• Nie Znaleziono Wyników

Ks. Andrzej Łoś (Kanclerz Kurii Kościoła Pra-wosławnego w Lublinie): Przyznam się szczerze, że nie zapoznałem się z całym Zeszytem. Zdąży-łem przejrzeć dopiero spis treści. ZauważyZdąży-łem wypowiedzi tak wielkich autorytetów w dziedzi-nie ekumenizmu, jak ks. prof. Wacław Hrydziedzi-nie- Hrynie-wicz. Zaciekawił mnie również artykuł, dotyczą-cy Dni Kultury Polskiej w Münster i od razu znalazłem tam pewną nieścisłość, bo ten zeszyt jest wybitnie ekumeniczny, to trzeba stwierdzić, a tam zapomniano zupełnie o dniu kończącym Dni Kultury Polskiej w Münster, gdzie odbywało się nabożeństwo ekumeniczne, w którym uczest-niczyli przedstawiciele Kościołów zrzeszonych w oddziale lubelskim Polskiej Rady Ekumenicznej.

Ojciec prof. Wacław Hryniewicz (KUL): Przy-pomniała mi się bardzo ciekawa myśl, którą można by czytać już w regule św. Benedykta, a więc z czwartego wieku, że często młodszemu objawia Pan to, co jest lepsze. Niech starsi się nie obrażają, ale czasami młodszemu przycho-dzi myśl bardzo świeża, dobra i ja to widzę w tym piśmie, w wielu przypadkach. Teraz druga myśl, trochę łącząca numer z wykładem. Rzecz jasna, że jest dużo konfrontacji pomiędzy kul-turami czy w ogóle, jak niektóre współczesne teorie głoszą, te konfrontacje cywilizacji całych,

zderzenie się całych cywilizacji. To jest taka dra-matyczna wizja przyszłości. Ale sądzę, że umie-jętność dialogu jest wielką cnotą. Padło zresztą, przy tych zasadach dialogu, słowo uczciwość.

Uczciwość ekumeniczna jest dla mnie wielką cnotą. To jest cnota, chociaż moraliści mogą tego nie wymieniać w swych spisach, zestawach, ale to jest cnota. Tak samo jak dzisiaj mówi się o cnocie tolerancji. Wydana w listopadzie ubiegłego roku deklaracja o zasadach tolerancji, nazywa tolerancję cnotą. The virtue that makes peace possible. Cnota, która umożliwia pokój. A dzisiaj jak żyć w tym świecie kiedy nie ma tej pozytywnej tolerancji objawiającej się akceptacją drugiego, akceptacją inności. Ten numer jest jakąś próbą pomieszczenia, przynajmniej obok siebie. W za-sadzie, to ja nie wierzę, że jest dialog pomiędzy

„Niedzielą" a „Tygodnikiem Powszechnym". Ale niech przeczytają ludzie zainteresowani z jednej, z drugiej strony. Może się pośrednio czegoś na-uczą. Ten numer jest dobry, bardzo wiele wno-si ciekawych myśli, inspiruje, prowokuje. Życzę następnych takich, dobrych, pięknych numerów.

Andrzej Konopka (Ruch Hari Kriszna): Zupeł-nie Zupeł-niespodziewaZupeł-nie tutaj się znalazłem, pierw-szy raz jestem w tym pomieszczeniu, dwa dni temu dowiedziałem się o tym spotkaniu. Nie

Atmosfera dialogu 4 5

ukrywam, że jestem mile zaskoczony, w ogóle atmosferą jaka tutaj panuje. Kilkakrotnie, to zna-czy chyba z ks. prof. Hryniewiczem się spotka-liśmy kiedyś. Pamiętam, że kolegom mówiłem, że spotkałem wspaniałą osobę. Przez telefon kiedyś rozmawiałwem również z ojcem Napiórkowskim, ale nie mogło dojść do spotkania, dlatego że specjalizacja ojca jest inna, nie dialog między-religijny. Ja troszeczkę jestem zaangażowany w ten dialog międzyreligijny - jest taka konferen-cja World Conference the Religion of Peace, którą prowadził w Warszawie Ojciec Piotr Polita. Więc, nie ukrywam jednej rzeczy, że tak jak wspomnia-łem jestem mile zaskoczony tą atmosferą jaka tutaj panuje i życzyłbym sobie częściej uczest-niczyć w takich spotkaniach czy podobnych. Jed-nocześnie, jeśli czasami rozmawiam z przedsta-wicielami innych religii ewentualnie innych osób, które zajmują jakąś pozycję w społeczeństwie, to próbuję podkreślić, że generalnie można za-uważyć, występującą rywalizacją na różnych pla-nach. Czy na planie gospodarczym, ekonomicz-nym, polityczekonomicz-nym, i nie może dojść do współpracy, do jakiegoś spokojnego współżycia między ludź-mi na tych planach. Może dałoby się pokonać tzw. imperializm religijny. Być może platformę porozumienia udałoby się znaleźć na planie re-ligijnym, na planie Boga. Może warto by było pomyśleć jaki jest plan Boga względem społe-czeństwa, ludzkości. Na pewno są wspólne ele-menty, które ludzie kultywują we wszystkich reli-giach, które pozwalają im być ludźmi spokojnymi, w których ginie wrogość do przedstawicieli in-nych religii. Jeśli jesteś zafascynowany osobą Jezusa Chrystusa - kultywuj te wartości! Jeśli jesteś muzułmaninem, bądź lepszym muzułma-ninem! Nie chodzi przecież o to żeby się „prze-farbować", nie chodzi o to. żebym mówił każ-demu: „Zostań Hari Krisznowcem!

