• Nie Znaleziono Wyników

I PŁYNÓW NA POCZĄTKU XIX WIEKU W EUROPIE (LATA 1801-1829)

2. TRANSFUZJE KRWI I INFUZJE PŁYNÓW W LATACH 1830-1859 W LATACH 1830-1859

2.1.3. Epidemia cholery podczas powstania listopadowego

Wielkim wyzwaniem dla służb medycznych powstania listopadowego była epidemia cholery, która pojawiła się w kwietniu 1831 roku na terenie Królestwa. Nie znano przyczyny choroby123, która do tej pory nie występowała na terenach Polski. Co prawda, w 1830 roku ukazała się praca Michała Kaczkowskiego (brat Karola) na temat cholery, ale nie była ona powszechnie znana. W styczniu 1831 roku, w obliczu nieuchronnej epidemii, na zamówienie Rady Lekarskiej powstała broszura dotycząca zarazy. Napisana w zrozumiałej formie na długie lata stała się wytyczną postępowa-nia w razie choroby i profilaktyki124.

Trwały dyskusje i spekulacje na temat choroby. Rosyjscy lekarze uważali na podstawie spostrzeżeń z czasów epidemii na terenach Rosji w latach 1823, 1829 i 1930, że cholera jest chorobą epidemiczną, ale nie zaraźliwą. Taki sam pogląd pre-zentowali lekarze francuscy. Twierdzili oni również, że cholera nie jest chorobą za-kaźną i kordony sanitarne są zbędne. Angielscy medycy prezentowali pogląd, że jest to choroba przenosząca się ,,przez powietrze”, ale również przez kontakt z cho-rym125. W każdym kraju europejskim próbowano przygotować ludność do walki z epidemią. Wydawano okólniki, obwieszczenia, odezwy do ludności, wysyłano na tereny objęte chorobą lekarzy, aby się z nią zapoznali i wypracowali metody lecze-nia. W ten sposób znaleźli się na terenie Polski liczni lekarze z Francji podczas po-wstania listopadowego126.

2.1.3.1. Pierwsze zachorowania na cholerę

Pod koniec marca 1831 roku wystąpiły pierwsze przypadki zachorowań wśród wojsk stacjonujących na Wołyniu i w Zamościu127, a po bitwie pod Iganiami (10 kwietnia 1831) wśród żołnierzy mających bezpośredni kontakt z Rosjanami, którzy przybyli pod Siedlce z frontu tureckiego. Kiedy stwierdzono wśród żołnierzy polskich zacho-rowania na cholerę, poproszono o pomoc w organizowaniu walki z tą chorobą sław-nych wówczas lekarzy francuskich: Brierre de Boismont i Leregawis. W Warszawie utworzono kilka szpitali wyłącznie dla chorych na cholerę: w koszarach huzarskich, na Pradze, na Bagateli, w Mieni, Łazienkach. Ponadto oddziały cholery istniały       

123 Robert Koch odkrył przecinkowiec cholery vibrio cholerae w 1883 r.

124 J. Krzyś, Postępowanie profilaktyczne przeciwko cholerze w wojsku polskim podczas powsta-nia listopadowego, ,,Arch. Hist. i Fil Med.” 1984, t. 47, z. 4, s. 540. Pełna nazwa broszury: ,,Wiadomość o cholerze podana przez Radę Ogólną Lekarską Królestwa Polskiego” podpisana przez członków rady: Franciszek Brandt, Józef Celiński, Ignacy Fijałkowski, Wilhelm Malcz, Marcin Ro-liński, Maurycy Woyde.

125 W. Czerucki, Warszawska służba zdrowia w opiniach uczestników powstania listopadowego, „Arch. Hist. i Fil. Med.” 1992, t. 55, z. 1, s. 85.

