• Nie Znaleziono Wyników

W Europie państwa kierujące się zasadami Świętego Przymierza zwalczały wszelkie przejawy wolności, współpracując ze sobą w dziele ujarzmiania ludów i narodów. „Nigdzie dla wolnej duszy nie było schronienia”, a tylko jedna Anglia, pisał w 1831 roku jeden z publicystów warszawskiej „Nowej Polski”, otwierała granice i przyjmowała znękanych obrońców wolności, gdyż „nie chciała, nie śmiała być wspólniczką zbrodni prześladowań świętego przymierza”. Podobne opinie powtarzano w polskim piśmiennictwie zwłaszcza w okresie powstania listopadowego [Francja 1831a: 3]. W tym wizerunku u m i łow a n ie wol no ś c i

i szacunek dla jego obrońców był istotną cechą wyspiarskiej wspólnoty. Anglia to „naród najoświeceńszy”, który dzięki umiłowaniu wolności dwukrotnie ura-tował Europę przed despotyzmem w okresie panowania Ludwika XIV i Napo-leona I [X., 1831: 27]. W ujęciu podróżującego po Anglii A. Jełowickiego cechą wspólną charakteru zbiorowego Anglików i Polaków było właśnie umiłowanie wolności [Jełowicki 1970: 336]. Obok sprawy polskiej najczęściej powoływano się na zaangażowanie polityczne Anglików i ich poparcie moralne dla walczącej o niepodległość Grecji.

Ta optymistyczna ocena angielskiego „uwielbienia wolności” uległa znacz-nemu nadwątleniu w okresie Wiosny Ludów. Anglia niezachwiana w potę-dze zewnętrznej, ustabilizowana wewnętrznie, ciesząca się wysoką pozycją w stosunkach z monarchiami absolutystycznymi miała, jak żaden inny naród europejski, dogodną pozycję do zaangażowania się po stronie ludów dążących do wolności i demokratyzacji życia. Mogła przejąć rolę rozjemcy i doradcy, ale nie sprostała temu zadaniu. Jak z przekąsem pisano o działaniach Anglii w tym okresie, wybrała łatwy sposób niemieszania się nigdzie do niczego. Zachowała bierność i obojętność wobec wydarzeń w Wiedniu, Berlinie, Pradze, Peszcie i Krakowie. W ocenie S. Koźmiana wynikało to z ogólnego charakteru polityki tego narodu i państwa, które za wszelką cenę pragnie pokoju, mając przede wszystkim na względzie interes handlowy. „Jako kupcząca z całym światem, Anglia nie ma żadnych szczególnych ani pociągów ani wstrętów ku pojedynczym narodom. Rząd też stara się być ze wszystkimi w zgodzie, ale skrzętnie unika ścisłych sprzymierzeństw z obawy aby go te nie wciągnęły w jakie zawikłania”

[Koźmian 1862: 95, 289–290].

Jeszcze krytyczniej oceniano Anglię tuż przed i w czasie powstania stycz-niowego. Wówczas dominującą cechą pejoratywną Anglików był e g o i z m, który zwyciężył ich przywiązanie do wolności. Anglia, która myśli tylko o sobie, nie uniknie „wyroków Bożych”, pocieszał się jeden z polskich emigrantów, niezadowolony z jej zachowawczego stosunku do sprawy polskiej w 1863 roku [rkps 491/3 1863: 84–85]. W okresie wcześniejszym także nie brakowało podob-nych opinii, zwłaszcza gdy oceniano politykę Wielkiej Brytanii. W oglądzie Władysława Jordana, agenta Hôtelu Lambert w Stambule, Anglia to naród „najo-bojętniejszy ze wszystkich na kuli ziemskiej na cudze cierpienia i krzywdy”. Gdy latem 1860 roku jego starania w Londynie w sprawie kaukaskiej zakończyły się zupełnym fiaskiem, w momencie rozżalenia twierdził nawet, że egoizm angielski zasługuje na większe potępienie niż rosyjski z racji choćby na wyższy poziom rozwoju społecznego i świadomościowego na Wyspach Brytyjskich niż w carskiej Rosji [rkps 2462 1860: 22]. Z kolei w pozytywnym wizerunku wykreowanym przez A. Mickiewicza angielski egoizm jest jednak skutecznie hamowany poczu-ciem narodowym i obywatelskim, silnie wyrobionym, zwłaszcza w wyższych i średnich warstwach społecznych i różnych grupach zawodowych. „W Anglii

dżentelmen, bankier, adwokat albo przemysłowiec, mianowany baronem lub milordem, wyróżnia się swym poczuciem narodowym, a choć nie zapomina nigdy o swych interesach osobistych, stara się jednak uzgadniać je z interesami Imperium Brytyjskiego” [Mickiewicz 1997d: 295].

