• Nie Znaleziono Wyników

Patriotyzm w czasopismach oświeceniowych

W dokumencie Kazania patriotyczne (Stron 44-49)

Osobnym źródłem informacji o patriotyzmie i patriotach są czasopisma oświe-ceniowe. Szczególną uwagę poświęcimy tekstom zamieszczonym w „Monitorze”. Jak w czasopiśmie tym definiowano intersujące nas terminy?

W „Monitorze” z 1769 ukazał się tekst poprzedzony łacińskim mottem:

Dulce est pro patria mori, rozpoczynający się od pytania: „Co to jest patriotyzm?”.

Autor tak m.in. odpowiada na to pytanie:

Słowo to jest, które oznacza miłość ojczyzny, lecz u każdego w innym celu upatrzo-ną. Patriotyzm, powie człowiek ambicyi pełen, jest ubiegać się do honorów, urzędów jak najwięcej sprawować, pompy i okazałości blaskiem ojczyznę oświecać, niszczyć współobywatelów, poróżnić familie, upatrując dobra publicznego w prywatnych ru-inach. Przeczy temu chciwy i patriotyzmem, zalecenie się do starostw, wymożenie pensji ze skarbu, uciemiężenie poddanych, zubożenie przez wyciągnioną lichwę ziom-ków, zdarcie obcych, nazywa112.

Po wyliczeniu wielu przykładów negatywnych, w których interes prywatny jest ukrywany pod płaszczykiem patriotyzmu, autor podaje definicję:

oświecić rozumy obywatelów i tego nauczyć, czego przez całe życie potrzebują; dodać krajowi wygody i ozdoby należytej, wyszukać pożytki dla ojczyzny, wszystko to, co te-raz częścią jest niepożyteczne, a częścią szkodliwe, byłoby miłością ojczyzny prawdzi-wą. […] Cel i zamiar czynności obywatelów odmienić, jest ich naprawić; jest z zamię-szania zrobić porządek, z łakomstwa ekonomią, z gwałtowności odwagę, z gachostwa przystojność i ochędóstwo, z wymyślności pożyteczne wynalazki. Słowem, z patrio-tyzmu źle rozumianego, rozumną miłość ojczyzny113.

Oto jeszcze inny podział patriotyzmu. Autor dzieli go na dwa rodzaje: „patrio-tyzm źle rozumiany” i „patrio„patrio-tyzm rozumny”. Podstawę tej dychotomii tworzy opozycja: głupota ↔ rozum. Wynika z tego jasny wniosek: patriotą nie może być człowiek nierozumny, głupiec.

Punktem wyjścia do dalszych rozważań niech będzie początkowy fragment artykułu z „Monitora” z 1769: „Mnie […] ze wszech stron dochodzą pisma do miłości ojczyzny pobudzające i prawie żadnej nie czytam księgi, która by patrio-tyzmu nie zalecała. Jakoż i chwalebnie nader do tego lud pobudzać, do czego sama natura go niesie, w czym kraju szczęśliwość i dobro zależy”114. Czy

jed-112 „Monitor” 15 (1769), s. 116. 113 Ibidem, s. 121–122.

nak rzeczywiście tak było, iż w drugiej połowie XVIII wieku w Polsce (a może tylko w Warszawie) powszechnie czytano księgi „patriotyzm zalecające”? Przy-wołajmy świadectwo poetyckie. Oto Adam Naruszewicz w satyrze Chudy literat przedstawił dialog między księgarzem i szlachcicem:

[…] „Owoż arcyśliczna

książka, co tytuł Przyjaźń ma patryjotyczna…” „Musi to być szalbierstwo: teraz patryjotą

ten tylko, co do siebie zewsząd garnie złoto. Miłość dobra ojczyzny w księgach tylko stoi, każdy się w sobie kocha i o siebie boi, żeby mu kordon jakiej nie zagarnął wioski, waląc w reszcie na króla i winy, i troski”. [w. 131–138]115

