada wa ny przez mię dzy na ro do we Sto wa rzy sze nie Stu- diów Mię dzy na ro do wych. Jej au tor, Ale xan der Wendt, jest obec nie pro fe so - rem na uk po li tycz nych w Ohio Sta te Uni ver si ty i współ two rzy – wraz z Ni cho la sem Onu fem, Joh nem Rug gie, Frie dri chem Kra to chwi lem i in ny mi (por. Guz zi ni 2000) – je den z naj pręż niej roz wi ja ją cych się kie run ków na - uko wych, ja kim jest kon struk ty wizm. Na le ży do naj czę ściej cy to wa nych ba - da czy sto sun ków mię dzy na ro do wych i za li cza ny jest do trój ki naj bar dziej wpły wo wych przed sta wi cie li tej dzie dzi ny w ostat nim dwu dzie sto le ciu3. Do - brze więc się sta ło, że książ ka, któ rej Wendt za wdzię cza tę po zy cję, zo sta ła wy da na w ję zy ku pol ski m4.

Punk tem wyj ścia ana liz za war tych w Spo łecz nej teo rii sto sun ków mię dzy - na ro do wych jest opu bli ko wa na w 1979 ro ku książ ka Ken ne tha Walt za The ory of In ter na tio nal Po li tics sta no wią ca po zy cję ka no nicz ną szko ły neo re ali stycz - nej, któ ra do nie daw na do mi no wa ła w teo rii sto sun ków mię dzy na ro do wych.

Za war te w niej zo sta ły pod sta wo we za ło że nia tej szko ły, okre śla nej tak że mia- nem re ali zmu struk tu ral ne go. Zgod nie z ni mi, po pierw sze, struk tu ra mię dzy - na ro do wa sta no wi ogra ni cze nie dla państw ja ko pod mio tów spraw czych i tyl - ko te z nich mo gą prze trwać, któ rych dzia ła nia wpi su ją się w ocze ki wa nia sys- te mu mię dzy na ro do we go. Po dru gie, struk tu ra sys te mu mię dzy na ro do we go ma cha rak ter ma te rial ny, spro wa dza się do roz kła du sił ma te rial nych czy po ten - cja łów. Zróż ni co wa nie struk tu ry sys te mu po le ga na ma te rial nych róż ni cach bie gu no wo ści (licz bie wiel kich mo carstw), a mia rą zmia ny struk tu ral nej jest prze cho dze nie od jed ne go ukła du bie gu no we go do dru gie go. Z de fi ni cji tak ro - zu mia nej struk tu ry wy łą czo ne są za tem ta kie ele men ty jak wzo ry przy jaź ni czy wro go ści oraz in sty tu cje. Po trze cie, za sa dą po rząd ku ją cą struk tu rę mię dzy na - ro do wą jest anar chia, okre śla na ja ko sys tem, w któ rym nie ma scen tra li zo wa - nej wła dzy, a jed nost ka mi skła do wy mi są for mal nie rów ne so bie su we ren ne pań stwa. Po czwar te, pań stwa są ego istycz ne, ma ją na uwa dze re ali za cję je dy - nie wła snych in te re sów, co spra wia, że sys tem mię dzy na ro do wy jest z de fi ni - cji sys te mem „po móż -so bie -sam”. Po pią te, pod sta wo wą po trze bą w wa run - kach anar chii jest bez pie czeń stwo, dla za pew nie nia któ re go pań stwa dą żą do gro ma dze nia jak naj peł niej szych za so bów go spo dar czych i mi li tar nych, okre śla nych mia nem po ten cja łów. Ich struk tu ral na dys try bu cja ogra ni cza moż-

3Ty tuł ten zo stał przy zna ny przez Fo re ign Af fa irs na pod sta wie son da żu prze pro wa dzo ne - go wśród wy kła dow ców sto sun ków mię dzy na ro do wych (http://mer shon cen ter. osu. edu/exper - ti se/spo tli ght/Wendt. htm).

4Do cze ka ła się do tej po ry prze kła dów na dzie więć ję zy ków: pol ski, chiń ski, per ski, li tew- ski, ko re ań ski, arab ski, wło ski, ja poń ski i ru muń ski.

(3)

li wość po dej mo wa nia ko ope ra cji pod trzy mu jąc lęk przed re la tyw ny mi zy ska - mi in nych państw i uza leż nie niem się od nich. Re la cje mię dzy pań stwa mi są w związ ku z tym, po szó ste, zde ter mi no wa ne przez brak za ufa nia, któ ry wy ni- ka z za ło że nia, że nie zna ją one swo ich in ten cji. Pro wa dzi to, po siód me, do wza jem ne go po wstrzy my wa nia się i utrzy my wa nia rów no wa gi wła dzy.

Rów no wa że nie wła dzy za cho dzi w dwóch wy mia rach: we wnętrz nym i ze - wnętrz nym. Rów no wa że nie we wnętrz ne do ko nu je się, gdy pań stwa po mna ża - ją swo je po ten cja ły po przez wzrost go spo dar czy i wzrost wy dat ków na zbro - je nia. Rów no wa że nie ze wnętrz ne ma z ko lei miej sce, gdy two rzo ne są so ju sze w ce lu ogra ni cze nia wła dzy po tęż niej szych państw bądź też in nych, po tęż niej - szych so ju szy. Wszyst ko to spra wia, że re la cja mi mię dzy pań stwa mi rzą dzi prze ko na nie, iż praw do po do bień stwo wy bu chu woj ny jest w każ dym mo men - cie wy so kie, co ogra ni cza szan se na trwa ły po kój (s. 24–27, 98–108, 236).

