• Nie Znaleziono Wyników

Korporacje

W dokumencie Mościcki Ignacy (Stron 40-43)

II. Na studiach w Rydze

II.3. Korporacje

Duża liczba studentów w poszczególnych grupach narodowoś-ciowych sprzyjała tworzeniu się wielu korporacji, organizujących życie towarzyskie w czasie wolnym od zajęć uczelnianych. Naj-starsza była Baltica – powołana w 1865 r. korporacja młodzieży niemieckiej. Później powstało jeszcze kilka innych (np. Concordia,

II. Na studiach w Rydze

Rubonia, Arctica, Selonia). Polacy próbę zorganizowanej aktywno-ści podjęli w 1869 r. poprzez gromadzenie zakazanych w zaborze rosyjskim dzieł, głównie polskiej literatury pięknej, zakupywanych z własnych składek. Niebawem powstała biblioteka złożona z kilku tysięcy tomów, przechowywanych konspiracyjnie w prywatnych mieszkaniach. Lektura tych książek, dyskusje, odczyty stanowiły treść spotkań, przypominających zebrania klubowe.

Pierwsza polska legalna korporacja studencka na Politechnice Ryskiej została zatwierdzona w 1879 r. Była to Arkonia. Korpo-racja objęła pieczę nad biblioteką, która od tego momentu mogła już funkcjonować jawnie. Podobnie jak inne tego typu zrzeszenia studenckie w Rydze, Arkonia miała swoją siedzibę, statut, zarząd i barwy (granatowa, biała i zielona). Organizowała zebrania nauko-we oraz spotkania towarzyskie, prowadziła działalność oświatową, a także dbała o rozwój fizyczny młodzieży przywiązując zwłaszcza dużą wagę do doskonalenia umiejętności fechtunku. Ze składek członkowskich, a także zapisów czynionych na jej rzecz, finanso-wano wydawnictwa naukowe i literackie oraz fundofinanso-wano zapomo-gi dla uczniów i studentów z ubozapomo-gich rodzin.

Skupiona w Arkonii polska młodzież, w przeważającej więk-szości pochodzenia szlacheckiego, wyróżniała się pozytywnie na tle innych korporacji. Znalazło to potwierdzenie w licznych opiniach, chętnie odnotowywanych w studenckich pamiętnikach. Zwłaszcza bale arkońskie słynęły w Rydze ze swej świetności, a rodziny nie-mieckie arystokratyczne i mieszczańskie ubiegały się o młodzież arkońską jako najbardziej elegancką w mieście.

W październiku 1883 r. powstała na Politechnice Ryskiej dru-ga polska korporacja pod nazwą Welecja, utworzona przez grupę członków Arkonii, przejawiających bardziej liberalne i demokra-tyczne nastawienie. Wewnętrzna organizacja, cele i statut były podobne jak w Arkonii. Niewiele także różniły się przyjęte przez nową korporację barwy (granatowa, srebrna i zielona). Ale Weleci uważali siebie za mniej konserwatywnych. Z ich szeregów wyszło później wielu działaczy lewicujących ugrupowań socjalistycznych.

Członkiem Arkonii był Władysław Mościcki; Ignacy wstąpił do Welecji. Po odbyciu stażu kandydackiego otrzymał barwy. Miał autorytet wśród kolegów i cieszył się ich sympatią. Niebawem został powołany na zaszczytną funkcję gospodarza Welecji. Ze wszystkich przyjętych na siebie obowiązków wynikających z racji pełnienia funkcji gospodarza najbardziej odpowiadała mu opie-ka nad „fuksami”, czyli młodzieżą ubiegającą się o członkostwo w korporacji. Czuł się do pewnego stopnia wychowawcą tej mło-dzieży. Pragnął wskazywać jej cele szlachetne i jednocześnie znie-chęcać do niektórych burszowskich form spędzania wolnego czasu.

