• Nie Znaleziono Wyników

Wkład Ludwika Bierkowskiego w rozwój polskiej transfuzjologii. Pierwsze przetoczenie krwi wykonane przez Polaka w XIX wieku Pierwsze przetoczenie krwi wykonane przez Polaka w XIX wieku

I PŁYNÓW NA POCZĄTKU XIX WIEKU W EUROPIE (LATA 1801-1829)

1.4. Wkład Ludwika Bierkowskiego w rozwój polskiej transfuzjologii. Pierwsze przetoczenie krwi wykonane przez Polaka w XIX wieku Pierwsze przetoczenie krwi wykonane przez Polaka w XIX wieku

Ludwik Bierkowski86 studiował medycynę na Uniwersytecie Berlińskim w latach 1821-182587. W tym czasie wykładowcami uniwersytetu byli sławni chirurdzy tego okresu, profesor Karl Ferdinand von Graefe i Johann Nepomuk Rust. Po ukończeniu studiów Bierkowski przebywał w Berlinie dwa lata i specjalizował się w chirurgii, będąc początkowo asystentem w klinice Graefego, a później Rusta.

Obdarzony nieprzeciętnym talentem plastycznym, w 1827 roku wydał atlas anato-miczno-chirurgiczny zabiegów według najbardziej znanych i najlepszych metod, a wykonywanych przez Graefego, Klugego i Rusta88. Atlas składał się z 55 dużych ręcznie kolorowanych tablic, które zawierały 570 barwnych litografii, 3 tablic z zary-sami narządów i obejmował dwa tomy liczące 973 stron opizary-sami operacji89. W opra-cowaniu tego dzieła pomagali Bierkowskiemu różni graficy, min poznański malarz i grafik Fabian Sarnecki. W dziele tym, oprócz rysunków narzędzi chirurgicznych, autor zamieścił wizerunek aparatu Graefego do transfuzji bezpośredniej krwi. Jest to najwcześniejsze przedstawienie wizualne takiego aparatu w XIX wieku.

      

86 Ludwik Bierkowski (1801-1860) urodzony w Poznaniu, uczestnik powstania listopadowego, Krakowskiego, od 1831 roku kierownik Kliniki Chirurgii Uniwersytetu Jagiellońskiego. Wybitny chirurg, nauczyciel młodzieży, społecznik i naukowiec.

87P. Szarejko, Słownik lekarzy polskich XIX wieku, Wyd. Semper, Warszawa 1994, s. 15; nie-prawdziwe dane zamieszczone są w artykule E. Sieńkowski, A. Kucharski, op. cit., s. 26. o zakończe-niu studiów przez Ludwika Bierkowskiego. Autorzy twierdzą, że Ludwik Bierkowski ukończył studia medyczne w 1829 r.

88 L. Bierkowski, Anatomisch – Chirurgische Abbildungen nebst Darstellung und Beschreibung der chirurgischen Operationen nach Methoden von v. Graefe, Kluge, und Rust, Mit einer Vorrede von dr Johann Nep. Rust. Postdatowano 1827 r.; jeden egzemplarz znajduje się w zbiorach biblioteki Za-kładu Historii Medycyny w Poznaniu.

89 R.K. Meissner, R.T. Góral, Chirurgia w dobie zaborów, Poznań, [w] Zarys dziejów chirurgii polskiej, red. W. Noszczyk, PZWL, Warszawa 1989, s. 241.

2. Rysunek aparatu do transfuzji bezpośredniej krwi zaprojektowany przez profesora Karla von Graefe. Pochodzi ze strony atlasu anatomicznego autorstwa Ludwika Bierkowskiego

znaj-dującego się w zbiorach Biblioteki Medycznej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu90. Dzieło odniosło wielki sukces, a Bierkowski otrzymał od króla pruskiego nagro-dę pieniężną (600 talarów). Wydrukowano je jednocześnie w trzech wydaniach91. Autor atlasu zdobył uznanie i pieniądze na dalsze studia i podróże naukowe. W 1828 roku (2 lutego) Ludwik Bierkowski uzyskał tytuł doktora filozofii w Jenie, a medy-cyny i chirurgii w 1830 roku w Lipsku. Po powrocie z Niemiec do Warszawy Bier-kowski eksperymentował, przeprowadzając transfuzje krwi na zwierzętach, i dosko-nalił technikę operacyjną, a naukowe rozważania zaowocowały powstaniem pierw-szych oryginalnych prac na temat transfuzji krwi w historii polskiej medycyny.

