• Nie Znaleziono Wyników

Podział i współpraca. Społeczeństwo i przestrzeń

Natura średniowiecznych źródeł ukierunkowuje naszą refleksję nad ówcze-snym społeczeństwem. Wypełniają ją analizy transakcji handlowych, regulowa-nych prawem relacji rodzinregulowa-nych, sporów majątkowych. Czasami warto jednak spojrzeć ponad dosłowne zapisy, by wskazać treści kryjące się za prawnymi for-mułami. Jak wspominaliśmy wyżej, w 1446 r. sąd polubowny rozstrzygnął spór między gminami miast Wleń i Świerzawa a braćmi Janem Burchardem i Jorgem von Redern dotyczący dochodów z targów solnych316. Znamiennym jest fakt, że interesy obu miasteczek w gronie uzgadniającym treść ugody reprezentowali bur-mistrzowie i rady Jeleniej Góry i Lwówka Śląskiego. Współpracę tych miast ze Świerzawą obserwowaliśmy już w okresie poprzednim. Najwyraźniej obecnie jeszcze bardziej się ona zacieśniła, a miasta południowej części księstwa świdnic-ko-jaworskiego stworzyły sieć, wspierając się wzajemnie w relacjach z silniejszy-mi od siebie graczasilniejszy-mi.

Tak jak współpracowały ze sobą miasta, tak i rodziny rycerskie z okolic Świerzawy wspierały się w różnych aspektach życia. Najczęstsze relacje miały charakter czysto komercyjny i związane były z wielokrotnie wspominanymi w tej książce transakcjami handlowymi między członkami poszczególnych rodów. Przykładowo w 1478 r. Hans von Borewitz sprzedał swoje prawa do wsi Rząśnik bratu, Heinzowi von Borewitz317. Jeszcze częściej źródła informują o sprzedaży czynszów wyderkafowych, czyli o obrocie kapitałami i wierzytelnościami w gro-nie rodzinnym. Jednak gro-nie należały do rzadkości relacje o charakterze gro- niekomer-cyjnym, mające pomimo to podtekst gospodarczy i prawny. Powszechne było do-precyzowanie części majątku, jaki mąż zapisywał swojej żonie na czas trwania ich związku i po swej śmierci. Jeden z ciekawszych przypadków współpracy w gronie rodzinnym pochodzi z 1479 r. Wówczas Zygmunt von Zedlitz z Nowego Kościoła zapisał na wypadek swej śmierci cały swój majątek – dobra (gut), folwark, Górną Wieś w Nowym Kościele i całą wieś Biegoszów bratu, Ernestowi von Zedlitz z Lipy. Jednocześnie Ernest zapisał Zygmuntowi cały swój majątek w przypadku swej śmierci – Dolną Wieś w Nowym Kościele wraz z „Heyncze berge” (później-szy folwark Heinzenberg), całą miejscowość Rzeszówek i wójtostwo ziemskie w Świerzawie wraz z czynszem „kurzym”318. Zachowane w źródłach określenie zasad dziedziczenia majątku ziemskiego w linii męskiej, lecz w obrębie dalszej

316 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 41, s. 79–80.

317 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 43, s. 170.

rodziny, jest zjawiskiem w naszej okolicy wyjątkowym. Spotykamy tym niemniej wzmianki zbliżone, dotyczące zapisania części majątku swoim krewnym. W 1449 r. kanonik legnicki Mikołaj von Zedlitz przekazał swoim bratankom, Ernestowi i Zygmuntowi von Zedlitz z Nowego Kościoła wójtostwo ziemskie w Świerzawie, związany z tym czynsz 12 szylingów (

sic!

) kurcząt oraz wieś Rzeszówek, która sam w całości posiadał (tę ostatnią po swojej śmierci)319. Z kolei Krzysztof von Hochberg ze Starej Kraśnicy zapisał swej siostrze, Katarzynie, 200 grzywien na wszystkich swoich dobrach. Jednocześnie opiekunami jej uczynił nie swoich krew-nych, lecz panów von Zedlitz320.

