• Nie Znaleziono Wyników

Alterglobalizacja i dobra wspólnotowe

W dokumencie Prawo do wody (Stron 60-68)

Strategia „prawo do wody prawem człowieka” okazała się nieskuteczna w kampanii na rzecz wykluczenia sektora prywatnego z zarządzania zaopatrzeniem w wodę. Ale do stawianego często przez alterglobalistów pytania „Jak skutecznie stawić opór «neoliberalizacji»?” war-to powrócić. Szukając odpowiedzi na war-to pytanie, aktywiści zajmują odmienne stanowiska w odniesieniu do praw człowieka. Niektórzy utrzymują, że „mowa prawa” zamyka dyskusję w ramach opozycji publiczne–prywatne. To nie jest obiecujące. Zarówno kontrola państwa (domena tego co publiczne), jak i kontrola rynku (domena tego co prywatne) wykluczają ludzkie wspólnoty. Można je de facto uznać za bliźniacze modele korporacyjne (zob. Roy 1999;

Shiva 2002; Olivera, Lewis 2004). Można też znaleźć zwolenników alternatywnych ujęć praw własności. Najczęściej opowiadają się oni za jakąś formą dóbr wspólnotowych, by odeprzeć roszczenia zwolenników traktowania wody jak towaru.

Tabela 2. Charakterystyka dóbr wspólnotowych i towarów

Dobra wspólnotowe Towary

Definicja Dobro publiczne Dobro ekonomiczne

Cena Dostępne za darmo lub (w ilości niezbędnej

do przeżycia) za cenę minimalną Pełna odpłatność

Regulacje Nakaz i kontrola Rynkowe

Cele Sprawiedliwość społeczna i zapewnienie

środków niezbędnych do przeżycia Wydajność i bezpieczeństwo wodne

Kto zarządza Wspólnota Rynek

Ryzykując pewne uproszczenie, możemy powiedzieć, że z punktu widzenia koncepcji to-warowej prywatna własność systemów zaopatrzenia w wodę (choć nie samej wody) i prywat-ne zarządzanie nimi są możliwe, a nawet preferowaprywat-ne. W takim ujęciu woda nie różni się od innych podstawowych dóbr i usług. Przedsiębiorstwa prywatne, odpowiedzialne wobec klien-tów i udziałowców, są w stanie sprawnie i z zyskiem zarządzać zaopatrzeniem w wodę. W pro-cesie komercjalizacji wodzie nadaje się raczej charakter dobra gospodarczego niż publicznego, a jej użytkowników nazywa odbiorcami indywidualnymi, nie zaś wspólnotą obywateli. Zachętą do ochrony zasobów jest cena – użytkownicy będą unikać marnotrawstwa, ponieważ ceny wody będą rosły wraz z kurczeniem się zasobów. Rzecznicy podejścia „towarowego” obstają przy tym, że woda powinna być traktowana tak samo jak każde inne dobro gospodarcze nie-zbędne do życia (np. żywność).

Dla zwolenników koncepcji dóbr wspólnotowych sprawa wygląda całkiem inaczej. Woda ma cechy unikalne: jest zasobem przepływowym [flow resource] (dającym się wykorzystać tylko w danym momencie i na określonym obszarze – przyp. red.), niezbędnym do życia i

ko-niecznym dla utrzymania ekosystemów, niezastępowalnym, a poprzez cykl hydrologiczny ści-śle związanym z daną społecznością i ekosystemem (Shiva 2002; TNI 2005). Zarządzanie wodą przez wspólnoty jest nie tylko pożądane, ale wręcz wskazane, a to z trzech powodów.

Po pierwsze, system zaopatrzenia w wodę jest wrażliwy na rozmaite mankamenty rynku i nie-dociągnięcia państwa – bez udziału wspólnoty lokalnej nie da się zarządzać wodą w spo-sób mądry. Po drugie, woda ma także swój wymiar kulturowy i duchowy. Znajduje on wyraz w miejscowych praktykach, dlatego zaopatrzenia w wodę nie można pozostawić w gestii prywatnych przedsiębiorstw czy państwa. Po trzecie, woda jest lokalnym zasobem płynnym, dynamicznym – zmiany stanu wody i jej zużycia najsilniej oddziałują na lokalne wspólnoty.

