• Nie Znaleziono Wyników

I PŁYNÓW NA POCZĄTKU XIX WIEKU W EUROPIE (LATA 1801-1829)

5. TRANSFUZJE KRWI I INFUZJE PŁYNÓW W LATACH 1900-1919 W LATACH 1900-1919

1.7. Metody przetaczania krwi w czasie dwudziestolecia międzywojennego

Po I wojnie światowej zaprzestano łączenia naczyń za pomocą szwów bądź kaniul. Na podstawie doświadczeń zdobytych podczas wojny kontynuowano rozwój metod, stosując transfuzję bezpośrednią za pomocą wszelkiego rodzaju aparatów zbudowa-nych na bazie strzykawek (metoda bardzo popularna do II wojny światowej i często używana przez Polaków), jak też transfuzję pośrednią – przetaczając krew konser-wowaną.

Począwszy od lat dwudziestych lekarze tworzyli nowe metody transfuzji i pra-cowali nad udoskonalaniem aparatury służącej do tego celu. Jednocześnie trwały dyskusje dotyczące porównania sposobów przetaczania krwi, jak również poszuki-wania korzyści i wad każdej z nich. Franciszek Zalewski, zajmujący się transfuzją od lat dwudziestych, odnotował w 1937 roku: na podstawie olbrzymich liczb dokona-nych przetoczeń krwi w ten czy inny sposób, jakie nam podaje zachodnie piśmiennic-two, można już teraz powiedzieć, że dla organizmu obojętne jest, w jaki sposób do-starcza mu się krew w przypadkach bezwzględnego wskazania. Wynik leczniczy, używając pierwszego czy drugiego sposobu, jest zawsze jednakowy568.

W Polsce lat dwudziestych wykonywano transfuzje krwi konserwowanej cytry-nianem sodu metodą pośrednią za pomocą strzykawki z odpowiednią nasadką (La-skownicki – Lwów, Jelenkiewicz – Warszawa itd.), a także metodą bezpośrednią (Sokołowski, Zalewski i inni). Nowe urządzenia do transfuzji często były modyfika-cją dobrze znanych, wcześniej stosowanych aparatów. Niewątpliwie należał do nich „Athrombit” – przedstawiony w polskim piśmiennictwie medycznym w 1931 roku przez Stanisława Kaliniewicza569 z powiatowego szpitala w Kołomyi. Autor odwo-ływał się do swoich poprzednich publikacji na temat transfuzji krwi, które przepro-wadzał za pomocą aparatu Percy’ego. Przedstawione przez niego urządzenie różniło       

567 W. Schneider, op. cit., s. 216.

568 F. Zalewski, Organizacja przetaczania krwi w szpitalach wojskowych..., s. 110.

569 Stanisław Kaliniewicz (1893-1943) lekarz chirurg. W latach 1925-1929 ordynator Oddziału Chirurgicznego Szpitala Starozakonnych w Kaliszu. Później dyrektor szpitala w Kołomyi. W czasie II wojny światowej ordynator Oddziału Chirurgicznego polskiej części Szpitala Żydowskiego w Tarno-wie. Został zastrzelony przez bandę UPA W 1943 r. w Szeszorach. Miał 50 lat.

się od wymienionych jedynie tworzywem, z którego zbudowana była główna cześć. Szklana rura została zastąpiona wykonaną z tworzywa składającego się z fenolu i formaliny, dzięki czemu krew w nim zgromadzona miała dłużej zachowywać stan płynny570. Poza tym, działanie i budowa aparatu nie odbiegały od przedstawionego wcześniej urządzenia Kimptona i Browna. Kaliniewicz przetaczał krew świeżą (bez-pośrednio po upuście), niekonserwowaną, wykonując nakłucie żyły u dawcy i wene-sekcję z podwiązaniem naczynia u biorcy.

Mimo doniesień o zaletach przetaczania krwi konserwowanej metodą pośrednią jeszcze pod koniec lat dwudziestych i na początku trzydziestych XX wieku w Polsce pojawiały się opinie, że metoda bezpośredniego przetaczania krwi jest najmniej kło-potliwa i najlepsza571.

