• Nie Znaleziono Wyników

I PŁYNÓW NA POCZĄTKU XIX WIEKU W EUROPIE (LATA 1801-1829)

5. TRANSFUZJE KRWI I INFUZJE PŁYNÓW W LATACH 1900-1919 W LATACH 1900-1919

1.6. Dawcy krwi i ich organizacje jako wymóg rozwoju transfuzjologii

1.6.1. Organizacja krwiodawców w Polsce: dla szpitali wojskowych, dla szpitali cywilnych, dawcy honorowi (bezpłatni)

Jak już wspomniano, w latach dwudziestych nie istniały prawne regulacje dawstwa krwi. Krwiodawcy skupiali się wokół ośrodków, w których przeprowadzano transfu-zje. Najczęściej o listy dawców (adresy, bardzo rzadko telefony kontaktowe) dbali lekarze wykonujący wspomniane zabiegi.

W szpitalach wojskowych funkcjonowało rozwiązanie organizacyjne z czasu I wojny światowej, kiedy to lżej chorzy oddawali krew bardziej potrzebującym. Sys-tem taki opisał dr Franciszek Zalewski, który w VI Szpitalu Okręgowym (Lwów) od 1926 roku do 1930 wykonał ponad sto przetoczeń, bazując w głównej mierze na krwi pochodzącej od lekko chorych. W innych szpitalach wojskowych – m.in. VII Szpita-lu Okręgowym (Poznań) i VIII SzpitaSzpita-lu Okręgowym (Toruń) pozyskiwano krew w ten sam sposób. Dawców krwi organizowano również wśród personelu szpitala. W Warszawie powstała specjalna kampania krwiodawców złożona z osób personelu I Szpitala Okręgowego. Znamienne było, że w wojsku polskim krwiodawca po od-daniu krwi otrzymywał dwutygodniowy urlop, co zachęcało do ,,bezinteresownego” oddawania krwi492.

Natomiast w szpitalach cywilnych krew do przetoczeń w latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku pochodziła od personelu, rodzin chorych oraz dawców płatnych (zorganizowanych w różny sposób). Zazwyczaj płatnymi krwiodawcami byli studenci, robotnicy, osoby bezrobotne. Dla niektórych było to jedyne źródło dochodu. Wzywano ich przez posłańca, rzadziej telefonicznie. Zawiadamiano o miejscu i czasie planowanej transfuzji krwi (należy podkreślić, że najczęściej były to transfuzje bezpośrednie)493.

Honorowe krwiodawstwo

Pierwsze propozycje organizowania honorowego, nieodpłatnego dawstwa krwi po-jawiły się w Polsce na początku lat trzydziestych (Sokołowski, Szarecki). Nie było jednak większego zainteresowania tą formą ofiarności wśród potencjalnych dawców. Dyskutując nad problemem braku organizacji dawstwa krwi w Polsce, przywoływa-no rozwiązania funkcjonujące w innych krajach Europy.

      

492 F. Zalewski, Organizacja przetaczania krwi w szpitalach wojskowych..., s. 107-108; obecnie żołnierz po oddaniu krwi otrzymuje tydzień urlopu.

Tadeusz Sokołowski w 1934 roku postulował, aby stworzyć rzesze dawców bez-płatnych, ochotniczo oddających krew na zasadach bezinteresownej służby społecz-nej. Uważał, że powinna się tym problemem zająć organizacja humanitarna, np. PCK. Zaproponował również projekt ustanowienia odznak honorowych dla dawców krwi i specjalnych dyplomów, co miało podnieść prestiż ich posiadaczy. Takie ozna-czenia nie były pomysłem oryginalnym, wcześniej funkcjonowały bowiem w Anglii i Holandii494. O odznakach dla krwiodawców pisał rok wcześniej Franciszek Zalew-ski, poddając pod dyskusję jej projekt. Wydawanie odznak, legitymacji oraz prowa-dzenie ewidencji osób odznaczonych miało należeć do Izb Lekarskich, z ramienia Departamentu Służby Zdrowia Ministerstwa Opieki Społecznej495.

Mimo upływu czasu i wzrostu zagrożenia państwa polskiego dawstwo honorowe w latach trzydziestych XX wieku było nadal okazjonalne i związane z okoliczno-ściowymi akcjami PCK (i tak np. w 1938 roku w Warszawie pobrano krew od 600 młodych dziewcząt, którą przeznaczono na potrzeby wojska)496.

