• Nie Znaleziono Wyników

Okres panowania książąt nad Świerzawą to czas wzrostu znaczenia okolicz-nego rycerstwa. Jego siła rosła wraz z poszerzaniem przez rycerzy obszaru nieru-chomości posiadanych w okolicy kosztem księcia jaworskiego, a potem króla Czech. Pozycję władców dodatkowo osłabiał brak stabilności ówczesnej sytuacji własnościowej na terenie gminy. Nie tylko książę i jego urzędnicy, lecz także różne instytucje i osoby miały prawo sądzić i żądać płatności i służb od tutejszych miesz-kańców. Tylko część z tych uprawnień zachował bowiem książę i wykonywał je tu jego przedstawiciel. Coraz więcej ze swoich kompetencji władcy przekazywali jed-nak osobom trzecim – ludziom i instytucjom Kościoła oraz rycerstwu. Ponadto ob-raz relacji własnościowych w okolicy komplikował charakter ówczesnych transak-cji finansowych. Ponieważ Kościół niechętnie widział zysk płynący z pożyczania pieniędzy na procent, osoby potrzebujące kapitału stosowały mechanizm sprzeda-ży czynszu pod zastaw swoich nieruchomości. W zamian za płacenie co roku pew-nej sumy pieniędzy – dziś nazwalibyśmy ją ratami odsetkowymi – otrzymywały od pożyczkodawcy pewną kwotę. W XIV–XV w. najczęściej była to 10-krotność rocz-nej płatności. Określano przy tym formę zastawu, który miał zabezpieczać opłaca-nie rocznego czynszu. W późopłaca-niejszym czasie urzędnicy królewscy mieli stać się gwarantami przejęcia nieruchomości w przypadku niepłacenia rocznej opłaty. Taki czynsz zazwyczaj nie miał żadnego ograniczenia czasowego. W rezultacie miał charakter dziedziczny, prawo do jego poboru mogło być też odsprzedawane oso-bom trzecim. Od jego płacenia zwalniało jedynie jego wykupienie, to jest zwróce-nie całej kwoty kapitału. I to tylko za zgodą osoby, która wcześzwróce-niej go pożyczyła, to jest kupiła czynsz. Ze względu na możliwość wykupu – po niemiecku zwanego Wiederkauf – czynsze tego typu nazywa się wyderkafowymi. Ich sprzedaż ozna-czała przekazanie przez właściciela części dochodu z jego nieruchomości w ręce kredytodawcy. W naszej okolicy pierwszymi, którzy zaciągnęli tego typu pożyczkę – o których wiemy! – byli… mnisi lubiąscy. Przed 1334 r. sprzedali oni pod zastaw służb sołtysów z Dobkowa dwie kopy groszy rocznego czynszu97.

Rezultatem tych operacji finansowych było daleko idące podzielenie kompe-tencji w odniesieniu do nieruchomości i dochodów z nich płynących. Posiadacz wsi nie musiał wcale czerpać z niej zysków. Lub czerpał z niej tylko część – ale jaką? – dochodów. Brak kompletnych zapisów dotyczących obrotu czynszami oznacza, że nie jesteśmy w stanie określić siły ekonomicznej poszczególnych ro-dzin. Ale i w odniesieniu do kategorii właścicieli możemy mówić tylko o

