• Nie Znaleziono Wyników

Kapitał społeczny zyskał swój ogromny rozgłos przede wszystkim dzięki włoskiemu uczo-nemu Robertowi Putnamowi. Jak podaje Sabatini (2005, s. 22), praca Putnama (1995) doty-cząca efektywności działań władz lokalnych w róŜnych regionach Włoch, była, według wy-dawcy uznanego czasopisma naukowego Quarterly Journal of Economics, najczęściej cyto-waną pracą z zakresu nauk społecznych w latach dziewięćdziesiątych (por. takŜe. Trutkowski i Mandes, 2005, s. 60). Z tej przyczyny nie moŜna całkowicie pominąć koncepcji Putanama w analizie teoretycznych ujęć kapitału społecznego. Z tego samego powodu zbędne wydaje się szczegółowe omawianie jego koncepcji, tym bardziej, Ŝe obok tłumaczenia w języku polskim ksiąŜki pt. Demokracja w działaniu (1995), w której autor po raz pierwszy stosuje rozwaŜane pojęcie, istnieje wiele krajowych i zagranicznych źródeł odnoszących się do jego prac (por. np. Januszek, 2004, 2005; Trutkowski i Mandes, 2005).

Smith i Kulynych (2002, s. 158) zwracają uwagę, Ŝe kluczowe przypisy w ksiąŜce Putnama, odwołujące się do pojęcia kapitału społecznego, dotyczą prac Colemana i Lo-ury’ego, natomiast w całości pomijają rozwaŜania Bourdieu. Putnam dokonał bezpośredniego przeniesienia idei Colemana z poziomu mikro na poziom mezo, a konkretnie na grunt zagad-nień związanych z władzami lokalnymi, demokracją i społeczeństwem obywatelskim. Jak wyjaśniają Trutkowski i Mandes (2005) „Putnama zajmował praktyczny problem natury (...)

7 Z powyŜszego wynikają – zdaniem Colemana (1988, s. 93) – waŜne implikacje dla rozwoju młodego pokole-nia. PoniewaŜ współcześnie, jak pisze autor, struktur społecznych, które zabezpieczają podaŜ takich dóbr pu-blicznych (chodzi tu o silną rodzinę i społeczności lokalne) jest mniej aniŜeli w przeszłości i wydaje się, Ŝe bę-dzie ich coraz mniej w przyszłości, moŜna się spobę-dziewać obniŜania ilości kapitału ludzkiego ucieleśnionego w kaŜdym kolejnym pokoleniu. Rozwiązaniem tego problemu jest substytucja woluntarystycznych i spontanicz-nych organizacji społeczspontanicz-nych róŜnymi rodzajami organizacji formalspontanicz-nych.

35 | S t r o n a

politycznej. Ów problem klasycznie wyartykułował juŜ Tocqueville: dlaczego formalnie te same instytucje demokracji funkcjonują zupełnie inaczej w róŜnych społecznościach?” (s. 60).

Zdaniem Putnama (1995) „[k]apitał społeczny odnosi się do takich cech organizacji

społeczeństwa, jak zaufanie, normy i powiązania, które mogą zwiększyć sprawność społeczeń-stwa, ułatwiając skoordynowane działania (...)” (s. 388). W dalszej części swojej pracy autor

wyraźnie wskazuje, Ŝe szczególne znaczenie mają „normy wzajemności” oraz „sieci pozio-me”, w tym przede wszystkim „sieci obywatelskiego zaangaŜowania” (tamŜe, s. 391 i dalsze; por. takŜe Putnam, 2001). Te ostatnie są miejscem, w którym ludzie kontaktują się ze sobą, często współpracują, spotykają się bezpośrednio, twarzą w twarz. Ciągłość i częstość interak-cji społecznych sprzyja pojawieniu się wzajemnego zaufania, a ono rozprzestrzenia się na wszelkie sfery Ŝycia społecznego (Trutkowski i Mandes, 2005, s. 61). Autor postrzega kapitał społeczny jako środek na wiele dolegliwości współczesnych organizacji społecznych.