1.6.2. Ośrodki krwiodawców w Polsce

Ośrodki przetaczania krwi i ośrodki krwiodawców w Polsce dwudziestolecia mię-dzywojennego funkcjonowały głównie w dużych miastach. W mniejszych miejsco-wościach, gdzie transfuzje wykonywano okazjonalnie, dawcami były zazwyczaj osoby z rodziny chorego lub personel szpitala.

Na podstawie dostępnej bazy źródłowej trudno określić, gdzie i kiedy powstał pierwszy w Polsce ośrodek krwiodawców, ponieważ literatura przedmiotu z dwu-dziestolecia międzywojennego podaje sprzeczne fakty. Można to wytłumaczyć, po-nieważ do 1937 roku panował z jednej strony chaos organizacyjny, z drugiej – brak informacji o ośrodkach krwiodawców.

Badając prasę medyczną z dwudziestolecia międzywojennego oraz późniejsze opracowania (m.in. z 1997 r.), można spotkać twierdzenia, że pierwsza stacja krwio-dawców powstała we Lwowie w 1936 roku ( stworzona przez Bolesława Popielskie-go) lub za sprawą Wita Rzepeckiego w 1937 roku497. Wiadomo jednak na podstawie dostępnej literatury, że w Polsce organizacje skupiające krwiodawców istniały już

      

494 T. Sokołowski, Organizacja przetaczania krwi, „Lekarz Wojskowy” 1934, nr 8, s. 404. 495 F. Zalewski, Werbowanie dawców krwi, „Lekarz Polski” 1933, nr 9, s. 223; odznaka wg Za-lewskiego miała formę gwiazdy, tło czerwone, w środku niej znajdował się rycerz (w zbroi) na koniu, przeszywający smoka włócznią. Promienie gwiazdy miały być srebrne lub złote w zależności od ilości oddanej krwi.

496 W. Rzepecki, Ośrodek Krwiodawców, „Śląska Gazeta Lekarska” 1947, nr 11, s. 695.

497 W. WojtkiewiczRok, Zakład Medycyny Sądowej Uniwersytetu Lwowskiego w latach 189 -1943 i jego kierownicy – prof. Włodzimierz Sieradzki i prof. Bolesław Popielski, „Arch. Med. Sąd. Krym.” 1997, t. 47, nr 3, s. 234; podana jest tu nieprawdziwa informacja, że Popielski założył pierw-szą w Polsce Stację Dawców.

w latach dwudziestych m.in. w Toruniu, Warszawie, we Lwowie, w Poznaniu przy szpitalach, w których przeprowadzano transfuzję.

Najprawdopodobniej pierwszy w Polsce ośrodek skupiający krwiodawców został zorganizowany przy Szpitalu Św. Ducha w Warszawie przez Jerzego Rutkowskiego w 1923 roku498. Taka organizacja powstała równolegle we Lwowie, stworzona przez Stanisława Laskownickiego, po jego powrocie z Francji, w 1924 roku499. O liczbie dawców pisał Walerian Błoński w 1934 roku: Liczba krwiodawców zarejestrowa-nych rocznie w całem państwie może sięgać około 600, wykonazarejestrowa-nych przetoczeń około 400 (brak dokładnych publikacji)500.

Koło Medyków w Warszawie stworzyło na początku lat trzydziestych grupy krwio-dawców będące pod nadzorem Kliniki Chorób Wewnętrznych, kliniki dermatologicznej i Państwowego Zakładu Higieny dzięki wykładom na temat grup krwi i transfuzji pro-wadzonym w latach dwudziestych XX wieku przez Ludwika Hirszfelda501.

W Warszawie w 1933 roku funkcjonowały dwa ośrodki dawców płatnych. Jeden przy II Klinice Chirurgii i drugi jako Ośrodek Uniwersytecki, rekrutujący głównie studentów502. Po 1935 roku zorganizowano dalsze ośrodki dawców krwi: Akademic-ki Ośrodek Dawców Krwi przy Kole Medyków Uniwersytetu Józefa PiłsudsAkademic-kiego oraz Ośrodek Krwiodawców Akademii Koła Młodzieży PCK503. Wreszcie od 1936 roku przy Szpitalu Głównym PCK istniał wspomniany już wcześniej, a prowadzony przez Bolesława Gnoińskiego, Instytut Przetaczania i Konserwacji Krwi oraz Ośro-dek Krwiodawców zrzeszający około 180 osób. W Łodzi od 1935 roku działała Sta-cja Wypadkowa PCK, która udzielała pomocy na miejscu wypadku. StaSta-cja posiadała ośrodek przetaczania krwi prowadzący badania, rejestrację, organizujący i pozysku-jący dawców krwi504.

