• Nie Znaleziono Wyników

Duszpasterstwo akademickie na Uniwersytecie Jagiellońskim w dawnych wiekach

Duszpasterstwo akademickie

4.1. Duszpasterstwo akademickie na Uniwersytecie Jagiellońskim w dawnych wiekach

Pierwsze formy duszpasterstwa akademickiego pojawiły się w Akademii Krakowskiej z chwilą jej odnowienia i rozpoczęcia regularnych zajęć2. Co prawda nie było wtedy duszpasterza akademickiego w dzisiejszym ro-zumieniu, który by sprawował rząd dusz nad całą społecznością uniwer-sytecką. Niewątpliwie jednak faktycznym duszpasterzem był wówczas proboszcz, a następnie prepozyt św. Anny. W świątyni, której był rządcą, gromadziła się społeczność uniwersytecka na nabożeństwa, w niej profe-sorowie Akademii wygłaszali kazania, w niej odbywały się dysputy teolo-giczne lub nadawano stopnie naukowe, z nią też związany był uniwersy-tet poprzez prebendy i celebrowanie mszy świętej3. Krótkie zapiski przy kazaniach profesorów wskazują, że głoszono je w kościele św. Anny lub na uniwersytecie w dni kwartalne (suche dni) kalendarza kościelnego4 i w inne uroczystości. Życie uczelni dostarczało wielu okazji do przepo-wiadania słowa Bożego, a tym samym do formowania duchowego słu-chaczy. Kazania i mowy głoszono w czasie wewnętrznych uroczystości uniwersytetu, takich jak: recommendationes nowo wybranych rektorów,

2 R. Rak, K. Żarnowiecki, Akademickie duszpasterstwo, [w:] Encyklopedia katolicka, t. 1, Lublin 1973, s. 222.

3 K. Gumol, Duszpasterstwo akademickie na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1400–1795, dz. cyt., s. 60.

4 Suche dni (dni kwartalne) były to w tradycji Kościoła łacińskiego kwartalne dni postu obejmujące środę, piątek i sobotę, obchodzone na początku każdej z czterech pór roku. Towarzyszyły im modlitwy i nabożeństwa o uproszenie szczególnych łask. I tak: wio-senne suche dni przypadały po I niedzieli wielkiego postu i były to dni modlitw o ducha pokuty; letnie przypadały po uroczystości Zesłania Ducha Świętego i towarzyszyła im modlitwa o powołania do służby Bożej w Kościele; jesienne przypadały w trzeci tydzień września po święcie Podwyższenia Krzyża Świętego i poświęcone były modlitwie za dzieci, młodzież i wychowawców; ostatnie, zimowe suche dni, przypadały po święcie św. Łucji (13 grudnia) w trzecim tygodniu adwentu i poświęcone były modlitwie o życie chrześcijańskie w rodzinach. Obchody te miały służyć odnowie duchowej wiernych, po-przez nabożeństwa, praktyki pokutne i akcje duszpasterskie. Ważną rolę pełniły kaza-nia, głoszone w czasie ich trwania. Do Soboru Watykańskiego II obowiązywał w te dni post ścisły. Aktualnie konferencje episkopatów ustalają termin obchodów i ich długość. Zob. Dni kwartalne (kwartalne dni modlitw), [w:] Leksykon liturgii, op. cit., s. 328–329.

promocje doktorskie i bakalarskie, pogrzeby profesorów i rocznice ich śmierci oraz wspominanie dobroczyńców uniwersytetu5.

O trudnościach wychowawczych, przed którymi stanęła nowa uczel-nia, oraz wymaganiach stawianych studiującej młodzieży można się wiele dowiedzieć ze słynnej Mowy o złych studentach Stanisława ze Skarbimie-rza (ok. 1365–1431). Wygłaszając ją na rozpoczęcie semestru, pierw-szy rektor reaktywowanej w 1400 roku jagiellońskiej wszechnicy starał się pouczyć rozpoczynających studia, jak mają się zachowywać, a star-szym przypomnieć o ich obowiązkach. Wskazując studentom, jakimi być nie powinni, Skarbimierczyk uczynił to w sposób zręczny, zwięzły i niepozbawiony wartości oratorskich. Mowa jest świetną charaktery-styką żywiołu studenckiego i realiów codziennego życia społeczności akademickiej6.