Ochrona środowiska i zdrowia publicznego są możliwe tylko przy mobilizacji miejscowych społeczności i tylko wtedy, gdy będą one mogły same zarządzać swoimi zasobami. Zwolennicy koncepcji wody jako dobra wspólnotowego uważają także, że najskuteczniejszą motywacją do ochrony zasobów jest wspólna etyka solidarności, która zachęca do powstrzymywania się od zachowań pociągających za sobą marnotrawstwo wody. Prawdziwą przyczyną kryzysu wodnego jest ludzkie działanie: krótkoterminowa logika gospodarczego wzrostu idąca w pa-rze ze wzrostem potęgi korporacji (zwłaszcza międzynarodowych ppa-rzedsiębiorstw wodnych)

„zamieniły obfitość w niedostatek” (Shiva 2002). W 2000 roku w odpowiedzi na deklarację dublińską powstała deklaracja P7. Jej sygnatariusze przedstawili zasady „demokracji wodnej”

– zdecentralizowanej, opartej na wspólnotach demokratycznej formy zarządzania wodą. Przy tej formie zarządzania zachętą do ochrony zasobów nie są wyłącznie względy gospodarcze;

ważniejsze są motywy polityczne, socjoekonomiczne i kulturalne.

Pomimo politycznych rozbieżności przeciwnicy i zwolennicy „neoliberalizacji” zaopa-trzenia w wodę podzielają pewne wspólne przekonania. Np. rozumieją, że z utowarowie-niem wiążą się liczne trudności; tego zrozumienia brakuje wielu analizom „neoliberalizacji natury”. W języku ekonomistów, którzy są zwolennikami gospodarki regulowanej, a także politologów, wodę zwyczajowo opisuje się jako niedoskonałe dobro publiczne (niewyklu-czające, ale konkurencyjne w konsumpcji15), o charakterze ściśle lokalnym. Traktowana jest często jak dobro wspólnej puli, w wielu częściach świata zarządzane poprzez stosunkowo silną społeczną kontrolę (Berkes 1989; Ostrom 1990; Mehta 2003). Ta skomplikowana charakterystyka wody, łącząca cechy dobra publicznego, zawodnego towaru i własności wspólnotowej, sprawia, że stanowi ona bogactwo tak „niewspółpracujące”, tak oporne wobec neoliberalnych reform. Dostrzegają to ekonomiści neoklasyczni, kiedy wspominają

15 Mianem dóbr publicznych w ekonomii określa się przedmioty lub usługi, które nie mogą być łatwo sprzedawane i kupowane na rynku. Tradycyjne dobra rynkowe, nazywane w tym kontekście prywatnymi, podlegają dwóm zasadom: wykluczalności i konkurencyjności. Pierwsza oznacza, że dostarczając towar na rynek, sprzedawca może łatwo wykluczyć z jego użytkowania pewne osoby (np. tych, którzy nie zapłacą).

Druga natomiast oznacza, że nabyta przez kogoś jednostka towaru nie może być jednocześnie wykorzysta-na przez kogoś innego bez utraty walorów, dla których została przez tego pierwszego wykorzysta-nabyta. Dostęp do wody jest powszechny i niewykluczający, ale jest konkurencyjny (jeśli ktoś zużytkuje moją wodę, nie będzie jej dla mnie). (przyp. red. meryt.)

o rozmaitych przejawach „zawodności rynku” w odniesieniu do zasobów takich jak woda (Bakker 2004). W kategoriach ekologii politycznej woda jest zasobem płynnym trudnym do objęcia prawem własności prywatnej. Charakteryzuje ją wysoki stopień eksternalizacji kosztów zdrowotnych i środowiskowych, które trudno obliczyć i uwzględnić w jej cenie. Jest zasobem niezbędnym do życia, w jakiejś części niezastępowalnym, pełniącym ważne funkcje estetyczne, symboliczne, duchowe i ekologiczne, co sprawia, że pewne formy zbiorowego, publicznego nadzoru nad nią są nieuniknione. I chociaż można objąć prawami własności prywatnej zasoby i infrastrukturę wodną, to pełne utowarowienie wody nie jest konieczne i rzadko do niego dochodzi.