Przeło-Ŝenie wydaje się aŜ nazbyt proste: wysoki kapitał społeczny – sprawne społeczeństwo – sprawna gospodarka i państwo – gwarancja powszechnego szczęścia, niski kapitał społeczny – słabe społeczeństwo – słabe państwo i gospodarka – bieda, ubóstwo, problemy społeczne (por. Putnam, 1995, s. 397). Sposób myślenia autora dobitnie ilustruje następująca wypo-wiedź Trutkowskiego i Mandesa (2005):

W ujęciu Putnama, centrum zainteresowania jednostki przesuwa się z „ja” na „my”. (...) Społeczeństwo połączone silnymi więziami horyzontalnymi, cieszące się wysokim poziomem wzajemnego zaufania zyskuje tym samym większą podmioto-wość. Staje się odpowiedzialne za własne losy i swoją przyszłość: obywatele tego typu społeczeństwa (...) są uodpornieni na populizm i doraźną roszczeniowość. Są skłonni odstąpić od Ŝądania, by państwo zaspakajało ich krótkotrwałe, ściśle kon-sumpcyjne potrzeby. Zarazem gotowi są do długoterminowej inwestycji zaufania a nawet do czasowej deprywacji w imię odległych celów – jeśli tylko mogą one słuŜyć dobru wspólnemu (s. 63).

Oczywiście, tak uproszczona wizja rzeczywistości zarządzanej przy pomocy prostych i wy-dawałoby się, Ŝe bardzo skutecznych narządzi inŜynierii społecznej, musiała spotkać się z jednej strony z duŜym zachwytem, a z drugiej z ogromną krytyką. Przedstawicielami tego pierwszego stanowiska są między innymi róŜnego rodzaju osoby i instytucje aktywnie zaan-gaŜowane w zwalczanie biedy na świecie i poprawę warunków Ŝycia ludności krajów trzecie-go świata czy teŜ trzecie-gorzej rozwiniętych regionów geograficznych pozostałych krajów8. Z kolei krytyką zajmują się przede wszystkim przedstawiciele nauk społecznych (por. np. Tarrow, 1996; Fine, 2002; Smith i Kulynych, 2002).

8 BodajŜe największą aktywnością na tym polu wykazuje się Bank Światowy. Instytucja ta posiada bardzo roz-budowaną stronę internetową, na której gromadzone są zasoby dotyczące kapitału społecznego. Dostępna jest pod adresem: http://povlibrary.worldbank.org/library/topic.php?topic=4294 (stan na 28.11.2007).

36 | S t r o n a Z punktu widzenia niniejszej pracy najwaŜniejsza jest kwestia odniesienia się do sa-mego pojęcia kapitału społecznego, którym posługuje się Putnam. Autor zdaje się nie przy-wiązywać większej wagi do tego, Ŝe przyjęta przez niego definicja zawiera czynniki leŜące po obu stronach zaleŜności przyczynowo-skutkowych. By dostrzec te nieścisłości wystarczy spojrzeć na następujące wypowiedzi:

(1) „Zaufanie jest zasadniczym składnikiem kapitału społecznego” (Putnam, 1995, s. 390).

(2) „Społeczne zaufanie (...) moŜe mieć dwa źródła – normy wzajemności i sieci obywatel-skiego zaangaŜowania” (s. 391).

(3) „Norma uogólnionej wzajemności jest wysoce produktywnym składnikiem kapitału spo-łecznego” (s. 392).

(4) „Sieci obywatelskiego zaangaŜowania są zasadniczą formą społecznego kapitału: im gęstsze w społeczeństwie są takie sieci, tym bardziej jest prawdopodobne, Ŝe obywatele będą w stanie współpracować dla wspólnych korzyści” (s. 393).

(5) „Sieci obywatelskiego zaangaŜowania sprzyjają powstawaniu mocnych norm wzajemno-ści” (s. 393).

Przyjęta przez Putnama definicja jest przyczyną wielu nieporozumień i, jak się zdaje, głów-nym źródłem krytyki wymierzonej przeciwko idei kapitału społecznego w ogóle. Autorowi zarzuca się przede wszystkim brak refleksyjności oraz mieszanie źródeł i efektów badanych zjawisk społecznych (por. np. Portes, 1998; Smith i Kulynych, 2002; Trutkowski i Mandes, 2005). Pojęcie kapitału społecznego w uŜyciu Putnama nie wyrasta z Ŝadnej konkretnej teorii, nie jest podparte Ŝadnymi głębszymi załoŜeniami natury filozoficznej i wydaje się, iŜ słuŜy jedynie jako prosty i komunikatywny sposób na ukazanie wyjaśnianych przy jego pomocy zjawisk. Na tle definicji kapitału społecznego w ujęciu Putnama moŜna sformułować ogólną wytyczną, będącą zarazem powtórzeniem głównej tezy prezentowanego rozdziału:

podejmu-jąc naukowo zagadnienie kapitału społecznego, naleŜałoby je za kaŜdym razem osadzić w konkretnych załoŜeniach teoretycznych. Jest to bardzo waŜne, bowiem przyjęcie określonej

koncepcji jest źródłem róŜnych problemów badawczych zbudowanych za pomocą niekiedy kompletnie przeciwstawnych pojęć. Ponadto, co waŜniejsze, określone problemy wymagają rozstrzygnięć w oparciu o konkretne załoŜenia filozoficzne (Kostera, 2003/2005, s. 8), a te, co widać na przykładzie dotychczasowych rozwaŜań, są róŜne dla róŜnych koncepcji kapitału społecznego.