żeniu ich potencjału gospodarczego. Faktem jest, że wiek XIV przyniósł w pew-nym zakresie uproszczenie sytuacji własnościowej. Książęce prawa w coraz większym stopniu przechodziły w ręce rycerstwa, które starało się także przejąć część dochodów lokalnych kościołów. Na dużą skalę dochodziło do tego zwłaszcza za rządów księcia jaworskiego Henryka I (1312–1346). Ale proces dystrybucji dóbr na rzecz książąt zaczął już jego starszy brat, Bernard (1305–1326). Ród von Zedlit-zów dzierżył majątek lenny we wsi Kondratów koło Świerzawy zwolniony z wszel-kich służb na rzecz władcy księstwa dzięki przywilejom obu książąt, Bernarda i Henryka I98. Już w pierwszym roku samodzielnego panowania w Jaworze książę Henryk przekazał wieś Nowy Kościół w ręce Henryka von Dytmansdorf99. Cztery lata później, w 1316 r. książę sprzedał Konradowi von Zedlitz swoje prawa wobec mieszkańców wsi Dobków. A chociaż była to wieś klasztoru w Lubiążu, to były one nadal dość znaczne. Uprawnienia księcia obejmowały sprawowanie wyższego (to jest związanego z ferowaniem kary śmierci) sądownictwa, pobór podatku ksią-żęcego (tak zwany szos), podwody (czyli obowiązek dostarczania wozów na po-trzeby administracji książęcej), podatek w ziarnie za prawo użytkowania lasów książęcych i inne100. Ten przykład pokazuje, że jeszcze w początkach XIV w., mimo zaawansowania procesu przekazywania instytucjom Kościoła i możnym swobód gospodarczych i prawnych, książę nadal posiadał znaczące uprawnienia umożliwiające mu czerpanie korzyści majątkowych ze wszystkich wsi w swoich księstwach. Niezależnie od tego, kto był ich właścicielem. Do wymienionych wy-żej źródeł dochodów władcy dodać trzeba także te, które otrzymywał od lokalnych kościołów. Oto rok później książę Henryk I sprzedał swojemu rycerzowi, Magnu-sowi von Borewitz, książęcą dotąd wieś Lubiechowa. Pełnię praw władcy do tej wsi podkreślało posiadanie przez księcia tak zwanego prawa patronatu do tutejsze-go kościoła101. Zwyczajowo dzierżenie tego uprawnienia oznaczało możliwość wskazywania proboszcza lub innego kapłana korzystającego z dochodów tej świą-tyni. Godnością proboszcza nagradzano wówczas osoby związane z właścicielem patronatu. Ponadto jednak właściciel prawa patronatu mógł otrzymywać część do-chodów kościoła, czy to w formie świadczeń okazjonalnych, czy też regularnych. Wreszcie w 1326 r. władca sprzedał Leopoldowi (Lupoldowi) von Nuchteritz wszystkie swoje prawa do wsi Sędziszowa102.

98 Landbuch III, nr 907, s. 222.

99 SR 1301–1315, nr 3308.

100 SR 1316–1326, nr 3594.

101 Ibidem, nr 3661.

W przypadku tych wsi rycerze z rąk władcy uzyskiwali niemal pełnię upraw-nień do zarządzania życiem społeczności zamieszkującej zakupione miejscowości. I być może nie jest przypadkiem, że według tradycji żywej w XVIII w. w obrębie rodu szlacheckiego von Nimptsch właśnie w 1 ćwierci XIV w. w ręce tegoż rodu miała przejść wieś Sokołowiec103. Niezależnie od tego, czy była to prawda, czy fikcja stworzona na potrzeby rodziny, umiejscowienie tego zdarzenia w 1319 r. podkreśla znaczenie, jakie miał ów okres w wyobraźni szlachty tych ziem, jako czas początków dla fortun rodowych Pogórza Kaczawskiego. Niewątpliwie wtedy pojawiają się w naszej okolicy pierwsze klucze dóbr rycerskich – kompleksy zło-żone z więcej niż jednej osady dziedzicznie przekazywane w obrębie rodziny. Zgo-dę na powstanie takiego klucza dóbr otrzymał od Bolka II z 1346 r. Creczing von Zedlitz w odniesieniu do lennych dóbr Stara Kraśnica i Muchów104. Postanowienia tego dokumentu zostały odnowione w 1394 r., gdy władzę przejęli urzędnicy króla Czech. Porządkując kwestie dzierżenia królewskich już wówczas lenn, starosta Bo-nisch von Kunigk odnowił dziedziczne połączenie władzy nad obiema wsiami w rękach właścicieli majątku w Starej Kraśnicy105. Wreszcie sam król Czech, Wa-cław IV Luksemburski, w 1397 r. w Pradze zatwierdził te postanowienia panu Hentschelowi (Heincze) Koppe von Zedlitz106. Wagę tych postanowień dla posia-daczy majątku starokraśnickiego podkreśla fakt, że te dokumenty były pieczołowi-cie przez nich przechowywane i w połowie XVII w. wykorzystywane w trakpieczołowi-cie postępowań prawnych. Trudno się temu dziwić, mieszkańcy Muchowa bowiem winni byli dziedzicom Starej Kraśnicy pokaźny czynsz – siedem małdratów, sześć i jedną czwartą szefli zboża i 88 kogutów107.