Nie któ re z za ło żeń przyj mo wa nych przez szko łę neo re ali stycz ną Wendt trak- tu je ja ko bez dy sku syj ne i uwzględ nia we wła snym mo de lu sto sun ków mię dzy - na ro do wych. Na le żą do nich: p a ń s t w o c e n t r y z m, a więc te za, iż pań stwa po zo sta ją głów ny mi ak to ra mi po li ty ki świa to wej (s. 17–19), uzna nie, że pań stwa po sia da ją na tu ral ne, obiek tyw ne in te re sy, ta kie jak prze trwa nie, au to no mia, do - bro byt go spo dar czy i zbio ro we po czu cie swo jej war to ści (s. 220–224) oraz sys- te mo we uję cie po li ty ki mię dzy na ro do wej, zgod nie z któ rym naj waż niej szy mi przy czy na mi wy da rzeń mię dzy na ro do wych są wła ści wo ści wy stę pu ją ce na po - zio mie sys te mu, w tym anar chia oraz roz kład po ten cja łów (s. 21).

Trak tu jąc kon cep cję Walt za za punkt wyj ścia, Wendt po dej mu je jed no - cze śnie jej zna czą cą „re or ga ni za cję po ję cio wą”, któ ra po zwo lić ma na sfor - mu ło wa nie od mien nej teo rii sto sun ków mię dzy na ro do wych, w tym na wy pra - co wa nie al ter na tyw nych „nie re ali stycz nych” kul tur anar chii (s. 23–24). Za - sad ni czym ele men tem je go spo łecz nej teo rii sto sun ków mię dzy na ro do wych – ele men tem cha rak te ry stycz nym dla ca łe go po dej ścia kon struk ty wi stycz ne - go – jest od rzu ce nie za ło że nia o ma te ria li stycz nych de ter mi nan tach re la cji mię dzy pań stwo wych i za stą pie nie go prze ko na niem, iż re la cje te są kształ to - wa ne przez wza jem ne wy obra że nia państw o so bie. Wy obra że nia te kon stru- owa ne są na dro dze wza jem nych re la cji, a nie na ba zie pod staw ma te rial nych.

Wła dza i in te re sy są, co praw da, istot ne w po li ty ce świa to wej, ale o ich zna- cze niu de cy du je po dzie la na wie dza, któ ra de ter mi nu je, czy pań stwa de cy du - ją się na rów no wa że nie sił, współ pra cę czy woj nę (s. 32). Anar chia nie za - wie ra za tem w so bie jed nej przy pi sa nej lo gi ki, a je dy nie róż ne kul tu ro we do - okre śle nia. Te od mien ne kul tu ry anar chii za le żą od te go, ja ki ro dzaj ról – przy pi sy wa nych przez pań stwa so bie i in nym pań stwom – do mi nu je w sys - te mie. Au tor iden ty fi ku je ro le wro ga, ry wa la i przy ja cie la, któ re na po zio mie ma kro od po wia da ją ko lej no trzem struk tu rom, a mia no wi cie hob be sow skiej, loc ke’owskej i kan tow skiej.

(4)

Isto tą lo gi ki opar tej na wro go ści anar chii hob be sow skiej jest „woj na wszyst kich ze wszyst ki mi”, w któ rej ak to rzy dzia ła ją na za sa dzie „ra tuj się, kto mo że” i „za bij al bo sam zgi niesz” oraz „po móż -so bie -sam”, gdyż nie mo - gą li czyć na wza jem ną po moc czy na wet prze strze gać pod sta wo we go sa mo - ogra ni cze nia. W sys te mie tym prze trwa nie za le ży tyl ko od si ły mi li tar nej, a bez pie czeń stwo jest grą o su mie ze ro wej opar tej na sil nej ry wa li za cji, co w kon se kwen cji pro wa dzi do po wszech nych i nie ogra ni czo nych dzia łań wo - jen nych, eli mi na cji „sła bych” ak to rów, rów no wa że nia sił wśród państw po tęż- nych oraz nie moż li wo ści za cho wa nia neu tral no ści (s. 246–248). Lo gi ka anar- chii loc ke’owskiej opie ra ją cej się na struk tu rze ry wa li za cji spro wa dza się z ko lei do za sa dy „żyj i po zwól żyć”. W sys te mie tym jed no cze śnie wy stę - pu je ak cep ta cja dzia łań wo jen nych oraz ten den cja do ich ogra ni cza nia, sła be pań stwa są chro nio ne ogra ni cza niem się sil nych, wy stę pu je – w re zul ta cie wza jem ne go uzna wa nia su we ren no ści – rów no wa że nie sił przez pań stwa, a neu tral ność i nie za wie ra nie so ju szy uzy sku ją uzna ny sta tus (s. 259–265).

I wresz cie, opar ta na struk tu rze ról przy jaź ni kul tu ra kan tow ska od rzu ca woj - nę ja ko upraw nio ną dro gę do roz strzy ga nia spo rów za stę pu jąc ją ne go cja cja - mi, ar bi tra żem czy dro gą są do wą. W przy pad ku spo rów po mię dzy człon ka mi gru py a out si de ra mi obo wią zu je na to miast za sa da „je den za wszyst kich, wszy- scy za jed ne go”, co ozna cza, że gdy bez pie czeń stwo któ re goś człon ka gru py jest za gro żo ne agre sją, wszy scy po zo sta li po win ni mu po móc na wet wów czas, gdy ich in dy wi du al ne mu bez pie czeń stwu nic nie gro zi (s. 275–279).