37 | S t r o n a 4.4. Kapitał społeczny według Francisa Fukuyamy9

Jedną z osób, która przyczyniła się do upowszechnienia koncepcji kapitału społecznego w ostatnich dwóch dekadach jest Francis Fukuyama. W swojej ksiąŜce pt. Zaufanie. Kapitał

społeczny a droga do dobrobytu, pisze:

Coleman twierdzi, Ŝe oprócz wiedzy i umiejętności znaczną część potencjału ludzkie-go stanowi zdolność łączenia się w grupy dla realizacji załoŜoneludzkie-go celu. (...) Zdol-ność łączenia się w grupy zaleŜy z kolei od stopnia, w jakim dana społeczZdol-ność uznaje i podziela zbiór norm i wartości oraz od tego, na ile członkowie tej społeczności po-trafią poświęcić indywidualne dobro dla dobra grupy. Z faktu podzielania poglądów i wartości wywodzi się zaufanie, które stanowi (...) istotną i wymierną wartość ekono-miczną (Fukuyama, 1997, s. 20).

Z przedstawionego fragmentu nie wynika co zdaniem Fukuyamy stanowi kapitał społeczny, choć widać, iŜ autor przypisuje duŜą uwagę do koncepcji Colemana. Odpowiedź na pytanie czym jest kapitał społeczny znajdujemy w innym źródle:

Kapitał społeczny moŜna najprościej zdefiniować jako zestaw nieformalnych wartości i norm etycznych wspólnych dla członków określonej grupy i umoŜliwiających im sku-teczne współdziałanie. JeŜeli przedstawiciele danej grupy mają podstawy sądzić, Ŝe inni członkowie będą postępować w stosunku do nich w sposób uczciwy i rzetelny, to zaczną darzyć się wzajemnym zaufaniem. Zaufanie działa niczym smar, który zwięk-sza wydajność funkcjonowania kaŜdej grupy lub instytucji (Fukuyama, 2003, s. 169).

Autor silnie uwydatnia kulturową istotę pojęcia. Przedstawiona definicja podkreśla podwójną właściwość wartości i norm etycznych tworzących kapitał społeczny – z jednej strony są one

wspólne dla danej grupy, z drugiej, umoŜliwiają skuteczne współdziałanie. Innymi słowy sam

fakt uznawania i podzielania dowolnego zestawu wspólnych wartości i norm nie przesądza o uznaniu tego kulturowego zasobu za kapitał. Kapitałem nazwać moŜna dopiero właściwy ze-staw wspólnych wartości i norm, to jest taki ich zasób, który ma określone znaczenie – pełni określoną funkcję. Tą funkcją jest umoŜliwianie i ułatwienie podejmowania wspólnych dzia-łań przez członków danej grupy. Mówiąc inaczej, Fukuyama pokazuje jaka kultura (jaki ze-spół wartości i norm) sprzyja osiąganiu wspólnych celów.

Według autora podstawowa funkcja kapitału społecznego przejawia się w tym, Ŝe ob-niŜa on koszty funkcjonowania podmiotów społeczno-gospodarczych, zwane kosztami trans-akcji (Fukuyama, 2003). Pojęcie kosztów transakcyjnych związane jest z instytucjonalnym podejściem do badania organizacji gospodarczych, zaproponowanym i rozwiniętym przez Williamsona (1998). Za podstawową jednostkę analizy przyjmuje się w nim pojedynczą transakcję, a szczególny nacisk kładzie się na kwestię oszczędności tzw. kosztów

9 Niniejszy punkt został w części opracowany na podstawie wcześniejszego artykułu autora dysertacji (por. Sła-wecki, 2005).

38 | S t r o n a nych. Jak pisze autor poszczególne „transakcje róŜniące się atrybutami są powiązane ze

strukturami zarządzania, które róŜnią się kosztami organizacyjnymi i kompetencjami i w ten sposób powstaje związek ekskluzywny - przede wszystkim w sensie oszczędzania kosztów transakcyjnych” (tamŜe, s. 390).

