• Nie Znaleziono Wyników

BAŚNIOWA OPOWIEŚĆ MORCINKA O BIEDAKU

I BOGACZU

P ierw szy zb ió r baśni śląskich G u sta ­ wa M orcinka ukazał się w 1958 roku pod tytu łe m Ja k gó rn ik B ula nd a d iab ła o sz u ­ kał: baśnie śląskie. Pozycja ta zawiera szes­

naście utw orów . Kolejny tytuł Przedziw­

ne śląskiepowiarki ukazał się po raz pierw ­ szy w 1961 i zaw iera już tylko d ziew ię ć u tw o ró w , n a to m ia s t o sta tn i to m z a t y ­ t u ło w a n y P rze d ziw n a historia o z b ó jn i­

ku Ondraszku w yd a n y został w 1963 roku

Rys. Teofil Ociepka

i obejmuje siedem naście utworów, w śród k tó rych p rze w a ża ją p o d a n ia i le ge nd y.

W każdym z w ym ie nionych zbiorów m ożna odnaleźć wiele utw orów opartych na o g ó l­

nie znanych i sklasyfikow anych m otyw ach folklorystycznych, z których pisarz korzystał przy konstruow aniu sw oich opowieści.

Je d nym z ciekawiej p rze tw orzonych w ątków jest m otyw oznaczony jako T750A, s ta n o w ią c y sc h e m a t p o d s t a w o w y b a ś ­ ni O ub ogim szew cu i chciw ym młynarzu.

W klasyfikacji polskiej należy on d o g ru ­ py g łó w n e j II. Baśnie, now ele i legendy, a w jej o b rę b ie m o żn a g o u m ie jsco w ić w p od grup ie Legendy:(bajkireligijne). Sche­

mat tradycyjny wiąże się z p rzygodam i b o ­ gacza i biedaka, z których każdy zaprasza Pana Boga w gościnę. U bogi bohater przyj­

muje pod sw oim dachem dziada, pod które­

g o postacią ukryw ał się Bóg. Z kolei b oga cz w ypędził żebraka pukającego do jego drzwi.

Biedak został w yn a g ro d zo n y za swoje d o ­ bre serce i znalazł skarb, natom iast b ogacz utracił swój majątek. Baśń G ustaw a M o r ­ cinka opierająca się na p ow yższym wątku dość wiernie odtwarza przedstaw iony sche­

mat. Zawiera jednak o wiele więcej elem en­

tów i w yróżnia się kilkoma detalami. G łó w ­ ni bohaterow ie scharakteryzowani są krót­

ko, lecz w yjątkow o trafnie; to dwaj bracia, z których jeden był b o ga tym m łynarzem , a drugi u b ogim szewcem. Zaznaczyć należy, że w ątek og ólno p olsk i nie w yróżnia żad ne ­ go pokrew ieństw a p om ię d zy bohaterami.

Baśń autora Górniczego zakonu ro zp oczy­

na się od wyraźnej charakterystyki szewca, a dokładniej od szcze gó ło w e go opisu nę ­ kającej g o biedy:

U tego szewca mieszkała bieda p o d pie­

cem i strasznie g o gnębiła. Szczerbatą łyżką wybierała z miski to wszystko, co było do zje­

dzenia. A więc kapustę, kaszę, ziemniaki i co tylko w niej było. Zjadała łapczywie, jeszcze palcem wylizała i szła spać p o d piec [...] Bie­

da chrapała p o d piecem jak stary koń, a szewc ze swą żoną martwił się i narzekał1.