Druga połowa XIV w. to okres budowania dominującego znaczenia rodu von Zedlitz w okolicach Świerzawy. Wspomniany już burgrabia świerzawski z 1369 r. to nie kto inny jak znany nam Hentschel (Heincze) Koppe von Zedlitz108. Jego współ-rodowcy w tym samym czasie byli burgrabiami w sąsiednim Wleniu (Bernhard i Mikołaj, bracia von Zedlitz) i nie tak znów odległym Książu (Bernhard von Zedlitz)109. Dobitnym sygnałem przenoszenia uprawnień władzy książęcej na rycer-stwo w interesującym nas rejonie było przekazywanie kompetencji władzy książę-cej w kluczowych ośrodkach księstwa – miastach i zamkach. W 1370 r. księżna Agnieszka darowała Hentschelowi Koppe von Zedlitz 1/4 zamku („ein fierteyl des

103 Ibidem, nr 3880.

104 AP Wr., Rep. 132a, Depozyt miasta Świerzawa, A.

105 Ibidem, B.

106 Ibidem, C.

107 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 86, s. 177–178.

108 LBUS, I, nr 23, s. 512.

houses”) oraz lenno zamkowe („burglehn” – dobra ziemskie i dochody związane z kosztami utrzymywania zamku, a właściwie wówczas dworu książęcego) w „Scho-naw”. Księżna wskazywała, że odkupiła wcześniej lenno i zamek książęcy z rąk Ticzo von Zedlitz, syna Kretzinga von Zedlitz, który to Kretzing wcześniej pozyskał je dla siebie110. W kolejnej zapisce sytuację przedstawiono o tyle odmiennie, że to książę Bolko II miał przejąć z rąk wymienionego wyżej Ticza (Hentschela), syna Kretzinga wspomniane dobra111. Obie wersje da się pogodzić – księżna jako wdowa deklarowała, że odkupiła owe dobra, ale realnie przed swoją śmiercią przejął je jej małżonek, Bolko II, jako pan lenna zamkowego. Biorąc pod uwagę przywołane wyżej dokumenty opisujące majątek Kretzinga von Zedlitz, możemy przyjąć, że ów zamek (na Wielisławce?) i lenno związane były w jakiś sposób ze Starą Kraśnicą. Brak natomiast wskazówek, by wspomniane majątki lokowane były w mieście.

Złożony z dóbr przejętych z rąk książęcych majątek von Zedlitzów w okolicy Świerzawy był budowany konsekwentnie w ciągu całej 2 połowy XIV w. Sam Ticzo von Zedlitz w 1371 r. wciąż posiadał znaczne dobra w Lubiechowej, które zapisy-wał w dożywocie żonie, Małgorzacie112. Dwadzieścia lat później nadal dysponował dobrami w tej wsi113. Inny z synów Kretzinga, Nickel, sprzedał w 1368 r. dobra w Biegoszowie znanemu nam już Hentschelowi Koppe von Zedlitz114. A ten ostatni w bliżej nieokreślnym momencie przed 1371 r. wszedł w posiadanie pewnych dóbr lub dochodów w Dobkowie. Łącznie z lennem zamkowym „Schonaw” musiały one przynosić znaczny dochód. Zapisując bowiem je swej żonie jako dożywotnie uposa-żenie, Hentschel zaznaczył, że gdyby po jego śmierci ponownie wyszła za mąż, miałaby otrzymywać jedynie 20 grzywien rocznie115. Co oznacza, że oba majątki musiały przynosić dużo wyższe dochody. Nie były to jednak jego jedyne dobra w okolicy. Już w 1369 r. otrzymał od księcia Bolka II folwark w Wojcieszowie116. W 1376 r. pożyczył od współrodowców pewną sumę pieniędzy pod zastaw swoich dóbr w Starej Kraśnicy. A dodajmy, że jednym z pożyczkodawców był Bernhard von Zedlitz, proboszcz w Nowym Kościele117. Właścicielem tych dóbr pan Koppe von Zedlitz był jeszcze w 1386 r. W tym roku sprzedał pod zastaw dóbr w tej wsi za 100 grzywien czynsz 10 grzywien rocznie118. Transakcję tę powtórzył w 1391 r.119