Ks. Roman Pracki (Kościół Ewangelicko--Augsburski): Od pół roku odbywam praktykę duszpasterską w parafii Ewangelicko-Augsbur-skiej. W Lublinie bardzo zaskoczyła mnie atmo-sfera dialogu, atmoatmo-sfera ekumenizmu, umieję-tności rozmawiania. Lublin ma swoją specyfikę, swoją atmosferę. W tym mieście czuję się

do-brze jako przedstawiciel jakiejś tam mniejszo-ści. To samo mówią moi parafianie, w Lublinie wszyscy kroczą w tę samą stronę, ale nie prze-pychają się łokciami, potrafią ze sobą rozmawiać.

Zeszyt Spotkania kultur służy właśnie temu, pod-kreślając właśnie to, co nas łączy.

Ks. dr Romuald Jakub Weksler-Waszkinel (KUL): Redaktor naczelny „Scriptores Schola-rum" powiedział na początku, że wita wszyst-kich uczniów, nauczycieli i przyjaciół, których jest najwięcej. To zabrzmiało chyba najpiękniej, że przyjaciół takiego dzieła jak „Scriptores" jest najwięcej... To spotkanie jest niezwykle cenne, bo ono uczy nie nienawiści, nie konfrontacji ale szacunku do drugiego człowieka, postawy po-kory wobec Prawdy... My katolicy nie mamy monopolu na prawdę! Prawdą jest Bóg! My tyl-ko idziemy za tym Światłem, szanując drugie-go, nawet tedrugie-go, który tego Światła nie zna!

W dniu, w którym odsłaniałem tablicę w Jerozoli-mie w Instytucie Jad Waszem, tablicę poświę-coną moim polskim rodzicom, którzy ratowali mi życie. W tym samym dniu, rano o godzinie 7.00 wybuchła bomba podłożona w autobusie.

Przemawiając podczas tamtej uroczystości po-wołałem się na tamto wydarzenie. Również w moim życiu spotkały się dwie siły: nienawiść i miłość, która ratuje, pozwala żyć, szanuje, przy całej odmienności. Dziękuję tym wszyst-kim, którym do głowy przyszło „Scriptores", niech im przychodzą do głowy jeszcze wspa-nialsze rzeczy! (oklaski)

Ks. dr Alfred Wierzbicki (KUL): Chciałbym od-nieść się do wykładu Ojca prof. Napiórkowskiego, który wzruszył mnie swoją konstrukcją i prawdą o tym, że rzeczywiście pomiędzy cywilizacjami, kulurami istnieje wałka, nieporozumienia. Wię-cej jest krzywd wzajemnie wyrządzonych i to iskrzy na każdym pograniczu. Dlatego należy próbować szukać drogi wyjścia. Droga wyjścia idzie poprzez poznanie siebie, rzeczywiście ten wartościowy postulat oczyszczenia historii, oczyszczenia pamięci... Zastanawiam się jednak czy to nie jest za mało... Są takie sytuacje, że gdy grzebie się w pamięci, to jeszcze bardziej boli...

Czy nie należałoby tu powiedzieć o czymś jeszcze

4 6 Dyskusja na promocji Zeszytu Spotkania Kultur

po prostu o p r z e b a c z e n i u . 0 przeba-czeniu, które likwiduje tę całą logikę rachunku krzywd. Owszem pamiętać, ale również budo-wać nowy świat.

