• Nie Znaleziono Wyników

Motyl. nr 11 (31 marca 1828)

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2021

Share "Motyl. nr 11 (31 marca 1828)"

Copied!
4
0
0

Pełen tekst

(1)

Nu m e r 11. Exem pl. gr. 5.

Oto iuż Miesiąc u p łyn ął, upłynęły z nim mo­

je kłopoty, pierwszy krok uczyniony, łatwiej pój­

dą dalsze, bo iak dawne przysłowie niesie: im dalej w las, tein więcej drew. W idziałeś mię kochany czytelniku we wszystkich kwadrach zmienności, wnosić mniej więcej możesz o tem, czego się dalej spodziewać. Ieżeliś się z o - czekiwaniami om inął, chciej darować po Chrze- ściiańsku, za mało szkodzące Prim a aprilis: któż iuż będzie bez zakały, ażeby m iał pierwszy ka­

mień rzucać płochości in persona. Ale rozma­

icie każdy lub każda icdnę rzecz w idzi, co ie- dnego zawiodło było nad nadzieie drugiemu, a tymże samym strzałem nie zawsze dwa wróble upolować. Starałem się aby ile możności tych i owych zaspokoić, dla przeświadczenia iednak kochanych czytelników o trudzie zadowolenia pu­

bliczności, o której w W arszawie iak i na całym świecie powiedzieć można: Co gło w a, to rozum, kładziemy tutaj zarzuty, iakie uszu naszych do­

szły, z uwagą ze każde bezstronne postrzeżenie uważaliśmy za przyjacielską p o r a d ę a każdy do-.

(2)

ciftek za,żartobliwy przekąs Censurówaftćgo (i), którego Świat iest wielkim Teatrem. lakiź świę­

ty nie nastręczy! pola musztry, niespracowanym gąb ludzkich mieszkańcom

W yszedł Prospekt — N o; prospekt każdy dar- mo czyta, sądziłbyś, ze darowanemu koniowi nie patrzą w zęby. Cale inaczej bywa w piśmien­

nym zawodzie.— Zaledwie nowiniarze powzię­

li ięzyka o Nowej perjodycznej cwiarteczce, na­

tychmiast znalazła się dosyć liczna klassa gdyra- czy, wołaiących; Co tez to tych pism perjody- cznych, ani się im odbronić, teraz co żyie to piśzć, a po miesiącu czy po dwóch zapału zwi- ia chorągiewkę; przyjdź teraz do studenta z lada większęm rozgarnieniem, a pewnie znajdziesz go pisząęfcgo, albo dumaiącego w tem brzmieniu —

„ Złóżcie się ha pokrycie kosztów druku, a ia wam perjodycznie w dnie wolne od szkó ł, napi­

szę cztery Bajki, iedne zagadkę i część romansu, którego tłomaczenie z francuzkiego przy pomocy słowniczka kieszonkowego 'dosyć iuz sporO postę- p u ie, w dodatku zaś będziecie mieli wyborną zu­

pełnie nową ortografie moiej własnej roboty.” (2) Iakże sie musieli cieszyć z trafnego przewi­

dzenia rzeczy, kiedy istotnie w pierwszym nume­

rze znalazła się i Bajka, i Zagadka; iakże daleko bardziej cieszyć się będą, gdy się dowiedzą że i ortografja w dalszym ciągu Motyla za cyfrę stać nie będzie. Gdy coś poważnieyśzego iak te dwa gatunki płodów nastąpiło, zebrała się partia przy-

f l) Gra dobrze znaiotna.

(9>J M roziiiski odpowiedź n a Recenzję k a rta .161.

(3)

- 43 -

iaciół Momusa i w polewanych winem uczo­

nych dyssertacjach oskarżono Motyla o pedancką nudotę, tem czasem z pewnego W arszawy kącika wyprawia się list do Redakcji z wierszami do umieszczenia w wesołym i pożytecznym Motylu.

Przyjmuiąc te pochw ały, z pokorą przez poprze­

dnie zarzuty, wzbudzoną pilniejszego nadstawi­

łem ucha, na zdanie innych czytelników. Zga­

dzano się w Ogólności, że materje pisemka nie­

stosownie Motylem ochrzczone s szeroce o tem rozprawiać by się dało, ale właściwym powo­

dem nazwania b y ł ten, ażeby mieć rozległe do rozmaitości pole.

