• Nie Znaleziono Wyników

Miasto rosnące w dostatek

Odkąd Świerzawa na początku XV w. przestała pełnić funkcję stolicy okręgu sądowego (weichbildu), jej rola w życiu okolicy znacząco zmalała. Nie był to jednak proces przybierający na sile. Przeciwnie, w XVI w. – pomimo stałego, marginalne-go znaczenia administracyjnemarginalne-go – miasto wydaje się odzyskiwać przynajmniej część swego dawnego znaczenia. Przede wszystkim nadal, pomimo likwidacji weichbildu! – było ośrodkiem okręgu wójtowskiego sądownictwa ziemskiego. Obejmował on poza wsiami wchodzącymi w skład dzisiejszej gminy także Wojcie-szów, Kondratów, Janówek, Chrośnicę i bliżej nieokreśloną osadę Rüdigersdorff367. Chociaż uprawnienia sądownicze znajdowały się w rękach szlachty, to sesje sądu ściągały jej przedstawicieli do Świerzawy, umacniając jej pozycję na mapie mental-nej ówczesnych elit księstwa. Ponadto miasto miało wciąż uprawnienia do wysyła-nia swojego reprezentanta na sejmik księstwa. Taki przywilej spośród około 25 tu-tejszych miast posiadało jedynie 11 najważniejszych. W zdecydowanej większości były to dawne stolice weichbildów, które musiały być zależne jedynie od władzy królewskiej i posiadać dobra ziemskie na prawie lennym (po 1546 r.). Świerzawa

364 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 46, s. 402–403.

365 Zob. Stanisław Jujeczka, Witold Łaszewski, Kiedy rozbierano kościół kartuzów w Legnicy?, „Szkice Legnickie”, 32 (2011), s. 29–36, szerzej o klasztorze S. Jujeczka, Kartuzja Passionis

Chri-sti pod Legnicą 1423–1548, cz. 1: „Szkice Legnickie”, 24 (2003), s. 75–118; cz. 2: „Szkice

Le-gnickie”, 25 (2004), s. 86–132.

366 Visitationsberichte. Archidiakonat Liegnitz, s. 255–256.

z różnym skutkiem wywiązywała się z tych warunków, tym niemniej poza rzadki-mi momentarzadki-mi w XVII w. nikt nie kwestionował możliwości wysyłania przez nią swojego przedstawiciela – obserwatora – na sejmik368. Było to duże wyróżnienie dla miasta, choć trudno powiedzieć, czy zawiązywane wówczas kontakty przekładały się na bezpośrednie korzyści polityczne lub gospodarcze miasta. Większe znacze-nie mógł mieć udział w sejmikach miast księstwa, organizowanych główznacze-nie w Świdnicy i Jaworze. W trakcie tych spotkań reprezentanci „królewskich” miast księstwa uzgadniali wspólną politykę w odniesieniu do zagrożeń prawnych, gospo-darczych i społecznych. Dowodnie Świerzawę w 1549 r. reprezentowało na takim spotkaniu dwóch przedstawicieli – Jakub Geissler i Hans Diettrich. Ale już w 1603 r. nie było w ogóle reprezentanta Świerzawy na spotkaniu miast obu księstw369. Wreszcie, przedstawiciele Świerzawy brali udział w spotkaniach reprezentantów miast „królewskich” księstwa jaworskiego. Ich ustalenia dotyczyły głównie kwestii sposobu poboru podatków. Ale zarówno to, jak i spotkania ośrodków obu księstw umacniały wśród świerzawian poczucie przynależności do wspólnoty regionalnej, to jest świdnicko-jaworskiej.