We wstępie rektor nawiązał do tekstu Ewangelii. Przypomniał, że do Chrystusa, który w swym miłosierdziu nikogo nie odpychał i nikim nie gardził, lecz wszystkich przyciągał ku sobie jak magnes przyciąga żelazo, zbliżali się celnicy i grzesznicy. Lecz nie tak niektórzy studenci zbliżają się do uniwersytetu. Jedni tak zwani studenci są w istocie włó-częgami, bo choć przychodzą na wykłady, nie wpisują się do metryki uniwersytetu. Mieszkają nie w bursach u mistrzów, lecz w hospicjach z kochankami i nie poddają się dyscyplinie życia studenckiego. Oszczę-dzając na wpisie, ponoszą przez nieporządne życie straty na duszy, na majątku i na sławie. Są i inni, jak amatorzy zabaw, rozrywek i uczt, chociaż wpisani, opuszczają wykłady, a jeżeli na nie przyjdą, to ich nie słuchają, przebywając myślami na rynku, na uczcie albo przy łożu ko-chanki. Tacy nigdy nie zdobędą stopni naukowych. Jeszcze inni przed uzyskaniem stopnia udają baranki, a potem okazują lwią lub wilczą skórę, potwierdzając powiedzenie Boecjusza, że godność nadana nie-godnym ukazuje ich rzeczywistą wartość. Inni dążą do własnego dobra

5 J. Wolny, Linie rozwojowe kaznodziejstwa w Kościele zachodnim, [w:] Dzieje teologii

kato-lickiej w Polsce, red. M. Rechowicz, t. 1, Lublin 1974, s. 285–286; M. Kowalczyk, Kra-kowskie mowy uniwersyteckie z pierwszej połowy XV wieku, Wrocław 1970.

6 Z. Kozłowska-Budkowa, Stanisława ze Skarbimierza mowa o złych studentach, „Biuletyn Biblioteki Jagiellońskiej” 15 (1963) nr 1–2, s. 11–21.

i prywaty, kosztem uniwersytetu. Obyczajem tym przypominają żmi-ję rozszarpującą własną matkę. Inni zaraz po ćwiczeniach na oczach mistrzów zdejmują pasy, kładą wieńce i śpieszą do karczem z obrazą Boga i uniwersytetu. Jeszcze inni przebywają w towarzystwie błaznów i kobiet, otumaniających ich cielesną żądzą, tak niebezpieczną, że na-wet Salomona na starość doprowadziła do budowania świątyń bałwa-nom. Są też tacy, którzy nie szanują swych mistrzów-nauczycieli, któ-rym, jak rodzicom, nigdy nie można się dość wypłacić. Wielu nie płaci mistrzom za ich pracę. Na trzydziestu uczestników wykładów lub ćwi-czeń ledwo jeden lub dwóch zapłaci należność. Nie mogą tego uczynić biedacy, ale ci, którzy mogą, popełniają zwykłą kradzież i nie powinni być rozgrzeszani bez zadośćuczynienia. Są też tacy, którzy nie słuchają wezwań rektora, mimo że według kanonów grzech nieposłuszeństwa równa się bałwochwalstwu.

Mówca wspomina o mszach uniwersyteckich dla wszystkich studen-tów. Ubolewa jednak, że są tacy, którzy na nie w ogóle nie przychodzą albo z nich uciekają przed zakończeniem, lub też nie składają ofiary. Wy-rzuca studentom niewłaściwe postawy wobec Żydów. Pierwsza to po-ufałe z nimi obcowanie, co jest zakazane przez kanony, gdyż dozwolone zostało tylko takie z nimi przebywanie, które prowadzi do ich nawróce-nia. Drugą niewłaściwą postawą jest nieprawne ich prześladowanie, bez wyroku sądowego. Nie wolno tego czynić. Co więcej, Żydzi prędzej by się nawrócili, gdyby nie mieli chrześcijanom nic do zarzucenia.

