• Nie Znaleziono Wyników

Historyczne początki

Gruntowne zmiany w kształcie osadnictwa wiejskiego w okolicy Kaczawy powiązać można z falą kolonizacji Pogórza Sudeckiego w 2 połowie XIII w. Pierw-sze próby intensyfikacji osadnictwa w okolicy Gór Kaczawskich miały miejsce pół wieku wcześniej, za rządów Henryka Brodatego. To wówczas powstała Złotoryja. Pełniła ona funkcję ośrodka dystrybucji wyrobów rzemiosła i żywności wśród mieszkańców okolicznych wsi trudniących się tyleż rolnictwem, co pozyskiwa-niem złota z okolicznych cieków. Być może w tym samym czasie podjęto próbę lokacji Nowego Kościoła, posiłkując się osadnikami skupionymi wokół tutejszego grodziska. W dokumencie opata Lubiąża, Henryka, z 1253 r., wymieniony jest bowiem jako jeden ze świadków pewnej akcji prawnej Gerhard z Nowego Kościo-ła. Ponieważ opactwo miało w tym rejonie pewne majątki (Dobków), badacze wi-dzą w nim rycerza posiadającego interesującą nas wieś25. Uczciwie powiedzieć jednak należy, że jest to hipotetyczna identyfikacja, a o Nowym Kościele na długi czas po tej wzmiance słuch zaginął26. Nie można jednak wykluczyć, że już przed 1241 r. opactwo w Lubiążu, korzystając z ziem nadanych mu przez Henryka Bro-datego, założyło osadę Dobków. Według części badaczy na udział mnichów w ko-lonizacji tutejszych lasów wskazywały typowe – ich zdaniem – plany miejscowo-ści: rozciągniętych wzdłuż drogi wsi – ulicówek z obszernymi polami gospodarzy

25 Schlesisches Urkundenbuch, t. 3: 1251–1266, wyd. Winfried Irgang, Graz–Wien–Köln 1984 (dalej cytowany jako: SUB. III), nr 70, s. 58.

26 Nie oznacza to wyludnienia tej wsi. Akurat na jej terenie archeologiczne ślady osadnictwa wcze-snośredniowiecznego, przedlokacyjnego, są uchwytne aż do czasu lokacji wsi, poświadczając sta-bilne funkcjonowanie tego ośrodka osadniczego, zob. Krzysztof Fokt, Późnośredniowieczne

mierzonymi tak zwanymi łanami frankońskimi27. Od razu jednak dodajmy, że są to spekulacje oparte o modele tego, jak – zdaniem historyków – powinna wyglądać kolonizacja tej części Śląska. Źródła o działaniach mnichów w dolinie Kaczawy w tym czasie w zasadzie milczą. Natomiast po raz pierwszy niebudzące wątpliwo-ści, źródłowe informacje o interesujących nas miejscowościach pojawiły się w cza-sach drugiej fali osadnictwa. Po upadku potęgi monarchii Henryków w wyniku najazdu Mongołów, dzieje śląskich Piastów wypełniły bratobójcze walki. Książę-ta, synowie i wnukowie Henryka II Pobożnego walczyli o przejęcie kontroli nad jak największym skrawkiem śląskiego dziedzictwa. Potrzebowali do tego celu ry-cerzy, ale żeby ich pozyskać i utrzymać na swoich dworach, musieli zgromadzić odpowiednio dużo pieniędzy. A te mogli czerpać głównie z podatków płaconych przez mieszczan i chłopów. Kontynuowali więc politykę swoich wielkich przod-ków, powołując do życia liczne wsie i miasta. Z nich brali przykład możni świeccy i duchowni. Dzięki temu Śląsk stał się u schyłku XIII w. najludniejszą i najlepiej rozwiniętą prowincją piastowską.

Najprawdopodobniej w tym właśnie czasie zostały zreformowane lub założo-ne od podstaw pierwsze z interesujących nas miejscowości. W dokumencie papieża Klemensa IV z 1267 r. zatwierdzającym posiadłości opactwa cysterek w Trzebnicy wśród dóbr klasztoru leżących w okolicy Złotoryi i Lwówka Śląskiego pojawia się miejscowość „Valcnai”. Jest ona identyfikowana z „Falckenhain”, czyli Sokołow-cem – osadą o dobrze nam znanych tradycjach osadniczych28. W testamencie bi-skupa Tomasza I z 1268 r. pojawił się kolejny interesujący zapis. Otóż kanonikom katedry wrocławskiej, którzy będą przebywali we Wrocławiu, zapisał on dochody z dziesięcin „z siedemnastu wsi położonych koło Złotoryi”. Wśród owych wsi były wymienione „Cunradeswald”, „Coufunge”, „Sonoue”, „villa Reinfridi”, „Wal-chenhayn” i „Sonewald”, które możemy identyfikować z Kondratowem, Wojcie-szowem, Starą Kraśnicą (Schönau), Sędziszową (Röversdorf), Sokołowcem i Rzą-śnikiem (Schönwaldau)29. Jak głęboko w przeszłość musielibyśmy sięgnąć, by odszukać moment powstania tych miejscowości? Zwróćmy uwagę, że choć tak odległe od siebie, nazwy dwóch utworzono w podobny sposób, łącząc ze sobą sta-roniemiecką formę przymiotnika „piękny” (so(e)n - schön) z nazwą określanego nim przedmiotu – „Aue” (dolina) i „Wald” (las). Może to wskazywać na powstanie