Co znamienne, zasugerowane przez autora artykułu z 1769 powszechne w Polsce zainteresowanie patriotyzmem po około 250 latach wydaje się aktualne. Małgo-rzata Brzozowska wstęp do swojej książki poświęconej patriotyzmowi w dyskur-sach medialnych poprzedza taką oto frazą: „Patriotyzm jest teraz, w pierwszym dwudziestoleciu XXI wieku, jednym z najbardziej gorących i niejednoznacznych tematów polskiego życia publicznego. Mówią o nim wszyscy, ale nie jednym głosem. Niemal dla każdej grupy społecznej i politycznej znaczy co innego”116. I jeszcze jedno świadectwo. We Wstępie do dokumentu Episkopatu Polski

Chrze-ścijański kształt patriotyzmu z 27 kwietnia 2017 czytamy:

Ożywienie postaw patriotycznych i poczucia świadomości narodowej, które obser-wujemy w Polsce w ostatnich latach, jest zjawiskiem bardzo pozytywnym. Miłość oj-czyzny, umiłowanie rodzimej kultury i tradycji nie dotyczy bowiem wyłącznie prze-szłości, ale ściśle się wiąże z naszą dzisiejszą zdolnością do ofiarnego i solidarnego budowania wspólnego dobra. Realnie zatem wpływa na kształt naszej przyszłości117.

To tak doskonale i wielostronnie rozpoznane współczesne zainteresowanie pa-triotyzmem można interpretować przynajmniej na dwa sposoby: po pierwsze, Polska na początku XXI wieku, podobnie jak nasze państwo w drugiej połowie

115 A. Naruszewicz, Chudy literat, [w:] idem, Poezje zebrane, t. 3, wydała B. Wolska, Warszawa 2012, s. 143–144. W dialogu, który toczy się w satyrze, chodzi o książkę: Przyjaźń patriotyczna.

W któ-rej się podają sposoby niezawodne do uczynienia ludzi cnotliwszemi i lepszemi obywatelami, tłum.

A. Kamieński, Warszawa 1772.

116 M. Brzozowska, Kłopotliwa miłość. Patriotyzm w polskich…, op. cit., s. 7.

117 Chrześcijański kształt patriotyzmu. Dokument Konferencji Episkopatu Polski przygotowany przez

XVIII wieku, znów stoi nad przepaścią i zagraża jej utrata suwerenności; po drugie, w naszym kraju miłość do ojczyzny ujawnia się ze szczególnym nasi-leniem w okresach wielkich przemian politycznych i społecznych. A może to szczególne zainteresowanie patriotyzmem wynika z tych dwu przyczyn jedno-cześnie, a przemiany dokonujące się w Polsce po 1989, podobne są do tych, któ-re nastąpiły po objęciu tronu przez króla Stanisława Augusta Poniatowskiego?

Powracamy do artykułów w „Monitorze”. Oto w jednym z numerów tego czasopisma artykuł rozpoczyna się od stwierdzenia:

Miłość ojczyzny powszechnym jest hasłem, a tym wszystkim ledwie kto ojczyznę ko-cha. Jeżeli albowiem tę miłość zasadziem na oświadczeniu, miłośników aż nadto. Jeżeli zaś zastanowiemy się nad tą regułą probatio dilectionis, exhibitio est operis, nie każdy się śmiało odezwać może, żeby zapisano w poczet prawdziwie ojczyznę kochających118.

Autor artykułu wskazał, podobnie jak wielu innych piszących o miłości ojczyzny, iż w naszym państwie prawdziwych patriotów jest niewielu. W przekonaniu zde-cydowanej większości autorów „Monitora” diagnozowany niedobór patriotów w Polsce jest jedną z podstawowych przyczyn chylenia się ku upadkowi naszej ojczyzny. Stanisław Staszic w piśmie Do Panów, czyli możnowładców wyjaśnił przyczyny, dlaczego w Polsce jest tak wielu niby-obywateli i fałszywych miło-śników ojczyzny. Według autora to familie możnowładców

Poiły […] narodową nienawiścią wszystkich, którzy się ich domów trzymali. Nisz-czyli w nich miłość kraju, sposobili do cudzoziemstwa starych i młodych umysły. Tak drugą część Polaków zamienili w nieprzyjaciół Polaków. Bez gruntu, światła i cno-ty i cno-tylko upstrzony szlachcic ani był zimnym, ani ciepłym, ani to Niemiec, ani Fran-cuz, ani Włoch, ani Anglik, z wszystkich narodów było w nim coś. Był w Polsce, a nie miał ojczyzny, nazywał się obywatelem, a był nieprzyjacielem Rzeczypospolitej119.