O zainteresowaniu L. Bierkowskiego transfuzją krwi świadczy fakt zamieszcze-nia w 1829 roku dwóch artykułów na ten temat92. W pierwszym z nich opisał przeto-czenie krwi, które przeprowadził podczas pobytu w Berlinie w 1825 roku93. Bier-kowski we wstępie wspomnianego artykułu zatytułowanego O transfuzyji czyli o przelaniu lub przetoczeniu krwi opisał pokrótce historię transfuzji i infuzji, oraz oceniał poziom wiedzy na ten temat twierdząc, że jest zbyt pobieżna (będąc asysten-tem w Klinice Graefego a poasysten-tem Rusta, stwierdził u pracujących tam lekarzy brak wiedzy i biegłości w praktycznym wykonywaniu transfuzji). Opisał okoliczności transfuzji, którą wykonał studentowi zranionemu w honorowym pojedynku. Dodać należy, że pojedynki były zabronione przez prawo, co niewątpliwie wpłynęło na zwłokę w wezwaniu pomocy. Podczas walki przecięto tętnicę szczękową (a. maxil-      

90 L. Bierkowski, op. cit. 91 P. Szarejko, op. cit., s. 15.

92 L. Bierkowski, O transfuzyji…, s. 139-175; idem, Opisanie…, s. 286-292.

93 Nie podał dokładnej daty tego wydarzenia, określił jedynie, iż transfuzji dokonał cztery lata przed opublikowaniem artykułu.

laris), a krwawienie z naczynia trwało 12 godzin. Kiedy przewieziono chorego do Berlina i wezwano Bierkowskiego, określił on stan ogólny pacjenta jako ciężki. Poszerzył ranę, odsłonił tętnicę nad i pod miejscem zranienia oraz oczyścił obrzęk-nięte tkanki. Stwierdził, że z powodu ciemności, nie potrafi podwiązać uszkodzone-go naczynia, nakazał okładanie rany lodem i ucisk odsłoniętej tętnicy. Następneuszkodzone-go dnia rano podwiązał naczynie, zastosował zachowawcze środki lecznicze i zapropo-nował transfuzję krwi jako jedyny zabieg ratujący życie. Ranny wyraził zgodę, a dawcą krwi został sprawca zranienia. Bierkowski opisał, że przetoczenia dokonał za pomocą szklanej rurki wygiętej w kształcie zbliżonym do litery S: „za pomocą 6 cali długiey i 1/8 cala grubéy na kształt S zakrzywionéy szklannéy rurki, którą w momencie do téy operacyi ugiąć kazałem wykonaliśmy transfuzyją w trzech od-stępach”94. Wykonał zabieg, wykorzystując tętnicę promieniową lewą dawcy i żyłę od promieniową prawej ręki chorego. Opisał też skrupulatnie przebieg zabiegu, oraz niepokojące objawy występujące u dawcy krwi (mroczki przed oczami w 5 minucie, omdlenie i wymioty w dalszych minutach), a także natychmiastową poprawę stanu ogólnego biorcy. Rzeczowo informował o czasie, reakcjach, odpoczynku, wznowie-niu zabiegu. W sposób systematyczny przedstawił przebieg techniki przetoczenia krwi, co świadczy o analitycznym umyśle Bierkowskiego. Zabieg wykonał, dzieląc go na trzy etapy, obserwując jednocześnie zachowanie i reakcje biorcy oraz dawcy krwi. Transfuzję zakończono, gdy dawca krwi stracił przytomność.

Bierkowski stwierdził, iż podczas przeprowadzonej transfuzji bezpośredniej (z tętnicy dawcy do żyły biorcy) nie mógł określić objętości krwi przemieszczonej między nimi. Efektem przeprowadzonej transfuzji było całkowite wyzdrowienie ran-nego 6 tygodni po zabiegu, natomiast dawca krwi już następran-nego dnia nie zgłaszał żadnych dolegliwości.