Jednocześnie sytuacja demograficzna i gospodarcza miasta w okresie nowo-żytnym wciąż, podobnie jak w średniowieczu, pozostaje dla nas niejasna. Według spisu z 1543 r. w Świerzawie mieszkało 97 „gospodarzy”, pełnoprawnych obywate-li posiadających nieruchomości. Dla porównania – w Świdnicy było ich 3195, we Lwówku – 513, w Jeleniej Górze – 436, we Wleniu wreszcie – 112370. Biorąc pod uwagę rodziny „gospodarzy” oraz służbę i mieszkańców nie będących obywatela-mi obywatela-miasta, Świerzawę mogło w połowie XVI w. zaobywatela-mieszkiwać około 500 osób. Nie odbiega owa liczba wiele od szacunków wielkości rynku wewnętrznego miasta w XV w. O ile tu dysponujemy pewnym, mocno przybliżonym wynikiem, to bar-dziej jeszcze ogólnikowe informacje posiadamy o funkcjonowaniu tutejszej gospo-darki. Nieliczne wzmianki, które do nas docierają, wskazują na rozwój organizacji produkcji rzemieślniczej. Po raz pierwszy spotykamy napomknienia o funkcjono-waniu cechów i ich wewnętrznych przepisach. A pamiętajmy, że zorganizowanie w niewielkiej miejscowości pełnoprawnego cechu oznaczało pojawienie się w nim co najmniej kilku mistrzów i towarzyszących im czeladników. W 1529 r. w mieście miały funkcjonować co najmniej cztery cechy, z czego jeden był cechem wspólnym dla przedstawicieli różnych rzemiosł. Poza nim Otto von Zedlitz wymienia jako działające w mieście cechy piekarzy, szewców i rzeźników. Do każdego z nich

368 G. Croon, op. cit., s. 49, 51.

369 Ibidem, s. 52–53, przypis 3.

ło należeć przynajmniej 18 członków371. W dokumentacji dotyczącej dochodów miasta podlegających szacunkowi w ramach spisu służb wojskowych na rzecz króla w 1550 r. wymieniono cztery cechy. Trzy znamy z wcześniejszego źródła – pieka-rzy, rzeźników, szewców, ale pojawia się także nowy – farbiarzy. Ponadto miastu przysługiwały dochody z tytułu upraw na folwarku miejskim. Przy czym poza ob-rotem ziarnem w formie nieprzetworzonej (8 małdratów jako ziarno siewne), część ziarna przeznaczano na przemiał (12 małdratów żyta), część do wykorzystania w procesie warzenia piwa (pszenica, 4 małdraty). Wśród urządzeń miejskich przy-noszących dochód wymieniano łaźnię (1 grzywna) i kadzie warzelnicze (2 grzyw-ny). Spoglądając na wysokość opłat ponoszonych przez rzemieślników, można skonstatować, że najzamożniejsi byli rzeźnicy (3,5 grzywny), później farbiarze (3 grzywny, 12 groszy), ubożsi byli szewcy (2 grzywny, 5 groszy, 4 denary), a u sa-mego dołu hierarchii zamożności stali piekarze (1 grzywna, 47 groszy, 8 denarów). Jest przy tym uderzające, że wśród tych źródeł dochodów miasta zdecydowanie dominują pożytki z uprawy zbóż (492 floreny, 35 groszy w ogólnej sumie 723 flore-nów, 29 groszy, 1,5 denara)372.

Rozwój rzemiosła w mieście potwierdza pojawienie się w 2 połowie XVI w. nowego cechu – kuśnierzy. Oto w 1578 r. przed radą miejską pojawili się mistrzo-wie tego cechu z prośbą o zatmistrzo-wierdzenie ich wewnętrznych regulacji dotyczących warunków wyzwalania czeladnika na mistrza. Budzą one o tyle zainteresowanie, że wiele miejsca poświęcono w nich warunkom wynoszenia do godności mistrzów osób spoza miasta. Może to wskazywać na pojawiające się żądania tego rodzaju wynikające z wizji korzyści, jakie ta godność dawała przybyszowi. Ale też sugeru-je, że młody cech nie dorobił się jeszcze na tyle licznej grupy lokalnych członków, która zapewniłaby mu trwanie i rozwój bez napływu osób z zewnątrz. Regulacje cechowe nie były jednak w żadnym wypadku lżejsze od tych, które obowiązywały w innych miastach. Warunki wyzwolenia czeladnika obejmowały – poza precyzyj-nie wyliczonymi typami odzieży skórzanej i futrzanej, które miał wykonać czelad-nik – także wymóg dwuletniej pracy u mistrzów spoza miasta i rocznej pod okiem miejscowego mistrza. Z warunku tego nie byli zresztą zwolnieni synowie mistrzów. Jedynie poprzez małżeństwo z wdową po mistrzu lub jego córką można było uzy-skać pewne złagodzenie wymogów stawianych przez cech373. Znacząca rola ku-śnierzy w mieście otoczonym lasami nie dziwi, choć kwestia pochodzenia materia-łu wykorzystywanego w ich działalności pozostaje tajemnicą.