110 Landbuch I, nr 453, s. 92. 111 Ibidem, nr 454, s. 93. 112 Ibidem, nr 540, s. 107–108. 113 Landbuch II, nr 904, s. 176. 114 Landbuch I, nr 375, s. 75. 115 Ibidem, nr 487, s. 99. 116 Ibidem, nr 138, s. 28. 117 Ibidem, nr 1124, s. 209. 118 Landbuch II, nr 309, s. 65. 119 Ibidem, nr 943, s. 182.

Czy jednak tym samym podwoił dług ciążący na jego dobrach, czy też spłacił wcze-śniejszą należność i zaciągnął kolejny kredyt? Nie wiemy, ale jedno jest pewne – traktował swoje dobra i płynący z nich dochód jako adekwatny i wiarygodny zastaw pod wysokie pożyczki. Obserwacja aktywności Hentschela von Zedlitz i Kretzinga von Zedlitz z rodzinami wskazuje na świadome koncentrowanie dóbr i dochodów ze Świerzawy i okolic w rękach poszczególnych rodzin rodu von Zedlitz. A dodać mu-simy do tego także aktywność tych członków rodu, których powiązań ze wskazany-mi rycerzawskazany-mi nie znamy. Poza wywskazany-mienionym wyżej proboszczem Nowego Kościoła wspomnijmy o właścicielu dóbr w Lubiechowej.

Proces przejmowania dóbr w okolicy Świerzawy przez von Zedlitzów rozpo-czął się co najmniej około połowy XIV w. W tym momencie przedstawiciele tego rodu rycerskiego przejęli kontrolę nad lennem zamkowym we Wleniu. W 1371 r. bracia von Zedlitz – Bernhard zwany z Wlenia oraz Mikołaj (Nickel) Grünhaupt (Grünheubt) dysponowali lennem zamkowym we Wleniu jako własnością dzie-dziczną, którą mieli możliwość rozporządzać, łącznie z modyfikowaniem przyna-leżności dóbr i dochodów do lenna zamkowego. Dlatego między innymi wyłączyli dochody z Sokołowca w okręgu świerzawskim z sumy dochodów lenna – za zgodą władczyni księstwa120. Sokołowiec stał się w tym czasie jednym z ważniejszych składników majątku rodowego von Zedlitzów121. Kontynuując politykę męża, księżna Agnieszka przekazała miasto Wleń wraz z zamkiem oraz miasto Świerza-wę ze wszystkimi prawami i dochodami książęcymi w okolicy jako zastaw pod pożyczkę w wysokości 880 kop groszy praskich. Znaczące, że w dokumencie po-minięto zamek „Schonow”. Częściowo zapewne dlatego, że – jak widzieliśmy wy-żej – w tym czasie lenno zamkowe oraz 1/4 zamku znajdowały się w rękach von Zedlitzów. Ale równie istotne znaczenie mógł mieć fakt, że sam zamek znajdował się poza miastem, związany bardziej z wsią Stara Kraśnica. Pożyczkodawcą Agnieszki był mistrz dworu księżnej, Mikołaj von Czisterberge oraz jego bratanek imieniem Clericus. Nie wydaje się jednak, by oparcie pożyczki o dochody z Wlenia i Świerzawy z punktu widzenia możnych były dobrym interesem. Na brak oczeki-wanych zysków wskazuje stosunkowo szybkie pozbywanie się tych imponujących uprawnień na rzecz innych, zainteresowanych taką inwestycją rycerzy. Już w 1377 r. za zgodą cesarza i króla Czech, Karola IV, panowie von Czisterberge odsprzedali Wleń i Świerzawę panu Thymmo von Koldicz, kamermistrzowi kró-lewskiemu w księstwie wrocławskim122. I on jednak nie wytrwał zbyt długo w roli

