• Nie Znaleziono Wyników

Kobieca radość życia

W dokumencie prof. dr hab. Anna Nasiłowska (Stron 102-105)

wcześniej pojęcia. Oswald dowiaduje się między innymi, że syfilis ma po ojcu, którego idealizował za sprawą jej listów.

Niejako symultanicznie, Helena prowadzi rozmowę z pastorem Mandersem, którego z kolei zmusza do zmierzenia się z faktem, że nie tylko nie uratował on jej małżeństwa, lecz także zniszczył jej życie.

Uderzające jest, że bohaterka w tym samym czasie, w zależności od rozmówcy ukazuje zasadniczo odmienne oblicza swojej osoby. Wobec świętoszkowatego pastora, uosabiającego „stare, martwe poglądy, różne strupieszałe wierzenia”34, jest zbuntowana, przekonana o bezsensie zarówno pozostania przy Alwingu, jak i późniejszego udawania, że był on wzorowym mężem i umiejętnym zarządcą majątkiem. Przed synem z kolei usprawiedliwia go, obwiniając siebie. To rzekomo jej poczucie obowiązku sprawiło, że Alwing „nie znajdował nigdy ujścia dla swojego temperamentu, dla swojej ogromnej radości życia”35. Tym-czasem, jak wynika z dokonanej przez Templeton analizy Upiorów pod kątem chronologii36, był on zarażony syfilisem jeszcze przed jej ucieczką. Po co zatem bohaterka kłamie, że ojciec Oswalda z jej winy stał się rozpustnikiem oraz że mogła jego chorobie w jakikolwiek spo-sób zapobiec? Najwyraźniej tkwi w niej znacznie więcej nauk pastora niż jest gotowa przyznać. Helena uważa, że nie zdała egzaminu jako żona i matka małego dziecka, z czego wyciąga wniosek, że powinna się w ramach rekompensaty poświęcić dla dorosłego syna.

Kobieca radość życia

Wbrew temu, co twierdzi, nie skrzywdziła go, skrzywdziła natomiast siebie. Wracając do męża i ukrywając przed światem jego charakter, to ona zdusiła w sobie radość życia. Mimo to pełen wigoru charakter nie pozwolił jej osiąść na laurach. Nawet w tak niesprzyjających okoliczno-ściach zdołała pomnożyć majątek, czym szczyci się przed Mandersem, ale nie przed synem, choć zamierza mu go przekazać! Warto w tym miejscu rozważyć decyzję Heleny, przekazującej samodzielnie zarobione pieniądze Oswaldowi, a te uznane za odziedziczone po Alwingu – fun-dacji dobroczynnej. Podczas gdy chory syn ich nie potrzebuje, a fun-dacja jest prowadzona, w dodatku nieudolnie, przez mężczyznę, który zniszczył jej życie, istnieje ktoś, kto by ich potrzebował i ma powody

34 Tamże, s. 133.

35 Tamże, s. 161.

36 J. Templeton, Ibsen’s Women, s. 149-151.

ich żądać. To Regina, oficjalnie córka byłej służącej Heleny i stolarza Engstranda, tak naprawdę będąca nieślubnym dzieckiem Alwinga.

Młoda dziewczyna to postać, którą wszyscy naokoło chcą wykorzystać do swoich celów. Oswald, nie wiedząc, że jest jego przyrodnią siostrą, zamierza ją poślubić, by podała mu śmiercionośne tabletki, gdy znudzi ją pielęgnowanie go w chorobie. Przybrany ojciec pragnie, by została prostytutką w zakładanym przez niego lokalu dla marynarzy. Pastor Manders uważa, że dziewczyna powinna odłożyć na bok swoje plany i towarzyszyć Egstrandowi w jego zmaganiach z alkoholem. Wreszcie Helena Alwing zatrudnia ją na niejasnych zasadach ni to wychowanicy, ni to służącej i ani myśli przekazać jej choćby części pieniędzy odzie-dziczonych po mężu.

Stosunek do Reginy pokazuje, że główna bohaterka Upiorów mimo swoich doświadczeń nie bierze strony kobiet. Zamiast umożliwić dziew-czynie niezależność, rozmyśla, za kogo by ją wydać. Kiedy zaś okazuje się, że dziewczyną zainteresowany jest Oswald, rozpatruje to wyłącz-nie z punktu widzenia jego dobra. Regina demaskuje te plany jako nieliczące się z nią samą. Pomysł, by związała się z Oswaldem – który obiecał, że weźmie ją do Francji, w rzeczywistości chcąc jedynie, by się nim opiekowała, gdy utraci sprawność – trzeźwo uznaje za arogancję i odmawia jemu oraz jego matce prawa do dysponowania swoim losem.

