• Nie Znaleziono Wyników

Powstawanie sieci współpracy

Na pierwszy rzut oka rządy królów czeskich w księstwie świdnicko-jaworskim nie miały głębszego, bezpośredniego wpływu na przemiany funkcjonowania słeczności okolic Świerzawy. Dokumenty królewskie bardzo rzadko tu docierały, po-dobnie zresztą jak urzędnicy. Podstawowe znaczenie w relacjach władzy z miesz-kańcami okolic Świerzawy miały instytucje odziedziczone po okresie piastowskim. Istotna zmiana, jaka zaszła w funkcjonowaniu społeczności w odniesieniu do ośrod-ka władzy książęcej, polegała na wycofaniu się reprezentantów tej władzy z bezpo-średniego ingerowania w życie społeczne, gospodarcze, a w znacznej mierze także

328 Ibidem, nr 7.

w praktykę prawa (poza wykonywaniem tradycyjnej aktywności stabilizującej obrót nieruchomościami i rentami). W rezultacie wzrosło znaczenie struktur poziomych społeczeństwa, relacji między poszczególnymi instytucjami, rodzinami, a nawet jednostkami działającymi w tej wspólnocie lokalnej. Wzmocnieniu uległy także ukształtowane w poprzednim okresie relacje ponadlokalne na poziomie księstwa.

Nie oznaczało to zamknięcia się okolicy na ruchy migracyjne. Tak jak i wcze-śniej, okolice Świerzawy były punktem wyjścia dla Ślązaków szukających dogod-niejszych, niż znajdowali na miejscu, warunków rozwoju. Pozostawali jednak – przynajmniej niektórzy – wierni swej małej ojczyźnie, podkreślając swoje pochodzenie w relacjach z otoczeniem. Ale też owe migracje odbywały się nadal w kręgu księstwa, zwłaszcza jego południowej części. Dobrym przykładem jest tu altarzysta w farze Jeleniej Góry, który w 1406 r. był określany jako „Marcin ze Świerzawy”330. Silny związek z miejscowościami okolic Świerzawy zaznaczali przede wszystkim rycerze. Zwłaszcza członkowie rozrodzonego rodu Zedlitzów, których przynależność do konkretnej rodziny była podkreślana związkiem z gniaz-dem rodowym. Oni także byli tymi, których kariery przyciągają najbardziej naszą uwagę. Zedlitzowie z Nowego Kościoła stale występowali w otoczeniu starostów księstwa świdnicko-jaworskiego331.

W źródłach z końca XIV w. i z XV w. możemy zaobserwować eksponowanie relacji rodzinnych. Do ogólnego obrazu społecznego społeczności doliny Kacza-wy dołączyło bowiem wówczas akcentowanie coraz większego zróżnicowania rodzinnego elit, przy jednoczesnym podkreślaniu siły więzi łączących owe rodzi-ny zarówno na zasadzie pokrewieństwa lub powinowactwa, jak i współpracy na gruncie gospodarczym lub prawnym. Należy jednocześnie wspomnieć o pokrew-nym procesie – różnicowaniu się przestrzeni zagospodarowywanej przez miesz-kańców. I to nie tyle w wymiarze poszczególnych gospodarstw, ile całych miej-scowości. To z tego okresu mamy pierwsze informacje o podziałach dawniej jednolitych miejscowości. I tak, z 1449 r. pochodzi wzmianka o „Dolnej Wsi” („nedirndorffe”) w Nowym Kościele. Ta oddzielona od głównej części wsi osada funkcjonowała bez przeszkód jako własność Zedlitzów w latach 70. XV w.332

W tym samym czasie Zygmunt von Zedlitz z Nowego Kościoła posiadał również „Górną Wieś” („obirdorff”), a jego brat Ernest – „Dolną Wieś” („Nyderdorff”) w Nowym Kościele333. Rozwój poszczególnych miejscowości widziany z tej

330 Landbuch III, nr 1782, s. 445.

331 Die Inventare der nichtstaatlichen Archive Schlesiens. Kreis Jauer, s. 122, nr 395 (Zygmunt Zed-litz von der Newkirche, 1496 r.).