120 Landbuch I, nr 535, s. 107.

121 Ibidem, nr 747, s. 143, podział dóbr między Bernhardem von Zedlitz zwanym z Wlenia oraz jego bratem Mikołajem Grünhaupt.

właściciela książęcych praw. W 1391 r. Wacław von Koldicz – zapewne krewny Thymmo – sprzedał znane nam uprawnienia za zgodą króla czeskiego Wacława panu Janowi von Redern i jego dziedzicom. Każdy król Czech miał prawo w każ-dym momencie odkupić zastawione miasta, zamek i wszystkie dobra i uprawnie-nia. Ale w średniowieczu żaden tego nie czynił123.

W tym samym okresie doszła do skutku transakcja, której rezultaty świerzaw-scy mieszczanie mieli odczuwać jeszcze trzy wieki później. Otóż król czeski Wa-cław Luksemburski po 1378 r. a przed 1381 r. przekazał dożywotnio w ręce Henryka Wildperg, marszałka dworu księżnej Agnieszki, pewne majątki i uprawnienia. Wśród nich znalazł się czynsz solny („saltzzins”) z Gryfowa i Świerzawy. Księżna zatwierdziła przekazanie całego kompleksu tych uprawnień, dających w sumie 125 grzywien dochodu rocznie, w ręce Gotsche Schoffa (Schaffa). Aktywność tego ryce-rza położyła podwaliny pod potęgę przyszłego rodu Schaffgotschów. Dla nas jednak najważniejsze jest, że król, a za nim księżna, pozbyli się kolejnego źródła dochodu na rzecz potężnego wasala124. Późniejsze przejęcie władzy w księstwie bezpośrednio przez króla Czech nie zmieniło nic w tym zakresie. Starosta nadal zatwierdzał prze-kazywanie czynszu solnego w Gryfowie i Świerzawie jako dziedzicznego źródła dochodu należącego do rodu Schaffgotschów125.

Koncentrując się na tych wyjątkowych transakcjach, powinniśmy pamiętać, że wiele drobniejszych umknęło naszej uwagi i dopiero po latach poznajemy ich skutki. Tak było przykładowo z prawem poboru podatku książęcego z poszczególnych wsi. Dopiero w 1393 r. dowiadujemy się, że już od pewnego czasu Henryk von Schweini-chen zwany Berechin dzierżył je w Dynowicach (Tschanthusen), Różanej i Gozd-nie126. Wydaje się, że czasami władza książęca starała się jednak utrzymać w swoich rękach przynajmniej część znajdujących się na Pogórzu Kaczawskim nieruchomości. W 1369 r. księżna Agnieszka zabezpieczała dług 100 grzywien, który była winna Gunzelowi i Mikołajowi von Swyn (von Schweinichen), dochodami z podatku ziem-skiego („lantgeschosse”) w okręgu strzegomskim. Co jednak dla nas interesujące, ów dług księżna zaciągnęła z powodu dóbr w czterech wsiach, Dynowic, Różanej i Gozdna z terenu dzisiejszej gminy Świerzawa oraz Czernicy z okolic Jawora127.