27 August Meitzen, Einleitung, [w:] Urkunden Schlesischer Dörfer, zur Geschichte der ländlichen

Verhältnisse und der Flureintheilung insbesondere, wyd. August Meitzen, Breslau 1863 (=Codex

Diplomaticus Silesiae, t. 4), s. 86.

28 Urkunden Schlesischer Dörfer, nr III, s. 250.

29 Schlesisches Urkundenbuch, t. 4: 1267–1281, wyd. Winfried Irgang, Graz–Wien–Köln 1988 (dalej cytowany jako: SUb. IV), nr 47, s. 43.

ich w tym samym okresie i założenie przez grupę osadników wywodzącą się z po-dobnego środowiska lub regionu.

Ponieważ biskup Tomasz wobec większości interesujących osad nie użył w swoim testamencie łacińskiej wersji ich nazw (co zdarzało się w przypadku nazw polskich), lecz niemiecką, można się domyślać, że były to wsie już założone przez osadników przybyłych z Niemiec lub zreformowane z ich pomocą w przypadku osad o wczesnośredniowiecznej metryce (Sędziszowa, Sokołowiec). Tak było w przypadku Sokołowca, gdzie twórca dokumentu papieskiego wręcz podkreślił, że nazwa „Valchain” jest pochodzenia lokalnego („wlgariter nuncupatur”), funk-cjonująca wśród lokalnych mieszkańców. Nie można wykluczyć, że nazwy zostały przyjęte w związku z założeniem wsi przez inwestora z ramienia księcia, tak zwa-nego lokatora, który wywodził się z niemieckojęzyczzwa-nego kręgu kulturowego. Zwłaszcza w przypadku Sędziszowej – „wsi Reinfreda”, czyli „założonej przez lokatora/sołtysa Reinfreda” – ta ostatnia możliwość jest realna. Natomiast sprowa-dzeni przez niego lub tylko nadzorowani osadnicy mogli pochodzić z książęcych włości, w tym z pobliskich, powstałych dużo wcześniej osad, i być związani z lo-kalną, słowiańską kulturą. O tym, że polskojęzyczni osadnicy brali aktywny udział w kolonizacji tej części doliny Kaczawy, przekonuje funkcjonowanie dwóch wersji nazwy Wojcieszowa. A właściwie – dwóch położonych obok siebie miejscowości, które stały się Wojcieszowem. W 1268 r. wieś określono jako „Coufunge” i taka nazwa będzie niemal w stałym użyciu, choć w różnych formach, do 1945 r. Ale spisany na początku XIV w. rejestr dochodów biskupstwa wrocławskiego – o któ-rym szerzej niżej, w kolejnym podrozdziale – przywołuje miejscowość „Woycez-dorf”, czyli „Wieś Wojciecha”, zapewne tożsamą z położoną bardziej na południe późniejszą wsią „Ober Kauffung”30. Kim był ów Wojciech, zapewne nigdy się nie dowiemy. Ale funkcjonowanie tej formy nazewniczej pokazuje siłę polskojęzycz-nej tradycji kulturowej w kręgu tutejszych mieszkańców jeszcze w początkach XIV w. Nie tylko tych z niższych grup społecznych, lecz także elit opisujących poprzez nazwy osad krajobraz ówczesnego Pogórza Kaczawskiego. Niemal od po-czątku funkcjonowania osadnictwa w rejonie Świerzawy mamy więc do czynienia z współistnieniem dwóch żywiołów etnicznych – napływowego, niemieckiego i lo-kalnego, polskiego. Zjawisko trwania lokalnych zwyczajów i tradycyjnych sposo-bów wartościowania przestrzeni potwierdzają badania archeologiczne w rejonie Nowego Kościoła. Tutejsze cmentarzysko o wczesnośredniowiecznej metryce było z powodzeniem wykorzystywane w XIII–XIII w. Ostatecznie na jego terenie stanął

30 Liber Fundationis Episcopatus Wratislaviensis, wyd. Hermann Markgraf, Joachim W. Schulte, Breslau 1889 (=Codex Diplomaticus Silesiae, t. 14), s. 125.