Dlatego nawet w krajach bardzo zaawansowanych w eksperymentowaniu z neoliberalnymi formami zarządzania wodą zwykle widać też znaczne zaangażowanie państwa. I tu właśnie wska-zać można drugą zbieżność między zwolennikami „towarowości” i „dóbr wspólnotowych”: ani re-formatorów spod znaku neoliberalizmu, ani obrońców „wspólnotowości” nie cieszą centralizacja i biurokratyzacja usług państwowych (por. Scott 1998). Przez większą część XX wieku aktywiści ruchów antyprywatyzacyjnych przeciwstawiali „dobro publiczne” „dobru gospodarczemu”, by bronić państwa przed prywatnymi interesami, natomiast ruchy alterglobalistyczne – takie jak ATTAC i Transnational Institute – kategorycznie odrzucają modele zarządzania wodą, w których państwo odgrywałoby główną rolę (Shiva 2002; TNI 2005). Dzięki temu ożywa podział usług na trzy kategorie (bardziej szczegółowo pokazujemy to poniżej), a opozycja publiczne–prywatne, która leży u podstaw debaty na temat neoliberalizmu, słabnie.

Tabela 3 dobrze pokazuje różnice między komunalnymi, komercyjnymi i wspólnotowymi modelami zarządzania, ale w praktyce modele te do pewnego stopnia się pokrywają. Wyraźnie zróżnicowana jest jednak rola odbiorcy usług: może nim być obywatel, klient lub członek wspól-noty, co oznacza za każdym razem inne prawa, obowiązki i mechanizmy odpowiedzialności. Ten trójpodział może jednak skłaniać do ujmowania zaopatrzenia w wodę w ramy typów idealnych, podczas gdy w rzeczywistości rządy wielu krajów decydują się na modele mieszane. Niektóre zachowują własność państwową, a zadanie świadczenia usług przekazują korporacjom (tak jest w Holandii). We Francji powszechny jest wariant zarządzania wodociągami komunalnymi przez sektor prywatny na podstawie umów czasowych. Kraje z długą tradycją spółdzielczości w za-rządzaniu lokalną gospodarką (np. Dania) preferują modele kooperatywne – dostawą usług zajmują się stowarzyszenia non-profit, dla których głównym bodźcem jest odpowiedzialność wobec społeczności lokalnej. Pokazane w tabeli modele nie sprawdzają się w odniesieniu do krajów globalnego Południa, gdzie „publiczne” wodociągi zwykle doprowadzają wodę tylko do bogatszych dzielnic miast. Mieszkańcy dzielnic biedniejszych i terenów wiejskich muszą sami organizować sobie dostawy wody, tworzyć spółdzielnie albo korzystać z nieformalnych, ko-mercyjnych dostaw od sprzedawców prywatnych, u których stawki są często dużo wyższe niż w sieci publicznej. W rzeczywistości większość odbiorców wodę na potrzeby domowe czerpie zarówno ze źródeł państwowych, jak i prywatnych, korzysta z rozmaitych możliwości (wodo-ciągów doprowadzanych do gospodarstw, płytkich i głębokich studni, publicznych hydrantów, usług sprzedawców wody) i bazuje na zróżnicowanej sieci dostaw (zob. Swyngedouw 2004).

Złożonego problemu zaopatrzenia w wodę w miastach globalnego Południa nie da się opisać

Tabela 3. Modele zaopatrzenia w wodę: państwowy, korporacyjny i spółdzielczy

regulacyjne Nakaz i kontrola Mechanizmy

rynkowe Cele określone przez Rola odbiorcy Użytkownik i obywatel Użytkownik i klient Użytkownik i członek

wspólnoty Udział

odbiorców Zbiorowy, z góry na dół Indywidualny Zbiorowy, z dołu do góry

w kategoriach publiczne–prywatne, ani nawet wtedy gdy dodamy do nich trzecią „spółdzielczą”

możliwość (Swyngedouw 2004). W rzeczywistości w wielu miejscach na świecie powstały al-ternatywne, wspólnotowe modele gospodarowania wodą (patrz tab. 4). Są realną alternatywą dla neoliberalizmu, a aktywiści obejmują je badaniami, starają się chronić i powielać za pośred-nictwem inicjatyw w rodzaju Blue Planet Project, Octubre Azul, Światowych Forów Społecz-nych i rozmaitych międzynarodowych „forów wodSpołecz-nych” (Ponniah, Fisher 2003; Ponniah 2004).

