• Nie Znaleziono Wyników

Wiedza na temat transfuzji krwi w latach pięćdziesiątych XIX wieku w Europie XIX wieku w Europie

I PŁYNÓW NA POCZĄTKU XIX WIEKU W EUROPIE (LATA 1801-1829)

2. TRANSFUZJE KRWI I INFUZJE PŁYNÓW W LATACH 1830-1859 W LATACH 1830-1859

2.4. Wiedza na temat transfuzji krwi w latach pięćdziesiątych XIX wieku w Europie XIX wieku w Europie

Transfuzja krwi w połowie XIX wieku była nadal traktowana jako metoda doświad-czalna, zarezerwowana dla najcięższych przypadków, a jej praktyczne zastosowanie poprzedzone było zazwyczaj innym postępowaniem leczniczym. Trwało ustalanie       

173 A. Chwalba, Historia powszechna wiek XIX, Warszawa 2008; A. Chwalba, Historia Polski 1795-1918, Kraków 2000; A. Dybkowska, J. Żaryn, M. Żaryn, Polskie dzieje od czasów najdawniej-szych do współczesności, PWN, Warszawa 2002.

wskazań medycznych usprawiedliwiających zastosowanie niepewnego w skutkach zabiegu, a poglądy na ten temat nie odbiegały od prezentowanych przez Marcinkow-skiego, Bierkowskiego i innych stosujących transfuzję krwi w latach trzydziestych XIX wieku.

W czasie trwania wojny krymskiej, w 1854 roku, ukazał się w polskiej prasie medycznej pierwszy od czasu powstania listopadowego artykuł dotyczący transfuzji krwi. Pojawił się on w ,,Tygodniku Lekarskim” wydawanym w Warszawie, pod tytu-łem O transfuzyji175. Było to opracowanie dotyczące dokonań angielskich lekarzy w dziedzinie transfuzji krwi i infuzji płynów. Autor przedstawiał obowiązujące w owym czasie poglądy na ten temat. Zamieścił również opis transfuzji wykonanej z przyczyn położniczych przez Sodena w 1849 roku. Metoda nie różniła od przeto-czenia krwi opisanego przez Blundella w 1819 roku176. Z żyły barkowej męża pa-cjentki pobrano kilka uncji177 krwi, wlano do naczynia, a później do nagrzanej szprycki. Podano tylko jedną uncję krwi,l ponieważ, jak opisano: ciałem pacjentki wstrząsnął dreszcz178. Autorzy oznajmili, iż mimo tak niewielkiej ilości krwi (28 gramów), na obwód pacjentki powróciło nitkowate tętno, a następnego dnia rano chora odzyskała przytomność.

Doktor Soden wykazał 35 przypadków transfuzji wykonanych ze wskazań położ-niczych (nie można twierdzić z całą pewnością, że jest to jego materiał badawczy). Na podstawie zebranego materiału stwierdził, że sensem transfuzji nie jest uzupeł-nienie straconej krwi, ani uzupełuzupeł-nienie łożyska naczyniowego, lecz drażuzupeł-nienie w najwyższym stopniu wyczerpanej siły żywotniej, a szybkość działania nie zależy od ilości utraconej krwi, ani mniejszej czy większej ilości wyczerpanych sił, lecz od ilości i jakości przetoczonej krwi179. Wnioski te wysnuł na podstawie 36 doświad-czeń, w czasie których przetoczył od 1 do 24 uncji krwi. Odnośnie krwi użytej do przetoczenia spostrzeżenia były niezmienne od lat trzydziestych – dawcami muszą być ludzie zdrowi, krew może pochodzić od wielu dawców, a sposób najprostszy jest sposobem najlepszym. Używał cynowej szprycki zakończonej kurkiem, która zawie-rała około 3 uncji płynu180. Soden wyraził pogląd (podobnie jak wcześniej Blundell), że przedostanie powietrza do żył kończyn podczas zabiegu nie jest niebezpieczne, natomiast zagrażające życiu człowieka jest wpuszczenie go do żył szyjnych.

