• Nie Znaleziono Wyników

Drugi warunek beśpieczeństwa każdej

W dokumencie Kazania patriotyczne (Stron 168-172)

korony jest

concorDiA

 – zgoda

[6] Ta jako w każdej rzeczypospolitej potrzebna i jako każdą monarchiją w szczę-ściu zachowywa i w nieszczęw szczę-ściu broni, świadom tego był dobrze on, który po-wiedział, że Concordia res parvae crescunt, discordia maximae dilabuntur. „Zgodą małe rzeczy rostą, niezgodą wielkie niszczeją”. Rzeczpospolita każda jest jako ciało ludzkie, które póty zdrowe, póki humory w zgodzie, jako to w niezgodę idą dusza odbiega i żywot ustaje, a ciało żywe w zgniłego się trupa obraca, po-wiedział Plutarchus. Jest jako Tyrhenus kamień, który póty po wierzchu pływa i utonąć nie może, póki go w sztuki nie potłuczesz, jako go w kamyki połamiesz, tonie i na dno upada, powiedział Plinius. Jest jako granatowe jabłko (boć też z nim starzy zgodę malowali), które póki się nie rospuknie, póty trwa w cale,

Alb. Castell. in lib. de Rosar.

In moral. l. 2, c. 106.

a jako go doźrzałe jąderka rozsadzą i samo gnije, i jąderka się psują, powiedział Ripa. Jest jako kupa strzał, których ogółem złamać niepodobna, a każdą z osob-na i podobz osob-na, i łacz osob-na, powiedział Az osob-nacharsis Tatarzyn. Jest jako podróżz osob-na ka-reta albo kotczy, który jeśli niesforne konie ciągną, spodziewać się ma wywrotu, ale jeśli zgodliwe, beśpieczny od złego, powiedział Dio. Jest jako lutnia, której miło słuchać póki strojna, ale jako się strony odstroją, eius concentum eruditae

aures ferre non possunt, powiedział Augustyn święty. Jest jako armatna galera,

która w ten czas beśpieczniej po niebezpiecznych nawałnościach morskich pły-nie, kiedy kupa galiothów wraz, wraz wiosłami wodę sieką, powiedziało stare adagium pariter rerum ducere. Zawsze tedy zgoda i w szczęściu zatrzymywa, i w nieszczęściu broni monarchije świata, a niezgoda szczęściu z ręki wydziera, a nieszczęściu w moc podaje.

[7] To niezgoda civilis, a kiedy się do niej przymiesza owa niezgoda jadowitej polityki, którą my w nieszczęśliwej Koronie naszej zowiemy dissidium de relligione. Och Boże, jako ta państwa niszczy, psuje, wywraca, pustoszy, plondruje. Już to czerw, który stoletnie dęby toczy; rdza, która i hartowne żelazo niszczy; jad, który najzdrowsze serce zaraża. Nie przywodzę na to dowodów, bo jasnym są dowo-dem państwa niemieckie, które to dissidium nieszczęśliwe zgryzło, roztoczyło, zniszczyło, śmiertelnie zaraziło. A nie dziw? Bo zaprawdę niegodne tak państwa, jako i familije błogosławieństwa Bożego, które to dissidium potępione na rękach piastują. Dowodzę tego piękną konsideracyją Ruperta, mądrego doktora. Zwy-czaj ten był u Żydów, że kiedy ojciec umierał i z światem się rozstawał, synom swoim błogosławieństwo ojcowskie zostawował, a błogosławieństwa im Pań-skiego życzył. Tak uczynił Izaak, kiedy umierając synowi swemu Ezawu

bene-dicensait, det tibi Deus de rore caeli abundantiam. Błogosławił Jakuba, kiedy rzekł in pingvedine terrae in rore caeli desuper erit benedictio tua [Rdz 27, 39–40]. Tenże

zwyczaj zachował Jakob, kiedy umierając, krzyknął na syny swoje: Congregamini

ut adnuntiem quae ventura sunt vobis in diebus novissimis, congregamini filii Jacobi.