Aparaty zbudowane z bursztynu i sztucznej żywicy nie przyjęły się w praktyce z powodu wysokiej ceny oraz kruchości i nietrwałości tworzywa, z którego zostały zrobione572.

26. Anthrombit, podobieństwo do aparatu Beliny-Świątkowskiego jest jeszcze bardziej widoczne, ponieważ tuba ma wkręcaną część boczną do przepływu krwi w kierunku biorcy573.

Lekarze publikujący swe artykuły w dwudziestoleciu międzywojennym XX wieku twierdzili, że elementy szklane i metalowe, z których zbudowane były aparaty       

570 Ibidem, s. 644.

571 M.in. T. Sokołowski, Organizacja przetaczania krwi..., s. 400. 572 L. Klimowicz, Wskazania, błędy i powikłania przetaczania..., s. 507.

573 S. Kaliniewicz, O przetaczaniu krwi nowym aparatem „Anthrombit” zmodyfikowanym przez H. Burkle de la Camp’a, ,,Polska Gazeta Lekarska” 1931, nr 34, s. 645.

do transfuzji bezpośredniej, są odpowiedzialne za powstanie zjawisk anafilaksji, dreszczy i gorączki. Aby zapobiec tym powikłaniom, stosowano przemywanie apara-tu do przetoczeń krwi solą fizjologiczną i roztworem cytrynianu sodu574.

27. Aparat Tzancka575.

Wraz z rozwojem cywilizacyjnym zmieniały się również aparaty do transfuzji krwi. W Ameryce najbardziej popularny w latach dwudziestych i trzydziestych był aparat do transfuzji Ungera, w Niemczech aparat Friedricha Oehleckera wzorowany na aparacie Tzancka576. W latach trzydziestych opisywano elektryczne i mechanicz-ne urządzenia przepływowe, obsługiwamechanicz-ne przez jedmechanicz-nego lekarza. Ich działanie pole-gało na przepychaniu krwi w drenie łączącym naczynie dawcy i biorcy za pomocą korby lub dzięki napędowi elektrycznemu. W 1937 roku istniały też takie aparaty, które zawierały licznik i manometr dźwigniowy. Wymieniano nazwy aparatów, które pochodziły od nazwisk wynalazców: Henry’ego i Jouveleta, elektryczny aparat Au-gusta Bécarda577. Wybitnym wynalazcą różnego rodzaju aparatów do transfuzji, po-cząwszy od prostych, w których głównym składnikiem była strzykawka, po aparaty elektryczne, był trzeci z wyżej wymienionych, August Bécard z Francji. Już na po-czątku lat trzydziestych skonstruował on automatyczny aparat o mechanizmie napę-dzanym elektrycznie. Dzięki temu urządzeniu krew przepływała płynnie, a czas jej przepływu i objętość regulowano, ustawiając odpowiednie pokrętła578. Aparaty były dostępne w Polsce. Szczególnie opisywane było urządzenie Henry’ego i Jouveleta do bezpośredniej transfuzji krwi.

Rurkę łącząca żyły dawcy i biorcy umieszczano w aparacie. Kręcąc korbą w jed-nym kierunku działano na rurę z podciśnieniem, powodując przepływ krwi. Każde zakręcenie korbą koła powodowało przetoczenie 2 cm³ krwi, co wykazywał licznik wbudowany w aparat. Pozwalało to na szybkie przetoczenie krwi (od 60 do 100 cm³       

574 T. Tempka, M. Kubiczek, Wskazania i wyniki przetaczania krwi w chorobach..., s. 573. 575 R. Fidelski, Zarys leczenia przetaczaniem krwi..., s. 170.