Ojciec prof. Celestyn Stanisław Napiórkowski (KUL): Tak to prawda, wiele tu jeszcze można by dodać: na przykład wspólne świadectwo po-mimo różnic. Wspólne zaangażowanie na rzecz człowieka: w pracach nad konstytucją, przed Chrystusem.

Ojciec prof. Wacław Hryniewicz (KUL): Jest wiele problemów palących: pojednanie pomię-dzy greko-katolikami, a prawosławnymi. Nie wi-dzę możliwości wyjścia z tego ogromnego kryzy-su. Nie sposób pospieszać pewnych procesów, przebaczenie też musi wyjść od środka, nie może być tylko aktem deklarowanym, ono musi zna-leźć psychologiczny grunt w ludziach, w tych którzy przewodzą. Ekumenizm wymaga i cier-pliwości i odwagi, umiejętności słuchania, wy-powiadania swoich sądów. Trzeba jednak czy-nić to wszystko w dialogu, a nie w konfrontacji kultur, czy cywilizacji. Dialog jest oliwą. Na sty-ku wielu sty-kultur i cywilizacji wyrastają najpięk-niejsze wartości.

Sławomir J. Żurek („Scriptores Scholarum"):

W Zeszycie Spotkania kultur widać, że Sobór Watykański II jest żywy, że to pokolenie, które wchodzi w życie, które zdawać będzie maturę w tym roku, jest to pokolenie młodych ludzi in-westujących w dialog. Oni nie mają oporów, by spotkać się z rabinem w synagodze warszawskiej, czy odwiedzić arcybiskupa rzymsko-katolickiego, biskupa prawosławnego, pastora protestanckiego.

Ci młodzi ludzie są dla świata nadzieją, że będzie coraz więcej takich jak oni, nie ogarniętych tymi dwoma demonami, o których mówił o. prof.

Napiórkowski: nacjonalizmu i szowinizmu reli-gijnego. Jeśli tak się stanie to jest jeszcze jakaś szansa na przetrwanie tego świata, takiego jaki on jest: polifonicznego i pluralistycznego. Gdy pa-trzę na tych młodych ludzi, jako pedagog to ser-ce mi rośnie...

Jacek Wojtysiak („Scriptores Scholarum"): Pro-simy w takim razie o głos przedstawiciela tego pokolenia!

Przemysław Więczkowski („Scriptores Schola-rum"): Cóż trudno właściwie w tej chwili cokolwiek więcej powiedzieć... Tyle pięknych słów już padło.

To co powiem będzie najwyżej maleńką roślinką...

Ojciec prof. Wacław Hryniewicz (KUL): Z ma-łej roślinki czasami wyrasta piękne drzewo...

Przemysław Więczkowski („Scriptores Scho-larum"): Ale jeszcze nie dzisiaj... Spotkanie dzi-siejsze jest niesamowite. Dla mnie najważniej-sze jest to, że mogę na własne oczy zobaczyć takie spotkanie. Kiedy widzę, jak ze sobą roz-mawiają przedstawiciele tak różnych kultur to jest budujące. Celem naszego kwartalnika było właśnie stworzenie takiego pola do wspólnego spotkania.

Sławomir J. Żurek („Scriptores Scholarum"):

Na okładce zeszytu jest Brama Grodzka. Brama, która jest perłą architektoniczną Lublina. Brama Grodzka, siedziba Teatru NN, pełni bardzo ważną rolę w Lublinie. Jest obecnie miejscem najbardziej kulturotwórczym w naszym mieście.

Brama to miejsce spotkania ludzi bardzo róż-nych. Kiedy wejdzie się do tej bramy uwiecznio-nej na naszej okładce, kiedy zacznie się czytać

„Scriptores", to pozostaną w pamięci te posta-cie, które wymienione są na ostatniej stronie okładki: nasi rozmówcy, autorzy, nasi przyjacie-le, którym jesteśmy naprawdę bardzo wdzięcz-ni za możliwość spotkawdzięcz-nia i dialogu.

Łukasz Czapski (student prawa KUL): Ja nie jestem Lublinianinem, jestem Ślązakiem. Boli mnie to, że ten numer nie wyjdzie daleko poza Lublin, że nie trafi na Śląsk, gdzie również ścierają się różne tradycje. Życzyłbym sobie aby „Scriptores Scholarum" było w każdym mieście w Polsce.