371 AP Wr., Rep. 132a, Depozyt miasta Świerzawa, nr 21a.

372 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 4, s. 205.

Niewiele – poza wskazanymi wyżej informacjami o funkcjonowaniu rzemiosł – wiemy o osobistym majątku i działalności gospodarczej mieszczan. Z rozrzuco-nych w źródłach wzmiankach dowiadujemy się o posiadaniu przez mieszczan niewielkich nieruchomości w okolicznych wsiach374. Zważywszy na ich wielkość i charakter (łąki, pół łana pola) mogły one zarówno służyć własnej działalności pro-dukcyjnej mieszczan, jak i być dzierżawione okolicznym mieszkańcom lub właści-cielom ziemskim. Bardzo niewiele wiemy o wyposażeniu kulturowym mieszczan. Nawet tak – wydawałoby się – oczywista rzecz, jak związek z wyznaniem luterań-skim, nie przedstawia się klarownie w świetle źródeł wskazujących na późne prze-jęcie przez pastorów opieki nad farą miejską (zob. wyżej). Nieco światła rzuca na kwestię świadomej przynależności do kręgu kulturowego deklaracja zawarta w po-twierdzeniu prawości urodzenia pewnego mieszczanina. Dokument wystawiony w 1593 r. zawierał nie tylko zapewnienie, że pan Maciej Conradt urodził się jako dziecko związku małżeńskiego cnotliwych obywateli miasta, lecz także, że został wychowany na mieszkańca „niemieckiego rodzaju i języka” („deutscher art unnd Zunger”)375. Pomimo że jest to fraza mająca wyraźnie charakter formuły właściwej dla formularza kancelaryjnego, wydaje się trafnie oddawać miejską rzeczywistość. Nie ma wątpliwości, że tutejsi mieszkańcy trwale związani byli z niemieckojęzycz-ną kulturą miejską. Jej elementem w przypadku ówczesnego Śląska był też ścisły i powszechny związek mieszczan z wyznaniem luterańskim. Luteranie, przejąwszy kontrolę nad kościołem Wniebowstąpienia NMP, starali się o należyte jego wyposa-żenie i utrzymanie. Nie stronili też od okazałych fundacji. W 1574 r. oddano do użytku okazały przedsionek, któremu nadano kształt swoistej wieży376. Owszem, nie była to budowla urzekająca pod względem estetycznym, zepsuła pierwotne, gotyc-kie założenie. Ale przede wszystkim służyć miała wygodzie wiernych, podkreślając dostatek mieszczan pozwalających sobie na tego typu fundację. Kościół był też miejscem szczególnych, rzec można – ostatecznych, spotkań dwóch grup społecz-nych. Spoczywali w jego wnętrzu zarówno mieszczanie, jak i szlachcice. Po nielicz-nych, najgodniejszych zachowały się do dziś płyty epitafijne, jak niewielkich roz-miarów poświęcona Mateuszowi Froben zmarłemu w Wielkanoc 1600 r. czy małżeństwu dziedziców von Zedlitz zmarłych w 1 połowie XVII w. Większość mieszczan była jednak pochowana na cmentarzu przylegającym do świątyni, w pew-nej odległości od pochówków elity znajdujących się w obrębie budynku kościoła.