Trwająca siedem lat sytuacja skrajnej nę­

d zy doprow adziła w końcu szewca do p o d ­ jęcia decyzji o samobójstwie. W arto zwrócić

uw agę na fakt, że bieda całe siedem lat c h o ­ wała się pod piecem ubogiej rodziny. Znana jest przecież bogata sym bolika tej cyfry. Sió­

dem ka to liczba posiadająca wiele znaczeń i odniesień. Bywa ona sym b o le m k o sm o ­ su, stworzenia, przestrzeni, czasu, b osko- ści, jak również bólu, konfliktu, uporu. S ió ­ d em ka nie zw ykle często w y k o rz y s ty w a ­ na jest w bajkach, których akcja toczy się w dalekich krajach. U tw o ry te zaczynają się w tedy od słów: za siedm iom a górami, za siedm iom a rzekami. W bajkach w ystępuje również siedm iu braci, siedem potraw, sie­

dem kruków, siedem koźląt, a w Biblii poja­

wia się siedem lat tłustych i siedem lat chu­

d ych2. W tym p rzyp ad ku cyfra ta, op ró cz nawiązania do konwencji, m o gła b y zostać zinterpretowana jako sym bol losu. Szewc, nę ka ny sie d m io le tnią biedą, p ra g n ą ł już tylko śmierci. Przystanął jednak pod przy­

drożnym krzyżem, na którym wisiała figu­

ra Pana Jezusa. Mężczyzna, szukając ostat- n i ej d eski ratunku, ro z p o c z ą ł ro zm o w ę z uk rzyżo w a n ym C h ry stu se m 3. W dalszej części w ątek przebiega zg o d n ie ze sche ­ m atem. U b o g i sze w c p od zielił się p o ło ­ w ą p o siłk u p rz y g o to w a n e g o dla Jezusa z d ziad e m pukającym d o je g o drzwi. Po tym w ydarzeniu szewc znajduje pod deską z p o d ło gi kociołek pełen złotych monet. Co interesujące, Jezus jako miejsce ukrycia skar­

bu w skazał kąt, w którym najczęściej prze­

siadywała bieda. Kiedy o całym tym w y d a ­ rzeniu dow iedział się młynarz, brat u b o g ie ­ g o szewca, postanow ił również zaprosić do

siebie Jezusa. Pragnął jak najwięcej uzyskać dla siebie i starał się zawrzeć z Bogiem ko­

rzystną umowę. W tym celu z pychą i p ogar­

dą opisał sw ojego brata mówiąc:

Jeżeli m o g łe ś p ó jś ć d o tego u s m o ­ lo n e g o szew ca, to tym bardziej m o że sz

przyjść do mnie, a ja cię, Panie Jezu C h ry­

ste, u g o s z c z ę nie m a rn ą , z d e c h łą kurą i plackiem ze stęchłej mąki, jak to zrobił mój niepodarzony brat, ale zrobię ci taką gościnę i ucztę, że ci oko zbieleje ze zdum ienia4.

N a s t ę p n ie o p o w ie ś ć b ie g n ie w e ­ d łu g u sta lo n eg o schem atu d o m om entu, w którym rozżalony bogacz, który w yrzucił żebraka z dom u, wraca po prze prow adzo­

nej z ukrzyżow anym Chrystusem rozmowie.

W tym miejscu pisarz spina op ow ieść

klam-Rys. Teofil Ociepka

rą, g d y ż znów powraca do początków i cha­

rakteryzuje biedę, p ra gn ą cą zam ie szkać u młynarza:

Idzie, idzie, gryzie się myślami, przekli­

na cały świat, wtem naraz hyc! m u coś spod nóg. Patrzy, a to jakieś szare straszydełko, p o ­ kraka jakaś niemrawa o szerokiej gębie, o w y­

łupiastych ślepiach, krzywa, chuda, skurczo­

na we dwoje. Straszydełko zachichotało i z a ­ częło pląsać przed nim. - Ktoś ty? - zapytał szeptem przerażony młynarz. - To ja, bieda!