123 Landbuch III, nr 9, s. 477.

124 Landbuch I, nr 79, s. 243.

125 Landbuch III, nr 1039, s. 262; nr 1041, s. 262–263; nr 1044, s. 263–264.

126 Landbuch II, nr 1236, s. 233. Identyfikacja dwóch pierwszych wsi nie budzi wątpliwości, nato-miast trzecia została zapisana jako „Hermansdorf”, niemiecka nazwa Gozdna zaś brzmiała „Herr-mannswaldau”. Jednak o ile Dynowice i Różana – obie będące dziś częściami Nowego Kościoła – znajdują się w pobliżu Gozdna, o tyle jedyna wieś, która mogłaby odpowiadać nazwie „Her-mansdorf” to Sobieszów – Hermsdorf, który od Nowego Kościoła oddalony jest o 25 km.

Wszystkie trzy wsie z okolic Świerzawy były położone blisko siebie, choć obecnie Dynowice i Różana są częścią Nowego Kościoła. Najwidoczniej księżna – czy ra-czej: jej urzędnicy – starali się uchronić jakiś zakres dóbr i praw książęcych, a ceną za to był wspomniany kredyt. Możliwe, że była to po prostu suma, za którą władczy-ni wcześwładczy-niej zastawiła owe wsie panom von Swyn. Dla nas najważwładczy-niejsze jest, że zdecydowała się przejąć z powrotem nad nimi kontrolę i wskazała inne źródło docho-du jako zabezpieczenie długu. Chociaż – jeśli spojrzymy na stan posiadania Henryka von Schweinichen, zapewne krewnego panów von Swyn, nie odniosła trwałego suk-cesu na tym polu. Odnotujmy przy tym, że dochody księżnej z tego tytułu nie były zbyt wielkie. Wszak Mikołaj (Nickel) Grünhaupt von Zedlitz w samym Sokołowcu miał dobra przynoszące dochód wystarczający do pokrycia czynszu 12 grzywien rocznie128. Co oznaczało, że pożyczył kapitał 120 grzywien, a więc więcej niż warte były wspomniane tu prawa książęce w czterech wsiach…

Gospodarka

Pisząc o początkach regularnego, średniowiecznego osadnictwa na terenie dzisiejszej gminy Świerzawa, wspominaliśmy, że warunki rozwoju gospodarczego nie należały tu do szczególnie zachęcających do inwestowania. Jednak na Śląsku w toku XIII–XIV w. zaszedł szereg zmian technologicznych w rolnictwie. Pojawił się nowy rodzaj zaprzęgu umożliwiający wykorzystanie koni do uprawy ziemi – rzecz nie bez znaczenia w rejonach górskich, w których stosowanie tradycyjnych, ciężkich zaprzęgów korzystających z siły wołów było trudne i mało efektywne. Dodatkowo zastąpienie radła pługiem z odkładnicą umożliwiało wydajniejszą orkę, a przez to wyższe plony nawet ze słabych, górskich gleb. Wreszcie pojawie-nie się młynów oznaczało przyśpieszepojawie-nie, polepszepojawie-nie i zmpojawie-niejszepojawie-nie kosztochłon-ności obróbki ziarna. Uprawa ziemi stawała się prostsza, bardziej opłacalna, a pro-dukty umożliwiały przeżycie większej liczbie ludzi. Dodatkowo stymulująco na gospodarkę wiejską oddziaływał rozwój administracji i systemu fortyfikacyjnego księstwa oraz tutejszych miast. Większa liczba ludzi niezajmujących się produkcją płodów rolnych oznaczała zwiększenie zapotrzebowania na produkty gospodarstw wiejskich. W rezultacie opłacalne stawało się uprawianie ziemi także w rejonach wcześniej uważanych za mało wydajne.