Bierkowski pisał: „przypadek ten był powodem, że transfuzya zaczęła mnie szczególniey zaymować, a widząc ią tak mało i tak niedostatecznie uprawioną, za-mierzałem w tym przedmiocie pracować, staraiąc się pewnieysze w iéy wykonywa-niu na własnych doświadczeniach, które przez dość długi czas na źwiérzętach robi-łem, oprzéć”95.

Określił w swojej pracy tezy badawcze, formułując w 1829 roku pytania, które przez XIX wiek towarzyszyły naukowcom zajmującym się transfuzją krwi.

1. Czy transfuzja sprawia zagrożenia dla życia biorcy krwi?

2. Czy transfuzja w przypadku dużych krwotoków może uratować lub przedłużyć życie?

3. Czy przetoczenie człowiekowi krwi obcogatunkowej, zwierzęcej może spowo-dować skutki niepożądane?

      

94 L. Bierkowski, O transfuzyji..., s. 153 (pisownia oryginalna). 95 Ibidem, s. 155 (pisownia oryginalna).

4. Czy przetaczanie krwi bezpośrednie powoduje niebezpieczeństwo utraty życia dla dawcy krwi i czy nie powoduje pozostawienia ujemnych następstw dla jego zdrowia.

Na podstawie rozważań naukowych i praktycznych doświadczeń Bierkowski znalazł tylko jedno wskazanie do transfuzji krwi (w przeciwieństwie do innych leka-rzy upatrujących w transfuzji krwi metodę leczącą wiele innych schorzeń – Marcin-kowski, Dieffenbach). Bierkowski stwierdził, że należy wykorzystać wszystkie me-tody zachowawcze, a jeśli nie przyniosą one efektu, należy zastosować transfuzję, bowiem wskazaniem do zastosowania transfuzji krwi może być jedynie wykrwawie-nie zagrażające życiu pacjenta.

Podkreślić jeszcze raz w tym miejscy należy, że przetoczenie krwi na początku XIX wieku było skomplikowanym przedsięwzięciem operacyjnym. Bierkowski w swoim artykule wymienił narzędzia niezbędne do jej przeprowadzenia: „lancet, nożyk brzuchaty, aparat transfuzyjny, sonda srebrna rowkowana, sonda zwyczajna gruba i w końcu cokolwiek zakrzywiona, termometr, wąska tasiemeczka, kilka liga-tur, kompresy, bandaże, gąbki, na 30 st ogrzana woda, środki orzeźwiające: ammo-nium causticum, acetum concentratum, Adua coloniensis, li quo ranodynus etc., dwóch asystentów”96.

Operacyjnie odsłaniano żyły i tętnice, nacinano wymienione naczynia i wkłada-no do nich prymitywne według współczesnego pojęcia przedmioty – zazwyczaj me-talowe lub szklane rurki o różnej średnicy. Bierkowski stwierdził, że najważniejsze są do przeprowadzenia zabiegu transfuzji dwie składowe: „naygłównieyszym przedmiotem przy wykonaniu téy operacyi iest aparat do przetaczania krwi i czło-wiek lub téż zwiérz, którego krwi użyć chcemy”97. Jednakowo traktował on dawcę zwierzęcego i człowieka. Pisał, że trudno w nagłej potrzebie znaleźć człowieka chęt-nego do oddania krwi98. Wymieniał zwierzęta, które najlepiej wykorzystać do trans-fuzji: zdrowe i młode kozy, owce i cielęta. Dawca musiał spełniać oprócz zdrowia inny wymóg: „człowiek lub téż zwiérz, którego krwi do przetoczenia użyć chcemy, powinien być zupełnie zdrowym; piérwszy jednak powinien być tyle krwisty iżby bez szkody dla swego ciała udzielić choremu dostatéczney ilości krwi”99. Bierkowski nie znając dokładnego składu morfologicznego, wysunął wniosek będący współcze-śnie podstawowym warunkiem kwalifikującym kandydata na dawcę krwi100. Poszu-kiwał technicznych rozwiązań, aby opracować najlepszy sposób przetaczania. Pra-cował nie tylko nad metodą transfuzji bezpośredniej (z tętnicy dawcy do żyły bior-      

96 Ibidem, s. 158.

97 Ibidem (pisownia oryginalna).

98 Współcześnie, równie częstym problemem jest niedobór dawców krwi. 99 L. Bierkowski, O transfuzyji..., s. 166 (pisownia oryginalna).