126 Ibidem, s. 84.

w Częstochowie, Kaliszu i Zamościu, Płocku, Radomiu i Rawiczu, Pułtusku128. Przebieg choroby był gwałtowny, ciężki, obarczony dużą umieralnością (w pierw-szym tygodniu sprawozdawczym zmarło 548 chorych żołnierzy). Od kwietnia 1831 roku cholera szerzyła się już wśród ludności cywilnej Warszawy. Rozprzestrzeniała się bardzo szybko. Powstawały nowe szpitale dla chorych na cholerę w Modlinie, Węgrowie, Różanie i małe lazarety na terenach, gdzie już zaczęła się szerzyć epide-mia129. Wątpliwości dotyczące etiologii choroby rozwiała sekcja zwłok, która ponad wszelką wątpliwość potwierdziła cholerę indyjską130. Tydzień po bitwie pod Igania-mi, specjalnie dla zwalczania epidemii, powołano Komitet Centralny Zdrowia131, któremu przewodniczył doktor Wilhelm Malcz. Akcję profilaktyczną rozszerzono na całe społeczeństwo i wprowadzono według wytycznych Centralnego Komitetu Zdrowia. Szef Służby Zdrowia wydawał okólniki i rozporządzenia, które były dru-kowane w drukarni polowej i rozsyłane do jednostek i szpitali.

W wojskach walczących akcją profilaktyczno-leczniczą kierował generał sztab lekarz Karol Kaczkowski opublikował on wytyczne używania wapna chlorowanego i dbał o to, by dostarczano duże jego ilości. Nakazywał dezynfekcję przedmiotów na-leżących do chorych i obmywanie ich ciał roztworem chlorku wapnia. Kaczkowski wykazał niezwykłą aktywność w zwalczaniu epidemii. Nie tylko nadzorował wyko-nywanie poleceń osobiście, ale wymagał codziennych i szczegółowych relacji o sta-nie epidemiologicznym w armii polskiej. Zachęcał lekarzy do publikowania i dziele-nia się spostrzeżedziele-niami dotyczącymi cholery 132.

Stosowano następujące metody profilaktyczne: oddzielenie chorych w odręb-nych lazaretach lub oddziałach izolacyjodręb-nych, stworzenie oddzielnej drogi ewakuacyjnej dla chorych na cholerę, co najmniej ośmiodniowa kwarantanna osób mających kontakt z chorymi lub podejrzanymi o chorobę, kordon sanitarny i kordony kwarantannowe na przejściach granicznych, zarządzenie reżimu czystości w jednost-kach, sprzątanie obejść, częste wywożenie śmieci, zasypywanie dołów z nieczysto-ściami, zakaz picia wody z przygodnych zbiorników, polecenie picia naparów herbaty i mięty, wyłącznie z przegotowaną wodą, zakaz jedzenia surowych warzyw i owoców, nakaz wzmożenia higieny osobistej żołnierzy, unikanie większych zgro-madzeń ludności, zakaz pokątnego handlu żywnością, zakaz obozowania w miej-scach poprzedniego postoju Rosjan, zakaz jedzenia pokarmów innych niż dostarcza-ne przez kwatermistrzostwo armii, stosowanie wapna chlorowadostarcza-nego do dezynfekcji pomieszczeń, śmietników, kloak, palenie lub zakopywanie odzieży i przedmiotów po       

128 Z. Leszczyński, op. cit., s. 62. 129 Ibidem.

130 J. Krzyś, op. cit., s. 542; wcześniej niektórzy lekarze wysuwali przypuszczenie występowania na terenie Polski tzw. cholery sporadycznej. Profesor Le Brun również wyrażał takie poglądy.

131 J. Krzyś, op. cit., s. 547, 548. 132 W. Czerucki, op. cit., s. 85.

zmarłych na cholerę, szybkie grzebanie zwłok w dołach z wapnem, na oddzielnych cmentarzach cholerycznych przy minimalnej asyście żegnających, unikanie przezię-bień lub przebywania w okolicach bagnistych, wystrzeganie się nadmiernych wzru-szeń np. przestrachu, wstrzemięźliwość w jedzeniu i piciu napojów alkoholowych, nacieranie ciała suknem, kładzenie flaneli w okolicy żołądka (ówczesny popularny środek przeciwcholeryczny – szyte z flaneli specjalne pasy noszone przez żołnierzy, a dla generalicji pasy ze skóry sarniej podszytej flanelą)133.

2.1.4. Leczenie cholery

Nie znano przyczyny wywołującej chorobę, a zastosowane leczenie pozostawało nieskuteczne. W obliczu nieznanej zarazy, która pustoszyła zastępy armii skuteczniej niż bitwy, rozpaczliwie szukano metod niosących jakiekolwiek nadzieje terapeutycz-ne.