Siedem lat siedziałam u twego brata, szew ­ ca, p o d piecem, teraz przenoszę się do cie­

bie, młynarzu!5

W ten sp o só b b oga ty m łynarz stał się nędzarzem, który dzięki litości w yśm iew a­

n e g o wcześniej brata, m ó g ł dalej go d n ie żyć. Akcja tej baśni rozgrywa się w bliżej nie­

określonym czasie i miejscowości. Jednak m ożna przyjąć, że cała historia w ydarzyła się gdzieś na terenie Śląska, gd yż w tekście pojawia się nawiązanie d o jarmarku w O p o ­ lu. Postaci są d ość w yraźnie scharakteryzo­

wane, ale nie posiadają nawet im ion w łas­

nych. U w agę zwraca jednak pew ien intere­

sujący szczegół. W szystkie postaci, łącznie z ukrzyżow anym Chrystusem , m ów ią g w a ­ rą, co w yw ołuje efekt humorystyczny. Zasto­

sow anie jej, tak jak w sp om nienie o jarmar­

ku w Opolu, scala wszystkie nieokreślone ce­

chy, nadając baśni charakter regionalny. Te drobne szcze gó ły i niewielkie różnice w to­

ku opow ieści pozwalają odróżnić ten utw ór od każdej innej historii opartej na tym sa­

m ym schemacie.

W c h a ra k te ry z o w a n e j b a śn i d o b ro przeciw stawione jest złu. To w łaśnie u b o ­ gi szewc, w zam ian za m iłosierny uczynek, otrzym ał w nagrodę pieniądze, gw arantu­

jące m u g o d n e i dostatnie życie. Natomiast złe zachow anie m łynarza zostało ukarane, je go majątek p ochłonął pożar, a on sam zo ­ stał zm uszony d o życia na łasce p oga rd za ­ n e go dotąd brata. Tak w yraźnie skontrasto- w ane d obro ze złem odzwierciedla tradycyj­

ną ludow ą sprawiedliwość. Opisana sytua­

cja poprzez konkretne wydarzenie, pom aga dziecku zrozumieć, jak należy w życiu pra­

w id ło w o postępow ać. W artość człowieka w yraźnie określona jest poprzez je go sp o ­ sób zachowania, myślenia, w ypow iadania się. Dobre czyny, w spółczujące serce oraz go ścin ny d om zasługują na nagrodę. Baśń p o p rze z sym bolikę, b a rw n o ść i w yjątko­

w ą plastyczność o p isów działa stymulują- co na dziecięcą wyobraźnię. Pom aga rów ­

nież w uporządkow aniu emocji i w yobrażeń 0 świecie oraz przedstawia tradycyjne w zor­

ce zacho w ań. Przesłanie a n a liz o w a n e g o utw oru zg o d n e jest z następującym twier­

dzeniem Bruno Bettelheima:

W baśni postacie i wydarzenia także ucie­

leśniają i obrazują konflikty wewnętrzne, ale baśń w niezwykle subtelny sposób daje do zrozumienia, jak je rozwiązać i jak rozwijać się, a b y o sią g n ą ć wyższe człow ieczeństwo [...] Nie stawiając żadnych w ym agań, baśń dodaje otuchy, budzi nadzieję na przyszłość 1 zapewnia, że wszystko dobrze się skończy6.

1

G. Morcinek, O ubogim szewcu i chciwym młynarzu, [w:] Tegoż, Jak górnik Bulanda diabła oszukał. Warszawa, 1958, s. 67.

2

J. Krzyżanowski, Słownik symboli. Warsza­

wa, 2006, s. 371-378.

4

Wspomniany dialog w swoim charakterze przywołuje na myśl rozmowy innego bohatera literackiego, którym był Don Camillo z opowieści G. Guareschiego.

4

G. Morcinek, O ubogim ., s. 74-75.

5

Tamże, s. 78.

6

B. Bettelheim, Cudowne i pożyteczne:

o znaczeniach i wartości baśni. T. 1. Warszawa, 1985, s. 72.

Barbara Pytlos

FUNKCJE BOHATERÓW