Koszty transakcyjne moŜna najogólniej określić jako „odpowiednik tarcia w

syste-mach fizycznych” (tamŜe, s. 33). Są to koszty związane z funkcjonowaniem organizacji

go-spodarczej, które odróŜnia się od kosztów produkcji (Coase, 1937). Obejmują one m.in. takie kategorie jak: koszty projektowania, przygotowywania, negocjowania i zabezpieczania umów oraz koszty związane z tworzeniem struktur zarządzania i ich działaniem, z którymi to struk-turami związany jest stały nadzór nad prawidłowym przebiegiem róŜnych rodzajów transak-cji, koszty niedostosowania, targowania się i renegocjacji umów, a takŜe koszty załoŜenia i bieŜące, związane z prowadzeniem i rozwiązywaniem konfliktów w przedsiębiorstwie (Wil-liamson, 1998, s. 33-35, s. 390). Koszty te powstają w wyniku nieprzestrzegania bądź braku zasad ograniczających lub powstrzymujących oportunistyczne zachowania członków organi-zacji. LekcewaŜenie lub niedostatek określonych norm pociąga za sobą potrzebę ciągłego monitorowania przebiegu transakcji pomiędzy jednostkami i rozwiązywania ewentualnych problemów. W efekcie powiązania oportunizmu i ograniczonej racjonalności róŜne struktury zarządzania róŜnią się między sobą zdolnością do efektywnej reakcji na wewnętrzne zakłóce-nia. MoŜna byłoby tego uniknąć jedynie wtedy, gdyby moŜliwe było wcześniejsze przewi-dzenie i opracowanie szczegółowej strategii przezwycięŜania wszelkich problemów w funk-cjonowaniu organizacji (tamŜe, s. 69).

Oportunizm rozumiany jest jako „postawa moralna człowieka kierującego się w swym

postępowaniu nie powszechnie przyjętymi zasadami, lecz tym, co w danej sytuacji jest dla niego korzystne” (red. Szymczak, 1996, hasło: oportunizm). Upowszechnienie tej postawy

wśród członków danej grupy moŜe sprzyjać obniŜeniu sprawności jej funkcjonowania i wy-dajności, a takŜe prowadzić do trudności w zarządzaniu nimi. Oportunizm odnosi się bowiem do „niekompletnego lub zniekształconego ujawnienia informacji, zwłaszcza do świadomie

podejmowanych wysiłków, by wprowadzić w błąd, zniekształcić, zataić, zaciemnić lub pogma-twać sprawy w inny sposób” (Williamson, 1998, s. 60). Wysoki poziom oportunizmu w

ja-kiejkolwiek organizacji moŜe powodować, Ŝe wymiana i dzielenie się wiedzą są mocno ogra-niczone, a ewentualne wystąpienie takich zachowań podyktowane jest przede wszystkim chę-cią realizacji egoistycznych celów.

Wysoki poziom kapitału społecznego ogranicza zachowania oportunistyczne jedno-stek, zmniejsza potrzebę zaangaŜowania i interwencji struktur kontrolnych w proces

przebie-39 | S t r o n a gu transakcji gospodarczych, co prowadzi do redukcji kosztów związanych z ich zawiera-niem. Z punktu widzenia poszczególnych jednostek ludzkich „kapitał społeczny zastępuje

indywidualne nakłady niezbędne do zmniejszenia niepewności w działalności i współpracy gospodarczej” (Matysiak, 1999, s. 62). Szanse przeprowadzenia pomyślnych i tanich

transak-cji, czyli takich, które nie wymagają angaŜowania formalnych i zinstytucjonalizowanych struktur i środków będą wyŜsze w organizacjach społecznych bogatych w kapitał społeczny. Niedostatek kapitału społecznego wiąŜe się z potrzebą dodatkowych działań zaradczych pole-gających na ustaleniu i wprowadzeniu procedur organizacyjnych i prawnych, których funkcją jest wypełnienie luki powstałej w wyniku nieefektywności organizacji nieformalnej. Brak zasad regulujących wzajemne zachowania członków organizacji ogranicza skuteczność kon-troli społecznej i naraŜa poszczególne jednostki czy grupy na dodatkowy wysiłek, czyli kosz-ty. Zatem podsumowując, jak pisze Fukuyama:

MoŜna sobie bez trudu wyobrazić tworzenie sprawnie funkcjonujących grup w wa-runkach braku kapitału społecznego, stosując w tym celu wiele sformalizowanych mechanizmów koordynacji w rodzaju kontraktów, hierarchii, regulaminów, regulacji prawnych itp. Jednak nieformalne normy etyczne przyczyniają się do znacznego obni-Ŝenia tego, co ekonomiści nazywają kosztami transakcji (Fukuyama, 2003, s. 170).

Outline

Powiązane dokumenty