• Nie Znaleziono Wyników

Katedra elektrochemii technicznej i chemii fizykalnej

W dokumencie Mościcki Ignacy (Stron 106-113)

VII. w Cesarsko-Królewskiej Szkole Politechnicznej we Lwowie

VII.2. Katedra elektrochemii technicznej i chemii fizykalnej

Cesarsko-Królewska Szkoła Politechniczna we Lwowie przyjęła nowego profesora z wielką życzliwością. Na urządzenie pracowni otrzymał obszerne pomieszczenia, zwolnione specjalnie dla niego, na parterze Gmachu Głównego. Miał to być zaczątek instytutu badawczego, o co zabiegał pokonując uparcie rozmaite przeszkody administracyjne, piętrzące się na szczeblach rozbudowanej do ab-surdu administracji oświatowej. Przyjeżdżając do Lwowa miał go-towy projekt metodyki nauczania, jaką chciał realizować. Projekt ten wynikał z jego własnych doświadczeń. Mościcki był przeko-nany, że nawet najbardziej gruntowne przygotowanie teoretyczne uzupełnione praktyką laboratoryjną nie wystarcza do wykształ-cenia dobrego inżyniera. Taki model kształwykształ-cenia funkcjonujący w większości uczelni europejskich uważał za nieodpowiadający po-trzebom szybko rozwijającej się techniki produkcyjnej. W krajach wysoko rozwiniętych, gdzie istniały bardzo nowoczesne zakłady wytwórcze, można było zaradzić niedostatkom akademickiego kształcenia inżynierów poprzez studenckie praktyki fabryczne. Tak też czyniono i Mościcki nieraz miał okazję widzieć nieporadność młodych ludzi, którzy przyzwyczajeni do doświadczeń laborato-ryjnych czuli się zagubieni w zetknięciu z rzeczywistą technologią przemysłową.

VII. W Cesarsko-Królewskiej Szkole Politechnicznej we Lwowie

Odwołanie się do własnych doświadczeń kazało przyznać, że jego indywidualne zdolno-ści do kreatywnej pracy rozwinęły się w warun-kach, jakie na Uniwersytecie we Fryburgu zostały stworzonych przez profesora Józefa Wierusz-Ko-walskiego. Dobre wyposażenie pracowni uniwer-syteckiej, inspiracja do podejmowania najbardziej aktualnych tematów i duża samodzielność w ich realizacji powodowało wyzwalanie się inwencji, skłaniało do studiowania specjalistycznej literatu-ry i praktycznego sprawdzania nasuwających się rozwiązań.

Takie elementy kształcenia pragnął Mościcki wprowadzić w swojej katedrze. Widział wiele analogii między Fryburgiem a Lwowem. Tu także nie było nowoczesnych zakładów przemysłowych, w których studenci mogliby zapoznawać się z

naj-nowszymi zdobyczami techniki fabrycznej. Dlatego potrzebny mu był instytut badawczy, gdzie najzdolniejsi studenci ze starszych lat oraz młodzi inżynierowie mogliby uczestniczyć w pracach projek-towych, budować prototypy próbnych fabryk, a potem wdrażać sprawdzone projekty na wielką skalę, czyli brać udział w budowie i rozruchu nowych zakładów przemysłowych.

Na razie musiał zadowolić się urządzeniem pracowni. Chciał, aby była możliwie najlepsza. Życzliwość otoczenia sprzyjała tym zamiarom. Wielkiej pomocy udzieliły zakłady elektryczne Lwowa, kierowane przez dyrektora Józefa Tomickiego. Do pracowni zo-stał doprowadzony prąd wysokiego napięcia z małą stacją rozdziel-czą, usytuowaną w gabinecie Mościckiego. Stacja obudowana była lustrzanymi szybami i wykonana bardzo starannie. Wszystko to, a także wiele innych urządzeń przydatnych do eksperymentów elektrotechnicznych, ofiarowała elektrownia w darze.

Po kilku miesiącach, w czasie których montowano potrzebną aparaturę i instalacje, pracownia była gotowa. Miał w niej Mości-cki oddzielną część, gdzie prowadził własne badania i gdzie

przyj-Na Politechnice we Lwowie

mował do współpracy bardziej zaawansowanych studentów. Reszta pracowni przeznaczona była na ćwiczenia laboratoryjne, wykony-wane przez młodzież pod kierunkiem asystentów.

Początkowo dużą trudność sprawiały mu wykłady. Nie miał dotychczas w tym zakresie żadnej praktyki. W dodatku jego stu-dia zarówno politechniczne, jak i uniwersyteckie przebiegały za granicą, dlatego też słabo znał polską nomenklaturę naukowo- -techniczną. Wszystko to sprawiało, że przygotowaniu każdego wykładu musiał poświęcać wiele czasu i pracy. Pisał całe teksty, które następnie odczytywał wobec audytorium. Czytanie przewał tylko wtedy, kiedy na tablicy pisał wzory lub wykonyprzewał ry-sunek. Na szczęście dość szybko uporał się z tymi trudnościami i czytanie wykładów przestało być potrzebne.