I tak, zwoławszy wszytkich, każdemu z nich błogosławił. Sam tylko Abraham, mając dwóch synów Ismaela z Agary Egipcjanki, a Izaaka z Sarą własną mał-żonką swoją, ani tamtemu, ani temu błogosławić nie chciał przy śmierci i zwy-czaju prawie od wszytkich ojców, którzy miłują potomstwo swoje, zawziętego zachować. Co w tym Abraham uważał? Czy podobno i Ismael, i Izaak nie za-służyli na błogosławieństwo ojcowskie i niegodni byli, aby im życzył błogosła-wieństwa Bożego? Nie wiem. Rozumiem jednak, że to nieszczęśliwe dissidium

de relligione sprawiło. Ismael inakszej, a Izaak inakszej był religjej. Ten chwalił

imię prawdziwego Boga, a tamten się udał za bałwanami. Nie chciał tedy Abra-ham obiema błogosławić, dając znać, że familije, państwa, domy, persony, między które się to dissidium nieszczęśliwe wkradnie, niegodne są ani ludzkiego, ani Boskiego błogosławieństwa. I dobrzy Izaakowie dla złych Ismaelów takie

dissi-dium wyczyniających błogosławieństwa Pańskiego zażyć nie mogą.

In Iconolo. Orat. 39. L. 1. De Civit. Dei cap. 21.

Lib. 9. In Ge. cap. 21. Gene. 27. [w. 28] Gene. 49. [w. 1–2]

[8] Chcecież wiedzieć, kędy lepsza zgoda, pod ten czas niebeśpieczny osiero-cenia tak apostolskiego, jako i polskiego? Uważajmy, abyśmy mogli wiedzieć, kto z nas szczęśliwszy. O zgodzie Korony polskiej mówić nie umiem, bo jeszcze czas jej, którego się pokazać ma, nie przyszedł. Atoli prorokować będę (a daj Boże, żebym był fałszywym prorokiem), że nam przyjdzie do takiej zgody, jaką czynić chcieli u Ezopa wilczy z pasterzami. Mówią wilczy do pasterzów: „Wierę by się nam czas pojednać, długo będzie tych nieprzyjaźni między nami. Nie mamy z wami nic, chcemy w zgodzie i przyjaźni mieszkać, ludzieście dobrzy, nikomu krzywdy nie czynicie, że owieczek swoich pilnujecie i owczarni, nam co na tym, uczyńmy między sobą zgodę”. Pozwolili pasterze. Kiedy się jednać i zgadzać przyszło, aż wilcy proponują kondycyje: „Chcieli się panowie pasterze zgadzać, odbądzcież psy od was, odrzuczcie je precz, niech przy was nie będą, te nas bestyje z wami wadzą. Cóż my niebożęta czynić mamy, kiedy od psów waszych nie możemy być w pokoju, ledwie nas ujźrzą zaraz warczą, kędykolwiek się ukażemy, to nas gonią, jeśli dogonią, zębami po skórze szarpają. Nie dadzą nam pokoju ani w polu, ani w lesie, ani w jamie, ani w gościnie. Choćbychmy was czasem chcieli nawiedzić w owczarniach waszych, ucieszyć się i z wami, i z owieczkami waszymi, to nas zaraz odszczekają. Niechże przy was te bestyje nie będą, a my wam wszelaką zgodę, miłość i przyjaźń obiecujemy. Szkodzić was w owieczkach waszych nie będziemy, obaczycie, że będzie prędko brat a brat, wilk a pasterz”. Takiej ci się ja zgody obawiam w Koronie naszej. Rzeką jedni synowie koronni do drugich: „A nam co z wami, o co się wadzimy, braciaśmy, porodziliśmy się ze krwie szlacheckiej jako i wy, w jednej Koronie wszyscy mieszkamy, pod skrzydłami tegoż białego orła co i wy wojujemy, jednakie wol-ności nasze, afekt przeciwko ojczyźnie zawsze szczery. Także i my piersiami się naszemi za wolności koronne zastawujemy. Dobra nasze gotowichmy dla ojczy-zny stracić, co nam po tej niezgodzie, lepiej żyć w pokoju. Albo psy wasze po-wyrzucajcie, albo tego przestrzegajcie, żeby nam dali pokój, a my z wami w przy-jaźni brat a brat, pozwolimy na wszytko”. Cóż to za psi? Kapłani, kaznodzieje, zakonnicy, to psi owczarnie Chrystusowej. Bo jeśli złego kaznodzieje psem niemem Pismo Święte nazwało canes muti non valentes latrare, tedy dobry kapłan, dobry kaznodzieja może się nazwać canis latrans – „psem szczekającym”. A nie złe, boć i ojca wszytkich kaznodziejów patryjarchę mego Dominika świętego, kiedy Bóg chciał matce jego we śnie objawić, w piesku go pochodnią w gębie trzymającym pokazał, jako świadczy antyfona o nim napisana: Praeco novus,