576 S. Schneider, op. cit., s. 192.

577 J. Jasieński, Podstawy i metodyka przetaczania krwi..., s. 567. 578 L. Hirszfeld, Grupy krwi..., s. 165.

na minutę). Jedną z wielu zalet tych aparatów, według opisujących je autorów, był brak konieczności wyjaławiania całego urządzenia, a jedynie drenów i igieł. Aparaty Henry’ego i Jouveleta znajdowały się w klinikach i szpitalach województwa lwow-skiego, oraz innych miastach Polski krótko po ich wyprodukowaniu, co świadczyło o sprowadzaniu zagranicznych nowinek technicznych przez naszych lekarzy579.

28. Aparat Henry’ego i Jouveleta580.

Od 1937 do 1939 roku we Lwowie wykonano około 70 zabiegów bezpośrednie-go przetoczenia krwi aparatem Henry’ebezpośrednie-go i Jouveleta581. Rzepecki podkreślał prosto-tę obsługi takiej transfuzji (zabieg bowiem mógł być wykonany przez jednego leka-rza) oraz mniejszą liczbę powikłań, m.in. krzepnięcia krwi w elementach konstruk-cyjnych (a także w innych urządzeniach na bazie strzykawek).

29. Amerykański aparat mechaniczny do transfuzji krwi konserwowanej z 1939 roku582.

      

579 W. Rzepecki, Kilka uwag o technice przetaczania krwi, „Chirurg Polski”1938, R. III, s. 343. 580 R. Fidelski, Zarys leczenia przetaczaniem krwi, PZWL, Warszawa 1950, s. 172.

581 Idem, Ośrodek Krwiodawców, „Śląska Gazeta Lekarska” 1947, nr 11, s. 694. 582 V. Horseley, Blood Transfuzsion, Oxford University Press, London 1939, s. 101.

Po wojnie domowej w Hiszpanii, podczas której na olbrzymią skalę w krótkim czasie zaczęto stosować krew konserwowaną, promowano w prasie medycznej ten sposób transfuzji krwi.

Olbrzymie możliwosci płynące z wykorzystania i zastosowania krwi konserwowanej bardzo szybko zauważyli Amerykanie i Anglicy, czego konsekwencją było konstruowanie aparatów do przetaczania takiej krwi.

1.7.1. Metody transfuzji krwi opracowane i opublikowane przez Polaków w dwudziestoleciu międzywojennym

W Polsce dwudziestolecia międzywojennego wykonywano transfuzje za pomocą aparatów stworzonych do tego celu, lecz publikowano artykuły opisujące zabiegi przetoczenia krwi narzędziami o innym pierwotnym przeznaczeniu, co wynikało z trudnej sytuacji gospodarczej i ograniczeń finansowych, z jakimi borykała się służ-ba zdrowia w odrodzonym państwie. Metody, powstające dzięki pomysłowości leka-rzy praktyków, dotyczyły transfuzji bezpośredniej i pośredniej krwi. Zostały przed-stawione w prasie polskiej w 1925 i 1929 roku, niezależnie od siebie, a każdy z auto-rów podawał się za ich twórcę.

Julian Jelenkiewicz, internista pracujący w szpitalu Dzieciątka Jezus w Warsza-wie opublikował (1925) artykuł, w którym przedstawił prosty sposób przetaczania krwi metodą pośrednią 583. Wymienił narzędzia potrzebne do przetoczenia, m.in. ,,kurek Łoguckiego” (z trzema wylotami), służący do odbarczania jamy opłucnowej (!) z płynu. Dołączał do wylotów kurka strzykawkę, igłę do nakłucia dożylnego, sys-tem rurek, w tym gumową połączoną ze szklaną zagiętą pod kąsys-tem prostym, zanu-rzoną do dna naczynia o pojemności 500 cm³ nazywanego powszechnie ,,Erlenmajerką”. Naczynie zamykał korkiem przebitym rurką szklaną i drugą łączącą powietrze zewnętrzne ze światłem naczynia. Po wyjałowieniu naczyń przemywał je parafiną (profilaktyka krzepnięcia krwi), a do środka wlewał jednoprocentowy cy-trynian sodu w ilości 100 cm³ na 200 cm³ krwi. Odpowiednio przekręcając kurek strzykawki, kierował strumień krwi od dawcy do naczynia, gdzie następowało wy-mieszanie z cytrynianem sodu. Przetaczanie krwi do żył biorcy odbywało się analo-gicznie po przekręceniu kurka w kierunku odwrotnym. Autor twierdził, że sposób ten miał wiele zalet. Najważniejszą była prostota wykonania, a także łatwość wyjaławia-nia przyrządu.