Takie działania podnoszą na duchu, otwierają bowiem przestrzeń dla włączenia alterna-tywnych gospodarek wspólnotowych w dyskurs dotyczący możliwych modeli gospodarczych (por. Gibson-Graham 2006). Trzeba jednak zachować ostrożność, ponieważ nawoływanie do wspólnotowości pociąga za sobą ryzyko idealizacji kontroli społecznej. Aktywiści działający na rzecz kolektywnych form zarządzania zaopatrzeniem w wodę mają często skłonność do idealizowania wspólnot. Postrzegają je jako spójne i stosunkowo sprawiedliwe struktury spo-łeczne i ignorują istniejące w ich obrębie niesprawiedliwe stosunki władzy i alokacji zasobów (Mehta 2001; Mehta i in. 2001; McCarthy 2005). Jak pokazują badania, wspólnotowość może być równie dobrze wykluczająca i wsteczna, jak i inkluzyjna i postępowa (McCarthy 2005).

Instytucje spółdzielczego zarządzania wodą jako dobrem wspólnej puli mogą skutecznie zapo-biegać niedoborom (Ostrom 1990; Ostrom, Keohane 1995), ale takie podejście do zarządzania wodą ma też liczne ograniczenia (Mosse 1997; Potanski, Adams 1998; Cleaver 2000; Mehta 2001; St Martin 2005). A rola państwa we wspieraniu redystrybucyjnych modeli zarządzania zasobami, postępowych relacji społecznych i samej redystrybucji jest znacznie bardziej ambi-walentna, niż chcieliby to przyznać orędownicy „powrotu do wspólnoty”.

Najbardziej postępowymi strategiami są w tej sytuacji te, które pozwalają przyjąć po-dwójną taktykę: raczej reformowania niż znoszenia władzy państwa i równoczesnego promo-wania alternatywnych lokalnych modeli zarządzania zasobami i korzystania z nich. Takie stra-tegie rozprawiają się czasem bezpośrednio z antropocentryzmem „neoliberalizacji” (i kampanii spod znaku „prawo do wody prawem człowieka”). Dostrzegają zarówno potrzeby środowiska, jak i ludzi i postulują ograniczanie tych ostatnich za pośrednictwem rozmaitych norm (na-ukowo określanych „granic”, ekologiczno-duchowego szacunku czy ekopurytańskich rządów).

Gdyby kontrola miała być wyłącznie społeczna, mogłoby dojść do kuriozalnego mariażu alter-natywnych modeli zarządzania wodą z pewnymi aspektami programów neoliberalnych, takimi jak decentralizacja, które pozwalają ustanowić większą kontrolę społeczną.

Tabela 4. Neoliberalne reformy i alterglobalistyczna alternatywa

Kategoria Cel reformy Typ reformy Przykłady alterglobalistycznej alternatywy Instytucje

zarządzania zasobami

Prawa własności Prywatyzacja Wspólna własność (rekolektywizacja) majątku, np. w Walii (Bakker 2004). Wspólne prawo do wody stanowiącej „dobro wspólnotowe” wsi, np. w Indiach (Narain 2006)

Ramy regulacyjne Deregulacja Ponowna regulacja za pośrednictwem kontrolowanych przez odbiorców organizacji pozarządowych, takich jak rady konsumentów w Anglii (Page, Bakker 2005) wodno-kanalizacyjnego (Stockholm Vatten) i zakładów na Łotwie i Litwie (PSIRU 2006). Spółdzielnie wodne, np. w Finlandii (Katko 2000)

Struktura

organizacyjna Korporatyzacja Tania infrastruktura będąca własnością wspólnoty, np. Orangi Pilot Project w Pakistanie (Zaidi 2001)

Zarządzanie

zasobami Alokacja zasobów Urynkowienie Podział wody służącej do irygacji oparty na prawie zwyczajowym, np. w Boliwii (Trawick 2003)

Bodźce/sankcje Komercjalizacja Korporacja klientów (bodźce nastawione na maksymalizację zadowolenia odbiorców, a nie zysków czy wartości udziałów) (Kay 1996) Udział

użytkowników Przekazanie władzy lub decentralizacja

Wspólnotowe rady ds. wody, np. w Kanadzie (Alberta Environment 2003). Budżet partycypacyjny, np. w Porto Alegre (Brazylia) (TNI 2005)