332 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 41, s. 149–150; nr 42, s. 254.

perspektywy sugeruje raczej brak większych zniszczeń z okresu wojen husyc-kich. A przynajmniej szybki postęp w ich usuwaniu. Wprowadzone wówczas po-działy przetrwały do końca epoki334. Niektóre z nich utrwaliły się i były wykorzy-stywane w nazewnictwie miejscowości aż do końca pobytu niemieckojęzycznych mieszkańców w okolicy Świerzawy. Oczywiście, takie podziały mogły rodzić niejasności natury prawnej. We wsi Nowy Kościół podzielonej na miejscowość Górną i Dolną dotyczyły one odpowiedzialności mieszkańców przed osobą spra-wującą sądy w ramach sądownictwa pańskiego. Wątpliwości nie rozwiązywał nawet fakt posiadania obu części przez tę samą rodzinę, zwłaszcza jeśli jakiś frag-ment wsi znajdował się w rękach innego członka, nawet najbliższego krewnego335. Chodziło przecież w tym przypadku o realne dochody liczone jako odsetki od zasądzonych kar, które należały do właściciela uprawnień sądowniczych, czyli pana wsi. Sam spór został jednak rozwiązany polubownie i to w gronie rodzin-nym. Skłonność do odwoływania się do sądów polubownych i unikania formal-nych postępowań sądowych była również cechą charakterystyczną tych czasów. Księgi sądu mańskiego księstwa świdnicko-jaworskiego właściwie milczą o zda-rzeniach dotyczących okolic Świerzawy. Oczywiście, nie oznacza to, że nie było sporów lub wykroczeń przeciw prawu. Wskazuje to raczej na próbę budowania spójności społecznej obok oficjalnych organów administracji, która odciążona od kolejnego obowiązku nie sprzeciwiała się takim zmianom.

Skoro więzi administracyjne słabły, to czy zastępowały je jakiekolwiek inne, które niwelowałyby siłę wyraźnych i trwałych podziałów w łonie społeczności lokalnych? Pewną rolę odgrywać mogły więzi gospodarcze, zwłaszcza powiąza-nie okolicznych wsi ze Świerzawą jako centrum dystrybucji dóbr rzemieślniczych i luksusowych, sprzedaży płodów rolnych i – ewentualnie – poboru należności podatkowych. Trudno ocenić skalę tych zjawisk, bo wyraźniej niż tendencja do rozszerzania wymiany handlowej w okolicy rysuje się dążenie do samowystar-czalności dóbr i ograniczania uczestników tego typu transakcji. Poza sferą gospo-darczą można jednak wskazać jako jej swoistą przeciwwagę sferę duchową, to jest kwestie kultu religijnego. Ale organizacja Kościoła na tym terenie nie była sku-piona wokół jednego punktu. Funkcjonowały tu co najmniej dwie parafie, w Świe-rzawie i Nowym Kościele, a biorąc pod uwagę nowożytne źródła, mogło ich być więcej. Domyślać możemy się funkcjonowania parafii w Lubiechowej, Sokołow-cu, Rząśniku, a ze wsi związanych ze Świerzawą, a niebędących dziś częścią

334 W 1520 r. są wzmiankowane dobra Jerzego von Zedlitz z Nowego Kościoła – „Ober Newkirche im Weichbilde zu Hirschbergk”, AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 45, s. 50, oraz „Nie-derdorff Neukirche” i „Oberdorff Neukirche”, ibidem, s. 83.

gminy, także w Kondratowie, Wojcieszowie, Chrośnicy336. Dodatkowym czynni-kiem rozbijającym zbieżność struktur Kościoła i funkcjonowania społeczności lokalnej był brak funkcji centrum parafii w odniesieniu do kościoła świerzawskie-go. Do końca epoki był on tylko filią parafialnego kościoła św. Jana Chrzciciela położonego ówcześnie między miastem i Sędziszową. W zasadzie można przed-stawić jedną tylko poszlakę wskazującą na możliwość funkcjonowania pewnych zwyczajów o podłożu religijnym, które mogły jednoczyć okolicę. Otóż w proto-kole z wizytacji kanonicznej prowadzonej w 1677 r. w Świerzawie i okolicach wy-słannicy biskupa wrocławskiego odnotowali istnienie zrujnowanej kaplicy naj-prawdopodobniej pod wezwaniem NMP w okolicy Sędziszowej. Miała ona być celem „pradawnych pielgrzymek”. I choć zarządca dóbr z Sędziszowej mówił, że posiada dużo dokumentów dotyczących dochodów tejże kaplicy, to jednak do dziś nie zachowały się żadne337. Wątpliwe, by kaplica ta miała korzenie nowożytne, bo powiązana z nią pielgrzymkowa tradycja musiała odnosić się do zwyczajów ko-ścioła rzymskiego. A tego na terenie naszej gminy między 1525 r. a 1677 r. prak-tycznie – poza Dobkowem – nie było. Utrwalenie się w pamięci protestanckiej wspólnoty Sędziszowa takiej funkcji kaplicy musiało być w jakiś sposób powią-zane z przekazami pisanymi obecnymi we wspomnianej dokumentacji gospodar-czej kaplicy. Taka funkcja tej świątyni byłaby ewenementem na skalę naszej oko-licy, przyciągając uwagę jej mieszkańców. Jednak to tylko hipotezy, potwierdzenia bowiem pielgrzymek do Sędziszowej, a bodaj jakiegoś dokumentu odpustowego związanego z tą kaplicą – nie posiadamy. W źródłach rysuje się ponadto zwyczaj określania w 2 połowie XVII w. opuszczonych kaplic jako miejsc pielgrzymko-wych (podobna opowieść dotyczyła Wałbrzycha w 1654 r.)338. Co więcej, pocho-dzące z XVIII w. informacje o odnalezieniu w niej krypty z ciałami zmarłych, które miały pierścienie z herbami na palcach, mogą sugerować, że była mauzo-leum któregoś z rodów mających swoje majątki we wsi339. Pytanie tylko – czy powstała w tym celu, czy została dopiero później wykorzystana jako szacowne miejsce spoczynku dla zasłużonych szlachciców?

