• Nie Znaleziono Wyników

Jest wiele punktów łączących biografię i twórczość obu pisarzy.

Nie po raz pierwszy zeszły się ich drogi, choć niewątpliwie dzisiejsze nasze spotkanie ma miejsce po raz pierwszy w Lublinie i chyba po raz pierwszy odbywa się w Bramie, a więc w miejscu „najbardziej realnym", bo ze swej natury przeznaczonym do dialogu.

Włodzimierz Odojewski i Kazimierz Orłoś należą do tego samego pokolenia, obaj uro-dzili się przed wojną, w epoce II Rzeczpospolitej. Obaj studiowali na powojennym polskim uniwersytecie, choć pierwszy w Poznaniu, a drugi w Warszawie. Dalekie od literatury były również profesje, które wybrali jako zawody u początku swej kariery. Odojewski ukończył studia socjologiczne, Orłoś został prawnikiem. Debiutowali w różnym czasie.

Włodzimierz Odojewski jako poeta w roku 1947 (czego ślady do dzisiejszego dnia są wciąż obecne w jego chwilami bardzo poetyckiej prozie). Kazimierz Orłoś opublikował pierwsze opowiadanie (Dziewczyna z łódki) w 1958 roku w jednym z zeszytów „Twórczo-ści". Obaj, w pewnym okresie swojego życia, związani byli z radiem. Tutaj w roku 1951 prezentował swoją powieść Wyspa ocalenia Włodzimierz Odojewski, aby później zostać kierownikem Studia Współczesnego Teatru Polskiego Radia, skąd był usunięty po wypad-kach marcowych 1968 roku. Kazimierz Orłoś zyskał rozgłos właśnie jako redaktor radiowy, autor wielu wyśmienitych słuchowisk. Później owo zamiłowanie do radia poprowadziło obu do Monachium, gdzie Włodzimierz Odojewski prowadził dział kulturalno-literacki w Radiu Wolna Europa. Obaj również związani byli w latach siedemdziesiątych z życiem na uchodźstwie, publikując w pismach emigracyjnych, między innymi w paryskiej „Kulturze"

oraz londyńskim „Pulsie". Kazimierz Orłoś był jednocześnie w okresie komunizmu legen-darnym redaktorem z drugiego obiegu, członkiem redakcji kwartalnika literackiego „Zapis".

Zarówno Orłoś, jak i Odojewski to pisarze uznani przez krytykę światową, laureaci wielu nagród. W. Odojewski: Młodych im. Tadeusza Borowskiego (1951), Jurzykowskie-go (1966), Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie i „Wiadomości" (1973), a także Szwedzkiego Komitetu Katyńskiego (1976). K. Orłoś: im. Stanisława Piętaka (1966), Pisarzy Niezależnych (1974) oraz Komisji Kultury Solidarności (1988). Obaj literaci są również laureatami prestiżowej nagrody Kościelskich: Orłoś w roku 1971, Odojewski w 1974.

Włodzimierz Odojewski i Kazimierz Orłoś to przede wszystkim świetni prozaicy.

Pierwszy z nich był niezwykle aktywny w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych

(wy-* Tekst ten wygłoszony 12 marca 1997 roku w Ośrodku „Brama Grodzka - Teatr NN" jest ustną recenzją dwóch tomów prozy wydanych w serii Współczesne Opowiadania Polskie nakładem oficyny UMCS: Włodzimierz Odo-jewski, Bóg z tobą, synu..., Lublin 19%, ss. 34; oraz Kazimierz Orłoś, Święci tańczą na łąkach, Lublin 1996, ss. 35.

166 Sławomir J. Żurek

danych 11 tytułów), między innymi: Opowieści leskie (1954), Dobrej drogi, Mario! Kre-towisko (1955), Kwarantanna (1960), Czas odwrócony (1965) Wyspa ocalenia (1966).

