• Nie Znaleziono Wyników

W Pawiu królowej Mas³owska prezentowa³a rzeczywistoœæ za pomoc¹ jêzyka medialnego i remiksu gatunkowego, by w pe³ni odzwierciedliæ estety-kê kultury popularnej i masowej.

Prozaicy minionej i obecnej dekady w samej konstrukcji i kompozycji utworów, a tak¿e poprzez zastosowan¹ w nich oprawê graficzn¹ imituj¹ charakterystycz-n¹ dla komunikatów medialnych skrótowoœæ, sekwencyjnoœæ, albo migawkowoœæ.

Tak mo¿na t³umaczyæ w³aœciw¹ wielu utworom powsta³ym po 1989 roku estety-kê zwiêz³oœci czy programow¹ nielinearnoœæ, jak równie¿ tendencjê do elipsy i ikonizacji jêzyka5.

Magdalena Lachman wskazuje na ukszta³towan¹ wœród pisarzy stylisty-kê, maj¹c¹ imitowaæ teksty popkulturowe. W³¹czanie w obszar literackoœci elementów nieliterackich mia³o miejsce ju¿ w postmodernizmie, w którym dominowa³y Derridiañskie zasady: „nie ma tekstu literackiego samego w sobie” oraz „nie ma nic poza tekstem”6. Materia³em literackim by³ ka¿dy tekst kulturowy, w zwi¹zku z czym stosowano strategiê remiksowania treœci.

3 Tam¿e.

4 O Kochanie zabi³am nasze koty pisa³am tak¿e w artykule Nieudane kopie Mas³owskiej, w którym opisywa³am dwa debiuty – prozê Dominiki Dymiñskiej pt. Miêso (2012) oraz zbiór opowiadañ Agaty Porczyñskiej pt. Wada wymowy (2013) – ka¿da z nich okrzykniêta zosta³a

„nowa Mas³owsk¹”. W pierwszej czêœci szkicu poszukiwa³am w powy¿szych utworach w³aœci-woœci charakterystycznych dla pocz¹tkowej twórczoœci autorki Pawia królowej. Nastêpnie analizowa³am dane debiuty z perspektywy kultury Internetu, by wskazaæ zjawiska, które wp³ynê³y na ukszta³towanie siê zarówno ich formy, jak i jêzyka. „Podczas gdy Dymiñska i Porczyñska pokazuj¹ œwiat napêcznia³y od przedmiotów i realnych, i wirtualnych, przyjmu-j¹c przy tym postaæ syren, które upijaj¹ siê rzeczywistoœci¹. Mas³owska opisuje ten œwiat ju¿

z innej perspektywy – przedstawia go w moemencie, kiedy »kurek oceanu« zosta³ wyjêty, a w czasie suszy œwiat zmienia siê w jedno wielkie œmietnisko. Mas³owska znów jest o krok dalej":

U. Pawlicka, Nieudane kopie Mas³owskiej, "Wakar" 2012, nr 1–2 (20–21), s. 142.

5 M. Lachman, Jak (nie) byæ pisarzem. Proza polska po 1989 roku w konfrontacji z kultur¹ audiowizualn¹ i medialn¹, w: Polska proza i poezja po 1989 roku wobec tradycji, pod red. A. G³ówczewskiego, M. Wróblewskiego, Toruñ 2007, s. 20–21.

6 Zob. R. Wijowski, Wartoœci powieœci postmodernistycznej, Warszawa 2012, s. 19–20.

Przemys³aw Czapliñski podkreœla zastosowan¹ w Pawiu królowej meto-dê decycklingu, która w przeciwieñstwie do techniki recyklingu – polegaj¹cej na przerabianiu produktu w taki sposób, ¿e zatraca siê Ÿród³o jego pochodze-nia – mia³a polegaæ tak¿e na powtórnym u¿yciu towaru, z t¹ ró¿nic¹, ¿e proces jest nieprzewidywalny i nie maskuje œladów pochodzenia odpadów:

„W decycklingu znaki œmieciowej genezy s¹ wiêc wyraziste, niekiedy nawet ostentacyjne, a rezultat wytwarzania jest opaczny: produkt, bêd¹cy deformacj¹ idei produkcji wtórnej, nie nadaje siê do powszechnego u¿ytku”7. Czapliñski dodaje: „Wreszcie literaturê w ramach decycklingu praktykuje siê jako prze-twarzanie s³abych – niepe³nych, zakazanych, wstydliwych czy u³omnych

– form komunikacji”8.

Metoda zastosowana przez Mas³owsk¹ s³u¿y³a zbudowaniu mitu spo³e-czeñstwa konsumpcyjnego w kapitalizmie, które, maj¹c dostêp do wielu ró¿no-rodnych treœci i produktów, jest w stanie odczuæ iluzjê wolnoœci poprzez za-ch³yœniêcie siê kultur¹ masow¹ i popularn¹. Dziesiêæ lat temu przed dwudziesto-latkami, pokroju MC Doris, œwiat sta³ otworem – w 2012 roku to samo pokole-nie trzydziestolatków prze¿uwa stare idee jak zu¿yt¹ gumê do ¿ucia.

Marzenia o rzece coca-col¹ i snickersami p³yn¹cej spe³ni³y siê, ¿yjemy w kraju w miarê równych chodników, dobrze siê ubieramy i jadamy sushi, ale w powie-trzu wisi dziwna pustka. Moi bohaterowie to m³odzi ludzie z wielkich miast, których potrzeby konsumpcyjne osi¹gnê³y pewien poziom spe³nienia, a teraz musz¹ odpowiedzieæ sobie na pytanie co dalej? Co siê robi, jeœli jest siê ju¿

najedzonym? Co zrobiæ z t¹ rozpacz¹ spe³nienia?9.

