• Nie Znaleziono Wyników

Kolejny wątek poruszany przez romantyków polskich w dyskusji na temat Francji łączył się z jej przynależnością do ścisłego jądra cywilizacji zachodniej.

W powszechnym przekonaniu była ona dla niektórych właściwym t w ó r c ą, dla innych jednym z głównych w s p ó ł t w ó r c ó w kultury i cywilizacji łaciń-skiej. W ujęciu K. Szajnochy Francja była tą wspólnotą, w której „zachodnio-europejska ludzkość” i jej cywilizacja powstała i dojrzewa. Powołanie narodu francuskiego realizowało się w epoce średniowiecznej (monarchii Karola Wielkiego), przewodnictwie francuskim we wczesnym etapie procesu kształ-towania się narodów, ale i w podniesieniu ducha całej Europy przez wyprawy krzyżowe [Szajnocha 1847: 15–16]. W oglądzie K. Libelta dwa narody stały i nadal stoją na czele ludów oświeconych w Europie – Francja i Anglia. To one inicjują nowe idee i rozwiązania, aby na tych wzorcach budować swoją wartość [Libelt 1869c: 192; Żychliński 1862: 44]. M. Mochnacki oceniał inaczej, obok

14 Pogląd zakładający odmienne pochodzenie etniczne szlachty we Francji podzielał także M. Mochnacki; o tym jak i o micie odrębnego pochodzenia szlachty polskiej (wywodzącej się od plemienia Sarmatów znad Morza Czarnego) od ludu w okresie sarmatyzmu w Polsce [Kizwalter 1999: 216].

Francji postawił na Niemcy jako dwa najbardziej oświecone narody europejskie.

Przy czym w jego wizji nikt nie dorównał Francuzom w rozwoju cywilizacji, zwłaszcza w zakresie rozwiązań politycznych, nauk ścisłych, doświadczalnych oraz krytycyzmu [Mochnacki, 1863: 210]. W wizerunku wykreowanym przez H. Kamieńskiego Francja to synonim Zachodu, gdyż „zachód wszystko bez wyjątku od niej przyjął” [Kamieński 1999: 301]. Podobnie uważał Z. Krasiń-ski, nadając jej zaszczytne miano „królowej cywilizacji łacińskiej” [Krasiń-ski 1999: 114], co jednocześnie nie przeszkadzało mu dostrzegać poważnego kryzysu, w jakim się znalazła, zresztą jak cała pochłonięta przez materializm cywilizacja zachodnioeuropejska. W oglądzie A. Mickiewicza Francja jest wzorcem, z którego Europejczycy czerpali rozwiązania w zakresie politycz-nym i społeczpolitycz-nym. Co więcej, to ona „uczyniła Europę katolicką i na swoje podobieństwo ukształtowała wszystkie wielkie narodowości europejskie, z wyjątkiem rosyjskiej” [Mickiewicz 1997c: 15].

W bardziej wnikliwych przedstawieniach próbowano dociec przyczyn tego cywilizacyjnego przodownictwa, których dopatrywano się w konkretnych zna-mionach charakteru narodowego i wynikającym zeń szczególnym posłannictwie.

A. Mickiewicz na łamach „Trybuny Ludu” lansował pogląd o cywilizacyjnej misji narodu francuskiego. Nie chodziło mu, jak tłumaczył, o przyznanie wyjątkowej roli jednemu narodowi, gdyż cywilizacja jest zbiorowym dziełem wszystkich wspólnot narodowych, ale o zdecydowaną i n ic j at y wę w przemianach. Fran-cuskie „posłannictwo inicjatorskie” miało głęboki sens uniwersalny, to rodzaj poświęcenia się dla ogółu, przecieranie ścieżek, na które po Francji wstąpią inni.

Ta inicjatywa, wyjaśniał poeta, polegała nie tylko na przekazywaniu idei, ale na pierwszeństwie w działaniu, dzięki któremu powstałe myśli i uczucia wcielały się w czyn [Mickiewicz 1997d]. Wyjątkowa cecha Francuzów wiązania myśli z działaniem sprawiała, że każda idea przyjęta przez ten naród miała wielkie szanse stać się wkrótce rzeczywistością dla całej Europy. O tej szczególnej właś-ciwości narodu francuskiego, który ma absolutne pierwszeństwo „we wcielaniu myśli w czyn” pisał także E. Dembowski: „We Francji praktyka prześciga teorię, potok czynu przesadza w biegu chyżość myśli” [Dembowski 1977a: 441]. Pogląd o harmonii ruchu materialnego i duchowego jako podstawie wielkości Francji nie był zresztą specyfiką polskiej myśli. Lansowali go przede wszystkim sami Francuzi. Jak autorytarnie stwierdzał francuski historyk i polityk François Guizot, w kraju „filozofia nigdy nie traci uwagi człowieka”, a naród opiera się zarazem na idei jak i działaniu [Guizot 1836: 92–93].