Wielką zagadką pozostaje wpływ szerszych wydarzeń politycznych na dzie-je naszej okolicy. Owszem, z późniejszych przekazów dowiadudzie-jemy się przykła-dowo, że jeden z członków rodu von Zedlitz z Nowego Kościoła był nie tylko

336 W tych wsiach działały parafie Kościoła katolickiego w 2 połowie XVII w., Visitationsberichte.

Archidiakonat Liegnitz, s. 77–84.

337 Ibidem, s. 84.

338 Johann Adam Hensel, Friedrich Eberhard Rambach, Protestantische Kirchen-Geschichte der

Ge-meinen in Schlesien nach allen Fürstenthumern, vornehmsten Städten und Oertern dieses Landes,

Leipzig–Liegnitz 1768, s. 449.

świadkiem spalenia Jana Husa w Konstancji. Miał być również oddanym wy-znawcą husytyzmu. Jednak ta spisana w XIX w. narracja miał za cel przede wszystkim dowieść jak najstarszego związku rodu z ideą reformacji. Funkcjono-wała w kontekście rzekomego pierwszego na Śląsku kazania protestanckiego na dworze Georga von Zedlitz w Nowym Kościele, którego ojcem miał być ów wy-znawca husytyzmu, zapowiadając niejako otwarcie się rodu na naukę Lutra w XVI w.340 Nie mamy żadnych wiarygodnych przekazów z epoki, w której miały się rozgrywać te wypadki, a które potwierdzałyby wersję historiografów spisują-cych dzieje rodziny. Co więcej, szczegóły tej opowieści nawiązują do szerszych tradycji historycznych powstających w XVI w.341 W chwili obecnej źródła nie po-zwalają też na stwierdzenie, by Świerzawa i okoliczne wsie – poza epizodem ra-bunkowej rejzy husyckiej w 1428 r. – zostały mocno dotknięte zamętem XV w. Owszem, snuto przypuszczenia, że ruiny zamku w Sędziszowej i tutejszego ko-ścioła św. Katarzyny były świadectwem niszczącego najazdu husytów z 1427 r.342

Byłby to jednak dziwnie odosobniony przypadek, bowiem o tak daleko posunię-tych zniszczeniach w innych wsiach nie mamy żadnych wiadomości. Być może jest to złudzenie wywołane brakiem informacji, jednak dane, którymi dysponuje-my w zakresie obrotu nieruchomościami i gospodarki, nie wskazują na załamanie tutejszego życia społecznego lub kryzys ekonomiczny późnego średniowiecza. Dopiero w okresie nowożytnym wielki świat z całą mocą wtargnie w życie miesz-kańców doliny Kaczawy.

340 Carl Eduard Schück, [Bemerkung: Köstlin, Johan, Hess, der Breslauer Reformator, Zeitschrift VI,

S. 97 und 181], „Zeitschrift des Vereins für Geschichte und Alterthum Schlesiens”, 10 (1870), z. 1,

s. 216–219.

341 Zob. C. Grünhagen, Die Husitenkämpfe, s. 281, przypis 1.

Rozdział IV

Stulecie zmian, stulecie spokoju