Metoda opisana przez Jelenkiewicza była identyczna z tą, którą kilka lat później opisał Franciszek Zalewski. Jedyna różnica polegała na tym, że Zalewski stosował

      

583 L. Jelenkiewicz, Prosty sposób przetaczania krwi, „Polska Gazeta Lekarska” 1925, t. 12, s. 275.

metodę przetoczeń bezpośrednich, natomiast Jelenkiewicz preferował transfuzję krwi konserwowanej cytrynianem sodu.

Franciszek Zalewski, opisując w 1929 roku swoją metodę transfuzji krwi, okre-ślał ją jako prostą, elegancką i mogącą sprostać wymaganiom każdego lekarza prak-tyka. Zestaw do transfuzji sposobem Zalewskiego składał się z: dwóch strzykawek o pojemności powyżej 10 g, ,,kranika Łoguckiego”, grubej igły, kawałka rurki gu-mowej (o długości 30-40 cm), cienkiej metalowej kaniuli z trójgrańcem, kolanka metalowego łączącego rurkę z metalową kaniulą, lub z igłą do odmy. Przygotowanie aparatu do użycia polegało na wypełnieniu go wyjałowioną parafiną i następnym opróżnieniu, przygotowaniu pojemnika z jałową solą fizjologiczną, sprawdzeniu ruchomości tłoków, przyszykowaniu stanowiska dla dawcy krwi i pacjenta. Zakłada-no trójgraniec do żyły biorcy, a igłę do żyły dawcy, wypełniaZakłada-no zestaw solą fizjolo-giczną – zwracając uwagę na brak powietrza w aparacie i podłączano poszczególne części584. Zalewski zazwyczaj przetaczał około 200-300 gramów krwi.

30. Elementy zestawu do przetoczenia krwi metodą bezpośrednią wg Zalewskiego585.

31. Rysunek przedstawiający transfuzję sposobem Franciszka Zalewskiego586.

      

584 F. Zalewski, Organizacja przetaczania krwi w szpitalach wojskowych..., s. 110.

585 Idem, Najprostszy sposób bezpośredniego przetaczania krwi, „Lekarz Wojskowy”1926, t. 14, nr 11, s. 4.

1.7.2. Urządzenia do transfuzji krwi stworzone przez Polaków

Pierwszym polskim lekarzem, który skonstruował narzędzie do przetaczania krwi w XX wieku, był Tadeusz Sokołowski. Stworzył on aparat do transfuzji bezpośred-niej nazywany powszechnie „aparatem Sokołowskiego”. Konstrukcja powstała za-pewne po 1923 roku, kiedy był kierownikiem Oddziału Chirurgicznego Wojskowego Szpitala Okręgowego nr 8 w Toruniu. „Strzykawka Sokołowskiego” została wypro-dukowana w manufakturze narzędzi chirurgicznych ,,Alfred Mann i syn”. Wynala-zek ten został zarejestrowany w Urzędzie Patentowym. Jego szczegółowy opis znaj-duje się w publikacji Ludwika Hirszfelda z 1934 roku587.

32. Strzykawka do przetaczania krwi autorstwa Tadeusza Sokołowskiego588.

Urządzenie o pojemności 5 cm³ posiadało cylinder z polskiego szkła; w zaworze znajdowały się trzy kanały oraz dwa odpływy. Odpowiednie ustawienie zaworu wa-runkowało kierunek przepływu krwi. Odpływy były połączone gumowymi rurkami zakończonymi igłami do nakłuwania żył dawcy i biorcy.