W opinii J. Lelewela Francja to wspólnota, który kroczy „od ośmiu wie-ków na torze postępu”. Co więcej, przodownictwo cywilizacyjne Francuzów w Europie miało trwać nadal. Po dominacji Francji w epoce średniowiecznej, w odrodzeniu prym wiedli Włosi. Po włosko-hiszpańskiej hegemonii w XVI i XVII stuleciu, w XVIII wieku odnowił się przeważający wpływ francuski.

Najbardziej znamiennym przejawem supremacji tego narodu stał się język, gdy „cała Europa po francusku przemawiać poczęła” [Lelewel 1845: 30]. Pod-kreślano przełomowe zasługi Francji dla rozwoju Europy, te z zamierzchłej przeszłości – Francuzi jako spadkobiercy Franków, którzy „przeobrazili Rzym pogański w chrześcijański” oraz te nowsze, gdy racjonalna filozofia oświeceniowa wyznaczyła osiemnastowieczne standardy w postrzeganiu świata, a rewolucja z 1789 roku przyniosła ich bezpośrednią realizację. W opinii E. Dembow-skiego to francuska filozofia oświeceniowa przygotowała grunt pod rewolucję.

Zwalczając przesądy religijne i społeczne, wyśmiewając zabobony, pośrednio podważyła wiarę w katolicyzm i ustrój feudalny [Dembowski 1979: 154].

Wybitne osiągnięcia, postacie, idee przyniosły świetność nie tylko Francji, ale całej Europie. Na przykład, Karol Wielki nie należy, jak zapewniał Dziekoński, do samej Francji, ale jest także bohaterem pozostałych krajów europejskich.

Autor Historii Francyi podkreślał cechy charakteru cesarza, które czyniły go uniwersalnym władcą (mądrość, dalekowzroczność, geniusz, umiejętność jednoczenia ogromnego obszaru i różnorodnych ludów). Chciał on koniecz-nie „rozkoniecz-niecić światło, ogładzić barbarzyństwo, zrównać cywilizację różnych pokoleń berłu jego uległych i na stałych oprzeć je zasadach” [Dziekoński 1844a:

110, 122–129].

Zatem znaczącego wpływu kultury francuskiej nie ograniczano wyłącznie do okresu oświecenia, rewolucji 1789 czy Napoleona I. W wyobrażeniu romantyków od zarania naród ten miał wielki wkład w rozwój kultury i cywilizacji europejskiej.

W kręgu znawców literatury szczególne znaczenie miała bujnie rozwijająca się poezja średniowiecznej Francji, którą „chciwie czytano po zamkach”. Utwory poetyczne w rodzaju lirycznym znane pod nazwami: sirventes, plaints, tensons, ballades, novas układali w języku d’Oc trubadurzy w południowej Francji.

Natomiast na północy kraju poezję liryczną i romanse tworzyli truwerowie posługujący się językiem d’Oil [Mecherzyński 1854: 571]. Późniejsza popularność języka francuskiego w Europie, począwszy od XVII wieku wynikała z wyso-kiego poziomu rozwoju nauki, wynalazków, sztuk pięknych i literatury w tym kraju, które były upowszechniane poza granicami przez doskonale rozwinięty rynek wydawniczy, oraz dzięki dominacji Francji w dziedzinie mody, stylu życia fascynujących zwłaszcza wyższe sfery – wzorców zaszczepionych przez Francuzów innym narodom [Żmichowska 1847: 260]. W tym zakresie Francja ze stolicą w Paryżu nadawała ton cywilizowanemu światu, była jego centralnym ośrodkiem [Leśniewski 1852: 375]. Najpierw dwór wersalski, a od 1789 roku naród francuski, cywilizowały inne narody europejskie za pomocą języka, który przynajmniej od czasów Ludwika XIV „stał się prawie klasycznym w ucywili-zowanym świecie”, „wzorem nowoczesnej oświaty”. Wreszcie, język francuski pełnił ważną rolę w stosunkach międzynarodowych [Sawaszkiewicz 1859:

18–19]. W wizerunku K. Szajnochy Francja, jak ją określał, „stolica nowożytnej

oświaty”, w sposób szczególny w trzech momentach historii – czasach Karola Wielkiego, okresie wojen krzyżowych oraz za panowania Ludwika XIV – oży-wiała Europę twórczym natchnieniem, w pełni zasługując na miano „wielkiego narodu” [Szajnocha 1847: 6]. H. Rzewuski podkreślał wielką rolę francuskich rodów panujących (Andegaweni, Walezjusze) w historii Europy – rodów, z któ-rych wywodzili się królowie Hiszpanii, Portugalii, Polski, Węgier, Sycylii oraz ich wasale w Anglii, Palestynie, Cyprze, Belgii, a nawet w Świętym Państwie Rzymskim [Rzewuski 1868: 35–36].