374 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 49, s. 111 (pół łana pola Macieja Schubart ze Świerza-wy w Sędziszowej, 1537 r.).

375 AP Wr., Rep. 132a, Depozyt miasta Świerzawa, nr 14.

Stosunkowo jednorodne środowisko kulturowe nie oznaczało podobnego ujednolicenia w zakresie stosunków prawnych. Przeciwnie, Świerzawa na przeło-mie średniowiecza i czasów nowożytnych to osada o niezwykle skomplikowanej sytuacji prawnej. Formalnie była miastem książęcym, posiadała dobrze rozwinięte organy samorządowe – radę ze stojącym na jej czele burmistrzem, ławę złożoną z „przysięgłych” oraz cechy udzielające się w życiu politycznym miasta. Do 1618 r. obok kontynuacji tych trendów wyraźniej widzimy aktywność administracji miej-skiej i jej rosnącą specjalizację. Nadal miasto jako ciało polityczne było opisywane przez sumę władz i pozostałych mieszkańców. Najczęściej pojawiają się „bur-mistrz, rada oraz cała gmina miejska”, rzadziej wspomina się „starszych [przedsta-wiciele gminy]” i „zaprzysiężonych [ławnicy]”377. Nadal w transakcjach handlo-wych i kontaktach sądohandlo-wych reprezentantami miasta byli burmistrz i rajcy. Nowością było wymienienie pisarza miejskiego jako osoby wspomagającej prace zarządu miasta. Jego obecność świadczyła nie tylko o rosnących potrzebach mia-sta w zakresie prowadzenia dokumentacji. Podnosiła też prestiż ośrodka, bowiem pisarz miejski w administracji miast był jednocześnie odpowiedzialny za odpo-wiedni, zgodny z oczekiwaniami otoczenia kształt oficjalnych komunikatów władz – listów, a zwłaszcza dokumentów. Stała obecność i aktywność pisarza do-bitnie podkreślały, że Świerzawa nie była małym miasteczkiem. Świadczyłby o tym chociażby fakt, że nie każdy – jak dawniej – mógł spotkać się z burmistrzem w sprawach gospodarczych czy też liczyć na jego obecność w sądzie378. Jednocze-śnie w życiu miasta duże znaczenie odgrywali właściciele dworu książęcego i związanych z nim dóbr, rodzina von Zedlitzów. Wraz z dworem nabyli oni prawa książęce w mieście, co czyniło z nich istotnych graczy gospodarczych w niewiel-kiej wspólnocie. Ponadto w rękach prywatnych właścicieli nadal spoczywało wój-tostwo dziedziczne, to jest uprawnienia do sprawowania sądów w imieniu władcy księstwa w odniesieniu do mieszczan. Wiek XVI przyniósł jednak stopniowe osła-bienie roli szlachty w życiu miasta.

Wykup własności należącej do rodu von Zedlitz niewątpliwie wzmocnił spój-ność gminy miejskiej Świerzawy. Zakup umożliwił spadkobierca Ticza i Bernarda von Zedlitz, Otto von Zedlitz z Prusic. W 1529 r. sprzedał miastu – z zastrzeżeniem możliwości odkupienia swojej własności – wszystkie dobra i prawa, jakie posiadał w Świerzawie (dochodu dworu, folwark i młyn) i Rzeszówku, z wyłączeniem jedne-go łana lasu w Muchowie. Miasto wyłożyło na tę transakcję niebagatelną kwotę

377 Przykładowo AP Wr., Rep. 132a, Depozyt miasta Świerzawa, nr 12–14, 16a.

378 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 49, s. 106 (miasto przed sądem ziemskim reprezentuje rajca Maths Klose i pisarz miejski Hans Dittrich, 1537 r.).