W ujęciu S. Koźmiana egoizm panował tam we wszystkich stanach społecz-nych i stąd samolubna polityka rządu, „zawsze gotowa usunąć rękę pomocy pod wygodnym pozorem nieinterwencji”, a do tego duma i zarozumiałość bez granic.

Powyższe negatywne cechy narodu angielskiego sprawiły, że mocarstwo brytyjskie mimo najwyższej potęgi materialnej i gorącego przywiązania narodu do idei wol-ności oraz najwyższego poziomu w rozwoju umysłowym, zajmuje dotąd pośrednie miejsce w misji udoskonalania ludzkości [Koźmian 1862: 303]. T. Tripplin starannie opisał charakter narodowy Anglików, ich „usposobienie we wszystkich odcie-niach”, wyróżniając cechy przyrodzone oraz te nabyte wskutek różnych wpływów i wychowania. W jego przekonaniu nadrzędną właściwością wrodzoną Anglików jest samolubstwo, które poważnie wpływało na rozwój wewnętrzny i stosunki zewnętrzne tego narodu i państwa. Na przykład, Anglik sprzyja duchowi ogólnego postępu, o ile wrodzone samolubstwo pozwoli mu wpływać na cywilizację „tej masy narodu, którą nazywamy ludem” [Tripplin 1851a: 12]. Nawet zadeklarowany anglofil W. Zamoyski, obok podziwu dla wzorcowo zorganizowanego w jego mniemaniu narodu i państwa, wskazywał na stałą, znamienną cechę Anglików: „Niestety, jakże żal patrzeć na ten głęboki egoizm kraju, skądinąd tyle zasługującego na podziw i naśladowanie” [Zamoyski, 1918a: 64].

Ponadto Anglicy to he don i ś c i ceniący przede wszystkim własne wygody –

„miłują siebie, swoje dostatki, i spokojne ich używanie” [Libelt 1869a: 9]. Ich zna-mienną cechą jest n ie z m ie n no ś ć w zachowaniach i stylu życia, niespotykana wśród innych narodów odporność na obce wpływy. „Anglik, choćby sto lat mieszkał zagranicą, zachowa zawsze coś angielskiego w sobie!”, oceniał podróż-nik Władysław Wężyk. Podkreślał on nie tylko ich o r y g i n a l n o ś ć, ale także pewną dziwaczność na tle innych nacji europejskich [Wężyk 1957: 78]. W ujęciu H. Rzewuskiego najważniejsze cechy narodu angielskiego to oprócz oryginal-ności wszechobecna p r a k t y c z n o ś ć: „Wszystko jest tam praktyczne, nic wymyślanego ani pożyczonego”. Oryginalność angielskich wzorców i rozwiązań uniemożliwiała innym narodom wierne ich naśladownictwo [Rzewuski 1868:

42–43]. Stefan Buszczyński, oceniając zbiorowy charakter Anglików, twierdził, że jest to naród p ow a ż ny i d ojr z a ł y, który „przewyższa wszystkich zimną rozwagą i politycznym rozumem” [Buszczyński 1883: 83].

Podróżujący po Anglii S. Koźmian poświęcił zbiorowym cechom Anglików wiele uwagi. W najogólniejszym wymiarze zasadą charakteru angielskiego we wszystkich dziedzinach życia materialnego i duchowego jest r e a l i z m i wspomniana przez Rzewuskiego praktyczność. Uważał, że charakter zbiorowy najlepiej można poznać na gruncie towarzyskim, przy zabawie, spotkaniach

i biesiadach. „Obok rażących oryginalności i śmieszności pozornych, ileż to gruntownych zalet w Anglikach przy tej sposobności odkryć mi się zdarzyło.