Przy Klinice Chirurgicznej Uniwersytetu Jana Kazimierza w latach dwudzie-stych wykonywano transfuzje, wykorzystując głównie krew grupy ,,0” pozyskiwaną od studentów, lekarzy i pracowników kliniki505. Ośrodek krwiodawców we Lwowie od 1924 roku prowadził Stanisław Laskownicki, który sam oznaczał grupy krwi i przeprowadzał transfuzje. Początkowo za pomocą strzykawki Becarda, którą

przy-      

498 W. Brzeziński, Tadeusz Sokołowski i jego szkoła chirurgiczna, Szczecin 1995, s. 131; PSB, s. 232; a także podaje że Rutkowski założył Ośrodek Krwiodawstwa w Szpitalu Św. Ducha w War-szawie już w 1922 r., oraz Akademicki Ośrodek Krwiodawstwa.

499J. Leńko, Prof. dr wszech nauk lekarskich Stanisław Laskownicki – jeden z twórców urologii polskiej, ,,Urologia Polska” 1991, t. 44, z. 3, za http://www.urologiapolska.pl/artykul.php?2715.

500 W. Błoński, op. cit., s. 437. 501 L. Hirszfeld, Grupy krwi..., s. 152.

502 F. Zalewski, Organizacja przetaczania krwi w szpitalach..., s. 108. 503 H. Gnoiński, O przetaczaniu krwi..., s. 15

504 Ibidem, s. 16.

wiózł z Francji, a później używał do tego celu strzykawki (100 ml Janeta) z tzw. ,,dwurożnym kurkiem”506.

O działaniu ośrodków krwiodawstwa we Lwowie w latach trzydziestych XX wieku czerpiemy wiedzę dzięki opracowaniu Wita Rzepeckiego z 1947 roku. Z tej relacji naocznego świadka wynika, że w Ośrodku Dawców Krwi byli oni okresowo badani przez lekarza, wzywani do ośrodka przez specjalnego posłańca lub telefo-nicznie. W latach 1937/1938 w Klinice Chirurgicznej we Lwowie starannie prowa-dzono i uzupełniano listę krwiodawców, którą załączono do książki dyżurów lekar-skich, aby w razie potrzeby bez przeszkód wezwać odpowiedniego grupowo dawcę krwi. W latach 1935/36 w ośrodku tym zarejestrowano około 50 stałych dawców krwi. Każda klinika czy też oddział posiadały (do 1936 roku) po kilkanaście adresów krwiodawców zawsze gotowych na wezwanie. Posiłkowano się również krwią po-chodzącą od pracowników szpitala i od osób lżej chorych przebywających aktualnie w leczeniu szpitalnym. W Ośrodku zorganizowanym przez Popielskiego w 1936 roku dawcy krwi posiadali imienne legitymacje, w których były zawarte informacje o grupie krwi i wpisywane aktualne odczyny Wassermanna507.

We Lwowie również Wit Rzepecki jako młody klinicysta zorganizował w 1937 roku przy Samopomocowej Wzajemnej Pomocy Medyków UKJ stację dawców krwi liczącą aż 76 osób508. Opracował statut określający dokładnie obowiązki lekarza w opiece nad krwiodawcami, prawa i obowiązki krwiodawców oraz system wzywa-nia dawców i, co było niezwykle ważne – określił ceny krwi. Pod względem facho-wym i lekarskim Stacja podlegała Dyrekcji Kliniki Chirurgicznej we Lwowie. W celu uzyskania nowych dawców krwi zamieszczano ogłoszenia w prasie, radiu, zwrócono się też do towarzystw akademickich i biur pośrednictwa pracy. Warun-kiem przyjęcia w poczet krwiodawców był dobry stan zdrowia, odpowiedni wiek, wzrost, waga oraz dobrze rozwinięty system żylny okolicy zgięcia łokciowego i (sic!): ogólna dobra prezentacja509. Kandydat poręczał podpisem, iż nigdy nie cho-rował na kiłę oraz akceptację przestrzegania regulaminu krwiodawców. Identyfikacja kandydata na dawcę krwi odbywała się na podstawie dowodu osobistego.