Te formy współpracy przekraczały krąg rodzinny lub rodowy. Szlachta coraz częściej nawiązywała relacje prawne, ekonomiczne i rodzinne z posesjonatami dzierżącymi dobra lub dochody w pobliżu ich majątków. W ten sposób zarówno kumulowano źródła dochodów, jak i wzmacniano relacje społeczne. Przykładowo w 1448 r. Jan von Redern, właściciel zamku we Wleniu, sprzedał Heinzowi von Borewitz z Lubiechowej 20 grzywien czynszu, a Hansowi von Borewitz z Lubie-chowej 10 grzywien czynszu, które sam wcześniej posiadał na dobrach w Rząśni-ku321. Wydaje się, że transakcja ta rozegrała się w obrębie szeroko rozumianej ro-dziny. Niemal natychmiast Heinz von Borewitz przekazał bowiem zakupiony czynsz 20 grzywien żonie, Jadwidze, której opiekunami byli bracia Jan i Tristram von Redern z Wlenia. Ponieważ zwyczajowo to męscy krewni żony opiekowali się jej majątkiem w przypadku śmierci męża, Jadwiga najpewniej była ich sio-strą322. A skutkiem tej transakcji było nie tylko przejęcie z rąk Heinza von Bore-witz kapitału, lecz także pozostawienie odsetek od niego należnych Heinzowi w obrębie rodziny von Redern.

W niektórych przypadkach brak jakichkolwiek znanych nam relacji rodzin-nych każe domyślać się za transakcjami handlowymi więzi o innym – przyjaciel-skim? – charakterze łączących strony takiej akcji. Przykładowo Krzysztof von Hochberg ze Starej Kraśnicy w 1449 r. zapisywał wszystkie swoje dobra i czynsze w księstwie świdnicko-jaworskim, w przypadku bezpotomnej śmierci, Heinzowi von Nimptsch, burgrabiemu jeleniogórskiemu323. Pomimo że żyła siostra Krzyszto-fa, Katarzyna. Przejęcie – a przynajmniej nadzieja na przejęcie – tych dóbr mogła skłonić Heinza von Nimptsch do zakupu w tym samym roku dóbr w Sędziszowej od

319 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 41, s. 277.

320 Ibidem, s. 283–284.

321 Ibidem, s. 233–234.

322 Ibidem, s. 234.

Albrechta von Bock (Pok)324. Nie ma natomiast podstaw, by szukać innych niż go-spodarcze interesów kryjących się za transakcją sprzedaży czynszu wyderkafowego przez Gunczila von Schweinichen panu Zygmuntowi von Zedlitz z Nowego Kościo-ła325. Ów czynsz oparty był na dochodach z dóbr Dynowice, Różana i Gozdno poło-żonych obok Nowego Kościoła. Przeszły one wkrótce w ręce von Zedlitzów z Nowe-go Kościoła. Z kolei zapiska z landbucha księstwa świdnicko-jaworskieNowe-go nie określa relacji natury rodzinnej między Kasprem von Borewitz i Bernardem von Redern. Dowiadujemy się jedynie, że ten pierwszy sprzedał w 1474 r. von Redernowi osia-dłemu w Komarnie koło Wojcieszowa czynsze na swoich rodowych dobrach w Lu-biechowej326. Możemy się domyślać w świetle cytowanej wyżej transakcji z 1448 r., że obaj szlachcice pozostawali w którymś stopniu skoligaceni lub spowinowaceni skutkiem małżeństwa Heinza von Borewitz i Jadwigi von Redern.