Jego uczeń i późniejszy współpracownik – Leon Wasilewski – scharakteryzował swojego profesora następująco: „... prof. Mościcki był utalentowanym człowiekiem i wspaniałym wychowawcą twór-czych kadr inżynierskich, budownitwór-czych tworzącego się polskiego przemysłu państwowego. Na młodzież wywierał dziwnie urzeka-jący wpływ. Jest to tym dziwniejsze, że nie był dobrym mówcą.

Najczęściej profesor poświęcał wykład analizie, w jaki sposób do-chodzi do takiego czy innego rozwiązania technicznego. Często był to wykład o rozwoju i twórczości badawczej w technologii, oparty zazwyczaj na własnych doświadczeniach i przeżyciach”.

Na Wydziale Chemii Tech-nicznej Mościcki wykładał dwa przedmioty: chemię fizyczną i technologię chemiczną. Che-mia fizyczna należała do pro-gramu studiów realizowanego na pierwszym i drugim roku.

Wykłady dla słuchaczy pierw-szego roku prowadzone były w semestrze letnim, po 3 go-dziny tygodniowo. Program obejmował:

Ignacy Mościcki wśród współpracowników we Lwowie 1922 r.

Archiwum Marii i Ignacego Mościckich na Jasnej Górze, sygn. 4008,19

VII. W Cesarsko-Królewskiej Szkole Politechnicznej we Lwowie

• Wstęp do chemii fizycznej;

• Własności termodynamiczne i elementy teorii kinetycznej ga-zów, cieczy i ciał stałych;

• Mieszaniny jednorodne w trzech stanach skupienia;

• Teoria roztworów rozcieńczonych z zastosowaniem do oblicze-nia ciężarów drobinowych;

• Układy koloidalne i ich własności;

• Statyka chemiczna w układach jednorodnych i różnorodnych.

Na drugim roku studiów wykłady z chemii fizycznej odbywały się w obu semestrach po 2 godziny tygodniowo, a oprócz tego studenci uzupełniali wiedzę podczas ćwiczeń. W programie wykła-dów znalazły się następujące zagadnienia:

• Kinetyka chemiczna;

• Układy jednorodne;

• Kataliza;

• Termodynamika chemiczna – Zastosowanie I zasady, Zastoso-wanie II zasady;

• Obliczenia równowag z dat termicznych.

Chemię fizyczną Ignacy Mościcki wykładał do 1924 roku, po czym przekazał ten przedmiot swemu współpracownikowi i na-stępcy, absolwentowi Szkoły Politechnicznej we Lwowie, inżynie-rowi dr. Tadeuszowi Kuczyńskiemu, który miał już za sobą bogatą praktykę jako naczelny chemik i dyrektor techniczny fabryki Azot w Borach pod Jaworznem. Zasłynął później jako autor wdrożo-nej w kraju i na świecie (głównie w USA) metody ekstrakcji oleju smarowego za pomocą tlenowych pochodnych benzenu (przede wszystkim fenolu). Metoda służyła do regeneracji olejów. Kuczyń-ski poszerzył zakres wykładów o naukę o koloidach, poza tym kon-tynuował realizację programu opracowanego przez Mościckiego.

Zakres ułożonego przez Ignacego Mościckiego programu kur-su technologii chemicznej był znacznie szerszy. Dla studentów II roku przewidziane były wykłady w wymiarze 3 godzin tygodniowo w semestrze zimowym i 2 godzin tygodniowo w semestrze letnim.

Wykłady te obejmowały następującą problematykę:

• Technologia wody i materiałów opałowych;

• Materiały budowlane;

• Ceramika;

• Hutnictwo szkła.

Na III roku studiów wykładom z technologii poświęcono mniej czasu (4 godziny tygodniowo w semestrze zimowym). Program za-wierał tematy:

• Sól kamienna, sole potasowe;

• Siarka;

• Kwas siarkowy, kwas solny i sulfat;

• Kwas azotowy;

• Soda;

• Chlor;

• Amoniak;

• Nawozy sztuczne;

• Farby mineralne;

• Najważniejsze preparaty chemiczne;

• Metalurgia.

Wykłady z elektrochemii technicznej prowadził Ignacy Mości-cki dla studentów IV roku w czasie obydwu semestrów po 2 godzi-ny tygodniowo. Cykl nosił tytuł: Elektrochemiczne metody wielkiego przemysłu chemicznego. Poza tymi wykładami obowiązywało zalicze-nie Elektrochemii wraz z ćwiczeniami w laboratorium elektrochemii. Za-jęcia te zajmowały 20 godzin tygodniowo w semestrze letnim lub zimowym – do wyboru.