Szczególnie nie podobały mu się popularne wśród ryskich studen-tów spotkania wokół beczki piwa. Napełniana co chwila szklan-ka tego trunku krążyła z rąk do rąk uczestników zgromadzenia, śpiewających chóralnie pieśni korporacyjne. Bardziej niż cokol-wiek innego przeszkadzały Mościckiemu właśnie te głośne śpiewy, ponieważ, gdy już sobie mocno podchmielono, nie mogły brzmieć przyjemnie, szczególnie dla postronnych słuchaczy.

Zamiast posiedzeń wokół beczki organizował Mościcki swym podopiecznym zabawy na świeżym powietrzu i ćwiczenia sporto-we. Tak było w dni świąteczne. Na co dzień czas wypełniały po-ważniejsze zajęcia. Przede wszystkim starano się nie zaniedbywać własnego wykształcenia, toteż poza pilnym realizowaniem progra-mu studiów starano się zdobywać jak najszerszą wiedzę ogólną.

Rozwijało się czytelnictwo, zwłaszcza że zachęcały do tego bogate zasoby biblioteki uczelnianej i korporacyjnej. Raz w tygodniu od-bywały się zebrania naukowe, w czasie których wygłaszano różno-tematyczne referaty i dyskutowano.

Drugim terenem wspólnych działań była oświata ludowa. Mło-dzież Welecji włączyła się w szeroki nurt zwalczania analfabety-zmu wśród ludności wiejskiej pod zaborem rosyjskim. Za pienią-dze składkowe oraz wygospodarowane w różny sposób fundusze kupowano w dużych ilościach i sprowadzano do Rygi elementarze i literaturę popularną. Książki te wędrowały na wieś w walizkach fuksów oraz noszących barwy Weletów, rozjeżdżających się w ro-dzinne strony na wakacje.

II. Na studiach w Rydze

Ignacy Mościcki najczęściej całe wakacje spędzał w Skierbie-szowie, ale podróż do domu bywała niekiedy długotrwała i uroz-maicona. Tak zdarzyło się na przykład w 1888 r., kiedy to wraz z dwoma kolegami z Welecji postanowił zwiedzić po drodze tere-ny Puszczy Kurpiowskiej. Z pociągu wysiedli w Łapach i ruszyli w pieszą wędrówkę kierując się przez Łomżę na Nowogród. Byli zachwyceni tamtejszą przyrodą, a nade wszystko gościnnością i obyczajami miejscowej ludności. Wspomnienie tej kilkutygo-dniowej wyprawy mocno zapisało się w pamięci Mościckiego, co po latach znalazło wyraz w postaci barwnej relacji na kartach jego Autobiografii.

Przybywszy do Skierbieszowa Mościcki zastał tam, jak to zwy-kle bywało latem, liczne towarzystwo. Przyjechała również szesna-stoletnia wówczas Michalina Czyżewska, stryjeczna siostra, którą znał od wczesnego dzieciństwa i na którą dotąd nie zwracał naj-mniejszej uwagi. Teraz wydała mu się czarująca, więc się oświadczył i ... został przyjęty. Do Rygi po wakacjach powrócił już zaręczony.

Nauka szła mu dobrze, a przyjaźnie zawiązane w korporacji zastępowały rodzinę. Kierowane przez niego kółka samokształce-niowe funkcjonowały sprawnie. On sam wiele czasu poświęcał lek-turze książek historycznych, sprowadzanych zza granicy do Rygi.

Szczególnie silne wrażenie wywarły na nim opisy polskich zrywów powstańczych. Pod wpływem tej lektury doszedł do przekonania, że jego obowiązkiem jako Polaka jest podjęcie działalności niepod-ległościowej. Była to w jego mniemaniu sprawa honoru. Zaczął o tym rozmawiać z najbardziej zaufanymi kolegami. Myśleli po-dobnie.

W dokumencie Mościcki Ignacy (Stron 40-43)