100 Jednym ze warunków kwalifikujących człowieka do zostania dawcą krwi w XXI w. jest po-ziom hemoglobiny określany przed każdym oddaniem. Norma to: 12,5 g% dla mężczyzny i 12 g% dla kobiety.

cy), lecz wykonywał doświadczenia z wykorzystaniem dostępnych w owym czasie przyrządów i za ich pomocą wprowadzał do krążenia różne substancje. W artykule przedstawił próby toczenia krwi zgromadzonej w pęcherzu zakończonym srebrną rurką. Nie był to pomysł oryginalny, podobne doświadczenia opisywał Harvey w pracy w 1628 roku101. Wśród zalet tego sposobu wymienił fakt, iż można krew przenieść między pomieszczeniami, aby chory nie widział zwierzęcia będącego daw-cą. Powyższa metoda posiadała jednak ograniczenia. Problemem było krzepnięcie krwi oraz liczne niekorzystne objawy opisywane przez Bierkowskiego, które współ-cześnie możemy określić mianem odczynów poprzetoczeniowych po transfuzji krwi obcogatunkowej.

Bierkowski skupił swoją uwagę na stworzeniu aparatu odpowiedniego do trans-fuzji krwi. Pisał bardzo szczegółowo o wymogach, które musi spełniać dobre urzą-dzenie służące do tego celu – krew powinna przepływać w nim jak najkrótszą drogą, nie mogła zmniejszyć temperatury i ulec skrzepnięciu, wymogiem była taka budowa aparatu, by powietrze nie przedostało się do krążenia chorego. Twierdził jednocze-śnie, że najczęściej używanym do transfuzji w czasach jemu współczesnych był apa-rat Graefego. Dał tym samym świadectwo o wykonywaniu transfuzji przez sławnego profesora. Opisywał aparat do transfuzji Graefego jako składający się z dwóch rurek służących do przetoczenia krwi i naczynia cylindrycznego, które wypełnia się gorącą wodą w celu ogrzania rurki. Mimo uznania zalet, wskazywał również jego niedosko-nałości: brak możliwości sprawdzenia płynności przepływu krwi i niemożność kon-trolowania jej ilości. Bierkowski twierdził, że aparat ten jest do transfuzji przydatny, lecz ma swoje wady, szczególnie jeśli zabieg dotyczy małych naczyń. Największą niedogodnością był wolny przepływ krwi, który spowodowany był według Bierkow-skiego budową rurki transfuzyjnej tego aparatu102.

Bierkowski odniósł się nieprzychylnie do szeroko reklamowanego aparatu Blun-della, o którym pisał: syringa z kalibrowanym stemplem, twierdząc, że jest on nie-użyteczny (w prymitywnej formie strzykawki tłok był kalibrowany, zakręcało się rączkę, by powodować jego ruch i wypychanie krwi)103.

Bierkowski potraktował opis aparatów do transfuzji Graefego i Blundella, jako wstęp do przedstawienia budowy i działania urządzenia swojego pomysłu. Wzorował się na aparacie Graefego, lecz starał się wyeliminować jego wady i wprowadzić ulepszenia. Podkreślał różnice w budowie obu urządzeń, twierdząc, że jego kon-strukcja pozwala na krótszy (a przez to szybszy) przepływ krwi, która doznaje mniej-      

101 R. Gutt, op. cit., s. 11.

102  Rurka elastyczna, ma wewnętrzną powierzchnię nierówną, co powoduje opór i tworzenie skrzepów: „ta rurka jest zrobiona zupełnie tak samo jak elastyczne cybuchy do fajek ma więc jak wiadomo wewnętrzną ścianę uwitą ze sprężyny z drutu” – L. Bierkowski, O transfuzyji..., s. 160.