Stanisław Staszic uważał, iż w jego czasach prawdziwym patriotą był tylko Rejtan:

Jeden poczciwy Rejtan krzyczy, woła, zaklina ich [posłów szlacheckich] na miłość oj-czyzny, na miłość ich własną, na honor narodu, aby sobie samym nie czynili tej krzyw-dy, aby nie gubili ojczyzny, aby tym usilniej, tym nieodstępniej radzili, im oczywiściej odkrywa się kraju niebezpieczeństwo. Ale już natenczas nie czuł szlachcic, już w nim przez długą panów nieprawość, tak znikczemniony był umysł, iż kto się poważył, mógł bezpiecznie deptać po karku jego120.

118 „Monitor” 84 (1766), s. 651–652.

119 Cyt. za: Abyśmy o ojczyźnie naszej radzili, op. cit., s. 93. 120 Cyt. za: ibidem, s. 95–96.

W „Monitorze” z 1765 ukazał się artykuł ponownie poprzedzony łacińskim mottem z Horacego: „Dulce & decorum pro patria mori”, w którym na począt-ku czytamy:

Jeżeli umrzeć za ojczyznę rzecz słodka, cóż porządniejszego być może, jako żyć dla niej? Ten przymiot, wspaniałym umysłom właściwy, prawego obywatela stanowi i im obficiej rozkrzewiony, tym dzielniej państwo uszczęśliwia. Gdyby powierzchowność i często powtórzone oświadczenia były pewnemi znakami tego, co wewnątrz się dzie-je, byłoby czego powinszować ojczyźnie naszej. Bojaźń mam jednak, abym tego kroku płonnie nie uczynił i wstydzić się musiał niewczesnej porywczości121.

I dalej jeszcze:

Zaślepia i w tym stanie częstokroć zysk prywatny i do tego stopnia przyprowadza obywatelów, iż śmią interes własny od dobra wyłączać. Co gorsza, ledwo podobna do wierzenia, niemniej jednak pewna, są tacy, którzy w publicznym nieszczęściu korzy-ści swojej szukali. Jak daleki od tak podłych myśli i niegodziwych postępków czło-wiek prawdziwie ojczyznę swoją kochający. Nie zyskiem, ani próżną chwałą pocią-gniony, skoro się tylko w sposobności widzi, służy ojczyźnie swojej z tej przyczyny, że obywatel, dla tej nadgrody, ażeby służył122.

W przywołanym tu cytacie dwa przynajmniej zagadnienia warte są refleksji. Po pierwsze, autor – a to myśl dość odosobniona – równie wysoko, jak śmierć dla oj-czyzny, stawia życie dla kraju rodzinnego, a więc jest to alternatywa dla heroicznej koncepcji patriotyzmu. Po drugie, są rodacy, którzy czerpią korzyści z upadku oj-czyzny, a więc trudno od nich oczekiwać postaw patriotycznych. Nie przemawiają też do nich takie oto stwierdzenia: „Między wielorakiemi człowieka w społecz-ności ludzkiej obowiązkami, najpierwszy jest służyć ojczyźnie, usilnie o jej dobro czynić starania, a tym samym powszechne sprawiać uszczęśliwienie”123.

Jak pamiętamy, Jakub Kazimierz Haur w swojej pracy podzielił obywateli na dwie zasadnicze grupy: „dobrzy obywatele” i „przewrotni obywatele”. W „Mo-nitorze” z 1766 znalazł się artykuł, w którym autor poklasyfikował obywateli na trzy grupy:

Trojaki może być rodzaj obywatelów w każdej rzeczypospolitej. Jedni zanurzeni w prywatnych domu swojego pożytkach, nic nie dbają o publiczne, ani wiedzą, cze-go nie dostaje ojczyźnie do dobrecze-go porządku. Drudzy widzą albo dostatecznie, albo

121 „Monitor” 23 (1765), s. 173–174. 122 Ibidem, s. 177–178.

po części potrzeby publiczne, ubolewają nad nierządem, ale do poprawy jego przy-łożyć się nie śmieją […]. Inni na koniec i widzą niedostatek publiczny, i nie żałując ani pracy, ani kosztu chętnie i śmiało do oddalenia jego porywają się. Pierwsi imie-nia nawet obywatela nie są godni. Drudzy mogą się w prawdzie nazywać obywatela-mi, ale nie są obywatelami dobremi. Ostatni zaś i rzeczą, i imieniem są prawdziwemi i użytecznemi swej ojczyzny obywatelami124.

