• Nie Znaleziono Wyników

Najpierw była jednak polityka, i to – używając żargonu artyleryjskiego – niepośledniego ka-libru. Polityczne działania Stalina należy postrzegać jako element realizowanej przez niego stra-tegii politycznej wobec Polski (którą notabene rozwijał przynajmniej od sierpnia 1939 roku) z wykorzystaniem polskich sił skrajnie lewicowych, zwykle narodowości żydowskiej, znajdują-cych się na terytorium ZSRS. Choć siły te były przeciwne formowaniu polskiego wojska (naj-wyżej szczebla pododdziału w strukturach Armii Czerwonej; Alfred Lampe miał się wyrazić:

A na ch.j nam wojsko polskie, mamy Armię Czerwoną), Stalin był innego zdania. Po wycofaniu się armii gen. Andersa ppłk Zygmunt Berling wraz z dwoma oficerami, na polecenie służb spe-cjalnych NKWD, pozostał w Związku Sowieckim, czyli – krótko mówiąc – zdezerterował. Na

początku 1943 roku wezwano ich do Moskwy. Była tam również Wanda Wasilewska1 w mun-durze pułkownika Armii Czerwonej, ściągnięta z Frontu Stalingradzkiego, członek WKP(b) i Rady Najwyższej ZSRS. Nie wykazywała ona zainteresowania sprawami polskimi, tym bar-dziej polskim wojskiem na froncie wschodnim. Była jednak posłusznym narzędziem w ręku Stalina. Natomiast Berling wręcz entuzjastycznie dążył do zorganizowania polskiego wojska, w przyszłości widział bowiem siebie jako jego dowódcę w najwyższym polskim stopniu woj-skowym – marszałka. W jednym z memoriałów przedstawił rządowi sowieckiemu swoje poli-tyczne credo – oczywiście napisane pod dyktando opiekujących się nim wyższych oficerów NKWD. Deklarował chęć utworzenia z Polaków znajdujących się jeszcze w Związku Sowieckim nowej polskiej armii niezależnej od rządu RP, który – jego zdaniem – przestał reprezentować in-teresy narodu polskiego. Wyleczony z kompleksu siedemnastej republiki (za którą optowali le-wicowi działacze skupieni wokół Wandy Wasilewskiej), widział Polskę jako republikę parla-mentarną, wolną i niezależną, pozostającą w nierozerwalnym sojuszu i przyjaźni ze Związkiem Sowieckim oraz niezgłaszającą pretensji terytorialnych na wschodzie, choć powinny do niej po-wrócić Prusy Wschodnie oraz ziemie piastowskie nad Odrą, Nysą i Bałtykiem. Z oczywistych względów Berling nie wyjaśnił, kto miał być politycznym dysponentem tego wojska. Na tym etapie była to jeszcze sprawa otwarta, zależna wyłącznie od sowieckiego dyktatora.

Na odpowiedź w sprawie memoriału Berling musiał poczekać kilka miesięcy. Był to czas potrzebny Stalinowi na przygotowanie się do zerwania stosunków z rządem Sikorskiego i ob-ciążenia strony polskiej konsekwencjami tego kroku oraz do zorganizowania w ZSRS polskie-go ośrodka politycznepolskie-go, który teoretycznie miał reprezentować interesy Polaków pozostawio-nych swojemu losowi na terytorium Związku Sowieckiego oraz sprawować pieczę polityczną nad formacjami organizowanego Wojska Polskiego.