Au tor Spo łecz nej teo rii sto sun ków mię dzy na ro do wych prze ko nu je tak że, iż obok – uwzględ nia nych przez neo re alizm – od dzia ły wań przy czy no wych, struk tu ra ma na pań stwa tak że wpły wy sta no wią ce. Nie tyl ko za tem de ter mi - nu je ich za cho wa nia, ale tak że wpły wa na sa me pro ce sy de fi nio wa nia przez pań stwa swo ich toż sa mo ści i in te re sów, a więc te go, kim są, ja kie są ich ce - le oraz ja kie są ro le, któ re po win ny od gry wać. Co wię cej, Wendt przyj mu je za ło że nie, że struk tu ry i ak to rzy pań stwo wi wza jem nie się sta no wią i de ter - mi nu ją. Struk tu ry sta no wią ak to rów, gdyż okre śla ją ich in te re sy i toż sa mo ści, sa me są z ko lei pro du ko wa ne, re pro du ko wa ne i zmie nia ne dzię ki ak to rom i ich prak ty kom. In ny mi sło wy „struk tu ra jest nie ustan nym na stęp stwem pro ce su, a pro ces ten w tym sa mym cza sie jest efek tem struk tu ry” (s. 175). Z tej per- spek ty wy moż li wa jest za tem zmia na struk tu ral na, któ ra wy kra cza po za – przyj mo wa ną za moż li wą przez neo re ali stów – zmia nę w dys try bu cji po ten - cja łów ma te rial nych. Kul tu ra jest, co praw da, sa mo speł nia ją cą się prze po - wied nią, co ozna cza, że wy ka zu je ten den cję do re pro duk cji, ale nie ozna cza to, że nie mo że ulec zmia nie. W stop niu, w ja kim jest od twa rza na po przez prze ko na nia i prak ty ki ak to rów, po zo sta je w cią głym ru chu i jest tym, co „lu - dzie z niej uczy nią” (s. 177). Stąd kul tu rę za wsze ce chu je więk sza lub mniej- sza do za kon te sta cji wśród jej no si cie li, któ ra sta no wi po ten cjał zmia ny struk-

(5)

tu ral nej. Moż li we jest za tem przej ście od jed nej kul tu ry anar chii do dru giej, któ re po le ga na wy ła nia niu się no wych form toż sa mo ści ko lek tyw nej (s. 310).

Re cen zo wa na pra ca zor ga ni zo wa na jest wo kół czte rech ujęć po li ty ki mię- dzy na ro do wej – ma te ria li stycz nej, ide ali stycz nej, in dy wi du ali stycz nej i ho li - stycz nej – i skła da się z dwóch czę ści. W pierw szej przed sta wio na jest sze ro - ka pod bu do wa teo re tycz na kon struk ty wi zmu, któ ra wy ła nia się ze szcze gó ło - wej ana li zy po dejść obec nych w teo rii sto sun ków mię dzy na ro do wych.

W dru giej omó wio ne są al ter na tyw ne kul tu ry sto sun ków mię dzy na ro do wych oraz wa run ki zmia ny struk tu ral nej.

Spo łecz na teo ria sto sun ków mię dzy na ro do wych jest moc no osa dzo na w teo - riach so cjo lo gicz nych i po dej mu je dy le ma ty, któ re obec ne są we współ cze snej my śli so cjo lo gicz nej. Na le ży do nich on to lo gicz ny spór o na tu rę rze czy wi sto ści spo łecz nej uję ty w dy cho to mię ma te ria lizm -ide alizm oraz spór in dy wi du ali zmu z ho li zmem do ty czą cy wza jem nych re la cji i od dzia ły wań po mię dzy struk tu rą a jed nost ka mi skła do wy mi (por. Szac ki 2002; Ziół kow ski 2006). Au tor sta je po stro nie ide ali zmu i ho li zmu, uzna jąc, że „naj bar dziej fun da men tal nym fak- tem do ty czą cym spo łe czeń stwa jest na tu ra i struk tu ra świa do mo ści spo łecz nej”

okre śla na przez nie go mia nem dys try bu cji idei lub wie dzy (s. 31) oraz że „struk- tu ry spo łecz ne wy wo łu ją skut ki, któ rych nie da się zre du ko wać do agen tów i ich in te rak cji” (s. 133). Jed no cze śnie jed nak prze ko nu je, iż po mię dzy ma te ria li - zmem i ide ali zmem oraz in dy wi du ali zmem i ho li zmem ist nie ją kon ti nua i moż - li we jest zna le zie nie „dro gi po śred niej” (s. 45). Wy ra zem te go sta no wi ska jest umiar ko wa ny kon struk ty wizm, któ ry od rzu ca te zę, iż „nic, tyl ko idee” li czą się w po li ty ce mię dzy na ro do wej, uwzględ nia na to miast za ło że nie ma te ria li zmu ka - dłu bo we go, zgod nie z któ rym czyn ni ki ma te rial ne – w tym roz kład po ten cja - łów ma te rial nych, za awan so wa nie tech no lo gii oraz geo gra fia i za so by na tu ral - ne – ma ją pe wien wpływ na kształt wła dzy i in te re sów. Idee kształ tu ją za cho - wa nia, toż sa mo ści i in te re sy państw, sa me jed nak opie ra ją się na nie za leż nie ist nie ją cej rze czy wi sto ści ma te rial nej i są przez nią re gu lo wa ne (rozdz. 3).