Innym urządzeniem skonstruowanym do transfuzji bezpośredniej krwi było urządzenie opracowane przez Jerzego Rutkowskiego589. Posiadało ono zawory kul-      

587 L. Hirszfeld, Grupy krwi..., s. 164. 588 Ibidem.

589 Jerzy Rutkowski (1890-1972) profesor chirurgii. Ukończył uniwersytet w Moskwie w 1914 r. W czasie I wojny światowej służył w rosyjskich szpitalach wojskowych. W latach 1918-1920 praco-wał w Kijowie, oddelegowany jako asystent nadetatowy Kliniki Chirurgii w Charkowie. W lutym 1920 r. wrócił do Warszawy i służył w Wojsku Polskim jako chirurg, a później starszy ordynator Szpitala Ujazdowskiego. W listopadzie 1920 r. rozpoczął pracę na Uniwersytecie Warszawskim. Do 1934 r. był starszym asystentem Oddziału Chirurgicznego w Szpitalu Św. Ducha. Doktorat uzyskał w 1922 r. Od 1934 do 1944 roku był ordynatorem II Oddziału Chirurgicznego Szpitala Dzieciątka Jezus i adiunktem Instytutu Radowego. Po wojnie osiadł w Łodzi, gdzie został dyrektorem Szpitala PCK.

kowe, pozwalające na przepływ krwi w jednym kierunku. Pociąganie za tłok otwie-rało zawór po stronie krwiodawcy, zamykając równocześnie zawór po stronie biorcy. Pchanie tłoka działało na zawory odwrotnie590. Rutkowski ogłosił ten wynalazek w 1935 roku, jednakże w źródłach rosyjskich opisywany jest jako ,,aparat Krynickiego i Rutkowskiego”, pod datą 1927, tą samą, kiedy ogłasza swój wynalazek Bruskin591.

33. Aparat do transfuzji Rutkowskiego ze zbiorów specjalnych GBL w Warszawie. Zdjęcie wykonane przez autorkę pracy.

Niewątpliwie Sokołowski i Rutkowski posiadali olbrzymie doświadczenie prak-tyczne, co w konsekwencji doprowadziło do konstrukcji autorskich urządzeń. Wia-domo, że ulubionym narzędziem Rutkowskiego do transfuzji krwi, w latach trzydzie-stych była strzykawka Jubé’go.

Aparaty do transfuzji: Sokołowskiego, Rutkowskiego czy też Bruskina, lub Jub-é’go były urządzeniami do transfuzji bezpośredniej krwi, a różniły się jedynie szcze-gółami w budowie mechanizmu regulującego kierunek przepływu krwi (zawór kul-kowy w aparacie Rutkowskiego, kranikul-kowy u Sokołowskiego i Bruskina). Innym wyróżniającym elementem były igły zastosowane przez Polaków do nakłuwania żył, a kaniul naczyniowych u Bruskina.

Należy podkreślić, że w latach trzydziestych XX wieku opisywano wiele apara-tów do przetoczenia bezpośredniego krwi (Jasiński w 1937 roku wspominał o 30 takich urządzeniach). Oprócz zagranicznych, często opisywanych i reklamowanych naukowo i marketingowo aparatów: Ungera, Oehleckera, Tzanka, Backeya, Jubégo, Becarda, wymienia się często urządzenia Becka, Sokołowskiego i Rutkowskiego.         Mianowano go profesorem zwyczajnym chirurgii w 1946 r. Został przeniesiony z Łodzi do Warszawy w 1954 r. na stanowisko kierownika II Zakładu Chirurgii Ogólnej Instytutu Doskonalenia i Specjalizacji Kadr Lekarskich i ordynatorem Oddziału Chirurgii Szpitala Miejskiego nr 6 w War-szawie. Pracował do chwili odejścia na emeryturę, do 1960 r.

590 W. Ostrowski, op. cit., s. 49. 591 O.Ф. Oлейник, op. cit., s.264.

1.8. Przetaczanie krwi konserwowanej w Polsce