W razie wystąpienia u żołnierza objawów cholery, pracownicy służby zdrowia byli zobowiązani do udzielenia natychmiastowej pomocy, w postaci wykonania krwiupustu, podaniu lekarstwa i odtransportowania do lazaretu zakaźnego134. Poza tym stosowano podpalanie położonego na brzuchu prześcieradła nasączonego alko-holem, pasy flaneli noszone na brzuchu, środki przeczyszczające, kalomel, opium, dietę, środki nasercowe, kubek gorącego wina z cynamonem, dawanie proszków od cholery w następującym składzie: 2 gramy kalomelu, 1 gram makowca, 10 gramów cukru. Karol Kaczkowski stosował w szpitalu w Mieni wyciąg z wroniego oka i wo-dę laurową z dodatkiem opium. Prowadzono dyskusje nad wyższością wygrzewania w piasku nad gorącymi kąpielami, zalecano ogrzewanie chorych przez ciała żyjących zwierząt135.

Wśród tych metod, pojawiły się zalecenia doktora Malcza, przewodniczącego Centralnego Komitetu Zdrowia, który stwierdził, że przyczyną zgonu w przebiegu cholery jest biegunka i odwodnienie, dlatego nakazał nawodnienie chorego (zalecał picie gorących napojów w dużych ilościach u chorych niewymiotujących) i chronie-nie go przed utratą ciepła136. Zastosowano powszechnie ujednolicone postępowanie medyczne, a dzięki wymogom wojskowej sprawozdawczości, zachowanym rapor-tom, czerpiemy wiedzę o powyższych zaleceniach. Dzięki Malczowi, podczas powstania listopadowego, dokonał się rewolucyjny przewrót w postępowaniu me-dycznym. Genialna myśl stała się początkiem rozwoju wielu dziedzin nowożytnej       

133 J. Krzyś, op. cit., s. 548 i 549. 133 Ibidem, s. 549.

134 Ibidem, s. 548.

135 Z. Leszczyński, op. cit.; M. Łyskanowski, Medycyna i lekarze dawnej Warszawy, PIW, 1980; J. Chojna, Warszawskie lazarety wojskowe w czasie powstania listopadowego, ,,Arch. Hist. i Fil. Med.” 1987, nr 3.

medycyny. Stosowany od stuleci krwioupust, na początku XIX wieku nawet w przy-padku ran postrzałowych i urazów wielonarządowych z towarzyszącym krwotokiem, został na początku uzupełniony, a później zastąpiony działaniem przeciwstawnym – nawodnieniem chorego (!).

Wilhelm Malcz, lekarz z prowincjonalnej Warszawy, był pierwszym propagato-rem uzupełnienia utraconych płynów w leczeniu cholery. Podczas działań wojennych nie dysponowano narzędziami chirurgicznymi mogącymi sprostać zadaniu powszechnego wlewania płynów do żył chorych. Brakowało leków, lekarzy i prak-tycznego doświadczenia, lecz nie ulega wątpliwości, że zastosowano prymitywną formę nawadniania chorych na oficjalny rozkaz doktora Malcza. Być może w innych okolicznościach zalecenia o tak odmiennych od powszechnie uznawanych za wła-ściwe, wręcz rewolucyjnych treściach poddano by w środowisku lekarzy surowej ocenie. Wilhelm Malcz był krytykowany za swoje poglądy, często nawet wyśmie-wany (m.in. przez doktora Malgagne), lecz mimo tego znalazł chętnych naśladow-ców. Trzeba w tym miejscu dodać, że zalecał również krwioupust, a zabieg ten wykonywano w leczeniu cholery w ilości jednego funta, tzn. objętości głębokiego talerza, u dzieci przystawienie pięciu do dwunastu pijawek na brzuch. Poza tym po-dawano lek wymiotny w postaci 20 gramów ipekakuany i ogrzewano chorego137.