kościół parafialny31. To przypieczętowało włączenie tej specyficznej przestrzeni, w sposób naturalny związanej z transferem lokalnych tradycji i zachowań kulto-wych, w obręb nowej, polokacyjnej społeczności i porządku przestrzennego. W ja-kim procencie ta nowa społeczność składała się z przybyszów, a w jaja-kim z miej-scowych, którzy potrafili wprowadzić swoją wizję okolicy do świadomości nowych mieszkańców? Pytanie pozostanie bez odpowiedzi…

Odnotujmy, iż biskup Tomasz wspominał, że pewne udziały w dziesięcinach posiadały we wspomnianych siedemnastu wsiach klasztory św. Wincentego we Wrocławiu oraz cystersów w Lubiążu. Oba brały aktywny udział w kolonizacji tych terenów już na początku XIII w. Otrzymały wówczas od księcia Henryka I Broda-tego po kilkaset łanów lasów w okolicach Złotoryi, by lokować na nich nowe osady. Proces ten nie zakończył się wszędzie sukcesem. Owszem, powstało kilkanaście wsi, jednak większość tych ziem nadal porastała lasem. Posiadanie przez klasztory w wymienionych wsiach tylko części dziesięcin może wskazywać, że niektóre z nich – ale czy te interesujące nas? – powstały na terenach owych 500 łanów, które nie zostały zasiedlone w 1 połowie XIII w. Przemawia za tym też fakt, że w pobliżu Starej Kraśnicy znajdowała się wieś Dobków, która powstała na terenach należą-cych do klasztoru w Lubiążu. Po najeździe mongolskim, w niespokojnym okresie odbudowy autorytetu władzy książęcej, niezagospodarowane przez klasztory zie-mie mogły przejść w ręce księcia lub rycerstwa, którzy zainwestowali w powstanie na nich nowych wsi i czuli się w obowiązku co najwyżej do oddawania części dzie-sięciny dawnym właścicielom gruntów. I znów – nic tu jednak pewnego powiedzieć się nie da… Stała, co najmniej od połowy XIII w., obecność w interesującym nas rejonie książęcych klasztorów jako inwestorów, a później właścicieli dóbr jest jed-nak dobrze udokumentowana. Majątek mniszek trzebnickich w Sokołowcu pozo-stawał w ich ręku, pomimo dominującej we wsi własności rycerskiej, do XV w.32

Podobnie rzecz ma się z drugą wskazówką sugerującą, że wspomniane wsie jako osady lokowane na prawie niemieckim powstały niedawno. Otóż biskup wspomina, iż w przypadku, gdyby „wsie lub dziedzictwa zostały w podobny spo-sób lokowane na terytoriach tych wsi”, wówczas dziesięciny z nich płacone miały-by miały-być połączone z dziesięcinami wspomnianych siedemnastu wsi. Wydaje się to wskazywać, że zdaniem zarządzających majątkiem biskupa istniała realna szansa, by na ziemiach stanowiących terytorium owych wsi można było ulokować nowe jednostki osadnicze. Jeśli spojrzymy na mapę współczesną, to między Rząśnikiem a Starą Kraśnicą rozciąga się około 10 km lasu, z przerwą na wieś Lubiechowa,

31 Zob. K. Fokt, op. cit., s. 249 (z odesłaniem do wcześniejszej literatury).

która powstała najpewniej dużo później, a przynajmniej jako taka jest wymieniana w źródłach. Ostatecznie więc analizowany dokument biskupi pozwala nam spoj-rzeć na początki procesu nowego typu osadnictwa w interesującym nas rejonie.

Chociaż trudno w tym przypadku o jakąkolwiek pewność, wydaje się, że naj-starszymi spośród owych najwcześniejszych osad były Nowy Kościół i Sędziszo-wa. Przemawiają za tym nie tylko ślady wcześniejszego, słowiańskiego osadnictwa i towarzyszących im grodów. Wskazują na to także wzmianki o funkcjonowaniu w tych osadach pierwszych na tym terenie znanych nam ze źródeł instytucji Ko-ścioła. Wyżej pisaliśmy o domniemanym proboszczu Nowego KoKo-ścioła. Z kolei w dokumencie z 1268 r. został wymieniony proboszcz sędziszowski, Walter33. Po-wstanie parafii może sugerować pewną stabilizację nowego osadnictwa. Jednak w przypadku Sędziszowej w tym samym momencie interesujący nas dokument swoją treścią wskazywał zarówno na zaawansowanie procesu osadniczego we wsi, jak i stosunkowo niewielką odległość w czasie od jego początku. Otóż jeden z jej mieszkańców, imieniem Berthold, został bowiem zatrudniony przez Sobiesława, syna komesa Brebimila, do przeprowadzenia lokacji wsi. O jego roli w powstaniu tej miejscowości miała przypominać nazwa – „Bertholdesdorph”, to jest „wieś Ber-tolda” (dziś Gościsław). Zatrudnienie do lokacji wsi mieszkańca Sędziszowej suge-ruje jego wiedzę o tym, jak taki proces może przebiegać. Tę zaś mógł nabyć sam, będąc jej świadkiem w rodzimej miejscowości. A jeśli tak było, to jest bardzo praw-dopodobne, że lokacja Sędziszowej miała miejsce tuż przed albo tuż po najeździe mongolskim z 1241 r.