103 Karol Marcinkowski w swoim artykule z 1836 r. również wyraża myśl o nieprzydatności apa-ratu transfuzyjnego Jamesa Blundella.

szego oporu (co wynikać miało z różnicy materiałów składowych – Bierkowski użył rurki gumowej, Graefe natomiast ze skręconego drutu). Dzięki specjalnie skonstru-owanej obudowie w urządzeniu Bierkowskiego, rurka przeprowadzająca krew mogła być całkowicie ogrzana (zaapobieganie krzepnięciu), aparat mógł być założony jed-nocześnie w naczynie dawcy i biorcy, ponieważ rurki i końce naczynia, w którym znajdowała się ciepła woda, były elastyczne.

Bierkowski dokładnie opisał w swoim artykule technikę transfuzji bezpośredniej z tętnicy dawcy do żyły biorcy za pomocą aparatu transfuzyjnego lub rurki transfu-zyjnej. Zaznaczył, że położenie ciał i ramion dawcy i biorcy musi być tak bliskie, aby możliwe było wykonanie zabiegu. Udzielił krok po kroku dokładnych wskazó-wek, wyszczególniając zadania i obowiązki operatora, asystenta. Opisał szczegółowo narzędzia, udzielał rad czysto praktycznych dotyczących operacji104. Po skończeniu zabiegu podwiązywano tętnicę dawcy nad i pod miejscem nacięcia, a żyłę biorcy zabezpieczano, uciskając i zakładając opatrunek.

Artykuł Bierkowskiego był skarbnicą wiedzy o narzędziach medycznych po-czątku XIX wieku. Autor wymienił w nim cechy rurek stanowiących główną skła-dową aparatu transfuzyjnego, opisując je szczegółowo na kilku stronach. Był to opis budowy technicznej rurek zawartych w różnych aparatach do transfuzji, materiałów, z których były wykonane, ich wad i zalet. Świadczy to o praktycznym, technicznym spojrzeniu na zagadnienie przetaczania krwi i o licznych eksperymentach, które w tym względzie Polak przeprowadzał. Szklane lub metalowe powinny mieć kształt zagięty w przeciwną stronę (kształt litery S). Najlepsze według Bierkowskiego były rurki z elastycznej gumy, ponieważ miały gładkie i cienkie ściany wewnętrzne umożliwiające sprawdzenie przepływu krwi przez dotyk.

Bierkowski typował również naczynia krwionośne zarówno dawcy, jak i biorcy, które były najbardziej według niego przydatne do transfuzji. Twierdził, że u dawcy krwi najlepiej wykorzystać tętnice, gdyż krew tętnicza ma wyższą temperaturę i przepływa przez aparat transfuzyjny płynniej, ponieważ tłoczona jest pod ciśnie-niem odpowiadającym ciśnieniu skurczowemu dawcy. Wybierając tętnicę, należy mieć na uwadze jej rozmiar (rurka transfuzyjna musi się do niej zmieścić), ale rów-nocześnie trzeba brać pod uwagę fakt konieczności podwiązania jej po skończeniu zabiegu, co się wiąże z całkowitą utratą jej fizjologicznych funkcji. Przypomnieć w tym miejscu należy, że opisywana przez Bierkowskiego metoda dotyczy transfuzji tętniczo-żylnej, czyli z tętnicy dawcy do żyły biorcy w transfuzji bezpośredniej.       

104 Autor zalecał wykonanie nacięcia żyły biorcy i wprowadzenie srebrnej rowkowanej rurki, któ-ra posłuży w dalszej części zabiegu jako prowadnica dla kaniuli elastycznej. Później następować po-winno nacięcie tętnicy dawcy do której wprowadzano kaniulę, którą zabezpieczano tasiemkami (pod-wiązki). Z jednej strony zalecał umocowanie na stałe rurki w tętnicy, podwiązanie jej, pozwalał na wypłynięcie przez nią krwi tętniczej, w celu usunięcia powietrza a później umieszczał drugi koniec aparatu lub rurki transfuzyjnej w żyle biorcy.