Co naprzód najsilniej uderza, to prawda, prostota, szczeromówność, które ich we wszystkich stanach, w każdej dobie i sprawie życia odznaczają. Przymioty te przechodzą często w dziwactwo, szorstkość, a nawet grubiaństwo, ale niemniej przeto znamionują wysoką godność charakteru”. Innymi słowy, Anglik nigdy nie kłamie, gdyż kłamać nie potrafi. Woli nawet kogoś urazić, niż prawdę przemilczeć.

S. Koźmian sądził, że właśnie prawdomówność była cechą, która najdobitniej wyróżnia Anglików spośród wszystkich innych narodów [Koźmian 1862: 14, 21].

Co więcej, ponieważ s z c z e r o ś ć i p r awd o m ów n o ś ć stanowiły główną zasadę ich charakteru, Anglicy nie nadawali się do organizowania spisków czy zakładania sekretnych towarzystw. Jak ich określał A. Jełowicki, „w oczy i poza oczy jednacy” [Jełowicki 1970: 336]. Obok szczerości charakterystyczną cechą zbiorową Anglików była u c z c i w o ś ć, oceniał K. Lach-Szyrma. W tym narodzie „wiara na słowo” była zasadą nadrzędną, a w kraju handlowym i prze-mysłowym to cenna wartość ułatwiająca wiele drobniejszych interesów bez straty czasu i formalności związanych z pisemnymi umowami, które w innych państwach były normą. Powszechny był więc szacunek dla Anglików jako ludzi faire play zarówno w stosunkach między pojedynczymi ludźmi jak i narodami.

Ponadto Anglików cechowały s u m i e n n o ś ć i r z e t e l n o ś ć we wszystkich międzyludzkich stosunkach. Rzadko przyrzekają, ale gdy już to zrobią, zawsze dotrzymują danego słowa [Lach-Szyrma 1981: 45].

Praktyczność i realizm Anglików przejawiały się nawet w ich wyglądzie i sposobie życia. Ubierali się bardziej dla wygody, nie dla wrażenia czy spro-stania wymogom mody. Wad nie ukrywali, akceptowali starość, nie starając się na siłę odmłodzić. Generalnie wykwintność polegała w Anglii na czystości i skromności stroju. W taki sam praktyczny sposób budowali domy, mając na celu przede wszystkim własny komfort, a nawet w bogactwie i przepychu odrzucali wszystko co było pozorem, blichtrem [Koźmian 1862: 23]. Cenili sobie życie prywatne, dyskrecję, toteż starannie unikali rozgłosu, nie chcąc być widowiskiem dla sąsiadów [Lach-Szyrma 1981: 42].

Kolejną znamienną cechą Anglików był ich wrodzony k r y t yc y z m wobec siebie, podczas gdy inne narody starannie ukrywały lub pomniejszały własne ułomności, krytykując wyłącznie obcych. Z zastanawiającą otwartością Anglicy wytykali błędy i śmieszności swych rodaków. Przy tym bezgranicznie du m n i, że nawet krytykując własny kraj, byli przekonani o swej wyższości. Z tego samego powodu nie naśladowali w niczym innych nacji, gdyż podświadomie czuli się

„wyżsi od wszystkich” [Jełowicki 1970: 336]. W aspekcie porównawczym Anglik był dumny ze swego kraju w sposób szczery, z dużą dozą krytycyzmu, ale nie przesadnie jak Francuz [Koźmian 1862: 15, 19]. Anglicy sami przyznawali się do samolubstwa i tylko czasem usprawiedliwiali własne „występki”, ale nigdy

im nie zaprzeczali. W Anglii można było najwięcej usłyszeć krytycznych uwag o Anglikach, gdyż z wielką surowością wytykali oni własne wady charakteru i piętnowali je w parlamencie, na publicznych zebraniach i w prasie. Wypowia-dający się szerzej na ten temat S. Koźmian uważał, iż właśnie ta nieograniczona jawność była w dużej mierze przyczyną tylu przesadnie krytycznych wyobrażeń o Anglii [Koźmian 1862: 22].