Mimo przepisów zmuszających dawców krwi do poddania się rygorowi badań oraz konieczności ich ewidencji korzystano również z dawców, których Rzepecki określił mianem: dzicy, co oznaczało dawców niezrzeszonych i niepodlegających stałej kontroli lekarskiej510. W tej sytuacji może dziwić ten fakt, bo zabieg transfuzji       

506 J. Leńko, Prof. dr wszechnauk lekarskich Stanisław Laskownicki – jeden z twórców urologii polskiej, ,,Urologia Polska” 1991, t. 44, z.3. http://www.urologiapolska.pl/artykul.php?2715.

507 W. Rzepecki, Ośrodek Krwiodawców, „Śląska Gazeta Lekarska” 1947, nr 11, s. 693-694. 508 S.M. Brzozowski, Rzepecki Wit Maciej, PSB, t. 34, 1992-1993, s. 32; dostępna jest w opraco-waniu nieprawdziwa informacja, że Wit Rzepecki założył pierwszą w Polsce stację dawców krwi.

509 W. Rzepecki, Ośrodek Krwiodawców..., s. 696. 510 Ibidem, s 697.

wykonywali lekarze świadomi jego konsekwencji. Można jedynie domniemywać, że decydowano się na ten ,,ostateczny” krok na życzenie pacjenta lub w obliczu zagro-żenia życia. Trudno wykluczyć, że podjęcie tak ryzykownego zabiegu mogło być spowodowane wygórowaną ceną za krew obowiązującą u dawców zrzeszonych.

W Krakowie ośrodek krwiodawców istniał przy Klinice Chirurgicznej511, w Gdyni szpital miejski korzystał z krwiodawców szpitala morskiego, w Poznaniu już przed 1933 rokiem istniał ośrodek krwiodawców przy VII Szpitalu Okręgo-wym512.

Należy podkreślić, że każdy z lekarzy wykonujących transfuzje, był żywo zain-teresowany łatwym dostępem do zdrowej krwi. Za transfuzję lekarzowi płacili pa-cjenci lub jego rodzina, a on sam rozliczał się z krwiodawcą. Funkcjonowanie i or-ganizowanie ośrodków zwalniało lekarzy z niewdzięcznej i zwykle postrzeganej jako nieetycznej kwestii rozliczeń finansowych.

1.6.3. Badania dawców krwi; ilość oddawanej krwi przez krwiodawcę w Polsce i na świecie

W latach trzydziestych podjęto próby opracowania standardów opieki medycznej nad dawcami krwi w celu kontroli ich stanu zdrowia, jak również bezpieczeństwa otrzy-mujących krew. W miarę rozwoju serologii oraz doskonalenia metod diagnostycz-nych i laboratoryjdiagnostycz-nych ujednolicono wytyczne postępowania podczas kwalifikacji dawcy krwi.

W 1937 roku w Polsce badanie kandydata przed upustem krwi przeprowadzał in-ternista i dermatolog w celu stwierdzenia dobrego stanu zdrowia i wykluczenia cho-rób zakaźnych: gruźlicy płuc, zimnicy, rzeżączki, kiły wrodzonej lub nabytej. Następnie badano morfologię krwi, oznaczano poziom hemoglobiny, wykonywano odczyn Wassermanna co trzy miesiące, dostrzegając możliwość zarażenia się choro-bami wenerycznymi (kiłą i rzeżączką) między jednym a drugim oddaniem krwi513. Prowadzono ewidencję dawców na podstawie danych osobowych oraz identyfikacji serologicznej. Po wprowadzeniu w życie pierwszej ustawy regulującej dawstwo krwi w roku 1937 dodatkowo wykonywano również badanie neurologiczne. Kwalifikację wstępną dawcy krwi kończyło wykonywanie odczynów serologicznych (Bordet – Wassermann i Sachs – Georgi) oraz oznaczenie grupy krwi metodą krzyżową514.       