Dla sfor mu ło wa nia i uza sad nie nia za ło żeń umiar ko wa ne go kon struk ty - wi zmu Wendt się ga po kon cep cje so cjo lo gicz ne, w tym myśl An tho ny’ego Gid den sa oraz sym bo licz ny in te rak cjo nizm, a tak że usta le nia Pe te ra Ber ge - ra i Tho ma sa Luck ma nna oraz Mi che la Fo ucaul ta. I tak, au to ro wi Spo łecz - nej teo rii sto sun ków mię dzy na ro do wych bli skie jest sta no wi sko Gid den sa, w tym zwłasz cza idea po dwój nej her me neu ty ki (s. 78) oraz za ło że nia teo rii struk tu ra cji (s. 137). Mo dy fi ku je jed nak uję ty w teo rii struk tu ra cji zwią zek po mię dzy struk tu rą a pod mio tem dzia ła ją cy m5. Prze ko nu je bo wiem, że

5W prze kła dzie re cen zo wa nej pra cy ter min an giel ski „agent” jest tłu ma czo ny ja ko „agent”, co nie wy da je się naj bar dziej for tun ne. War to go za stą pić okre śle niem „pod miot dzia ła ją cy”

uży tym w prze kła dzie Sta no wie nie spo łe czeń stwa Gid den sa (2003).

(6)

u Gid den sa sto su nek ten jest je dy nie „dwo isto ścią”, a nie „du ali zmem”, ra - czej dwo ma stro na mi tej sa mej mo ne ty niż od ręb ny mi zja wi ska mi, mię dzy któ ry mi za cho dzi in te rak cja. Wendt uzna je na to miast, że w re la cjach mię- dzy ty mi dwo ma ele men ta mi za cho dzi za rów no dwo istość, jak i du alizm, iż pod mio ty i struk tu ry za rów no „sta no wią się wza jem nie”, jak i są „współ de - ter mi no wa ne”. Dla wy ja śnie nia tej za leż no ści wy ko rzy stu je z ko lei cen tral - ne dla in te rak cjo ni zmu sym bo licz ne go roz róż nie nie po mię dzy „ja pod mio - to wym” (któ re okre śla „in dy wi du al no ścią ja ko ta ką”), a więc po czu ciem sie- bie sa me go ja ko od ręb ne go lo kum my śli, de cy zji i ak tyw no ści nie za leż nych od spo łe czeń stwa oraz „ja przed mio to wym” (któ re na zy wa „wa run ka mi in - dy wi du al no ści”), od no szą cym się do tych wła ści wo ści kon sty tu cji pod mio - tu, za leż nych od kul tu ry, zna czeń, któ re ak tor przy pi su je so bie, gdy przyj- mu je per spek ty wę „in nych”, gdy po strze ga sie bie ja ko spo łecz ny przed miot.

Wy stę po wa nie tych dwóch aspek tów in dy wi du al no ści w po li ty ce mię dzy - na ro do wej au tor ilu stru je przy kła dem funk cjo no wa nia su we ren no ści, któ ra – rów no znacz na z po sia da niem wy łącz nej wła dzy zwierzch niej nad te ry to - rium – sta no wi nie od łącz ną, sa mo or ga ni zu ją cą się ce chę państw, ale jed no - cze śnie w sys te mie west fal skim jest tak że pra wem sta no wio nym przez wza- jem ne uzna nie, któ re na da je każ de mu pań stwu pew ne wol no ści i upraw nie - nia (s. 170–172).

Ter mi no lo gię in te rak cjo ni zmu sym bo licz ne go Wendt sto su je tak że w czę - ści po świę co nej trzem kul tu rom anar chii, któ rych struk tu ry za le żą od te go, ja - kie ro le przy pi su ją pań stwa so bie („jaź ni”) oraz in nym ak to rom pań stwo wym („in ne mu”). Dla przy kła du w kul tu rze hob be sow skiej przy pi sa nie „in ne mu”

ro li wro ga spra wia, że i „jaźń” – na za sa dzie sy me trii – na by wa cech wro ga po ty, by prze trwać. Wszel kie wro gie in ten cje ze stro ny „in ne go” umac nia ją

„jaźń” w po strze ga niu go ja ko wro ga i za an ga żo wa niu się we wro gie za cho - wa nia. Pro ces ten ma cha rak ter sa mo speł nia ją cej się prze po wied ni: prze ko na - nia ge ne ru ją dzia ła nia, któ re po twier dza ją te prze ko na nia. Gdy co raz wię cej człon ków sys te mu mię dzy na ro do we go okre śla się wza jem nie mia nem wro ga, wro gość za czy na być po strze ga na ra czej ja ko wła ści wość te go sys te mu niż ja ko ce cha po szcze gól nych ak to rów, co spra wia, że wszy scy „in ni” są przed- sta wia ni ja ko wro go wie tyl ko dla te go, że są czę ścią sys te mu (rozdz. 6). Jed- nak Wendt prze ko nu je, że ze wzglę du na fakt, iż toż sa mo ści na by wa ne są w pro ce sie in te rak cji i ak to rzy uczą się po strze gać sa mych sie bie na wzór te go, jak wi dzą ich „in ni”6, moż li wa jest zmia na lo gi ki anar chii po le ga ją ca na przej ściu od trak to wa nia in nych w spo sób ego istycz ny i przed mio to wy,

6Na ozna cze nie te go me cha ni zmu w re cen zo wa nej pra cy po ja wia się ter min „od zwier cie - dlo ne go osza co wa nia”. Od po wia da mu two rze nie się „jaź ni od zwier cie dlo nej” w ję zy ku Char- le sa Co oleya, na któ re go au tor pra cy się nie po wo łu je.

(7)

przez wza jem ne uzna wa nie swo jej su we ren no ści, do tro ski o bez pie czeń stwo in nych i go to wość po mo cy7.

Spo łecz na teo ria sto sun ków mię dzy na ro do wych czer pie tak że z roz wa żań Pe te ra Ber ge ra i Tho ma sa Luck ma nna, w tym tez do ty czą cych pro ce su re ifi - ka cji wy two rów dzia łań spo łecz nych (s. 78) oraz uj mo wa nia spo łe czeń stwa ja ko „za so bów wie dzy” (s. 234), a tak że usta leń Mi cha ela Fo ucaul ta od no - szą cych się do kul tu ro we go sta no wie nia toż sa mo ści ja ko for my wła dzy (s. 168, 269–270) oraz do dys kur su ja ko struk tu ry da ne go sys te mu wie dzy nie- re du ko wal ne go do re gu lar no ści na mi kro po zio mie (s. 156).