Alternatywne modele zarządzania wodą są z konieczności bardzo zróżnicowane. Nie sposób przewidzieć ich pojawienia się, nie sposób ich komukolwiek narzucić (por. Gibson--Graham 2006). Bazują bowiem na miejscowych formach zarządzania zasobami i lokalnych normach społecznych – czy będą to zwyczajowe prawa użytkowników na terenach wiejskich w Andach [usos y costumbres] (Trawick 2003), przywrócone do życia koncepcje rzymskiej res publica i res communa w Europie (Squatriti 1998), czy też wspólnotowe zasady zbiorowego zaopatrzenia w wodę w indyjskich „republikach wiejskich” (Wade 1988; Shiva 2002). W każ-dym przypadku pojawia się swoisty dla danego miejsca model tego, co indyjska aktywistka Vandana Shiva nazywa „wodną demokracją”. Rozmaite programy „neoliberalizacji” zyskują cały

wachlarz alternatywnych odpowiedników. Te alterglobalistyczne inicjatywy są przykładami realizacji „słabej teorii” [weak theory] Gibson-Graham: są z założenia organiczne, nieśmiałe, lokalne, związane z danym miejscem i (przynajmniej na początku) skromne.

W tym przypadku „słaby” nie oznacza jednak „nieistotny”. Alternatywne reformy mają oczy-wiście charakter lokalny (jako że wodą zwykle zarządza się i dysponuje na skalę lokalną), ale można je powielać. To dlatego właśnie stanowią realną alternatywę dla „neoliberalizacji” i mogą nabrać niezwykłej mocy. Dobrym przykładem jest upowszechniające się ostatnio partnerstwo publiczno-publiczne, w ramach którego komunalne przedsiębiorstwa wodno-kanalizacyjne z do-świadczeniem i zasobami (zwykle z dużych miast na Północy) nawiązują współpracę z podobny-mi przedsiębiorstwapodobny-mi na Południu lub w mniejszych podobny-miastach na Północy (Public Citizen 2002;

PSIRU 2005, 2006; TNI 2005). Partnerstwo publiczno-publiczne zyskało poparcie aktywistów, którzy widzą w nim skuteczną formę oporu wobec inicjatyw zmierzających do prywatyzacji za-opatrzenia w wodę. Są oni jednak świadomi politycznych trudności, jakie wiążą się z tym roz-wiązaniem. Może się bowiem zdarzyć, że partnerstwo publiczno-publiczne będzie promowane jako forma współpracy ze wspólnotami mniej dochodowymi, a najlepsze kąski zgarnie sektor prywatny. Na poziomie globalnym można się spodziewać instytucjonalnego wsparcia dla tego modelu zaopatrzenia w wodę, gdyż nowo zatwierdzona Rada Doradcza Sekretarza Generalne-go ONZ ds. Wody i Sanitariatów chce utworzyć międzynarodowe stowarzyszenie publicznych operatorów sieci wodno-kanalizacyjnych. Od kiedy Komisja ONZ ds. Zrównoważonego Rozwoju oficjalnie uznała znaczenie partnerstwa publiczno-publicznego (UNCSD 2005; TNI 2006), a jego wdrożenie w wielu miejscach zakończyło się sukcesem (szczególnie wymowny jest tu przykład Porto Alegre), po model ten sięgają kolejne rządy – Argentyny, Boliwii, Brazylii, Indonezji, Holan-dii, Hondurasu, Francji, Republiki Południowej Afryki i Szwecji. Partnerstwo publiczno-publiczne pociąga za sobą w niektórych przypadkach radykalną restrukturyzację stosunków między kie-rownictwem a pracownikami reformowanych przedsiębiorstw (TNI 2006).

Wnioski

To, że przedsiębiorstwa prywatne tak chętnie wykorzystują dyskurs praw człowieka, ukazuje jego ograniczenia jako strategii antyprywatyzacyjnej. Prawa człowieka mają charakter indywi-dualistyczny i antropocentryczny. Wiele wymagają od państwa, ale nie stoją w sprzeczności z zaangażowaniem sektora prywatnego w dostarczanie wody. Nie są więc specjalnie użyteczne dla tych, którzy starają się powstrzymać proces prywatyzacji zasobów. Co więcej, „mowa pra-wa” to dość niewyszukana propozycja myślowa. Dążenie do uznania prawa do wody za prawo człowieka wzmacnia bowiem opozycję publiczne–prywatne i blokuje możliwość szukania in-nych modeli wspólin-nych działań. „Mową prawa” nie da się opowiadać o nowych gospodarkach wspólnotowych. Debata alterglobalizacyjna zakłóca natomiast opozycję publiczne–prywatne i stwarza przestrzeń dla budowy alternatywnych wspólnotowych gospodarek wodnych. Pro-pozycje alterglobalistyczne, obejmujące rozmaite formy wspólnotowego posiadania dóbr, są kontrapunktem dla stosunków własności i relacji społecznych opartych na koncepcji