Michał Łuszczuk (student politologii UMCS):

Moim zdaniem dialog odbywa się mimo wszyst-ko bardziej na płaszczyźnie elit umysłowych, intelektualnych. Zastanawiam się jak ten ekume-nizm ma „zajść pod strzechy". Myślę, że takim pomysłem jest idea integracji europejskiej. Kilka lat temu byłem na takim kongresie w Hannoverze, na którym mówiono, że podstawą przyszłej zinte-growanej Europy ma być chrześcijaństwo. Jak jed-nak rozmawiać z tymi, którzy wyznają partykula-ryzm, czy separatyzm? Co zrobić z tymi, którzy

Atmosfera dialogu 4 7

podkładają bomby, strzelają? To z nimi należy dia-logować, jeśli tego nie będziemy robić to pozosta-wimy ich na marginesie, a tego zrobić nie wolno.

Ojciec prof. Celestyn Stanisław Napiórkowski (KUL): Możemy robić to, co jest w zasięgu naszych rąk: spotkania z młodzieżą, popularyzacja idei eku-menizmu. To pytanie, które padło jest potrzebne, ale ono paraliżuje, bo czujemy się słabi... Nie wolno się zrażać, najgorzej jest opuścić ręce...

Ks. dr Romuald Jakub Weksler-Waszkinel (KUL): Problemem fundamentalnym dziś jest znajomość nauki Kościoła, znajomość nauki So-boru Watykańskiego II, jego dokumentów. Bo czasem mówi się rzeczy straszne w imieniu Koś-cioła katolickiego, co tak naprawdę z Kościołem katolickim dziś nie ma nic wspólnego, to nie ma nic wspólnego z Piotrem XX wieku, kuleją-cym i ciężko wspierająkuleją-cym się o krzyż. Niezna-jomość Soboru jest powszechna poczynając od seminarium duchownego a skończywszy na lu-dziach świeckich. Co zrobić w stosunku do tego, który zachowuje się w stosunku do mnie agresywnie? To najlepiej pokazał Jezus Chrystus: n a d -s t a w i ć d r u g i p o I i c z e k - „Jeżeli źle po-wiedziałem, wykaż błąd, a jeżeli dobrze to dlacze-go mnie bijesz?" Tylko na to nie bardzo nas stać.

Na pewno odpowiedzią na agresję nie może być agresja! Co do tego nie mam wątpliwości!

Jacek Wojtysiak („Scriptores Scholarum"):

Jeszcze jest bardzo prosty sposób na ten

oddolny dialog, ja to określę jednym słowem -herbata. To jest ekumeniczne, wiadomo herba-ta przyszła do nas ze Wschodu.

Jerzy Jacek Bojarski (Wydawnictwo „Kerygma"):

Pracuję w księgarni uniwersyteckiej na KUL.

Sprzedaję dużo naukowych książek, ale jestem dumny, że w Polsce jest taka młodzież otwarta, jak ta Brama Grodzka. Poszliście do tylu róż-nych miejsc, szanując różne postacie i to jest prawdziwy ekumenizm. Wy nie jesteście obciążeni tym, czym jest obciążone moje pokolenie -nauką przedsoborową, później reformą. Wy jes-teście w lepszej sytuacji, że możecie iść otwarci.

W „Scriptores" zaczynacie robić rzeczy poważ-ne, zaczynacie wasze studiowanie, ale oprócz tego dajecie początek nowej cywilizacji - cywi-lizacji miłości. Dzisiaj atakuje nas cywilizacja śmierci i doświadczamy tego, że śmierć nas ni-szczy z każdej strony w sposób okrutny. Wy robicie rzecz większą, niż robi się na uniwersy-tecie, robicie rzeczy żywe. Uczycie innych dia-logu. W Polsce my nawet we własnych domach nie umiemy dialogować. Wygłaszamy tylko mo-nologii: rodzice - dziecku, matka - ojcu. Nie potrafimy wejść w dialog nawet w tak małej ko-mórce, jak struktura rodzinna. Tu już są bariery i iskrzenia, co mówić nacje, kultury. Ojciec Na-piórkowski dał piękne ABC tego jak należy wejść w dialog, żeby nie wybuchnąć. Jestem dumny, że sprzedaję „Scriptores Scholarum"!

„Przez wieki swojej tysiącletniej historii Polska była państwem wielu narodów i wie-lu wyznań chrześcijańskich i nie tylko chrześcijańskich. Tradycja ta sprawiła i chyba nadal sprawia, że właściwa umysłowości Polaków jest raczej tolerancja i otwartość na ludzi inaczej myślących, mówiących innymi językami, czy też inaczej wierzą-cych i inaczej modląwierzą-cych się, inaczej sprawująwierzą-cych te same tajemnice wiary. Przez dzieje Polski przebiegają też konkretne inicjatywy unijne. (,..)"

Jan Paweł II, Przekroczyć próg nadziei

polemiki neomodernistyczne