511 Ibidem, s. 695.

512 F. Zalewski, Werbowanie dawców krwi, „Lekarz Polski” 1933, nr 9, s. 222.

513 Idem, Organizacja przetaczania krwi w szpitalach wojskowych..., s. 109; obecnie również kładamy możliwość zarażenia dawcy między pobraniami krwi, ale obawiamy się innych chorób za-kaźnych przenoszonych m.in. drogą krwionośną, które w pierwszej fazie zakażenia bywają niewykry-te przez dostępne niewykry-testy serologiczne. Są to zakażenia wirusami HIV, HCV i HBS.

W Polsce międzywojennej funkcjonowały różne rozwiązania organizacyjne do-tyczące wykonywania badań laboratoryjnych i diagnostycznych dawców krwi. Na przykład we Lwowie odczyn Wassermana wykonywał Państwowy Oddział Higieny. Jeden lekarz przeprowadzał badanie ogólne, drugi badanie ogólne i grup krwi, wreszcie trzeci – ogólne i badanie rentgenowskie. Dokładne wyniki badań zapisywa-no w imiennej książce lekarskiej uzupełnionej fotografią krwiodawcy, a zabezpie-czano je w celu utrzymania tajemnicy lekarskiej.

Upusty wykonywano przez nakłucie żył (wg Rzepeckiego ,prawie wyłącznie czyli zdarzały się przypadki chirurgicznego odsłaniania żył, ale z zastrzeżeniem, że za zabiegi te ośrodek nie brał odpowiedzialności, a krwiodawca musiał wyrazić spe-cjalną zgodę. Koszty transfuzji ponosiła rodzina chorego).

Ilość oddawanej krwi przez krwiodawcę w Polsce i na świecie

Na początku lat trzydziestych brakowało w Polsce ujednoliconych norm regulują-cych techniczne aspekty poboru krwi. Nie posiadały ich również inne państwa euro-pejskie. Transfuzjologia była młodą dziedziną nauki, nad którą pracowano intensyw-nie na całym świecie. W badaniach nad aspektami naukowymi i organizacyjnymi przodowały państwa inwestujące w krwiolecznictwo znaczne nakłady pieniężne (Stany Zjednoczone AP i Rosja Sowiecka). Dotyczyły one również ilości krwi, którą można pobrać jednorazowo od krwiodawcy, nie narażając go na jakiekolwiek nie-bezpieczeństwo.

Już w 1927 roku Stanisław Laskownicki opublikował swoje własne zalecenia dotyczące ilości oddawanej krwi, która nie wpływa niekorzystnie na organizm krwiodawcy. Pobierał on od 300 do 500 cm³ krwi co dwa miesiące515. Natomiast Tadeusz Sokołowski w książce Chirurgia wojenna z 1931 roku w rozdziale poświę-conym transfuzji krwi określił, że pobierał 500 ml krwi bez szkody dla dawcy, Rut-kowski natomiast jednorazowo uzyskiwał nawet 700 ml krwi. Sokołowski zaobser-wował również, że okres regeneracji po upuście 500 ml wynosi około 4-6 tygodni, co było zgodne z opinią innych lekarzy zajmujących się wówczas tym problemem.

W kwestii warunków, jakie musiał spełniać dawca krwi, wypowiadał się w 1933 roku Bolesław Szarecki na łamach „Lekarza Wojskowego”. Zaznaczył na wstępie, że są to propozycje do dalszego opracowania, lecz wyraził jasno pogląd, że zawar-tość hemoglobiny u dawcy przed oddaniem krwi nie powinna być niższa niż 85% u mężczyzn i 75% u kobiet, a erytrocytów od 4,5 do 5 milionów, natomiast wiek dawcy określił w przedziale od 20 do 40 lat. W kwestii ilości pobieranej krwi Sza-recki proponował wzorowanie się na normach amerykańskich (w Ameryce pobierano       

515 S. Laskownicki, Badania przedwstępne i technika transfuzji krwi, „Polska Gazeta Lekarska” 1927, nr 50, s. 1003.

od 1 do 1,5 litra, a na kontynencie od 1 do 1,2 litra)516. W tym samym roku Kazi-mierz Neyman powołując się na doświadczenia z kliniki Mayo w Rochester pisał, o pobieraniu krwi od zdrowego dawcy w optymalnej ilości 500 ml. Ze swoich do-świadczeń, przeprowadzanych na Oddziale Chorób Wewnętrznych VII Szpitala Okręgowego w Poznaniu, określił ilość jednorazowo potrzebną i najczęściej używa-ną do transfuzji na 200 cm³517. W Warszawie w 1938 roku Leon Klimowicz uważał, że nie należy jednorazowo pobierać więcej niż 500-600 cm³, a wiek idealnego dawcy określił na 18-40 lat518. W 1939 roku uznawano we Lwowie, że nie powinno się po-bierać od dawcy więcej niż 500 ml krwi. Tak twierdził m.in. Rzepecki. Pobierał on od dawców przeciętnie od 250 do 400 ml krwi519. Na jedno przetoczenie przeciętnie wystarczało według niego 220 ml krwi, natomiast dawca rocznie mógł oddawać krew 8 razy.