W polskiej refleksji lansowano pogląd nie tylko o Francji jako twórcy lub współtwórcy cywilizacji łacińskiej, ale i o jej roli w dziele ratowania europejskiego dziedzictwa przed różnymi zewnętrznymi czy wewnętrznymi zagrożeniami.

Kilkakrotnie w dziejach Francja była o s wo b o d z ic i e l k ą cywilizacji Europy.

W tym wizerunku narodowość francuska zrodzona na gruzach cesarstwa rzymskiego przejęła rolę „przewodnika dziejów”, ratując od zguby ówczesną społeczność europejską przed pogrążeniem się w chaosie. Wypowiedziała walkę barbarzyństwu i tym samym ocaliła cywilizację. Co więcej, jej zasługa to nie tylko uratowanie dorobku starożytności przed zniszczeniem i zapomnieniem, ale trwałe połączenie go z katolicyzmem. Dlatego też Francja była właściwym twórcą cywilizacji łacińskiej dzięki udanej syntezie pierwiastka starożytnego z nowym, chrześcijańskim. To połączenie, pisał Józef Ordęga, dokonało się pod przewodnictwem biskupów katolickich i stąd jego wniosek, iż to „katolicyzm utworzył narodowość francuską, która jest m a t k ą wszystkich narodowości chrześcijańskich w Europie” [Ordęga 1840: 66]. Kluczowym argumentem dla poparcia tezy o Francji jako twórczyni cywilizacji łacińskiej było odwołanie się do ustaleń ówczesnej nauki, iż najważniejsze podstawy tej cywilizacji zostały zaprowadzone najwcześniej na tym obszarze (np. zniesienie niewoli, powstanie zgromadzenia narodowego, emancypacja gmin). Zatem to ona była prawzorem i prapoczątkiem zachodnioeuropejskiej formacji.

Kolejny raz naród francuski przyczynił się do uratowania cywilizacji łaciń-skiej w walkach z naporem arabskim w okresie średniowiecza. Karol Martel

„wyzwolił Europę z bojaźni jarzma barbarzyńskiego, ochronił chrześcijaństwo od grożącej mu zagłady; nic przeto dziwnego, że zjednał sobie sławę u wszystkich narodów, które drżały na odgłos zbliżających się Arabów” [Dziekoński 1850b: 243].

Francja była także przewodniczką „rodziny europejskiej” w wyprawach krzy-żowych do Ziemi Świętej [Sawaszkiewicz 1859: 22]. Podobnie w XVI wieku, kiedy naród francuski jako pierwszy w Europie z powodzeniem przeciwstawił się reformacji. W opinii zwolenników jedności katolickiej jako podstawy wspól-noty narodów europejskich ruch zapoczątkowany przez Marcina Lutra miał zdecydowanie destrukcyjny wpływ na cywilizację łacińską. I wreszcie rewolucja francuska, która z jednej strony wstrząsnęła ówczesnym światem i miała wpływ niszczący, ale z drugiej strony przyniosła nowe rozwiązania, wyznaczając nowy

kierunek rozwoju cywilizowanego świata. W wymiarze praktycznym Francja w wyniku rewolucji zniosła przywilej urodzenia, niewolę feudalną, nadała włościanom własność gruntową, pozwoliła na wykup czynszów, a w obliczu prawa wszyscy stali się równymi obywatelami. To doprowadziło w stosunkowo krótkim czasie do podniesienia poziomu przemysłu rolnego, potroiło ludność, wzniosło kulturę kraju, rozszerzyło oświatę i „postawiło Francję na stopniu naycywilizowańszego w Europie narodu” [O feudalizmie i pożytkach ze znie-sienia onegoż 1831: 2]. Wielbiciele Napoleona I przypisywali najwyższą rangę Francji w okresie panowania tego władcy, dzięki któremu wspólnota nie tylko odrodziła się politycznie i moralnie, ale stała się przykładem dla całego świata cywilizowanego, wzorem odrodzenia całej ludzkości. Dzięki temu zasłużyła sobie na miano „Wielkiego Narodu”. Trzykrotnie Napoleon ocalił rewolucję przed atakami kontrrewolucji, stając się „wysłańcem wolności”, a Francja jej ostoją [Hoene-Wroński 1919: 30, 36]. Pewien wpływ na utrwalenie w polskiej myśli XIX stulecia, zwłaszcza epoki romantycznej, poglądu o Francji jako cywilizacyjnej przodowniczce w Europie miał popularny wśród Polaków Jules Michelet, francuski filozof i historyk. W swoich pracach i wykładach w Collège de France próbował on przeciwstawić obecnej Europie, gwałcącej prawa naro-dów koncepcję „wspólnej ojczyzny europejskiej”, do której wszystkie narody kontynentu wnosiłyby własny wkład, tworząc nową, bardziej sprawiedliwą Europę. Przewodnią rolę w realizacji tej idei miała odegrać Francja. W Polsce podobne poglądy o inicjatorskim charakterze Francji w przemianach głosili choćby A. Mickiewicz czy H. Kamieński.