2.1.4.1. Infuzje wodnego roztworu chlorku sodu i transfuzje krwi w leczeniu cholery w XIX wieku

Epidemia cholery, szerząca się od 1831 roku w Europie, zbierając śmiertelne żniwo wśród ludności, zmuszała lekarzy do poszukiwań nowych metod leczniczych. Wia-domo, że infuzjami wody i soli w leczeniu cholery zajmowali się w Anglii – Mackin-tosh, w Berlinie – Dieffenbach, we Francji – Sandras.

W powstaniu listopadowym uczestniczyło wielu lekarzy zagranicznych, którzy doświadczenia na temat leczenia cholery zdobyte w Polsce wykorzystali w swoich ojczyznach. Powstało wiele prac (szczególnie we Francji) na temat leczenia cholery podczas powstania listopadowego w Polsce. Jedną z opisywanych metod była trans-fuzja krwi i intrans-fuzja wody i soli. Próbowano podawać chorym gorącą wodę do żył (Wolff i Sandras). Wykonywano również transfuzje krwi dożylne i dotętnicze; jed-nym z pierwszych wykonujących takie zabiegi był Dieffenbach w Berlinie138.

Połączenie zaleceń Karola Kaczkowskiego dotyczących zasad antyseptyki z in-nowacyjnością zaleceń terapeutycznych Wilhelma Malcza przyniosły wymierne rezultaty. Wyniki leczenia cholery w Królestwie Polskim były oceniane jako lepsze,

       137 Ibidem.

niż w krajach sąsiadujących. Epidemia cholery na terenach Polski wygasła we wrze-śniu i październiku 1831 roku, co zbiegło się z upadkiem powstania.

W XIX wieku obserwowano kilka pandemii cholery na całym świecie. Szukano metod walki z chorobą, a transfuzję krwi i infuzję wody i soli stosowano w jej lecze-niu do końca XIX wieku. Jednym z Polaków, którzy stosowali transfuzję krwi i infu-zję płynów w leczeniu cholery, był Karol Marcinkowski.

2.2. Wkład Karola Marcinkowskiego w rozwój polskiej transfuzjologii.

Transfuzje krwi i infuzje płynów podczas epidemii cholery na ziemiach polskich, w Anglii, Francji w latach 1830-1836

Po upadku powstania listopadowego wielu lekarzy z obawy przed represjami opuści-ło ojczyznę. Jednym ze znanych emigrantów był Karol Marcinkowski. Aktywnie uczestniczył w zrywie narodowym, początkowo jako prosty żołnierz, później lekarz. Po upadku powstania został internowany w okolicy Kłajpedy w lipcu 1831 roku. Miasto opanowała wówczas epidemia cholery. Karol Marcinkowski zwrócił się do władz z prośbą o zgodę na opuszczenie więzienia w celu leczenia ludności cywilnej. Powoływał się na doświadczenie i umiejętności zdobyte podczas epidemii w czasie walk powstańczych. Uzyskał pozwolenie i z wielkim poświęceniem leczył miesz-kańców Kłajpedy. Po wygaśnięciu epidemii wdzięczna społeczność przyczyniła się do uwolnienia Marcinkowskiego, a dzięki koneksjom i ofiarności poszczególnych mieszkańców zorganizowano jego wyjazd do Anglii.

W Anglii, w latach trzydziestych XIX wieku, wykonywano przetaczanie krwi i płynów w różnych stanach chorobowych. Marcinkowski początkowo przebywał w Edynburgu. Tam przyglądał się zabiegom transfuzji krwi i infuzji płynów wyko-nanych przez Mackintosha, co opisał później w swojej rozprawie poświęconej temu tematowi139. Przebywał w Anglii od grudnia 1831 do lipca 1832 roku, a od sierpnia 1832 osiadł w Paryżu. Podróże podczas emigracji wzbogaciły wiedzę medyczną Marcinkowskiego. Porównał poziom nauki, techniki oraz świadomości społecznej krajów Europy. Jako emigrant, zwolniony ze społecznych obowiązków, poświęcił czas na zgłębianiu nauki. We Francji uczestniczył w wykładach najznakomitszych w owym okresie lekarzy i naukowców. Wiadomo, że wielkie wrażenie wywarł na nim Piotr Louis i być może to on właśnie spowodował, iż Marcinkowski nabrał krytycz-nego spojrzenia na upusty krwi w chorobach zapalnych (Luis poddał w wątpliwość słuszność takiego postępowania w swoich pracach). Być może pod wpływem wykła-      