Re cen zo wa na pra ca po sia da licz ne za le ty. Sta no wi ona waż ny wkład do re - flek sji nad pro ble ma mi in ter dy scy pli nar nych ba dań po li ty ki mię dzy na ro do wej.

Wy ko rzy stu je przy tym me to dy i naj now sze osią gnię cia na uki o po li ty ce, psy- cho lo gii spo łecz nej, eko no mii po li tycz nej i so cjo lo gii. Da je tym sa mym wy raz prze ko na niu, że „no wo cze sna teo ria sto sun ków mię dzy na ro do wych mo że roz- wi jać się je dy nie ja ko dys cy pli na in te gru ją ca do ro bek i per spek ty wę róż nych na uk spo łecz nych i że w do rob ku tym so cjo lo gicz ny punkt wi dze nia za słu gu - je na peł ne uwzględ nie nie” (Wiatr 1999: 300). Na uwa gę za słu gu je fakt, że au tor od naj du je punk ty wspól ne dla kon ku ren cyj nych po dejść teo re tycz nych i udo wad nia, że każ de z nich ma swój wkład do po zna nia rze czy wi sto ści mię- dzy na ro do wej. Co wię cej, łą cząc epi ste mo lo gię po zy ty wi zmu z on to lo gią in - ter pre ta ty wi zmu wy pra co wu je sta no wi sko, zgod nie z któ rym choć idee nie mo - gą być re du ko wa ne do wa run ków ma te rial nych, to ma ją cha rak ter obiek tyw ny i mo gą być w spo sób ade kwat ny po zna wa ne za po mo cą me to dy na uko wej.

Prze ko nu je tym sa mym, iż nie trze ba być post po zy ty wi stą (czy też, jak pi sze, an ty na tu ra li stą), by zaj mo wać się ide ami i war to ścia mi w sto sun kach mię dzy - na ro do wych (s. 44–45, 108–111; por. tak że Wendt 2004: 4–5).

Wendt szcze gó ło wo i prze ko nu ją co prze pro wa dza tak że wy wód, zgod nie z któ rym pań stwa są re al ny mi pod mio ta mi spraw czy mi o ta kich ce chach jak toż sa mo ści, in te re sy i in ten cjo nal ność oraz cha rak te ry sty kach nie spro wa dzal - nych do wła ści wo ści ele men tów skła do wych, a nie je dy nie for mal ną jed nost - ką ana li zy, kon struk tem teo re tycz nym (s. 183–230).

Spo łecz na teo ria sto sun ków mię dzy na ro do wych sta no wi wresz cie waż ny głos w dys ku sji – cen tral nej dla re flek sji nad bez pie czeń stwem mię dzy na ro - do wym – o moż li wo ściach re duk cji kon flik tów zbroj nych i kształ to wa nia po - ko jo wych sto sun ków mię dzy pań stwa mi. Do wo dzi ona, że spi ra la nie na wi ści,

7Choć au tor od że gnu je się od za ło że nia o nie unik nio nym po stę pie w sto sun kach mię dzy - na ro do wych, for mu łu je te zę, że hi sto ria po li ty ki mię dzy na ro do wej to czy się jed no kie run ko wo:

do ko na ło się już przej ście od kul tu ry hob be sow skiej do loc ke’owskiej i nic nie wska zu je na to, iż mia ła by na stą pić re gre sja, ist nie ją na to miast szan se, że do ko na się zmia na w kie run ku kul- tu ry kan tow skiej (s. 287–288).

(8)

wy ścig zbro jeń i woj ny nie są w sys te mie anar chicz nym czymś nie uchron nym.

Je śli pań stwa po pa da ją w ta kie kon flik ty, to jest to wy nik ich wła snych prak- tyk, a nie efekt przy mu sza ją cej na tu ry struk tu ry anar chicz nej. Po zwa la to na prze zwy cię że nie pe sy mi zmu za war te go w neo re ali zmie.

Z dru giej jed nak stro ny, choć opty mi zmem mo że na pa wać sfor mu ło wa na przez Wen d ta hi po te za, zgod nie z któ rą „na Za cho dzie wy ło ni ła się no wa mię- dzy na ro do wa kul tu ra po li tycz na, we wnątrz któ rej nor mą jest brak prze mo cy i gra ze spo ło wa, i wo bec te go mo że nie być żad ne go po wro tu do prze szło ści”

(s. 275), nie spo sób nie za uwa żyć zja wisk, któ re mo gą sta no wić istot ną ba rie- rę dla re ali za cji tej wi zji. Otóż choć woj ny mię dzy pań stwa mi rze czy wi ście wy bu cha ją co raz rza dziej, praw dzi wym za gro że niem dla bez pie czeń stwa mię- dzy na ro do we go są obec nie we wnątrz pań stwo we kon flik ty zbroj ne, to czą ce się głów nie na obrze żach świa ta za chod nie go, w tym na Bał ka nach, na Bli skim Wscho dzie czy w Afry ce (por. Dy plo ma ci przed ge ne ra ła mi, b.d.). W tym kon tek ście war to za sy gna li zo wać in ny – pod no szo ny przez re cen zen tów pier- wot nej, an giel sko ję zycz nej wer sji książ ki (Co pe land 2000) – pro blem, któ re - go au tor wy da je się nie brać pod uwa gę. Otóż, choć moż na się zgo dzić, że cen- tral ny dla uję cia neo re ali stycz ne go dy le mat bez pie czeń stwa (po le ga ją cy na ko - niecz no ści przy ję cia przez pań stwa za ło że nia o naj gor szych in ten cjach u in nych ak to rów pań stwo wych) jest zmi ni ma li zo wa ny przez fakt, że pań stwa wie dzą, iż in ni na rzu cą so bie ogra ni cze nia (s. 329–330), nie mo gą jed nak wie- dzieć, czy nie zmie nią swo ich in ten cji w przy szło ści, na przy kład pod wpły - wem no we go przy wódz twa czy ra dy kal nej zmia ny po li tycz nej.