W podsumowaniu tego artykułu czytamy:

Jeszcze nasza ojczyzna nie jest uboga w tych dobrych i prawdziwych obywatelów. W nich tedy swoje nadzieje pokłada, na nich polega, od nich swojego czeka uszczę-śliwienia, którym by się potym z nimi dzieliła, a nikczemników, którzy z bojaźni trud-ności jej służyć nie śmieją, jako podłych i nieużytecznych mieszkańców zostawuje w ulubionej ich podłości125.

W numerze „Monitora” z 1766 czytamy: „Dobry obywatel więcej powinien szacować dobro ojczyzny, niż swoje życie. Wspomnijmy na to, że ci, którzy po naszej śmierci nastąpią, są krew nasza, nasi synowie, wnukowie i prawnukowie. Miłość wrodzona każe nam starać się o ich pomyślność. Nie może być żaden szczęśliwy doskonale w nieszczęśliwej ojczyźnie”126. Ostatnie z twierdzeń, iż „Nie może być żaden szczęśliwy doskonale w nieszczęśliwej ojczyźnie”, zawie-ra myśl powszechnie obecną w wielu tekstach powstałych w Polsce w drugiej połowie XVIII wieku127, a mających swój pierwowzór w rzymskiej tradycji republikańskiej.

W 1785 w „Polaku Patriocie” ukazał się tekst zatytułowany O cnotach

towarzy-skich, w którym sporo miejsca poświęcono miłości ojczyzny. Czytamy tam m.in.:

Prawdziwy obywatel może aż nadto kochać swoję familią, jeżeli więcej jeszcze kocha swoję ojczyznę, niczego się niesprawiedliwego dla podniesienia swej familii nie do-puści. Przeciwnie zaś, kiedy mniej ważyć będzie interesa kraju nad interes swojej fa-milii, przywiązanie jego będzie szkodliwe dla społeczności. Im milszym jest przyjaciel narodu ludzkiego, tym mniej, jeżeli go inne obowiązki pierwsze od tego nie powścią-gają, będzie się interesował do swojej szczególnej ojczyzny128.

124 „Monitor” 83 (1766), s. 643–645. 125 Ibidem, s. 649–650.

126 „Monitor” 87 (1766), s. 679.

127 Tu dla przykładu przywołamy fragment z dzieła Stanisława Konarskiego (O skutecznym rad

sposo-bie […], [w:] S. Konarski, Pisma wybrane, Warszawa 1955, t. 1, s. 170): „nikt nie może być

szczę-śliwy w nieszczęśliwej Ojczyźnie, nikt swego bezpieczny w niebezpiecznej i słabej Rzplitej”. 128 „Polak Patriota” 1 VII 1785, s. 5–6.

W innym numerze tego czasopisma zamieszczono artykuł Myśli pewnego

współ-obywatela naszego o miłości ojczyzny, w którym zamieszczono uwagi o patriotach:

który czyni zabiegi koło dobra publicznego, który prawdziwym się rządzi patrioty-zmem, jest najwięcej naśmiewany. Kiedy ten, który ma myśli swoje obrócone, aby przyniósł pożytek powszechny, jest częstokroć nazywany z natrząsaniem się „przyja-cielem projektów”. A ten, którego duch tchnie chwalebnemi czyny, „kawalerem zabłą-kanym”. Właśnie wywierając nasze urągania, naganianym chwalebnym dziełom, już to w powszechnym biegu rzeczy, już i w sposobie życia. Zapomnienie na dobro pu-bliczne stało się nałogiem jednostajnie wszystkich zarażającym129.

Opisane tu zjawisko wykpiwania patriotów i lekceważenia tych, którzy mają staranie o dobro wspólne, wydaje się podobne (nie identyczne) do tego, jak współcześnie niektórzy publicyści opisują interesujące nas pojęcie.

W dokumencie Kazania patriotyczne (Stron 44-49)