Na początku lutego 1943 roku Stalin podjął decyzję o powołaniu w ZSRS Związku Patriotów Polskich (ZPP) jako organizacji Polaków o zróżnicowanych poglądach politycznych, nastawio-nej przyjaźnie do Związku Sowieckiego. Nazwa Związek Patriotów Polskich nie była przypad-kowa, kamuflowała rzeczywisty charakter polityczny tej organizacji, główną rolę odgrywali w niej bowiem komuniści pochodzenia żydowskiego, jej program zaś kształtował się w zależ-ności od stanowiska kierownictwa sowieckiego w sprawach polskich. Był tworzony głównie przez Wandę Wasilewską, która otrzymała od Stalina daleko idące pełnomocnictwa i wskazów-ki ideowo-organizacyjne. Powołano również pismo „Wolna Polska”, oficjalny organ ZPP, któ-rego pierwszy numer ukazał się 1 marca, choć sama organizacja formalnie jeszcze nie istnia-ła. I Zjazd Związku odbył się dopiero 9–10 czerwca z udziałem 66 delegatów, którzy wyłonili władze tej organizacji, z Wasilewską na czele.

Związek Patriotów Polskich i „Wolna Polska” były wygodnym narzędziem w ręku Stalina.

Kamuflaż polegał na tym, że organy te skrywały prawdziwe autorstwo planów rozwiązania kwestii polskiej, przedstawiały bowiem stanowisko Kremla jako autentyczny wyraz poglądów znacznej części Polaków w ZSRS. Stalin po mistrzowsku to aranżował i wykorzystywał.

Żadna organizacja polityczna, nawet ta najbardziej zakamuflowana, tym bardziej powoła-na w okresie zawieruchy wojennej, nie ma większego zpowoła-naczenia, jeśli nie ma

zorganizowa-1 Córka Leona Wasilewskiego, czołowego działacza przedwojennego PPS, historyka i dyplomaty, bliskiego współpracownika Józefa Piłsudskiego.

Geneza artylerii...

nej pod swoimi auspicjami siły zbrojnej. Tak było i w tym przypadku. Rozumiał to Stalin i nie był temu przeciwny Berling.

W nocy z 14 na 15 lutego 1943 roku Berling został wezwany na Kreml w związku ze zło-żonym wcześniej memoriałem. Stalin wyraził zgodę na sformowanie polskiego wojska, zawie-sił jednakże realizację tego projektu do czasu zakończenia rozmów z rządem polskim, ponie-waż obowiązywał go z nim układ z 30 lipca 1941 roku oraz umowa wojskowa z 14 sierpnia tego samego roku. Robił wszystko, by krok ten przyspieszyć. Likwidacja polskich placówek opiekuńczych i delegatur terenowych polskiej ambasady, zamykanie polskich sierocińców, szpi-tali, schronisk i szkół oraz cofnięcie 16 stycznia 1943 roku uznania obywatelstwa polskiego Polakom zamieszkującym tereny Polski Wschodniej włączone do ZSRS w 1939 roku – wszyst-kie te działania, choć spowodowały ostrą reakcję rządu Sikorswszyst-kiego na arenie międzynarodo-wej, nie zmieniły postępowania Stalina. Stosunki polsko-sowieckie wyraźnie się oziębiły, przy zachowawczej postawie Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, dla których partnerem w wojnie ważniejszym niż Polska był Związek Sowiecki. Stalin oczekiwał teraz na jakikolwiek nierozważny krok rządu Sikorskiego, co mogłoby stanowić wygodny dla ZSRS pretekst do ze-rwania stosunków dyplomatycznych.

Na początku kwietnia 1943 roku Stalin ocenił, że nadszedł już odpowiedni czas na formo-wanie polskiego wojska niezależnego od rządu Rzeczypospolitej Polskiej w Londynie.

I Wasilewskiej, i Berlingowi polecono wystosować odpowiednie pismo do rządu sowieckiego w tej sprawie. Oboje zaproponowali, żeby rozpocząć od jednej dywizji piechoty, co sugeruje że otrzymali od władz sowieckich odpowiednie zalecenia. Oczekiwano na decyzję Biura Politycznego KC WKP(b). Biuro to, oprócz wydania decyzji o organizacji polskiej jednostki, musiało jednocześnie pozbawić polski rząd na uchodźstwie możliwości oddziaływania na rząd sowiecki w tej sprawie, i to w sposób nie budzący większych wątpliwości sowieckich sojusz-ników. Prawdopodobnie miano oskarżyć rząd polski o systematyczne prowokowanie antyso-wieckich nastrojów i żądać wymiany większości ministrów. Takiemu żądaniu rząd RP by nie uległ i raczej potraktowałby je jako ingerencję w czysto wewnętrzne sprawy polskie.