Jednak nie zawsze i nie w każdym okresie francuskim uczonym, twórcom i ich dziełom przyznawano cechę przodownictwa i oryginalności. Niekiedy dostrzegano silną tendencję do naśladownictwa w różnych okresach rozwoju kultury francuskiej, na przykład pisano o powszechnym naśladowaniu przez Francuzów literatury hiszpańskiej w XVII wieku. Potem zapanował okres skostniałej klasyczności, wzorcowej „jednolitości bez czucia i wiary”. Te upo-dobania i wzorce zmieniła rewolucja, a zabytki i formy klasycyzmu straciły dawne poważanie [Chłędowski 1830a: 177]. W innej ocenie podkreślano z kolei naśladownictwo przez Francuzów wzorów angielskich w sztuce pisania powie-ści [O literaturze romansów w ogólnopowie-ści 1821: 9]. Kazimierz Wójcicki w swym oglądzie XVIII stulecia przyznawał, iż był to wiek panowania literatury, filozofii i kultury francuskiej w całej Europie. Była to „okazała kultura”, a na jej wzorcach kształtowali się Włosi, Niemcy, Anglicy. Jednak literatura francuska podówczas nie była oryginalna, ale naśladowcza, i to, zdaniem autora, nieumiejętnie naśla-dowcza. Europejczycy, w tym także Polacy, ulegając wzorcom francuskim przyjęli więc „kopię kopii”, „przeobrażenie przeobrażenia” [Wójcicki 1845: 338–339].

W wizerunku postępowej cywilizacyjnie Francji nie zabrakło głosów podziwu dla stanu oświaty w tym kraju – rozbudowanej sieci szkół, instytutów

naukowych, muzeów, teatrów, dostępnej dla szerokiego kręgu odbiorców. Edu-kacja we Francji w pełni zasługiwała na miano powszechnej, gdyż obejmowała także warstwy najuboższe. Jak z zachwytem pisał Józef Łęski, nie tylko w sto-licy, ale i na prowincji istniał rozwinięty system szkół różnych poziomów oraz odrębne instytucje dla kształcenia wszystkich warstw społecznych. Powstały tu także szkoły „jedyne takie na świecie”, które ucząc poświęcenia się dla dobra ogółu, wyrabiały w społeczeństwie ducha obywatelstwa [Łęski 1810: 127–128].

Natomiast w ocenie krytyków dotychczasowe osiągnięcia Francji w tym zakre-sie są niewystarczające. W wyobrażeniu K. Hoffmanowej wszyscy obywatele powinni mieć dostęp do oświaty, bo tylko wtedy można mówić o postępie, gdy pod wpływem nauki ogół społeczeństwa „wyrwie się ze stanu zwierzęcości”.

W czasach jej pobytu we Francji (lata trzydzieste i czterdzieste XIX wieku) tylko szósta część społeczeństwa korzystała z edukacji [Hoffmanowa 1851: 16–17].

Zgadzał się z tą opinią P. E. Leśniewski, zaznaczając, że jeśli chodzi o edukację najuboższych, po „przodowniczce” w zakresie cywilizacyjnego rozwoju można było spodziewać się lepszych wyników [Leśniewski 1852: 372–373]15.