Bierkowski zaznaczył jednocześnie, że wybór większych naczyń (u człowieka t. ra-mienna – a. brachialis, u zwierzęcia t. szyjna – a. carotis) powoduje zbyt szybkie przetoczenie krwi, co może wywołać niepożądane następstwa. Zalecił u dawcy krwi użycie t. promieniowej – a. radialis nad stawem ręki: „tam gdzie się za puls chwyta”, lub na środku przedramienia, a u zwierzęcia (a. cruralis), bo przekrój naczyń przed-nich nóg jest zbyt mały105.

Wypowiadając się na temat zwierząt, Bierkowski zamieścił przypis świadczący o jego wielkiej wrażliwości. Napisał bowiem, iż lekarz przeprowadzający transfuzję z udziałem zwierząt powinien wcześniej zapoznać się z ich anatomią, aby niepotrzeb-nie niepotrzeb-nie przedłużać zabiegu i niepotrzeb-nie męczyć zwierzęcia106. Było to świadectwo jego głę-boko etycznego podejścia do istoty choroby i cierpienia.

Drugi artykuł Bierkowskiego zamieszczony w „Pamiętniku Lekarskim War-szawskim” zawiera dokładny opis aparatu do transfuzji jego autorstwa. Praca jest zatytułowana: „Opisanie szczegółowe mego aparatu do transfuzji, iako téż rurki po-jedynczy, któréy do robienia doświadczeń na zwierzętach naywięcéy używałem”107.

3. Zdjęcie ryciny zamieszczonej w artykule Bierkowskiego przedstawiające konstrukcję aparatu trans-fuzyjnego jego autorstwa oraz narzędzia potrzebne do wykonania transfuzji krwi108.

       105 Ibidem, s. 169.

106 Ibidem, s. 168; w XIX w. normy etyczne dotyczące traktowania ciała i danych osobowych pa-cjenta różniły się od współcześnie oczywistych. Tym bardziej zadziwia apel Ludwika Bierkowskiego do poszanowania zwierząt doświadczalnych.

107 L. Bierkowski, Opisanie szczegółowe…, s. 286-292.

108 Idem, O transfuzyji...; fotografia ryciny dołączonej do ostatniej strony „Pamiętnika Lekarskie-go WarszawskieLekarskie-go” z 1829 r.

Aparat do transfuzji bezpośredniej Ludwika Bierkowskiego składał się z czte-rech części:

− pierwsza – z części stałej metalowej i dwóch elastycznych (cylindryczna lowa część połączona z obustronnie z pęcherzami cielęcymi zakończonymi meta-lowymi obrączkami), która służyła jako pojemnik na ciepłą wodę.

− druga – to lejek metalowy połączony z trzema rurkami, który był wkręcony w szyjkę naczynia walcowatego. Rurki o których mowa – to dwie elastyczne skrzywione i rozciągające się do końców pęcherzy i jedna krótka metalowa skie-rowana w dół ku środkowi naczynia walcowatego. Lejek i trzy wymienione rurki służyły do wprowadzenia ciepłej wody w naczynie walcowate.

− trzecia – stanowiły dwie krótkie rurki zamieszczone w cylindrycznej części meta-lowej i służyły do usuwania ciepłej wody z aparatu.

− czwarta – była zarazem najważniejszą. Stanowiły ją kaniule o gładkich ścianach wewnętrznych; szklana, dwie srebrne i dwie elastyczne.

Reasumując, aparat transfuzyjny autorstwa Ludwika Bierkowskiego był to sys-tem rurek służących do bezpośredniej transfuzji krwi z tętnicy dawcy do żyły biorcy oraz system obudowy urządzenia, służący do wlewania i wylewania ciepłej wody. Wartością tego aparatu była innowacyjność technicznych rozwiązań. Na początku XIX wieku, gdy elastyczność materiału uzyskiwano dzięki skręconemu drutowi, za-skakuje odkrywczość Bierkowskiego.