139 A. Wrzosek, Karol Marcinkowski, PAN, Warszawa 1961; K. Marcinkowski, Ueber den Wert der Transfusion des Blutes als Arzneimittel von Dr. Marcinkowsky In Posen, Zeitschrift fur die ge-sammte Medizin mit besonderer Rucksicht auf Hospitalpraxis Und auslandische Literatur. I Bd. 1836, s. 289-312.

dów Francoisa Magendiego (1783-1855), który był wówczas najwybitniejszym fizjologiem eksperymentalnym w Europie, Marcinkowski stał się gorącym zwolen-nikiem kierunku doświadczalnego w medycynie – nie tylko w fizjologii, ale również w patologii i terapii. Poznał dzieła Jeana Cruveilhiera (1791-1874)140 z zakresu ana-tomii patologicznej, zainteresowała go chemia fizjologiczna. Marcinkowski wierzył w jej wielkie znaczenie dla rozwoju przyszłości medycyny141.

W Paryżu powstało kilka rozpraw jego autorstwa: O leczeniu ran postrzałowych, O chorobach systemu nerwowego, Uwagi o dziele – Relation sur la maladie cholera morbus en Pologne, par Brierie de Boisomonde, Uwagi nad historią i naturą kołtu-na142. Podnosił w nich odważne jak na owe czasy kwestie, stawiał pytania o naturę materii i poszukiwał odpowiedzi w fizjologii i patofizjologii komórkowej. Lekarze francuscy wysoko ocenili jego wiedzę na temat cholery i odznaczono go złotym medalem (którego nie przyjął) oraz kwotą nagrody 1000 franków (którą przyjął i wpłacił na rzecz Towarzystwa Stypendialnego na rzecz studentów emigracyjnych, mimo że żył wówczas w wielkiej biedzie143.

Rozprawa Karola Marcinkowskiego o transfuzji krwi jako metodzie leczniczej powstała najprawdopodobniej w Paryżu144. Przypuszcza się (Wrzosek), że po powro-cie z Francji, wręczył pracę Johannowi Dieffenbachowi, którego znał osobiśpowro-cie145. W Berlinie profesor Dieffenbach wydawał wraz z innymi lekarzami gazetę naukową propagującą nowe metody leczenia. W tym piśmie, w 1836 roku ukazała się drukiem rozprawa Marcinkowskiego: Ueber den Wert der Transfusion des Blutesals Arzne-imittel von Dr. Marcinkowsky In Posen146.

Transfuzja krwi, na początku XIX wieku, pełna niewyjaśnionych kwestii intere-sowała Marcinkowskiego. W przeciwieństwie do Bierkowskiego, zastanawiał się nad fizjologią i patologią, nie poświęcając wiele miejsca technicznym aspektom samego zabiegu. Pragnął stwierdzić, jaki jest wpływ przetoczonej krwi na fizjologię organi-zmu człowieka. Zadał w rozprawie wiele pytań, szukał odpowiedzi prowadzących do odkrycia istoty transfuzji oraz jej przydatności w procesie leczenia człowieka. Więk-szą część rozprawy poświęcił rozważaniom nad genezą zjawisk obserwowanych podczas transfuzji krwi i infuzji płynów, w ramach dostępnej w owym czasie wiedzy medycznej. Marcinkowski opisał metodę transfuzji zwięźle, w sposób logiczny       

140 Jean Cruveilhier (1791-1874) profesor anatomii i anatomii patologicznej, wykładowca uni-wersytetów Montpelier i Paryża (przeprowadzał sekcję zwłok Fryderyka Chopina).