Gdyby się zdarzyło ęóś popsnąe, prędka wy­

mówka, daruj‘cie bom Motyl. Gdyby się mimo chęci pismo nie ostało, cóż dziwnego że się Mo­

tyl za wcześnie pokw apił na nierozwite kwiaty, W reszcie czy tą czy ową kombinacją liter cwiar- teczka nazwana mniej' rzeczy wadzi. — Niektórzy swoich imion nie skąpi, chcieli mię bąkiem, szer­

szeniem, osą, lub trutniem bierzmować, ale ia wdzięczen za życzliw ość, pozostanę przy obra­

nym przydomku dodaiąc na usprawiedliwienie:

„ B y ł młody, który życie wstrzemięźliwie pędził;

B y ł stary, który nigdy nie łaiał, nic zrzęd ził, B y ł bogacz, który zbiorów potrzebnym udzielał, B y ł autor, co się z cudzej sław y rozweselał, R y ł celnik, który nie kradł t szewc który nie p iia ł, Żołnierz co się nic chw alił, ło tr co nie rozbiiał, B y ł minister rzetelny, o sobie nie m yślał, B y ł nareszcie Poeta, co nigdy nic zmyślał.”

leżeli takie dziwy, na świecic bywały,

Czyż to ma każdy Motyl, zawsze bydź niestały?

(4)

leszcze ieden zarzut, nie które kawałki zna­

jome. Tak, ale iednemu na dziesięciu, a ieźeli do­

bre to i świadomym odświeżyć ie nie szkodzi;

lecz gdy ze zmordowanego pióra nic się nie w ygryzie, trzeba chcąc niechcąc nadrabiać i fa- strygować.

W idzisz kochany czytelniku, że ci odkrywam wszyskie tajniki miłości własnej, przjimze to wynurzenie nie iako kwietniowe podejście, lecz iako szczerą chęć stania ci sie użytecznym.

Iesli się ktoś na co nie odważy, będą iśdź rze­

czy iak szły, a mogą iśdź lepiej przez dobry przy­

kład. Ieden publicznie zbłądzi, publicznie go skarcą, on się popraw i, dziesięciu trafunkiem ka- iać sie bedzie. Z zatargów i przeciwności w zda­

niach skrzesza się prawda, im bardziej potrąco­

na, tem zw iększą zmartwychstaie mocą. Niech cię więc przeszłe i prayszłe Motyla wybryki nie- dziw uią,’ patrz na cel, wytykaj śmiało krzywe do­

pięcia onego środki, a daleką żółci odbierzesz odpowiedź, ku w spólnemu porozumieniu zmie- rzaiącą. Iedność usiłowań musi kiedyżkolwiek dą- żany ciężar pokonać.

- 44 -

R ed a k cy a uprą sza łaskawych, czytelników stolicy o wcze­

sne zapisanie się na następny kw a rta ł. Prenum erować można w Kantorze G łów nym A. B rzeziny, tndziez u Ciechanowskiego,

•Łuczfiiskiej , Szteblera , W illertow ej , w składzie papieru z Te- zio m e j p r z y U licy W ierzbow ej , u M ściwuiewskiego p r z y U licy K rólew skiej, u S m itta p rzy U licy E lekto ra ln ej, u Kielichena, w M a g a zyn ie E . H udizona i Zanders p r z y U licy D ługiejf u M o rytza p r z y U licy M ostowej, i u W d o w y Niem irowskiej.

Do p ism a ninieyszego dołączane będą R y c in y M od, wycho­

dzące w L ito g r a fii P ana B rauna. — Cena prenum eraty z R y ­ cinam i iest w Stolicy Z ło tych Siedem na K w a r ta ł, bez R y c in Z ło ty c h Cztery.

Cytaty

Powiązane dokumenty

ki początek iakiegokolwiek zawodu powinien bydź naturalny i iak źrodło rzeki przez uboczne wody w sparte, przybiera poważną postać, tak i miody Literat nie

nych icgo myśli wyrażenia, zdziwiona imagina- cya szuka znaczenia tych niezwyczajnych spójni, lecz nie śmie powątpiewać o wielkości ducha, po­.. dobnym

strofa, do ppawdy iest podobna; niech autor 11- mrze, niech Wydawca zachoruic, niech się transport .zw le cze , niech się tomy zawieruszą, niech kart kilka wypadnie

Ile w towarzystwie może nam przypaśdź osoba przerywaiąca iednostajność rozm owy epi- grammatycznem iakiem dziergnięciem (*) tyle boimy się przypuszczać ią w

Helena zaięła H rabiego najżyw szą miłością... Helena

•Z błogosław ieństwem ojcow skieru śpiesz m iędzy ziom ków szeregi.. ojczyźnie zjednać nieśmiertelną

T e wina powinny się wznosić stosam i, gatunki ieszcze za m łode powinny się chować pod wałem innych gatunków, aby się mogły zja­.. wić po długiem

stwo duszy z duszą, iest to więcej iak miłość*, ta się osłabia przez posiadanie, przyiaźń wzmaga się ołrzymanem posiadania szczęściem, ona sama iest