2400 guldenów379. W 1534 r. potwierdził sprzedaż miastu – już bezwarunkowo – wszystkich swoich praw własności do nieruchomości na terenie miasta i w Rze-szówku, wraz z dworem w tejże wsi, kmieciami, zagrodnikami, czynszami w naturze i pieniądzu, polami. Z tej transakcji ponownie wyłączony został łan lasu w Mucho-wie, który od dawna dzierżawiło miasto. Świerzawa miała posiadać te źródła docho-du na takich samych prawach – a więc właściwych dla własności na prawie rycer-skim – na jakich byli ich właścicielami sprzedający i jego ojciec380. Dlatego z tych dóbr gmina miejska miała świadczyć służby rycerskie królowi – czyli realnie płacić specjalne świadczenia na rzecz armii. Według sporządzonego w 1550 r. spisu świe-rzawianie mieli uiszczać kwotę w wysokości równej połowie utrzymania jednego zbrojnego jeźdźca381. Nie była to mała suma, bo urzędnicy królewscy oszacowali ją na 800 guldenów węgierskich382. Czy miasto zyskało więc na tej transakcji?

Niewątpliwie dzięki zakupowi wspólnota świerzawska przejęła kontrolę nad dochodami należącymi do tej pory do przedstawicieli lokalnej szlachty, którzy od-grywali dotąd ważną rolę w życiu miasta. Nie oznaczało to jednak ostatecznego uwolnienia się miasta od wszelkich zobowiązań wobec lokalnych właścicieli ziem-skich. Jeszcze w 1528 r. Hans von Nimptsch z Dobkowa zakupił od braci Jerzego i Kaspra von Zedlitz z Czernicy na zasadach wyderkafu czynsz solny w wysokości 10 szefli soli rocznie opłacany przez miasto383. I już w 1530 r. sprzedał go Hansowi von Zedlitz ze wsi Žižkovo Pole (Schönfeld) w Czechach, staroście świdnicko-ja-worskiemu384. Ten zaś w kolejnym roku uzyskał od burmistrza miasteczka, Mikoła-ja Geispul występującego w imieniu całej gminy, za 50 grzywien czynsz wysokości czterech szefli soli rocznie z miejskiej komory solnej („ynn und uff gemeiner stat Salzkamer”)385. Po śmierci Hansa ów dochód przeszedł na jego syna Krzysztofa von Zedlitz, a później został podzielony między jego dzieci386. Jak pamiętamy, już w średniowieczu należący do księcia dochód z czynszu solnego został wraz z inny-mi dochodainny-mi z inny-miasta zakupiony przez Zedlitzów i nic nie wskazywało na to, by szybko miał on zostać przejęty przez gminę miejską. Podobnie rzecz miała się z do-chodami z podatków książęcych (Geschoss). W 1535 r. w rękach braci Melchiora i Kaspra von Hochberg znajdował się – obok dochodów z lenna we Wleniu – czynsz

379 AP Wr., Rep. 132a, Depozyt miasta Świerzawa, nr 21a; AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 46, s. 337–338.

380 AP Wr., Rep. 132a, Depozyt miasta Świerzawa, nr 10; AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 47, s. 441–442. J. Seidel, op. cit., s. 4.

381 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 4, s. 45. 382 Ibidem, s. 61. 383 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 46, s. 33–34. 384 Ibidem, s. 415–416. 385 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 47, s. 73–74. 386 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 50, s. 44–45, 161–162.

20 grzywien płaconych rocznie z podatków książęcych, ale realne pochodzących z dochodów miejskich Świerzawy. Bracia sprzedali ów dochód z prawem wykupu panu Kuntze von Zedlitz zwanemu Affe387.