& caelicus missus in fine saeculi, pauper fulsit Dominicus forma praevisus catuli.

Trze-ba tedy z tych psów, co gorszych powypędzać, drugim obroku ująć, a inszych przestrzegać, aby nam dali pokój. Niech na nas po kazaniach nie szczekają, niechaj z daleka nie warczą, niechaj nie następują na zgromadzenia nasze, nie-chaj nas zanienie-chają w zborach, w wierze, w obrzędach naszych, a my z wami jedno a jedno, bracia a bracia. Nieszczęśliwa zgoda, która następujesz na persony

Isa. 56. [w. 10] Breviar. Praedicat.

co cię z Bogiem zgadzają, gdyś ty z nim w niezgodzie. Daj Boże, abyśmy o tej zgodzie w Koronie naszej nie słyszeli. Ale obawiać się przecie trzeba, bo Qui

fieri potest ut homini fit amicus, qui Deo est infidus. „Trudnoż się ten prawdziwie

zgodzić ma z człowiekiem, który w niezgodzie mieszka z Bogiem”, mówił Am-broży święty. Tym się tylko cieszmy, że jeszcze jest w niebie on promień, który Saula z konia strącił i oślepił, kiedy furiis invectus następował na apostoły. Jesz-cze jest w niebie ona potęga, która otworzyła ziemię na Dathan Chore i Abiron, kiedy Surrexerunt contra Moisem.

[9] Szczęśliwszy w tej mierze apostołowie, wiecie jako zgodliwi byli podczas sieroctwa swojego omnes erant perseverantes unanimiter (a toż zgoda civilis) in

oratione cum Maria, matre Iesu, a toż zgoda sine dissidio relligionis, bo kto

w zgo-dzie z Matką Bożą, w zgow zgo-dzie i z Synem. Szczęśliwe sieroctwo. Nie dziw, że się prędko doczekali pociechy i Ducha Świętego. Pamiętali snać dobrze apo-stołowie Pańscy na oną wizyją Ezechiela proroka, w której mu Bóg pokazał szerokie pole założone kościami suchemi, a chcąc je ożywić i rozłączonego du-cha znowu z nimi złączyć, wprzód to sprawił, że accesserunt ossa ad ossa

unumqu-odque ad iuncturam suam. „Przyszła kość do kości i każda z nich złączyła się

z stawem swoim”, ukazując to, że jako własna i potrzebna dyspozycyja do przy-jęcia straconego ducha i do zjednoczenia rozdzielonego ciała z duszą, należy na złączeniu spólnym kości i zgodzie stawów ze wszystkiemi członkami, bo Anima

est actus non qualiscunque corporis ale organici. Tak własna i potrzebna

dyspozy-cyja do przyjęcia Ducha Świętego jest zgoda i unitas cordium. Na tę ponętę taką gołębicę zawsze zwabisz. Chociażby zgromadzenie, monarchija, państwo ob-róciło się w kośnicę, jako to pole Ezechielowe, by jeno chciały accedere ossa ad