141 A. Wrzosek, op. cit. 142 Ibidem.

143 W. Jakóbczyk, Karol Marcinkowski, PWN, Warszawa 1981. 144 A. Wrzosek, op. cit., s. 352.

145 W. Jakóbczyk, op. cit., s. 60.

146 K. Marcinkowski, Ueber den Wert der Transfusion des Blutes als Arzneimittel von Dr. Mar-cinkowsky In Posen, Zeitschrift fur die gesammte Medizin mit besonderer Rucksicht auf Hospitalpra-xis Und auslandische Literatur. I Bd. 1836, s. 289-312.

i prosty, co wynikało z pewnością z biegłości chirurgicznej i wielokrotnego prak-tycznego wykonywania zabiegów. Nie analizował jednak w swej rozprawie szczegó-łów operacyjnych, skupiając się raczej na aspektach fizjologicznych przetoczenia krwi. Zastanawiał się m.in., jaka jest rola krwi w występowaniu chorób, czy możliwa jest zmiana temperamentu i charakteru biorcy. Czy chemiczny skład krwi determinu-je skłonności zwierzęcia, determinu-jego charakter, temperament147.

Marcinkowski był świadomy tego, że nauka początku XIX wieku nie mogła udzielić odpowiedzi na jego pytania. Rozważał przetoczenia krwi owcy wilkowi lub psom innych ras w celu zmiany ich skłonności. W tak wyrażonym toku rozumowania Marcinkowskiego widoczna jest idea dawnej medycyny, pozostająca w sprzeczności z wizerunkiem naukowca, który analizuje skład chemiczny krwi i próbuje odkryć fizjologię, by wnioskować o patologii. Zastanawiał się, nad możliwością zmian za-chowania w kontekście wpływu środowiska na jednostkę żywą (klimat, okoliczności i wychowanie, dieta). Marcinkowski nie wiedział, że krew w organizmie odradza się i jest niszczona. Popełnił błąd, zakładając, że krew wprowadzona krąży w organi-zmie biorcy nieorgani-zmiennie, stale i długo148. Marcinkowski pisał: „zanim możemy się spodziewać w tych przypadkach jakiegokolwiek pożytku z transfuzji krwi, najpierw trzeba udowodnić, że przez przetaczanie krwi można całą krew na stałe lub na dłuż-szy czas wymienić”149.

Poszukiwał etiologii chorób, o których wiemy obecnie, że są zakaźne. Poddał szerokiemu gremium myśl, by przetaczać krew ludzi chorych zdrowym zwierzętom, aby w ten sposób badać ich zakaźność. Twierdził, że dzięki eksperymentalnemu przetoczeniu krwi można prowadzić badania nad ospą krowią, aby poznać mechani-zmy jej rozprzestrzeniania (tu zapewne miał na celu poznanie na drodze analogii przyczyny czarnej ospy będącej ciężką chorobą człowieka). Wiedział, że istnieją choroby występujące u ludzi i zwierząt (opisał gruźlicę tę, na którą zapadają i małpy i ludzie), a w swojej pracy poddał myśl o wykorzystaniu transfuzji w celu badania ich istoty. Zauważył, że małpy jako zwierzęta najbliższe człowiekowi byłyby odpo-wiednie do takich badań. Należy wyraźnie podkreślić ten fakt. Pogląd o pochodzeniu człowieka oraz jego podobieństwie do małp, najbardziej kontrowersyjny w pracy Darwina, został dwadzieścia lat wcześniej ogłoszony przez Marcinkowskiego.

Pisał on: „gdyby udało się takimi lub podobnymi eksperymentami stwierdzić, które choroby mogą być sztucznie wywoływane u zdrowych indywiduów przez wlewanie im skażonej krwi (einesdyskrasischen Blute), to łatwo byłoby znaleźć ra-      

147 Są to aktualne pytania nauki i medycyny. Na początku XXI w., dwieście lat po Marcinkow-skim, pytamy o wpływ neurotransmiterów na metabolizm warunkujący ludzkie zachowanie oraz udział genów w determinowaniu zdrowia człowieka.

148 A. Wrzosek, op. cit., s. 254. 149 Ibidem, s. 255.

cjonalne wskazanie do transfuzji w celach leczniczych”150. Nie znano wówczas pod-stawowych dla nas informacji dotyczących zakaźności chorób oraz sposobu ich przenoszenia. Marcinkowski żył przed odkryciami z zakresu bakteriologii, a jego rozważania i dążenie do poszukiwanie patogenezy chorób zakaźnych, oraz sposobu ich rozprzestrzeniania dowodzą olbrzymiego instynktu epidemiologicznego.

