• Nie Znaleziono Wyników

Koniec cenzury w 1989 roku - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "Koniec cenzury w 1989 roku - Alojzy Leszek Gzella - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
2
0
0

Pełen tekst

(1)

ALOJZY LESZEK GZELLA

ur. 1932; Pelplin

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Lublin, PRL, cenzura, "Dziennik Lubelski", przemiany systemowe, koniec cenzury

Koniec cenzury w 1989 roku

To chyba było w [19]89 roku, raptem dowiadywaliśmy, że się kończy cenzura. Ja od [19]90 roku pracowałem jako naczelny „Dziennika Lubelskiego”, czyli od 4 czerwca [19]89 rok, następowały te powolne przemiany. Na początku [19]90 roku powstał nowy niejako tytuł powołany przez zespół Spółdzielni Dziennikarskiej i to był zespół

„Sztandaru Ludu”, który przyjął tytuł „Dziennik Lubelski”. Przez pół roku cała ekipa dziennikarzy prowadziła pismo, ale nie było akceptacji dla naczelnego i mnie zaproponowano to [stanowisko]. Od 1 lipca podjąłem się prowadzić to pismo, ale już nie miałem żadnego kontaktu jako naczelny z cenzurą, już była całkowita jak gdyby dowolność i żadnych dyrektyw nie otrzymywało się. To wszystko zależało już ode mnie, od zespołu i od sytuacji jaka była. Można było bardziej czy mniej akceptować te wszystkie przemiany systemowe i przemiany tak samo układów partyjnych.

Wydawało mi się, że to są zmiany ku dobremu. Ta cenzura raptem przestała istnieć, w ogóle już nikt nie mówił, że trzeba zainteresować się tą Okopową, co tam na niej było. Wiem, że nikt nie interesował się dokumentacją tej cenzury, ona gdzieś została wywieziona do Warszawy na Mysią albo tu przekazana do Archiwum Państwowego, nie wiem nawet dokładnie. Natomiast wiem, że dawni pracownicy tej cenzury bardzo skutecznie wyszabrowali z biurowych szaf wszystkie książki, które się tam pojawiły.

Przecież na tym to polegało, że każdy tytuł wydawany przez lubelskie drukarnie, musiał w 3 egzemplarzach być złożony w cenzurze i one tam zostawały. To był duży zbiór, myślę, że to były cenne i czasami rzadkie rzeczy, jeżeli nakład nie był duży.

Znajomy antykwariusz kiedyś mi opowiadał, że jeden z tych cenzorów przyniósł książki, które nie były ostemplowane, ale jeden z tych egzemplarzy miał gdzieś pieczęć cenzury. On przyjął tę książkę do sprzedaży w antykwariacie, ale później sam zabrał, bo go zaintrygowało, że jest stempel cenzury. Wątpię czy stemplowano [te egzemplarze na stanie cenzury], ponieważ egzemplarz ostemplowany zezwalał na druk w ostatnim takim już kształcie i trafiał do drukarni, to była podstawa do drukowania nakładu.

(2)

Data i miejsce nagrania 2006-03-14, Lublin

Rozmawiał/a Tomasz Czajkowski

Redakcja WeronikaProkopczuk

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Natomiast radiowcy musieli produkować się niejako na żywo i pozostali dziennikarze zawsze uważali radiowców za jak gdyby taki wyższy stopień dziennikarstwa, a poza tym to był

[W przypadku AK] to się otworzyło w 1956 roku – Mańkowski, Caban, Naumik wydali monografie o Armii Krajowej i tam nie wszystko było, ale było i Armia Krajowa istniała.. I

To był artysta malarz lubelski, taki znany, był nawet jednym ze współzałożycieli Związku [Polskich] Artystów Plastyków w 1936 roku chyba, wtedy powstawały te związki

Ja w ubiegłym roku taki esej opublikowałem na temat tej Biblii Gutenbergowskiej z Pelplina, a intrygował mnie [ten temat], bo to było pierwsze nazwisko, które pamiętam z czasów

To getto było straszne, to było jakieś takie przeżycie tam dla nas, [obserwowaliśmy i mówiliśmy]: „O, już przestaje się palić”, po iluś tam dniach, już jak dymów

Myśmy wiedzieli to, że ona jest Żydówką, ale jako dzieci nie zdawaliśmy sobie sprawy, [że ona się w ten sposób ukrywa], dla nas ta najładniejsza siostra była

Niemcy przyszli przed godziną piątą rano do niego jako do dozorcy, kazali mu otworzyć główne wejście do budynku, prowadzić [się] na klatkę schodową, to trzecie

To moje wejście w prasę, w dziennikarstwo było związane z 1956 rokiem, kiedy się wydawało, że istnieje taka możliwość, taka opcja budowania rzeczywistości polskiej nie