Powodzeniem zakończyła się próba przejęcia przez świerzawian z rąk cesarza Ferdynanda uprawnień w zakresie wyższego sądownictwa oraz prawo do poboru podatków książęcych (szacowanych na 20 grzywien). Doszło do tego dopiero w 1558 r. Związane z tym przywileje królewskie na rzecz miasta były sukcesywnie zatwierdzane przez kolejnych monarchów388. Nie obyło się jednak bez komplikacji. W trakcie porządkowania praw własnościowych wynikających ze sporu miasta z von Nimptschami (o czym niżej) orzeczono, że wskazane uprawnienia i dochody z podatku książęcego były częścią majątku lenna zamkowego we Wleniu. Władze Świerzawy musiały je ponownie odkupić. Transakcję udało się sfinalizować w 1605 r. za sumę 1800 talarów wypłaconych przez miasto389.

Skąd jednak miasto miało środki na inwestycje zarówno budowlane (kościół), jak i gospodarcze? Wolno przypuszczać, że rozwój rzemiosł – choć niewątpliwie miał miejsce w XVI w. – nie był tak dynamiczny, by zapewnić urzędnikom miej-skim wysokie dochody dające środki na tego typu inwestycje. Ważniejsze było zwiększenie przychodów z majątków ziemskich. Gmina miejska wzmacniała swoją pozycję ekonomiczną także poprzez dążenie do tworzenia spójnych kompleksów nieruchomości. W tym celu w 1591 r. zawarła umowę z Hansem von Redern. Obie strony wymieniły się posiadanymi przez siebie fragmentami lasów. Miasto oddało las leżący koło Sokołowskich Wzgórz („Buchberge”) w okolicach Sokołowca, w za-mian otrzymując las przyległy do tak zwanego „Hochwalde” koło tejże wsi, w któ-rym posiadało już wcześniej część ziem390. Umacnianie się pozycji miasta wzglę-dem okolicznych przedstawicieli szlachty znajdowało swoje odbicie w konfliktach władz miejskich z tymi ostatnimi. Wspomniany wyżej spór toczony z rodem von Nimptsch dotyczył przede wszystkim prawa zwierzchności nad lennem kościelnym w Sędziszowej. W teorii było ono źródłem utrzymania duchownych obsługującego kościół św. Jana (tak zwany „Dolny Kościół” – „Niederkirche”), a w praktyce nie-zależną, przynoszącą dochód właścicielowi nieruchomością. Rozpoczęty w latach 80. XVI w. konflikt dotarł drogą odpowiednich instancji odwoławczych na dwór królewski. Król Rudolf II nakazał wówczas specjalnej komisji, by rozsądziła, do kogo należą sporne dobra i prawa. Wyrok zapadł nie do końca po myśli zaintereso-wanych. Komisarze orzekli, że prawo patronatu oraz lenno kościelne nie należą ani

387 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 48, s. 68–69.

388 AP Wr., Rep. 132a, Depozyt miasta Świerzawa, nr 16a, s. 1.

389 AP Wr., Rep. 132a, Depozyt miasta Świerzawa, nry 33, 34.

do von Nimptschów, ani do miasta, lecz są składową lenna zamkowego we Wleniu, którego wskazani szlachcice już nie posiadali. Co więcej, do tegoż lenna należały także dwa ogrody, będące ongiś źródłem utrzymania altarzystów w Sędziszowej i dlatego nazywane „ogrodami altarzystów” („altaristen Gärtten”) oraz dom alta-rzystów w tejże wsi. Ustalono natomiast, że do von Nimptschów należy wzgórze „Sauerberg” wraz z okręgiem z wyłączeniem pewnych dóbr proboszcza świerzaw-skiego. W rezultacie zapadłych wówczas decyzji miasto kupiło od panów von Nimptsch za 2000 talarów prawa do ziem wzdłuż Kamiennej Drogi („Steinwege”), od granic Świerzawy do Sędziszowej oraz dobra wokół „Sauerberg”. Określono również uprawnienia von Nimptschów i miasta do trzech karczem leżących na spornych terenach poza miastem391. Jak widać władza królewska wykorzystywała takie spory także do rewindykacji dóbr i uprawnień ongiś utraconych przez książąt świdnicko-jaworskich i królów czeskich. Ale przede wszystkim w toku komisyjne-go rozstrzygania problemów porządkowano zasadniczy przebieg stosunków wła-snościowych.