Można przypuszczać, że Marcinkowski jako lekarz aktywie uczestniczący w powstaniu listopadowym słyszał o doświadczeniu, na które zdecydował się Fran-cuz, doktor Veyrat. Podczas epidemii cholery w czasie powstania listopadowego poprosił on prezesa francuskiego komitetu badania cholery dr. Karola Londé o wszczepienie krwi chorych na cholerę. Dokonano wtarcia krwi z wymiocin chore-go w miejsca nacięć na ramieniu lekarza. Nie doszło do zakażenia, co skłoniło Fran-cuza do stwierdzenia, że cholera nie jest chorobą zakaźną151.

Pisząc o wskazaniach do transfuzji krwi, Marcinkowski zaznaczał, że są to stany beznadziejne, w których medycyna współczesna jest bezradna. Uważał, że może być ona korzystna w takich chorobach, jak: plamica (morbus maculosus haemorrhagicus Werlhofi), ciężka postać anemii, szkorbut, hemofilia, gorączki tyfusowe, choroby nazywane przez Marcinkowskiego „stanem paralitycznym” będące zaburzeniami neurologicznymi, ostre krwotoki, niektóre choroby wysypkowe (zwłaszcza sepsa płonicza), choroby przewlekłe, chroniczne152.

Opisywał również możliwość zastosowania transfuzji w przypadkach, gdy zosta-je wyłączony z funkcji przewód pokarmowy (zranienia żołądka, przełyku). Widział w transfuzji możliwość utrzymania organizmu przy życiu dzięki dostarczeniu tą dro-gą substancji odżywczych. Pogląd ten, w formie praktycznie niezmienionej, prezen-towali autorzy podręcznika chirurgii – Stankiewicz, Wszebor i Kwaśnicki w 1868 roku153.

Karol Marcinkowski sądził, że krwioupusty są zbyt często stosowane i zupełnie niepotrzebnie, szczególnie w zapaleniu płuc, a ogłasza swój pogląd wiele lat przed Józefem Dietlem i opublikowanym przez niego rewolucyjnym artykułem na ten te-mat. Dietl wystąpił przeciwko upustom krwi w zapaleniu płuc w 1849 roku, po dłu-gich doświadczeniach klinicznych. Był w swych poglądach radykalniejszy niż Mar-cinkowski. Twierdził bowiem, na podstawie doświadczeń klinicznych, że w zapale-niu płuc upusty szkodzą154. Marcinkowski nie zdołał zamknąć w formie pracy na-ukowej podjętego tematu, ani dotyczących go obserwacji.

       150 Ibidem, s. 257.

151 W. Chojna, op. cit., s. 391. 152 A. Wrzosek, op. cit., s. 257, 258.

153 J. Kwaśnicki, W. Stankiewicz, J. Wszebor, Chirurgia operacyjna, Biblioteka Umiejętności Lekarskich, Warszawa 1868, s. 121.

154 Józef Dietl (1804-1878), od 1851 r. profesor i kierownik Katedry medycyny wewnętrznej i Kliniki Lekarskiej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Jak wszyscy lekarze w owym czasie, Marcinkowski stosował upusty krwi, jed-nak zmienił poglądy pod wpływem obserwowania reakcji pacjentów po tym zabiegu. Uważał, że organizm osłabiony chorobą, szczególnie zakaźną, nie powinien być poddawany kwioupustowi. Mimo krytyki, z którą nie raz musiał się spierać, odważ-nie przeciwstawił się obowiązującej doktryodważ-nie. Należy podkreślić, iż Marcinkowski jako pierwszy w Polsce opisał możliwość wykorzystania krwi z upustów leczniczych w celu wykonania transfuzji leczniczej. Prace nad tym zagadnieniem podjęto sto lat później, w latach dwudziestych XX wieku (Rzepecki, Popielski)155.

Innym poglądem, stojącym w opozycji do obowiązującego w owym czasie, było przestrzeganie przed wykorzystaniem do transfuzji krwi zwierząt. Pisał wyraźnie, że wprowadzenie krwi obcogatunkowej może spowodować śmierć156. Było to stanowi-sko odmienne niż Bierkowskiego i innych entuzjastów przetaczania krwi. Obawiał