Kazimierz Orłoś w okresie PRL-u opublikował jedynie trzy tomy opowiadań: Między brzegami (1961), Koniec zabawy (1965) oraz Ciemne drzewa (1970), może również z tego powodu, iż początkowo dzielił swój czas pomiędzy pracę zawodową, a warsztat literacki (był prawnikiem zatrudnionym jako radca w wielu przedsiębiorstwach epoki inwestycji gomółkowskiej: Turoszowie, Solinie, Kozienicach). Niewątpliwie doświadczenia zdobyte na „wielkiej budowie" stały się materiałem literackim, wykorzystanym później w wielu tekstach prozatorskich. Znamienny jest dla obu pisarzy rok 1973, kiedy to w Paryżu wy-dane zostały dwie najważniejsze ich książki: Cudowna melina Orłosia i Zasypie wszystko zawieje Odojewskiego. Obie przyjęte tak samo gorąco przez krytykę literacką, co w tym czasie w przypadku Orłosia, pozostającego w kraju, oznaczało utratę pracy i objęcie jego twórczości całkowitym „zapisem" cenzury na terenie PRL. W latach osiemdziesiątych na europejskim, a później krajowym rynku księgarskim pojawiły się również ich następne doskonałe powieści. Odojewskiego: Zabezpieczenie śladów, Paryż 1984; Orłosia Pusty-nia Gobiy Warszawa - drugi obieg NOW-a i Londyn „Puls" 1983; Trzecie kłamstwo, Paryż 1980; Przechowalnia, Warszawa - drugi obieg „Przedświt" oraz Londyn „Puls"

1985; Historia cudownej meliny, Paryż 1987 i Warszawa - drugi obieg NOW-a 1988.

Podstawowym celem dla Kazimierza Orłosia jest opis życia ludzkiego, jest to temat główny jego twórczości. Najchętniej więc pokazuje swoich bohaterów w działaniu, poddając ich codzienne życie, często bezlitosnej obserwacji. Początkowo w utworach swoich wyrażał protest przeciwko różnym formom przemocy, głównie ze strony państwa totalitarnego, w którym to przyszło mu żyć i tworzyć. Pisał oczywiście również o przemocy pojawiają-cej się w zwykłych relacjach międzyludzkich. Dlatego też najczęściej podejmowana przez autora tematyka związana jest z problematyką egzystencjalną i aksjologiczną. Interesuje go zło i dobro (ciemna i jasna strona człowieczeństwa) oraz rzeczywistość, która warun-kuje człowieka w kierunku takiego, a nie innego postępowania. Orłoś chyba najlepiej zdał sobie sprawę w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych jak daleko sięga kontrola apa-ratu bezpieczeństwa: misterna i szczelna sieć inwigilacji, podsłuchów i donosów. Być może z tej to przyczyny za najskuteczniejsze narzędzie opisu systemu totalitarnego uznał

„realizm antysocjalistyczny", dzięki któremu mógł krytykować system, po prostu go opi-sując. Miał doświadczenie bycia od wewnątrz w jego strukturze: często zmieniał zawo-dy, był wśród różnych ludzi, będąc niezwykle aktywnym na wielu płaszczyznach.

Proza Włodzimierza Odojewskiego, wykorzystująca odkrycia formalne Faulknera, Joyce'a i nowej powieści francuskiej, naznaczona jest obsesją czasu. Tematem wszystkich jego opowiadań jest przemijanie, nieodwracalność biegu historii. Drugi krąg tematyczny podej-mowany przez pisarza to sprawa Kresów polsko-ukraińskich, problem wzajemnych relacji dwóch sąsiadujących ze sobą narodów. Trzeci krąg to problematyka egzystencjalna. Pi-sarz zainteresowany jest losem Polaków wywiezionych do obozów koncentracyjnych na tere-nie Rosji Sowieckiej. Krytyka zachodnioeuropejska chęttere-nie porównuje Odojewskiego z Lwem Tołstojem, Borysem Pasternakiem, czy Gustawem Herlingiem-Grudzińskim, a książki przez niego pisane uznawane są za arcydzieła literatury słowiańskiej. Odojewski nie zataja niczego, jest sugestywnym narratorem, epikiem, który apokaliptyczną rzeczywistość walącego się

świa-ta, epoki przenikniętej i naznaczonej tragizmem stara się ukazać przez zachowania ludzi.

Fenomen istnienia 167

W swoich książkach w sposób bardzo ludzki przedstawia często nieludzkie wydarzenia, pokazując człowieka w rozdarciu między dobrem a złem, w jego bezradności wobec siły i mocy, na których pastwę jest wydany, nad którymi po prostu nie ma kontroli...

Dzisiaj sytuacja społeczno-polityczna w Polsce znów budzi ogromne obawy i niepokoje.