Czy wydarzenie z przełomu pierwszej i drugiej dekady kwietnia 1943 roku (chyba przez Stalina nieprzewidziane) pomogło, czy chwilowo przeszkodziło Stalinowi w realizacji wizji przyszłej Polski – trudno jednoznacznie ocenić. 9 kwietnia 1943 roku Joseph Goebbels w swo-im osobistym pamiętniku2 zanotował: Znaleziono masowe groby Polaków w pobliżu Smoleńska.

Bolszewicy po prostu zastrzelili, a następnie wrzucili do masowych grobów około 10 000 pol-skich jeńców wojennych3. Czy Stalin mógł w tym samym czasie wiedzieć, że sowiecki mord został odkryty? Mógł – teoretycznie i praktycznie. Tylko czy wiedział? Zagadka chyba nie do rozwiązania, sięgająca być może najgłębszych tajemnic sowieckiego wywiadu. Jeśli wiedział, to jego misterny plan wobec Polski mógł zostać chwilowo odłożony, ale mógł też być przyspie-szony. Wszystko zależało od dalszego rozwoju sytuacji w związku z podaniem informacji o mordzie. Wydarzenia nabierały tempa.

13 kwietnia 1943 roku o godz. 15.15 czasu berlińskiego radio niemieckie nadało wiadomość o wymordowaniu przez Sowietów około 10 000 polskich oficerów w lesie katyńskim. Po dwóch

2 Przechowywany w Hoover Library w Kaliforni.

3 J.K. Zawodny, Katyń, Lublin–Paryż 1989, s. 25

dniach (15 kwietnia) sowiecka agencja TASS opublikowała następujące oświadczenie: Polscy jeńcy, którzy byli zatrudnieni w roku 1941 przy pracach na zachód od Smoleńska i którzy […]

wpadli w ręce niemiecko-faszystowskich katów […] zostali następnie straceni4. Wobec dwóch tak odmiennych oficjalnych doniesień rząd generała Sikorskiego nie miał wyboru, 16 kwiet-nia zwrócił się z prośbą do władz Międzynarodowego Czerwonego Krzyża w Szwajcarii o zba-danie sprawy na miejscu. Stalin uznał to za wystarczający pretekst do zerwania stosunków z rzą-dem polskim, co więcej, oskarżył go przy tym o współpracę z Hitlerem.

Chociaż decyzja o zerwaniu stosunków dyplomatycznych z rządem polskim była już podję-ta, Stalin poczekał jeszcze na odpowiedź Franklina D. Roosevelta i Winstona Churchilla na swój poufny list do nich. 25 kwietnia 1943 roku w nocy oficjalnie wręczono odpowiednią no-tę ambasadorowi RP w Moskwie Tadeuszowi Romerowi. Ponieważ ten uznał ją za oszczerczą i odmówił jej przyjęcia, doręczono mu ją do hotelu. Roosevelt i Churchill postawę polskiego premiera uważali za błąd i w tonie pojednawczym odradzali Stalinowi poczynienie tego kro-ku. Stalina utwierdziło to jednak w przekonaniu, że jego decyzja nie napotka większego opo-ru nad Tamizą i Potomakiem. Nie po to postawił na Związek Patriotów Polskich, żeby się wy-cofywać z urzeczywistniania swojej wizji Polski jako lennego państwa komunistycznego.

Krążące widmo komunizmu, przynajmniej nad częścią Europy, zaczęło nabierać tempa.

Spełniały się marzenia i plany światowego przywódcy komunizmu.