Z przedstawionych danych wynika, że ilość krwi oddawanej przez dawcę w Pol-sce okresu międzywojennego zależała głównie od indywidualnej decyzji lekarza wy-konującego zabieg.

1.6.4. Badanie grupy krwi w dwudziestoleciu międzywojennym w Polsce

Wiedza na temat grup krwi rozpowszechniła się wśród lekarzy zainteresowanych transfuzją krwi w latach dwudziestych XX wieku. Długi czas po odkryciach serolo-gicznych toczyły się dyskusje nad zasadnością określania grup krwi. Zdarzały się bowiem przypadki śmierci pacjentów w trakcie przetaczania krwi ,,zgodnej”. Jed-nym z naukowców, który twierdził, że określanie grupy jest niepotrzebne i nie ma dla transfuzji znaczenia, był w latach dwudziestych Ohlecker520.

W Polsce, jako jeden z pierwszych, określał krew Laskownicki, który odczynniki i technikę oznaczania przywiózł z Francji, gdzie obserwował transfuzje krwi u słyn-nego wówczas Bécarda.

Powszechnie panującym zjawiskiem w latach dwudziestych na całym świecie było przetaczanie tzw. ,krwi uniwersalnej czyli grupy „0”. W latach trzydziestych natomiast starano się określać grupy krwi dawcy oraz biorcy i stosowano transfuzje zgodne grupowo. Szukano jednocześnie przyczyn powikłań, które zdarzały się mimo takich przetoczeń. Przyczyn komplikacji upatrywano w wadliwym oznaczeniu grup       

516 B. Szarecki,W sprawie przetaczania krwi w wojsku w czasie wojny i w czasie pokoju, „Lekarz Wojskowy” 1933, t. 20, nr 10, s. 698.

517 K. Neyman, Przetaczanie krwi w klinice schorzeń wewnętrznych, „Lekarz Wojskowy”1933, t. 21, nr 1, s 13.

518 L. Klimowicz, Wskazania, błędy i powikłania przetaczania krwi na podstawie badań ostatnich lat, ,,Polski Przegląd Chirurgiczny” 1938, t. 17, nr 4, s. 503; pisze jednocześnie że zdarzały się przy-padki pobrań 1000 cm 3 krwi bez szkody dla dawcy.

519 W. Rzepecki, Spostrzeżenia kliniczne nad wartością przetaczania krwi konserwowanej, „Pol-ski Przegląd Chirurgiczny” 1938, z. 2, s. 443.

krwi, dlatego w każdym z ośrodków, w którym wykonywano transfuzje, wypraco-wano inny, własny model organizacyjny wykonywania oznaczeń grup.

W Poznaniu i Toruniu określano grupę krwiodawcy, a następnie potwierdzano wynik w innym ośrodku521. Natomiast we Lwowie powierzano oznaczanie grupy krwi jedynie doświadczonym lekarzom. Rzepecki pisał: oznaczanie grup krwi jako czynność odpowiedzialna i wymagająca doświadczenia przeprowadzał zawsze lekarz doświadczony w tym kierunku (dr Hoffman i dr Józef Japa) co nie jest zupełnie prze-sadą, jak mogliśmy stwierdzić w czasie badania jednego z dawców, u którego zdol-ność aglutynacyjna ciałek czerwonych była tak słaba, że stała się przyczyną aż czte-rech różnych oznaczeń krwi, wykonanych przez czteczte-rech różnych lekarzy. Dawca ten należał do grupy krwi AB522.