Mówi „nie mam ochoty siedzieć tu na wsi i pielęgnować chorych. [...]

Biedna dziewczyna musi wykorzystać swą młodość, inaczej – zanim się spostrzeże, może znaleźć się na barłogu. A ja również odczuwam ra-dość życia, wielmożna pani”37. W przeciwieństwie do chociażby Diny z Podpór społeczeństwa, Regina nie jest wcieleniem szlachetności. Gdyby wyjazd do Francji miał szansę powodzenia, wyszłaby za Oswalda; skoro to się nie udaje, ostatecznie zgadza się na pomysł przybranego ojca, by stać się atrakcją jego lokalu rozrywkowego. Dziewczyna, podobnie jak Gina z Dzikiej kaczki, nigdy nie mieszkała w domu lalki. Odświeżające jest w jej przypadku to, że nie zamierza się dla nikogo poświęcać i widzi mieszczan w całym ich klasowym egoizmie.

Próby uwolnienia się

Można się zastanawiać nad tym, dlaczego Ibsen, stojąc jednoznacznie po stronie kobiet, nie przedstawia ich triumfów. Brakuje u niego cho-ciażby postaci spełnionych artystek, pomimo że się z takimi przyjaźnił.

37 H. Ibsen, Upiory, s. 162.

107

P R Ó B Y U W O L N I E N I A S I Ę

Thea Elvsted wymazuje swoje autorstwo, Lona Hessel wstydzi się na-pisania książki. Jeszcze mocniej widać to na przykładzie niezależności ekonomicznej. Jedyna posiadaczka naprawdę dużych pieniędzy, Helena Alwing, ukrywa przed światem, że je samodzielnie zarobiła. Po śmierci męża, w którego imieniu działała, usprawiedliwienie swojego sukcesu znajduje w poświęceniu synowi. Uzdolniona fotografka, Gina Ekdal, zapewnia byt ekonomiczny rodzinie, lecz pozycję autorytetu dzierży w niej próżniaczy mąż. Co Ibsen chciał nam w ten sposób zakomuniko-wać? Otóż kobietom nie brak umiejętności tworzenia kultury i rywali-zacji na rynku, mają jednak ograniczone możliwości działania, a owoce swojej pracy muszą często oddawać i przypisywać mężczyznom.

W  tym kontekście nasuwa się pytanie, dlaczego wśród tylu uzdolnionych kobiet o różnym położeniu społecznym Ibsen uczynił konsekwentnymi buntowniczkami pozbawione ich talentów kobiety z mieszczaństwa, uosabiające konserwatywny ideał próżniaczej żony?

Otóż w postaciach Nory i Heddy Gabler zaatakował panujący porządek płci w wersji najszerzej akceptowanej i to bynajmniej nie tylko przez mężczyzn. Obie bohaterki nie są tak naprawdę w sytuacji „milionów kobiet”38, na które powołuje się pierwsza z nich, ale doskonale uosa-biają żywione przez nie aspiracje. Dekonstrukcji roli kobiety w miesz-czańskim małżeństwie towarzyszy skierowanie uwagi w stronę tych, które w poszukiwaniu niezależności nie muszą opuszczać domu lalki, ponieważ go nigdy nie zamieszkiwały. Ibsen pokazuje na wielu przy-kładach, że praca zaprzecza wprawdzie stereotypowi reprezentacyjnego próżnowania kobiet, lecz nie wymaganiu od nich poświęcenia. W złych warunkach ekonomicznych ów nacisk wręcz się pogłębia. A jednak i tu mamy do czynienia z trzaśnięciami drzwiami, jak w przypadku Reginy z Upiorów, wskazującej bez ogródek na niesprawiedliwość faktu, że oczekuje się od niej zapomnienia o sobie. Ibsen bezbłędnie uchwycił ten moment historyczny, w którym się u kobiet pojawił impuls do emancypacji. W swoich dramatach oddaje dynamikę tych dążeń.

Bohaterki są z jednej strony determinowane przez sytuację w rodzinie i społeczeństwie, z drugiej – pełne własnych ambicji i poczucia god-ności. Zaczynają dostrzegać wrogość społeczeństwa, co nie znaczy, że mają możliwość ją przekroczyć.

38 H. Ibsen, Dom lalki, s. 90.

W dokumencie prof. dr hab. Anna Nasiłowska (Stron 102-105)