• Nie Znaleziono Wyników

Czy poczucie zagrożenia, jakie budzi się w Europie w wyniku zamachów terrorystycz-nych, może być strategicznym elementem ekonomicznej destrukcji Zachodu? Trudno powie-dzieć, ale wystarczy wrócić do historii, do początku lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy Stany Zjednoczone i ZSRR rywalizowały w wyścigu zbrojeń. Długoletnia polityka USA osadzona na przewadze ekonomicznej doprowadziła do ostatecznego upadku ZSRR.

Kraj ten, oparty na gospodarce centralnie sterowanej, nie wytrzymał ekonomicznej presji.

Niewydolność systemu gospodarczego doprowadziła do „wielkiego bankructwa” Związku Radzieckiego. Zamachy terrorystyczne oznaczają wysokie koszty. Grupy terrorystyczne z pewnością zdają sobie z tego sprawę, tym bardziej że po obu stronach konfliktu są one krańcowo różne. Po stronie terrorystów stosunkowo małe, po stronie Zachodu olbrzymie.

Według szacunków amerykańskich, same wydatki Stanów Zjednoczonych związane z prze-ciwdziałaniem terroryzmowi kształtują się na poziomie 100 mld dolarów rocznie. Rezultaty nie są jednak zbytnio widoczne. W 2015 roku w zamachach zginęło łącznie 32 658 osób, a koszty ekonomiczne związane z przeciwdziałaniem terroryzmowi osiągnęły poziom naj-wyższy w historii.

Institute for Economics and Peace (IEP) wskazuje, że zeszłoroczna liczba ofiar terrory-zmu na świecie była aż dziewięciokrotnie większa niż w 2000 roku. Niemal cztery piąte ofiar dotyczy zaledwie pięciu krajów: Iraku, Nigerii, Afganistanu, Pakistanu i Syrii. Coraz wię-cej państw doświadcza terroryzmu. Jeszcze w 2013 roku liczba krajów, w których odnoto-wywano więcej niż 500 ofiar terroryzmu rocznie dotyczyła zaledwie pięciu krajów, ale już w 2014 roku – jedenastu. Ogółem w 2014 roku liczba państw, w których doszło do śmier-telnych aktów terroru, wzrosła aż do 67.

Gwałtownie nasilający się terroryzm skutkuje coraz wyższymi kosztami ekonomicznymi.

W 2014 roku wyniosły one, według ostrożnych szacunków IEP, już prawie 53 mld dolarów, a więc aż o 61% przekroczyły poziom z 2013 roku. Oznacza to, że zostały przekroczone koszty z 2001 roku, które do niedawna uważano za niemożliwe do przekroczenia w związ-ku z masowością ataków z 11 września. Warto zaznaczyć, że są to tylko szwiąz-kutki ekonomicz-ne. Koszty nie są więc pełne, nie odnoszą się do najistotniejszych wydatków, jak zwiększe-nie nakładów na służby bezpieczeństwa.

W większości krajów drobne ataki terrorystyczne nie przekładają się znacząco na spadek ich PKB czy też na skalę inwestycji zagranicznych, ale tak się dzieje tylko w wypadku ma-łych ataków terrorystycznych. Gdy dochodzi to ataków na wielką skalę – jak to miało

miej-Współczesne migracje...

sce 11 września 2001 roku – to wówczas akt terroru może istotnie zakłócić ekonomię pań-stwa, zwłaszcza gdy nie jest ona silna. W krajach, w których terroryzm sieje spustoszenie, straty gospodarcze są poważne.

Jak szacuje IEP, wzrost zagrożenia ze strony organizacji terrorystycznej Boko Haram22 w 2010 roku spowodował, że inwestycje zagraniczne w Nigerii zmniejszyły się o 30%, czyli aż o przeszło 6 mld dolarów. Dla porównania, seria zamachów, do której doszło w Izraelu w 2001 roku, spowodowała obniżenie PKB zaledwie o 1%. Z powodu zama-chów terrorystycznych najbardziej cierpi Irak. IEP szacuje, ze produkt krajowy brutto te-go kraju (liczony według siły nabywczej) spadł w ciągu ostatnich dziesięciu lat aż o 159 mld dolarów.