Rektor krytykuje także chełpienie się niektórych studentów znako-mitością swego rodu. Skłóca to społeczność uniwersytecką. Tymczasem trzeba pamiętać, że mamy wspólnego ojca, Boga. Innym ojcem może być tylko diabeł. Wszyscy, pochodząc od Adama, jesteśmy jednakowo szla-chetni lub nieszlaszla-chetni. Szlachcicem jest tylko ten, którego uszlachet-nia własna cnota. Lekkomyślni studenci podobni są do ptaków, ciągle przelatujących, rozpustni – podobni do świń nurzających się w błocie, leniwi – do osłów niosących ciężary tylko pod przymusem, fałszywi dobni do lisów niszczących winnicę uniwersytetu, miłośnicy kobiet – po-dobni do nietoperzy, których wzrok noc oświeca, a dzień oślepia, pyszni i chełpiący się pochodzeniem są podobni do koni wznoszących głowy

do gwiazd, złośnicy podobni są do niedźwiedzi szkodzących cudzemu życiu, a złorzeczący – do psów zawsze szczekających. W zakończeniu mowy Skarbimierczyk zachęcał studentów, by ich życie zgadzało się ze słowami, a nauka z obyczajami, aby tak żyjąc, zbliżyli się do Boga i złą-czyli z Nim przez łaskę7. Jak widać, kazania uniwersyteckie ukazywa-ły faktyczny, a nie wyidealizowany obraz czasów i trudności, z jakimi zmagał się uniwersytet.

Badacz zagadnienia duszpasterstwa akademickiego, ks. Kazimierz Gumol, podkreśla, że polegało ono przede wszystkim na nauczaniu, bądź to poprzez kazania i okolicznościowe przemówienia, bądź przez katechizację i modne w owych czasach dysputy teologiczne. Wszystkie te formy były znane od początku istnienia Akademii Krakowskiej. Je-dynie nauczanie katechizmu wprowadzono dopiero w końcu XV wie-ku. Kazania, wygłaszane w niedziele i święta, a także z powodu roz-maitych uroczystości kościelnych, państwowych czy uniwersyteckich, głównie w kościele św. Anny i katedrze wawelskiej głoszone były po ła-cinie, w urzędowym języku uniwersytetu, i przybierały formę właściwą danemu okresowi. W okresie scholastycznym miały charakter wybitnie scholastyczny, w okresie humanizmu ujawniały wpływy pogańskiego humanizmu, a w epoce baroku dominował w nich konceptystyczny mo-del przepowiadania. Niektóre z tych kazań, takie jak profesora i rektora Adama Opatowczyka (1570–1647)8 czy profesora Szymona Halickiego (1576–1625) oraz wielu innych, świadczą o głębokiej trosce o życie

7 Z. Kozłowska-Budkowa, Stanisława ze Skarbimierza mowa o złych studentach, op. cit. Przekład mowy na język polski K. Glińska. Zob. http://staropolska.pl/ sredniowiecze/ kazania_i_mowy/Skarbimierczyk.html [04.08.2019]. Więcej na temat Skarbimier-czyka zob. R. M. Zawadzki, Spuścizna pisarska Stanisława ze Skarbimierza, Kraków 1979; idem, Stanisław ze Skarbimierza, [w:] Polski słownik biograficzny, t. 42, s. 76–80; S. Bafia, Stanisław ze Skalbmierza, [w:] Złota księga Papieskiej Akademii Teologicznej, red. S. Piech, Kraków 2000, s. 83–88; K. Ożóg, Stanisław ze Skarbimierza – uczony

w służbie Królestwa Polskiego, [w:] Przeszłość jest czasem narodzin. Z dziejów Wiślicy i jej związków z Krakowem, red. A. Waśko, J. Smołucha, Kraków 2006, s. 69–85.