Au tor Spo łecz nej teo rii sto sun ków mię dzy na ro do wych prze ko nu je, że obo- wią zu ją cy w świe cie za chod nim od po nad 350 lat sys tem west fal ski, któ ry ma być ucie le śnie niem kul tu ry loc ke’owskiej, tra ci na zna cze niu pod wpły wem upo wszech nia nia się za sad bra ku prze mo cy i gry ze spo ło wej, a więc ele men - tów cen tral nych dla lo gi ki kul tu ry kan tow skiej. Nie bie rze on jed nak pod uwa - gę jeszcze in ne go, istot ne go w mo im prze ko na niu, czyn ni ka, któ ry czy ni ten sys tem nie przy sta ją cym do obec nych re aliów. U pod staw funk cjo no wa nia sys- temu west fal skiego le gło bo wiem za ło że nie, iż pań stwa są je dy ny mi pod mio - ta mi pra wa i sto sun ków mię dzy na ro do wych. Pod ko niec XX wie ku ja sne sta - ło się na to miast, że w prze strze ni po nadna ro do wej obec ne są tak że in ne pod- mio ty – w tym wiel kie kor po ra cje, in sty tu cje mię dzy na ro do we, or ga ni za cje po za rzą do we – któ re choć nie ma ją rów nie sil ne go praw ne go umo co wa nia ja - ko uczest ni cy sys te mu bez pie czeń stwa, od gry wa ją w nim tak że ogrom ną ro lę (por. Dy plo ma ci przed ge ne ra ła mi, b.d.). Pro blem ro li ak to rów po za pań - stwo wych stał się przed mio tem wie lu ana liz, któ re po wsta ły już po pu bli ka - cji re cen zo wa nej pra cy (por. m.in. Held 2000; Beck 2005; Fu kuy ama 2005;

Ha ber mas 2009). Do wo dzą one, iż pod wpły wem roz ra sta nia się po rząd ku po - nadna ro do we go i zy ski wa nia na zna cze niu ak to rów po za pań stwo wych ero zji

(9)

ule ga – cen tral na dla kul tu ry loc ke’owskiej – za sa da su we ren no ści państw.

Tym sa mym kwe stio nu ją za ło że nia przy ję te go przez Wen d ta pań stwo cen try - zmu, zgod nie z któ ry mi po zy cja ak to rów nie pań stwo wych po zo sta je w sys te - mie sła ba (s. 324), a „struk tu ra sys te mu państw jest re la tyw nie au to no micz na w sto sun ku do in nych struk tur no wo cze sne go sys te mu mię dzy na ro do we go, ta - kich jak świa to wa eko no mia” (s. 183), co ozna cza, że pań stwa „po win ny [...]

sta no wić pod sta wo wą jed nost kę ana li zy, gdy roz pa tru je my glo bal ną re gu la cję sto so wa nia si ły” (s. 18).

Zgod nie z tym, co zo sta ło wcze śniej przed sta wio ne, au tor Spo łecz nej teo rii sto sun ków mię dzy na ro do wych czer pie z roz le głe go kon tek stu teo re tycz ne go, w któ rym zna czą cą po zy cję zaj mu ją kon cep cje so cjo lo gicz ne. Ich do bór jest traf ny, za bra kło wśród nich jed nak co naj mniej dwóch po zy cji, któ re mo gły by uczy nić wy wód peł niej szym. I tak po pierw sze, w dys ku sji nad za sad no ścią przy ję cia po zy cji „po śred niej” mię dzy do mi nu ją cy mi w spo rze o isto tę ży cia spo łecz ne go sta no wi ska mi war to by ło by się gnąć do do rob ku Pier re’a Bo ur dieu, zna ne go w świe cie an glo sa skim za spra wą je go ucznia i współ pra cow ni ka Loïca Wa cqu an ta oraz je go kil ku omó wień (por. Jen kins 1993; Szac ki 2002).

Fran cu ski so cjo log po stu lo wał ta ką re kon struk cję so cjo lo gii, aby moż li we by - ło prze zwy cię że nie „ab sur dal nej opo zy cji mię dzy jed nost ką a spo łe czeń stwem”