Poza kierowaniem katedrą i kształceniem młodzieży Ignacy Mościcki także sprawował na lwowskiej uczelni obowiązki admi-nistracyjne. Był dziekanem Wydziału Chemii Technicznej w cią-gu dwóch kolejnych kadencji: 1915/1916 oraz 1916/1917. Przez dwie następne kadencje pełnił funkcję prodziekana (1917/18 i 1918/19).

VIII.

Gdy wojna dyktowała warunki

W

akacje 1914 roku rodzina Ignacego Mościckiego spędza-ła w dawnym Królestwie Polskim. On sam, jako poszu-kiwany przez rosyjską policję przestępca polityczny, pozostał we Lwowie. Wolny od zajęć na uczelni czas postanowił wykorzystać na dokończenie projektu fabryki skoncentrowanego kwasu azo-towego. Projekt ten wykonywał już od kilku miesięcy razem z in-żynierem Stanisławem Mrowcem, którego zatrudnił do pomocy.

Zleceniodawcą był profesor Bronert, dyrektor zakładów przemy-słowych w Miluzie w Alzacji, produkujących sztuczny jedwab. Za-mówiona fabryka miała działać na podobnych założeniach techno-logicznych, jak wybudowane przez Mościckiego zakłady azotowe w Chippis. Jednak, w odróżnieniu od Chippis, nie był w tym przy-padku możliwy ruch urządzeń w systemie ciągłym. Projektowana fabryka miała bowiem zapewnione dostawy energii elektrycznej, wprawdzie znacznie tańszej, ale tylko w ciągu dziesięciu godzin nocą. W pozostałych godzinach duża, lecz zasilająca całe miasto elektrownia wodna w Miluzie, była już nazbyt obciążona.

Dla zorientowania się w miejscowych warunkach, do których chciał dostosować szczegółowe usytuowanie urządzeń fabryki, Mościcki w ostatnich dniach lipca wyjechał do Miluzy. Tam zasta-ła go wieść o wybuchu wojny. Natychmiast powrócił do Lwowa.

Inżyniera Mrowca już nie zastał – zaciągnął się do formowanych w Krakowie Legionów.

Wiadomości o niepowodzeniach wojsk austriackich kazały spodziewać się rychłego zajęcia Lwowa przez Rosjan. Ci, którzy obawiali się takiej sytuacji, opuszczali miasto. Wyjechała znacz-na część kadry profesorskiej i duża grupa miejscowej inteligencji.

Mościcki pozostał. Czekał na przybycie żony z dziećmi, o których los był niespokojny.

Rosjanie zajęli Lwów 4 września 1914 r. W ich rękach miasto pozostawało do 22 czerwca 1915 r. Za armią wkroczyły władze polityczne. Zaczęły się liczne aresztowania. Okupant uznał całą Galicję Wschodnią za obszar rdzennie rosyjski i prawosławny, dla-tego też represje dotknęły przede wszystkim potencjalnych prze-ciwników rusyfikacji, a więc polskie i unickie duchowieństwo oraz podejrzane osoby świeckie, wskazane przez konsulat rosyjski. Na liście konsulatu nie było Ignacego Mościckiego! Zapewne to prze-oczenie wynikało z okoliczności, iż Mościcki przybył do Lwowa zza granicy, na zaproszenie władz oświatowych w Wiedniu, jako obywatel szwajcarski.

Zajęcia w Szkole Politechnicznej nie odbywały się. Gmach główny został przeznaczony na szpital wojskowy. Profesura oraz wszyscy inni pracownicy, pozbawieni swoich poborów, znaleźli się w trudnym położeniu.

Mościcki również był bez grosza; zapasy przywiezione ze Szwajcarii dawno się wyczerpały. I właśnie wtedy, kiedy najbar-dziej potrzebował środków na utrzymanie, dostał propozycję bu-dowy wytwórni chloroformu. Było to zamówienie podyktowane oczywiście wojną, ponieważ duże ilości tego preparatu potrzebne były w szpitalach jako środek stosowany do narkozy. Na pomysł zbicia kapitału na chloroformie wpadł dyrektor dużej gorzelni w Sutiskach nad Bohem, nieopodal Winnicy. Chciał część alkoholu produkowanego w tamtejszej gorzelni przerabiać na chloroform, nie mógł tylko znaleźć nikogo, kto podjąłby się zaprojektowania odpowiedniej technologii przemysłowej. Dlatego przyjechał z tym do Mościckiego. Przezornie przywiózł ze sobą dokumenty zezwa-lające na wyjazd Mościckiego do Sutisk i dłuższy tam pobyt, po-trzebny do nadzorowania montażu urządzeń wytwórni.

W dokumencie Mościcki Ignacy (Stron 106-113)