W najbardziej rozwiniętych krajach świata problemy finansowe związane z terroryzmem to w głównej mierze koszty jego zwalczania i zapobiegania atakom. Z ostrożnych szacun-ków IEP wynika, że na całym świecie utrzymanie służb zajmujących się walką z terrory-zmem kosztuje 117 mld dolarów rocznie. Rzeczywiste koszty działalności antyterrorystycz-nej mogą być jednak znacznie wyższe, bo tylko same USA wydają na walkę z terrorem przynajmniej 100 mld dolarów rocznie23.

Podsumowanie

Nie wydaje się, by współczesne migracje stanowiły rodzaj broni demograficznej. Jest to raczej pojęcie wykorzystywane do podsycania pewnych nastrojów w Europie, i to z do-brym skutkiem. Z doświadczenia państw wynika, że brak jest kompleksowego sposobu zbierania danych o cudzoziemcach w Europie. Dostępne informacje często są niepełne, niekonsekwentnie zbierane i nieporównywalne. Wielokrotnie obrazują jedynie tendencje, a nie stan faktyczny. Oferta pomocy integracyjnej jest zróżnicowana w zależności od pań-stwa, często po prostu uboga. Nie opracowano kompleksowego europejskiego programu pomocy uchodźcom, co powoduje niechęć państw narodowych do zajmowania się tym ob-szarem polityki. W takiej sytuacji trudno podjąć racjonalne działania, brak działań zaś ro-dzi określone problemy. Te zaś podsycane przez nastroje społeczne wywoływane ro- działa-niami radykalnych grup islamistycznych nie sprzyjają nie tylko integracji, lecz także programom niesienia pomocy społecznej. Ponadto jeśli te programy nawet są, to często pozostają tylko na papierze.

Koncepcja multikulturalizmu europejskiego, stanowiąca na pewnym etapie element sta-rannie przemyślanej strategii lewicowo-liberalnych elit europejskich, której celem było do-prowadzenie do dezintegracji europejskiej chrześcijańskiej identyfikacji, okazała się

fia-22 Boko Haram – zmilitaryzowana muzułmańska organizacja ekstremistyczna powstała w Nigerii, domagająca się wprowadzenia szariatu we wszystkich 36 stanach Nigerii (obecnie szariat jest oficjalnym prawem w północnych stanach z przeważającą populacją wyznawców islamu) i zakazania zachodniej oświaty. Organizacja od 2011 r. oficjalnie nosi nazwę Jama’atu Ahlis Sunna Lidda’Awati Wal-Jihad, co oznacza sunnickie zrzeszenie na rzecz nawracania na islam.

23 Vide: Raport The Institute for Economics and Peace, http://economicsandpeace.org/reports/; J. Bereźnicki, Światowy terroryzm rośnie w siłę, choć wojna z nim kosztuje krocie. Rekordowe koszty ataków [online], 20.11.2015, http://www.

money.pl/gospodarka/raporty/artykul/ swiatowy-terroryzm-rosnie-w-sile-choc-wojna,8,0,1957384.html [dostęp;

22.11.2015].

skiem. Zamachy, zamieszki i wzrost napięcia społecznego między rdzennymi mieszkańcami Europy a wyznawcami islamu, podsycane przez narodowe nacjonalizmy, prowadzą do umacniania się społecznego oporu wobec napływu imigrantów i tym samym sprzeciwu wobec dalszej islamizacji Europy. Europejczycy coraz bardziej obawiają się strategii pokojowej koegzystencji z muzułmanami, wierzą, że nie jest ona realna i jako ta-ką po prostu ją odrzucają. Rosną obawy o bezpieczeństwo i przyszłość Europy i nic tego nie zmieni, przynajmniej w krótkiej perspektywie. W dłuższej perspektywie można ocze-kiwać zmian, ale zależą one zarówno od społeczności muzułmańskiej, która powinna neu-tralizować środowiska radykalne i odrzucać całkowitą i jawną wrogość swoich skrajnych środowisk wobec cywilizacji zachodniej, jak i Europejczyków, którzy powinni na nowo odkryć potrzebę pomocy i akceptacji. Jest to jednak długi i skomplikowany proces, obli-czony raczej na pokolenia niż lata. Jeżeli do tego nie dojdzie, wzajemna niechęć będzie narastała, będzie też zwiększała zagrożenie bezpieczeństwa europejskiego. n

Współczesne migracje...

Wizje wojen po rozpadzie