(cyt. za Jen kins 1993: 7), skraj no ści obiek ty wi zmu i su biek ty wi zmu, a swo je sta no wi sko okre ślał ja ko „kon struk ty wi stycz ny struk tu ra lizm lub struk tu ra li - stycz ny kon struk ty wizm” (cyt. za Szac ki 2002: 891), bądź też ja ko „ge ne tycz - ny struk tu ra lizm”, zgod nie z któ rym ba da nie obiek tyw nych struk tur jest nie- roz łącz ne z ana li zą po wsta wa nia struk tur men tal nych, któ re są do pew ne go stop nia re zul ta tem przy swo je nia struk tur spo łecz nych. Do wo dził, iż obiek tyw - na, po nad jed nost ko wa rze czy wi stość spo łecz na oraz zin ter na li zo wa ne su biek - tyw ne świa ty men tal ne jed no stek ja ko ak to rów spo łecz nych są nie ro ze rwal nie ze so bą po łą czo ne (cyt. za Jen kins 1993: 8, 12). Po dru gie, roz pa try wa ne przez Wen d ta róż ni ce po mię dzy re ali zmem a ide ali zmem w sto sun kach mię dzy na - ro do wych pod da ne zo sta ły ana li zie przez Ray mon da Aro na w wy da nej tak że po an giel sku (po raz pierw szy w 1966 ro ku) książ ce za ty tu ło wa nej Po kój i woj na mię dzy na ro da mi8. Choć nie mo gła ona uwzględ niać głów nej po zy cji neo re ali stycz nej, ja ką jest The ory of In ter na tio nal Re la tions Walt za, za słu gi - wa ła na uwa gę ze wzglę du na za war tą w niej pro po zy cję prze zwy cię że nia an ty no mii po mię dzy re ali zmem i ide ali zmem oraz roz le głe ana li zy kon flik tów mię dzy na ro do wych (Aron 2003).

Uwa gi te nie zmie nia ją opi nii, iż war to prze czy tać Spo łecz ną teo rię sto sun- ków mię dzy na ro do wych Alek san dra Wen d ta, a dla wszyst kich przed sta wi cie -

8W pol skim prze kła dzie tej książ ki zna lazł się je dy nie pierw szy jej roz dział za ty tu ło wa ny

„Teo ria. Po ję cia i sys te my” (por. Aron 1995).

(10)

li na uk spo łecz nych, zaj mu ją cych się pro fe sjo nal nie sto sun ka mi mię dzy na ro - do wy mi, książ ka ta po win na być lek tu rą obo wiąz ko wą. Jej wkład w dys ku sję nad isto tą oraz przy szło ścią po li ty ki mię dzy na ro do wej jest trud ny do prze ce - nie nia. Książ ka po sia da po nad to wa lo ry dy dak tycz ne, do któ rych na le ży sys- te ma tycz ny wy kład teo rii sto sun ków mię dzy na ro do wych, a tak że po głę bio ne roz wa ża nia nad na tu rą i funk cjo no wa niem pań stwa oraz roz bu do wa na ba za źró dło wa. Mo że sta no wić za tem war to ścio wy pod ręcz nik dla stu den tów sto- sun ków mię dzy na ro do wych, po li to lo gii i so cjo lo gii. Mo gą po nią się gnąć tak - że oso by, któ re za in te re so wa ne są fi lo zo fią na uk spo łecz nych.

Li te ra tu ra

Aron, Ray mond 1995. Po kój i woj na mię dzy na ro da mi. Tłum. Adam Miel cza- rek. War sza wa: Cen trum Ada ma Smi tha.

Aron, Ray mond. 2003. Pe ace and War: A The ory of In ter na tio nal Re la tions.

New Jer sey: Trans ac tion Pu bli shers, http://bo oks.go ogle.pl.

Beck, Ulrich. 2005. Wła dza i prze ciw wła dza w epo ce glo bal nej. No wa eko no- mia w po li ty ce świa to wej. War sza wa: Wy daw nic two Na uko we Scho lar.

Co pe land, Da le C. 2000. The Con struc ti vist Chal len ge to Struc tu ral Re alism.

„In ter na tio nal Se cu ri ty” Vol. 25, nr 2: 187–212.

Dy plo ma ci przed ge ne ra ła mi, [b.d.], z prof. dr hab. Ada mem Da nie lem Rot- fel dem, Se kre ta rzem Sta nu w MSZ, roz ma wia Ry szard Bań ko wicz, www.msz.gov.pl/fi les/fi le_li bra ry/29/am ba sa dor_11360.doc.

Fu kuy ama, Fran cis. 1997. Za ufa nie: Ka pi tał spo łecz ny a dro ga do do bro by tu.

War sza wa -Wro cław: Wy daw nic two Na uko we PWN.

Fu kuy ama, Fran cis. 2003. Ka pi tał spo łecz ny. W: Kul tu ra ma zna cze nie. Jak war to ści wpły wa ją na roz wój spo łe czeństw. Law ren ce E. Har ri som i Sa - mu el P. Hun ting ton (red.). Po znań: Zysk i S -ka Wy daw nic two, s. 169–187.

Fu kuy ama, Fran cis. 2005. Bu do wa nie pań stwa. Wła dza i ład mię dzy na ro do - wy w XXI wie ku. Po znań: Re bis.

Gid dens, An tho ny. 2003. Sta no wie nie spo łe czeń stwa. Po znań: Zysk i S -ka Wy daw nic two.

Guz zi ni, Ste fa no. 2000. A Re con struc tion of Con stru ci ti vism in In ter na tio nal Re la tions. „Eu ro pe an Jo ur nal of In ter na tio nal Re la tions” vol. 6 (2): 147–182.

Ha ber mas, Jürgen. 2009. Uwzględ nia jąc in ne go. Stu dia z teo rii po li tycz nej.

War sza wa: Wy daw nic two Na uko we PWN.

Har ri son, Law ren ce E. 2003. Dla cze go kul tu ry nie spo sób prze ce nić? W: Kul- tu ra ma zna cze nie. Jak war to ści wpły wa ją na roz wój spo łe czeństw. Law- ren ce E. Har ri som i Sa mu el P. Hun ting ton (red.). Poznań: Zysk i S-ka Wydawnictwo, s. 17–40.

(11)

Held, Da vid. 2000. De mo cra cy, the Na tion -Sta te and the Glo bal Sys tem. W:

Re adings in Con tem po ra ry Po li ti cal So cio lo gy. K. Nash (red.). Oxford:

Blac kwell, 310–335.

Hun ting ton, Sa mu el. 2008. Zderzenie cywilizacji. Warszawa: Muza.