8 Warto zauważyć, że Opatowczyka zgodnie z jego życzeniem pochowano pod amboną w ówczesnej kolegiacie św. Anny, a kazanie pogrzebowe wygłosił jego uczeń Szymon Stanisław Makowski.

moralne młodzieży i zawierają wiele cennych wskazań praktycznych9. Duże znaczenie dla formacji duchowej miało także autentyczne świadec-two życia religijnego profesorów. W tym znaczeniu niektórzy uważają za pierwszych duszpasterzy akademickich w Polsce św. Jana Kantego oraz wspomnianych wyżej dwóch profesorów – Opatowczyka i Halickiego10. Spór Akademii Krakowskiej z jezuitami, którzy po przybyciu do Polski dążyli do stworzenia w Krakowie swoich szkół, sprawił, że często ze strony Towarzystwa Jezusowego i ich zwolenników padały zarzuty braku pobożności pod adresem studentów uniwersytetu. Odpowiadając na nie, władze uczelni zwiększyły nadzór nad praktykami religijnymi, wprowadzając ponadto nowe, takie jak np. udział we mszy świętej co-dziennej i nieszporach niedzielnych. Kiedy i to nie pomogło, rektor Jakub Najmanowicz (1584–1641), nieustraszony obrońca praw i przywilejów Akademii, założył w 1621 roku w klasztorze dominikanów Akademic-kie Bractwo Różańcowe. Natomiast od 1648 roku działała w oratorium Kolegium Nowodworskiego Akademicka Kongregacja Mariańska. Mia-ły one być przeciwwagą dla sodalicji jezuickiej i potwierdzeniem troski uniwersytetu o życie religijne młodzieży. W organizacjach tych widział uniwersytet główny ośrodek pogłębiania życia religijnego. Kongregacja Mariańska istniała aż do 1786 roku, kiedy to w ramach reformy kołłą-tajowskiej uczelni została rozwiązana11.

W szkołach jezuickich najważniejszym środkiem oddziaływania na młodzież były natomiast sodalicje mariańskie. Młodzież dzielono na grupy wiekowe: na sodalicję starszych uczniów (maior), średnich (me-dia) i młodszych (minor). Każda grupa posiadała własnego księdza pre-fekta i pod jego kierunkiem prowadziła ożywioną działalność religijną, społeczną i charytatywną. Duszpasterstwo akademickie do końca XIX

9 K. Gumol, Duszpasterstwo akademickie na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1400–1795, op. cit., s. 61.

10 R. Rak, K. Żarnowiecki, Akademickie duszpasterstwo, op. cit., s. 222–223.

11 K. Gumol, Duszpasterstwo akademickie na Uniwersytecie Jagiellońskim w latach 1400–1795, op. cit., s. 62. Więcej na ten temat zob. K. Gumol, Oratorium Św. Różańca Akademii

Krakowskiej czyli Akademickie Bractwo Różańcowe u ojców dominikanów, „Rocznik

wieku polegało niemal wyłącznie na pracy w stowarzyszeniach akade-mickich szkół jezuickich. Taka koncepcja pracy ze studentami została utrzymana w szkołach jezuickich w Polsce również w wieku XX, aż do wybuchu II wojny światowej12.

Przemiany zachodzące w środowiskach uniwersyteckich w Europie w XIX wieku sprawiły, że zaczęły powstawać liczne zrzeszenia i korpo-racje studentów chrześcijańskich w Niemczech, we Francji i Włoszech. W 1870 roku we Fryburgu Bryzgowijskim w Niemczech powstała,

nie-zależna od parafii terytorialnej, pierwsza personalna parafia uniwersy-tecka, w której na przełomie XIX i XX wieku powołano stałego kape-lana akademickiego. Został nim ks. Joseph Schofer. Z jego inicjatywy odbył się w 1905 roku w Würzburgu pierwszy zjazd duszpasterzy aka-demickich w Niemczech, na którym omówiono różne formy działania w środowisku uniwersyteckim, organizowanie nabożeństw, wykładów, rekolekcji, zebrań sodalicji mariańskich i Konferencji św. Wincentego a Paulo. W wyniku tego zjazdu w 1917 roku we Frankfurcie nad Menem ukonstytuował się związek duszpasterzy akademickich13.

4.2. Powstanie nowoczesnego duszpasterstwa akademickiego