*

Dla badacza mitów i stereotypów narodowych istotna jest nie tylko ich geneza czy konstrukcja, ale także funkcje społeczne, jakie odgrywają w świadomości zbiorowej. Oczekiwania ówczesnych Polaków wobec Francuzów były ściśle związane z ich wyobrażeniem o francuskim przewodnictwie wśród narodów europejskich w walce o wolność i sprawiedliwość polityczno-społeczną. Chciano wierzyć w istnienie zewnętrznego, potężnego sprzymierzeńca, który wesprze polskie usiłowania niepodległościowe i przerwie stan politycznego niebytu i osamotnienia. Stąd wielka popularność tego mitu zwłaszcza, że tworzyły go opiniotwórcze jednostki. Autorem najpopularniejszej w polskim piśmiennictwie opinii mitotwórczej na temat posłannictwa zbiorowego Francji dla Europy był A. Mickiewicz. Francuzi są i mają być reprezentantami „idei wielkich, szlachetnych i wolnościowych” [Mickiewicz 1998b: 18–19]. Nierozłącznie związani z ruchem postępu powinni nadal stać na czele przeobrażeń w zakresie politycznym, społecznym i moralnym. Stworzony w oparciu o ten mit wizerunek narodowy Francuzów był dominujący, ale nie jedyny. Inne, krytyczne wyobrażenie ich cha-rakteru zbiorowego i misji posłanniczej zbudowano niejako w opozycji do mitu o narodzie miłującym ponad wszystko idee wolności, sprawiedliwości i braterstwa

15 Autor podaje dokładne dane statystyczne na temat systemu edukacji powszechnej w latach trzydziestych i czterdziestych XIX wieku.

oraz odgrywającym wyjątkową rolę w Europie. Naturalnie, nie zawsze każde z tych przeciwnych przedstawień występowało w postaci „czystej” w ujęciach poszczególnych autorów. Nierzadko frankofil, nosiciel mitu o wyjątkowej roli Francji, krytykował niektóre z etapów realizacji tej misji czy też cechy zbiorowe Francuzów (np. Mickiewicz, Kamieński). Zdarzało się przeciwnie, iż zagorzały krytyk Francji porewolucyjnej z podziwem opisywał niektóre cechy zbiorowe mieszkańców znad Sekwany, uznając je za godne naśladowania (np. Rzewuski).

Obok posłannictwa w zakresie politycznych i społecznych przemian w wyob-rażeniu nosicieli mitu naród francuski niejednokrotnie odegrał wybitną rolę w dziejach kontynentu po kilkakroć zmieniając jego oblicze, począwszy od upadku cesarstwa rzymskiego, a skończywszy na rewolucji 1789 i czasach napo-leońskich. To Francuzi uratowali narody i państwa przed Saracenami, utworzyli uniwersalną monarchię Karola Wielkiego, a swój język i kulturę rozprzestrzenili po całej Europie, współtworząc formację Zachodu.

Zastanawiającą sprawą jest natomiast słabość polskiej refleksji wchodzącej w dyskurs z nosicielami mitu o wyjątkowości narodu francuskiego i jego dzie-jowym posłannictwie. W niewielu opracowaniach możemy dostrzec obnażenie tego wyidealizowanego obrazu. Co innego Francja jako państwo i prowadzona przez poszczególne rządy polityka, czy jej wielcy przewodnicy, np. Napoleon I czy Napoleon III, którzy mieli swoich zagorzałych krytyków. Najbardziej negatywne oceny pojawiały się w wizerunkach autorów wskazujących na kryzys czy nawet zmierzch cywilizacji Zachodu. Francja jako twórczyni czy współtwórczyni tej formacji jawiła się jako główna nosicielka wad mieszczańsko-kapitalistycznej rzeczywistości, powstałej po rewolucji 1789 roku, po upadku tej feudalnej, związanej topograficznie z obszarem wiejskim z dominującą rolą warstwy szlacheckiej. To pewien paradoks, ale nawet w wielu wizerunkach zagorza-łych krytyków nowej cywilizacji z jej materialistycznym podejściem do życia, pojawiał się motyw narodu francuskiego z jego wyjątkowym posłannictwem inicjatorskim16. Krytyce w tym wypadku poddawano charakterystyczne dla mieszczańsko-kapitalistycznej formacji cechy, a nie naród francuski jako moralną całość, jako wspólnotę ducha inicjującą postępowe zmiany.

16 Do wyjątków można zaliczyć poglądy H. Rzewuskiego, który co prawda zgadzał się z ogól-nym przekonaniem o szczególnej roli Francji w Europie, ale od czasu rewolucji wpływ ten miał charakter wyłącznie destrukcyjny. „Ws z y s c y przyznają Francji nadzwyczajne wpływy na całą Europę, ale nie wszyscy pojmują objętości tych wpływów”. Jeżeli jej stan polityczny będzie się nadal opierał na „idei ujemnej, przeciwnej duchowi chrześcijańskiemu”, Europa jest w wielkim niebezpieczeństwie [Rzewuski 1851b: 279–280].