utowa-rowienia. Wydaje się, że postulowane przez alterglobalistów radykalne strategie demokracji ekologicznej (opierające się na dążeniu do dekomodyfikacji16 usług publicznych i wprowadze-nia wspólnotowych modeli zarządzawprowadze-nia zasobami) dają większe szanse postępu (zob. Bond 2004ab; TNI 2005).

Subtelniejsze rozumienie „neoliberalizacji”, które proponuję w tym artykule, może się oka-zać przydatne z kilku powodów. Po pierwsze, pozwala z większą precyzją scharakteryzować formę „aktualnego” neoliberalizmu, a co za tym idzie, opracować alternatywy o większej po-litycznej sile (np. strategia nawiązująca do koncepcji dóbr wspólnotowych będzie skuteczna w zwalczaniu prywatyzacji, ponieważ w poprawny sposób przeciwstawia zbiorowe prawo wła-sności prawu prywatnemu). Po drugie, umieszczenie procesu „neoliberalizacji” w kontekście hi-storycznym i geograficznym uwypukla to, co Sparke nazywa „przemieszczalnością” neoliberalne-go idealizmu (Sparke 2006). Łatwiej szukać alternatyw albo dostrzec, że rzekomo neoliberalne reformy mogą się okazać przydatne w innych programach politycznych. Neoliberalizm przestaje być konstrukcją monolityczną, co stwarza polityczne możliwości wprowadzania postępowych rozwiązań, np. może się okazać, że niektóre neoliberalne reformy (choćby decentralizacja, która pociąga za sobą zwiększenie kontroli wspólnoty nad zasobami wody) są zbieżne z celami alter-globalistów. Po trzecie, analityczna precyzja w definiowaniu neoliberalizmu pozwala zwrócić uwagę na wielorakość reform towarzyszących zwykle procesowi „neoliberalizacji natury”. Nie wszystkie one skupiają się na prawach własności! Przydatna może się okazać zwłaszcza typolo-gia przedstawiona w tabeli 1, która pozwala przeprowadzać bardziej precyzyjne analizy różnych typów „neoliberalizacji” i bardziej adekwatnie reagować. Otwiera się dzięki temu pole dla różno-rodnych alternatywnych form wspólnotowego zarządzania wodną (tab. 4).

Trzeba jednak zauważyć, że bardzo często alternatywne formy gospodarowania wodą nie powstają bynajmniej w reakcji na „neoliberalizację”. Są raczej wskrzeszeniem dawnych re-lacji zachodzących między cyklem hydrologicznym a gospodarką i polityką społeczno-przyrod-niczą lub nową ich interpretacją. Niektóre aspekty alternatywnych reform pasują do programu neoliberalnego, ale działalność alterglobalistów przypomina, że nie należy ich pod neolibe-ralizm podciągać. Alternatywne formy zarządzania wodą dają początek nowym stosunkom o charakterze ekologicznym i społeczno-przyrodniczym, które pozwalają rozwijać etykę troski w stosunku do ludzi i innych istot. Program „alterglobalizacji” – co pokazuje ten artykuł – wy-maga, byśmy udoskonalili ramy pojęciowe, w które wpisujemy „neoliberalizację”. Chodzi o to, by wytłumaczyć wielość typów praw własności i modeli świadczenia usług. Ten nowy plan pozwoli trafnie analizować procesy „neoliberalizacji” in situ, a zarazem wypracowywać postę-powe strategie polityczne, które umożliwią wprowadzenie bardziej sprawiedliwych działań proekologicznych. Uda się to, jeśli nasze definicje użytkowników dóbr wspólnotowych będą na tyle szerokie, by mogły objąć także inne istoty.

16 Dekomodyfikacja („odtowarowienie”) to proces doprowadzania jednostki do uniezależnienia się od wol-nego rynku. Jej przeciwieństwem jest komodyfikacja, czyli traktowanie człowieka „jak towaru” wartego tyle, ile zdoła wytworzyć (przyp. red. meryt.).

W dokumencie Prawo do wody (Stron 60-68)