W Warszawie uważano, że określaniem grupy krwi powinny zajmować się ściśle wyspecjalizowane ośrodki o dużym doświadczeniu. Wyniki powinno się kontrolo-wać w kilku pracowniach. Tylko w nagłej i koniecznej potrzebie można było wyko-nywać badanie grupy krwi bez pomocy specjalistów523. Surowice wzorcowe i krwin-ki do oznaczania grup krwi pochodziły z Państwowego Zakładu Higieny w Warsza-wie. W 1931 roku Sokołowski pisał: PZH wypuszcza surowice wzorcowe w kapila-rach zawierających po 2 krople dla prób indywidualnych i ampułkach po 0,5 dla prób masowych524.

W latach trzydziestych, powszechnie wykonywano transfuzje krwi na całym świecie, oznaczono grupy krwi dawcy i biorcy, porównywano wyniki po transfu-zjach tzw. „zgodnych grupowo”, jak i wykonanych za pomocą krwi uniwersalnej – tzn. grupy „0”, lecz notowano przypadki niepowodzeń, których nie można było wy-jaśnić naukowo. Błoński w 1938 roku uważał, że: nigdy nie należy być pewnym, że grupy krwi zostały określone bezbłędnie i po przetoczeniu 15-20 cm³ trzeba bacznie obserwować krwiobiorcę525. Twierdził również, że największą pewność daje próba krzyżowa, która polega na zbadaniu surowicy znanej z krwinkami badanymi i od-wrotnie.

1.6.5. Oszustwa i nadużycia ze strony dawców krwi, ceny krwi

Brak jasnych przepisów i centralizacji ewidencji dawców prowadził do oszustw i nadużyć. Zdarzały się one na całym świecie, jak i w Polsce. Fałszowano wyniki badań, zatajano przebycie chorób wenerycznych, zamieniano krwiodawców, odda-      

521 F. Zalewski, Organizacja przetaczania krwi w szpitalach wojskowych, „Lekarz Wojskowy” 1937, t. 39, nr 2, s. 109; domyślnie – obowiązywała ta procedura w VII i VIII Szpitalu Okręgowym w Poznaniu i Toruniu.

522 W. Rzepecki, Ośrodek Krwiodawców..., s. 696. 523 L. Klimowicz, Wskazania, błędy..., s. 494.

524 T. Sokołowski, Chirurgia wojenna, Toruń 1931, s 160. 525 L. Klimowicz, Wskazania, błędy..., s. 496.

wano krew po spożyciu alkoholu, fałszowano legitymacje, zbyt często oddawano krew (w kilku szpitalach równocześnie), wymuszano wysokie ceny krwi na rodzi-nach chorych526.

W Polsce szczególnego rozgłosu nabrał przypadek dawcy, który oddał krew aż 233 razy w ciągu 6 lat w różnych oddziałach i klinikach w ilości 89 litrów (czyli średnio w roku 39 razy, tzn. 3 razy w każdym miesiącu!), aby poprawić wygląd skó-ry, używał różu do policzków527. W obliczu podobnych problemów zastanawiano się nad sposobami, które pozwoliłyby wykluczyć podobne zdarzenia.

Ceny krwi

W dwudziestoleciu międzywojennym w Polsce ceny krwi były umowne i wysokie. W 1933 roku w Warszawie za 1 cm³ krwi żądano 75 groszy528. Dawca oddający 500 cm³ żądał zapłaty około 400 zł529. Akademicki Ośrodek Krwiodawców pobierał 1 zł za 1 ml krwi. W 1934 roku Błoński pisał, że w zależności od pory dnia lub nocy opłata wahała się od 100 do 150 złotych. Wynagrodzenie to pobierali lekarze wyko-nujący transfuzję, lub leczące instytucje530. We Lwowie w latach trzydziestych żą-dano od 80 do 100 zł za 300 cm³ krwi. Jak już wspomniano, za krew płaciły rodziny chorego. Pierwszym państwem w Europie, które wprowadziło prawne uregulowania ceny za krew były Niemcy531.

1.6.6. Organizacja krwiodawstwa i krwiolecznictwa na świecie w latach 1919-1939

Polscy lekarze piszący o organizacjach krwiodawców na świecie w latach trzydzie-stych XX wieku często zamieszczali w swych opracowaniach błędne informacje.

Najwcześniejsze dane na temat organizacji krwiodawców na świecie pochodzą z książki Grupy krwi Ludwika Hirszfelda. Pisał on m.in. o honorowym dawstwie w Anglii i Holandii532. Z publikacji Gnoińskiego dowiadujemy się, że w Londynie, Amsterdamie, Rotterdamie dawstwo krwi organizowane było przez Czerwony