Czasami do tego bardzo stereotypowego obrazu relacji między członkami spo-łeczności możemy dodać nowe elementy. Przy okazji zakupu przez Otto von Zedlitz młyna w Starej Kraśnicy w 1455 r. dowiadujemy się o jego zobowiązaniach z tego tytułu wobec całej społeczności. I nie odnosiły się one tylko do właścicieli działek, przez które przebiegała grobla zasilająca wodą młyn. Otto, wchodząc w posiadanie zarówno młyna, jak i wspomnianej grobli, musiał jednocześnie zobowiązać się do utrzymywania mostu, który łączył oba brzegi kanału. I nie mogła to być kładka, lecz most, który miał umożliwiać przejazd przez niego konno i wozem. Kupujący musiał się też zobowiązać, że w wyniku powstania jazu nie zostanie uszkodzona biegnąca obok grobli droga w Starej Kraśnicy. W świetle tej zapiski finansowane przez za-możnego szlachcica przedsięwzięcie biznesowe, jakim było założenie i utrzymanie młyna z jazem, nie mogło szkodzić wspólnocie pozostałych mieszkańców327. Na straży tej zasady stały dawne zwyczaje i prawa nakładające na władcę ziemi – księ-cia lub króla – obowiązek dbania o bezpieczeństwo na drogach i ich dobry stan. W praktyce jednak obowiązek ten spadał na właścicieli konkretnych majątków, któ-rzy nie zawsze potrafili się porozumieć w tej sprawie. W 1499 r. trwał spór między Władysławem von Hochbergiem, właścicielem Starej Kraśnicy, a mieszczanami ze Świerzawy o zakres obowiązków związanych z utrzymaniem drogi królewskiej do Jeleniej Góry. Wyrok starosty i sądu mańskiego księstwa jaworskiego był salomo-nowy. Miasto miało partycypować w kosztach utrzymania i odbudowy drogi, ale von Hochberg wraz ze swoimi poddanymi powinni dbać o nią w granicach majątku Stara Kraśnica aż do granicy z Wojcieszowem. Pod znakiem zapytania stawia to

324 Ibidem, s. 302.

325 AP Wr., Księstwo świdnicko-jaworskie, nr 42, s. 24–25.

326 Ibidem, s. 360, 391.

oczywiście obowiązki mieszczan – wszak Stara Kraśnica rozciągała się właśnie od granic Świerzawy do Wojcieszowa…328

Niewątpliwie ciekawym zjawiskiem z zakresu utrwalania relacji między członkami różnych grup społecznych w naszej okolicy było wspólne występowa-nie w dokumentach wsi Gozdno, Różana i Dynowice. Od schyłku XIV w. występowa-niemal zawsze te miejscowości wymieniane są jednym tchem jako pewien kompleks ma-jątkowy. W XV w. w jego posiadanie wchodzi rodzina von Zedlitz z Nowego Ko-ścioła. Odtąd przez wieki wraz z tą ostatnią wsią tworzyły one niepodzielny kom-pleks dóbr dziedziczonych przez kolejnych dziedziców Nowego Kościoła. Ten związek z Nowym Kościołem nie ograniczał się tylko do dziedziców. Miał też podłoże kościelne, aczkolwiek również o charakterze ekonomicznym. Otóż według – prawda, że późnych, pochodzących z 2 połowy XVII w. – przekazów wszystkie trzy wsie były specjalnym uposażeniem fary w Nowym Kościele. Świadczyły na jej rzecz nie tylko dziesięciny, lecz także czynsz w zbożu. Dlatego też nazywane były „dobrami kościelnymi” – „Kirchen Gütter”. Jednocześnie prawa do tych miej-scowości posiadali dziedzice Nowego Kościoła, którzy mieli też szybko przejąć dla siebie płatności na rzecz parafii329. Nie znając szczegółów, możemy się tylko domy-ślać, że są to ślady prób sformowania klucza dóbr (fideikomisu) von Zedlitzów z centrum w Nowym Kościele. Kiedy on jednak nabrał mocy zwyczajowej i został wzmocniony dodatkowo więziami kościelnymi – nie wiemy. Wydaje się, że nastą-piło to u schyłku epoki średniowiecza, bo późniejsi dziedzice, protestanccy, nie byli tak hojni w obdarowywaniu kościołów pod ich patronatem, jak miało to miej-sce w przypadku katolickich poprzedników.