• Nie Znaleziono Wyników

O panu Widelskim i jego kawie - Ludwik Paczyński - fragment relacji świadka historii [TEKST]

N/A
N/A
Protected

Academic year: 2022

Share "O panu Widelskim i jego kawie - Ludwik Paczyński - fragment relacji świadka historii [TEKST]"

Copied!
1
0
0

Pełen tekst

(1)

LUDWIK PACZYŃSKI

ur. 1935 ; Wilno

Miejsce i czas wydarzeń Lublin, PRL

Słowa kluczowe Projekt Lublin. Opowieść o mieście, Lublin, PRL, Teatr im.

Juliusza Osterwy

O panu Widelskim i jego kawie

Jeszcze chciałbym powiedzieć o panu Widelskim. Maleńka ta kawiarenka na rogu, jest do tej pory. Tam wspaniały przedwojenny kupiec, robił fenomenalną kawę. Miał specjalną maszynę, w której palił białą kawę. Zapach był…. My przed spektaklem do pana Widelskiego wpadaliśmy. Jak przyjeżdżali koledzy gościnnie grający to brali w termos kawę do pociągu. Pyszną robił kawę. Nie znosił pijaków. Więc jeżeli wchodził jakiś pan podchmurzony mówił tak: „Nie ma. Za dwie godziny będzie kawa, bo się pali”. Kawa kosztowała trzy złote. Jak przychodziłem dostawałem od niego zawsze, oczywiście płaciłem, na zagryzienie trzy ziarnka palonej kawy. Tylko kawa tam była, żadnych ciasteczek. Jeżeli ktoś chciał cukier, to dostał, ale pan Widelski lubił tych, którzy nie słodzili.

Data i miejsce nagrania 2013-06-17, Lublin

Rozmawiał/a Marek Nawratowicz

Redakcja Łukasz Kijek

Prawa Copyright © Ośrodek "Brama Grodzka - Teatr NN"

Cytaty

Powiązane dokumenty

Urodziłem się na Małej Pohulance, a teatr był na Wielkiej... Data i miejsce nagrania

Stefan Buczek opowiadał mi: jest rok 1957, wtedy właśnie rozwiązali bezpiekę i rozmaitych panów wepchnięto do kultury.. Do nas wepchnięto pana, który

Czciliśmy Staszka, ten obiad i wszystko to, że on był tym zbowidowcem z 1863 roku. Staszek potrafił zagrać i króla Stasia, i księcia,

Pani Maria urocza opowiadała mi, że po wojnie Aleksy znalazł się w Łodzi.. Opowiadała: „A wie pan, panie Ludwiku i raptem Olutek wyszedł do trafiki i nie było go

Władza widzi, że Chełmicki ma w klapie miniaturę krzyża Virtuti Militari i mówi: „Ja wam to daruje bo wyście, wyście walczyli z faszyzmem”. Chełmicki mówi

Pani Zofia Modrzewska wzięła kiedyś Kunę, to był chyba „Zielony gil” Tirsa de Moliny, do statystowania.. Pani Zofia Modrzewska potrafiła musztrować, reżyserka przedwojenna,

Było gorąco, upalnie na scenie i Staszek wydając rozkaz rozstrzelania Drozdowskiego, zaczyna delikatnie pukać się po nosie, żeby mu się nie odlepił. Manuś Drozdowski idąc

Mówi: „Panie Tośku, panie Tośku, ja bardzo proszę, proszę pozdrowić ode mnie babcie Józię i księdza proboszcza”..