K. Lach-Szyrma porównywał cechy znamionujące poszczególne narodowo-ści Wielkiej Brytanii. Największe różnice dotyczyły pracowitonarodowo-ści, wytrwałonarodowo-ści i moralności każdej z nacji. Naród szkocki, najbardziej czynny i pracowity,

„brzydzi się próżnowaniem”, a „najprostszy wyrobnik unika go jak zarazy”.

Generalnie lud szkocki był „pracowitszy, porządniejszy”, bardziej „gospo-darny i spokojniejszy” niż angielski czy irlandzki. „Sam już moralny stan jego staje się dla niego źródłem zamożności”. Dlatego Szkot w Anglii wzbogaci się, przeciwnie niż Anglik w Szkocji, a Irlandczyk pozostaje wszędzie ubogim.

Skrupulatnie wyliczał, iż nigdzie nie powstało tyle dobroczynnych towarzystw, szkółek dla ubogich ułatwiających edukację, jak w Szkocji. „Jakże pięknym ogniwem ludzkość wiąże tu zamożność z ubóstwem”, chwalił braterskie uczucia klas wyższych z niższymi oraz działania tamtejszych władz, które starały się polepszyć sytuację najuboższych przez systematyczny rozwój oświaty. W Anglii było inaczej – tam ubóstwu zaradza się wysokimi podatkami, czyli mniej per-spektywicznie, a w Irlandii polityka wobec ubóstwu była najmniej rozwinięta.

W ogólnej ocenie charakter Szkotów autor oceniał jako mniej „posępny i mniej ociężały” niż Anglików (Anglik z natury poważny, w życiu publicznym „odrę-twiały”). Z kolei jeśli chodzi o przywiązanie do ziemi rodzinnej podobny do szkockiego górala był Irlandczyk, natomiast Szkot z dolnej Szkocji bardziej do Anglika, przez swoje zaangażowanie w przemyśle i handlu mniej przywiązany do miejsca, znajdując dom wszędzie tam, gdzie dostrzega możliwość zysku [Lach-Szyrma 1981: 70, 84, 154, 272]. W wizerunku Narcyzy Żmichowskiej szkoccy górale byli narodem nieprzeciętnie odważnym, znoszącym wszelkie niedogodności, przywiązanym do tradycji, zwyczajów i rozwiązań z przeszło-ści. „Stare pieśni tak lubią, że dotychczas jeszcze znajdują się wśród nich, ich tylko śpiewaniem zajęci ludzie” [Żmichowska 1847: 255]24. Ponadto Szkoci przy bliższym poznaniu cechowali się grzecznością, gościnnością, uprzejmością.

Z tego względu łatwiej ich poznać niż bardziej skrytych Anglików. Niekiedy przy opisie cech charakteru próbowano zwalczać utrwalone stereotypowe sądy.

K. Lach-Szyrma polemizował z przyjętymi powszechnie opiniami o cechach zbiorowych mieszkańców Wielkiej Brytanii. Na przykład, powszechne

24 Takie cechy Szkota jak wytrwałość, dzielność, waleczność można znaleźć także w pamiętnikach i dziennikach poprzednich wieków, co świadczy o wyjątkowej trwałości tego wizerunku w polskiej refleksji [Niewiara 2000: 169, 170].

nanie, iż Anglicy tchnęli samolubstwem, było twierdzeniem całkowicie bezza-sadnym i niesprawiedliwym. Przeczyła temu choćby największa liczba w tym kraju zakładów dobroczynnych czy szlachetnych postaw filantropów. Podobnie nieuzasadniony był zarzut skąpstwa narodu szkockiego, który charakteryzuje gościnność, prostota i skromność [Lach-Szyrma 1981: 94–95, 181, 474–475].