Kłopoty miasta w relacjach z okoliczną szlachtą na przełomie XVI i XVII w. narastały, stanowiąc realne zagrożenie dla podstaw istnienia konkretnych grup społeczno-zawodowych. W tej sytuacji podjęto – dość desperacką – próbę działań na rzecz poparcia przez króla Czech przestrzegania praw, które zdaniem magistra-tu należały do miasta. Między innymi w 1610 r. skierowano do króla memoriał określający zakres łamania praw Świerzawy w okolicznych wsiach. Dotyczył on głównie funkcjonowania w nich karczem i działania rzemieślników wbrew mono-polowi przysługującemu miastu w zakresie produkcji i sprzedaży alkoholu oraz wyrobów rzemieślniczych w obrębie tak zwanej mili miejskiej. Przy okazji dowia-dujemy się, jak bardzo dzięki karczmom rozwinięta była dystrybucja alkoholu w okolicznych wsiach.

Przygotowane przez mieszczan zestawienie wykazało działalność aż 31 (we-dług samych mieszczan: 29) karczem w okolicach uznawanych za strefę ekono-micznych wpływów Świerzawy. Należy odnotować, że magistrat strefę tę zakreślił dość szeroko, w promieniu około 10 km od miasta (różnie w różnych kierunkach). Mieszkańcy Świerzawy argumentowali, że wsie te położone są w granicach są-downictwa należącego do mieszczan, względnie w okręgu sądu ziemskiego świe-rzawskiego („in unser der Stadt gewonlich dreyding und Landvogtey immediate gehören”)392. Wymienione wsie wchodziły wcześniej w skład okręgu (weichbildu) świerzawskiego. Możliwe więc, że u podstaw roszczeń miasta leżały dawne,

391 AP Wr., Rep. 132a, Depozyt miasta Świerzawa, nr 16a, s. 4, nr 35; J. Seidel, op. cit., s. 5.

cze średniowieczne przywileje Świerzawy. Przywileje, które nie były jednak ak-ceptowane przez lokalną szlachtę, a nawet mieszkańców wsi (zob. niżej fragment poświęcony „Katastrowi karolińskiemu”). Mieszczanie wskazywali, że właściciele wsi na własną rękę nie tylko powoływali do życia karczmy, ale też wwozili piwo do miasta, łamiąc tym prawa Świerzawy393. Na podobne łamanie prawa skarżył się także cech piekarzy świerzawskich. W podanych wsiach miało bowiem znajdować się – poza karczmarzami – 12 piekarzy, którzy dystrybuowali wypieki i mąkę z po-gwałceniem przywilejów mieszczan394.

Tabela 1. Liczba karczem we wsiach w okolicy Świerzawy na przełomie XVI/XVII w.

Nazwa wsi liczba karczem Uwagi

Wojcieszów 2

Dobków 2 sprzedaje się dużo piwa Stara Kraśnica 2 Lubiechowa 3 Podgórki 2 „Lussdorff” 1 Janówek 1 Rząśnik 4 Sokołowiec 2 Nowy Kościół 4 Sędziszowa 1 Rzeszówek 1 Kondratów 2 Muchów 1 Mochaw Dzięciołów 1 Helmsbach

Wielisław Złotoryjski 1 osada „pod górą Wildenberg”

Różana 1

Łącznie 31

Źródło: AP Wr., Oddział w Legnicy, Akta miasta Świerzawy, nr 1, [k. 2v].

Świerzawianie nie protestowali jednak przeciw aktywności ekonomicznej przedsiębiorczych mieszkańców wsi. A przynajmniej – nie protestowali przede wszystkim przeciw nim. Większe zagrożenie upatrywali w działalności szlachty, która wykorzystując swoje uprawnienia wobec poddanych, mogła istotnie naruszyć podstawy gospodarki miejskiej. Przykładowo szczególnie utyskiwano na pana