Mas³owska odrzuca dawn¹ strategiê decycklingu, próbuj¹c powróciæ do tradycyjnej narracji, nie wolnej jednak od hase³ reklamowych i informacyj-nych newsów. Pisarka pokazuje œwiat, któremu nie pomo¿e ju¿ ¿adna utyli-zacja – wszystkie produkty le¿¹ na dnie oceanu, jakby nie nadawa³y siê do u¿ytku. Te same towary staj¹ siê ju¿ nie Ÿród³em rozkoszy, ale frustracji:

Jaka obmierz³a wydaje siê cisza, jakie bezwartoœciowe drobiazgi na pó³kach, jak nudna, nieskoñczenie nudna praca. Jak wielka dopada nas marnoœæ i mia³koœæ naszego istnienia, kiedy ktoœ przez moment poka¿e nam ¿ycie barwne, szalone, omami nas kolorami, po³echce bliskoœci¹ zmys³ow¹, obieca talon na wszystko, czego nam brak, by... By znikn¹æ nagle, zostawiaj¹c nas na pastwê siebie.

Jesteœmy jak wyg³odnia³y ch³opiec nieznaj¹cy jeszcze ¿ycia, któremu wykoleje-niec poka¿e w jakimœ k¹cie œwiñsk¹ ulotkê [KZK, 112–113].

7 P. Czapliñski, Resztki nowoczesnoœci: dwa studia o literaturze i ¿yciu, Kraków 2011, s. 9.

8 Tam¿e, s. 10.

9 D. Mas³owska: To bêdzie skandaliczny brak skandalu, 04.10.2012.: http://kultu- ra.onet.pl/wiadomosci/dorota-maslowska-to-bedzie-skandaliczny-brak-skand,1,5267831,arty-kul.html [dostêp: 10.02.2013]

Mas³owska opisuje pokolenie, które w czasie kryzysu z poczucia pora¿ki, z jednej strony, wyrzuca na œmietnik wszystko, co kojarzy siê z utopi¹ post-modernizmu, z drugiej zaœ, daje siê ponownie „wci¹gn¹æ do nie swojego snu”

– ¿ycie czyimœ snem wydaje siê bowiem bezpieczniejsze i przede wszystkim ciekawsze:

Przez resztê snu Farah grzeba³a d³oñmi w piasku, raz po raz natykaj¹c siê na spinki, pierœcionki, sztuczne zêby i wa³ki. Wreszcie nad ranem znalaz³a kore-czek na zardzewia³ym ³añcuszku. Szarpnê³a go. Woda momentalnie zaczê³a wirowaæ, bulgotaæ i schodziæ, schodziæ, schodziæ z oceanu coraz prêdzej i prêdzej, i prêdzej... [KZK, 75].

W pewnym momencie ktoœ wypompowa³ wodê z oceanu, obna¿aj¹c œwiat z resztek idei, które zamiast rozk³adaæ siê zgodnie z procesem ekologicznym, przyczyniaj¹ siê do podtruwania syren. Mas³owska na „dnie oceanu” wybu-dowa³a œmietnisko postmodernizmu – stare produkty nie ulegaj¹ utylizacji, wrêcz przeciwnie – porzucone s¹ przez ludzi, którzy nie bardzo wiedz¹, co z nimi zrobiæ. Derridiañska dekonstrukcja, Foucaultowska seksualnoœæ, Freudowska jaŸñ, Baudrillardowska iluzja, New Age pod postaci¹ jogi, reszt-ki jêzykowej gry nawi¹zuj¹cej do Google Translate – to wszystko pojawia siê u Mas³owskiej pod metaforycznym obrazem „dna oceanu”, gdzie na porozrzu-canych resztkach utopii, zbudowany zosta³ hiperœwiat ze znaków rzeczywi-stoœci:

[Syreny] znosz¹c do swoich siedzib wszystko, co wyrzuc¹ ludzie, konstruuj¹c na dnie oceanu przedziwne, maj¹ce imitowaæ ludzki œwiat koczowiska. Buduj¹ je miêdzy innymi z czarnych skrzynek rozbitych samolotów, puszek po coca-coli, starych butów, drutu kolczastego i kawa³ków pianek do windsurfingu [KZK, 73].

W Kochanie, zabi³am nasze koty powracaj¹ stare idee niczym upiory, które nawet ju¿ nie strasz¹, ale zwyczajnie nudz¹. To œwiat ogarniêty raŸliw¹ monotoni¹ i nies³ychanym rozczarowaniem. Wszystko tu uleg³o prze-wartoœciowaniu – piêkne syreny z Odyseusza zyskuj¹ postaæ wynêdznia³ych, podtrutych i pijanych kobiet; Mickiewiczowski „przestwór oceanu” to ju¿ nie rozwlek³y obszar bujnej roœlinnoœci, ale nieogarniêta przestrzeñ niespe³nio-nych pragnieñ. Zu¿yta metafora snu i oceanu, tytu³y z brukowca, testy psychologiczne z magazynów kobiecych, postmodernistyczne anakoluty zda-niowe, imiona rodem z hollywoodzkich filmów – wszystko na granicy tande-ty. Mas³owska pokazuje œwiat, który dojada swój ogon.

Postmodernizm a Wojna polsko-ruska