Od razu jednak musimy zastrzec, że fragmentaryczność źródeł niezmiernie utrudnia opis, a cóż dopiero ocenę zmian zachodzących w okolicach Świerzawy

w zakresie gospodarki. Wspominaliśmy wyżej, że pierwsze informacje o urządze-niach handlowych i usługowych działających na terenie miasta pochodzą dopiero z 1374 r. Wówczas w mieście znajdowały się jatki, ławy chlebowe i szewskie oraz łaźnia129. Stosunkowo późno dowiadujemy się o pierwszych młynach działających w okolicy. W 1366 r. jeden z nich funkcjonował w Rząśniku, pozostając w rękach rodziny von Bantsch130. Inny działał przed 1374 r. w Świerzawie131. Zwiększeniu udziału własności rycerskiej w okolicy Świerzawy towarzyszyło pojawienie się – względnie – dużych kompleksów gospodarczych – folwarków. Nie wiemy jednak niemal nic o ich wielkości czy profilu produkcji. Trudno nawet określić ich liczbę w tym okresie. W Wojcieszowie – należącym ówcześnie do weichbildu świerzaw-skiego – folwark posiadał w 1367 r. Henryk von Zedlitz132. Kilkanaście lat później jego krewni (dziedzice?) – Ticzo i Mikołaj (Nickel) von Zedlitz oraz Henryk i Hentschel von Zedlitz – posiadali w tej samej wsi już dwa folwarki. Jeden koło kościoła i drugi, tak zwany „górny folwark”133. W Lubiechowej folwarki posiadali w 1370 r. Bernard Trache, a w 1371 r. Ticzo von Zedlitz134. Ówczesne na Śląsku folwarki nie były jednak duże, obejmowały najczęściej 2–4 łany ziemi. Pozostały obszar pól był uprawiany przez chłopów. Dlatego obok folwarków rycerze czerpa-li znaczne dochody z posiadanych w tych samych wsiach dóbr czynszowych135. Bardzo ogólnikowo brzmi określenie jednej z zapisek o sprzedaży czynszu zabez-pieczonego dochodami „na kmieciach i poddanych we wsi Lubiechowa” w 1392 r.136 Nie można na tej podstawie oszacować wielkości czynszu płaconego przez mieszkańców wsi. Po pierwsze, czynsz mógł obejmować tylko część dochodu ry-cerskiego płynącego z tego tytułu. Po drugie, nie wiemy, czy w skład tych płatności uiszczanych przez chłopów wchodził tylko czynsz z tytułu uprawiania ziemi we wsi pana, czy też z innych tytułów prawnych (np. poboru podatku książęcego).

Niestety, posiadamy jedynie szczątkowe informacje dotyczące wielkości go-spodarstw rolnych – rycerskich i kmiecych. W Lubiechowej Bernard Trache miał gospodarować na 1,5-łanowym gospodarstwie137. Pośrednio o wielkości majątku, a bezpośrednio o dochodach czerpanych przez właścicieli dużych dóbr w poszcze-gólnych wsiach, mówi zapiska z 1369 r. związana z wsią Sokołowiec. Właściciel

129 Ibidem, nr 866, s. 164. 130 Ibidem, nr 94, s. 21. 131 Ibidem, nr 866, s. 164. 132 Ibidem, nr 199, s. 39. 133 Landbuch II, nr 465–466, s. 95. 134 Landbuch I, nr 287, s. 57; nr 540, s. 107–108. 135 Ibidem, nr 540, s. 107–108. 136 Landbuch II, nr 1081, s. 207. 137 Landbuch I, nr 686, s. 133.

ziem położonych w tej miejscowości, Mikołaj Grünhaupt (von Zedlitz) sprzedał pod ich zastaw wyderkafowy czynsz 12 grzywien138. Przynajmniej na tyle szaco-wano więc dochody z tejże wsi. Współcześnie dochód z jednego łana we wsi pod Chojnowem szacowano na nieco ponad 2 i 1/4 grzywny139. Co oznaczałoby, że posiadałby ponad 5 łanów ziemi w tej wsi. Jego majątek mógł być zresztą większy, jeśli weźmiemy pod uwagę, że ziemia w tej części księstwa była mniej urodzajna niż na nizinie pod Chojnowem. Niestety, trudno powiedzieć cokolwiek pewnego o wielkości całych wsi. Wyżej pisaliśmy, że proboszcz Nowego Kościoła płacił