In gle hart, Ro nald i Chri stian We lzel. 2003. De mo cra tic In sti tu tions and Po li - ti cal Cul tu re: Pro blems in Cross -Le vel Ana ly sis. „Com pa ra ti ve Po li tics”

Vol. 36, nr 1: 61–80.

In gle hart, Ro nald i Way ne E. Ba ker. 2000. Mo der ni za tion, Cul tu ral Chan ge, and the Per si sten ce of Tra di tio nal Va lu es. „Ame ri can So cio lo gi cal Re - view” Vol. 65: 19–51.

In gle hart, Ro nald. 1999. Trust, Well -be ing and De mo cra cy. W: De mo cra cy and Trust. Mark E. War ren (red.). Cam brid ge: Cam brid ge Uni ver si ty Press, s. 88–120.

In gle hart, Ro nald. 1999a. Glo ba li za tion and Post mo dern Va lu es. „The Wa - shing ton Qu ar ter ly” 23, 1: 215–228.

In gle hart, Ro nald. 2003. Kul tu ra a de mo kra cja. W: Kul tu ra ma zna cze nie. Jak war to ści wpły wa ją na roz wój spo łe czeństw. Law ren ce E. Har ri son i Sa mu - el P. Hun ting ton (red.). Poznań: Zysk i S-ka Wydawnictwo, s. 146–168.

Ja sper, Ja mes M. 2005. Cul tu re, know led ge, po li tics. W: The Hand bo ok of Po li ti cal So cio lo gy. Sta tes, Ci vil So cie ties and Glo ba li za tion. T. Ja no ski, R. Al ford, A. Hicks, M. A. Schwartz (red.). Cam brid ge: Cam brid ge Uni- ver si ty Press, s. 115–134.

Jen kins, Ri chard. 1993. Pier re Bo ur dieu. Lon don: Ro utled ge, http://bo oks.go - ogle.pl.

Nash, Ka te. 2001. The ‘Cul tu ral Turn’ in So cial The ory: To wards a The ory of Cul tu ral Po li tics. „So cio lo gy” vol. 35, nr 1: 77–92.

Put nam, Ro bert D. 1995. De mo kra cja w dzia ła niu. Tra dy cje oby wa tel skie we współ cze snych Wło szech. Kra ków –War sza wa: Znak –Fun da cja im. Ste fa na Ba to re go.

Sie mień ska, Re na ta. 2004. Od war to ści post ma te ria li stycz nych do ma te ria li - stycz nych – ca sus Pol ski. W: Zmia na czy sta gna cja? Spo łe czeń stwo pol- skie po czter na stu la tach trans for ma cji. M. Ma ro dy (red.). War sza wa: Wy - daw nic two Na uko we Scho lar, s. 177–206.

Szac ki, Je rzy. 2002. Historia myśli socjologicznej. Wydanie nowe. Wydaw- nictwo Naukowe PWN.

Sztomp ka, Piotr. 1993. Ci vi li za tio nal In com pe ten ce: The Trap of Post -Com - mu nist So cie ties. „Ze it schrift für So zio lo gie” Jg. 22, Heft 2: 85–95.

Sztomp ka, Piotr. 1996. Trust and Emer ging De mo cra cy. „In ter na tio nal So cio- lo gy” Vol. 11 (1): 37–62.

Wendt, Ale xan der. 2004. So cial the ory as Car te sian scien ce: an au to -cri ti que from a qu an tum per spec ti ve (http://po li sci.osu.edu/fa cul ty/wendt/Au to -Cri ti que.pdf).

(12)

Wiatr, Je rzy W. 1999. Socjologia polityki. Warszawa: Wydawnictwo Nauko- we Scholar.

Ziół kow ski, Ma rek. 2006. Teo ria so cjo lo gicz na po cząt ku XXI wie ku. W: Współ- cze sne teo rie so cjo lo gicz ne. A. Ja siń ska -Ka nia, L. M. Ni ja kow ski, J. Szac- ki, M. Ziół kow ski (wy bór i opra co wa nie). War sza wa: Wy daw nic two Na uko- we Scho lar, s. 15–32.

Cytaty

Powiązane dokumenty

NO WY NIEWSPA NIA ŁY ŚWIAT. Nie ide ali zu je no wo cze sno ści.. W efek cie ozna cza to, że pań stwo chro ni dziś naj sil niej szych. Nie jest to jed nak po gląd przyj mo - wa ny

Na kre śla nie ar bi tral nych gra nic praw dzi wej Hisz pa nii po twier dza ło wła dzę naj waż niej szych ak to rów spo łecz nych, uzna ją cych się za de po zy ta riu

Tę ostat nią kwe stię roz wi nę w dru giej czę ści tek stu, tu bę dę się za sta - na wiał przede wszyst kim nad za sad no ścią wy bo ru w kon tek ście ewo lu cji twór

Po wtó re, wyż szy udział bied nych go spo darstw wśród go spo darstw do mo wych kie ro wa nych przez ko bie ty.. Po trze cie więk szy udział bied nych osób w go spo

Ta be la1.Zróż ni co wa nie eko no micz ne iurba ni stycz no -prze strzen ne wo je wódz twa ślą skie go Źró dło: da ne GUS iUrzę du Mar szał kow skie go wKa to wi cach

The subject of the paper is analysis of Upper Silesian regionalism in two regions: Opole and Upper Silesia (former Katowice and nowadays Silesian Voivodship) as discourse

Referring to the theory of cultural capital ( P. Bourdieu) and the concept of regional identity (M. Szczepański), the main thesis about attenuation, but not decline, of the

The process of disappearance of Silesian identity indexes – such as place of birth (of players and their parents) or ability to communicate in Silesian dialect – both among the