Jak wspominaliśmy wyżej, jej nazwa – „Reinuridi (Reinfredi) villa”, czyli „wieś Reinfreda” – może zawierać w sobie imię lokatora działającego w imieniu właściciela ziemi. Być może ów anonimowy Reinfred był pierwszym zasadźcą, osobą, która pilnowała przestrzegania przez starych i nowych osadników prawa i wyznaczyła im pola. Utrzymywanie się niemieckojęzycznej nazwy wsi wskazuje, że była ona zamieszkała przez osoby ściśle związane z kulturą tego języka. Byliby-śmy jednak w błędzie, gdybyByliby-śmy sądzili, że Sędziszową od początku zamieszkiwa-li osadnicy wyłącznie niemieckojęzyczni. Wspomniany już Bertold, zasadźca Go-ścisławia, nosił przydomek „Polonus” – Polak. I nie był jedyny w tej miejscowości. Dokument został bowiem spisany podczas pobytu Sobiesława syna Brebimila w Sędziszowej. I wśród świadków obok Ottona zwanego Kule i Teodoryka Strowe-bira znalazł się „Theodoricus Polonus”. Wielu badaczy wskazuje, że dla tych cza-sów imię nie może być wyznacznikiem przynależności właściciela do kręgu kultu-ry i języka. Inni podkreślają, że przydomek etniczny – Niemiec, Polak – można

było otrzymać z tytułu zamieszkiwania w jakimś kraju, nie zaś przynależności do konkretnej kultury. Jakkolwiek by nie było, spośród innych mieszkańców Sędzi-szowa obu, Bertolda i Teodoryka wyróżniała ich „polskość”. Co z kolei sugeruje, że zdecydowana większość była niemieckojęzyczna lub przynajmniej przybyła spoza Polski. Natomiast część była potomkami osadników „tutejszych”, zapewne wywodzących się spośród mieszkańców wcześniejszej osady słowiańskiej.

Wobec sięgającej głęboko w przeszłość wyraźnej atrakcyjności okolic Świe-rzawy dla osadników może dziwić fakt, że tylko kilka wsi obecnej gminy zostało wymienionych w dokumentach sprzed 1275 r. Zwróćmy jednak uwagę, że taka sy-tuacja wynikała ze stosunkowo słabego zasiedlenia tych okolic w okresie wczesno-średniowiecznym. Interesujący nas region – skądinąd uznawany przez średnio-wiecznych za piękny – charakteryzował się jednak przeciętną atrakcyjnością dla osadników, którzy mogli zamieszkać na nieodległych równinach. Pogórze Ka-czawskie nie oferowało łatwych warunków uprawy ziemi, a gleby w okolicach dzi-siejszej Świerzawy nie należały do najbardziej żyznych. Zapewne to powodowało, że ziemia uprawna w najstarszych wsiach była dzielona na duże łany34. W dodatku już po powstaniu państwa Piastów był to teren oddalony od tradycyjnych siedzib administracji władców. Nie istniała więc potrzeba osadzania tu chłopów dostarcza-jących żywności i materiału do grodów książęcych. Wreszcie, tereny położone na styku państw Piastów i czeskich Przemyślidów nie należały do najbezpieczniej-szych. Zamieszkanie tu zawsze musiało być obarczone ryzykiem rabunkowego na-jazdu z południa lub północy. Niewiele zmienił w tej sytuacji podział piastowskie-go państwa na dzielnice, dziedziczne ziemie poszczególnych gałęzi rodu Piastów. W tamtym czasie okolice dzisiejszej Świerzawy znajdowały się na dalekich krań-cach księstwa śląskiego. Także po 1241 r., gdy weszły w skład księstwa legnickie-go, nie odgrywały większego znaczenia dla władcy, Bolesława Rogatki, zaangażo-wanego w walki o ziemie księstwa wrocławskiego. Sytuacja zmieniła się dopiero wtedy, gdy jego syn, Bolko I, został najpierw księciem jaworskim i lwóweckim (1278), a później świdnickim (1291). Dla niego od samego początku te tereny były naturalną przestrzenią do prowadzenia inwestycji – kolonizacji i zagospodarowa-nia w celu pozyskazagospodarowa-nia nowych źródeł podatków.

34 Tak przynajmniej wskazują badacze w odniesieniu do Nowego Kościoła, Urkunden Schlesischer

Rozdział II