W tym samym artykule E. Miłosz zamieścił opis doświadczeń Mathiasa Vitalisa Schiltza, który skupił się w swoich poszukiwaniach na wyjaśnieniu kwestii przydat-ności krwi różnego rodzaju zwierząt. Była to praca habilitacyjna z 1852 roku wydana       

175 E. Miłosz, O transfuzyji, „Tygodnik Lekarski” 1854, R. VIII, t. 18, s. 142-144. 176 M. Homolicki, podał [i przełożył z angielskiego], Przypadek…

177 1 uncja = 28,34 grama. 178 E. Miłosz, op. cit., s. 143. 179 Ibidem.

w Bonn181. Schiltz po wielu doświadczeniach przeprowadzonych na zwierzętach stwierdził, że transfuzja krwi tego samego rodzaju i gatunku zwierzęcia powoduje prawidłową funkcję organizmu, natomiast krew zwierząt różnych gatunków pod-trzymuje funkcje życiowe, lecz nie ma funkcji odżywczej. Krew zwierząt różnych klas i gatunków nie działa w żaden sposób korzystnie, a jej przetoczenie w większo-ści przypadków prowadzi do śmierci, a jej przyczyny szukał w różnicy rozmiaru erytrocytów, mogła być też efektem krzepnięcia krwi obcego włóknika182. Uważał również, a była to myśl w owym czasie rewolucyjna, (od ogłoszenia przez Dieffen-bacha pracy o transfuzji krwi pozbawionej włóknika, stosowano wyłącznie krew odwłóknioną), że nie ma znaczenia,l czy użyje się krwi pełnej, czy odwłóknionej183.

Z treści artykułu nie wynika, czy Schiltz przeprowadzał transfuzję krwi ludziom, jednak stwierdził, że najlepsza dla człowieka jest krew ludzka, lecz w razie jej nie-doboru można zastosować krew owcy, kozy, cieląt. Uważał również, że w przypadku zwierzęcej lepiej przetoczyć krew tętniczą niż żylną, a krew mężczyzn i chłopców jest lepsza niż starców i kobiet.

Wskazaniem do transfuzji według Schiltza były krwotoki wywołane porodem lub urazem. Aby uniknąć krzepnięcia krwi i wprowadzenia skrzepów,l należało ogrzać narzędzie transfuzyjne i brać do niego niewielką ilość krwi. Był to pogląd obowiązu-jący przez cały wiek XIX. Z treści tych wniosków wynika, że Schiltz przeprowadzał doświadczenia metodą przetoczenia pośredniego, za pomocą sprycy, czyli pierwotnej formy strzykawki.

W artykule Miłosz wspomina również o infuzji płynów i wstrzykiwaniu chorym do żył różnych leków przez doktora Horna w Berlinie. Zamysł podawania leków i płynów drogą naczyń żylnych nie był nowy. Metoda ta stosowana była równolegle z transfuzją w XVII wieku i wraz z nią została porzucona i dla praktykujących leka-rzy zapomniana do wieku XIX. W latach pięćdziesiątych leki podawano doustnie lub w iniekcjach podskórnych. Miłosz przedstawił podanie leków do żył przez lekarza w Berlinie z dobrym efektem u chorych umysłowo, w histerii, epilepsji, lecz nie przedstawił szczegółów technicznych zabiegu.

Spostrzeżenia i wnioski zawarte w analizowanym artykule nie były nowatorskie ani odkrywcze. W odniesieniu do stwierdzenia: drażnienie w najwyższym stopniu wyczerpanej siły żywotnej184 jako cel i sens transfuzji było wnioskiem błędnym i anachronicznym nawet w latach pięćdziesiątych XIX wieku. Mimo upływu lat i rozwoju metod diagnostycznych, przetaczano ludziom krew zwierzęcą, odwłóknia-      

181 L. von Belina-Swiontkowski, Die Transfusion des Blutes in physiologischer und medizini-scher Bieziehung, Heidelberg 1867, s. 15.

182 E. Miłosz op. cit., s. 143.

183 Ibidem, s. 144; cyt.: odwłóknionej ,,przez bicie” lub na skutek chemicznych zabiegów „sody żrącej lub węglanu sodu w stanie płynnym utrzymanej”.

no mechanicznie przez ubijanie w celu zapobieżenia powstawaniu skrzepów, lecz w wielu laboratoriach badawczych, w wielu krajach równocześnie poszukiwano od-powiedzi na nurtujące pytania. Wnioski często się wykluczały. Za przykład może służyć stwierdzenie Schiltza, że przetaczanie krwi odmiennej gatunkowo jest szko-dliwe, lecz dopuszczalne. Należy jednak stwierdzić, że w latach pięćdziesiątych nie dokonano ważniejszych odkryć w polskiej medycynie, mogących odpowiedzieć na pytania związane z zabiegiem transfuzji krwi.

3. TRANSFUZJE KRWI I INFUZJE PŁYNÓW