Wysuwał on wnioski natury technicznej i te najbardziej go interesowały. Nie za-stanawiał się nad genezą krzepnięcia lub przyczyną utraty właściwości krwi (okre-ślanych przez niego jako żywotne), lecz jako utalentowany manualnie chirurg i kon-struktor, szukał metod, by osiągnąć cel, którym było przeprowadzenie krwi z jednej istoty żywej do drugiej. Myśl Bierkowskiego wyprzedzała pod każdym względem epokę, w której przyszło mu żyć. Mimo poszukiwań, autorka pracy nie znalazła in-formacji o tym, iż kiedykolwiek wrócił do pracy nad ulepszeniem swojego aparatu transfuzyjnego. Nie rozpropagował opracowanej przez siebie metody, nie opubliko-wał innych prac na temat transfuzji krwi. Ludwik Bierkowski poświęcił swoje życie pracy społecznej i dydaktycznej. Organizował Klinikę Chirurgiczną w Krakowie, uczestniczył w powstaniu krakowskim (był szefem służby zdrowia powstania). Żył w czasach niesprzyjających pracy naukowej. Sprawując liczne funkcje i będąc nie-wątpliwym autorytetem, sprostał wielu wyzwaniom, kosztem rozwoju swojego ge-niuszu i wynalazczego talentu. Był niezaprzeczalnie pierwszym Polakiem, który w sposób naukowy zajmował się transfuzją krwi i opublikował pracę na ten temat.

Niewątpliwie, Ludwik Bierkowski stworzył nową metodę bezpośredniej transfu-zji krwi na początku XIX wieku i jako pierwszy Polak dokonał takiego przetoczenia między dwojgiem ludzi. Najprawdopodobniej też, jako pierwszy na świecie (mimo

szerokich poszukiwań, nie znalazłam wcześniejszego doniesienia na ten temat) wy-konał transfuzję krwi między ludźmi za pomocą wygiętej rurki. Metoda ta zrobiła zawrotną karierę w latach 1898-1915, w czasie kolejnego w historii medycyny rene-sansu badań nad zastosowaniem metody przetaczania krwi w celu leczniczym. Była jednak i jest do tej pory podawana w piśmiennictwie światowym jako stworzona w XX wieku, sygnowana innymi nazwiskami109.

We współczesnych opracowaniach z zakresu historii medycyny można spotkać opinie, że metoda łączenia naczyń krwionośnych dawcy i biorcy krwi za pomocą kaniul lub szwu naczyniowego spowodowała rozwój transfuzjologii na początku XX wieku110. Jest to wniosek mylny, co postaram się udowodnić w dalszej części pracy.

O Ludwiku Bierkowskim, jako pionierze światowej transfuzjologii, świat nauki nie pamięta. Nie wymienia się jego nazwiska w zagranicznych źródłach medycznych z epoki. Nie wspominają o nim również Polacy, którzy później opisują historię prze-taczania krwi i wykonują transfuzje. Można znaleźć nieliczne wyjątki, wspominania dokonań Bierkowskiego w XIX wieku w medycznym piśmiennictwie polskim. Do pamiętających należał profesor Fryderyk Skobel (1806-1876), który donosząc o osiągnięciach w tej dziedzinie innego naszego rodaka w 1869 roku wspomina wkład Bierkowskiego w prace nad transfuzją111.

Ludwik Bierkowski kilka miesięcy po opublikowaniu swoich artykułów na temat transfuzji, w 1830 roku (9 maja) został doktorem medycyny i chirurgii w Lipsku. Po potwierdzeniu dyplomu i zdaniu egzaminu na terenie Królestwa rozpoczął pracę w Warszawie. W tym samym czasie zwolniło się miejsce na katedrze Kliniki Chirur-gicznej Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Władze uniwersytetu zwróciły się do profesora Rusta o wskazanie kandydata mogącego sprostać zadaniu poprowadze-nia tej kliniki. Profesor wskazał na Ludwika Bierkowskiego jako swego najzdolniej-szego ucznia. Senat Uniwersytetu Jagiellońskiego mianował Bierkowskiego 5 listo-pada 1830 roku na stanowisko profesora chirurgii teoretycznej i praktycznej oraz kierownika kliniki chirurgii112.

      

109 C.E. Rossi, Principles of transfusion Medicine, ed. T.L. Simon E. Snyder, B. Solheim,