Najwięcej lęków wywołuje, szczególnie wśród inteligencji i tych, którzy mają doświad-czenie życia w państwie totalitarnym, powrót obyczajów rodem z PRL-u: „cwaniactwa",

„chamstwa", „kombinowania", „przedmiotowego traktowania jednostki". Człowiek jest dziś pozostawiony sam sobie, często zafascynowany tandetnym, konsumpcyjnym mode-lem życia. Dlatego dobrze się stało, iż światło dzienne ujrzały za sprawą Wydawnictwa Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej dwa opowiadania: Kazimierza Orłosia, Święci tańczą na łąkach i Włodzimierza Odojewskiego, Bóg z tobąf synu..., gdyż oba utwory są jakby nie z tego świata, nie z tej rzeczywistości... Pokazują bowiem zupełnie inną wizję człowieka, niż ta powszechnie obowiązująca. Antropologia Orłosia i Odojewskiego jest tradycyjna. Człowiek w niej to istota grzeszna i słaba, tak jak Święty Stach Lazurowicz z opo-wiadania Święci tańczą na łąkach, lecz jednocześnie mimo to, a może właśnie dlatego fenomenalna i niepowtarzalna. Człowiek w świecie Orłosia jest targany namiętnościami.

W seksie, alkoholu, czy nawet pracy szuka zapomnienia. Narrator w tej prozie, obserwu-jąc swoich bohaterów, niczym Sędzia Sprawiedliwy, nie sądzi nikogo - ani matki, która porzuca niemowlę i prostytuuje się z żołnierzami za butelkę taniego wina, ani ojca, który pijany skazuje swoje dzieci na wielogodzinne oczekiwanie pod drzwiami gospody. Ludzie w opowiadaniu Orłosia pragną kochać i pragną jakoś sobie w tym pomagać, nawet w tak okrutny sposób, jak czyni to Lazurowicz przytwierdzając swoją żonę łańcuchem do sto-łu, by nie odchodziła z domu. Najbardziej smutna w opowiadaniu o Świętym jest pustka aksjologiczna, która wypełnia mikrokosmos bohaterów, słyszących niczym głos szatana zalecenie: „Już lepiej wziąłby i pomier". Ostatecznie Święci tańczą na łące, wykonując pełne zachwytu, quasi modlitewne gesty: „S tac ho zaczął obracać się w kółko - zakołysał rękami. Może ptaka naśladował? Stopami sczerniałymi od kurzu, deptał trawę. Uniósł ręce.".

Istota ludzka w opowiadaniu Włodzimierza Odojewskiego naznaczona jest cierpieniem.

Bohater nie widzi w nim Boga. Pobyt w sowieckim obozie koncentracyjnym, osamotnienie, codzienne doświadczenie „piekła na ziemi" powodują kryzys egzystencjalny i religijny:

„(...) wtedy przestał kochać Boga. (...) nie opuszczało go przekonanie, że jest sprawiedli-wy", ale „(...) już więcej nie chciał o nim myśleć". Dopiero postawa starego księdza („bia-łoruskiego Polaka, Białorusina i Polaka, polskiego Białorusina"), który odstępuje mu własne, lepsze miejsce w baraku, wspiera dobrym słowem przed torturami, a później inodli się p< »dczas egzekucji za swoich nieprzyjaciół, przywraca mu wiarę. Zbigniew zo-staje uieczony, bowiem spotyka się z autentyczną postawą chrześcijańską, deklarującą się nie w słowach, ale w konkretnym postępowaniu. Bohater odnajduje wiarę w cierpie-niu, schodząc w najgłębsze otchłanie swojego człowieczeństwa, w rewiry zapomniane przez Boga i ludzi..., gdzie ukryta jest jego „najistotniejsza cząstka".

Co jeszcze łączy obu twórców i ich dzieła? Chyba wewnętrzny dyskurs obecny w obu pre-zentowanych opowiadaniach, wytyczający najszersze pole semantyczne odczytywania tekstów - pytanie o istotę świętości, i odpowiedź zawa'la z jednej strony w ostatnim zdaniu Lazurowi-cza: „To jest ziemia (...). To jest świat.", a z drugiej w przedśmiertnym pozdrowieniu polsko-białoruskiego kapłana: „Bóg z tobą, synu...". Świętość człowieka wyznacza fenomen istnienia.