M. Wiszniewski koncentrował się na różnicach w sferze umysłowych zdolności poszczególnych narodowości Wielkiej Brytanii. W jego wizerunku Anglicy charakteryzowali się jasnością i gruntownością w myśleniu. Nie mieli specjalnych uzdolnień do wynalazków, ale dzięki cierpliwości i wytrwałości w działaniu potrafili wykonać czy dokończyć rzeczy, które ktoś inny zapo-czątkował. Zdecydowanie odmawiał Anglikom zdolności muzycznych czy artystycznych. Ogólnie rzecz ujmując, zarówno Anglicy jak i ich amerykańscy

„kuzyni” mieli „niepoetyczną duszę”, a subtelne rozumowanie zastępowali zim-nym rozsądkiem i doświadczeniem. Szkoci z kolei posiadali bardziej przenikliwy rozum, do czego zdaniem autora przyczyniły się spory teologiczne, do których mieszkańcy Szkocji mieli szczególne upodobanie. Nawet w chatce ubogiego wieśniaka można było znaleźć książki dotyczące spraw teologicznych, które naród ten czytał z zapałem. Z kolei Irlandczycy charakteryzowali się większą wyobraźnią oraz żywszym dowcipem niż Szkoci i Anglicy. Mieli za to mniej zimnej rozwagi i wyraźny afekt do poezji, choć, jak przyznawał „harfy ich bar-dów już dawno ucichły” [Wiszniewski 1988: 63–65]25. W ujęciu porównawczym Felicjana Antoniego Kozłowskiego Szkoci byli bardziej uprzejmi w obejściu i oddani naukom od Anglików, a Irlandczycy w ogólnym wymiarze bardziej weseli i towarzyscy od obu nacji. Anglicy w tym wizerunku prezentują się jako nietowarzyscy i zimni, ale za to wierni, rzetelni i wspaniałomyślni, podczas gdy Irlandczyków charakteryzuje ogólna niedbałość oraz skłonność do trunków i hazardu [Kozłowski 1838: 135–136].

Wielokrotnie powtarzane przez polskich autorów cechy zbiorowe takie, jak:

racjonalność, praktyczność i pracowitość narodu angielskiego stały się powodem ich materialnej potęgi. Anglicy, jak „mrówki w mrowisku”, są „pracowici aż do zbytku”, twierdziła Bibiana Moraczewska, i już od najmłodszych lat wdrażani do pracy [Moraczewska 1850: 111]. W wizerunku Narcyzy Żmichowskiej to naród

„potężny”, „pracowity” i szczególnie usposobiony do handlu, który przeobraził Anglię w kraj wysoce zurbanizowany i uprzemysłowiony. „Wszystko co Anglicy wezmą z natury, lub co z obcych krajów nabędą, wszystko zawsze udoskonalą, wykształcą, polepszą” [Żmichowska 1847: 252]. Wszystko jest tam gruntownie przemyślane, bez nagłych uniesień, popędów serca typowych dla wielu innych nacji europejskich. W opinii A. Mickiewicza naród angielski opierający się na

25 O braku muzykalności i zdolności artystycznych Anglików i wyższości w tym względzie narodu szkockiego, który ma swoje narodowe pieśni zob. także Y. Y. 1829: 194, 195.

potędze ziemskiej, wszystko chce wykalkulować, wszystko z góry przewidzieć [Mickiewicz 1997c: 333–334]. Do tego dochodzi energiczność i wytrwałość w dzia-łaniu, zwłaszcza w wielkich zamierzeniach [Mochnacki, Podczaszyński 1825: 39].

W opinii S. Koźmiana handel i przemysł wzrosły w Anglii do daleko wyższego stopnia niż w którymkolwiek innym kraju, bo ich podstawą jest rzetelność, a główną sprężyną energia. Anglik nie łudził się urojeniami, unikał myśli oderwanych, a cenił przede wszystkim praktyczność [Koźmian 1862: 22].

Znamienną cechą Anglików była też wrodzona c i e k a w o ś ć ś w i a t a, a w konsekwencji umiłowanie podróży, co oprócz przyjemności i korzyści ekonomicznych przynosiło wiele dobrego w obyczajach i rozwoju nauk. Pozna-nie obyczajów innych narodów pomagało zwalczać narodowe uprzedzenia i przesądy, stwierdzał K. Lach-Szyrma, określając tę właściwość „szałem do wędrownego życia” [Lach-Szyrma 1981: 279–299]. Anglicy znani byli w Europie także z manii zbieractwa okazów historycznych i przyrodniczych, odkrywania świata, zdobywania szczytów itp. Miało to jednak i negatywną stronę, gdyż nadmierne podróżowanie mogło zacierać miłość ojczystej ziemi i z czasem zamienić Anglika w wynarodowionego obywatela świata.