ossa zgadzać się potężniejsze w nich persony (które kościami rzeczypospolitej

nazwać się mogą, bo jako w kościach moc ciała ludzkiego, tak i w potężniejszych personach siła rzeczypospolitej zawisła), prędko ożyją i do swej doskonałości przyjdą, a monarchija już nie kośnicą, ale strasznym będzie państwem na świe-cie. Jednak póki tego złączenia nie będzie, trudno ożyć ma i człowiek, i każde zgromadzenie, dlategoż apostołowie byli unanimes, bo inaczej ożywiać Duch Ś[więty] nie umie. Zgadnijcie mi słuchacze moi, co za przyczyna, że Duch Święty Kościół Boży zowie Dominum vivificantem – „Panem ożywiającym”. Pono dlatego, że strutą duszę naszę jadem grzechu, leczy receptą łaski swojej świętej i ożywia. Tak jest, ale ja jeszcze głębszą upatruję w tym tajemnicę, którą abyśmy zrozumieli, trzeba nam pożyczyć jednej prawdziwej nauki u filozofów. Dwojakie formas znajdują filozofowie, są niektóre, co dant esse tantum, a drugie

dant esse & vivere. Niektóre żywota nie dają, ale samę bytność na świecie, jako

forma kamienia albo żelaza nie czyni go żywym, bo i kamień, i żelazo nie żyje, ma tylko od niej samę bytność na świecie. Drugie zaś są, co i żywot, i bytność dają rzeczom tym, które informują. Jako dusza ludzka jest to forma, która nie tylko byt, ale i żywot człowiekowi daje, bez niej żyć i być człowiek nie może.

Lib. 3. Offic. Act. 9. [w. 1 n.] Num. 16. [w. 2] Act. 1. [w. 14] Eze. 37. [w. 7] Arist. l. 2. De ani.

A cóż za różność między nimi? Ta że forma, która dat vivere, zwłaszcza kiedy jest indivisibilis jako dusza nasza (bo tu nie mówię de formis divisibilibus, które dają vivere imperfecte) żadnego członka oddzielonego, informować ani ożywić nie umie, zaraz go odbiega, kiedy się od drugich członków odłącza. Widzimy to na oczy, że ręka odcięta i duszę zaraz, i żywot samym oddzieleniem traci. Forma zaś, która dat esse tantum chociażbyś na tysiąc kawałków materyją roz-dzielił, żaden kawałek esse suum nie traci. Potłucz kamień w malusieńkie sztuczki, każda z nich habet suum esse nie traci nic przez to. Chcecież wiedzieć, czemu Kościół Boży Ducha Świętego zowie Spiritum vivificantem – „Duchem ożywia-jącym”? Chce ukazać, że Duch Święty nie jest taki jako forma, która dat esse

tantum, ale jest to forma & Spiritus dans esse & vivere. Zatym jako ta forma non dat vivere, nie ożywia, aż wszytkie członki będą nierozdzielnie zjednoczone,

a jeśli się który odłączy, zaraz go i sama odbiega, i żywot mu bierze. Tak Duch Święty non dat vivere nie ożywia umarłych, nie cieszy utrapionych, nie ratuje upadłych, nie oświeca żadnego zgromadzenia, aż serca i animusze ich wszytkich będą zgodliwe, nierozdzielnie zjednoczone, jako członki w ciele człowieczym. Umieli tę filozofiją apostołowie, dlategoż erant omnes unanimiter cum Maria

ma-tre Iesu, zgodliwie i nierozdzielnie wszyscy w jednymże wieczerniku siedzieli,

aby co w skok ten Spiritus vivificans ożywił prawie obumarłych, z strachu po-cieszył osierociałych. Szczęśliwe sieroctwo ich, a i z tej miary nad nasze szczę-śliwsze, bo tu widziemy zgodę, a zatym i prędki koniec niebeśpieczeństwa, a my jeszcze, co za zgoda będzie, nie wiemy. Przystąpmyż do trzeciego warunku.

W dokumencie Kazania patriotyczne (Stron 168-172)